Skocz do zawartości

Problem alkoholizmu w Polsce jest większy niż myślałem


bernevek

Rekomendowane odpowiedzi

Czy Polacy zalewają smutki alkoholem? Parę przykładów:

-19 letnia dziewczyna zaczyna dzień od 2 drinków,

-25 letni kolega ze szkoły. Alkoholik. Jak go spotkałem po 7 latach to byłem w lekkim niedowierzaniu. Dałbym mu dobrze po 40,

-kolejny 26 latek. Na trzeźwo chowa przed sobą alkohol, po to żeby go nie znaleźć jak będzie pijany, 

-21 latek, po dwóch odwykach, 

Nie znam nikogo z rodziny, czy kręgu znajomych, kto nie nadużywałby alkoholu. 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z rzeczy, które mnie zaskoczyły kiedyś we Francji, to zawartość koszyków w markecie. 

Alkohol niemal w każdym, niezależnie czy kupuje młody chłopak czy stara babcia. 

Oni piją dużo i często, ale się nie upijają tak widowiskowo, są mniej widoczni.

 

 

4 minuty temu, bernevek napisał:

Nie znam nikogo z rodziny, czy kręgu znajomych, kto nie nadużywałby alkoholu. 

 

Z rodziny i znajomych (nawet dalszych) policzylbym na palcach jednej ręki, jeszcze by palców zostało. 

Nie jest tak źle

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yolo

Cytat

Oni piją dużo i często, ale się nie upijają tak widowiskowo, są mniej widoczni.

Pytałem kiedyś kobietę, która mieszka we Francji od dzieciństwa (mix Polki z Arabem) i powiedziała, że kultura picia wina, to domena głównie jednego regionu (niestety nie pamiętam jakiego).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Służbowo zdarza mi się być na różnych spotkaniach/obiadach/imprezach i powiem szczerze że często bywa tak że jest full chłopa i nawet flaszki nie rozpiją. Każdy przyjeżdża autem i max jednego strzeli. W porównaniu z tym co było np 10-15 lat temu to jest nie do pomyślenia. 

 

Z drugiej strony były jakieś badania ile rodacy kupują małpek i ilość była zatrważająca.

Edytowane przez yrl
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

miałem kiedyś kumpla, który dosłownie pomimo posiadania środków do zycia, a wlasciwie to dzieki ich posiadaniu, pil kazdego dnia. Sam lubie wypic piwko czy wino czy whisky, lecz o dziwo wole to zrobic sam w domu, zaś na imprezach wolę działać na trzeźwo :) Czasem też po bardziej wymagajacaym dniu wypilbym jakies piwko i mam dysonans z racji tego ze uprawiam bardzo duzo sportu. Wowczas zapala mi sie lampka - wypije alkohol czy pouprawiam sport. Pewnie gdybym nie uprawial sportu pilbym czesciej. To cholerstwo pomaga odreagowac. U mnie to wyglada nastepujaco: nie ogladam wlasciwie tv(tyczy sie to takze netflixow czy innych rzeczy) wiec jak tu odreagowac trudy dnia codziennego? Jest to pytanie abstrakcyjne rzecz jasna. Ja wybieram sport, natomiast nie oszukujmy się wiekszosc ludzi sportu nie uprawia, wiec co oni moga robic? Tv +piwo/wino :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze swojej strony zdam relacje jak to wygląda w mieście 5 tysięcznym gdzie głównym zajęciem spędzania wolnego czasu w weekend przez młodzież było/jest chlanie w piątek/sobotę.Na ten moment mam raptem 24 lata ale widzę po swoich kolegach starszych i młodszych którzy nie potrafią się nie ochlac co weekend.Wiadomo koledzy/znajomi jak im odmówisz to patrząc się dziwnie i krzywo "bo jak to się nie napić jednego w naszym kraju" i na ten moment jeden znajomy 24 lata,ale przed albo odrazu po pracy wypić musi ćwierć soplicy,kolejny 29 bez pracy, kasa od rodziców od dobrych 10 lat zawsze z tobą wypije w weekend do porzygu,ex świetny piłkarz,kolejny 33 lata praca w senatorium piątek, sobota wódka  w niedzielę jak to mawiają "piec wygasza" i od poniedziałku rutyna do pracy i tak od lat.Moglbym takich przykładów podawać na pęczki no ale jak ludzie nie mają na siebie pomysłu i ich jedyną rozrywkę nakierowują na zabawę w weekend to wlasnie problemami z alko się kończy.Zreszta pewnie tak jest wszędzie w małych miastach bo w dużych to ćpanie jest bardziej "fancy"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, yrl napisał:

