Skocz do zawartości

Dlaczego uwielbiam być mężczyzną czyli o codziennych rutynach i byciu uczciwym samemu ze sobą


niemlodyjoda

Rekomendowane odpowiedzi

@lync

 

Opowiem Ci jeszcze jedną historię a propos "pułapki trzymania ramy" oraz "zbijania shittestów".

 

Kilka miesięcy temu poznałem pewną Panią około 15 lat młodszą ode mnie. Umówiliśmy się. Pani przyszła ubrana tak jak lubię, czerwona sukienka dopasowana do ciała, umalowana ale skromnie, zresztą nie musi się malować - pewnie jakby szła w szmatach ze śmietnika albo worku po ziemniakach zgarniała by tyle atencji ile ja czy Ty zgarniamy przez kilka miesięcy (po prostu atrakcyjna kobieta w jej szczycie SMV + dobre geny + młodość). Rozmawiało się miło, kawa, choć to jakaś lura ze stacji benzynowej (czas gdzie wszystko było pozamykane - COVID) dobrze smakowała, co u Ciebie bla bla bla, studiuję bla bla bla, świeżo licencjat bla bla bla. Okazało się, że to bla bla bla przeszło w spotykanie się. Pani wpadała do mnie, wspólnie gotowaliśmy, piliśmy wino, oglądaliśmy filmy (przypominam - czas COVIDu - wszystko zamknięte, na dworze jeszcze zimno i plucha), kochaliśmy się etc. - chyba najfajniejszy czas z kobietą w ostatnich 4 czy 5 latach - podobne początki miałem z moją ex-żoną.

 

Pani ujęła mnie:

1. Skromnością

2. Tym, że sama chciała robić obiad, w sumie chciała sama też się spotykać etc.

3. Kiedy o czymś rozmawialiśmy, a ona tego nie rozumiała po powrocie do domu czytała o tym lub uzupełniała wiedzę - kiedyś mi bardzo zaimponowała tym, iż po rozmowie o pewnym zagadnieniu zadzwoniła do mnie i powiedziała, że oglądała film dokumentalny o tym i czy dobrze zrozumiała, że A znaczy A a B znaczy B.

4. Przestawiała się (bo to czy rzeczywiście miała to inna bajka) jako osoba mająca pewne plany życiowe i ambicje

 

Zaznaczę tu, iż Pani absolutnie nie wiedziała czym się w życiu zajmuję oraz w żaden sposób nie było z mojej strony gry stanem posiadania (nie mam drogich ciuchów, a jedyne "drogie" rzeczy jakie są w mieszkaniu w którym mieszkam są nie do wycenienia przez większość ludzi bo się tym nie interesują).

 

Wysoki level gry nieprawdaż? Tzw. "Natural PUA" w spódnicy 😜 

 

Ale oczywiście nie obyło się bez red flags:

1. Pisałem kiedyś o tym na forum ale mierzi mnie niezwykle, kiedy kobieta "rzuca się" na takie rzeczy jak samochód, zegarek, drogie ubrania czy ciuchy - Pani raz o mało się nie rzuciła na samochód średniej klasy - stuningowaną, starszą, wersję pewnej dość specyficznej marki - myślę sobie - ok 23 lata, przecież ona ma pewnie gówno w głowie pod tym względem - naprostuje się

2. Bardzo zaniepokoiła mnie rozmowa o jej koleżankach - polecam badać takie tematy jak najszybciej bo będziecie wiedzieć z kim macie do czynienia - krótko mówiąc - pół-patola obskakująca kluby od czwartku do niedzieli.

 

Z mojej strony 0 simpowania i podnóżkowania - wożenia jej dupy gdziekolwiek, płacenia (poza tą kawą), Pani przynosiła również wino, które wspólnie piliśmy etc. etc.

 

Przejdźmy jednak do La grande finale - po około 1,5 miesiąc spotykania się pomyślałem, że może fajnie byłoby jednak powoli odkrywać karty, powolutku, badając czy ma to sens na dłuższą metę czy to tylko kaprys Pani i bzykanie ze starszym od siebie facetem.

 

Miły weekendzik, film, Pani przytulona do mnie, oglądamy, gadamy. W jednej scenie pojawia się pewien przystojny aktor i następuje taka wymiana zdań:

Pani - bardzo lubię tego aktora, to przystojny facet

Ja - spoko ziomek, też go lubię

- wiesz, w sumie nigdy o tym nie rozmawialiśmy ale chyba powinnam Cię zapytać o zdanie w pewnej sprawie co Ty byś zrobił na moim miejscu (tu już wiedziałem, że za chwilę wyj*bie takie szambo, że zacząłem się tylko zastanawiać czy chodzi o to czy ma męża, dzieci etc.)

- tak?

- wiesz, zanim zaczęłam się z Tobą spotykać spotykałam się z takim bardzo przystojnym chłopakiem świetnie się nam gadało, super czas razem (cytat na 99% dosłowny)

- (używam całej siły woli żeby Pani nie wyczuła jak spięło się moje ciało i jakie mam obrzydzenie i chęć aby się od niej odsunąć ale mówię z uśmiechem na ustach) - to czemu nie jesteście razem?

- bo on chciał wyjechać za granicę a ja nie chciałam bo tu mam studia. A co Ty byś zrobił na moim miejscu?

- (jak się pewne domyślasz odpowiedź nie miała znaczenia ale jej ton) - skoro się tak kochaliście, może warto było wyjechać albo pogadać z nim, bo pewnie do teraz macie kontakt nadal, co robi, może chce wrócić?

