Skocz do zawartości

Dlaczego uwielbiam być mężczyzną czyli o codziennych rutynach i byciu uczciwym samemu ze sobą


niemlodyjoda

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, Obliteraror napisał:

Ludzie nie rodzą się wielcy, tylko się nimi stają.

 

Ludzie nie widzą tego, co kryje się za jakimkolwiek sukcesem, nawet najdrobniejszym, a jedynie rezultat ciężkiej i mozolnej pracy. Bardzo niepopularne jest dziś codzienne i dość mozolne pracowanie nad sobą, swoim dobrostanem, a przede wszystkim głową. Ma być już, teraz, szybko, w tej chwili. To tak nie działa. Sam zresztą o tym dobrze wiesz, prowadzisz z sukcesem biznes.

Bardzo łatwo jest wytłumaczyć własne lenistwo "onymi", którzy nie pozwalają nam osiągnąć tego co chcemy.

Trudniej spojrzeć w lustro i stwierdzić, że samemu spier*oliło się sprawę.

 

160335_sukces-jest-jak-gora-lodowa.jpg

 

  • Like 13
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Bardzo niepopularne jest dziś codzienne i dość mozolne pracowanie nad sobą, swoim dobrostanem, a przede wszystkim głową

Ano nie jest, ale skuteczniejszego sposobu nie znam. Życie instant wygrywa. Odroczona gratyfikacja to coś dla wielu osób nie do przeskoczenia. W każdej sferze.

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rutyna mojego dnia jest podobna. Budze się też o 5-5:30. Pierwsze co robię to karmię kota:D Następnie wypijam szklankę zimnej przegotowanej wody z połówką wyciśniętej cytryny. Pomaga poleprzysz i utrzymać odporność, ponadto działa odpowiednio na wątrobę pomagając w jej oczyszczaniu, rozkłada w żołądku to co zostało z nia poprzedniego co pomaga następnie w toalecie:D

 

Potem biorę się za aktywność fizyczną. Pompki, brzuszki, przysiady, skłony dla rozruszania się, spocenia, pobudzenia i utrzymania aktyności fizycznej. Następnie myję się w zimnej wodzie, działa bardzo fajnie po wysiłku i dodatkowo pobudza. Potem biorę się za śniadanie. Kawy nie pijam już od ładnym pary miesięcy. Rzuciłem to, dużo lepiej na mnie działa yerba mate lub mocna zielona wietnamska herbata. Wypijam tego kilka kubków dziennie. Jednego dnia herbata, następnego yerba i tak w koło Macieju.

 

Przy robieniu śniadania oraz przy ćwiczeniach słucham sobie swojej ulubionej muzyki. Gdzieś kiedyś czytałem jakieś badania, że słuchanie z rana swoich ulubionych kawałków lub kapel pomaga dobrze wejść w dzień i redukuje stres. Coś w tym jest. Widzę to po sobie.

 

Następnie biorę sie za sprawdzenie mejla oraz za książkę. Od dawna nie czytam żadnych modnych kryminałów tylko pozycje, z których mogę się czegoś dowiedzieć o interesujących mnie zagadnieniach, które pomogą mi popracować nad sobą, zmuszą do myślenia, poprawią dotychczasowe osiągnięcia, jeśli coś zmienią, to na lepsze. Podobnie jest z mejlem, trafiają tam do mnie materiały, które sybskrybuję i jednocześnie pozwalają mi zrozumieć świat ekonomiczny, gospodarczy, polityczny, co może wpłynąć pozytywnie na moje potencjalne inwestycje. 

 

Zaglądam także na forum. Stało się to stety lub niestety częścią mojego dnia. Zaglądam co tu sie dzieje, odpisuje na wiadomości innych użytkowników. Być może coś od siebie dodam.

 

Około 8:30 loguję się do roboty i odbębiam na całkowitej wyjebce swoje 8 godzin. Wyjebka to podstawa w mojej robocie. W międzyczasie zajrzę na forum gdy coś tam mi się ściąga lub obrabia. Około 16:30 out. Bezwzględnie. Nie ma mnie dla nikogo. Teraz znowu czas zupełnie dla siebie. Książka, zaległości mejlowe, niemiecki, Ewentualnie forum w ramach przerwy. Im bliżej końca tygodnia tym częściej zaglądam na basen i saunę. W czwartek i piątek bezpośrednio po robocie tam uderzam. Dodatkowa aktywność fizyczna pozwalająca co nieco przemyśleć, zapomnieć, nabrać jeszcze większego dystansu, wypocić to z siebie. Jeśli jestem na basenie i saunie tego dnia, to wieczorem odpuszczam powtórkę porannych ćwiczeń. Wieczór kończę medytacją. Kiedyś zaczynałem od tego dzień, ale zauważyłem, że wieczorem już po odbębnieniu wszystkich swoich zadań i prac, dużo lepiej jest mi się skupić i popracować nad oddechem czy podświadomością wieczorem. Potem idę spać, zwykle jest to 22-22:30.

 

@niemlodyjoda Tak z ciekawości: po co Ci ten Instagram? Dla mnie to taka alternatywa Roksy, z tym że panie robią to już po nazwiskiem i może nie tak odważnie. Mnie na żadnych social mediach nie znajdziesz, czyli nie żyję. Dla mnie to wszystko to niezły rak i nie siedzę tam. Jest to dla mnie zbyteczny pożeracz czasu nic do mojego życia nie wnoszący, dużo lepiej i pożyteczniej można spędzić czas poza tym wszystkim. 

