Skocz do zawartości

Polskie miasta - jak je postrzegacie?


Rekomendowane odpowiedzi

Były wpisy z prośbami o mniejsze miasta, więc niech się rownież stanie z mojej strony.

 

Puławy.

Miasto miało ponoć swój niepowtarzalny klimat w latach powojennych. Zabudowa jednorodzinna, gdzieniegdzie jakieś kamieniczki. Po dziś dzień bardzo fajny pałac Czartoryskich z okolicznym parkiem. Sporo alkoholu tam się swego czasu polało. Nikt się nigdzie nie spieszy, komunikacja jeżdzi rzadko, bo nie ma potrzeby częściej. Wszędzie dojdzie się piechotą. Dziś miasto typowo przemysłowe uzależnione od Azotów oraz Państwowego Instytutu Weterynaryjnego. To dwaj najwięksi pracodawcy, szczególnie Azoty. 

 

Nałęczów.

Położony w bliskiej okolicy Puław. Dużo, dużo bardziej malowniczy, uzdrowisko. Kapitalny klimat lasu z drewnianymi domkami. Polecam jedynie na weekend nie dłużej. Chyba, że ktoś szuka przystani na emeryturę, moim zdaniej nadaje się jak najbardziej.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeszów.

 

W Rzeszowie mieszkałem 12 lat. Miasto nie za duże, nie za małe. Wszystko mające (Ikea jeszcze tam nie zawitała) i w top miast najszybciej rozwijających się w Polsce. 

 

Czyste, zielone, przestronne. Za moich czasów niewielkie korki. Wspaniałe okolice widokowe, turystyczne, trasy rowerowe to bajka (choćby trasa Eurogalicja), trasy motocyklowe super bo zakręty i dobry asfalt. To właśnie tych uroków przyrodniczych mi najbardziej brakuje. Wszędzie zielone i czysto. Na wioskach ludzie bardzo dbają o swoje posesje. Na zachodzie kraju tego nie znają. Zresztą nie tylko na Zachodzie bo na moto zjeździłem całą Polskę i mało jest podobnych regionów. 

 

Chcesz pojeździć  na płasko to bierzesz rower/moto i jedziesz na zachód a chcesz góry to na południowy wschod. Czysto w samym mieście jak i na całym Podkarpaciu. Przy lotnisku duża strefa ekonomiczna, podzielona zdaje się, że na 3 podstrefy. Nowoczesność tamtejszych fabryk robi wrażenie. Świetna infrastruktura drogowa w całym wojewódzkie. Asfalt na drogach jak stół i nawet na głębokich wioskach dobre drogi. Mniejsze miasta powiatowe województwa również ładne. Łańcut, Sanok, Leżajsk, Krosno, Przemyśl - pomijam Bieszczady bo to osobny temat ale mocno związany z Rzeczowem. 

 

Nie wiem co jest ale najładniejsze dziewczyny są na Podkarpaciu. Na 3 Maja w Rzeszowie więcej fajnych panien zobaczysz w godzinę niż przez cały wieczór we Wrocławiu, z tym że we Wrocławiu poruchasz, tutaj nie. Wspominali o tym nawet ludzie z PUA. 

 

Z minusów to słabe życie studenckie - to kilka poziomów w dół w stosunku do tego co się dzieje we Wrocławiu, słabe życie nocne. Nawet w weekendy rynek potrafi być pusty o 2:00 w nocy. Niewielka liczba klubów, dyskotek. Jedna mordownia - Soda, czynna zawsze do 6:00 rano. 

 

Spore układy w mieście mają kibole Resovii i półświatek mafijny, lokalni politycy różnych partii i naturalnie kler mający własne biznesy.  Pomimo tego miasto bezpieczne. 

 

 

Edytowane przez RealLife
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Martius777 napisał:

nadal jest dla mnie miastem "zagranicznym".

Co Ty pierdoluujesz?