- no tak, wiesz bo mnie to gryzie cały czas...

 

Zaległa cisza. Totalna. Film sobie leci dalej. Będąc z Tobą szczery @lync zachciało mi się po prostu rzygać, takie obrzydzenie poczułem do tej kobiety i do tego, że jej dotykałem kochałem się z nią etc. Ale...

 

Ja - wiesz w sumie ja też chciałem Cię o coś zapytać co mnie gryzie?

Pani - tak?

- podejdź proszę do okna. Tak ciut nad Twoją głową spójrz na szybę. (Pani podeszła)

- to są odbite dłonie?

-  tak, to są odbite dłonie. Dwa tygodnie przed tym jak Cię spotkałem była u mnie dziewczyna, równie atrakcyjna jak Ty, upiła się, i mówiąc wprost stanęła przy tym oknie, oparła się o nie, wypięła i powiedziała, że chce się jej bzykać, a ja powiedziałem, żeby się ubrała i że zamówię jej taksówkę bo wraca do domu (ta historia rzeczywiście miała miejsce stąd były odciśnięte dłonie, nie chciało mi się tego myć) . Myślisz, że dobrze zrobiłem czy trzeba było się z nią przespać?

 

Posiedzieliśmy 5 minut w ciszy, film sobie leciał, Pani wstała i powiedziała - chyba już pójdę - odpowiedziałem, że nie ma problemu, podałem płaszcz (zawsze tak robię) i zamknąłem za nią drzwi.

 

Nie odzywała się tydzień, wysłała mi swoje zdjęcie w jakiejś ładnej sukience, z pytaniem "czy CI się podoba" - odpisałem jakąś głupotę, że ma ładną pralkę (zdjęcie - samojebka w łazience).

 

Koniec znajomości.

 

Teraz @lync zastanów się o co mogło chodzić?

1. Pani chciała się pobawić "w dom"?

2. Pani chciała zobaczyć jak to jest bujać się i bzykać ze starszym o prawie 15 lat facetem?

3. Pani miała pusto w głowie i nawet nie rozumiała, że mówiąc takie rzeczy robi źle?

4. Pani miała nasrane w głowie i bawiło ją ewentualne upokorzenie faceta?

5. Od początku Pani nie pasowałem z jakiegoś powodu (fizycznie psychicznie czy jakkolwiek) i po prostu była "z braku laku"?

 

Jakakolwiek odpowiedź jest prawidłowa zastanów się jaki tu był stopień albo głupoty albo manipulacji i obłudy...

 

A teraz pomyślmy co można było zrobić?

1. Zdać shittest nie mówiąc nic albo mówiąc jakiś banał - i dalej sypiać z ładną, młodą dziewczyną udając że się tego nie słyszało (samooszukując się), może mieć związek?

2. Zdać shittest i traktować Panią jak lalkę do dmuchania i tylko bzykać (czując do niej obrzydzenie)?

3. Oblać shittest i polecieć BluePillem, zrobić awanturę - mieć żale do całego świata jakie Cię nieszczęście spotkało

4. Wiedzieć, że kobiety takie są i po prostu nacisnąć "next" choć szkoda Ci tego i wiesz, że jakby Pani miała trochę więcej pod kopułą to moglibyście stanowić mega parę?

 

Rama nie ma nic do rzeczy jeśli Pani ma nasrane w głowie albo nie jest w Tobie zadurzona po uszy i nie udaje, a odbijanie shittestów jest dobre tylko do pewnego momentu - jak Pani przesadzi - dziękujemy za współpracę. Ramę możesz sobie trzymać na początku związku przez cały czas albo tylko do momentu uzyskania seksu (jeśli tylko taki był cel relacji) ale "garda w górze" przez 24/365 nic Ci nie da, bo tak się nie da żyć jako "para".

 

Przewinął się tu ostatnio film "Reich" - polecam do obejrzenia, nie tylko ze względu na relacje damsko-męskie. Jest tam taka scena, gdzie Andre zadurzył się w ślicznej, dużo młodszej od niego dziewczynie, która jest "modelką" tzn. wali po nosie, a że nie ma  kasy to spłaca to wiadomą częścią ciała.  Pada tam z jej ust takie mądre zdanie "we mnie nie ma dziewczyny, którą sobie wyobrażasz Andre".

 

Warto o tym pamiętać bo Ty czy ja, jak każdy inny facet, nie raz będziemy sobie roić w głowie bzdury jak i robił to Andre.

 

Szukanie kobiety do związku a bzykanie jako przelotny seks to są dwa różne levele gry. Jeden obecnie very easy drugi nightmare mode.

 

@Obliteraror to wiek, do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć...

 

@Brat Jan - na Tindku kooorewstwo? No way, tam same dziewice i wszystkie czekające do ślubu:

 

@Dassler89 - trzymam kciuki :) 

 

 

PS Polecam tym młodszym Panom z naszego forum dokładne przestudiowanie tematu Red Pilla i MIGTOW i wyciągnięcie z tego właściwych wniosków (nie agresji w stosunku do kobiet ale zrozumienia ich natury). Na forum jest klub Red Pill, który prowadzi @nowy00 - można go poprosić o dołączenie.

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 16
  • Dzięki 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, niemlodyjoda napisał:

Posiedzieliśmy 5 minut w ciszy, film sobie leciał, Pani wstała i powiedziała - chyba już pójdę - odpowiedziałem, że nie ma problemu, podałem płaszcz (zawsze tak robię) i zamknąłem za nią drzwi.

