Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

W moim przypadku, ja bym nie mogła wybaczyć frajerstwa. Ja w ogóle męża nie kontroluję, o nic nie pytam, nie przeglądam rzeczy, może jechać gdzie chce i na ile chce. Jakim musiałby być gamoniem, żebym się dowiedziała o ewentualnej zdradzie. No partactwa to ja nie lubię. Obchodzi mnie mój odbiór rzeczywistości, a nie prawda.

Ja mam cały dzień intensywnie zapełniony, jestem bardzo zadowolona ze swojego stylu życia, nie mam czasu i ochoty na jakieś węszenie. Nie mam sobie nic do zarzucenia, potrzeby seksualne mam zdecydowanie większe - czasami muszę dopuszczać się napastowania mimo sprzeciwu (tak, takich czasów człowiek dożył), nie truję o nic. Ma być dobrze, ja mam być zadowolona z życia z partnerem, a jak to on zrobi - to jego sprawa. Jakby coś się wydarzyło u niego - to jedynie co musiałby zrobić to sprawić, żebym się nigdy o tym nie dowiedziała i żebym w ogóle tego nie odczuła. Jakbym już się dowiedziała - to byłoby po wszystkim, partacko zniszczyłby mój optymistyczny odbiór rzeczywistości - z patałachem nie będę.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 3
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 hours ago, Wewerka said:

Czy żona jest w stanie wybaczyć mężowi?,

 

Tak. Dla żony, kobiety liczy się, że wygrała z kochanką, czyli inna kobietą. Naturalnie kazdy ma swoje granice i kolejna zdrada to może być dla niej za dużo. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Czy mąż zerwie z kochanką?,

 

Statystyki mówią, że tak. 1 na 10 odchodzi od dzieci. Od dzieci zaznaczam bo gdyby chodziło tylko o żonę to chętniej by mężowie odchodzili. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Jakiej relacji i reakcji będzie oczekiwać od żony?

 

Że żona szybko zapomni, nie będzie do tego wracać i wszystko wróci do normy. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Przez te trzy miesiące będzie czynić jakieś kroki w stosunku do żony czy tylko czeka na rozwój wypadków?,

 

Pewnie jak większość mężczyzn obierze zła taktykę i wejdzie w rolę służalczo-przepraszajacą co automatycznie ustawi go jako tego słabego. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Czy taki związek ma szansę przetrwać, jest dojrzałym związkiem czy wręcz przeciwnie?,

 

Jak najbardziej. Przy zdradzie żony były by mniejsze szanse. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Mąż jest przekonany, że drugi raz nie zdradzi?

 

Bzdura. Nie ma takiego czegoś jak przekonanie. Będzie musiał uważnie patrzeć na swoje potrzeby i pilniej się kontrolować. Nie ma takiego czegoś jak przekonanie. Dużo zależy od żony - jak mu zrobi piekło to dłużej się zastanowić przed kolejną zdradą. Jak sprawa się rozmyje to chętniej zdradzi ponownie. Ogólnie szanse są 50/50. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Jak ta żona poradzi sobie z wiedzą o kochance, kiedy zdecydowałaby się wybaczyć?,

 

Poradzi sobie. Najpierw shit testy zrobi czy ma męża na sznurku, czy może nadal go kontrolować. Kiedy się upewni, że mąż faktycznie jest przywiązany emocjonalnie np. do dzieci i nie odejdzie to trochę się na nim powyżywa i jej przejdzie. Czas robi swoje. 

 

19 hours ago, Wewerka said:

Czy jeśli żona w odwecie też zdradzi czy mąż nadal zechce utrzymać małżeństwo?

 

Trudne pytanie. Nie wiem. Może nie zadziałać. Takie działanie w odwecie to skrajna głupota. 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurna, ile tutaj teoretyków!!!

 

Już widzę jak jeden z drugim wchodzi w relację z kobietą, zakłada rodzinę, a potem leci ruchać inną laskę bo żona nie chce połykać. I to by było takie super życie i wszystko ok.