 

Jak pewnie wiesz kobiety sobie zupełnie odpuściłem i nie chcę zmieniać na dzień dzisiejszy tego stanu rzeczy. Życie jakby stalo się prostsze i przyjemniejsze. Nie ma nikogo kto zrzędzi nad głową. Komfort psychiczny poszedł w góre u mnie niesamowicie. Szczególnie gdy znasz zasady gry i wiesz, że karty są w niej znaczone.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 8
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chce psuć swoimi wypocinami jakże fajnego tematu ale mam poczucie że zbyt mała uwaga jest przypisywana do kwestii finansów. 
Nie traktowałbym jej tylko jako Many ale nośnika wszystkiego czego zapragniemy poza strefa rozwoju i dochodowości. Ba, nawet żeby rozwijać się, potrzebujesz jej żeby opłacić nauczyciela. Chce jedynie podkreślić ogromna wagę pieniędzy w życiu dorosłego, świadomego faceta, którego nie ograniczają podstawowe potrzeby takie jak zakupy, miejsce do spania, sprawne auto, wakacje częstsze niż tydzień w Mielnie. To jest minimum ale daje takiego kopa, szczególnie jak ktoś wychował się w miejscu gdzie tych pieniędzy dużo nie było. 
Taki offtop

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda wielkie dzięki za ten tekst.

Chciałbym Cię zapytać, czy uważasz że można zmienić swój charakter w wieku tuż przed czterdziestką? Bo jest we mnie coś czego nie potrafię w sobie zmienić i próby przeze mnie podejmowane wręcz powodują we mnie jakiś niepokój i strach. Chodzi o to co nazwałeś mindsetem, a dokładnie to że mój jest w jakiś sposób spieprzony i wiem że nie dojdę w życiu do niczego sensownego bo nie wiem do czego i jak. Nie można osiągnąć celu gdy nie wie się co jest celem. A ja przez życie płynę jakoś tak bezwładnie i w zasadzie nie za bardzo wiem jaki jest tego wszystkiego sens. Bardzo chciałbym potrafić obrać jakiś kierunek, coś bardzo konkretnego i namacalnego. Coś co chciałbym osiągnąć i być z tego dumnym. Ale coś mnie paraliżuje i nie wiem jak się za to zabrać. Mam przypuszczenia że wychowanie bez ojca mogło mieć wpływ na tą moją cechę, ale chciałbym to zmienić w sobie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, Krugerrand napisał:

Rutyna mojego dnia jest podobna.

 

Zwróciłeś uwagę, że utrzymanie takiego "rytmu" byłoby praktycznie niemożliwe będąc w związku? Jest to dla mnie mega zagwozdka.

 

Cytat

 

@niemlodyjoda Tak z ciekawości: po co Ci ten Instagram?

 

Utylitaryzm:

1. Od roku uczę się gotowania i fotografowania jedzenia - szukam inspiracji i natchnienia

2. Od około pół roku uczę się barmaństwa i robienia drinków - jw

3. Jestem MIKOLem - więc lubię oglądać zdjęcia pociągów, torów, szyn etc. - taka dewiacja :D

4. Jest kilka profili, które po prostu lubię obserwować - Gotowanie na łonie natury w Azerbejdżanie, facet który jara się meczami z niższych lig polskiej piłki, kilka marek zegarków, które mi się podobają, profile marek alkoholi, które lubię oraz np. facet, który kupił za 1$ opuszczone miasteczko

5. Kobiety - interesuje mnie przedział wiekowy 21 - 26 (28) (w nawiasach przedział  dla dziewczyn spoza PL) - to pokolenie nie siedzi na fejsie, a na Insta. Lubię brać Instagram od kogoś kogo poznaję bo od razu wiem w co gra - tysiące followersów, wypięta dupa, stulejarze - Pani podziękujemy.

6. W skutek generowania przeze mnie contentu związanego z żarciem oraz drinkami (ładne foty) mam okazję dostać raz na jakiś czas wiadomość od różnych Pań - głównie z za granicy.

 

Niestety Panie zasrały swoimi gołymi dupskami takie hasztagi jak nature, forrest, nazwy miast etc. więc po prostu nie ma czego już tam oglądać.

 

Cytat

Jak pewnie wiesz kobiety sobie zupełnie odpuściłem i nie chcę zmieniać na dzień dzisiejszy tego stanu rzeczy. Życie jakby stalo się prostsze i przyjemniejsze. Nie ma nikogo kto zrzędzi nad głową. Komfort psychiczny poszedł w góre u mnie niesamowicie. Szczególnie gdy znasz zasady gry i wiesz, że karty są w niej znaczone.

 

Mi chodzi o dzieci. Pozbyłem się złudzeń co do wielu rzeczy, a dodatkowo, jak wiesz, szukam kobiety spoza Polski, najlepiej spoza naszego ("zachodniego") kręgu kulturowego - Europa Wschodnia, Afryka, Ameryka płd. Gdyby nie dzieci nawet bym się już nie wysilał.

 

Chciałbym po prostu aby kobieta była na tyle odpowiedzialna aby nie było strachu, iż jest matką dzieci i nie robiła wstydu prostactwem związanym z pędem na kasę. Marzenia no nie?