A moim zdaniem ona wzięła to do siebie, że Ty też jesteś zawodnik z którym ona sobie nie poradzi. Mogła to nawet zrozumieć tak że się nią bawisz seksualnie.
Co nie zmienia faktu że jej tekst był co najmniej nie rozsądny bo odkryła karty. Kobieta miała już 25 lat ?
 

3 lata temu miałem imprezę integracyjną po której obtańczyłem dość mocno kilka młodych studentek/absolwentek które pracowały w naszej firmie, jedna wzięła mnie na celownik potem.
W poniedziałek już się przysiadła na kawę. Pogadaliśmy i już po 3 dniach pękła że żeni się za 9 miesięcy i nie wie co zrobić ... też poczułem obrzydzenie do niej. Celowo naprowadziłem ją aby nie rezygnowała.Ona to takie duże dziecko które nie wie co zrobić. Patrzyła dziwnie potem na mnie że nie chciałem kontynuować flirtu. 
Obecnie po ślubie szczęśliwa Mama. A mi żal chłopaka bo robi na dwa etaty aby było dobrze. Młodość kobiet rządzi się swoimi prawami.   

 

Macie z @lync trudniej w grze bo chcecie mieć dzieci z "właściwymi kobietami". I gracie innymi kartami. 
Mimo wszystko powodzenia w tej grze. 

 

Reich jest kapitalny - dwie moje ulubione sceny i nie mam więcej pytań do młodych kobiet :D

 

 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, spitfire napisał:

A moim zdaniem ona wzięła to do siebie, że Ty też jesteś zawodnik z którym ona sobie nie poradzi. Mogła to nawet zrozumieć tak że się nią bawisz seksualnie.
Co nie zmienia faktu że jej tekst był co najmniej nie rozsądny bo odkryła karty. Kobieta miała już 25 lat ?

 

Licencjat to chyba 22 albo 23 lata? Nie pamiętam w sumie.

Tu nawet nie chodzi o rozkminę tej sytuacji dlaczego tak czy dlaczego nie tylko o jakiś minimalny poziom kultury i ogarnięcia.

Jest fajnie, gitara to po co pieprzyć takie kocopoły?

Najlepsze ramy czy shittesty nie pomogą jak laska jest skretyniała albo lubi się bawić facetami.

 

W sumie to nie róbmy już może offtopu o tym bo temat o czym innym tylko @lync'owi chciałem coś uzmysłowić.

 

Cytat

3 lata temu miałem imprezę integracyjną po której obtańczyłem dość mocno kilka młodych studentek/absolwentek które pracowały w naszej firmie, jedna wzięła mnie na celownik potem.
W poniedziałek już się przysiadła na kawę. Pogadaliśmy i już po 3 dniach pękła że żeni się za 9 miesięcy i nie wie co zrobić ... też poczułem obrzydzenie do niej. Celowo naprowadziłem ją aby nie rezygnowała.Ona to takie duże dziecko które nie wie co zrobić. Patrzyła dziwnie potem na mnie że nie chciałem kontynuować flirtu. 
Obecnie po ślubie szczęśliwa Mama. A mi żal chłopaka bo robi na dwa etaty aby było dobrze. Młodość kobiet rządzi się swoimi prawami.   

 

Ręce kierwa opadają... Klasyk... Miś zap*erdala a Pani...

To nie jest młodość a hipergamia.

 

Cytat

 

Macie z @lync trudniej w grze bo chcecie mieć dzieci z "właściwymi kobietami". I gracie innymi kartami. 
Mimo wszystko powodzenia w tej grze. 

 

Nie dziękuję aby nie zapeszyć ;)

Ja po prostu zmieniłem talię z kart z Polski na te poza Polską :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Najlepsze ramy czy shittesty nie pomogą jak laska jest skretyniała albo lubi się bawić facetami.

 

 

Nie pomogą. Bo to już błędy nie do naprawienia, wgrane na poziomie BIOS-a : ))

 

A wracając w pełni do tematu - wszystko co opisałeś, polega m.in na wgraniu sobie w psychikę danego, pozytywnego nawyku. Mówi się, iż by dane zachowanie zaistniało w podświadomości jako nawyk, potrzeba na to od 20 do 70 dni. Niezależnie czego on dotyczy. Czy walki z prokrastrynacją, czy regularnego treningu fizycznego itd. Ważne (z mojego doświadczenia) jest też to, by regularnie, od samego początku się nagradzać za pierwsze małe, drobne osiągnięcia, wynikające z zaistniałej, pozytywnej zmiany. Oczywiście, ta własna "gratyfikacja" powinna być na poziomie tego, co udało nam się do tej pory dokonać. Niech będzie porównywalna :) Ja np. najlepiej się czuję, jak na koniec moich wyznaczonych samemu godzin pracy wykreślę wszystkie rzeczy przewidziane w notatkach na dziś. I to jest z reguły dobry dzień.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję przypiąć temat aby nie zniknął po jakimś czasie na odległych stronach działu.

 

 

 

W dniu 11.09.2021 o 16:44, Krugerrand napisał:

Pamietam kiedyś jadąc środkiem komunikacji miejskiej usłyszałem mimowolnie rozmowę dwóch dziewoj tak na oko ok. 20 lat. Jedna żaliła się drugiej, że jest w związku z jakimś kolesiem i on jej nie mówi co robi, nie można się czasem do niego dodzwonić lub odpisuje z jakimś opóźnieniem, ponieważ jest w tym czasie zajęty, a ona nie wie co on robi i kiedy skończy. I teraz najważniejsze: ona już wie, że ten związek nie ma szans właśnie przez to. Czytaj: gość ma swoje zajęcia, nie wiem, praca, pasje, dodatkowe zlecenia, cokolwiek i on się pańci nie spowiada, nie odbiera telefonu (no bo jak jest się zajętym, to jest się zajętym, logiczne nie), nie odpisuje, nie poświeca się dla niej. Nie stawia laski na piedestale. 

