Skocz do zawartości

Facet z dzieckiem, czy warto się w coś takiego pakować?


Rekomendowane odpowiedzi

@woman_in_redOdpowiem tak jak bym napisał do mężczyzny.

 

To zależy, zawsze będziesz numer 2 po dziecku, dziecko nie jest twoje, zapewne z tylu głowy ma dużo za dużo uprzedzeń do kobiet (co pozwala często uratować skórę😁) no i wisienka na torcie prędzej czy później zostaniesz włączona w wychowywanie dziecka/jego życie.

 

Twoja wolna wola.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, bad intentions napisał:

Facet być może Cię pokocha, ponieważ kobiety, (własne) dzieci i psy są kochane na tym świecie bezinteresownie.

 

Ty jednak nigdy nie pokochasz tego dziecka, a faceta tylko wtedy, kiedy będzie to dla Ciebie opłacalne.

 

To cytat z jakiegoś filmu?

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, woman_in_red napisał:

jednak ja jej matki zastąpić nie potrafię, raczej widziałabym się w roli kogoś w stylu starszej przyjaciółki.

Nie jesteś ani matką ani starszą przyjaciółką tylko partnerką jej taty, relacje z młodą zależą nie tylko od Ciebie ale od wszystkich w tym patchworku.

Nie ma co się spinać, że musisz być kimś konkretnym w jej życiu, czas pokaże.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, woman_in_red napisał:

Ale może możliwe do wypracowania jakiegoś kompromisu, w końcu są pary, które potrafią się dogadać w podobnej sytuacji.

 

Tak 99% par idzie na kompromis za sprawa mężczyzn bo to mężczyzna jest skłonny do poświęceń.

Nie słyszałem, nie widziałem i nie doświadczyłem by kobieta poszła na jakikolwiek kompromis.

A skoro uważasz się za nonkonformistkę  to będzie Ci ciężko bo związek z mężczyzną i jego dzieckiem będzie oparty o pewne zasady.

 

2 godziny temu, woman_in_red napisał:

Może jestem egoistyczna, może powinnam wiedzieć w co się pakuje, ale... Myślałam, że to będzie wszystko łatwiejsze.

 

Każda kobieta to egoistka tak samo jak i mężczyźni tylko w pewnych momentach mężczyzna poświęca się , bierze odpowiedzialność do czego kobiety niestety nie są zdolne.

W związku z samotnym ojcem zawsze powtarzam zawsze będziesz numerem dwa bo dziecko będzie na pierwszym miejscu i jego potrzeby.

I teraz skoro masz wątpliwości i jakieś swoje oczekiwania względem tego mężczyzny to musisz wiedzieć, że w tym związku będziesz musiała odnaleźć się w roli matki, gospodyni domowej.

Jesteś na to gotowa? Jeżeli nie to sobie daj spokój bo za jakiś czas gdy haj hormonalny opadnie zostanie rutyna nudnego życia z obowiązkami i rolami do wykonania.

  • Like 3
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się uparłaś na Pana to pozostaje Ci edukacja, czytanie, pogłębianie wiedzy i nawiązanie relacji z dzieckiem póki jest jeszcze małe i potrzebuje takiej więzi. Róbcie coś razem, np.ciasteczka, tosty dla taty. Pozwól jej zrobić coś nowego, coś co będzie robić pierwszy raz np. malowanie ściany, coś znajdziesz. Dzieci w tym wieku lubią robić mikstury, coś mieszać niech się czegoś przy tobie nauczy. Pamiętaj o urodzinach itp. Nie rób przesłuchań jak było w szkole, co na obiad było tylko opowiadaj o twoim dniu i czekaj aż sama będzie chciała o sobie opowiadać. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy warto się pakować? Szczerze jak najbardziej nie. Na rynku matrymonialnym możesz dosłownie przebierać w facetach, nie wiem jak wyglądasz ale jeśli jesteś zadbaną, szczupłą kobietą to znajdziesz kogoś w miarę ogarniętego.

