Skocz do zawartości

Źródło Męskiej Siły


Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Panowie - Dżentelmenowie 👊👊

Wczoraj czytając wpadłem na coś ciekawego czytając jeden z artykułów i powiązałem fakty z książki No more be nice guy gdzie poruszany jest temat synów którzy

- utracili swoich ojców (np. na wojnach) 

- stracili kontakt z męskim wzorcem (odejście ojca do innej kobiety)

- mają znacznie ograniczony czas spędzany z ojcami ( industrializacja, pogoń za karierą i pieniądzem )

- są wychowywani wyłącznie przez matki

- są nauczani głównie przez kobiety (nauczycielki)

Cyt. :
 

Większość mężczyzn przeżywa swoje życie w zbroi. Im jest ona mocniejsza, postawa wskazuje na siłę, twardość, niezniszczalność, tym większe prawdopodobieństwo, że kryje ona wrażliwe wnętrze, które łatwo zranić. Dla mężczyzny kluczowa jest relacja ze światem kobiet, a przede wszystkim z bliską kobietą. Najpierw jest to matka, od której zależy przeżycie małego chłopca, ale która także wpływa na możliwość zdobycia autonomii. Jeśli chłopiec miał szczęście, to ojciec lub inni dorośli mężczyźni pomogli mu odseparować się od świata kobiet. Zdobył on wówczas kontakt z wewnętrznym źródłem swojej męskiej siły i teraz gotów jest wejść ponownie w kontakt ze światem kobiet.

Niestety większość mężczyzn nie ma takiego szczęścia. Nigdy nie znaleźli się w tej komfortowej sytuacji i nie poznali siły, która naturalnie w nich się znajduje. Zamiast tego całe życie spędzają na przeżywaniu ambiwalencji, charakterystycznej dla okresu rozwoju dwulatka. Jest to wewnętrzny konflikt między potrzebą bliskości z kobietą a jednocześnie potrzebą niezależności i autonomii. Konflikt ten silniej przeżywają mężczyźni, którzy w swoim życiu mieli do czynienia z matkami zawłaszczającymi, bo nigdy nie pozwoliły chłopcu na samodzielne podejmowanie ważnych dla niego decyzji i samodzielnych działań. Stosowały strategie emocjonalne, które doprowadziły do tego, że ich synowie pragnąc silnej bliskiej relacji z kobietą, kojarzą ją jednocześnie z koniecznością "rozpuszczenia" się w niej, utraty swojej podmiotowości. Im silniej partnerka zbliża się do niego emocjonalnie, ale także poprzez deklarowanie swoich relacyjnych oczekiwań, mężczyzna – powodowany często nieświadomym lękiem – zaczyna się z tej relacji wycofywać. W chwili kiedy kobieta zniechęcona jego postawą podaje w wątpliwość sens tej relacji, w mężczyźnie wzrasta lęk przed jej utratą i rozpoczyna proces intensywnego zabiegania o utrzymanie tej relacji aż do momentu, gdy ponownie nie zrobi się "zbyt blisko".

 

Powiązałem powyższe + swoje doświadczenia gdy rolę mojego męskiego mentora pełnił dziadek,

który miał dla mnie dużo czasu w młodości :

chodziliśmy sporo po lasach, opowiadał, pokazywał, kupił pierwszą finkę. 

Byłem w niego wpatrzony 

I wyszło a raczej trafiło do świadomości - JAK Ważny jest drugi MĘŻCZYZNA w wychowaniu szczególnie młodego człowieka 
To naprawdę pomaga poustawiać sobie w głowie patrząc na wzór  - Był samcem alfa (zdecydowanie) - dał mi sporo wzorów za co serdecznie mu dziękuję. 