Właśnie dlatego nie warto brać na poważnie tego co one mówią :D

 

 

Edytowane przez cst9191
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

Nie odzywała się tydzień, wysłała mi swoje zdjęcie w jakiejś ładnej sukience, z pytaniem "czy CI się podoba" - odpisałem jakąś głupotę, że ma ładną pralkę (zdjęcie - samojebka w łazience).

Pamiętam jak kilka miesięcy temu pisałeś o tej dziewczynie.

 

Natomiast to co wyżej zacytowałem było po prostu mistrzowskie. 

 

 

  • Like 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Powtórzę się - seksu jest masa, kobiet do związków (nawet nie wspomnę o byciu matką) jak na lekarstwo u kobiet - ale tu już przez ich zaburzenie postrzegania świata - jest ta sama sytuacja.

 

Rozumiem. Założyłem, że z tą masą chodzi o opcje niepłatne. Jeśli bierzemy odpłatne to przychylam się do Twojego zdania.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Chyba, że ktoś akceptuje bycie (na stałe) z kobietą, która "zmądrzała" czyli wyskakała się na karuzeli wiadomo czego. Ja nie. Nie po to zapie*dalałem na różne rzeczy w moim życiu, nie po to cisnę maxlooking itp. (a jestem bardzo przeciętny z wyglądu) żeby zbierać resztki po kimś.

 

Sorry.

Mam to samo podejście.

Choć zauważyłem, że pewne elementy życia w braku obfitości potrafią oznaczać "resztki" jako atrakcyjne.
 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Moje oczekiwania w stosunku do kobiety (na stałe) są proste:

1. Ja podobam się jej i ona mi

2. Jestem uczciwy w stosunku do niej (0 zdrad) i tego samego wymagam od drugiej strony

3. Chce mieć dzieci i jest choć w minimalnym stopniu świadoma, co to znaczy (w sensie obowiązków)

4. Kobieta rozumie, że bycie z kimś w związku gdzie są dzieci to koniec poszukiwań kolejnej gałęzi a nie kolejna gałąź (i nie chodzi o mnie - na 3 poważne związki w moim życiu 2 razy zostałem zdradzony, więc już mi to wisi, swoje w głowie przerobiłem, ale o dzieci bo uważam, że muszą mieć ojca i matkę, a znając siebie, po odkryciu faktu zdrady nie wybaczam, a dziękuję za współpracę, nawet jeśli byłyby dzieci)

5. Choć w minimalnym stopniu rozumie co to jest lojalność, rodzina i domowe ognisko

 

Widzisz tu jakieś wygórowane wymagania? Na pierwszy rzut oka nie ale jak się temu przyjrzysz to skumasz, że one są, jak na dzisiejszą kobietę zachodu, praktycznie nierealne do spełnienia.

Ja widzę tu piękne elementy do kwalifikacji kobiety. Jedyne co tu brakuje to elementu miłości, bo same elementy to jak specyfikacja kontraktu.

Moim zdaniem są realne, jeśli wytworzysz odpowiednio mocne połączenie, które przezwycięży jej słabości. Tak uważam, ale czy w praktyce jest to wykonalne to nie wiem. Za słaby zawodnik jeszcze jestem.

Współczuję Ci, że pomimo swojego ogarnięcia na trafiłeś na właściwą, zapewne masz dużo większe pojęcie, jak to jest z obecnymi kobietami.

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Tu nie ma co bić piany ale z drugiej strony ja to widzę tak, że jeśli nie kochasz samego siebie, takim jaki jesteś, wówczas będziesz swoje problemy wyładowywał też w związku.

Po co?

Po co unieszczęśliwiać inną istotę?

Tak. Dopiero jak się w pełni pokocha samego siebie, można się brać za coś sensownego.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Mityczne "trzymanie ramy"... Ale Ty wiesz, że jeśli uważasz że "facet trzyma ramę" = "kobieta będzie wierna, robić wszystko jak należy itp." to zakładasz, że kobieta to totalna debilka i biorobot, który musi być ciągle trzymany "na krótko", żeby to trwało?

Serio, chcesz żyć z kimś będąc 24h/365 dni w roku na "stand by" i ciągle z uniesioną gardą? To ja Ci mówię, że albo ja jestem takim leszczem albo tak się nie da. 

Ja tu widzę trzymanie ramy jako trzymanie się prostej zasady: wiesz co jest dobre dla Ciebie, Twojej kobiety i Waszej przyszłości. Masz decydujące zdanie, nie idziesz przeciwko własnej intuicji i wiesz, że możesz być szczęśliwy także bez niej. Co pośrednio oznacza, że nie do końca ona jest Twoja połówką, albo ... jej rolą w danym okresie czasu jest być Twoją połówką i tyle. A to z kolei trochę zahacza o "ona nie jest Twoja, to Twoja kolej". Rodzina i dzieci jako element tymczasowy. Fajnie jak jest. Wdzięczność jeśli będzie to coś na dłużej z dobrymi owocami.

A jak nie ma to trzeba się ogarnąć i żyć po swojemu, nie patrząc się z wyrzutem na przeszłość.

