Skocz do zawartości

Podryw - kurs dla młodszych użytkowników


RedChurchill

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie. Target i styl dla młodszych użytkowników forum. Wrzucił to dziś gość z theredpillforum - obejrzałem dwa filmiki tego gościa i całkiem zabawne i też do rzeczy.

 

Pełno pewnie tego na youtubach, ale tego gościa bym pokazał swoim synom, więc wam też podaje.

 

Tak wiem - wyrywa paszczety - zwrócie uwagę na samą dynamikę i sztukę prowadzenia rozmowy jak masz te 20-25, bo jak do pracy przychodzi mi taki 27letni koleś po studiach i nie potrafi mordy otworzyć do drugiego, to umiera we mnie nadzieja.

 

 

PS. Swoją drogą, robię badanie społeczne na użytkownikach BraciaSamcy - co będzie miało dziś więcej wyświetleń i komentarzy na forum z filmów, które dziś podlinkowałem - Jordan B. Peterson czy wyrywanie lasek na studiach?

Edytowane przez RedChurchill
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To całe PUA to jest zwykłe pajacowanie i robienie z siebie idioty.

 

Nie wiem, czy ci ludzie nie mają kawałka kręgosłupa moralnego, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy i błagać o uwagę?

 

Aż przykro na to patrzeć, podchodzi facet i naprzykrza się dziewczynie w nadziei, że ona go nie zleje.

 

A na takich sto podchodzeń albo jedna najmniej atrakcyjna, co nie ma szans u żadnego bad boya zgodzi się na seks, albo i żadna.

 

Czyli robisz z siebie głupka sto razy, żeby raz zaruchać... smutne.

  • Like 11
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, bad intentions napisał:

Nie wiem, czy ci ludzie nie mają kawałka kręgosłupa moralnego, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy i błagać o uwagę?

 

Wiesz kto pisze w taki sposób? Ktoś, kto nie ma jaj żeby podejść do kobiety która się mu podoba i nawiązać rozmowę. 

 

Każdy kto próbował wie że wiąże się to z niezłym stresem, przynajmniej na początku. Warto się czasem przełamać, choćby dla siebie, doskonaląc swoje umiejętności socjalne i wystawiając na odrzucenie.

Tak naprawdę nic nie tracimy a zyskać można sporo i dla swojego rozwoju i dla interakcji d-m.

No i nie musi to mieć od razu formy spermiarstwa, normalna rozmowa z delikatnymi sygnałami wystarczy.

Od tego ani kobiecie nie urośnie nagle korona, ani nam nie spadnie. 

  • Like 19
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, bad intentions napisał:

To całe PUA to jest zwykłe pajacowanie i robienie z siebie idioty.

 

Nie wiem, czy ci ludzie nie mają kawałka kręgosłupa moralnego, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy i błagać o uwagę?

 

Aż przykro na to patrzeć, podchodzi facet i naprzykrza się dziewczynie w nadziei, że ona go nie zleje.

 

A na takich sto podchodzeń albo jedna najmniej atrakcyjna, co nie ma szans u żadnego bad boya zgodzi się na seks, albo i żadna.

 

Czyli robisz z siebie głupka sto razy, żeby raz zaruchać... 

Eh. No to załóż kolejny temat "czemu kobiety to huje"....

  • Like 2
  • Haha 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RedChurchill napisał:

Eh. No to załóż kolejny temat "czemu kobiety to huje"....

Dobra robota @RedChurchill Nic się nie martw, Ci co będą chcieli oglądną i wezmą coś z tego dla siebie. 
Jak na szwedzkim stole - @niemlodyjoda 

Pozostali będą jęczeć - ehhh ja do kobiety nie podejdę nigdy. Będą stali w tym samym miejscu.  :)

To jest inny rodzaj interakcji i żadna aplikacja randkowa nie da tych emocji jakie powstaną. 

Jak dla mnie atak na ulicy może nie do końca, ale zdarzyło mi się stojąc w jakiejś kolejce wziąć numer telefonu. 

Znam naprawdę sporo historii gdzie przeważnie starsze kobiety (przeważnie babcie) opowiadały jak to dziadek wyrwał ją w pociągu, na ulicy, w banku i na poczcie. Tego się naprawdę fajnie słucha. A mina dziadków i postawa  - wręcz ich klata unosi się z dumy - Bezcenna. 

 

Ja polecam ten - ale od drugiej strony 
 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minutes ago, Król Jarosław I said:

 

No to nie mam jaj 😎 ulżyło mi, dosłownie 😎

No bo nie masz xd 

 

Nawet nie chodzi o to zeby zaruchac, takie podejscie, zagadanie nawet do jednej laski potrafi sporo energii dodac.