....no takiej narracji to ja od 40+ lat nie słyszałem :)

Fakt układ rond w starym mieście jest kopią(jakiegoś projektu) z Paryża.

 

Zapomniałeś o pasztecikach.

W 'słoikowie' to nawet nie wiedzą co to....nie wiedzieli.

 

Co do miast.

Zasadniczo są one północne/zachodnie/wschodnie....

...góralskie....3 są urzędowe(język bez naleciałości)...+ Bydgoszcz/Zgierz/Nowa sól/Polkowice/itd...

 

W pyrlandi mam do dziś problem, pomimo, że potrafię opierdolic miskę ziemniaków ino raz to frytek z obierkami(W mundurach) nie przecisnę przez otwór gębowy.

 

Miasta na Lubelszczyźnie mają często zabudowę podobną do finlandzkiej/estońskiej(stare zabudowania).

 

asa ma Mazurach to komarów w ujj. 

;)

'Kratowice'...jak pierwy raz wypełzłem ku spodkowi to   myślałem, że się coś JARA NA MIEŚCIE, a ONI tak mają.....taka zasłona dymna.

 

Słoikowo pomijam...ZERO KOMENTARZA.

 

Zakopane? Całe w śniegu ujebane...hej malutki wyskakuj z kasy, SYPAJ DUDKI.

 

 KOTLINA KŁODZKA jest urocza, w zimie śnieg od podeszwy aż do krocza.

 

Międzyzdroje, co tu pisać?

Młode Wilki.

....A ja już stary zgred z kłakami w nosie. 

 

Polska!

Mieszkam w Polsce.

....byłeś kiedyś na dworcu w Kutnie?

W nocy?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Starówka w Sandomierzu.

 

Jak ktoś będzie miał szczęście to zobaczy Ojca Mateusza ścigającego na rowerze łotrów 🙂

 

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Nielisz, Cyców, Niemce.

Wkroczę w krocze.  :)

 

 

4 minuty temu, Tornado napisał:

KOTLINA KŁODZKA jest urocza, w zimie śnieg od podeszwy aż do krocza.

Wystaje czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bydzia. Taki mały Wrocław poplątany z Łodzią. Mam sentyment, sporo czasu tam spędziłem w delegacjach. Był tam taki klub "Muzg". Rockowy. Och co tam się działo. 😁 Bydzianki też milo wspominam. Fordonu unikałem, brzydki jak Nowa Huta. Mam też sentyment do Borów Tucholskich, Koronowo, okolice. 

 

Toruń ma ładną starówkę i przyjazne studentki. 

 

Olsztyn. Hmmm. Jest w nim zdecydowanie coś, choć ogólnie jest brzydki. Nadrabia jeziorami miejskimi. 

 

Elbląg. Dawno nie byłem, ostatnio odwiedziłem i się chyba zakochałem. 🤔 Moja pierwsza miłość była z Elbląga. Mały, ale starówka odpicowana, da się trochę odczuć hanzaetycko-pruski klimat. Blisko nad morze, na Mazury i obłędne Żuławy. Dużo frajerni z Gdańska przyjeżdża się lansować w weekendy. 

 

Gdańsk. Zawsze przynajmniej raz w roku muszę odwiedzić. Oliwa, Górki, Brzeźno, Wyspa Sobieszewska. Nawet Motława, choć tam już komercha zabija cały klimat. Nie wiem czemu, ale Gdynię też lubię, choć tam w zasadzie nie ma nic ciekawego. 

 

Nidzica. Małe miasteczko z górujacym nad malutkim rynkiem Zamkiem Krzyżackim. Wrota Warmii. Senne, nawet w sezonie, spokojne. Wchodzisz do apteki po pierdołę, wychodzisz godzinę później, bo farmaceutka chciała sobie pogadać. 😁 Nieopodal fantastyczne tereny źródeł Łyny. 

 

Radom. Zaorać powinni. 

