Skocz do zawartości

A gdybym wam powiedział, że i da się jednak troche inaczej


Rekomendowane odpowiedzi

Cześć wszystkim,
gdybym czegoś nie zrobił odpowiednio - napomnijcie.

Gdyby dało się jednak zagrać w tę grę zupełnie na nowym poziomie i z nowymi doświadczeniami.
Miałem wiele doświadczeń z kobietami i dziewczynami, jako, że prowadziłem swoje życie typowo hedonistycznie przez 4 lata, co spowodowane było rozstaniem z "pierwszą miłością".
Związek 3 letni z dziewczyną, która przejawiała w zupełności obraz kobiety przedstawiony na tym forum została przeze mnie znaleziona z moim przyjacielem w łożku.
To wydarzenie skłoniło mnie do zabaw kobietami, pogłębiania wiedzy na ich temat i rozpracowywania ich sposobu myślenia.
 

zostałem DJ, studiowałem i przygotowywałem się do życia.
Nabierałem doświadczenia obserwując co się dzieje u starszych kolegów za płotem.

Korzystałem przy tym z uciech kobiecych wdzięków w szeroko pojętej nazwie Singiel.
Czytałem wiele poradników, książek i opisów jak podrywać, traktować i zrywać z kobietami.

Jak wygląda moje życie teraz? Mam córkę i żonę, z którą nie miewam tak nasilonych problemów jakie przedstawiacie na tym forum.
Oczywiście występują pewne symptomy i nie jestem pewiem czy tak umiejętnie je przygaszam czy związek jaki tworzę nie pozwala im się rozwinąć.

Doświadczam wszelkich uciech kobiety oddanej mężowi. Zadbane dziecko i wychowywane według moich poglądów, posprzątany dom, obiadki, kanapki do pracy, wyjścia z kumplami (ona oczywiście wychodzi z koleżankami) i spełnianie siebie zawodowo (pracuję aktualnie w UK).

Zdarza się, że występują sytuację, w których słucham pretensji, że chciałaby, żebym poświęcał jej więcej czasu, czemu nie chce iść na spacer lub wole powertować zasoby komputera.
Mamy jedno wspólne konto, na które wpływa moja wypłata (jako jedyny pracuję, chociąz od czasu do czasu żona podejmuje się pracy na etat). Nie widzę problemu przy wspólnym koncie, gdyż czuję, że udostępniam je w celu pozostawienia na nim zasobów na życie. Z tego konta na początku miesiąca opłacam wszystkie rachunki i opłaty, a póżniej żona korzysta do zakupu żywności, przedmiotów potrzebnych dziecku czy własnych uciech. |
Dodatkowo mam swoje konto odseparowane od wydatków na życie, gdzie przelewam pieniądze o których sam będę decydował bez ustalania z kim kolwiek co z nimi pocznę.

Czasami żona ma pretensje, że z nią nie ustalam przed zakupem czegoś, ale argumentuję, że potrzebowałem i nie tłumaczę się, że muszę mieć odseparowane zasoby.

Po zastosowaniu wzmożonego pożądania ( pierwsza możliwość seksu była przeze mnie odrzucona z argumentacja - szacunku do niej i do siebie i przyjaźni jaka nas wcześniej łączyła), natomiast kolejny raz postarałem się aby był tym najlepszym z możliwych i staram się utrzymywać odpowiedni poziom namiętności, umiejętności lub ulepszać element łóżka w naszym małżeństwie. Jestem zaangażowany. Do tego momentu moja żona ma więcej ochoty na sex niż ja - a jestem mężczyzną, który powinien w bojach być wciąż żądny więcej.

Jakby tego wszystkiego było mało nie mam wątpliwości, że spełniam się w małżeństwie i że zaspokajam potrzeby mojej żony, co daje pewność w moich działaniach, a co za tym idzie nie popadam w chorą zazdrość kiedy moja żona rozmawia lub tańczy z obcym gościem na parkiecie bo wiem, że za 5 minut przyjdzie do mnie i tu zostanie. Nie mam obaw również o moje kontakty z innymi kobietami choć wyczuwam nutki zazdrości i komentarze ze strony żony nie ulegam im i odsuwam je w niepamięć, gdyż jej zdaniem w takim wypadku jestem tym samcem, którego pożąda pewna część płci przeciwnej.