 

Ani w przypadku kobiety, ani faceta nie warto brać partnera z dzieckiem.

 

Brutalne, może.

 

Generalnie te wszystkie rodziny po rozwodach, patchworkowe są mniej lub bardziej patologiczne. Dla dziecka to gigantyczny stres i może się naprawdę źle zachowywać i w sumie ma prawo bo to jego rodzice skopali sprawę, ale ty dostajesz rykoszetem chociaż to nie jest twój problem.

 

Więc nie tym bardziej nie warto.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@woman_in_red ile się z nim znasz? Czy twoje wcześniejsze wątki na forum jego dotyczą? Bo wydaje mi się, że już podjęłaś decyzję.

 

Niestety być może dzięki zasadzie konsekwencji i wcześniejszych twoich inwestycji w relację.

 

 

Jeśli jesteś asertywna i umiesz stawiać granicę to moim zdaniem warto zamieszkać. Dlaczego?

 

- możesz dopilnować tego, żeby nie mieć z nim dziecka

 

- jeśli uda ci się utrzymać zgodną egzystencję przez rok to masz relację

 

-  będzie jednak to ciągła walka i 6 latka z porównaniu z nastolatką to mały pikuś

 

- możliwe ,że w wyniku niedotrzymywaniu ustaleń oraz wiecznych wojnach będziesz miała dość relacji i się odkochasz. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, woman_in_red napisał:

czy zawsze dziecko będzie dla niego najważniejsze, zawsze będzie priorytetem itd.?

Tak.  gdyby było inaczej mogłabyś się martwić.

3 godziny temu, woman_in_red napisał:

.

Niby mój partner potrafi czasem postawić granice, to prawda. Ale fakt, faktem, że jego córka jest trochę rozpieszczona, chce np. wszystko natychmiast, nie chce się dzielić itd.

To jest DZIECKO. I ma prawo w ten sposób reagowac na nową osobę w życii taty, wcześniej nie musiala się nim dzielić 🤷🏼‍♀️ 

Ty jesteś dorosła i masz problem teraz by dzielić uwagę faceta z dzieckiem, widzisz to? 🤭 

Jeśli zależy Ci na związku z TYM facetem to niestety ale musisz nauczyć się dzielić. Dziecko jest jego rodziną, ty tylko obcą kobietą z którą sie spotyka. Jest zasadnicza różnica  

2 godziny temu, RedChurchill napisał:

Tak działa kobieca biologia. Dziecko urodzone przez Ciebie będzie inaczej traktowane.

Dziecko faceta z inna kobietą jest przeszkodą w hipergamii z biologicznego punktu widzenia.

bzdura. Znam wiele kobiet, które nie miały z tym problemu, by pokochać dziecko partnera jak swoje. Kwestia dojrzałości i podejścia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorób kolejnego dzieciaka, tym razem od siebie, najlepiej chłopczyka i później stwórzcie jakąś dynastię, albo coś, streamy z patologii i tak dalej. Biorę 10% za pomysł. Albo w ogóle narób swoich 10 i 1 dzieciak od niego się zatrze, a ty skasujesz 500+. Złoty interes.

Edytowane przez mac
  • Haha 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Skąd ta pewność? 

 

Nie wyobrażam sobie angażować osoby trzecie w wydatki dotyczące moich dzieci. Nie widzę powodu utrzymywać cudzych. 

Co innego dobrowolne wydatki, np. prezenty. Ale to nie są rzeczy które się robi licząc na zwrot z inwestycji. 

 

Nie rozumiem tego toku myślenia. 

 

Dokładnie tak jak piszesz.