Ale wiekszosc z was tego nie zrobi bo macie tak ego wyjebane w kosmos jak te niektore laski 10/10. Nauczycie sie dwoch jezykow, zrobicie magistra i myslicie, ze p9jdziecie na impreze i nagle jakas laska odczyta " tak to ten, umie dwa jezyki, ma magistra" musze do niego podbic xd

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, RedChurchill napisał:

Swoją drogą, robię badanie społeczne na użytkownikach BraciaSamcy - co będzie miało dziś więcej wyświetleń i komentarzy na forum z filmów, które dziś podlinkowałem - Jordan B. Peterson czy wyrywanie lasek na studiach?

 

Ja robię badanie komu podłączyli dziś internet, że wynalazł takie nowości. Na Twoim miejscu nauczyłbym synów, żeby nie byli atencjuszami jak stary.

Dałem Ci lajka na zachętę, żebyś kontynuował nieustające pasmo sukcesów. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, yrl napisał:

Dla mnie czym innym jest naturalne zagadanie do dziewczyny w sytuacji typu kolejka w markecie, jakiś mecz, biblioteka itd. Zwłaszcza jak ona wyśle sygnał że się podobam. Ale zgadzam się z @bad intentions co do robienia z siebie pajaca na ulicy. 

Na ulicy też można zagadać normalnie, a na załączonym filmie to trochę za bardzo na siłę pajacowanie właśnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, krysteq napisał:

No bo nie masz xd 

 

Nawet nie chodzi o to zeby zaruchac, takie podejscie, zagadanie nawet do jednej laski potrafi sporo energii dodac.

Ale wiekszosc z was tego nie zrobi bo macie tak ego wyjebane w kosmos jak te niektore laski 10/10. Nauczycie sie dwoch jezykow, zrobicie magistra i myslicie, ze p9jdziecie na impreze i nagle jakas laska odczyta " tak to ten, umie dwa jezyki, ma magistra" musze do niego podbic xd

 

Ziomuś ja skończyłem tylko gimnazjum i jestem karany ahhahahahaha wasze dupy nierzadko same do mnie podbijają jak wiedzą pewne fakty o moim życiu a wy sie wkurwiacie bo wasze magistry i obrączki oraz auta wzięte w kredyt chuja dają. Niech sobie pomyśle.... stosunek dup do których podbiłem w życiu a one do mnie? 0:kilkudziesięciu.

 

Jebać takie jaja, do murzynów i patologi same podbijają poniżajcie się dalej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niesamowite lekko.

Setki jęków jak mają źle. Że na divy chodzą. Że na tinderze źle i same odpady tam siedzą. Tysiące teorii, żeby tylko nie wyjść na normalne łowy. Mężczyźni wychodzili na łowy od .. od zawsze? A te łowy są na tyle łatwe, że nic nie kosztują? Dosłownie, poza paroma chwilami? A dają ogromny feedback o własnym stanie?

 

Pojawiają się głosy, że można się ośmieszyć. Sprawa jest głębsza:

- można się ośmieszyć szczególnie na początku, potem jak wie jak się to robi to eliminuje się błędy. Moje pierwsze podejście do laski w życiu to było wtedy kiedy byłem w 3 klasie gimnazjum. Nie pamiętam nawet ile wtedy miałem lat. 15? 16? Nie wiem. Minąłem ją kilka razy i z impulsu podszedłem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Prawie zero, stałem jak debil. Zadziałał impuls, ale mózg nie nadążył. Ona coś tam mówiła, bo ja średnio dawałem sobie radę. Ostatecznie coś się udało i chociaż to była tragedia, to jak kiedyś się spotkaliśmy po latach, to z tego się śmialiśmy. Stało mi się coś? Poza tym, że poznałem swoje miejsce w szeregu i umiejętności - nic. 

 

- tak naprawdę teksty o ośmieszaniu się to jest wymówka mająca za zadanie zmniejszyć strach, lęk, poczucie niewystarczalności i leczyć niskie poczucie własnej wartości i nadmuchiwać fałszywą dumę ("jestem ponad to"). Najczęściej za tym idą teksty umniejszające dane zjawisko - klasyk. Dziwnym trafem płacenie ciężkich pieniędzy pani sprzedającej krocze, gdzie w ten dzień robiło ją kilku oblechów nie jest w żaden sposób umniejszające godność. To jest ok xD

 

Temat rzeka, ale w sumie można to podsumować tym jak biedni podchodzą do bogatych ludzi. A jak podchodzą, to wszyscy wiedzą i okazuje się, że pieniądze nie są od szczęścia i inne pierdoły. Już to widzę jak faceci świadomie odmawiają tego, żeby mogli sobie wybierać kobiety, bo "nie wypada". Beka. Ludzie, nie oszukujcie się, bo jak przyznacie przed samymi sobie, że tak NAPRAWDĘ chcecie, ale na razie tak NAPRAWDĘ boicie się to nic się nie stanie. Dajecie sobie przepustkę wtedy do działania i przestajecie udawać. David Goggins mówi sobie, że jest najgorszym i najsłabszym gównem na świecie, dlatego jest właściwie legendą. Jest to odwrotność tego co tutaj niektórzy promują, bo on to wykorzystuje do działania.

