Skocz do zawartości

Sukces w biznesie- rady od doświadczonych Braci dla początkujących


ciekawyswiata

Rekomendowane odpowiedzi

Jakie są największe błędy, które może popełnić początkujący przedsiębiorca?

 

Co jest najważniejsze, aby osiągnąć sukces w biznesie? Relacje międzyludzkie, bycie cierpliwym, bo wiadomo, że biznes ne przynosi od razu wielkich zysków czy może czyste umiejętności? 

 

Wiadomo, że nie jest to takie proste, ale ktoś powiedział, że sukces w biznesie to połączenie trzech elementów- umiejętności zawodowych, umiejętności sprzedania siebie i kontaktów z ludźmi. Można mieć wspaniały umysł, a mieć słabe relacje z innymi bądź mieć szerokie grono ludzi, ale nie posiadać umiejętności. 

 

A Wy jakie rady byście udzielili samym sobie , gdy zaczynaliście lub innej osobie, która chce rozpocząć? Żeby być cierpliwym, żeby wychodzić do ludzi, żeby inwestować w naukę sprzedaży, przekonywania, oszczędzania? Czy nie jest tak, że biznes to też dobre relacje z innymi, dotrzymywanie słowa, to jak się traktuje ludzi w prozaicznych rzeczach życia codziennego?

 

Mam na myśli to, że biznesmenem jest się 24 godziny na dobę, bo przebywając w luźnych towarzyskich sytuacjach (na przykład na jakiejś imprezie) też niejako "sprzedajemy" swój wizerunek innym w sposób jak się wysławiamy, jak się zachowujemy czy nawiązujemy dobre relacje w tak spontanicznych sytuacjach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Jakie są największe błędy, które może popełnić początkujący przedsiębiorca?

 

Najpierw żart z dwudziestolecia międzywojennego.

Czym się różni polski kupiec od żydowskiego?

"Polski kupiec jak zaczyna prowadzić biznes szuka wystawnego lokalu na rynku miasta z dużą witryną oraz instaluje wielki szyld aby każdy wiedział kto jest właścicielem, a żydowski towaru, który tanio kupi i drogo sprzeda" ;) 

 

A reszta (tak z grubsza):

- nie ryzykować całym majątkiem i wszystkimi pieniędzmi - zawsze mieć poduchę finansową na minimum 6 miesięcy życia

- nie wprowadzać kobiety z którą się żyje / sypia do biznesu ze względu na:

a) bezpieczeństwo finansowe

b) higienę psychiczną - będziecie w domu rozmawiać o pracy, a w pracy o domu?

- nie robić interesów z rodziną / bliższymi znajomymi, nie zatrudniać ich itp. ewentualnie służyć im tylko radą z zastrzeżeniem, że to Wasza opinia nie porada biznesowa

- nie pożyczać pieniędzy od dziwnych ludzi ani rodziny i nie pożyczać tym dwóm grupom kasy

- robić to, co przynosi radość, a nie tylko kasę

- nie fokusować się tylko na kasie, a mieć inne cele w życiu

- firma, biznes < zdrowie

- firma, biznes < spokój w głowie

- firma, biznes < wolny czas

- zachowywać work-life balance - nie być w pracy 24/7

- nie mierzyć sobie wooojów z innymi tylko rozwijać się swoim tempem

- nie zachłysnąć się pierwszymi, większymi, zarobionymi pieniędzmi, a oszczędzać lub inwestować

- nie chwalić się pieniędzmi tylko trzymać gębę na kłódkę przed znajomymi, rodziną, żoną etc.

- luksusowe samochody i jachty czy inne gówna zostawić sobie na czas po sprzedaży biznesu lub kiedy wiecie, że nie załatwią Was zawistnicy

- zrozumieć, że bogactwo mierzy się w kapitale jaki mamy dostępny "od ręki", a nie w kredytach, leasingach czy hipotekach na 40 lat

- szanować swoich pracowników, nie skąpić im kasy ale też od nich wymagać, nie "kumplować się"

 

Powodzenia :) 

 

PS Prowadzenie interesów w Polszy to... orka... Ale sam się przekonasz albo już przekonałeś :) 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 13
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, niemlodyjoda napisał:

PS Prowadzenie interesów w Polszy to... orka...

Pewnie tak, ale jeszcze gorsza jest orka 160-200 h w miesiącu za 3-5 koła miesięcznie u kogoś na etacie bez perspektyw na kolejne lata, ewentualnie z perspektywami śmiesznych podwyżek. 