 

Mój kolega, facet który miał kobietę z każdego kontynentu i każdego koloru skóry - Polak - powiedział mi kiedyś - tylko Azjatki umieją się cieszyć z małych rzeczy. Problem polega na tym, że te kobiety średnio mi się podobają.

 

30 minut temu, Eskel napisał:

Chciałbym Cię zapytać, czy uważasz że można zmienić swój charakter w wieku tuż przed czterdziestką? 

 

A jakie znaczenie ma Twój wiek? Przede wszystkim musisz chcieć i zebrać się w sobie żeby chcieć zmian. Zawsze boimy się nowego - ale jeśli tego nie zrobisz całe życie będziesz potem żałował. Ja bym się nawet nie zastanawiał tylko walczył o siebie, żebyś się nie obudził z ręką w nocniku na emeryturze.

 

@Barry - zrób temat o podejściu do kasy w życiu, chętnie podyskutuję. Na forum jest sporo łebskich chłopaków o różnych spojrzeniach na to, myślę, że warto się wymienić doświadczeniami i przemyśleniami. Tylko wymieniając się poglądami upgrejdujemy swój własny punkt widzenia.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznij nagrywać na YT bo masz tryb życia o którym marzy duża część facetów, żyjesz jak taki Alex Costa, AlphaM czy How to Beast (Duże kanały na YT o tematyce męskiej)

Ja pierwszy dam ci suba xD

 

 

Jak czytam takie tematy to z jednej strony jakoś mnie to podnosi na duchu a z drugiej pokazuje jakim jestem jebanym nieudacznikiem życiowym 🤣

Edytowane przez bassfreak
  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Zwróciłeś uwagę, że utrzymanie takiego "rytmu" byłoby praktycznie niemożliwe będąc w związku? Jest to dla mnie mega zagwozdka.

 Hmmm... przepraszam w czym????:D:D:D

 

Odpowiedź wydaje mi się dość prosta: wchodząc w związek z kobietą "musisz" zacząć w nią inwestować, czyli spędzać z nią czas, organizować jej czas, wydawać na nią kasę, poświęcić się dla niej. Inaczej zdaniem pani taki związek nie ma szans:D Pamietam kiedyś jadąc środkiem komunikacji miejskiej usłyszałem mimowolnie rozmowę dwóch dziewoj tak na oko ok. 20 lat. Jedna żaliła się drugiej, że jest w związku z jakimś kolesiem i on jej nie mówi co robi, nie można się czasem do niego dodzwonić lub odpisuje z jakimś opóźnieniem, ponieważ jest w tym czasie zajęty, a ona nie wie co on robi i kiedy skończy. I teraz najważniejsze: ona już wie, że ten związek nie ma szans właśnie przez to. Czytaj: gość ma swoje zajęcia, nie wiem, praca, pasje, dodatkowe zlecenia, cokolwiek i on się pańci nie spowiada, nie odbiera telefonu (no bo jak jest się zajętym, to jest się zajętym, logiczne nie), nie odpisuje, nie poświeca się dla niej. Nie stawia laski na piedestale. 

 

Ledwie wczoraj w innym wątku ktoś pisał, że taka rutyna jaką masz Ty czy ja, to nie jest do związku. No ba!!! Ty nawet nie masz szans na związek, ponieważ jesteś dla pańci nudny, przewidywalny. Zacznij pani opowiadać, o swoich pasjach, medytacji, ćwiczeniach fizycznych, o tym co rano po obudzeniu czytasz, spróbuj ją o to podpytać. Normalnie beka:lol:

 

Kiedyś opisywałem taką sytuację: laska się mnie pyta: Krugerrand masz taką czystą i gładką cerę, zero zmarszczek, worów pod oczami, ja ty to robisz? Moja odpowiedź: od lat chodzę na saunę, chodzę na basen, ćwiczę, staram się zdrowo odżywiać i nie używam makijażu. Mina pani bezcenna. Jak byłem w związku, to sugerowano mi wręcz, abym zaprzestał tych aktywności. Kobieta po prostu nie rozumie, że atraktyjność fizyczna bierze się z ciągłej pracy nad sobą na siłowni, basenie, saunie, w domu nawet bez odpowiedniego sprzętu, diety, poświęceń trwających latami. Ona chce mieć to natychmiast i nie pojmuje, że to może się skończyć. Miś ja już nie wiem co czuję. Kiedyś byłeś taki atrakcyjny, a teraz się ulałeś. Podobnie jest z kwestią finansową. To także kwiestia ciężkiej pracy i wyrzeczeń. Krugerrand, ciagle siedzisz i patrzysz w ten ekran komputera, zajmujesz się jakimiś głupotami. A ja w tym czasie uczyłem się czytać wykresy giełdowe i ogarniać analizę fundamentalną oraz techniczną.

 

Czyli jednak w tym grajdołku zwanym Insta można znaleźć jakieś perełki. Dobrze wiedzieć, dzięki:)

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Carl93m napisał:

Kurde ale szacun za spięcie tego wszystkiego i upchnięcie w dniu.

 

0 magii. Wstajesz wcześnie rano i robisz swoje. 0 pejsbooka czy innego gówna. Od około 14 jesteś free. Mam tyle samo czasu codziennie co Ty - 24 godziny.

 

38 minut temu, Krugerrand napisał:

Ledwie wczoraj w innym wątku ktoś pisał, że taka rutyna jaką masz Ty czy ja, to nie jest do związku.