Tak o to ignorując niezrozumiałe dla niej samej (drobne moim zdaniem) potrzeby i próby zniewolenia mojej osobowości (męskości) prowadzą do szczęśliwego małżeństwa.
Zawsze kiedy jest ten moment kiedy przemyślimy swoje pozycję i wartości w życiu po prostu w ciszy oddajemy się wzajemnemu towarzystwu.


Opinia, którą opisałem jest moim, zapewne, subiektywnym poglądem, ale dla mnie jest prawdziwa.
I kiedy koledzy się próbuję naśmiewać, że niedługo pewnie przestanę spotykać się na browarka, meczyk na konsoli, grać amatorsko w piłkę nożną czy uwalać się wódeczką czy wydawać pieniądze na zupełnie niepotrzebne z punktu widzenia kobiet gadżety, mam ochotę złapać się za jaja i zapytać, a Ty masz??

Edytowane przez Kubson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Odnośnie twojej wypowiedzi autorze. Żadnej Ameryki nie odkryłeś, temat był tu wałkowany wiele razy, wystarczy przeczytać to co jest na forum.

 

Piszesz o zwykłym trzymaniu ramy w związku. Nie ma w tym niczego szczególnego, ani odmiennego. Było opisane wielokrotnie jak zachowywać się w związku, aby nie dać sobie wejść na głowę, czy też nie stracić przysłowiowych jaj.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Regulamin przeczytany i awatar jest.

Czytałem pare godzin wczoraj i dzisiaj i niestety nie dokopałem się jeszcze do takowych wypowiedzi, ale z pewnością będę szukał dalej.
Do tego momentu czytam ciągle o porażkach i o wiele grubszych problemach niż jakiekolwiek opisane w mojej wypowiedzi, dlatego postanowiłem zamieścić ten post.

Miałem nadzieję, że uda mi się wnieść coś nowego ale chyba jednak się przeliczyłem.

 

Edytowane przez Kubson
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam relacje, gdzie np. do siedmiu lat było wszystko ok. Niestety, nikt normalny nie utrzyma przez taki czas pożądania, gierek i surowych zasad utrzymywania w kobiecie silnych emocji, więc zaczynało się pierdolić. Dlatego jeśli ktoś mi pisze że jest z żoną parę lat i jest mu dobrze, to chociaż większość takich wyznań to kłamstwo albo niewiedza że żyje się w szambie, to ja nawet jestem w stanie w to uwierzyć. 

 

Niestety, natury umysłu ludzkiego nie oszukasz. Jest ciągle niezaspokojony - dostanie co chce, to się okazuje że szczęścia nie ma i zaczyna się jazda. Tak zostaliśmy skonstruowani na tej piekielnej planecie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz związek opiera się głównie na przyjaźni, którą budowaliśmy dużo wcześniej.

Idąc tokiem myślenia Marka, powinienem z góry ustawić się na przegranej pozycji i powiedzieć sobie zbuduję kapitał, a później oddam go dziecku.
Spójrzmy na to z innej strony, gdzie rozwój cywilizacji i równowaga demograficzna, skoro wszyscy będą uprzedzeni, że nie ma sensu próbować.

Nie mogę przewidzieć przyszłości, ale też nie mogę wdrażać statystyk w moje poglądy i żyć w taki sposób jak cały syf dookoła :)

Może po prostu związek wymaga samozapracia i zaangażowania z dwóch stron, ale kobiety zazwyczaj nie chcą naprawiać - działają egoistycznie, ale i to da się przezwyciężyć.

 

[edit]
No może z tym "i to da się przezwyciężyć" - zaszalałem optymizmem i myśleniem życzeniowym
[/edit]

Edytowane przez Kubson
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogratulować ,ale ja mam jedno KLUCZOWE pytanie - kto z Was jest atrakcyjniejszy, żona czy Ty ?

SMV - jak się rozkłada ?

Stawiam w ciemno , że Twoje SMV jest wyższe, niż jej...

Już sam fakt, że jesteś jedynym żywicielem rodziny, daje Ci przynajmniej + 2 do SMV...

Też tak kiedyś miałem , ale zmieniło się mocno, jak żona poszła do pracy...

Jak dostała służbowe auto - jeszcze gorzej...