1 godzinę temu, woman_in_red napisał:

Tak generalnie to matka ma ją gdzieś i to nie tylko moje zdanie, jednak ja jej matki zastąpić nie potrafię,

I ty jako dorosła, myśląca osoba uważasz, że dziecko takiego odtrącenia przez matkę nie będzie przezywać na swój sposób? Że nie uważa taty teraz za cały swój świat i nie boi się, że tata ją tak samo odtrąci jak matka? Pomyśl nad tym  To są ciężkie tematy. Jeśli nie dasz rady to po prostu odpuść póki to nie zaszło za daleko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, MalVina napisał:

. Dziecko jest jego rodziną, ty tylko obcą kobietą z którą sie spotyka. Jest zasadnicza różnica  

Tak, to fakt,  ona jest rodziną, ja jeszcze nie... Niemniej jednak planujemy wspólną przyszłość, on sam mówi o wspólnym zamieszkaniu, ślubie, widać wyraźnie, że chce dość szybko ułozyć sobie nowe życie.

Mnie też zależy na stabilizacji i kimś z kim ułoże sobie życie na stałe, więc to chyba oczywiste, że nie chcę być kimś pobocznym, zepchnietym na drugi plan.

Owszem, to że kocha córkę też jest normalne i dobre, ale nie wyobrażam sobie z drugiej strony żeby zawsze ona była jego priorytetem, a ja tylko dodatkiem do jego życia i w dodatku kosztem swoich poświęceń.

To byłoby dla mnie zdecydowanie zbyt wiele.

Natomiast jeśli obie miałybyśmy być dla niego najważniejsze, ale każda w inny sposób, to myślę, że byłoby to najlepsze dla wszystkich. Dla małej uważam, że też bo dzieci za bardzo rozpieszczone i ze sfrustrowanym, samotnym  ojcem też mogą mieć kiedyś spore problemy w radzeniu sobie z  zyciem.

 

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, woman_in_red napisał:

. Dla małej uważam, że też bo dzieci za bardzo rozpieszczone

Z tego co opisujesz to ona przejawia objawy odrzucenia przez matke, a niekoniecznie rozpieszczenia. Weź na ro poprawkę. Jeśli chcesz faktycznie tam coś zbudować to musisz zmienić nastawienie. Bo to dziecko nie jest twoim wrogiem ani konkurencją.

Może właśnie fajnie by było jakbyś wybrala się na konsultację do psychologa, żeby wiedzieć jak postępować? Razem z partnerem? Zasugerować mu że może praca z psychologiem dziecięcym mogłaby pomóc jego córce poradzić sobie z nową sytuacja i uczuciami odrzucenia przez "rodzicielkę"?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, MalVina napisał:
3 godziny temu, woman_in_red napisał:

czy zawsze dziecko będzie dla niego najważniejsze, zawsze będzie priorytetem itd.?

Tak.  gdyby było inaczej mogłabyś się martwić.

 

Nie. 

 

Chodzi o zapewnienie potrzeb i nie ma czegoś takiego jak dziecko zawsze na priorytecie, inaczej to patologia. 

 

Małe dziecko absorbuje bardziej i np. nie olejesz pory posiłku, bo fajnie się ogląda film z miłością życia. 

Starsze dziecko powinno sobie samo przygotować posiłek, niezależnie od tego, co akurat robi rodzic. 

Nie piszę o dwudaniowym daniu, tylko np kanapce. 

 

To dotyczy wszystkiego. Są sytuacje kiedy potrzeby dziecka będą na pierwszym miejscu, są takie kiedy ważniejsze będą potrzeby partnera czy własne. 

 

Pomysł z psychologiem bardzo dobry, z jego pomocą będzie łatwiej postawić granice dziecku tak, żeby nie poczuło się odrzucone. 

Autorce tematu I jej mężczyźnie też przyda się pomoc w zrozumieniu pozostałej dwójki. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, MalVina napisał:

Z tego co opisujesz to ona przejawia objawy odrzucenia przez matke, a niekoniecznie rozpieszczenia. Weź na ro poprawkę. Jeśli chcesz faktycznie tam coś zbudować to musisz zmienić nastawienie. Bo to dziecko nie jest twoim wrogiem ani konkurencją.