 

Powiem Ci więcej - ja zacząłem się zastanawiać czy jestem w stanie zamieszkać z kobietą czy trzeba będzie żyć na dwa domy. Każdy, kto mieszkał z kobietą dłużej niż 6 miesięcy w związku wie o czym mówię :D 

 

38 minut temu, Krugerrand napisał:

No ba!!! Ty nawet nie masz szans na związek, ponieważ jesteś dla pańci nudny, przewidywalny. Zacznij pani opowiadać, o swoich pasjach, medytacji, ćwiczeniach fizycznych, o tym co rano po obudzeniu czytasz, spróbuj ją o to podpytać. Normalnie beka:lol:

 

Jakbyś z tego miał Lambo przy którym Pani może jebnąć selficzka na Insta, żeby koleżankom dupy z zazdrości popękały to by była inna rozmowa :D A tak? Nie nudź!

 

38 minut temu, Krugerrand napisał:

Kobieta po prostu nie rozumie, że atraktyjność fizyczna bierze się z ciągłej pracy nad sobą na siłowni, basenie, saunie, w domu nawet bez odpowiedniego sprzętu, diety, poświęceń trwających latami. 

 

Pani patrzy na Insta a tam Gigaczad już wygląda jak ze spiżu i wrzuca foteczki, że jest ciągle na wakacjach, pije, zarabia kupę szmalu itp. itd. A Ty miś co? Jakieś drążki, diety na choooj CI to - do roboty byś się wziął i ze mną do Ikei pojechał bo od 2 miesięcy w domu nie było remontu!

 

38 minut temu, Krugerrand napisał:

Czyli jednak w tym grajdołku zwanym Insta można znaleźć jakieś perełki. Dobrze wiedzieć, dzięki:)

 

Gdybyś kiedykolwiek chciał poszukać kobiety - szukaj Ukrainki, Białorusinki lub babki ze wschodu ale pod warunkiem, że przyjechała maksymalnie 6 miesięcy temu do Polski albo jest pod okiem rodziców / brata. Bo te co są tu samopas to jest już klon Polek.

 

Polecam (z własnych doświadczeń):

1. Europa wschodnia (emigracja ekonomiczna)

2. Chrześcijańska (czarna) Afryka (Laski raczej z bogatych rodzin na "Erasmusach")

3. Część Europejek z Europy południowej ale tych krótko trzymanych przez rodzinę (Erasmus)

4. Polka - najlepiej ze wsi i taka, która jeszcze nie pojechała na "studia" (w sensie biologii i karuzeli kutangów) bądź z konserwatywnej rodziny - za inne nie ma się sensu brać z wiadomych względów (mowa o związku, nie seksie)

5. W Wawie jest duża wspólnota Wietnamczyków - jak lubisz Azjatki - one mówią po polsku, bo rodzina tu siedzi już minimum 1 pokolenie.

 

Oczywiście w w/w przypadkach uwaga na red flags i standardowa weryfikacja znajomych i przeszłości Pani.

 

Godzinę temu, bassfreak napisał:

Jak czytam takie tematy to z jednej strony jakoś mnie to podnosi na duchu a z drugiej pokazuje jakim jestem jebanym nieudacznikiem życiowym 🤣

 

"Sportowa złość". To hasło dla Ciebie.

 

Tu macie "manleta" (174 cm) i "starego dziada" (40 lat) - woojowe życie nie?

 

gf-mRbf-jpFw-ur6m_dan-bilzerian-i-jego-d

 

Is-Dan-Bilzerian-writing-a-book-1-1110x5

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się cieszę że jestem mężczyzną. Myślę że cechuje nas ciągłe poszukiwanie czegoś. Dużo siedziałem w rożnych filozofiach, religiach itd. Kobiety które znam mają bardziej przyziemne zainteresowania. 

Koleżanka z pracy opowiadała że jej mąż lubi rozkminiać różne rzeczy. Zamiast wsypać i zalać kawę to ma jakieś urządzenia do parzenia itd.  Ciągle czyta o  zdrowym jedzeniu i różne takie rzeczy. Miałem wrażenie że mówi to w negatywnym kontekście. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Powiem Ci więcej - ja zacząłem się zastanawiać czy jestem w stanie zamieszkać z kobietą czy trzeba będzie żyć na dwa domy.

Ty jesteś w stanie to zrobić. Problem polega na czymś innym: znajdź taką, któa pójdzie na taki układ. Trzy dni w tygodniu u Ciebie, cztery u mnie, a potem zmiana, cztery u Ciebie i trzy u mnie. To jak szukanie igły w stogu siana, znajdziesz taką co jej się nie znudzi po dwóch, trzech tygodniach to właśnie ta mityczna Himalajka. No raczej będzie zrzędzenie, że już mi się nie podoba, już nie tak, na początku było fajnie bo haj hormonalny, a teraz trochę to opadło i już to nie tak i ciągle musimy jeździć w tę i z powtorem, oczywiście Twoim samochodem. Ja bylbym w stanie tak funkcjonować, ale też nie wiem ile.