 

Warszawa. Moje miasto rodzinne. Ale to już nie ta sama Warszawa po której jeździło się linią K, czy F albo leciało rano na Gdański, żeby złapać kibel do Zegrza i cały dzień żeglować. "Nie przyjeżdzaj na Je(b)lonki jeśli nie chcesz stracić błonki" straszyło na przystankach dzisiejszego Bemowa. Ale prawdziwa Warszawa to był Gibalak i Trójkąt Bermudzki. Miałem laskę ze Szmulek, byłem gość. Potem się zebździło. Zabudowali pola kapusty na Ursynowie, powstał Tarchomin, Białołęka i Skorosze. Warszawa nigdy nie była urbanistycznie piękna. Teraz to jest koszmarek architektoniczny. Niemniej czasem w letnią upalną noc wsiadam na moto i jadę się przejechać Świętokrzyską, popatrzeć na drapacze przy ONZ, posiedzieć na promenadzie przy CNK. I wracam na swoją wieś, bo to już nie moje miasto, tylko obcy, zabiegany, wiecznie śpieszący się twór. 

 

W Polsce jest wiele pięknych miasteczek, choć oczywiście nie powalają architektonicznie jak stare średniowieczne miasteczka niemiecke, włoskie, czy francuskie. U nas jest tak bardziej siermiężnie, prosto, drewniano, bylejak. 

 

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Martius777 said:

Poznań - surowa niemiecka architektura, budynek-stanik na rynku, ciągle rozkopany i w remontach, ciągłe zmiany w komunikacji, posiada najdroższe bilety na komunikację w Polsce i absurdem jest fakt, że przejazd taksówką we dwie osoby kosztuje taniej niż bilety! Z dworca na onkologię zapłaciłem 10 zl a bilety kosztowałyby łącznie 12 zł! Zaś w Kaliszu jest bilet całodniowy za 5 zł...

PEKA rozwiązuje ten problem. Po prostu przyjezdni płacą z definicji "frycowe" ;)

 

10 hours ago, Martius777 said:

Posiada przeklęty dworzec kolejowy.

To prawda. Dworzec (vel "chlebak") jest wielowymiarowo ohydny - w kontekście architektonicznym (dostał nawet jakąś światową anty-nagrodę), użytkowym (tragiczny, po prostu tragiczny, jak by osioł to projektował) i przez swoją główną funkcję - sprawienie by państwowa spółka (PKP) była najemcą gwarantującym rentowność prywatnego obiektu. Ale w PL grubsze wały przechodzą bez słowa za przyzwoleniem rządzących.

 

@Martius777 masz świetny kawałek zainteresowań, nigdy nie patrzyłem na miasta z tej perspektywy, tylko czysto utylitarnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gliwice - jedno z ładniejszych miast na Śląsku, wystarczająco duże, ale nie przytłacza. Czysto i ładnie, w centrum czuć, że jest to poukładane. Pełno studentek, które można spotkać na rynku. Strefa ekonomiczna, dobra infrastruktura.

 

Cieszyn - miasto na granicy, trochę zapomniane, ale potrafi zachwycić swym urokiem. Czuć swojski klimat, ludzie jacyś luźni, czuć historię i jakąś opowieść.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraków - proszę państwa, załóżcie ochraniacze na buty i  rękawiczki, idziemy na pole!

 

Kraków to świadectwo jak by wyglądały wszystkie miasta w Polsce gdyby nie wojny, zaborcy co narzucili własne style architektoniczne, mamy bigos prusko-rusko-austriacko-polsko-komunistyczny w miastach - oto wzorzec polskiego stylu architektonicznego! (jedynie Kalisz odbudowany w całości po I wojnie światowej ma odrębny styl w kraju o nazwie klasycyzm kaliski - jest opisywany w podręcznikach o architekturze i urbanistyce jako przykład miasta odbudowanego w całości w nowym stylu, który nie jest narodowy co jest jednym z kilku miast-ewenementów w skali świata).