W porównaniu z tym co było np 10-15 lat temu to jest nie do pomyślenia

Najwięcej chlali Polacy w latach 90 i  początkowe lata po roku 2000. Tendencja ogólnie jest spadkowa, z tym co było kiedyś. I dobrze, podobnie jak tendencja spadkowa zainteresowania kościołem katolickim w Polsce. Tragedią, jest to, że ludzie uznają alkohol za radość, mimo iż, tak na prawdę jest przyczyną ogromu tragedii, wielkiej niezgody i fałszywych przyjaźni, opartych o butlę. Dodatkowo artyści promują ten syf, który niszczy rodziny. Promowanie alkoholu powinno być karane, a nie jest, bo są wpływy, z tego legalnego narkotyku. Ja nie mówię, można czasami wypić wieczorem latem 1-2 dobre piwa, po ciężkim, upalnym dniu. Trzeba jednak napić się z głową, co większość nie potrafi. Ja po alko nigdy nie byłem agresywny, zawsze radosny i przyjaźnie nastawiony. Wiem jednak, że te gówno uzależnia i staram się nie zaczynać pić niepotrzebnie, na następny dzień zawsze budziłem się ciężko schorowany i beznadziejnie słaby. Jest chore u nas w kraju zmuszanie do picia, co jest przejawem naszej polskiej bezmyślności i nie radzenia sobie z własnym umysłem.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie piję już może od pięciu lat, tzn napiję okazjonalnie, w tym roku dwa razy np (mamy już wrzesień). 

 

 Z własnych obserwacji: kilku z tych, którzy lubili wypić (moi rówieśnicy) już chłonie ziemia, kilku innych w więzieniu. 

 

Spotkałem kilku kumpli ze szkolnych lat, alkoholicy jeżdżący gratami, picie, 0 pojęcia o czymkolwiek, jedynie zalać się w jakiejś melinie i uznać to za wyczyn. 

 

Kilku kumpli nie pije na umór, ale za to regularnie - to też alkoholizm. 

Cóż, goj ma być odurzony alkoholem w trudnych chwilach, inaczej by mu przyszło do głowy zrobić coś ze swoim życiem i z systemem a tak problem z głowy, i ZUS się ucieszy. Wódka gojska jak mawiał czarny profesor.

 

 

  • Like 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ciągu ostatnich 20 lat nie tyle Polacy zaczęli mniej chlać, a po prostu dość mocno zmieniał się świadomość społeczna - teraz już mało kto zbagatelizuje fakt, że ktoś wsiadł za kierownicę po kielichu, czy pojawił się w pracy lekko podchmielony. Kiedyś się na to przymykało oko i miało bardzo pobłażliwe podejście. Sam pamiętam, jak w gimbzie nauczyciel od w-f rozpijał browce za halą, o czym wszyscy wiedzieli, a i tak mieli wyjebane, bo skoro zerował dwa pod rząd i stał prosto, to w czym problem? Teraz takie akcje by nie przeszły, więc w obecnie w przestrzeni publicznej, jak już widać kogoś najebanego, to przeważnie patolę, co nie oznacza od razu, że problem znikł.

 

Polacy zaliczyli po prostu awans cywilizacyjny z picia ,,po sowiecku", do alkoholizmu wysoko-funkcjonalnego, na wzór państwa zachodnich.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wódy w Wiśle już upłynęło od czasu gdy pracowałem w Irlandii.