 

Mam takiego kumpla, 40 lat na karku, ale nigdy nie był mężem. Laski się koło niego krecą, prawie dwa metry wzrostu, tyle samo w barach, szczęka odpowiednia też jest:D Ma gość gadane, to trzeba nu oddać. Odkąd go znam, czyli lat już będzie pewnie ze 20, zawsze był z jakąś panną co to miała swoją, czyli na kredyt przeważnie chatę, i on po jakimś czasie trwania związku zawsze wprowadzał się do niej. On ma swoje mieszkanko, ale chyba tylko jeden był przypadek, że właśnie tam mieszkał z kobietą. Zawsze jak się pokłócił ze swoją obecną, to miał gdzie wrócić. Raz byla taka sytuacja, że akurat wynajmował to swoje mieszkanko innemu koledze i trzeba go było przenocować, ale to nie był problem. Wolę kumpla przenocować parę nocek pod rząd niż jakąs pannę:D Jeszcze sobie nie wiadomo co wyobrazi i kłopoty mam gotowe. 

 

Tak to sobie wymyślił, Przypadek? No nie sądzę.

 

Także generalnie rzecz ujmując: panie nie są skore do takich akcji, miś musi być zawsze na miejscu, tym jednym właśnie, pod ręką. Trzeba coś przecież zrobić, zalatwić, ogarnąć, a ona taka biedna, właśnie maluje paznokcie i ogląda Netfliksa.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super temat @niemlodyjoda. Generalnie zawsze lubię czytać Twoje posty, bo bije od nich pozytywna energia, duża świadomość i mądre podejścia do spraw życiowych.

8 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Chętnie natomiast znalazłbym fajną, inteligentną babkę, do której czułbym pociąg seksualny, a ona czułaby to samo do mnie, aby założyć rodzinę (dzieci). 

No,ale wiesz nadrzędnie to i tak czy siak pożądanie. Kobiety inteligentne wcale nie są takie super, jak to się wielu mężczyznom wydaje. Chcesz zakładać rodzinę w takich chorych, feministycznych czasach, tak wiele ryzykując, mimo iż przez blisko 40 lat swojego żywota, jesteś bezdzietny. Wiele ryzykujesz. Kobieta ani dziecko szczęścia Tobie nie da, zresztą jesteś na tyle świadomą osobą, że raczej o tym wiesz. W moim przypadku patrząc na Ciebie, to zakładanie rodziny byłyby totalnym nonsensem. Twoja mądrość raczej wykwitła od tego, że z tego co wiem wcześniej z Twoich postów, jesteś po związku małżeńskim i nie posiadasz dzieci. Może to nie był przypadek, bo gdybyś posiadał bachory, Twój światopogląd uległ by zmianie. Raz się udało wywinąć Tobie z związku bez poważnych konsekwencji jak alienacja rodzicielska, czyli utrudnianie kontaktu z dzieckiem, do tego alimenty uzależnione od zdolności zarobkowych i majątkowych( cyrk na kółkach). Po co mężczyzna świadomy, inwestujący w samorozwój oraz wklejający kiedyś wykład Ajahna Brahma, który bardzo mi się podoba( o byciu szczęśliwym w samotności) chciałby powoływać na świat nową istotę. Im bardziej świadomy jesteś, im bardziej obecny jesteś tu i teraz, tym mniejsza potrzeba zakładania rodziny, a właściwie żadna potrzeba. Nie chcę powoływać nowego istnienia, na tej planecie cierpienia, gdyż wiem, że często u mnie bywały bolesne chwile. To samo wiem, mówili bracia tacy jak @Iceman84PL oraz bez wątpienia @mac, których bardzo szanuję za Ich postawę do życia w ogóle.

2 godziny temu, Krugerrand napisał:

Odpowiedź wydaje mi się dość prosta: wchodząc w związek z kobietą "musisz" zacząć w nią inwestować, czyli spędzać z nią czas, organizować jej czas, wydawać na nią kasę, poświęcić się dla niej. Inaczej zdaniem pani taki związek nie ma szans

Zawsze się inwestuje w kobietę, nawet gdy nie wydajesz na nią złotówki. Chociażby czasem który ucieka, czy nawet świadomością, że możesz ją w każdym momencie stracić. Nawet bad boye inwestują czas w kobietę, chociażby, żeby je zerżnąć porządnie. Człowiek oswojony z samotnością, najmniej zawsze traci, bo gdy przyjdzie cięższy okres, to on już wie, że poza sobą nie miał szczególnie wiele do stracenia, a i tak przeżył też i te dobre chwil, sam ze sobą, w ciszy, w spokoju, bez zbędnych niepokojów czy rozczarowań.

  • Like 5
  • Dzięki 5
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand - dokładnie o tym myślałem - mieszkać u kobiety mając swoją nieruchomość żeby w razie czego móc się spakować i wyjść. Muszę Ci powiedzieć, iż ja sobie doskonale zdaję sprawę, iż to jest poławianie pereł w szambie z zamkniętymi oczami tylko widzisz... Mi nie chodzi o seks, nie chodzi już nawet o obecność kobiety bo to bym sobie też ogarnął bez problemu ale... po prostu o rodzinę. Tu jest mój "słaby punkt" bo chciałbym mieć dzieci jest to raczej już ostateczny czas aby komfortowo je mieć. Potem - nie będzie mi się już chciało. Z tego też powodu @MarkoBe nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na poziomie logicznym dlaczego chce je mieć.