 

Kraków oferuje masę atrakcji, posiada tony zabytków, odpicowany, otrzymuje największe granty na renowacje. daruję opisy zabytków bo dosłownie wszędzie reklamuje się.

 

Każdy wie co oferuje Kraków, jak wygląda, jest polską Mekką, co najmniej połowa Polaków raz w życiu odwiedziła to miasto.

 

Masa turystów, rozlegają się obce języki, dworzec kolejowy to rzeka pasażerów, jadłem tam coś słodkiego i widziałem jak sunie nieprzerwana masa podróżnych, zero przerw. Takie potoki podróżnych to obłęd!

 

Kraków jest magiczny do czasu jak zapadnie zmrok. W centrum praktycznie  nie świecą się okna w kamienicach, zauważyliście to? Centrum to hotelowo-restauracyjne zaplecze dla turystów z całego świata a prawdziwe życie miejskie jest poza nim.

 

Najlepszy czas na zwiedzanie Krakowa to świt, najlepiej o 5-6 rano w okresie letnim. Cisza, spokój, słychać śpiew ptaków, dzwony, całe ulice dla siebie, nie trzeba walczyć z turystami.

 

Byłem tam kilka razy i w tym na dwutygodniowym obozie językowym. Pierwsze dni poznawania Krakowa to niekończący się raj dla oczu i dla mózgu bo uwielbiam historię, dosłownie można przeczytać historię każdego budynku.

 

Po trzech, czterech dniach zaczyna irytować wszechobecność turystów. Zabierają miejsca w restauracjach. Wszędzie kolejki. Ciągle obce języki. Ciągłe pokrzykiwania. Pijani studenci. Rżenie zmęczonych koni co muszą ciągnąć Januszy i Grażynki. Zatłoczona komunikacja. (tramwaj na Łagiewniki tylko trzy razy na godzinę a miasto ma masę turystów i mieszkańców!)

 

Zacząłem zwiedzać inne dzielnice miasta, które w przeszłości były odrębnymi miastami, Nową Hutę, Podgórze i inne. Okazały się bardzo ciekawe, można było gdzie zjeść (dużo wolnych miejsc!), kupić coś tanio, spokój. niejednokrotnie lepiej tam wypoczywałem niż w centrum.

 

Pojawiła się premiera Harrego Pottera i Więźnia Azkabanu.

 

Kraków kulturowa stolica Polski, posiada dużo kin a tylko JEDNO kino oferowało napisy do filmu... co mnie zszokowało bo u mnie każde kino oferowało dubbing i wersję z napisami. że zastanawiałem się czy nie lepiej obejrzeć w swoim mieście.

 

Kraków w muzeach oferuje tylko tłumaczenia na języki mówione jak angielski, niemiecki, rosyjski a dla głuchych nie ma możliwości obejrzenia tłumaczenia w j. migowym bądź poproszenia o tłumacza. Miasto, które zarządza największą siecią muzeum w kraju!

 

Kulturowa stolica?

 

Stracił wiele w moich oczach bo u mnie w Kaliszu jest tłumaczka co tłumaczy w teatrze! Tłumaczyła między innymi Szalone Nożyczki, Najgorszy człowiek na świecie, MAYDAY i inne... była też na Kaliskich spotkaniach teatralnych. Tłumaczyła także na odczytach, konferencjach w bibliotece miejskiej. Wyższe szkoły jak PWSZ czy UAM w Kaliszu mają tłumaczy j. migowego. Wiem o tym bo korzystałem z tłumacza na studiach.