Zaczynałem pracę o 8, mój boss docierał do firmy po 10. Dzień zaczynał od wlania szkockiej do szklanki, tak na trzy palce, wstawienia tego na pół minuty do mikrofalówki i wypicia na dwa łyki.

Jak pojeździłem trochę po świecie tak roboczo, a nie turystycznie, to historie o naszym chlaniu ułożyłem na tej samej półce co mitologię. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Yolo napisał:

Jedna z rzeczy, które mnie zaskoczyły kiedyś we Francji, to zawartość koszyków w markecie. 

Alkohol niemal w każdym, niezależnie czy kupuje młody chłopak czy stara babcia. 

Oni piją dużo i często, ale się nie upijają tak widowiskowo, są mniej widoczni.

 

Problem alkoholowy we Francji jest duży, (działa tak samo na każdy organizm), ale u nich to temat tabu. Bardzo dużo mają alkoholików wysokofunkcjonujacych. Łatwo wygooglać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, DOHC napisał:

Nie piję już może od pięciu lat, tzn napiję okazjonalnie, w tym roku dwa razy np (mamy już wrzesień). 

 

Brawo brachu😉👊

 

Co do alkoholu niestety coraz młodsi po niego sięgają, co ciekawe zwłaszcza kobiety, które później mają o dziwo problemy ze zdrowiem przypadek?

Co do mężczyzn przykro patrzeć jak spora liczba tankuje tanie siki zwane piwem, małpki czy wódkę gdzie okazja do świętowania zawsze się znajdzie i jest na porządku dziennym.

Znam pełno ludzi co czekają tylko do weekendu by się porządnie nachlać do odcięcia i zapomnieć o swoim przegranym życiu z myszką, która miała być inna niż wszystkie.

Niestety już od dawna naród Polski jest straumatyzowany do tego stopnia, że jako remedium na wszelkie bolączki stosują używki zwłaszcza alkohol.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iceman84PL nawet w takim temacie jako jeden z głównych argumentów dotyczącym alkoholizmu i picia, wymienia się kobiety. Nie to ze komuś zmarł ktoś bliski, nie to ze żyje w biedzie, nie to ze jest chronicznie chory ale właśnie kobietę. Naprawdę, czy za wszystkie bolączki odpowiadają kobiety ? Nudzi mnie to podejście, turbo mizoginistyczne jest i 0-1 - kowe. 
 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Iceman84PL napisał:

tanie siki zwane piwem

Ja na szczęście nie jestem koneserem alkoholu, i nie mam zamiaru nim być. Ale jeśli mówi się że nasze Polskie piwa są dobre, to moim zdaniem mówi głupoty. Bo z doświadczenia wiem, że żeby można było powiedzieć że piwo jest dobre, to trzeba zapłacić te np 8 - 10+ złotych za butelkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Patton Dobre piwa w Polsce skończyły się w latach 90 tych.

Na szczęście mało mnie to interesuje bo od wielu lat nie pije i czuje się z tym świetnie. 

 

@Barry Alkoholizm to nie tylko mężczyźni, ale ostatnimi czasy właśnie kobiety. W Polsce jest prawie 7 mln singielek gdy wracają do domu jak myślisz co robią by zagłuszyć myśli

i znieść życie gdzie nie mają męża i rodziny? Butelka wina u kobiet i płacz do poduszki to standard. Przejdź się po klubach w weekend i zobacz jak się bawią Polskie witaminki, które nie jednego mężczyznę potrafią przepić. 

To nie jest mizoginia tylko stwierdzenie faktu. Co do bolączek świata to tak jak było na filmie testosteron, że gdyby nie było kobiet to mężczyźni między sobą by się nie naparzali czy zabijali bo i po co? Faktycznie kobiety są prowodyrkami wszelkich problemów i pora to zrozumieć.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Umnie wszyscy piją w rodzinie to samo u mojej dziewczyny, wszyscy moi znajomi piją a ci co nie piją ćpają amfetamine albo palą zioło. 