 

Zatem , tak jak pisał Marek - to że teraz jest OK, nie znaczy, że będzie tak zawsze...

 

Ale oczywiście najwięcej zależy i tak od Ciebie, na ile sobie pozwolisz.

 

 

Edytowane przez RedBull1973
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cięzko jest mi rzucać opiniami na temat siebie - zawsze będę subiektywny w ocenie siebie i żony,
ale uważam, że nasze SMV są zbliżone do siebie.

Myślę, że mogłem sobie wytworzyć przewagę głownie ze względu na moją rozwijającą się karierę i zawód, który wykonuję, co pozwala mi samodzielnie utrzymywać dom.
Chociaż polska ciężki kraj i odkładanie na własną nieruchomość jest ciężkim zadaniem, staram się odciągać od żony myśli o podjęciu pracy.

Jeśli chodzi o inne czynniki SMV, m.in. cele życiowe (poza moją karierą), inteligencja, atrakcyjność, dbałość o siebie czy aspekty seksulane rozkłądają się na równym poziomie. Nie ma problemu z gustem czy subtelnościa.

Wyczuwam czasami, że stara mi się zaimponować, przypodobać, a to mnie tylko bardziej do niej przybliża - zaliczyłbym to raczej do najwcześniejszej fazy gry wstępnej, ale mogę się mylić.

Oczywiście, żę wszystko może się zmienić. Zawsze mogę popełnić błąd, świadomie lub nie ale żyję nadzieją, że ten błąd będzie odwracalny.

Kolejna kwestia, kobiety lubią myśleć o sobie w tzw. "gorszej wizji siebie" więc z jej punktu widzenia mogę miec SMV na zupełnie innym poziomie - dużo wyższym.

Uważam, że nad tym trzeba pracować, żeby starać się przybliżać w mniemaniu kobiety SMV do równego poziomu, ale nie pozwolić żeby kiedykolwiek się zrównało.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żoneczka odizolowana.żadnych orbiterów.bez własnego źródła dochodu jesteś żywiciel więc cie szanuje dajesz bezpieczeństwo a dalej jak RedBull1973 ona na chwile obecną nie ma innych opcji.

Poza tym proponuje być nieco bardziej uważnym ten rodzaj pewności siebie potrafi być zgubny też tak miałem

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego uważasz, że odizolowana? - Wybywa na miasto z koleżankami od czasu do czasu jak i spotyka się w czasie lekcji córki z przyjaciółką, którą też zresztą znam, a prawie wszyscy nasi znajomi są wspólni z powodu, jak już wcześniej wspominałem, przyjaźni przed związkiem.

Ma własne pieniądze (stała kwota co miesiąc) + wysoka kwota odszkodowania i potrafi się sama utrzymać - poznałem ją jako samotną matkę, nieźle sobie radzącą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczekaj aż Ci córka podrośnie... wtedy zobaczysz czy Twoja żona wychowa ją na mocny materiał oporowy wobec Ciebie (o ile jest na tyle silna)

 

Tylko Ty dajesz kase więc rządzisz. U mnie w rodzinie mam jedną identyczną sytuację i drugą bardzo podobną. Ci ludzie są akurat słabi emocjonalnie i probują godzić sie z tym jak jest (czasem płacząc), ale ich dzieci na tym moooocno cierpią.

 

Niby masz kontrole bo przeważasz materialnie i emocjonalnie, ale pomyśl o dziecku człowieku...wiesz że dziecko potrzebuje równowagi emocjonalnej? Troche pokazu umiejętności mamy, a troche ojca?

 

Twoja żona trafiła na dominanta (Ciebie), który patrząc po Twoich wypowiedziach chce dla nich jak najlepiej, ale Twoja córka już może wziąć ślub z damskim bokserem bo ktoś ją źle nauczył jak patrzyć na facetów.

 

Kobiete trzeba trzymac krótko, ale ona tez musi znać swoje granice i wiedzieć, że jak bije to warto spierdalać i takie tam.