 

Kalisz niby prowincja... taka prowincja gdzie kioskarka w galerii AMBER zna j. migowy, pracownica w piekarni, pracownik Euro Agd też zna, już nie mówiąc o obsłudze z Decathlonu, Multimedii, Castoramy, Leroy Merlin, Carrefour, MC Donalda, Dominos Pizza, szpitala, urzędu miejskiego, jest katolicki kościół z j. migowym, Świadkowie mają zebrania w j. migowym, INTERLIS co daje tłumacza na swoich szkoleniach BHP dla głuchych, ba nawet Kalisz posiada centrum szkoleniowe j. migowego co szkoli ludzi w całej Polsce! Mało tego Kalisz organizuje też raz na jakiś czas specjalne przedstawienia w teatrze dla ludzi z zespołem Downa i niewidomych z łatwiejszym słownictwem! Byłem na takim przedstawieniu aby zobaczyć jak to zrobili. Nawet ci ludzie mogli mieć dostęp do kultury.

 

Jak to jest, że na prowincji łatwiej o j. migowy?

 

Szczecin oferuje napisy w operze, byłem i polecam, nawet wystawiał spektakle światowej sławy głuchego aktora Ramesha Meyappana z Singapuru w teatrze nowoczesnym, Warszawa ma ofertę wezwania tłumaczy do muzeum, tylko trzeba poprosić z wyprzedzeniem. Łódź ma bazę tłumaczy na uczelniach - też skorzystałem. Poznański związek głuchych oferuje raz w roku wycieczki zagraniczne z tłumaczem j. migowego! Nawet prowincjonalne Siedlce, Racibórz, Olecko, Ostrów Wlkp. mają tłumaczy co współpracują z urzędami!  Jelenia Góra ostatnio organizowała konferencję z udziałem tłumacza j. migowego! Warszawa miała zorganizować międzynarodową konferencję dla głuchych ale srandemia pokrzyżowała plany.

 

Czy na pewno Kraków jest kulturową stolicą Polski jeżeli uniemożliwia niepełnosprawnym DOSTĘP do niej?

 

No chyba, że coś się zmieniło w tej sprawie, opisałem faktyczny stan sprzed kilku lat temu.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katowice - Dawny polski czyściec, który przeobraził się w raj. Opiszę trzy wizyty w tym mieście z wielu innych wizyt, które odbyłem.

 

...

 

Przeżywam piekło estetyczne na trasie Racibórz-Katowice, im bliżej Katowic tym straszniejsze widoki. Pociąg opuszcza umierający Racibórz, pokonuje jeden z najdłuższych tuneli w Polsce w Rydułtowach, mija hałdy, magazyny, widać elektrownie w Rybniku, potem jest coraz więcej apokaliptycznych rzeczy za oknem. Hałdy, smród czegoś dziwnego. Ciemne chmury, krople deszczu spływają po szybie. Z dala nadchodzą Katowice, magazyny, kominy, bloki, wielki skręt w prawo, ceglane familoki, migają z dala kukurydze, pociąg z mocnym szarpnięciem zatrzymuje się na dworcu.

 

Poziom podłogi był niższy od wysokości peronu o jakieś 30 cm! Trzeba było unieść wysoko nogę aby wyjść z pociągu.

 

Smrodliwy dworzec, nieruchome schody, kultowe kielichy, wreszcie wychodzę i uderza we mnie brzydota.

 

Na dole stare Ikarusy, ostatniego Ikarusa widziałem wieki temu bo moje miasto dawno je się pozbyło. Co za szok estetyczny!

Rozwalone kamienice po lewej, dymiące kominy, bezdomni na kładce. Ruszam wysoką kładką nad Ikarusami i nagle jeb!

 

Płyta zachybotała tak, że omal moja noga nie znalazła się w dziurze!

 

Ciemne, ceglane kamienice, ponury nastrój, tramwaje piszczą.

 

Rynek - ponury żart z komunistycznymi budynkami.

 

Odechciało mi się zwiedzania. Zimno, kłęby dymów, smutek, bieda, depresja.

 

Chciałem jak najszybciej uciec z piekła.

 

Dworzec autobusowy.

 

CO TO JEST???

 

Mini budka z kotarami, perony bez zadaszenia! Nadjeżdża coś przedpotopowego do Raciborza. Zabijcie mnie, proszę!