Na siłowni spotykam typów tylko co nie tykają ale z nimi to nie ma o czym gadać bo każdy jest expertem od odżywek. 

Gdy wychodzę na spacer z psem to nazbierał bym tyle butelek od małpek że niewiem czy bym podniósł ten worek. 

Sklepy umnie w okolicy gdyby nie alko i papierosy to by padły w 2 tygodnie. 

W okolicznych wsiach króluje bimberek a jak nie pijesz to znaczy że jesteś chory albo jesteś pedałem. 

Osobiście rzuciłem ten syf ale piwko wypije jak na rybki pojadę czy grilla. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Na szczęście mało mnie to interesuje bo od wielu lat nie pije i czuje się z tym świetnie. 

 

Brawo! Słuszna postawa.

Martwi mnie fakt, że w Polsce legalnie można, w wielu miejscach pracy być najebanym. Kierownik często ma w dupie takie sprawy i chce żyć w zgodzie z pracownikami. Trzeba być świadomym, że przez osoba pijąca w miejscu pracy stwarza zagrożenie dla siebie, a także dla innych. Nikt by raczej nie chciał zginąć przez to, że jakaś osoba byłaby pijana w pracy.

Najgorsze pijusy wsiadają za kółkiem i zabijają niewinne ofiary. To skrajna patologia. Kary powinny być ogromnie surowe, dla takich dewiantów. Kilkanaście, albo kilkadziesiąt złotych grzywny, kilka lat więzienia oraz kilkaset godzin prac społecznych. Takich rzeczy, dla dobra normalnych ludzi, niestety nie wprowadzą, bo rząd wie, że alkohol to dla Polaka często ,,najlepszy przyjaciel"

12 godzin temu, Barry napisał:

@Iceman84PL nawet w takim temacie jako jeden z głównych argumentów dotyczącym alkoholizmu i picia, wymienia się kobiety.

Myślę, że @Iceman84PL chodziło o to, że kobiety piją znacznie więcej niż kiedyś. To nie mizoginia, a potwierdzenie faktów. Kobiety kiedyś nie piły tak dużo jak kiedyś, dzisiaj potrafią z przepicia turlać się po ziemi, i to nastolatki. Nadal mężczyźni przodują w piciu alkoholu, to absolutnie prawda. Większość pijusów co znam, to mężczyźni, bez dwóch zdań. Jeszcze durnie chwalą się tym, jak by to był jakiś wyczyn. Niestety obecnie z obowiązującymi trendami, modą, kobiety  chcą naśladować patologicznych mężczyzn, sięgając do kieliszka. Często właśnie kobiety odchodzą od dobrych, grzecznych, niepijących,niepalących, niećpających mężczyzn do właśnie przeciwieństw tychże mężczyzn. Taki jest właśnie trend. W filmach pijak, twardziel, palący, potrafiący poderwać każdą laskę, jeżdzący na motocyklu, członek gangu. Przekaz jasny z mediów to - każdy twardziel, męski pije i pali. Smutne to, ale takie są realia, że promuje się takie dziadostwa, zamiast kultu nauki, pracy, czynów społecznych, byle tylko ogłupić już i tak ogłupione społeczeństwo.

7 godzin temu, Chadernest napisał:

Umnie wszyscy piją w rodzinie

U mnie większość, dlatego nie zamierzam, z taką patologią przebywać i separuje się od nich, szkoda czasu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak mam się napić to tylko w zaufanym gronie i dobrego bimbru a nie sklepowego ścierwa. Czasem z kumplami się zrobimy w domu. Wyjścia na miasto to już nie moja bajka.

mamy jeszcze sporą liczbę wysoko funkcjonujących alkoholików, gdzie nigdy nie powiecie że ten człowiek ma problem bez względu na płeć.

Też trochę za dużo a raczej nie za dużo ale za często wypiję mimo, że trzymam formę.

Nie ukrywam, że również wiele biznesów łatwiej mi dogadać przy flaszce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.