 

Jakbym miał zliczyć ilość koszów jakie dostałem w życiu, to powinienem schować się pod kamień i spod niego nie wychodzić do końca życia. No ale mam to głeboko w dupie, bo te laski WCALE o mnie nie myślą, prawdopodobnie zapomniały o moim istnieniu.. Jak będę zmieniał miejsce zamieszkania za niedługo, gdzie nie będę znał nikogo, to mam stanąć w jakimś zatłoczonym miejscu i czekać jak debil, aż jakaś laska do mnie przyjdzie? No to bym sobie poczekał, dziękuję za troskę, ale tak nie zrobię.

 

37 minut temu, spitfire napisał:

Znam naprawdę sporo historii gdzie przeważnie starsze kobiety (przeważnie babcie) opowiadały jak to dziadek wyrwał ją w pociągu, na ulicy, w banku i na poczcie. Tego się naprawdę fajnie słucha. A mina dziadków i postawa  - wręcz ich klata unosi się z dumy - Bezcenna. 

 

Amen. Zabawne, że ci kolesie sami się pilnują, żeby przypadkiem ktoś nie miał za dobrze i natychmiast próbują to wyjaśniać. Ta historia z pierwszym podejściem w życiu trochę otworzyła mi oczy, bo wtedy kolega ze szkoły spytał mi się skąd znam tę dziewczynę. Powiedziałem, że po prostu podszedłem i poznałem. W ciągu minuty usłyszałem, że "ma fajną koleżankę" i ta dziewczyna "ma trochę grube nogi". Miał rację ze wszystkim, ale wtedy człowiek nie rozumiał o co temu kolesiowi chodziło, ale teraz to jest jasne.

 

Wygrywanie ciągnie w górę, przegrywanie odpowiednio na swój poziom w danej dziedzinie życie. Niezmienne, wieczne prawo tej rzeczywistości. Ci sami kolesie jak im się coś trafi to trzymają się tej kobiety pazurami, żeby przypadkiem nie odeszła. :) Ostatecznie jak można się przejmować tym, że podbiło się do jakiejś laski skoro wszyscy i tak trafimy do zsypu? Irracjonalne.

  • Like 10
  • Dzięki 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minutes ago, Król Jarosław I said:

 

Ziomuś ja skończyłem tylko gimnazjum i jestem karany ahhahahahaha wasze dupy nierzadko same do mnie podbijają jak wiedzą pewne fakty o moim życiu a wy sie wkurwiacie bo wasze magistry i obrączki oraz auta wzięte w kredyt chuja dają. Niech sobie pomyśle.... stosunek dup do których podbiłem w życiu a one do mnie? 0:kilkudziesięciu.

 

Jebać takie jaja, do murzynów i patologi same podbijają poniżajcie się dalej.

Stary jak nie chcesz dokonczych szkoly to zapisz sie chociaz na jakis kurs czytania ze zrozumieniem xd 

A dla mnie to obojetne mozesz ruchac az Ci sie kutas odklei xd

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, bad intentions napisał:

Czyli robisz z siebie głupka sto razy, żeby raz zaruchać... smutne.

Ale czy ja dobrze widzę, że gość na filmie zdobył numer od laski????

 

Czyli na głupka mozna coś wyrwać??? Normalnie niemożliwe, jak on to zrobił???? Chyba zrobił z siebie głupka...

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Messer napisał:

Minąłem ją kilka razy i z impulsu podszedłem

O to tu chodzi... widzisz jej spojrzenie (spragnione) ... i wiesz po mowie jej ciała że jest flow. Ona poprawia włosy, zakłada je za ucho .
Spojrzenia są coraz dłuższe a Ty wiesz co to znaczy...

Dziękuje. Podchodzę 
Niech inni obejdą się smakiem. 
To jest polowanie. Do tego jesteśmy stworzeni 👌

Masz jaja - podchodzisz. A ona chce abyś podszedł. 

Edytowane przez spitfire
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Messerjesteś Gość- gdzie i kiedy piwo?

Jak nie rozumiecie to obejrzyjcie tą dziewczynę - o to tu chodzi. Przepływ energii.