 

...

 

Jadę pociągiem od strony Tarnowskich Gór przez Bytom do Katowic.

 

Najdłuższa stacja towarowa w Polsce w Tarnowskich Górach, mijam miasta po drodze pełne bloków i familok. Zabudowania ciągną się i ciągną. Stacja w Bytomiu to horror. W końcu wysiadam i załatwiam parę spraw w Katowicach.

 

Zmieniły się, czyściejsze, odmalowane kamienice, wyremontowane drogi. Ujdą, były ok, ale wciąż nie zachęcały do zwiedzania. Szybko wracam do domu.

 

...

 

Kolejna próba. Ale zmiany! Czysto, wszystko się zmieniło! Już nie te Katowice co dawniej. Kukurydzy, gwiazdy, centrum i inne miejsca zachwyciły mnie.

 

Spodek - cudo architektury! Aż ma się wrażenie, że zakręci się i odleci w kosmos!

 

Nowe wieżowce! W tym dumny Altus!

 

Nowe wcielenie rynku, aż przyjemnie pobyć w tych okolicach!

 

Parki, tyle pięknych parków!

 

Co się dzieje, miasto rozkwita!

 

Zachęcony zmianami i nowym klimatem coraz chętniej zwiedzałem zakątki Katowic.

 

Miasto wzięło się siebie i zmieniło swój wygląd.

 

Teraz podobają się i stworzyły wielkomiejski szyk i przede wszystkim wypromowały swoje zabytki.

 

I tak pomyśleć, wcześniej to był ponury czyściec a teraz jest gorącym miejscem na jednodniowy wypad.

Edytowane przez Martius777
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2021 o 11:18, Martius777 napisał:

  Łódź  to swojskie miejsce do życia z luzem, tanią żywnością, wynajmem za grosze. Ja płaciłem tylko 200 zł wynajmu za mc w kamienicy! Mieszkałem w Łodzi 3 lata. Nie wiem jak jest teraz ale według rankingów wciąż jest tanim miejscem do życia.

Faktycznie Łódź chyba jest najtańszym dużym miastem.

Sporo 1 pokojowych mieszkań o pow. nie mniejszej jak 25m2 można znaleźć do 1700 z mediami.

Divy z portalu R. za 130 za godz. A do 200 jest już spory wybór w tym również masażystek.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, Martius777 napisał:

Parki, tyle pięknych parków!

Ogólnie 60% Górnego Śląska to tereny leśne :) Co do Katowic, rzeczywiście przeszły potężne zmiany. Jeszcze za czasów moich studiów centrum i wspomniany dawny dworzec ze słynną estakadą był definicją obskurności. I dosyć niebezpiecznych miejskich rejonów. W sumie mój drugi "dom". I dawne biuro :). Uwielbiam to miasto. Im dalej na "miejskie" południe, tym piękniej. I drożej, niestety.

 

PS. @Martius777, nie zmarnuj tego talentu tak ciekawego przelewania myśli na ekran/papier :) Fenomenalnie się to czyta. Potencjał!!

 

 

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Obliteraror napisał:

Czy byłeś kiedyś w Kutnie na dworcu w nocy...?

Nie, ale za to byłem kiedyś po zmroku w Rybniku, obok plazy. Tzn blisko tej ścieżki za nią, która jest obok tych kilku domów jednorodzinnych. I o mało co nie dostałem wpierdzielu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2021 o 23:13, Tornado napisał:

 

....byłeś kiedyś na dworcu w Kutnie?

W nocy?

 

 

 

Byłem. I to przed remontem.

W kiblu zamiast pisuarów była "rynna"

A burżuje placili klosetbabci kilka zł wiecej i otrzymywali klamkę do kabiny oraz "łokieć" papieru.