 

Twarda logika nakazuje - nie wiązać się. Żonę miałem, w długich (3 i prawie 5 lat) związkach byłem, myślę, iż wiem co to oznacza - i w kwestiach pozytywnych i negatywnych. Sprawy mają się więc tak, że bycie w monogamicznym związku, nie mówiąc już o posiadaniu dzieci, w 2021 roku nie ma sensu. Hipergamia, ciągły nacisk na Ciebie... po co to komu? Świat jest piękny, tyle miejsc do zwiedzenia, tyle ciekawych rzeczy do nauczenia i odkrycia. Seks? Nie żartujmy, kobiety zachodu są dziś tak łatwe, jak chyba nigdy w historii. Ale związek... nie ma o czym gadać. 

 

Może pokutuje to, że miałem szczęśliwe życie jako dziecko z rodzicami i rodzeństwem? Może to, że moje rodzeństwo posiada dzieci, które ja bardzo lubię i które mnie lubią?

 

Nie wiem.

 

Obstawiam jednak, iż czas zrobi swoje i szklankę na starośc poda mi opłacona pielęgniarka bądź siostrzeniec czy siostrzenica ;)

 

Ale trzeba spróbować żeby na starość nie narzekać, że może by się udało :)

 

PS @MarkoBe - jak życie skopie człowiekowi kilka razy mocno dupę to zaczyna doceniać małe rzeczy - stąd ta "energia" :) 

 

  • Like 4
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda, z tak ukierunkowanym mindsetem większość celów, które sobie stawiasz to jedynie kwestia czasu i wytrwałości. Co do partnerki na życie i matki dzieciom - nie wiem. Tutaj ciężko cokolwiek na logikę zaplanować. Ogromna ilość zmiennych, jak i ryzyka. Tu normalny ciąg przyczynowo - skutkowy w rodzaju: zapracujesz - masz niekoniecznie działa.

 

Mój plan dnia - obecny, jest jednak bardziej monotonny, ale wiele w nim rzeczy jest również stałych od lat. I sporo kura domowego : )

 

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Znalezienie kobiety, która chciałaby  być matką moich dzieci ale również i ja chciałbym być z nią (temat aktualny do 40stki, potem to odpuszczam)

zMartwię Cię troszku.

 

Wartość progowa już jest absurdem.

Dlaczego?

U mnie budzik przeskoczył koło 35tki.

Nie znasz dnia/godziny kiedy ORGANIZM sam z siebie przeskoczy w tryb 'mam yyjebane'.

 

Pomimo SILNEGO determinizmu NAGLE czas zaczyna 'spierdalać' a WSZELKIE OPTYMALIZACJĘ pozwalają jedynie na refleksje i troski podczas 2ki.

 

Pędraki potrzebują Ojca blisko/młodego duchem....jak jeszcze poczekasz to BĘDZIESZ 'W UJ ZMANIEROWANY' a to nieBANGLA na WCZESNY rozwój dzieci(ROBOTYCZNE wychowanie).

 

MIŁOŚĆ  sama Cię nie znajdzie, ZACZNIJ wykazywać INICJATYWĘ  lub odpuść już teraz. 

Godzinę temu, RealLife napisał:

Fajnie. A coś dla żonatych z dziećmi?

A Ty co się przy......asz?

Weź rozwód to pogadamy.

:)

Opowiesz jak przebiegała coryyda i gawożyła(przyszła ex)?

Tj. jakiś 'skurwiel' byłeś....no w uj niedobry.

 

Godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

nie jestem Ci w stanie odpowiedzieć na poziomie logicznym dlaczego chce je mieć.

...ukryty program na poziomie kodu DNA?!

 

NIE PĘKAJ większość facetów CHCE mieć rodzinę, tylko mają ból dupy aby się przyznać.

1 godzinę temu, MarkoBe napisał:

Kobieta ani dziecko szczęścia Tobie nie da,

Półprawda.

Posiadanie dziecka to +50% DETERMINIZMU.....taki serwis pack, który NIE DA SIĘ ODINSTALOWAĆ.

 

Edytowane przez Tornado
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki brachu za motywujący i inspirujący temat, dobrze cię widzieć po przerwie😉👊

Co do tematu wielkie brawo dla ciebie i innych chłopaków, którzy każdego dnia pracują nad sobą.

To prawda wszystko leży w naszych rękach, droga do sukcesu jest długa, wyboista, będzie czekać wiele rozczarowań, porażek.

Osobiście korzystam z twoich rad, chłopaków z BS i oczywiście naszego darczyńcy forum i przyjaciela Marka.

Dlatego każdego dnia polepszam swoje życie w różnych obszarach.

 

4 godziny temu, bassfreak napisał:

Jak czytam takie tematy to z jednej strony jakoś mnie to podnosi na duchu a z drugiej pokazuje jakim jestem jebanym nieudacznikiem życiowym

 

Tak jak na filmiku powiedział Stallone chodzi o to ile zdołasz znieść i żyć dalej, ile ciosów zdołasz przetrwać i iść dalej

i właśnie na tym polega zwycięstwo by się nie poddawać i nie zniechęcać.

Nigdy nie wmawiaj sobie i nie afirmuj się mówiąc, że jesteś nieudacznikiem nawet w sposób humorystyczny.

Możesz, potrafisz tylko musisz w siebie uwierzyć.

 

 

2 godziny temu, MarkoBe napisał:

Im bardziej świadomy jesteś, im bardziej obecny jesteś tu i teraz, tym mniejsza potrzeba zakładania rodziny, a właściwie żadna potrzeba. Nie chcę powoływać nowego istnienia, na tej planecie cierpienia, gdyż wiem, że często u mnie bywały bolesne chwile

 

Obecne czasy na tej planecie nie są dobre do zakładania rodziny czy płodzenia kolejnych istot, które nie oszukujmy się będą cierpieć fizycznie i psychicznie.