 

 

Laska przypomniała mi moją żonę sprzed tych 20lat i troszkę nostalgia mnie rusza, bo już tego niema...mógłbym to zwalić na nią, że wersja demo się dawno skończyła i swoją rolę beciaka mam do zagrania w jej wizji zwiazku(hehe) ale szczerze - nie jej wina w 100%, bo:

1. Sam z ciemnej traidy stałem się beta providerem(brak właściwego wzorca plus rezygnacja z marzeń w młodości)

2. Nieprzepracowane braki w głowie 

3. Utopienie żalu, wstydu, lęków na kilka lat w kieliszku

4. Rzucenie się w wir zajęc/osiągnięć/ 

5. W końcu choroba psychiczna...

...A ona niby dalej przy mnie.....no po tym wszystkim zrozumiałe jest, że kobieta może też nie dawać z siebie energii mężczyźnie.

No ale co ja tam wiem - jestem avatarem w Internecie i mógłbym napisać, że wszystko wina wszystkich, tylko nie moja.

 

PS. Martwi mnie, że tutaj dyskusja rozgorzała, a drugi film co dziś wrzuciłem (w osobnym temacie) z podkastem Jordana Petersona(wiem że aż 1,5h) bez echa - ludzie tam są takie smaczki, że kopara opada!

Edytowane przez RedChurchill
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, krysteq said:

. Nauczycie sie dwoch jezykow, zrobicie magistra i myslicie, ze p9jdziecie na impreze i nagle jakas laska odczyta " tak to ten, umie dwa jezyki, ma magistra" musze do niego podbic xd

Dokładnie tak. 

 

Kończymy pierdolone studia/technika/kursy zawodowe/szkolenia. 

 

Zapierdalamy żeby zyskać umiejętności, wiedzę, pozycję zawodową i hajs. 

 

Inwestujemy, rozwijamy się, kupujemy nieruchomości i drogie lub mniej drogie gadżety. 

 

A potem spotykamy na ulicy niunię i ona mówi: staraj się, bo mam tzipę.

 

I lecisz merdając ogonkiem do suczki robiąc hau, hau, w gronie innych piesków. 

 

Have fun! 

 

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Taboo co nie zmienia faktu, że w przeciwieństwie do ciebie chociaż za dupę potrzymam xD

@krysteq gdzie nie przeczytałem ze zrozumieniem? Napisałeś coś o magistrze z którym mam tyle wspólnego co z maturą, uczę się dwóch języków i co z tego (na pewno nie po to, żeby zaimponować kobiecie) o czym pisałem tu na forum nie raz więc odebrałem to jako wyjazd jakiś w moją stronę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, bad intentions napisał:

Nie wiem, czy ci ludzie nie mają kawałka kręgosłupa moralnego, żeby podchodzić do dziewczyn na ulicy i błagać o uwagę?

Jak operuje się na desperacji to będzie właśnie taka energia, a wtedy jedyne czego można się uczyć swojej reakcji na wibrację poczucia winy/wstydu.

Przepracowanie tego w sumie i tak wyjdzie na plus, chyba, że się wcześniej taki facet załamie.

 

5 godzin temu, bad intentions napisał:

Aż przykro na to patrzeć, podchodzi facet i naprzykrza się dziewczynie w nadziei, że ona go nie zleje

No nie wiem. Ostatnio zdecydowałem, aby coś zjeść na mieście, bo było za późno na gotowanie. Poszedłem do lokalnej knajpy.

Dziewczyny ze stolika obok gadały o swoich facetach (już etapy po ślubie lub tuż przed) i po części ich ciapowatości.

Nie było to jakieś ciężkie jeżdżenie po nich, ale gdzieś w tle usłyszałem: "gdzie Ci prawdziwi faceci?".

Jedna nawet upuściła widelec, nie wiem, żeby uwagę zwrócić? Ale nie miałem sensownego pomysłu, jak zareagować.

 

Zauważyłem jedną (samotną) kobitkę z winkiem, była chwila zastanowienia się, podszedłem i zaprosiłem ją do swojego stolika, aby towarzyszyła mi w jedzeniu. Jak to mówiłem to wydawało się lekko durne i takie "no-respect". Pierwszy raz w życiu odwaliłem taką akcję.

 

Miałem wrażenie, że jedna z babek ze stolika tak dziwnie zaskoczyła (mocne zwrócenie uwagi).

Ot samotny facet, który gapił się w telefon, idzie do jakiejś laski, coś tam gada i po chwili wracają razem.

Miałem lekkie wyjebanie i było mi w sumie wszystko jedno. Po swojej kwestii i obserwacji jej odpowiedzi (jakby na nie), prawie odchodziłem od stolika.

Widocznie nieświadomie dałem jej dystans i możliwość wyboru.

Spędziłem może z godzinkę gadając z nią po koleżeńsku (ustaliłem, że była zajęta). Na koniec przytulas, który sama zaproponowała :)

Czy dla tej dziewczyny było to naprzykrzanie? Wątpię, bo było całkiem spoko.