 

Łódź : 2 uczelnie tam ukończyłem. Ogromny sentyment do tego miasta mam. Śladami mojej Mamy i Dziadka podążałem. I trzęsąc doopa na lawce na Uniewersyteckiej zastanawiałem się czy też przed egz.tu siedzieli. Lódź od Bałut i PR robionego na murach Limanki przez "Trotyla" po pałacyki fabrykantów i nocną Piotrkowską. 

Uroki PRL i hotel "Swiatowid". To dla konseserów minionej epoki.

 

Włocławek : to nie tylko blokowiska, najniebezpieczniejsza ul. w Polsce tj. ul.Zakręt ( byłem, poszukiwałem tam ludzi, inny świat)

Ale to dla mnie barokowe kamienice wokół Starego Rynku, secesyjne na deptaku. Jak ktoś lubi to można zanurzyć się w kamienice na Cygance. Brukowane podwórka. Przepiekne zdobienia bram. Baaa...w kamienicach przy bulwarach natrafiłem na polichromie na sklepieniu klatki schodwej.

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.10.2021 o 07:45, Patton napisał:

@Martius777

A byłeś kiedyś w Rybniku?

Tak, napiszę parę słów o nim, dziś opiszę Elbląg, bo właśnie od niego wracam :)

 

Elbląg - każde miasto inaczej zachowuje się po swojej śmierci. Kalisz przeżył tyle kataklizmów i za każdym razem odradzał się w nowej szacie architektonicznej, że ma przydomek feniks wśród historyków, Warszawa zgorzkniała, kultywuje rocznice swojej śmierci, Racibórz dogorywa, Kostrzyn to polska Troja, Szczecin powoli leczy swe rany, Wrocław odkrył, że jest transem, szaleje i bierze każdy styl, Głogów obudził się w roli klauna, Koszalin został brutalnie zbudzony arterią przebiegającą przez rynek, zaś Elbląg przeżył kryzys osobowości.

 

Elbląg żył w klimatach kultury niemieckojęzycznej, był konkurencją Gdańska na Morzu Bałtyckim, miał szansę na równą walkę gdyby nie wojna.

 

Elbląg lata był pochowany, wokół jego grobu wyrosły osiedla, ludzie żyli tak jakby nigdy nie było miasta z potężnymi, groźnymi kamienicami, tak różnymi od słodkich panien-kamienic z Gdańska. Gdańsk to kobieta a zaś Elbląg był mężczyzną i to groźnym Germanem.

 

Polacy postanowili go wskrzesić, obudzili Elbląg, który znalazł się z innymi ludźmi co poczęstowali go wódą i bigosem. Dali mu polskie ciuchy. Zdecydowali, że będzie fajnie mu z postmodernizmem.

 

Zaczęli uczyć go polskiego języka.

 

Dawne groźne kamienice zastąpione zostały polskim wariantem "kamienicy, a dokładniej tak jak dzieci wyobrażają gotyk". Ułańska fantazją znalazła ujście! German otrzymał żupana, wąsy, walonki, dużo fantazji i rysunków od dzieci.

 

Zaczął mówić - Ja Elbląg! Ja Elbląg?

 

Nie może im wyjaśnić jaki był w młodości, jak wyglądał, był rozbitkiem na polskiej wyspie, chcąc nie chcąc musiał pozwolić im pomóc. 

 

Paraduje w cudzym ubraniu jak człowiek z Alzheimerem.

 

- Ja Elbląg! Ja Elbląg?

 

Ogląda ocalałą katedrę i pyta - Ja Elbląg? Kuca nad kolorową kamienica z postmodernistyczną fantazją i pyta - Ja Elbląg? Lustruje postmodernistyczny ratusz z napisem na ścianie Ratusz Staromiejski. Nie wie kim jest. Miesza mu się w głowie.

 

Uznał, że jest Germanem z polską wódka i różowymi walonkami.

 

Czasami śni dniach kiedy był inny, budzi się i myśli, że to tylko sen, po czym szykuje sobie kiełbaskę krakowską.