 

Jak łatwo sobie w internetach popisać.

Edytowane przez Taboo
  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Tornado napisał:

To nie hipoteza tylko zwiad PREWENCYJNY.

:D obawiałam się takiego odbioru i przymusu tłumaczenia się z tego postu tutaj

Cytat

 

STRACH jaki bije z otoczenia tła znajduje wielki spór majątkowy.

Nie mamy takich majątków, by się o nie bić. Poza tym gdybyśmy się rozchodzili, to z mojej strony w przyjaźni, ze względu na przeżyte wspólne lata. Brzydzę się nienawiścią, zawiścią i zazdrością. 

Cytat

Brak orbiterów i WIDMO BEZRADNEJ SAMOTNOŚCI.

 

:D :D  Widmo nade mną nie krąży .Gdybym ja się znalazła w takiej sytuacji poradziłabym sobie. Jestem kobietą działającą.  Ale do rzeczy. W wolnych chwilach lubię pisać. I stąd ten post. Wrzuciłam w taką sytuację bohaterkę. Stąd wywiad środowiskowy. Staż w tej historii ma spore znaczenie dla ostatecznej decyzji, przynajmniej ja tak to widzę na chwilę obecną. Dlatego jestem ciekawa opinii innych, ciekawa odczuć innych, może tych którzy może przeżyli taką historię, Co czuli? Jak sobie poradzili? Czy zdradza na zawsze przekreśliła ich współżycie? Itd. Po lekturze książki "Dlaczego mężczyźni zdradzają" na temat podłoży zdrady dowiedziałam się sporo, ale brak mi prawdziwych odczuć prawdziwych ludzi. Odważyłam się zadać te pytania, choć chyba niefortunnie wybrałam miejsce. Dziękuję wszystkim "wypowiadaczom." 

Cytat

ZATEM.

....lustrując 2 najważniejsze spoiwa małżeńskie(dzieci/kredyt).....od dawna was nic nie łączy.

Łączą nas nalewki i wino. Mąż produkuje ja wypisuję i naklejam nalepki 😉 :D 

 

Cytat

Korzystając z 'tajnego' protokołu(zasiedzenia) zazwyczaj pary* kończą razem mimo wszystko pod jednym dachem lecz sypiają osobno.

Dla  poprawy humoru:

....*'my z mężem lubimy tak bardzo sex, że czasami zdaży nam się przespać razem'. :)

 

* prewencyjnie przed .....

Zdradza Cię podanie starzu związku.

....kobiety nie sięgają tak głęboko jeśli to foch codzienny.

 

Tu gra o być albo nie być. 

 

Edytowane przez Wewerka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Lalka napisał:

10 zdrowasiek?

Viagra stawia nawet umarlaka.

 

17 godzin temu, Lalka napisał:

Oczywiscie, że pójście na divy jest zdradą.

W moim poście o Divach. Bardziej chodziło mi o to że z dwojga złego. Czyli Divy vs romans. Lepiej wybrać bramkę nr. jeden.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, manygguh napisał:

 

To jest tzw. Cuckserwatyzm vel Katokukoldyzm podlany sosem "świętej Matki-Polki".

Rzygać się chce.

0 szacunku.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, niemlodyjoda said:

To jest tzw. Cuckserwatyzm vel Katokukoldyzm podlany sosem "świętej Matki-Polki".

Rzygać się chce.

0 szacunku.

Z drugiej strony, gościu się nie załamał, przyjał na klatę co go spotkało i nie zaczął pić czy ćpać, albo się nie powiesił. Myśle, że to głównie dzięki wierze. Gdyby jej nie miał, to mógłby popłynąć, jak wielu przed nim.

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli mężczyzna szuka kochanki to coś w małżeństwie musi nie grać. Seks lub dogadywanie się. Kochanka łatwo sie zauroczyć jeśli mężczyzna jest już bliżej średniego wieku a ona młodziutka gdzie w domu czeka stara baba. 