Ogólnie to planeta testu gdzie mamy coś doświadczyć, nauczyć się, odpokutować za poprzednie wcielenia.

Kolejna sprawa coraz mniej kobiet nadaje się na matki tylko sytuacja z dzisiaj aż mnie wbiło w ziemie gdy "madka" kłócąc się z córką wrzeszczała do niej

jak dzikie, rozwścieczone zwierzę żeby cytuję. "Zamknęła mordę".

Wtedy nie dziw jak przy takich rodzicach w rodzinach dysfunkcyjnych kolejne pokolenia ludzi wchodzą w życie z różnymi brakami i ciężko im będzie się ogarnąć.

Jeżeli ktoś czuje potrzebę posiadania potomstwa to niech spełni swoje marzenie i życzę mu wszystkiego najlepszego tylko trzeba pamiętać, że to wielka odpowiedzialność

by właściwie wychować, socjalizować, ile przy dziecku jest roboty i zawsze już będzie trzeba się o nie martwić żeby czegoś sobie nie zrobiło, poradziło sobie w życiu

lub nie zostało oszukane przez wszelkiej maści popaprańców, których na drodze spotka wielu.

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Krugerrand said:

Czyli jednak w tym grajdołku zwanym Insta można znaleźć jakieś perełki. Dobrze wiedzieć, dzięki

 

Jasne, że można, ja obserwuje konta branżowe pochodne temu czym się zajmuje, śledzę konkurencję i szukam inspiracji. 

12 hours ago, niemlodyjoda said:

praca nie rządzi moim życiem. Kiedy rozkręcałem swój biznes pracowałem po 12, 14, 16h na dobę. Gówno z tego miałem poza stresem, problemami ze zdrowiem i rozwalonym małżeństwem. Teraz pracuję 3-4 h dziennie a zarabiam x-krotność tego co wtedy mając czas na wszystko

 

Zazdroszczę, ja jestem aktualnie na etapie zapieprzania po 12h czasami 7 dni w tyg, ale na swoim. Mam nadzieję, że za kilka lat też będę miał tyle wolnego czasu co Ty i uda mi się skalować biznes. 

 

3 hours ago, niemlodyjoda said:

Może pokutuje to, że miałem szczęśliwe życie jako dziecko z rodzicami i rodzeństwem? Może to, że moje rodzeństwo posiada dzieci, które ja bardzo lubię i które mnie lubią?

 

Nie wiem.

 

Cholera, miałem ostatnio podobne przemyślenia. Nawet doszedłem do wniosku, że wychowany w zdrowej, kochającej, konserwatywnej rodzinie, o normalnych wzorcach nie przystaję do dzisiejszej rzeczywistości ze swoim systemem zasad i przekonań.  I że jest to niejako przekleństwo a wszelkie próby granie ze światem na swoich zasadach jest z góry skazane na porażkę. 

 

 

 

@niemlodyjoda

Jesteśmy tym co w swoim życiu powtarzamy. Doskonałość nie jest jednorazowym aktem, lecz nawykiem.

Arystoteles 

 

Dziękuję za ten wpis, w końcu jakiś temat, który wnosi jakąś wartość dodatnią w naszą społeczność, a nie ciągłe toczenie gówna jak ma to miejsce ostatnimi czasy. Tematy z dupy po kilkanascie stron, nic nie wnoszące a jedynie wysysające energię i wbijające w niskie wibracje. I zobaczcie jak mało odpowiedzi w tym temacie ile w tamtych. 

Sam chciałem założyć podobny wątek i skrobnąć coś o potrzebie pracy nad nawykami, charakterem, własną filozofia i wizją. Opisać narzędzia, których używam w planowaniu. 

 

Takie małe protipy, zainteresuj się 12 tyg rokiem i tym systemem; ja w rok ogarnąłem więcej niż w 4 lata dzięki temu systemowi. 

Masz już ponad 30 to dorzuc do suplementacji hydrolizowane peptydy kolagenu, niesamowita rzecz, stawy jak u nastolatka, skóra napięta i błyszcząca, broda błyszcząca dużo grubsze włosy. Napisz na pw jak chcesz to podeślę Ci sprawdzone firmy bo ja nie mogę pisać. 

 

12 hours ago, niemlodyjoda said:

Moich 5-6 dni w tygodniu jest podporządkowanych następującym rutynom, które stanowią mikrocele dzienne. Na koniec każdego dnia podliczam ilość zrealizowanych mikrocelów i oceniam czy dzień był efektywny czy też nie. Zakładam, iż 80% realizacji w ciągu dnia = sukces. Jeśli chodzi  o tydzień, miesiąc to oczywiste, iż obowiązuje tu ta sama zasada jednak z zachowaniem 70% (wynika to z czasu na regenerację po aktywności fizycznej oraz „resety” mózgu).

 

Podobny system do 5 zwycięstw codziennych Andy'ego Frisella. 

 

12 hours ago, niemlodyjoda said:

Wcieranie specjalnych preparatów oraz masaż zarostu – chcę go zagęścić – mój prywatny eksperyment - jak na razie - mega efekty

 

Mógłbyś skrobnąć coś więcej tutaj lub żeby nie zaśmiecać na pw? Próbuje różnych rzeczy i narazie z marnym skutkiem. 