 

Mnie od 15 roku życia wychowywała tylko Matka z Babcią i było naprawdę wiele słabych momentów - ale dziwnym trafem szukałem tych MĘSKICH wzorców w grupie kibiców. Tam można było poznać prawo pięści. Nie mówię że to dobra droga ale myślę że wielu młodych mężczyzn szuka swojej drogi rożnymi metodami 


A jakie są wasze doświadczenia z wychowaniem przez np. tylko matki ?
Czy uważacie że źródło męskiej siły może przekazać tylko drugi mężczyzna ? 
Sytuacje gdzie widzieliście w drugim mężczyźnie siłę ?

Pomysły by dodatkowo wyzwolić tą siłę (Myślę tu o moim młodym synu ) ? 

 

Proszę o wyłącznie hejtu na samotne matki - porozmawiajmy i skupmy się na męskiej sile 
 

Niech to będzie temat rozwojowy (na wyższej energii) - tematów o jojczeniu na złe kobiety jest tu od liku 👊B)

Zapraszam do dyskusji 

 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 12
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, spitfire napisał:

A jakie są wasze doświadczenia z wychowaniem przez np. tylko matki ?

Znam się z kilkoma kumplami wychowanymi tak albo od noworodka, albo od pewnego momentu gdzie ojciec odszedł z powodu rozpadu związku. Szczerze rozrzut jest duży jeśli chodzi o skutki, jeden był dosłownie osiedlowym zabijaką, drugi jego przeciwieństwem. Tyle z moich obserwacji.

2 godziny temu, spitfire napisał:

Czy uważacie że źródło męskiej siły może przekazać tylko drugi mężczyzna ? 

Też, ale wymaga to pewnego charakteru, predyspozycji do odbioru. Niektórzy zwyczajnie będą ciapowaci, wątpię by to się dało wykorzenić.

2 godziny temu, spitfire napisał:

Sytuacje gdzie widzieliście w drugim mężczyźnie siłę ?

Jak ziomek na cyklu brał 160kg na klate :D

 

A szczerze widać to dobrze w sytuacjach kryzysowych i tym jak dany facet sobie z nimi radzi, kontroluje. Dobrze to widać w relacjach z innymi na jakim jest poziomie w grupie, jak jest traktowany i na ile sobie pozwala. 

2 godziny temu, spitfire napisał:

Pomysły by dodatkowo wyzwolić tą siłę (Myślę tu o moim młodym synu ) ? 

Na pewno wspólne spędzanie czasu, czy to rozmowa na życiowe tematy czy też rozwijanie typowo męskich pasji, piłka, strzelectwo np. wiatrówka na początek, motoryzacja - teraz wszędzie chińczyki, ale stare 50ccm i wspólne reperowanie dla młodego chłopaka to super sprawa, dużo się przy tym nauczy. Temat rzeka.

Edytowane przez Imiennik
  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie sytuacja jest taka, że ja swoją prawdziwą męską drogę odkrywam chyba dopiero od kilku lat... od śmierci taty. To był mój czas na zmierzenie się z wieloma problemami, w tym też po zerwanych zaręczynach powolne i bolesne przełknięcie redpilowej pigułki, ale... kluczowy był też moment symbolicznego odcięcia pępowiny, a był to u mnie proces częstego uderzenia pięścią w stół, wielu rodzinnych kłótni i totalnego wyniszczenia psychicznego na pewnym etapie. Musiałem przejść przez piekło i dziś jestem w innym punkcie, choć wciąż buduję siebie i swoją prawdziwą męską tożsamość. Niestety... bardzo brakuje mi taty, czy dziadka, z którym kiedyś też byłem blisko i dziś często czuje, że ja nie mam od kogo brać tej męskiej energii, wiedzy etc... muszę sam ją w sobie pobudzać, co nie zawsze jest łatwe, tkwiąc ponad 20 lat w innym mindsecie. 

Moje życie obaczarczone było stety niestety przez nadmierny parasol ochronny matki, która wpoiła mi złe białorycerskie wzorce i próbowała długo na pępowinie trzymać. W dodatku na ojca bywałem czasem zły, obserwowałem wzorce zachowań, których nie chciałem naśladować... Więc ja od dziecka szukałem autorytetów wśród innych - postaci fikcyjnych lub znanych osób, które osiągnęły w życiu sukces. 