Reszta zachowania wynika z dobrego oparcia o w/w zasadę. Jeśli ktoś ma z sobą problem to nie będzie się tego trzymał lub poświęcał zbyt dużą energię na trzymanie zasady, która do niego obecnie nie pasuje.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Związek dla mnie to nie może być walka. Proste. Ja jestem mężczyzną, Pani kobietą i się uzupełniamy tylko wtedy ma sens. Mam się, we własnym domu, mierzyć z kimś na k*tasy, kto lepiej zarabia, kto co zrobił etc.?

Zgadzam się. Byłem w czymś takim, często sam prowokowałem bitwy. To jest pojebane, to toksyczność, a nie związek.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

I - tak - cisza i spokój jest do osiągnięcia dużo łatwiej bez kobiety. Bez ciągnięcia do jej koleżanek, rodziny, paplania o bzdurach - ja to lubię ale raz na jakiś czas a nie w trybie ciągłym. Ty chyba byłeś w długotrwałym związku więc wiesz o czym piszę?

Jakbym tak krytycznie popatrzył na siebie, to byłem z kobietą, której nie ciągnęło do koleżanek czy paplania o bzdurach. Wystarczyło zamiast uciekania w pracę i próbę ustawienia się kasowo nie unikać bzykania (przekładając je na później, gdy będzie lepszy moment) czy dobrze płatnego etatu i mieć poustawiane w głowie. Ja nie miałem. Tak samica alfa, ale bardziej na królową niż księżniczkę, za którą trzeba latać. Ironicznie jest dawać komuś taką możliwość, gdy ta osoba nie będzie w stanie tego docenić.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Powtórzę się - jeśli miałbym być w związku w którym się z kimś na cokolwiek ścigam to ja nie chcę związku. Ścigam się sam ze sobą (rozwój osobisty) oraz z moimi konkurentami (biznes) i jeszcze w domu mam się ścigać z Panią? Nie żartu

Jeśli rama czy kobieta nie jest odpowiednia, to kobieta będzie naginać, aby facet poszedł bardziej aktywnym trybem.

Tylko to wymaga ustawienia w relacji kamieni milowych. Checkpointy na każdym etapie i jak kobieta nie rokuje to out.

Jeśli jest próba testowania Ciebie, gdy potrzebujesz jej wsparcia (czyli zapewnienia spokoju) i się to powtarza - to out.

Odpowiedni mindset, to odpowiednio ustawione checkpointy.

Ty jesteś dużo bliżej umiejętności ich ustawiania niż ja.

Jeśli próbowałeś, a pomimo to wychodziła lipa....to wnioski z tego są zaprawdę dołujące.

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

To już wolę życie singla + okazjonalne bzykanie.

Jeśli nie masz miłości+seksu, a masz seks to zawsze lepsza opcja niż brak lub sama miłość (przyjaźń) bez seksu.

Chociaż... @mac pewnie ma na ten temat inne zdanie ;) 

 

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

zawsze lubię czytać Twoje rozkminy bo widać, że Twój poziom obserwacji wyrasta ponad spanie-sranie-zarabianie-rooochanie. Mało na forum contentu generowanego z tej perspektywy i to uważam, za jego wielką bolączkę, a szkoda.

Dziękuję za komplement, ale wszyscy widzicie, że ostatnio poszedłem w drugą stronę czyli to roochanie jakby bardziej uwagę zwraca. Niemniej jednak w takiej sytuacji zwykle życie daje plaskacza na otrzeźwienie. Ja swojego już dostałem, ostatnio parę razy dla poprawy. Dziękuję za każdego :P

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Zaległa cisza. Totalna. Film sobie leci dalej. Będąc z Tobą szczery @lync zachciało mi się po prostu rzygać, takie obrzydzenie poczułem do tej kobiety i do tego, że jej dotykałem kochałem się z nią etc. Ale...

Tak...znam ten moment, jak mi się przed LTRem jedna ex wygadała, jak mnie zdradziła, gdy jej kwiaty przyniosłem.

Dokładnie to samo, autentycznie szybka decyzja o końcu relacji i spierdalać jak najdalej od takiej kobiety.

 

Jak to czytam to patrzę, że pomimo swojego ogarnięcia jesteś swój chłop :)  nie udajesz silnego, nie wyrzekasz się swojej wrażliwości, to jest zajebiste. To jest właśnie męskość.

Gdybym był Twoim kumplem i byś do mnie zadzwonił po takiej akcji, to bym walnął "idziemy na browara, to wyzwanie rozwojowe trzeba rozpuścić (a alko albo w rozmowie)" :D  To nawiązanie do sytuacji w której kumpel mi mówił dziś, że czasem po chujowych sytuacjach, życie weryfikuje kto naprawdę jest dobrym kumplem, a kto nie.

 

14 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Teraz @lync zastanów się o co mogło chodzić?

1. Pani chciała się pobawić "w dom"?

2. Pani chciała zobaczyć jak to jest bujać się i bzykać ze starszym o prawie 15 lat facetem?

3. Pani miała pusto w głowie i nawet nie rozumiała, że mówiąc takie rzeczy robi źle?

4. Pani miała nasrane w głowie i bawiło ją ewentualne upokorzenie faceta?

5. Od początku Pani nie pasowałem z jakiegoś powodu (fizycznie psychicznie czy jakkolwiek) i po prostu była "z braku laku"?

 

Jakakolwiek odpowiedź jest prawidłowa zastanów się jaki tu był stopień albo głupoty albo manipulacji i obłudy...

Wyzwanie rozwojowe.

To zawsze pasuje. Nie trzeba mocno kminić dalej. Liczy się jak to pokonasz, a nie ile czasu stracisz na rozkminkę.