 

15 minut temu, niemlodyjoda napisał:

luksusowe samochody i jachty czy inne gówna zostawić sobie na czas po sprzedaży biznesu lub kiedy wiecie, że nie załatwią Was zawistnicy

Daleko mi do tego, ale ciekawy punkt- w końcu są ludzie, co jeżdżą luksusowymi samochodami i jakoś ich zawistnicy nie załatwili. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, ciekawyswiata napisał:

Daleko mi do tego, ale ciekawy punkt- w końcu są ludzie, co jeżdżą luksusowymi samochodami i jakoś ich zawistnicy nie załatwili. 

 

Ja mam centrum zarabiania kasy w kraju w którym się mówi тише едешь, дальше будешь ale niech każdy robi co chce.

Gotówka, kasa "pod ręką", "inwestycje" > hajs przesrany na błyskotki, które na siebie nie zarabiają.

 

Każdy ma swój styl i niech każdy robi jak uważa, to są moje subiektywne rady. Osobiście staram się prowadzić biznes nie po to żeby mieć samochód za xxx xxx czy więcej i żeby sąsiadowi z żalu o to dupa pękła ale żeby móc pracować po 3-4 h dziennie, uczyć się i rozwijać. Kocham wolność, inni rzeczy materialne. Każdy ma prawo robić jak chce.

 

Ale - po raz nty piszę - są różni ludzie i wiele dróg do "sukcesu".

 

Ktoś inny powie Ci pewnie co innego.

 

PS Jedyny sens prowadzenia wystawnego życia widzę w biznesie ala Dan Bilzerian - u niego "błyskotka robi pieniądz" a więc skupił się na przyciąganiu bananowych dzieciaków i wszelkiej maści ludzi, którzy chcą się ogrzać w płomieniu zbytku, luksusu, dziwek i koksu, a on goli ich z forsy. Polecam Wam poczytać jego historię, skąd była kasa na początku, skąd są te wszystkie laski i jaki on ma pomysł na siebie. To nie jest pokerzysta w sensie gracza, to nie jest inwestor - chylę czoła bo to prawdziwy Amerykański Dyzma, zresztą pikuś przy swoim ojcu. 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, ciekawyswiata said:

 

Daleko mi do tego, ale ciekawy punkt- w końcu są ludzie, co jeżdżą luksusowymi samochodami i jakoś ich zawistnicy nie załatwili. 

Nie jest to oczywiście reguła, ale jest powiedzenie, że prawdziwe pieniądze nie lubią publiczności

 

Im więcej osób będzie wiedziało, że w garażu trzymasz lambo albo dwa, tym większe ryzyko, że ktoś przyjdzie sobie je pożyczyć i nie tylko to. 

 

Psychologia mówi też, że najbardziej blichtr pokazują ci, co wyszli z totalnej biedy - rekompensują sobie. 

 

Ostentacyjne nowobogactwo nie zjednuje przyjaciół, a jedynie zlatują się sępy i klakierzy. Budzi też często uśmiech politowania. Wyjątek: Rosja.

 

Oczywiście kazdy robi jak uważa. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, ciekawyswiata said:

, a mowa o początku biznesu :)

Na początek biznesu dobrze mieć wujka Burmistrza. 

 

Są trzy uniwersalne prawdy:

 

1) Żeby ktoś coś od ciebie kupił, musi wiedzieć, że sprzedajesz - imho musisz władować sporo potu i kasy w kontakty/reklamę/widoczność. 

 

2) Na początku konkurujesz głównie ceną - i tu większość polegnie, chyba że najpierw sobie markę własną wyrobisz. 

 

3) Dobry kontakt jest 100x cenniejszy, niż najlepsza reklama. 

 

 

PS. Większość intratnych biznesów powstała w równej mierze dzięki fartowi, co znajomościom. 

 

Jak chcesz coś sprzedać, to zadaj sobie najpierw pytanie dlaczego właśnie od ciebie ktoś ma kupić? 

 

Dobrą szkołą życia, handlu i miażdżenia złudzeń są platformy sprzedażowe - Allegro, Amazon, e-bay, etc. 

Edytowane przez maroon
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata ale co Ci dadzą te rady ? Przeczytasz raz, drugi i zapomnisz. Ktoś Ci da wspaniałe rady ale póki sam nie będziesz się w tym babrał to nawet nie zrozumiesz kto coś miał na myśli. Znajdź sobie mentora, osobę która prowadzi biznes i poproś o możliwość nauki z boku. To bardzo trudne ale może kogoś takiego znajdziesz 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, niemlodyjoda napisał:

Gotówka, kasa "pod ręką", "inwestycje" > hajs przesrany na błyskotki, które na siebie nie zarabiają.