Przez lata otaczałem się wieloma przyjaciółkami, a jeśli chodzi o męskie grono, to w dużej mierze były to "miękkie" osobniki, również wychowywane przez (czasem) samotne matki. 
Czułem często wstręt do innych męskich zachowań, w tym do nadmiernego emanowania pewnością siebie, tej rywalizacji etc - pewne rzeczy które obserwowałem w domu nie podobały mi się, wydawały toksyczne i jakoś tak zawsze byłem tym wrażliwych chłopakiem, który jest tym dobrym kandydatem na przyjaciela. Ja też od dziecka traktowałem kobiety jako te niewinne, prawie "boskie" piękne niewiasty, które trzeba adorować i być wobec nich delikatnym. 

Myślę, że gdybym w życiu dużo bardziej karmił się dobrą męską energią i dużo wcześniej miałbym poukładane w głowie, to być może dziś byłbym w zupełnie innym punkcie. 
Inną kwestią jest to, że może ten okres pozwolił mi rozwinąć w sobie inne cechy, takie jak wrażliwość, empatię etc. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, spitfire napisał:

A jakie są wasze doświadczenia z wychowaniem przez np. tylko matki ?

Sam jestem z ,,pełnej rodziny” ale no właśnie....ojciec wiecznie nie obecny a jak obecny to bruździł w życiu więcej niż coś pomagał o ile w czymkolwiek mi pomógł.

 

Zależy jak trafisz.

 

Znam kilku wychowanych przez samotne mamy i ogarnięci faceci, przynajmniej na zewnątrz bo nigdy nie wiesz co mają w głowie ale raczej na 👍.

 

Znam też i takich co są strasznymi ciapami nie do życia.

 

Znowu zależy jak trafisz.

 

Sam powoli staję się mężczyzną, sam z siebie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gimnazjum wpadłem do męskiego towarzystwa, a wychowywała mnie samotna matka. Miałem dużo szczęścia, bo byłem straszliwą męską cipą, cieniem człowieka, z nikim nie rozmawiałem praktycznie. Chodziłem własnymi drogami. Byłem natomiast dość duży naturalnie, pływałem i ogólnie coś tam ze sportem zawsze miałem do czynienia, więc nikt mi dupy też nie zawracał. No i ziomeczek mnie wciągnął do swojego towarzystwa, taki naturalny przewodnik stada i się zaprzyjaźniliśmy. Do tej pory mamy kontakt, a to już będzie ze 20 lat.

 

Ciągle chodziliśmy i dyskutowaliśmy o różnych sprawach. Wszystko razem robiliśmy dosłownie. Gdzie on, tam ja xD Dzięki temu, że byliśmy nierozłączni zapraszano nas wszędzie w pakiecie, a ja się z czasem otworzyłem mocno na ludzi. On nie umiał, nie lubił tańczyć. Ja go wyciągnąłem na parkiet. On nie ogarniał niektórych przedmiotów to mu pomagałem, a on mi ogarniał sprawy techniczne. Rywalizowaliśmy ciągle na zasadach fair play w grach, w różnych aktywnościach i zawsze ciągnęliśmy się w górę. On miał starszych ziomeczków to też poznałem w międzyczasie i trzymaliśmy sztamę. Jak trafiłem do LO to byłem bardziej rozwinięty pod kątem świadomości i relacji międzyludzkich od większości ludzi. Mogłem prowadzić po swojemu i się poznawać z tym, kim chciałem i też przyjaciół sobie wyrobiłem na lata. Umiejętność przyjaźni jest najważniejsza w moim życiu.

 

Nauczyliśmy się razem lojalności, zdrowej rywalizacji, otwartego myślenia. On mi coś wkręcał i szukał czegoś nowego, ja tak samo. Ciągle się czymś fascynowaliśmy. Przeżyliśmy później razem ogromne rozczarowanie dziewczynami, kobietami. Z czasem drogi się rozeszły. On żyje w sposób alternatywny i ja też. Męska natura czeka na odkrycie, po prostu. Można to zrobić samodzielnie, ale najlepiej razem z ziomeczkiem, ekipą, która się wynosi, męską sztamą, zamkniętym kręgiem dobra i wsparcia.