 

Wpadłeś w węzeł, z którego ciężko się wyplątać bez krwi i potu...nie chce Cie demotywować...ale pamiętaj, że dominacja w związku to nie wszystko - teraz masz następne, cięższe zadanie przed sobą....musisz zapewnić swojemu dziecku prawidłowy rozwój emocjonalny  i duża grupa dzieci tego nie dostaje bo ich rodzice sami mają z tym problem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odizolowana generalnie jej życie kręci się wokół ciebie i dzieciaków i są małe szanse aby w takim układzie pojawiła się inna lepsza opcja

 

Ale z tą samotną matką to żeś ..bnoł to ma nawet nazwę jak poczytasz forum to się dowiesz w co wdepnąłeś

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem czemu taka fala zdziwienia a nawet salwa śmiechu z waszej strony.
leworeczny, dzięki za konstruktywną wypowiedź, jednak nie rozumiem dlaczego uważasz, że dziecko może przyjmować z mojej strony nieprawidłowe bodźce emocjonalne.
Uważam, że staram się w niej zbudować poczucie własnej wartości doceniając jej starania, ale i nie pobłażając jako ojciec nieodpowiednim zachowaniom.
Okazuję jej swoje uczucia i pokazuję jak z własnych uczuć korzystać i je wyrażać.

Skoro u nas nie ma przemocy to dlaczego miało by wynieść z domu chęć pozostania w związku z damskim bokserem.

Troszkę czuje się traktowany przez niektóre osoby komentujące z góry, jak chłopaczek, który ma kilkanaście lat i zaczyna smakować życia.

Córka mówi do mnie "tato", a ja staram się traktować ją jak swoje dziecko.
Żona nie była samotną matką ze względu na niepowodzenie w związku tylko wyjątkowo przykre zdarzenie losowe.



Tarnawa, może mnie uświadomisz jak to nazywacie i ja nadal nie uważam żebym w coś WDEPNĄŁ

[edit]
Coś czuję, że ja żyję w troche innym świecie niż wy i wartości, które przekazał mi mój ojciec w połączeniu z moją żoną ni jak odnoszą się do tego co wy próbujecie przedstawiać.

Wiele osób krytycznie patrzyło na mnie przed ślubem z pytaniem: "Na pewno?"
ale teraz jakoś patrzą na mnie z szacunkiem i podziwem.

Dodam, że nie napisałem tutaj, żeby rozwiązywać jaki kolwiek mój problem. Raczej chciałem się tym z wami podzielić.
[/edit]
 

Edytowane przez Kubson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Kubson napisał:

Tłumaczyłem, że nie jest to kobieta po rozstaniu tylko została sama w następstwie nieszczęścia.

 

Nie ma znaczenia w wyniku czego została samotną matką. Czy jest to nieszczęście życiowe czy tatuś zwiał. Jest samotną matką = kieruje się motywacjami typowymi dla samotnej matki.

 

Na jej działania i motywacje nie wpływa sposób w jaki doszło do tego stanu rzeczy.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

5 godzin temu, Kubson napisał:

Cześć wszystkim,

Czołem.


Zdarza się, że występują sytuację, w których słucham pretensji, że chciałaby, żebym poświęcał jej więcej czasu, czemu nie chce iść na spacer lub wole powertować zasoby komputera.
Mamy jedno wspólne konto, na które wpływa moja wypłata (jako jedyny pracuję, chociąz od czasu do czasu żona podejmuje się pracy na etat). Nie widzę problemu przy wspólnym koncie, gdyż czuję, że udostępniam je w celu pozostawienia na nim zasobów na życie. Z tego konta na początku miesiąca opłacam wszystkie rachunki i opłaty, a póżniej żona korzysta do zakupu żywności, przedmiotów potrzebnych dziecku czy własnych uciech. |
Dodatkowo mam swoje konto odseparowane od wydatków na życie, gdzie przelewam pieniądze o których sam będę decydował bez ustalania z kim kolwiek co z nimi pocznę.

Czasami żona ma pretensje, że z nią nie ustalam przed zakupem czegoś, ale argumentuję, że potrzebowałem i nie tłumaczę się, że muszę mieć odseparowane zasoby.

Spójność leży i kwiczy w błocie. Wiesz Ty skąd się biorą takie pytania? Właśnie stąd, że macie wspólne konto!

Jakbyś opłaty robił z własnego i co jakiś czas wypłacił żonie kieszonkowe 'na waciki' to budujesz w jej oczach obraz kogoś kto kontroluje sytuacje oraz dominuje w związku i pretensji by nie było. 