Element kalibracji, abyś przy następnej umiał wyczuć "sukę" z daleka lub się nie angażować zbyt mocno?

Chyba właśnie to. Abyś był lepszy, skoro pojechałeś na intuicji, a wysunięte wnioski spowodowały wysokowibracyjne wejście i zapodanie tego tematu w ramach "co mogę zrobić dla innych". Dlatego wg mnie to najlepsza opcja.

 

16 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Rama nie ma nic do rzeczy jeśli Pani ma nasrane w głowie albo nie jest w Tobie zadurzona po uszy i nie udaje, a odbijanie shittestów jest dobre tylko do pewnego momentu - jak Pani przesadzi - dziękujemy za współpracę. Ramę możesz sobie trzymać na początku związku przez cały czas albo tylko do momentu uzyskania seksu (jeśli tylko taki był cel relacji) ale "garda w górze" przez 24/365 nic Ci nie da, bo tak się nie da żyć jako "para".

Ale się nie mówi, że rama to nie tylko umiejętność utrzymania, ale też i rezygnacji. Ramę wydaje się, że powinno się mieć zawsze (zasady), a to która laska w nie wchodzi - ważne, żeby tej ramy nie naruszała.

 

Nie wiem czy tutaj to pasuje ale kiedyś realizowałem w robocie coś, co wymagało użycia filtra.

Dane, które trafiały do filtra były weryfikowane i przepuszczane dalej (używane w procesie obliczeń).

Z reguły wszystkie dane, które przeszły ustawienia właściwego filtra pozwalały uzyskać wysoką dokładność, ale...

były przypadki, gdzie dane wydawały się prawidłowe (miały wstępne oznaczenie jako odpowiedniej dokładności), jednak były przekłamane. Przechodziły przez filtr, ale dawały niewłaściwy rezultat. Rozstrzał i niedokładność.

Co się robi w przypadku gdy dane mogą być nieprawidłowe?

Weryfikuje się na kwestiach, które są pewne i ustalone. Porównuje się z otrzymany wynik z ustaloną referencją.

Jeśli rozbieżności są zbyt duże, urządzenie pomiarowe pracuje źle. Albo wymaga resetu, albo naprawy/wymiany na nowe. Aby mieć pewność, że dana sesja będzie prawidłowa i tak trzeba to przetestować na starcie lub co jakiś czas.

Im wyższą chcesz mieć jakość, tym częstsza weryfikacja lub nadmiarowe dane do porównania.

Problem w tym, że sporo osób jedzie bez testowania :P trochę jak w relacjach d-m. Wtedy są konsekwencje.

Pod tym kątem nie ma wielkiej filozofii, problem może być pod kątem percepcji "ja uważam, że weryfikacja jest niepotrzebna, bo zazwyczaj takie urządzenia pracują dobrze i oferują wysoką jakość/precyzję".

 

Dlatego w tym co napisałeś ja widzę zajebistą inspirację. I właśnie wielkie dzięki za napisanie o tym.

Jesteś drugą osobą, której dziś mówię/piszę, że w mojej ocenie zrobiłeś coś co można określić jako najlepsze wyjście - bo w zgodzie ze sobą. Dla mnie, który często robił coś "przeciwko" tego typu opisy to coś, co pokazuje - patrz, w którym kierunku idziesz. Otwórz oczy do kurwy nędzy, ile wiedzy jeszcze potrzebujesz. Śmieszne, że jak miałem wyjazd do innego miasta, wybrałem się na spacer i gdy postanowiłem wrócić - widzę duży billboard na drodze, a na nim dużymi literami, jebitne: "otwórz oczy".

 

16 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Warto o tym pamiętać bo Ty czy ja, jak każdy inny facet, nie raz będziemy sobie roić w głowie bzdury jak i robił to Andre.

Magia racjonalizacji na bazie wewnętrznych czy duchowych potrzeb. Nie zawsze, ale ciężko odróżnić kiedy jest naprawdę dobrze, a kiedy jest już nieświadoma/świadoma gra aktorska.

 

14 godzin temu, spitfire napisał:

Macie z @lync trudniej w grze bo chcecie mieć dzieci z "właściwymi kobietami". I gracie innymi kartami. 
Mimo wszystko powodzenia w tej grze.

Dzięki. Życie zweryfikuje jak będzie. Lepiej nie tracić wiary w daną opcję, inaczej jest się na przegranej pozycji.

Patrząc na podejście @niemlodyjoda wierzę, że zebrane doświadczenia pozwolą mu na otwarcie się na odpowiednią drogę i znalezienie właściwej kobiety. Jednak to właśnie droga jest celem (otwarcie/szukanie właściwej kobiety), nie sam cel (zdobycie odpowiedniej kobiety). Nieosiągnięcie celu to frustracja. Życie nie jest po to, aby żyć we frustracji.

 

14 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Najlepsze ramy czy shittesty nie pomogą jak laska jest skretyniała albo lubi się bawić facetami.

 

W sumie to nie róbmy już może offtopu o tym bo temat o czym innym tylko @lync'owi chciałem coś uzmysłowić.

Dziękuję, o to właśnie chodziło!

 

Skretyniała lub bawiąca się nie powinna przechodzić przez filtr (związkowy). Nie wpasowuje w ramę, więc nie będzie kompatybilna.