 

Mi z kobietami nie wyszło, ale mam i miałem bogate relacje od gimnazjum, więc chyba więcej zyskałem niż straciłem na tym układzie. Różnica w moich relacjach z mężczyznami jest kosmiczna w porównaniu do randek i wychodzenia z kobietami. Jakbym miał do czynienia ze znudzonym wiecznie dzieckiem. Polecam prawdziwą męską przyjaźń. Można razem rosnąć i pięknie się rozwijać. Jeżeli wiesz, że masz ludzi, człowieka, który stanie przy tobie to jest inne życie. Ale też trzeba się stać takim człowiekiem. Masę przygód miałem z ziomeczkami. Nigdy, na żadną kobietę bym nie zastąpił prawdziwej sztamy.

 

Najlepsze chwile to dyskusje, które prowadziły najczęściej do szczerego śmiechu, aż się człowiek dusił. Ciągle jakieś wkręty, albo ufo, albo ten nie jest tym, za kogo się podaje, jakieś gierki mentalne, no po prostu wszystko. Miałem farta do przyjaciół, ale nie do kobiet 😆 Może to i lepiej.

 

No i z czasem, jakoś po roku, może dwóch latach takiej męskiej sztamy przestałem słuchać matki i do tej pory jej nie słucham. Robię wszystko po swojemu. Nikt nie ma prawa mi pierdolić od dawien dawna, co jest dobre, a co złe, bo ja to wiem. A jeżeli nie wiem to mam prawo do popełniania własnych błędów. Miałem szczęście, bo mnie po prostu ziomeczek odkrył i wyciągnął do mnie rękę. Nigdy mu tego nie zapomnę, że chciał się ziomować i coś we mnie zobaczył. Od zawsze jestem w porządku do kolesi, nawet agresorów i tak dalej. Wiele konfliktów załagodziłem, bo lubiłem i potrafiłem się dogadać z typami.

 

Warto po prostu, żeby kolesie się bliżej trzymali z kolesiami. Razem się odkrywa drogę odpowiedzialności, lojalności, dotrzymywania słowa, godności. W życiu dotrzymywanie słowa procentuje najbardziej w życiu zawodowym, w prowadzeniu interesów, w nawiązywaniu wyższych kontaktów. Jeżeli nie masz w sobie cienia lojalności, klasy to nigdy do takiego środowiska nie wejdziesz. Ludzie honoru mają radar na innych ludzi honoru momentalnie. Prawdopodobnie wynika to z podobnego schematu doświadczeń, przyjaźni. Ten, kto się z kimś przyjaźni to ma zupełnie inną aurę, tak myślę.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

- stracili kontakt z męskim wzorcem (odejście ojca do innej kobiety)

- mają znacznie ograniczony czas spędzany z ojcami ( industrializacja, pogoń za karierą i pieniądzem )

- są wychowywani wyłącznie przez matki

- są nauczani głównie przez kobiety (nauczycielki)

To o mnie, niestety miałem pecha i wychowywała mnie matka. Męskiego pierwiastka brak w życiu codziennym i wychowywanie na męską cipke przez znerwicowaną matkę, która wiecznie bała sie, zeby nic mi się nie stało. 0 hartowania, przez całą szkołe byłem pizdą, potem depresja.
 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

Czy uważacie że źródło męskiej siły może przekazać tylko drugi mężczyzna ? 

Tylko i wyłącznie. Powiem szczerze, że mnie troche naprostowało towarzystwo, środowisko zewnętrzne, a troche forum, audycje Marka, a w dalszych krokach wyciąganie z tego nauk. Teraz jest całkiem inaczej niż kiedyś, ale żeby się obudzić musiałem trochę sięgnąć dna. 