Może właśnie fajnie by było jakbyś wybrala się na konsultację do psychologa, żeby wiedzieć jak postępować? Razem z partnerem? Zasugerować mu że może praca z psychologiem dziecięcym mogłaby pomóc jego córce poradzić sobie z nową sytuacja i uczuciami odrzucenia przez "rodzicielkę"?

Wrogiem, ani konkurencją, owszem nie jest. Ale jest kimś kto może w powodzeniem zniszczyć ten związek nieświadomie, albo nawet dlatego, że jest zazdrosne o tatę.

Niestety sądzę, że jest rozpieszczone, ale masz rację z tym, że pewnie pogubione w tej sytuacji też.

Z tym psychologiem to niezła myśl, choc nie wiem czy mój partner i ona będą do tego chetni. 

 

18 minut temu, Yolo napisał:

 

Nie. 

 

Chodzi o zapewnienie potrzeb i nie ma czegoś takiego jak dziecko zawsze na priorytecie, inaczej to patologia. 

 

Małe dziecko absorbuje bardziej i np. nie olejesz pory posiłku, bo fajnie się ogląda film z miłością życia. 

Starsze dziecko powinno sobie samo przygotować posiłek, niezależnie od tego, co akurat robi rodzic. 

Nie piszę o dwudaniowym daniu, tylko np kanapce. 

 

To dotyczy wszystkiego. Są sytuacje kiedy potrzeby dziecka będą na pierwszym miejscu, są takie kiedy ważniejsze będą potrzeby partnera czy własne. 

 

Pomysł z psychologiem bardzo dobry, z jego pomocą będzie łatwiej postawić granice dziecku tak, żeby nie poczuło się odrzucone. 

Autorce tematu I jej mężczyźnie też przyda się pomoc w zrozumieniu pozostałej dwójki. 

 

Więc jeśli chodzi o to co mała potrafi w wieku tych 6 lat, to wg mnie nie jest najlepiej:

- trzeba jej czasem pomagać w ubieraniu, choć niby to w miarę potrafi,

- jedzenie zawsze przygotowyjemy my, czasem pomoże np. rozładować zmywarkę,

- trzeba jej pomagać przy kąpieli/ prysznicu, czesaniu się,

- nie zaśnie bez usypiania przez tatę bardzo często, chce też spać z nami, ale na szczęście udaje jej się to wypersfadować - przychodzenie do sypialni już niesetety nie i to bez pukania, co źle wpływa na nasz seks bo ileś razy nam przerwała, ostatnio jest tak ciagle.

- nie potrafi np. sama otworzyć opakowania np. słonych paluszków,

- często budzi się w nocy i woła tatę żeby ją usypiać.

-nie pościeli po sobie łóżka itd.

- nie zje wszystkiego np. obiadu, który my jemy, tylko to co ona jada i koniec bo inaczej skonczy się płaczem.

Za to jest dość zdolna i szybko nawiązuje kontakty z innymi dziećmi, dość dobrze orientuje sie w terenie np. na placu zabaw przez chwi;ę można ją zostawić itd.

Nie znam się może, ale jak dla mnie nie jest za bardzo samodzielna jak na swój wiek.

 

 

Edytowane przez woman_in_red
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze, to jeśli nie masz doświadczenia z dziećmi (czytaj: nie masz swoich), to nie ładuj się w taką relację. Przy własnych dzieciach jest ciężko - przy cudzych, nie wyobrażam sobie nawet. Przy własnych to chociaż się przyzwyczajasz od narodzin, uczysz się tego rodzicielstwa, rozumiesz co z czego wynika. A tu arbitralnie stwierdzasz: przeszkadza, rozpieszczona itd. Tak naprawdę nie masz pojęcia o psychologii i rozwoju dziecka (i nic w tym złego, nikt nie ma o ile nie studiuje tego lub nie ma dzieci). Ale o ile nie jesteś typem opiekunki, która "kocha wszystkie maluchy na świecie", to możesz zrobić mu dużą krzywdę. Chyba że jesteś gotowa do ogromnej pracy NAD SOBĄ, swoją wiedzą dot. dzieci i wiesz, że znajdziesz w sobie tony cierpliwości. Wtedy możesz zaczać sie zastanawiać.