Nie uważam zeby wybaczenie zdrady czy to mężowi czy żonie bylo słuszne. Zawsze z tyłu głowy zostaje taka niechęć, pamięć tego co sie wydarzyło. 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minutes ago, niemlodyjoda said:

To jest tzw. Cuckserwatyzm vel Katokukoldyzm podlany sosem "świętej Matki-Polki".

Rzygać się chce.

Tak samo jak mąż Kory, Marek Jackowski. Osiem lat wychowywał cudze dziecko i potem dalej z nią współpracował. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym nie wybaczyła. Jakoś też nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. 

Oczywiście mam dostęp do wszelkich haseł mojego męża. Czasami sprawdzam, lecz nie pod kątem ewentualnej zdrady,  

Wszelka zdrada aktualnie wydaje mi się obrzydliwa, naprawdę czuję wobec tego wstręt. Mdli mnie na samą myśl, że miałabym go zdradzić, a on mnie. 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie decyzja należy tu do strony zdradzonej, o ile sama była w porządku, nie odmawiała współżycia, itp.

 

Jak potoczą się losy hipotetycznych bohaterów, to kwestia indywidualna, ew. zakończenia kontaktu pozamałżeńskiego, zajęcia się czymś pożytecznym jeżeli faktycznie była nuda i jakiegoś zadośćuczynienia (wręcz niezbędnego).

 

Nie ma symetrii pomiędzy płciami i zdrada kobiety ma gorsze skutki społeczne. Także kontrzdrada jest tu raczej złym pomysłem.

 

Natomiast ten termin 3 miesięcy wydaje się trochę sztywny i mylący, może zostać różnie odebrany.

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.10.2021 o 15:39, maggienovak napisał:

Jestem ciekawa, dlaczego autorka zadała ww pytania? 
Zawsze pytając o daną sytuację/zjawisko, to mamy wobec tego jakiś ładunek emocjonalny (np. zaintrygowanie) lub/i owa sytuacja/zjawisko nas dotyczy. 
 

@maggienovak pracujesz w branży detektywistycznej czy psychologicznej? :) A tak serio, to zadałam konkretne pytania, ale nie, nie  "przyszłam po poradę na forum".  Ot, potrzebne mi opinie i zdanie innych do pewnego hobbystycznego projektu, który chyba da w łeb, bo widzę, zarówno tu jak i na innych forach większość od razu chce rozwodu. Żadnego wybaczenia zdrady. Dzięki jeszcze raz za wszystkie reakcje.

Edytowane przez Wewerka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.10.2021 o 09:20, JudgeMe napisał:

Oczywiście mam dostęp do wszelkich haseł mojego męża. Czasami sprawdzam

 

Oczywiście. Jedną z fundamentalnych różnic między płciami jest nasza męska zdolność do ofiarowania lojalności, która objawia się poprzez działanie na rzecz związku czy wprost kobiety (ale też społeczności, państwa, suwerena etc). Kobiety natomiast ofiarują uległość, która wymaga ciągłej dominacji i kontroli. Dlatego też kobiety nie są w stanie zrozumieć męskiego zaangażowania i docelowo żerują na nim, co prowadzi do postaw white knight & cuck. Lojalność pojmują jako uległość i odczuwają potrzebę kontroli nad nią. Docelowo zmienia się to w siłę destrukcyjną dla związku.

 

TLTR Himalajką to Ty nie jesteś. Czekam na wątek Twojego męża w Świeżakowni.

 

Edytowane przez Exar
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, Wewerka napisał:

Ot, potrzebne mi opinie i zdanie innych do pewnego hobbystycznego projektu, który chyba da w łeb, bo widzę, zarówno tu jak i na innych forach większość od razu chce rozwodu. Żadnego wybaczenia zdrady. Dzięki jeszcze raz za wszystkie reakcje.