 

6 godzin temu, BlacKnight napisał:

Sam powoli staję się mężczyzną, sam z siebie.

W punkt. 
 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bez powodu w dawnych czasach  młody chłopiec był poddawany inicjacji,  która stanowiła jego przepustkę do męskiego świata. Oczywiście cały rytuał odbywał się wyłącznie w męskim towarzystwie i często opierał się na udowodnieniu swojego męstwa poprzez znoszenia cierpienia. Wydaje się, że poza aspektem fizycznym cały proces miał dużo głębsze podłoże psychiczne. W końcu każdy z mężczyzn w przeszłości przechodził identyczny rytuał i  świadomość ta mogła stanowić solidną podstawę do przyszłego rozwoju męskiego charakteru. Innymi słowy mężczyźni stanowili jedność i wiedzieli, że są ulepieni z tej samej gliny. W takich warunkach bardzo łatwo o zdrowy rozwój. Z tej perspektywy myślę, że warunki psycho społeczne w jakich przyszło nam żyć i dorastać są skrajnie niesprzyjające zdrowemu rozwojowi. Widać to doskonale patrząc na spektrum zachowań i postaw męskich funkcjonujących w dzisiejszym świecie. 

 

Swoją drogą pisałem o tym w innym wątku, znajoma podesłał mi link do badań do magisterki jakiegoś gościa od niej z roku. Bada związek wychowania w niepełnej rodzinie  na funkcjonowanie w dorosłym życiu. Potrzebuję sporo mężczyzn do grupy badawczej więc postanowiłem wkleić tu link. Ja wypełniłem jak ktoś ma chwilę to zostawiam link. 

 

https://docs.google.com/forms/d/1EGZji9TbMZnZ97oEBVCaHIBAls9defSI0BI2rwlBUM0/viewform?edit_requested=true#responses

Edytowane przez Mr. Pacjent
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

A jakie są wasze doświadczenia z wychowaniem przez np. tylko matki ?
Czy uważacie że źródło męskiej siły może przekazać tylko drugi mężczyzna ? 
Sytuacje gdzie widzieliście w drugim mężczyźnie siłę ?

Pomysły by dodatkowo wyzwolić tą siłę (Myślę tu o moim młodym synu ) ? 

Ksiazkowy przykład DDA. Wypaczone wszystkie wzorce. Ciężkie życie w szkole, na podwórku i w domu. Uciekałem gdzie mogłem i miałem bardzo dużo szczęścia, że większość przygód kończyła się bez konsekwencji. 

 

Męską siłę zacząłem tak na prawdę budować po zakończeniu szkoły, kiedy się usamodzielnilem. Sam w nowym mieście, nie znając nikogo, 19 latek musiałem ogarniać sobie kąt do spania, gotować, mieć jakieś źródło pieniędzy i jeszcze studia. Poznawanie nowych ludzi, nowych środowisk, światów a jednocześnie trzymanie się celu - status, władza, pieniądze. 

 

Nigdy nie miałem autorytetów, na każdym prędzej czy później się zawiodłem i zrozumiałem, że mogę liczyć tylko na siebie. Uwazam, że męska siłę trzeba odnaleźć w sobie samemu mierząc się z trudnymi sytuacjami. Dziś jestem rodzicom wdzięczny za to co przeżyłem bo zbudowali we mnie determinację aby ich wzorca nie powielić. 

 

Może jakimś pomysłem jest już w dzieciństwie stawianie syna w trudnych sytuacjach, tak żeby musiał budować charakter, przeżyć te trudności, ale jednocześnie w kontrolowanych warunkach. Być może na pewnym etapie nas znienawidzi, ale po latach doceni.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
  • 1 miesiąc temu...
W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

A jakie są wasze doświadczenia z wychowaniem przez np. tylko matki ?