 

Btw, strasznie współczuję patchworkowym dzieciom - Szczegolnie takim, gdzie oboje rodzicow mają nowych partnerów, niezbyt ogarnietych ale zaborczych i nowe dzieci z nimi. Te "stare" dzieci trafiaja do takiego niebytu wtedy.

 

 

Edytowane przez sol
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem takimi facetami zainteresowana, nigdy też się z takimi nie spotykałam. 

Nie mam doświadczenia. Nie chciałabym się w coś takiego angażować.  

Byłabym prawdopodobnie zbyt zazdrosna, w dodatku pewnie nie mogłabym zdzierżyć kontaktu z matką dziecka. Chyba, że ojciec sam by wychowywał potomstwo, a matka się gdzieś ulotniła, to już inna sytuacja.  

Najlepiej wiązać się z kimś bez takiego bagażu, to oczywiste.  

Podobnie jest z samotnymi matkami. Mój brat się tymczasowo z taką związał.  

Ale dziewczyny nie trawiłam, za bezmyślność. Jakie poczułam szczęście, gdy się okazało, że związek ten nie ma szans. 

Ogólnie jestem zazdrosna o partnerki moich braci. Każdą kobietę odbieram jako tę, która będzie na nich pasożytować, dlatego dokładnie im się zwykle przyglądam.  

 

Na Twoim miejscu już dawno bym się ulotniła. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, JudgeMe napisał:

jestem zazdrosna o partnerki moich braci. Każdą kobietę odbieram jako tę, która będzie na nich pasożytować, dlatego dokładnie im się zwykle przyglądam.  

👏👏👏 to samo widziałem u każdej mojej partnerki która miała brata, każda był wg. nich pasożytem

Same kobiety to przyznają że inne kobiety to pasożyty :D 
 

8 minut temu, sol napisał:

Btw, strasznie współczuję patchworkowym dzieciom - Szczegolnie takim, gdzie oboje rodzicow ma nowych partnerów, niezbyt ogarnietych ale zaborczych i nowe dzieci z nimi. Te "stare" dzieci trafiaja do takiego niebytu wtedy.

 

Disney nie wziął Kopciuszka z czapki.
Na to bardzo zwracam uwagę przy wyborze partnerki aby nie stała się druga macochą. 

 

 

Edytowane przez spitfire
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, spitfire napisał:

Disney nie wziął Kopciuszka z czapki.
Na to bardzo zwracam uwagę przy wyborze partnerki aby nie stała się druga macochą. 

 

Dokładnie. Jestem w stanie sobie wyobrazić nienawiść nowej partnerki do dziecka "od byłej", tylko dlatego że jej dzieci są mniej zdolne/urodziwe. Albo wprowadzać między dziećmi rywalizację. Przy ubogich emocjonalnie jednostkach to więcej niż pewne 😕

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, sol napisał:

Btw, strasznie współczuję patchworkowym dzieciom - Szczegolnie takim, gdzie oboje rodzicow mają nowych partnerów, niezbyt ogarnietych ale zaborczych i nowe dzieci z nimi. Te "stare" dzieci trafiaja do takiego niebytu wtedy.

W takich rodzinach dochodzi częściej do molestowania i do przemocy, i nawet nie mówię tu o dorosłych a o dzieciach które się muszą razem wychowywać ale są obcy więc na przykład może się pojawić pociąg seksualny co u rodzeństwa nie występuje. To sztuczny, nienaturalny twór, który jest efektem rozwalania koncepcji rodziny na zachodzie.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.