Po zastosowaniu wzmożonego pożądania

A czy pożądanie jest sprzedawane na receptę i czy jest refundowane? Opisz jak można stosować coś co dzieje się samo - w co zostaliśmy bezwzględnie wyposażeni przez biologię. Albo spałeś na lekcjach, albo to zwyczajna schematyczna, matrixowa gadka, której niezbyt lubimy tu słuchać, bo wiemy jakie ponure konsekwencje ze sobą niesie. Odsyłam do źródeł.

( pierwsza możliwość seksu była przeze mnie odrzucona z argumentacja - szacunku do niej i do siebie i przyjaźni jaka nas wcześniej łączyła), natomiast kolejny raz postarałem się aby był tym najlepszym z możliwych i staram się utrzymywać odpowiedni poziom namiętności, umiejętności lub ulepszać element łóżka w naszym małżeństwie. Jestem zaangażowany.

BETAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, Robicie sobie słitfocie jakie macie lofcianie? Właśnie opisałeś jak to bardzo lubisz być zakamuflowanym niewolnikiem. Chyba niewystarczająco tych książek o związkach poczytałeś bo powinieneś już dawno wiedzieć, że ten kontroluje sytuację, komu mniej zależy. Postępujesz jak zwykły, salonowy lokaj.

Do tego momentu moja żona ma więcej ochoty na sex niż ja

Surprise-surprise - jak masz hajsy to 'magicznym sposobem' kobity, którym na tym zależy mają mokro między nogami.

- a jestem mężczyzną, który powinien w bojach być wciąż żądny więcej.

A ja powinien być milionerem i astronautą. Dlaaaaczeeeego?

Jakby tego wszystkiego było mało nie mam wątpliwości, że spełniam się w małżeństwie i że zaspokajam potrzeby mojej żony,

To przecież bardzo ważne, żeby sumiennie realizować swoje powołanie do bycia lokajem. Slavery is serious business.

Przypominam, że mamy XXI wiek oraz to, że istnieje coś takiego jak równouprawnienie - kobita o swoje potrzeby powinna zadbać sama. Potrzeby to możesz zaspokajać swoje, posiadanych dziatek, zwierzątek oraz osób niepełnosprawnych nad którymi sprawujesz opiekę. Bardzo mi przykro, ale dorosła kobieta nie plasuje się w żadnej z tych kategorii, więc niech pracuje na swoje zachcianki sama.

co daje pewność w moich działaniach,

Dobry niewolnik, to zadowolony niewolnik - a najlepszy jest taki, który chce nim być. 

 

4 godziny temu, Kubson napisał:

 Ma własne pieniądze (stała kwota co miesiąc) + wysoka kwota odszkodowania i potrafi się sama utrzymać

To po damski chuj macie wspólne konto? Jak pisałem - spójność leży.

- poznałem ją jako samotną matkę, nieźle sobie radzącą.

cool-story-bro.jpg

Już koledzy coś nie coś napisali na ten temat.
Ja tylko dodam, że albo jesteś osobnikiem płci męskiej, który ma potrzebę bycia dobrym wujaszkiem, którego po cichu (jak nie patrzy) wszyscy dymają - w takim przypadku polecam zagłębić się w lektury o podświadomości, a te dotyczące bardziej powierzchownych i płytkich spraw jak związki sobie zwyczajnie odpuścić - bo to nie ogon merda psem, ale odwrotnie.

 

Albo po prostu jesteś regular troll - płeć nieważna - który próbuje udowadniać za pomocą literek, że kółko jest kwadratowe. Niestety. Tu jest trochę ludzi, którzy takie rzeczy jak opisujesz przerobili w te i na zad, więc nie zdziw się jak nie łykniemy tych co banalniejszych części Twoich wypowiedzi. 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do @Kubson :

Mnie tylko jedna rzecz zastanawia - co Ty robisz na tym forum , skoro rzekomo masz tak szczęśliwy i udany związek ?

 

Przykładowo - nikt  nie wchodzi na forum ludzi chorych na "coś tam"  , żeby im napisać : "No patrzcie, a ja jestem zdrowy!"...

 

Jak jest dobrze, nie ma problemu - to ludzie nie buszują po forach, żeby o tym czytać i pisać...

Na fora wchodzą ludzie z problemami...

 

Zgadzam się więc z końcowymi zdaniami Brzytwy.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.