Jestem z tzw pełnej rodziny, ale u nas matka zawsze rządziła. Wpajała mi uktrakatolockie wzorce do tego stopnia, że chodziłem dosłownie otępiały. Spowiadałem się z takich rzeczy jak kłótnia (w słusznej sprawie) z rodzicami, jak puszczenie bąka w kościele itd. Coś gdzieś odłożyłem, zapomniałem o tym, ciągle czegoś zapominałem. Byłem straszny nieogar. Ojciec zdecydowanie nie był wzorem do naśladowania, nie chcąc być jak on jeszcze mocniej mi wchodziło pewnie mózgu do głowy. 

 

Mi pomogły trzy rzeczy: 

Forum, opisy ludzi, działalność Marka itd. 

Wejście do grupy sprzedażowej - ok, nie zostałem milionerem. Ale poznałem bardzo zamożnych ludzi, jeździłem na szkolenia które wyprały mi łeb, ale w dobrym proszku. Byłem szkolony na dobrego sprzedawcę, musiałem ćwiczyć w parach, w grupach, występowałem przed ponad 300ma osobami na scenie publicznie... To spotęgowało moją pewność siebie i wzrost samooceny.

Kolejna z tych ważniejszych kwestia to fakt, że dwie poprzednie dużo mnie nauczyły o podświadomości, ta trzecia również. Bezpośrednio łączy się z punktem drugim, gdyż na szkoleniach polecili mi film Sekret oraz działalności Briana Tracy, w skrócie - zapisuj swoje cele, cele na rok, cele na dzień. Zrób pierwszy krok do osiągnięcia celu, to działa. 

 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

Proszę o wyłącznie hejtu na samotne matki - porozmawiajmy i skupmy się na męskiej sile 

Ale to nie hejt tylko fakt, że kobieta choćby się zesrała, nigdy nie zrobi z chłopca mężczyzny. Przypomnij sobie czasy szkolne, grupa łobuzów dokucza jednemu. Od albo w końcu daje w ryj, albo idzie do nauczycielki, pedagoga. Co robią kobiety? "Nie ważne kto zaczął, macie podać ręce na zgodę". Czyli ofiara jest zlekceważona i zrównownana z napastnikiem, albo ofiara staje się katem.

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

są wychowywani wyłącznie przez matki

- są nauczani głównie przez kobiety (nauczycielki)

 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

utracili swoich ojców (np. na wojnach) 

 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

stracili kontakt z męskim wzorcem (odejście ojca do innej kobiety)

- mają znacznie ograniczony czas spędzany z ojcami ( industrializacja, pogoń za karierą i pieniądzem )

W sumie wszystko się odnosi do braku ojca i wychowywanie przez kobiety 😉

 

Ale samotne madki to temat rzeka, dopuśćmy.

 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

Czy uważacie że źródło męskiej siły może przekazać tylko drugi mężczyzna ? 
Sytuacje gdzie widzieliście w drugim mężczyźnie siłę ?

Tak, jeśli chcesz być wilkiem, nie możesz słuchać rad owiec. Jeśli chcesz być lwem, musisz trenować z lwami. 

 

W dniu 27.09.2021 o 13:22, spitfire napisał:

Pomysły by dodatkowo wyzwolić tą siłę (Myślę tu o moim młodym synu ) ? 

Być ojcem. Dawać wzorce, które wyprą gównowzorce którym będzie bombardowany. 

Pokazywać iż są rzeczy, hmm, jakby dobrać tu słownictwo... Są rzeczy słuszne, i są rzeczy oficjalne, legalne. 

 

Jeśli Twojego syna ktoś uderzy, to ma natychmiast reagować, oddać lub uciekać. Nie ważne że to dziewczynka, ma oddać żeby tylko nie zabić i tyle. 

A jeśli będzie afera to Ty przychodzisz do szkoły i bronisz syna.