Gdybym się ocenił pod kątem pua to powinienem sobie zarzucić, że wpadłem do friendzona, ale miałem to gdzieś.

Po wszystkim czułem się trochę jak taki "prawdziwy facet", który się na coś tam odważył, choć jedynym efektem, był ciekawie wspólnie spędzony czas, energia z odwagi.

Tak, czułem się trochę jak puas, duma wjechała :P wiem, wiem miałem nad tym pracować.

Zawsze na plus.

Najlepsze jest to, że jak chciałem poruszać tematy duchowe to nagle zaczynało się dziać coś dziwnego, a tu coś zwracało uwagę, ktoś się kręcił dziwnie obok...itp

@Messer może to jakoś wytłumaczysz ;)

 

5 godzin temu, bad intentions napisał:

Czyli robisz z siebie głupka sto razy, żeby raz zaruchać... smutne.

Jeśli robisz z siebie głupka 100 razy, a następnym 101 razem jesteś już tym mądrym to jest sens.

Ale coś w tym jest, myślenie o podrywie i seksie kończy się czasem porównywaniem do innych i jak masz gorsze parametry to wbija na niską wibrację i życie i tak pokazuje kolejkę w szeregu.

Wczoraj porzuciłem pragnienie na to, płatny prawie dziś miałem okazję, ale finalnie stwierdziłem, że takie "gotowe danie" to jednak nie dla mnie.

 

2 godziny temu, spitfire napisał:

Pozostali będą jęczeć - ehhh ja do kobiety nie podejdę nigdy. Będą stali w tym samym miejscu.  :)

To jest inny rodzaj interakcji i żadna aplikacja randkowa nie da tych emocji jakie powstaną. 

Podpisuję się pod tym obydwoma ręcami :)  Takie powolne obserwowanie jak flow zamienia się w żar, no to zdecydowanie lepsza opcja.

Po prostu trzeba sie pogodzić z tym, że jak się nie działa, to nie ma się żadnych efektów.

Nie ma się mordy chada/wyrzeźbionego ciała/widocznego statusu/mega pewności siebie - to operuje się na mniejszych możliwościach. Co nie wyklucza mocnych emocji, jak trafi się na jakąś wyjątkową osobę. Oczekiwanie mega rezultatów przy słabym wkładzie, obojętnie z czego by wynikał - prowadzi tylko do frustracji i psuje energię.

 

2 godziny temu, spitfire napisał:

Jak dla mnie atak na ulicy może nie do końca, ale zdarzyło mi się stojąc w jakiejś kolejce wziąć numer telefonu. 

Znam naprawdę sporo historii gdzie przeważnie starsze kobiety (przeważnie babcie) opowiadały jak to dziadek wyrwał ją w pociągu, na ulicy, w banku i na poczcie. Tego się naprawdę fajnie słucha. A mina dziadków i postawa  - wręcz ich klata unosi się z dumy - Bezcenna. 

Zajebiste 👍

Ale tego, żeby nie spieprzyć takiego podejścia i tak trzeba się nauczyć. Albo głównie na błędach swoich, albo cudzych.

 

2 godziny temu, krysteq napisał:

Nawet nie chodzi o to zeby zaruchac, takie podejscie, zagadanie nawet do jednej laski potrafi sporo energii dodac.

Samo zagadanie daje, jak ma się w tym deficyty, w miarę podchodzenia, zagadanie nie generuje już takiego skoku energii, a dopiero kolejne kroki lub jakiś konkret - uzyskanie numeru telefonu, umówienie się, flow w rozmowie.

Problem w tym, że laski potrafią wysyłać sprzeczne sygnały.

Jeśli energia płynie z tego, że jest potencjał wejścia z laską w relację, to takie sygnały mogą nakręcać obsesję.

Wtedy traci się emocjonalny grunt pod nogami, laska to subtelnie wyczuwa i jest po zawodach.

Przerobiłem to parę razy ostatnio.

Może dla naturali takie rzeczy są oczywiste, dla mnie nie.

W sumie to doskonały test na podatność na niską wibrację.

Idę w podryw jak w rozwój duchowy :D

 

4 godziny temu, Yolo napisał:

Każdy kto próbował wie że wiąże się to z niezłym stresem, przynajmniej na początku. Warto się czasem przełamać, choćby dla siebie, doskonaląc swoje umiejętności socjalne i wystawiając na odrzucenie.

Tak naprawdę nic nie tracimy a zyskać można sporo i dla swojego rozwoju i dla interakcji d-m.

Ironicznie, że na wyjebaniu lepiej się gada. Łatwiej odpuszcza nierokujące interakcje. Widziałem po sobie dziś w sklepie, jak masz wywalone na reakcję laski to rezultat jest mniej istotny.