Jest sfrustrowany pracą na zagranicznej budowie, ale przynajmniej jeździ porshe :D

 

 

@niemlodyjoda może trochę odbiegnę od głównego wątku, ale czy również zauważyłeś, że ludzie którzy do czegoś w życiu doszli, nie popełniając błędów które wyżej wymieniłeś, zachowują się zupełnie inaczej niż gość na nagraniu?

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, cst9191 said:

Jest sfrustrowany pracą na zagranicznej budowie, ale przynajmniej jeździ porshe :D?

Jak dla kogoś przepierdziane porsche, jeszcze na obcych blachach, jest synionimem luksusu i sukcesu, to ja kurwa nie mam pytań. 

 

Ostatnio w lesie spotkałem gościa, który nówką Panamerą na grzyby sobie przyjechał. I miło sobie chwilę pogadaliśmy. To jest wyznacznik statusu - zachowanie. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, o co pytasz ma w sobie pewne luki. 

"Najsampierw" - nie wiesz kto realnie prowadzi czy prowadził biznes i musisz liczyć na rady randomów. Co więcej..


Po drugie - jest nieprecyzyjne. Bo popatrz, co chcesz robić? W jakiej branży, jaki masz projekt? Innych rad dostanie laska, która chce świecić dupą na kamerce, innych osoba, która chce otworzyć sklep internetowy, innych mechanik planujący własny warsztat, a i zupełnie innych osoba, która chce otworzyć spółkę i domyślnie wejść na giełdę. Zatrudniać szereg specjalistów. To są inne rodzaje paradygmatów. Nie potrzebujesz do końca czytać "Biblii e-biznesu", kiedy otwierasz restaurację i rad od osoby, która zatrudnia 50 osób działając w sektorze IT. Owszem, coś je łączy, o czym dalej.


Po trzecie - ludzie mówią o własnych doświadczeniach, które nie są sprecyzowane pod Ciebie. Ludzie, którzy mówią "takie jest życie" mówią o własnych, najczęściej negatywnych doświadczeniach. W jaki sposób odsiejesz ziarno od plew, jeżeli nie jesteś jeszcze praktykiem? Najczęściej praktycy mają najwięcej wprawy w tym co działa, a co nie. Nawiasem mówiąc, dla mnie porażką jest, że "incele" udają specjalistów od kobiet i inni na poważnie ich słuchają. To jakby latać samolotem w grach komputerowych i uwierzyć, że taka osoba będzie równie dobrym pilotem w rzeczywistości. I wsiąść do samolotu, gdzie pilot nigdy realnie nie trzymał sterów. A w kwestii kobiet takim ludziom się ufa. Nieważne.

 

 

Rada jaką udzieliłbym sobie? Rada uniwersalna? PRACUJ MĄDRZEJ.

Kolejna? PRACUJ CODZIENNIE. Niekoniecznie cały dzień, ale żeby zawsze działać co dzień - wyjątki od tej reguły powinny być naprawdę .. wyjątkowe. :) 

 

 

Co Ci polecę i co sprawdziło się u mnie? Czytać, czytać i jeszcze raz - czytać. Nikt nie wie co chcesz robić, bo tego nie napisałeś, dlatego rozszerzanie horyzontów, edukacja to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie możesz sobie sprawić. Nie bez powodu wielu biznesmenów czyta ogromnie dużo. Warren Buffet podobno dziennie czytał nawet do 1000 stron.

 

Biznes to jest sport ekstremalny. Nie da się nic uprawiać bardziej ekstremalnego. Ludzie myślą o tym w kontekście bogactwa, luksusu - a tak naprawdę ile jest przy tym załamań nerwowych i innych, to wie tylko ta mrówka, która wychyla się przed szereg. Nie zliczę ilości myśli samobójczych jakie miałem, kiedy łapałem się za głowę i myślałem: co ty człowieku robisz? Ja już wybierałem gałąź. Gdzie tymczasem inni robią pieniądze (czasem niezłe), a ty jesteś w matni, która nie rodzi żadnych realnych i co najważniejsze w tym świecie - WIDOCZNYCH - sukcesów. Kilka dni temu widziałem byłego "biznesmena", który pracował przy stawianiu nowego paczkomatu - jako robol, bo facet olał edukację. W roboczych ubraniach, brudny, pracując w chłodzie, samemu, klęcząc i coś tam robiąc.. Poznałem go jak wjeżdżałem autem na parking przy sklepie. Jesteś gotów coś takiego zaryzykować?