Kto zaczął? Jest na kamerach że koleżanka uderzyła pana sy... To kurwa ją ukarzcie za napaść a nie mojego syna za to że się bronił! Ależ proszę pana, to tylko dziewczynka... To napastnik, a kobiety są równe przecież mężczyznom. Japończycy zaatakowali Pearl Harbor i w końcu dostali dwie bomby atomowe. Ale, proszę pana, co pan opowiada. My tu zdecydowałyśmy że syn postąpił źle... Adolf Hitler powtarzał, iż stu głupców nie może równać się jednemu mądremu, tak jak stu tchórzy nie może podjąć jednej bohaterskiej decyzji.

 

Nielegalne jest oddanie napastnikowi, ale jest słuszne. Niech zachowuje się jak trzeba, nawet jeśli trzeba zapłacić za to cenę. 

Jakie będą skutki? Tłumienie w sobie bólu doprowadzi do poważnych dysfunkcji psychicznych mających długofalowe skutki. 

Bójka? Miesiąc później będzie się z tego śmiał że komuś dał w ryj i była sroga inba w szkole. 

 

Itd itp. Mężczyzna musi przekazywać wzorce, tłumaczyć programowania religijne, czym są autorytety. Mówić do syna, że Bolek zdradził Polaków, opowiadać jak Wojtyła chronił pedofilów a jeden j drugi zostali fałszywymi autorytetami. 

 

Jeśli syn utknie w jakimś puncie nauczyć go, że nie ma wyć, złorzeczyć, denerwować się. Musi nauczyć syna podejścia na spokojnie, szukania rozwiązań. Tego nie można tak, trzeba spróbować tak i tak. Poszukać informacji, pomocy kogoś doświadczonego. 

Tego brakuje większości mężczyzn, nauczeni że wkurwiony ojciec idzie po piwo, złości się albo robi coś innego gdy coś mu się nie udało. Skupiać się na rozwiązaniach nie problemie. 

 

Ojciec może też nakierować syna w kierunku męskiego grona, może kupić wiatrówkę i nauczyć strzelać, zabrać na strzelnicę (przychodzi też młodzież). 

Może wziąć syna gdzieś na zarobek do znajomego, niech popracuje, Ty mu dołożysz i kupicie np kombinezon, kask, buty, rękawice i oczywiście motocykl. Niech jeździ, niech się uczy i rozwija. 

 

Sposobów jest mnóstwo, jeśli będzie właściwe nakierunkowany i objaśniony to prawie każdy będzie dobry. 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo wierzę w męskie siły i jej źródła, raczej w odpowiedzialność i świadomość ale to szczegół, chcę powiedzieć, że ja powtórzyłem praktycznie jota w jotę schemat zachowań Ojca mimo, że nie był on komfortowy dla mnie jako dzieciaka i nastolatka (choć to zawsze była ocena w "porównaniu do" gdzie obserwacje innych rodzin były dość powierzchowne).

Dopiero jak walnąłem na glebę bo schemat nie pasuje do dzisiejszych realiów zostałem zmuszony by wyjść poza instynktowny przekaz wchłonięty za małolata.

Nie chcę powiedzieć, że mój tatko przekazał mi tylko wadliwe rzeczy a to, że nic nie zastąpi odpowiedzialności wziętej świadomie za własne "szczęście" i w tym dopatruje się tych źródeł.

 

"Cierpienie jest najszybszym koniem do Boga" jak mawiał pewien mistyk.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 28.09.2021 o 13:37, mac napisał:

No i ziomeczek mnie wciągnął do swojego towarzystwa, taki naturalny przewodnik stada i się zaprzyjaźniliśmy. Do tej pory mamy kontakt, a to już będzie ze 20 lat.

 Myślę że taka męska siła również działa, nawet jeśli to rówieśnik. Sam podobnych rzeczy doświadczyłem. Ale pamiętam też kilka ciekawych rad chłopaka 25 lat który był naszym ratownikiem na obozie, a ja byłem z nim w pokoju. 
Dużo rzeczy ciekawych powiedział mi wtedy o dziewczynach i jego doświadczeniach z nimi związanych.
 