 

Godzinę temu, RedChurchill napisał:

PS. Martwi mnie, że tutaj dyskusja rozgorzała, a drugi film co dziś wrzuciłem (w osobnym temacie) z podkastem Jordana Petersona

Wczoraj oglądałem Peteresona, Ty wrzucałeś? Coś było krótsze, ale o tinderach i o tym jak psują rynek randkowy.

Konkluzja: Zerowy koszt seksu dla kobiety i zerowy koszt odrzucenia faceta przez kobietę. I warto zastanowić się nad sobą, czego się w ogóle chce. Szczególnie kobieta.

 

Dla mnie to był jeden z elementów pomagających mi pomóc w etapie zmniejszania redukcji nastawienia emocjonalnego do tej apki.

Dzięki za ten link.

 

1 godzinę temu, Messer napisał:

Wygrywanie ciągnie w górę, przegrywanie odpowiednio na swój poziom w danej dziedzinie życie.

Ale warto zdefiniować, co jest wygrywaniem.

Jeśli uczy się takich interakcji, to samo podejście i nie ucieknięcie powinno być traktowane jako cel.

Jeśli obierze się cel: np. umówienie na randkę czy seks to łatwiej o przegraną.

Czyli dobrze jest ustawić sobie filtr percepcji na odpowiednim poziomie.

 

Edytowane przez lync
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

co nie zmienia faktu, że w przeciwieństwie do ciebie chociaż za dupę potrzymam xD

Gratulacje!!

 

Widzę że reputacja użytkownika o niczym tutaj nie świadczy. Słabiutko :)

 

10 godzin temu, RedChurchill napisał:

PS. Martwi mnie, że tutaj dyskusja rozgorzała, a drugi film co dziś wrzuciłem (w osobnym temacie) z podkastem Jordana Petersona(wiem że aż 1,5h) bez echa - ludzie tam są takie smaczki, że kopara opada!

 

Czeka na wolną chwilę by oglądnąć, uwielbiam gościa!

Edytowane przez Taboo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, lync napisał:

 

1. Dziewczyny ze stolika obok gadały o swoich facetach (już etapy po ślubie lub tuż przed) i po części ich ciapowatości.

Nie było to jakieś ciężkie jeżdżenie po nich, ale gdzieś w tle usłyszałem: "gdzie Ci prawdziwi faceci?".

Jedna nawet upuściła widelec, nie wiem, żeby uwagę zwrócić? Ale nie miałem sensownego pomysłu, jak zareagować.

 

2. Zauważyłem jedną (samotną) kobitkę z winkiem, była chwila zastanowienia się, podszedłem i zaprosiłem ją do swojego stolika, aby towarzyszyła mi w jedzeniu. Jak to mówiłem to wydawało się lekko durne i takie "no-respect". Pierwszy raz w życiu odwaliłem taką akcję.

 

Miałem wrażenie, że jedna z babek ze stolika tak dziwnie zaskoczyła (mocne zwrócenie uwagi).

Ot samotny facet, który gapił się w telefon, idzie do jakiejś laski, coś tam gada i po chwili wracają razem.

Miałem lekkie wyjebanie i było mi w sumie wszystko jedno. Po swojej kwestii i obserwacji jej odpowiedzi (jakby na nie), prawie odchodziłem od stolika.

Widocznie nieświadomie dałem jej dystans i możliwość wyboru.

Spędziłem może z godzinkę gadając z nią po koleżeńsku (ustaliłem, że była zajęta). Na koniec przytulas, który sama zaproponowała :)

Czy dla tej dziewczyny było to naprzykrzanie? Wątpię, bo było całkiem spoko.

Gdybym się ocenił pod kątem pua to powinienem sobie zarzucić, że wpadłem do friendzona, ale miałem to gdzieś.

Po wszystkim czułem się trochę jak taki "prawdziwy facet", który się na .....

 

3. Najlepsze jest to, że jak chciałem poruszać tematy duchowe to nagle zaczynało się dziać coś dziwnego, a tu coś zwracało uwagę, ktoś się kręcił dziwnie obok...itp

 

4. Jeśli robisz z siebie głupka 100 razy, a następnym 101 razem jesteś już tym mądrym to jest sens.

Ale coś w tym jest, myślenie o podrywie i seksie kończy się czasem porównywaniem do innych i jak masz gorsze parametry to wbija na niską wibrację i życie i tak pokazuje kolejkę w szeregu.

 

5. Wczoraj porzuciłem pragnienie na to, płatny prawie dziś miałem okazję, ale finalnie stwierdziłem, że takie "gotowe danie" to jednak nie dla mnie.