 

Co czytać? Czytać specjalistów, którzy są teoretykami i praktykami jednocześnie. Wybieraj z tego co polecam co potrzebujesz TY.

Dobrze pisze Marcin Osman - prowadzi własną księgarnię https://www.osmpower.pl/ i polecam szczególnie dla początkujących serię "Biznes ci ucieka". Niezła skarbnica wiedzy, napisana prostym językiem.

Dalej, polecam księgarnie https://www.fijor.com/ksiazki/ od wyboru, do koloru.

 

Z innych książek wiadomo, Zasady Raya Dalio, Felix Dennis, Sukces jest dla Ciebie Hawkinsa - świetna, polecam, The Slight Edge (typowo pod osiąganie), Fastline Milionera, Jak zerwać z nałogiem bycia sobą, Ari Gold Rules to rule by. Słuchaj Dana Pena, pisał własną książkę i prowadzi szereg darmowych materiałów na YT. 

 

Na amazonie masz coś takiego .. https://www.amazon.com/b/ref=gbpp_itr_m-3_01bf_Business?node=3&ie=UTF8

 

Znasz prawo, jakie powinien znać przedsiębiorca? Nie mówię biegle - chociaż podstawy, żeby się nie wyłożyć i szybko nie zbankrutować? Masz ogarnięte podstawy prawoznawstwa? Albo stać Cię na prawników, żeby tego nie wiedzieć?

 

 

Szukaj kogoś, kto jest praktykiem. Staraj się pod niego podpiąć, modelować zachowania. Czytaj, rozwijaj się, pracuj.. To jest tyrka naprawdę długa i ciężka. Mało komu udaje się funkcjonować finansowo naprawdę sprawnie pracując mało.

 

Temat rzeka, ale mam nadzieję, że jakoś pomogłem.

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, cst9191 napisał:

 

 

 

Właśnie na takie zakompleksione gówno zawsze gaz przy sobie. A co do porsche błagam..... Mieszkam w Niemczech wystarczająco długo, żeby nic z tym znaczkiem nie zrobiło już na mnie wrażenia (przejdzcie sie po komisach u szwaba, zobaczycie ceny, zrozumiecie, że tam to kupić to to samo co dla januszka w polsce uciułać na trochę nowsze a6), ludzie są kurewsko zakompleksieni. Robol w aucie "premjóm" to standard. Mieszkanie na chujowej melinie na której pizga w nocy bo drewniane okna (ale czynsz 250e/mc), żarcie tylko lidl/aldi (ale nie za dużo!!) i żałowanie sobie na totalnie wszystko. Ale 3 litery święte (AMG) pod squotem stoją(dizel beka)!! To jest ważne!!

 

Trochę przyoftopowałem ale co dodam od siebie:

 

Sam zapierdalam autem za 400euro (tak czterysta nie pojebałem zer, przynajmniej wchodząc do mechanika nawet nie pytam ile co będzie kosztować) mimo, że stać mnie na wzięcie czegoś z salonu i zarabiam w zasadzie najlepiej ze wszystkich moich znajomych.

 

Odbijać od ludzi-galerianek czyli tych co żyją tym kto co ma i pierdoleniem o firmach markach i znaczkach a także od tych którzy weekendu bez melanżu nie przeżyją.

 

Jestem chłopakiem z bloków i od zawsze podobały mi się tylko rzeczy dwóch firm mianowicie adidas i nike (wiem brzmi dresiarsko ale chuj mnie to boli) i tak też ubieram sie do dzisiaj a mógłbym LV, GUCCI , Prada i inne gówna tylko po chuj skoro to wszystko wygląda dla mnie zwyczajnie pedalsko ? Bo moda? Błagam.... Pozostań sobą, żebyś się nie męczył. 

 

Rozwijaj się bezustannie. Nawet kilka stron książki każdego dnia, 5 minut poświęcone na fiszki ale codziennie! Słyszałeś o magii procentu składanego ?

 

Módl się, do niczego nie stawaj wewnętrznie okoniem , odczuwaj wdzięczność za każą nawet chujnie która cię spotyka.

 

To tyle na razie idę do parQ.

 

 

  • Like 10
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam biznesu ale radę jedną dam. 

Nie bój się cedowania zadań na innych i ufaj w ich kompetencje. 

Zatrudnianie ludzi i ciągłe sprawdzanie ich z jednej strony wykańcza, z drugiej strony psuje atmosferę. 