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.09.2021 o 16:44, Krugerrand napisał:

Pamietam kiedyś jadąc środkiem komunikacji miejskiej usłyszałem mimowolnie rozmowę dwóch dziewoj tak na oko ok. 20 lat. Jedna żaliła się drugiej, że jest w związku z jakimś kolesiem i on jej nie mówi co robi, nie można się czasem do niego dodzwonić lub odpisuje z jakimś opóźnieniem, ponieważ jest w tym czasie zajęty, a ona nie wie co on robi i kiedy skończy. I teraz najważniejsze: ona już wie, że ten związek nie ma szans właśnie przez to.

No właśnie! Kolejna niekonsekwencja RedPillowa, kiedy będziesz trzymał swoją ramę kobieta podąży za Tobą - a tu lipa, owszem podąży jeśli jej będzie jej się to opłacało (opłacało - słowo klucz), samo trzymanie ramy niewiele daje, kobiety mają ogromny wybór, jeśli inwestycja przestaje być opłacalna to nawet trzymający twardo ramę Alfa-Chad wypadnie z gry, takie są zasady gry.

W dniu 13.09.2021 o 09:59, niemlodyjoda napisał:

Przewinął się tu ostatnio film "Reich" - polecam do obejrzenia, nie tylko ze względu na relacje damsko-męskie. Jest tam taka scena, gdzie Andre zadurzył się w ślicznej, dużo młodszej od niego dziewczynie, która jest "modelką" tzn. wali po nosie, a że nie ma  kasy to spłaca to wiadomą częścią ciała.  Pada tam z jej ust takie mądre zdanie "we mnie nie ma dziewczyny, którą sobie wyobrażasz Andre".

Dokładnie!

Ja po przełknięciu Czerwonej Tabletki, zdałem sobie sprawę, że w relacjach z kobietami nigdy nie znajdę tego czego wcześniej szukałem, że to coś czego szukałem jest tylko wytworem mojej wyobraźni, wynikiem programowania społecznego, że relacje z kobietami to tylko gra na przewagi, która w dzisiejszych czasach jest dla mężczyzny zwyczajnie nieopłacalna.

Próbujemy widzieć w kobietach coś czego w nich nigdy nie było, wyobrażamy sobie nierealne relacje i sytuacje, nawet seks w realu nie przypomina naszych wyobrażeń.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Ace of Spades napisał:

No właśnie! Kolejna niekonsekwencja RedPillowa, kiedy będziesz trzymał swoją ramę kobieta podąży za Tobą - a tu lipa

To akurat tylko jakieś wysrywy randomowej julki w tramwaju :D Kompletnie bez znaczenia, bo to co mówi to jedno, a co zrobi to drugie. Natomiast jak nie będziesz "trzymał ramy", to nagle może się okazać, że to nie ona podąża za tobą, tylko ty za nią, a raczej ona na tobie poganiając bacikiem. A dalej wiadomo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, lync napisał:

Ja tu widzę trzymanie ramy jako trzymanie się prostej zasady: wiesz co jest dobre dla Ciebie, Twojej kobiety i Waszej przyszłości. Masz decydujące zdanie, nie idziesz przeciwko własnej intuicji i wiesz, że możesz być szczęśliwy także bez niej. Co pośrednio oznacza, że nie do końca ona jest Twoja połówką, albo ... jej rolą w danym okresie czasu jest być Twoją połówką i tyle.

Żeby tak większość mężczyzn to wyznawało to kobiety miały by znacznie ciężej. Tą zasadę wyznaje ale kobiety również i nie mają skrupułów aby odejść na lepszą (w ich mniemaniu lepiej rokującą) gałąź. Naprawdę dostrzegam dużo plusów zmiany myślenia na to że możesz być szczęśliwy także bez niej (szczęście jest w Tobie). To jest jak oczyszczenie. Mindset i ten sposób myślenia otwiera zupełnie inne perspektywy. Patrzy się na swoje dobro a jeśli ktoś to zakłóca, mówisz pass. 

 

15 godzin temu, lync napisał:

Fajnie jak jest. Wdzięczność jeśli będzie to coś na dłużej z dobrymi owocami.

A jak nie ma to trzeba się ogarnąć i żyć po swojemu, nie patrząc się z wyrzutem na przeszłość.

Gdy sytuacja związkowa nie gra trzeba odchodzić, niech inni naprawiają świat takich kobiet. Ta zasada to dobra podstawa nie tylko związku ale też biznesu. 
 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.09.2021 o 17:59, niemlodyjoda napisał:

Sportowa złość". To hasło dla Ciebie.

 

Tu macie "manleta" (174 cm) i "starego dziada" (40 lat) - woojowe życie nie?

Człowiek ten jest kompletnym przeciwieństwem udanego i spełnionego życia, miał pieniądze od tatusia więc stwierdził ze zacznie zarabiać na kłamstwie, obecnie jest praktycznie bankrutem, tylko czekać aż trafi do więzienia, odbierze sobie życie, albo zniknie. 
Nie potrafi utrzymać relacji z kobietą dłużej niż kilka tygodni, większość jego przyjaźni i znajomosci to szopka na pokaz. 

 

To tak na temat samego bilzeriana. 

Jeśli chodzi o sam temat To jesli sobie tak żyjesz i jest ci spoko to świetnie, bylebyś się tylko nie okłamywał. :) 

 

To jest tryb życia który kompletnie do mnie nie pasuje i nigdy nie chce tak żyć, ja z rana chce posłuchać rapu podczas szybkiego przysznica bo wczoraj zarwałem nockę robiąc coś ciekawego. 

Twoje życie jest dla mnie na maksa nudne i przewidywalne (wybacz, to tylko moja opinia i nie musisz się w ogóle z nią liczyć), liczenie kalorii jak nie startujesz w zawodach, ani nie musisz trzymać ostro formy?
Naprawdę żmudna i niepotrzebna robota. 