 

 

Ad. 1 No, tylko, że one chciałyby zjeść ciastko i mieć ciastko i tu jest problem z babami w tych czasach. Co do facetów to się nie wypowiadam w tym wątku, bo offtop będzie okrutny. 

 

Ad.2 No niektórzy robią to po coś (ruchanie, związek), a chodzi o to żeby myśleć tylko o sobie. Pomyślałeś o swoich potrzebach energetycznych - "fuck it" zrobię to i wziąłeś to co chciałeś.  O to tu chodzi. Dziś czujesz się?. 

 

Kurde mam żonę, ale moją energię muszę napełnić jakimś działaniem. Jedni znajdują sobie kochanki, jeszcze inni ida na divy, a ja muszę wrzucać swoją mentalność w imadło i testować swoja atrakcyjność - każdy facet ma inaczej, ale każdy jakoś tą pierwotną energię musi naładować.

Może to znudzenie, może narcyzm, a może brak bodźców-nie wiem.

Oczywiście co sprawdza się dziś, to może jutro okazać się pustym pragnieniem lub błędem. 

 

Ad. 3 i 4.  Zawsze jak zaburzasz naturalny rytm świata, to zaczynają się  dziać dziwne rzeczy (plus haj hormonalny).

Przy kasie w sklepie ostatnio z taką ładną zagadałem, coś w stylu swietnie wyglądasz etc. W rozmowie, wyszło że ma dzieci (sic), no trudno, ale skomplementowałem, że jak na dwójkę dzieci,to super ma figurę gdzie ćwiczy etc i weszliśmy na fajny flow(kurde takie ciałko-nie pomyślałbym).

W między czasie i kasjerka milsza i uśmiechnięta w Twoim kierunku i świat jakby ciekawszy, a ty w samym jego centrum.

 

Dzięki tej rozmowie było nam milej i ludziom wokół swiat wydawał sie bardziej kolorowy.

 

Pogadaliśmy przez chwilę przed sklepem, widać, że chciałaby coś więcej - inerakcja, wymiana energii i dobry mieliśmy dzień. Żadnych oczekiwań tylko "fuck it, no fear" -chce tego i idę po to - to jest facetowi potrzebne, zwłaszcza mnie, bo jestem dosyć lękliwy.

 

Ad. 5. Jak wyżej - jedno potrzebne jest do ładowania energii, a tamto do zaspokajania potrzeb fizycznych. Jeżeli ktoś idzie do divy ładować męską wewnetrzną energię, to robi błąd. Jak chcesz uległego ciałka na którym chcesz się wyżyc, to diva jak najbardziej. Pomijam kwestie moralne, wiary, przekonań - czysto behawioralnie.

 

12 godzin temu, Exar napisał:

 

Ja robię badanie komu podłączyli dziś internet, że wynalazł takie nowości. Na Twoim miejscu nauczyłbym synów, żeby nie byli atencjuszami jak stary.

Dałem Ci lajka na zachętę, żebyś kontynuował nieustające pasmo sukcesów. :D

Mało tego - jak młodzi dorosną, to tata weźmie ich na galerię i razem coś wyrwiemy, bo co innego trafi do takiego 18sto latka w zakresie szkolenia z odwagi - pośpiewamy pieśni patriotyczne?

I zrobię to nie dlatego żeby pokazać jak zaliczać czy wyrwać panny, ale temu żeby:

A. Zrozumieli męska i żeńską energię.

B. Żeby nabrali odwagi życiowej/społecznej

C. Żeby kurde nie byli ciapowaci. 

 I uwaga - oczywiście nic na siłę, bo efekt będzie odwrotny od zamierzonego. 

 

 

12 godzin temu, yrl napisał:

Dla mnie czym innym jest naturalne zagadanie do dziewczyny w sytuacji typu kolejka w markecie, jakiś mecz, biblioteka itd. Zwłaszcza jak ona wyśle sygnał że się podobam. Ale zgadzam się z @bad intentions co do robienia z siebie pajaca na ulicy. 

No kurde ja majac 40lat też nie podchodzę pod szkołą do dziewczyn, tylko działam tam, gdzie jest moje naturalne środowisko.

Wrzuciłem akurat tego gościa, bo dla młodszych jest dobry:

A. rozumie inerakcje

B. przekazuje to w sposób normalny i zrozumiały

 

Tak, tak. Większość takiego kontentu w Internecie to gówno i/lub ściema, ale umiejętności i wiedza w zakresie dynamiki socjalnej chyba w życiu się przydaje?

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, RedChurchill napisał:

Ad.2 No niektórzy robią to po coś (ruchanie, związek), a chodzi o to żeby myśleć tylko o sobie. Pomyślałeś o swoich potrzebach energetycznych - "fuck it" zrobię to i wziąłeś to co chciałeś.  O to tu chodzi. Dziś czujesz się?. 