 

Edytowane przez Martius777
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalisz - miasto bez perspektyw, więcej samochodów niż ludzi z tego powodu korki, życie nocne nie istnieje, generalnie nie ma co robić nie mówiąc o pracy chyba żadne miasto w Polsce nie zrobiło na mnie wrażenia XD ani Wrocław ani Gdańsk. Pełno ukraińcow do tego filipińczykow sprowadzają zabawny sie robi rynek pracy w Polsce jak nie podają wynagrodzenia w ofertach tak nadal jest, wymagania z kosmosu, mieszkając we Wrocławiu pełno ogłoszeń za 2500 zl absurd.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rybnik - miasto, które jest Piotrusiem Panem i nie chce dorosnąć, nie wierzycie, to zajrzyjcie na rynek gdzie postawiono rybki z piaskownicą... w których dzieci się bawią a dorośli doglądają je pijąc piwo w piwnym ogródku.

 

Rozległe dzielnice domów jednorodzinnych, malutkie centrum i kilka porozrzucanych średniowysokich osiedli. Miasto jest na pierwszym miejscu pod względem długości sieci wodociągowej a ma ledwo koło 137 tys. mieszkańców! (540 km kanalizacji i 68 przepompowni!)

 

Posiada ponad 100 km tras rowerowych...

 

Malutkie centrum jest niemal jak amerykańskie city bo jeden róg tuż przy rynku (!) zajmuje galeria handlowa, po drugiej stronie rynku stoi druga galeria handlowa, parkingi dookoła starego miasta. Taki układ skutkuje tym, że klienci z jednej galerii idą do drugiej przez rynek, klienci z drugiej galerii idą przez rynek do pierwszej co powoduje złudzenie, że rynek tętni życiem.

 

Trudno w to uwierzyć ale faktem jest to, że na terenie rynku był rybny staw, mieszkańcy trudnili się rybołówstwem. Szok, prawda? W Polsce pokutuje myślenie, że jeśli miasto jest na Śląsku to musiało powstać koło kopalni.

 

Rybnik stawia na zabudowę jednorodzinną i rozlewa się niemiłosiernie, odległości między dzielnicami są spore.

 

Rybnik absolutnie nie wygląda na miasto stutysięczne, ma się wrażenie, że ma może 30 tys i jest otoczone mnóstwem wsi dookoła niczym polskie Los Angeles. Nie stara się o to aby wyglądać poważniej, woli wyglądać młodo tak jak Piotruś Pan.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 29.09.2021 o 09:49, Martius777 napisał:

 

Pokonuje się szeroko rozlaną Odrę. Zanurzacie się w Lewobrzeże i czuje się jakby opuściło się Polskę, że Odra to granica, bo po przekroczeniu jej znajduje się inny świat.

 

 

 

Identyczne wrażenie miałem wpływając promem do Świnoujścia, którego centrum i dzielnica uzdrowiskowa położone są na wyspie Uznam. Po prawej stronie Świny to już jakby Niemcy, tym bardziej że z miasta jest połączenie kolejowe i drogowe z sąsiednimi cesarskimi kurortami Ahlbeck, Herringsdorf i Bansin.

Szczególnie zapadł w pamięć jeden obustronny ciąg kamienic, które zostały pieczołowicie odrestaurowane składając się na kształt eleganckiej secesyjnej ulicy sprzed ponad stu lat.

 

Nieopodal na sąsiedniej wyspie Wolin rozparte Międzyzdroje to kwintesencja dążeń do bycia jak Miami Beach czy inne Cancun w polskich realiach. Napór gigadeweloperki i megakasy, bliskośc Niemiec gdzie nie pozwala się budować ..naście lub ..dzieścia pięter w górę oraz szerzenie się nadmorskiego pseudosznytu zrodziły ten quasiKurort podszyty kasożerstwem i chorymi ambicjami.

 

Edytowane przez Endeg
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.