W dniu 28.09.2021 o 20:43, Mr. Pacjent napisał:

Innymi słowy mężczyźni stanowili jedność i wiedzieli, że są ulepieni z tej samej gliny. W takich warunkach bardzo łatwo o zdrowy rozwój. Z tej perspektywy myślę, że warunki psycho społeczne w jakich przyszło nam żyć i dorastać są skrajnie niesprzyjające zdrowemu rozwojowi. Widać to doskonale patrząc na spektrum zachowań i postaw męskich funkcjonujących w dzisiejszym świecie. 

Temat doskonale poruszył Robet Glover w No More Be Nice Guy gdzie rozwinął problem którego doświadczył pracując jako psycholog z wieloma mężczyznami. 
 

W dniu 2.01.2022 o 09:13, DOHC napisał:

Być ojcem. Dawać wzorce, które wyprą gównowzorce którym będzie bombardowany. 

Pokazywać iż są rzeczy, hmm, jakby dobrać tu słownictwo... Są rzeczy słuszne, i są rzeczy oficjalne, legalne. 

 

Jeśli Twojego syna ktoś uderzy, to ma natychmiast reagować, oddać lub uciekać. Nie ważne że to dziewczynka, ma oddać żeby tylko nie zabić i tyle. 

A jeśli będzie afera to Ty przychodzisz do szkoły i bronisz syna.

Kto zaczął? Jest na kamerach że koleżanka uderzyła pana sy... To kurwa ją ukarzcie za napaść a nie mojego syna za to że się bronił! Ależ proszę pana, to tylko dziewczynka... To napastnik, a kobiety są równe przecież mężczyznom. Japończycy zaatakowali Pearl Harbor i w końcu dostali dwie bomby atomowe. Ale, proszę pana, co pan opowiada. My tu zdecydowałyśmy że syn postąpił źle... Adolf Hitler powtarzał, iż stu głupców nie może równać się jednemu mądremu, tak jak stu tchórzy nie może podjąć jednej bohaterskiej decyzji.

 

Nielegalne jest oddanie napastnikowi, ale jest słuszne. Niech zachowuje się jak trzeba, nawet jeśli trzeba zapłacić za to cenę. 

Jakie będą skutki? Tłumienie w sobie bólu doprowadzi do poważnych dysfunkcji psychicznych mających długofalowe skutki. 

Bójka? Miesiąc później będzie się z tego śmiał że komuś dał w ryj i była sroga inba w szkole. 

 

Itd itp. Mężczyzna musi przekazywać wzorce, tłumaczyć programowania religijne, czym są autorytety. Mówić do syna, że Bolek zdradził Polaków, opowiadać jak Wojtyła chronił pedofilów a jeden j drugi zostali fałszywymi autorytetami. 

 

Jeśli syn utknie w jakimś puncie nauczyć go, że nie ma wyć, złorzeczyć, denerwować się. Musi nauczyć syna podejścia na spokojnie, szukania rozwiązań. Tego nie można tak, trzeba spróbować tak i tak. Poszukać informacji, pomocy kogoś doświadczonego. 

Tego brakuje większości mężczyzn, nauczeni że wkurwiony ojciec idzie po piwo, złości się albo robi coś innego gdy coś mu się nie udało. Skupiać się na rozwiązaniach nie problemie. 

 

Ojciec może też nakierować syna w kierunku męskiego grona, może kupić wiatrówkę i nauczyć strzelać, zabrać na strzelnicę (przychodzi też młodzież). 

Może wziąć syna gdzieś na zarobek do znajomego, niech popracuje, Ty mu dołożysz i kupicie np kombinezon, kask, buty, rękawice i oczywiście motocykl. Niech jeździ, niech się uczy i rozwija. 

 

Jeden z lepszych postów jakie tu widziałem. Brawo 👊

 

19 godzin temu, antyrefleks napisał:

Świetny wykład. Ale fajnie posłuchać tego faceta, mądry człowiek.


Kapitalnie wyjaśnił wiele rzeczy o których zwykli ludzie nie mają pojęcia. Jak np Lęk pierwotny. 
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.