Dziś mam zjazd, albo raczej taki dzień, gdzie trzeba iść w dyscyplinę i nie patrzeć się jak jest. Ta akcja już nie ma dla mnie większego znaczenia, było, minęło. Nie ulepsza to zbytnio mojej sytuacji, bardziej daje przyzwolenie/zielone światło do działania, gdy jest odpowiednia energia i intencja.

 

W pewnym sensie tak jak piszesz....ale to zrobiłem to co chciałem, aniżeli wziąłem.

Gdybym wtedy myślał tylko o sobie to raczej bym nie podszedł. Albo znalazł wymówkę, albo zrobił to nieudolnie.

Gdy myślę o sobie i celach, często wjeżdża pragnienie, które torpeduje moje działania, spinam się.

Tekst zaczepiający ("potowarzysz mi...") to sugeruje, bo gdzieś w głowie mi siedzi, że bycie (zbyt) miłym dla kobiet nie jest najlepszym rozwiązaniem.

Chyba już lepiej coś dać, niż deklarować, że się chce coś dać i mieć spinę z tego powodu.

W sumie można było powiedzieć wprost "siedzisz sama, chcę Ci sprawić przyjemność, akurat czekam na jedzenie - zjemy razem/pogadamy?" - choć gdzieś w głębi wydaje mi się, że to nie do końca odpowiednie podejście do zwerbalizowania.

Ale mniej więcej taka była intencja - abyśmy fajnie spędzili czas, więc jest to danie drugiej osobie czegoś od siebie i obserwowanie, co z tego wyniknie.

 

8 godzin temu, RedChurchill napisał:

I zrobię to nie dlatego żeby pokazać jak zaliczać czy wyrwać panny, ale temu żeby:

Fajna opcja, szanuję. Chłopak musi wiedzieć jak się obracać w takich tematach. Od kogo ma się uczyć wzorców, jak nie od ojca?

Brak wiedzy lub przerzucanie jej na zasadzie "jakoś to ogarnę / później będzie lepiej" to nie jest dobra droga.

 

8 godzin temu, RedChurchill napisał:

No kurde ja majac 40lat też nie podchodzę pod szkołą do dziewczyn,

Jak ma się 40 to kampus/uczelnia wydaje się lepszym wyjściem ;)  

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, lync napisał:

Gdybym wtedy myślał tylko o sobie to raczej bym nie podszedł. Albo znalazł wymówkę, albo zrobił to nieudolnie.


Czasem warto iść za impulsem, i spróbować podejść do kobiety gdy widzisz to coś. 
Jest taki mechanizm u człowieka że gdy zbyt długo podejmujesz decyzję - to może Cię to odwieść od zrobienia tego. Jak np. czy podejść do konkretnej kobiety - bo zaczynamy myśleć czy aby mnie nie odrzuci (czy mi się uda)

Tyczy się to nie tylko podejść do kobiet ale również robienia np. niebezpiecznych rzeczy typu skoki na bungee 

Gdy już o tym wiedziałem (znałem działanie swojego mózgu- również gadziego) udało mi się ten lęk przełamać - daje to fajnego kopa i poczucia wow, zrobiłem to 
Mianowicie skakałem w te wakacje z wysokości ok  7 metrów do zimnej rzeki podczas imprezy raftingowej. Nie musiałem ale chciałem. Z grupy ok 50 osób było kilka osób które chciały spróbować ale duża cześć nie przełamała swojego lęku i zrezygnowała. Pamiętam jak stanąłem na podeście i zamiast skoczyć włączyło mi się myślenie racjonalne, stałem z dobre 3-5 sekund (podobno decyzję trzeba podjąć do 3 sekund - czyli na impulsie - potem włącza się większy lęk). Bałem się ale wiedziałem o tym mechaniźmie - 3 sekund. Mówie sam do siebie dawaj pokonaj lęk ... Ty masz władzę a nie twój umysł .... Skoczyłem. Uczucie niesamowite :D i duża satysfakcja. Pozwoliło to też przełamać się innym ludziom (byłem pierwszy). W sumie skoczyłem kilkukrotnie - aby się sprawdzić. Energia i odwaga rozsiana. Był jeden który skoczył na główkę - co było tam zabronione.

Wniosek - każdy kolejny raz był łatwiejszy.    
Także nie poddawajcie się. Pierwszy raz jest najgorszy - potem jest o niebo lepiej. 
To samo tyczy się podejść, brania numerów. 

 

Ps. Za którymś razem rozerwałem spodenki :P:D - co zobaczyłem potem w autokarze.  

Ps nr 2. Takie rzeczy nauczą tłumić w was strach. Jak w mojej stopce. My mężczyźni jesteśmy do tego stworzeni. 

Edytowane przez spitfire
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.