 

Wydaje mi się ze wszyscy teraz ulegają kultowi SAMOROZWOJU, kiedy cały sens samorozwoju można by ująć w jednym zdaniu „znajdź co lubisz i bądź w tym zajebisty”.

 

Potem pojawiają się takie śmieszne rzeczy jak 5am club, nofap, zimne prysznice, czytanie książek, pozytywne myślenie, jakieś afirmacje, to tak jakbyś zabierając się za seks przez 8 godzin zajmował się wystrojem, przygotowaniem, zakupami gumek, świeczek, po to żeby się spuścić po 15 minutach i iść spać :D 

 

Jesli chcesz coś osiągnąć to sięgnij po to, jesli nie to po co się zmuszać?

Czy każdy musi być milionerem? Nope. 
Czy każdy może być szczęśliwy? W większości tak. 

 

No ogólnie dla wielu ludzi twój styl życia wyda się kurwa No nudny po prostu, ludzie potrzebują wrażeń, emocji, zmienności, bo szybko się nudzą i uciekają. 

 

Moim zdaniem takie planowanie dnia prowadzi tylko do frustracji i wypalenia. Ale to tylko moje zdanie, moze na kogoś to daje i skoro czujesz się świetnie to rob to, natomiast ja bym tego nikomu nie polecił. 
 


Mój styl życia to nie narzucać sobie niczego, cieszyć się z drobnych przyjemności, otaczać się ludźmi których lubimy i którzy lubią nas, robić to co się lubi, nie robić nic na siłę, wybujałe fantazje i ego wyrzucić do kosza, traktować innych tak jak się czuje. Rozmawiać o emocjach, potrzebach i uczuciach, być sobą i atakować szczerością.  Pozdrawiam.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 13.09.2021 o 08:00, Brat Jan napisał:
W dniu 12.09.2021 o 22:35, Johnny Z napisał:

ważne żeby kobieta realizowała się ogarniając ognisko domowe (nie wypędzać do pracy)

Wtedy w razie rozwodu masz prawie pewne alimenty na żonę.

 

W dniu 13.09.2021 o 08:41, Brat Jan napisał:
W dniu 13.09.2021 o 08:08, Johnny Z napisał:

Dlatego związek nie powinien być formalizowany.

Pytanie czy na konkubinę nie przyklepią jeżeli mieszka się razem i razem wychowuje dzieci?

 

W dniu 13.09.2021 o 08:57, Johnny Z napisał:

W Polsce o ile mi wiadomo jeszcze nie.

 

Ok, ale gdy wprowadzi się do mieszkania mężczyzny i będą mieć dzieci to w razie rozstania zajmie to mieszkanie.

Pozostaje mieszkać na wynajmie.

Nasuwa się refleksja jak długo kobieta zechce być na garnuszku swojego konkubenta, wspólnie mieszkać i wychowywać dzieci w jakimś wynajętym mieszkaniu bez wizji na lepszą materialną przyszłość.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.09.2021 o 09:59, niemlodyjoda napisał:

Teraz @lync zastanów się o co mogło chodzić?

Hmmm...

W dniu 13.09.2021 o 09:59, niemlodyjoda napisał:

Okazało się, że to bla bla bla przeszło w spotykanie się. Pani wpadała do mnie, wspólnie gotowaliśmy, piliśmy wino, oglądaliśmy filmy (przypominam - czas COVIDu - wszystko zamknięte, na dworze jeszcze zimno i plucha), kochaliśmy się etc. - chyba najfajniejszy czas z kobietą w ostatnich 4 czy 5 latach - podobne początki miałem z moją ex-żoną.

Nie jestem lync, ale dodam 3 grosze od siebie. Może po prostu byłeś najlepszą opcją na czas COVIDu z racji spokoju, który dawałeś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

 

Ok, ale gdy wprowadzi się do mieszkania mężczyzny i będą mieć dzieci to w razie rozstania zajmie to mieszkanie.

Chyba dobrze jest jak kobieta ma możliwość odwrotu, np do matki. Wtedy jest szansa, że się zawinie. Szczerze mówiąc nie wiem jak to prawnie wygląda pod tym względem.

 

4 godziny temu, Brat Jan napisał:

Nasuwa się refleksja jak długo kobieta zechce być na garnuszku swojego konkubenta, wspólnie mieszkać i wychowywać dzieci w jakimś wynajętym mieszkaniu bez wizji na lepszą materialną przyszłość.

Dlaczego bez wizji na lepszą materialną przyszłość? Skory ty pracujesz na dobrobyt, z którego czerpie cała rodzina i również ona, to jest również wizja kumulacji kapitału w przyszłości, z którego ona też będzie czerpać.

 

Niestety moja himalajka deklaruje chęć znalezienia pracy po rozpoczęciu edukacji przez młodsze dziecko, a to oznacza wywrócenie obecnego stanu rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Godzinę temu, TomZy napisał:

@niemlodyjoda Pokusiłbyś się o podsumowanie po miesiącu? Trwasz w tych samych postanowieniach, czy coś się zmieniło?

 

Bardzo chętnie - funkcjonuję tak dłużej niż od początku września i zamierzam minimum do połowy przyszłego roku.

0 zmian.

Może poza tym, że doszły mi studia weekendowe (podyplomówka).

 

Czasem czuję znużenie ale wtedy robię sobie dzień-dwa off od wszystkiego (również diety) i wracam na właściwe tory.

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.