Możesz opisać co to za projekt?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wewerka Dla mnie to nie byłaby kwestia wybaczenia.

Po prostu podobają mi się mężczyźni z zasadami, za takimi tęsknię. Ja w ogóle nie jestem zazdrosna o męża - nie dlatego, że ja jestem jakimś ideałem, ale dlatego, że wiem, że to człowiek o bardzo twardym kręgosłupie moralnym.

I wyobrażam sobie, że dowiaduję się o jego zdradzie. On mówi, że to błąd, że co mu do łba strzeliło itd.

Ja po prostu widziałabym tę scenę oczami wyobraźni. Mężczyzna, który w moim odczuciu jest jak posąg, coś na miarę męża stanu nagle posmyrany po podbrzuszu zapomina się i zaczyna fikołajki - bo popęd, bo tak wyszło, bo nie byłem sobą, bo czegoś mi tam brakowało.

Ja nawet byłabym pewnie z nim dalej (dla dobra dzieci), ale podświadomie czułabym rodzaj pogardy. Mężczyzna, który imponował mi swoją dojrzałością, nieugiętym postępowaniem według zasad, szlachetnością okazał się taki ... współczesny, pogubiony, nieumiejący się opanować.

 

Źródłosłów słowa imperium - impero, to znaczy rozkazywać. W pierwszym etapie ktoś kto pretenduje do miana elity musi potrafić rozkazywać sobie, powściągnąć swoje żądze, zwierzęce namiętności. Kiedy to opanuje, ma prawo i przywilej zarządzania, rozkazywania pozostałym osobom w formie służby społeczeństwu, które tej trudnej sztuki nie posiadły, które są w działaniu bardziej prymitywne.

Mój mąż jest dla mnie pod tym względem elitarny - on sam jeden potrafi rozkazywać sobie, robi to mądrze. Gdyby okazało się, że byle problem, gorszy dzień potrafi go wytrącić z tego stanu, po prostu bardzo dużo straciłby w moich oczach - przestałby mi imponować.

 

Gdzieś czytałam ciekawy dialog pomiędzy urzędnikami z okresu międzywojennego. Jednemu udowodniono jakieś drobne oszustwo finansowe, po czym od razu ten urzędnik zrezygnował z posady i zwrócił pieniądze. Na co drugi odpowiedział "gdybyś miał honor, to byś sobie w łeb strzelił".

Może to są wysokie standardy, ale takich oczekuję i takie sobie też wyznaczam.

Argumenty podnoszone po upublicznionych taśmach "Sowy i przyjaciół" - nie bądźmy hipokrytami, przecież wszyscy przeklinamy, wszyscy opowiadamy chamskie dowcipy, wszyscy używamy takiego języka do mnie nie trafiały. Nie - ja nie używam takiego języka, ja tak się nie wypowiadam. Nie dam sobie wmówić, że taki poziom to jest standard.

 

Sorry @Wewerka za misz-masz, ale dzisiaj mam mocną migrenę i piszę dość bełkotliwie.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

52 minuty temu, Amperka napisał:

Ja po prostu widziałabym tę scenę oczami wyobraźni. Mężczyzna, który w moim odczuciu jest jak posąg, coś na miarę męża stanu nagle posmyrany po podbrzuszu zapomina się i zaczyna fikołajki - bo popęd, bo tak wyszło, bo nie byłem sobą, bo czegoś mi tam brakowało.

Każdego można złamać. Możemy natomiast się postarać by to było niezwykle trudne i skomplikowane. 

 

Oczywiście można starać się przeciwdziałać poprzez nie stawianie się w sytuacji pokusy. Wiedząc ,że zasoby silnej woli są ograniczone możemy zadbać o logistykę i odpowiednie nawyki. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Napiszę tak: nawet gdyby się rzeczywiście zmienił o 180 stopni, nigdy już więcej nie zdradził, przynosił codziennie śniadanie do łóżka i stał się najlepszym mężem na świecie - to i tak po zdradzie już nigdy nie będzie tak samo.