 

Wszyscy gadający o tym że zaletą biznesu jest brak kogoś nad sobą,  nie mają do końca racji. Szefa zastępują klienci i pod klientów musisz się dostosować. 

 

Jak klient to pani Halinka z urzędu, to funkcjonujesz jak urząd, jak klient to pani Halinka prywatnie,  to funkcjonujesz tak by jej było dobrze. 

 

Mój eks szef obsługiwał urzędy i chciał mieć ostatnie zdanie. Pracował między 20 a 4.

Robota na godzinę rozwlekała mu się na tydzień. 

 

Nie bądź jak on. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Właśnie na takie zakompleksione gówno zawsze gaz przy sobie. A co do porsche błagam..... Mieszkam w Niemczech wystarczająco długo, żeby nic z tym znaczkiem nie zrobiło już na mnie wrażenia (przejdzcie sie po komisach u szwaba, zobaczycie ceny, zrozumiecie, że tam to kupić to to samo co dla januszka w polsce uciułać na trochę nowsze a6), ludzie są kurewsko zakompleksieni. Robol w aucie "premjóm" to standard. Mieszkanie na chujowej melinie na której pizga w nocy bo drewniane okna (ale czynsz 250e/mc), żarcie tylko lidl/aldi (ale nie za dużo!!) i żałowanie sobie na totalnie wszystko. Ale 3 litery święte (AMG) pod squotem stoją(dizel beka)!! To jest ważne!!

Za ten fragment wielki lajk dla Ciebie. Nie można było tego lepiej opisać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, cst9191 napisał:

może trochę odbiegnę od głównego wątku, ale czy również zauważyłeś, że ludzie którzy do czegoś w życiu doszli, nie popełniając błędów które wyżej wymieniłeś, zachowują się zupełnie inaczej niż gość na nagraniu?

Tu od siebie dodam, że niestety nie ma reguły. Są i wielkie skurwysyny z dużymi pieniędzmi i ludzie naprawdę fajni.

 

Pieniądz człowieka nie zmienia - on jedynie pokaże z czasem, jaki jesteś naprawdę.

 

2 minuty temu, Libertyn napisał:

Z drugiej strony trochę gniję z wielkich biznesmenów podających hotdogi w żabce.

A tego, wybacz, nie łapię. Ajentów masz na myśli? Co z nimi nie tak?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ciekawyswiata Pewnie wiele zależy od specyfiki branży. Z własnego doświadczenia z rzeczy podstawowych:

 

Robić na 120 procent, dążyć do bycia najlepszym, stawiać się na miejscu klienta, dbać o szybki i przyjemny kontakt, podejmować się tylko tych rzeczy, które wiesz, że jesteś w stanie dostarczyć/wykonać w wysokiej jakości. Zawsze zakładać, że koszty/czas będą wyższe niż ci się wydaje.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

A tego, wybacz, nie łapię. Ajentów masz na myśli? Co z nimi nie tak?

To że przychodzą na gotowe. Mają gotowy biznesplan, mają gotowe kampanie marketingowe, procedury. Muszą tylko wyłożyć kasę, znaleźć dobry lokal. 

Trochę jest śmieszne jak się projektują co niektórzy, tak jakby stworzyli nie wiadomo jak wielkie korpo. 

 

Ja mam firmę ale nie widzę w sobie jakiegoś mega biznesmena, nie określam się tak. Jak mnie się pytają to tylko mówię że siedzę w IT
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suworow. Akwarium. Opowieść autora jak stary Żyd uczył go handlować arbuzami. Masz tam wszystko. I reklamę. I łapówki. I kreatywną księgowość. I to wszystko na ukraińskim bazarze za komuny z kolchozem w tle. 

 

Dołęga Mostowicz. Czwarta brygada. Przedstawienie bohatera. Poza tym rozmowa bohatera. Z kim? No oczywiście że starym Żydem. Świetne studium polskiego sposobu prowadzenia biznesu i robienia niepotrzebnych kosztów żeby pokazać się innym. Zawsze będę pamiętał tłumaczenie dlaczego rozmówca głównego bohatera jedzie pierwszą klasą. Bo po drugiej choruje i to się mu normalnie nie opłaca. 

 

Reymont. Ziemia obiecana. Sposób dorabiania się majątku na każdy możliwy sposób. Świetnie pokazane przy okazji Szai i Kaczmarskiego. Podpalnie ubezpieczonego mienia. Finansowanie kredytem. Sposób na wzenienie się w majatek. Szpiegostwo przemysłowe. Ustawiane bankructwo. 

Masz filmowy przepis na sukces. 

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.