Edytowane przez PoProstuMarek
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda Dzięki Brachu za te słowa! Pozamiatałeś temat! Bez żalu, bez nienawiści czy nawet niechęci do kobiet, bez negatywnych emocji. Po prostu ładnie uporządkowana i dogłębnie opisana filozofia życiowa.

 

Nic więcej nie mam do dodania. Bracia! Czerpać garściami z wiedzy i mądrości Brata!

 

6 godzin temu, MarkoBe napisał:

Im bardziej świadomy jesteś, im bardziej obecny jesteś tu i teraz, tym mniejsza potrzeba zakładania rodziny, a właściwie żadna potrzeba. Nie chcę powoływać nowego istnienia, na tej planecie cierpienia, gdyż wiem, że często u mnie bywały bolesne chwile. To samo wiem, mówili bracia tacy jak @Iceman84PL oraz bez wątpienia @mac, których bardzo szanuję za Ich postawę do życia w ogóle.

 

Jak ja cenię Twoje przemyślenia, Bracie! Świetnie ujęte. Nic dodać. Ja też wolę prawdę, bez względu na to jak smutna jest. Dojrzałość polega w dużej części na pogodzeniu się z nią.

 

Cytat

Zawsze się inwestuje w kobietę, nawet gdy nie wydajesz na nią złotówki. Chociażby czasem który ucieka, czy nawet świadomością, że możesz ją w każdym momencie stracić. Nawet bad boye inwestują czas w kobietę, chociażby, żeby je zerżnąć porządnie. Człowiek oswojony z samotnością, najmniej zawsze traci, bo gdy przyjdzie cięższy okres, to on już wie, że poza sobą nie miał szczególnie wiele do stracenia, a i tak przeżył też i te dobre chwil, sam ze sobą, w ciszy, w spokoju, bez zbędnych niepokojów czy rozczarowań.

 

Dokładnie. Bad boye też inwestują mnóstwo czasu, też zdarza im się frustrować, że nie poszło po ich myśli, tylko nigdy się nie przyznają. Współczesna kobieta to po prostu duża inwestycja. Na moje oko i lata (39-tka na karku) - inwestycja nieopłacalna.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, SamiecGamma napisał:

Współczesna kobieta to po prostu duża inwestycja. Na moje oko i lata (39-tka na karku) - inwestycja nieopłacalna.

Zgadza się. Wielu mężczyzn tak około 40 czy 50 roku życia, w związku małżeńskim,  w głębi siebie, wie, że zostali oszukani i popełnili błąd. Nikt jednak się do tego nie przyzna, żeby nie wyjść na przegranego. Widać już po twarzach zniszczenie życiem, pracą, rodziną. Często są, to wraki ludzkie. Kobieta zawsze kosztowała, ale dzisiaj cena jest zbyt wysoka, mimo iż wartość zmalała. Mężczyznom wmówiono, że muszą się ożenić, że innej nie znajdą, że przeznaczenie, że samotność dla mężczyzny to tylko i wyłącznie gehenna, że mają się tłumaczyć że wszystkiego, uzewnętrzniać emocje i żeby robić na kobietę po kilkanaście godzin dziennie, najlepiej za granicą... No i że kobieta to jedyny sens życia mężczyzny, podobnie jak zostawienie po sobie potomstwa. Nikt nie mówił, że w spokoju można znaleźć ukojenie, ciszę, spokój umysłu i po prostu odpocząć, zatrzymać się na chwilę. Bycie pracowitym to wielka zaleta, ale moim zdaniem szarpanie po kilkanaście godzin dziennie, w stresie to gra nie warta świeczki. Mam sąsiada, kawalera(35 lat), który pytał się kierownika czy może robić 10h dziennie, mimo iż niczego mu w życiu, tak na prawdę nie brakuje. Żyje z matką, która puki co jest zdrowa, ma chatę zapisaną, nie ma baby ani dzieci. W dodatku, przez te 2h co robi dodatkowo, niczego się nie uczy, w sensie nic rozwojego. Nie ma kredytów. Poza pracą, żadnego hobby, nie uprawia sportu, nie czyta książek. Prosty człowiek, pójście do kościoła, wypicie alkoholu u ciotki, marzenia o tej ,,jednej jedynej". Brak jakichkolwiek przemyśleń, jakbym mu pokazał forum BS, to by najchętniej poszedł do spowiedzi, powiedzieć księdzu, że tu był. Myśli, żeby jak będzie robił po kilkanaście godzin dziennie, to ludzie go docenią za to szczególnie. Tak na prawdę ludzi to niewiele interesuje, no chyba, że mają w tym jakiś interes np. finansowy.

  • Like 2
  • Dzięki 6
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MarkoBe Zgadzam się całkowicie. Tak naprawdę obaj mamy na myśli to samo co @niemlodyjoda napisał: szczęście człowieka pochodzi ze środka, z jego wnętrza, a nie z zewnętrznych czynników, zdarzeń w jego życiu czy ludzi, którzy go otaczają. To wszystko jest tak zmienne i nieprzewidywalne, że jedynie wypracowanie odpowiedniej filozofii życiowej pozwala człowiekowi odciąć się od tego i uniezależnić od kagańca założonego przez społeczeństwo.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.