Pytanie tylko jakie jest prawdopodobieństwo, że zmieni się o te 180 stopni i już nigdy nie zdradzi? Jeśli zrobił to tylko z nudów, to statystycznie bardzo niskie.

Po takich pytaniach jak w temacie, coraz częściej uświadamiam sobie na jakim haju są ludzie zakochani, że wierzą w cudowną przemianę, jeśli nic za tym nie przemawia.

 

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zdrada oznacza koniec relacji - znając siebie nie udałoby mi się odbudować raz utraconego zaufania. Nie wykluczam jednak, że dobrze przepracowana zdrada i wysiłek partnera w zbudowanie razem nowej relacji mogłyby stworzyć nową jakość, w której bym się odnalazła i czuła na tyle dobrze, by chcieć w niej być. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Zdrada męża to ciekawy temat.

 

Chciałbym zapytać o jedno Ciebie @JudgeMe o jedną konkretnie sprawę ale z góry nie pamiętam, który to był temat chociaż wiem, że użyłaś specyficznych słów już tłumaczę o co chodzi.

 

Pamiętasz jak w jakimś temacie pisałaś, że uprawiasz seks z żonatym mężczyzną regularnie? Gdy, kiedyś tam wymienialiśmy się opiniami na ten temat to opisałaś "Ty po prostu nie rozumiesz" (mniej więcej jakoś tak odpisałaś na mój post i chyba tam dodałaś, że to jak forma sztuki czy coś, jakiś takich specyficznych słów użyłaś ale zapomniałem jakich dokładnie, wybacz)

 

Moje pytanie teraz brzmi następująco.

Czy jeśli szczęśliwie urodzisz dziecko lub dzieci albo wróć - TERAZ dowiadujesz się, że Twój mąż Cię zdradza, sprawdzasz jego telefon i dzwonisz do młodszej od Ciebie, zapatrzonej w Twojego męża dziewczyny, wykręcasz jej numer i jako powód "czemu ona z nim" to słyszysz słowa, że "Ty po prostu nie rozumiesz!"

 

A więc @JudgeMe czy Twoja aktualna perspektywa się zmieniła? Biorąc pod uwagę że jesteś w małżeństwie i w stanie błogosławionym, czy pozwoliłbyś swojemu mężczyźnie (lub pozwalasz) na nieobowiązujące uprawianie miłości, czy jak sądzisz jakbyś zareagowała na sytuację, w której wcześniej brałaś czynny udział?

 

Ostatnie co chcę to oceniać, umoralniać, zakazywać czy nakazywać. Jestem autentycznie ciekaw Twojego procesu myślowego i jak to teraz wygląda, gdy jesteś po drugiej stronie barykady, że tak to ujmę. 

Naprawdę mnie ciekawi Twoje zapatrywanie się na tą sprawę. Oczywiście byłbym rad, gdybyś była szczera i czy nawet gdybyś się dowiedziała pozwalałabyś dalej na spotkania Twojego męża i jego kochanki.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez SzatanKrieger
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

y Twoja aktualna perspektywa się zmieniła? Biorąc pod uwagę że jesteś w małżeństwie i w stanie błogosławionym, czy pozwoliłbyś swojemu mężczyźnie (lub pozwalasz) na nieobowiązujące uprawianie miłości, czy jak sądzisz jakbyś zareagowała na sytuację, w której wcześniej brałaś czynny udział?

 

 

Mój mąż nie jest moją własnością. 

Jakby znalazł sobie inną, to trudno. Najwidoczniej tak miało być. 

Jednak byłoby to w tym przypadku równoznaczne z naszym rozstaniem. Czy miałabym za złe? Pewnie tak. Na początku żywiłabym jakiś żal. 

Potem pewnie by mi przeszło, bo najwidoczniej ktoś inny bardziej by do niego pasował. 

 

 

 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.