Skocz do zawartości

,,Och Karol" - lawirowanie między kobietami


Rekomendowane odpowiedzi

@RENGERS

@Peter Quinn

 

Uwodzenie uwodzeniu nierówne, o tym też trzeba pamiętać. 

 

Jeśli masz dobre warunki i selekcjonujesz te panny które wcześniej wysłały sygnały, niewiele roboty.

Jeśli niczym się nie wyróżniasz i startujesz 'od zera', już nie zawsze tak łatwo. 

 

Hank miał totalnie z górki, tyle że to nie jest sytuacja analogiczne do normalnego mężczyzny. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, Marcin Szyszka napisał:

Czyli, że macie powiedzmy partnerkę a spotykacie się z kilkoma innymi

Jestem wierny i nie robie takich rzeczy. Uważam to za nieuczciwe. 

Chyba ze chodzi Ci ogólnie o randkowanie samo. Czesto spotykałem się z kilkoma kobietami na randki ale jak juz z jedna zaiskrzyło to cała reszte kobiet olewałem. 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

Podobny schemat jest chyba w serialu Californication - Hank Moody wpadł w niejedne tarapaty przez baby. 
Uwielbiam te przygody, zawsze poprawiają mi humor. :) 

 

Nie odbieraj tego osobiście ale w porównaniu do tego serialu, życie bohatera na którym go wzorowano, było 100 razy bardziej ciekawsze (i nie takie cukierkowe jak Moody'ego).

 

Nie było to pozbawione uczucia, nie przypominało padliny parzącej się z padliną. Gardziłem rozwiązłością tego rodzaju, seksem typowym dla Los Angeles, Hollywood, Bel Air, Malibu, Laguna Beach. Obcy podczas pierwszego spotkania, obcy przy rozstaniu – sala gimnastyczna pełna bezimiennych ciał onanizujących się nawzajem. Ludzie pozbawieni zasad moralnych często uważają się za bardziej wyzwolonych, ale przeważnie nie potrafią nic odczuwać lub są niezdolni do miłości. Dlatego uciekają w rozwiązłość. Trupy spółkujące z trupami. W ich grach nie ma ani elementu ryzyka, ani poczucia humoru. To wielka orgia zwłok. Moralność stwarza ograniczenia, ale ma oparcie w doświadczeniu ludzi na przestrzeni wieków. Niektóre jej zasady czynią z ludzi niewolników spędzających życie w fabrykach i kościołach, lojalnych poddanych państwa. Inne są całkiem rozsądne. To tak jak ogród, w którym rosną trujące i jadalne owoce. Trzeba wiedzieć, które można zerwać i zjeść, a które lepiej zostawić w spokoju. 

 

Ale od czasu do czasu zjawia się kobieta w pełnym rozkwicie, której ciało wprost rozrywa sukienkę... uosobienie seksu, przekleństwo mężczyzn, koniec świata.

 

Piękno jest niczym, jest nietrwałe. Nawet nie wiesz, jakiego masz farta, że jesteś brzydki. No bo gdy ludzie ciebie lubią, to przynajmniej wiesz, że z innego powodu.

 

Facet potrzebuje wielu kobiet tylko wtedy, kiedy żadna z nich nie jest nic warta. Można utracić tożsamość, pieprząc się na prawo i lewo.

 

A ja uwielbiam ryzyko. Sprawia, że uszy mi dzwonią, a zwieracz w tyłku mocniej się ściska. Żyje się raz, no nie? Chyba że jest się Łazarzem. Biedny skurwiel, musiał zdychać 2 razy. Ale ja jestem Nick Belane. Po jednej kolejce zsiadam z karuzeli. Świat należy do odważnych.

 

Ludzie pozbawieni zasad moralnych często uważają się za bardziej wyzwolonych, ale przeważnie nie potrafią nic odczuwać lub są niezdolni do miłości. Dlatego uciekają w rozwiązłość. Trupy spółkujące z trupami.

 

Pieniądze są jak seks. Kiedy ich w ogóle nie masz, wydają się szalenie ważne...

 

Polecam. Dużo nihilizmu, smutku ale wiele, cholernie trafnych, obserwacji.

 

Tylko nie zaczynaj od "Kobiety" bo na podstawie tego jest serial ;) "Z szynką raz", "Listonosz" potem "Kobiety" :) 

 

Musiałem się wtrącić - mój ukochany pisarz - chcę sobie pieprznąć na całą ścianę portret Bukowskiego jak tylko ogarnę własny kwadrat :) 

 

Tu jest kanał, gdzie gość czyta jego wiersze / opowiadania - moje, chyba ulubione z kanału, poniżej:

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minutes ago, niemlodyjoda said:

..Polecam. Dużo nihilizmu, smutku ale wiele, cholernie trafnych, obserwacji.

 

Tylko nie zaczynaj od "Kobiety" bo na podstawie tego jest serial ;) "Z szynką raz", "Listonosz" potem "Kobiety" :) 

 

Dzięki, oczywiście postać mi znana, choć czytalem jedynie poszczególne fragmenty jego twórczości. Kiedyś miałem podejście do "Kobiet" właśnie i nie skończyłem tej książki. 

 

Moze zrobię drugie podejście w kolejności, jaką mi zaproponowałeś. :)

1 hour ago, Yolo said:

(..) Hank miał totalnie z górki, tyle że to nie jest sytuacja analogiczne do normalnego mężczyzny. 

 

Niby z górki, a i tak pod górkę.  ;)

Zgadzam się jednak , że podryw podrywowi nierówny i większość z nas musi się bardziej naharowac.

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Imiennik napisał:

Nie przypierdalam się, takie moje fizololo o fizjologii wkładania i materiałoznawstwie

Nie?

To ja za Ciebie się przy....e.

Jak pisał @Yolo dren z energii nie samowity.

Pomijam 'hajsy i czas' wyeebany(jak do kałuży)(napierdalający łeb/disco/kac).

 

Problem jest jak osiągasz pewnego rodzaju samoświadomość. Widzisz te same pytania/krzywe miniki/umizgi/ lecisz tabelą i metodą bombelkową przesuwasz pańcię góra/dół.

 

Teraz kolokwialnie pytanie.

Co dalej?

....będzie drenować hajs/zasoby.

...wysysać czas/atencja.

...przeciąganie liny/walka o granice i przywileje.

...jak pojawi się problem to 'jeb' misiu niech załatwi....I 'w koło macieju' ty mnie zaniedbujesz/inny to ma(wstaw dowolne)/ciągle tylko ta praca/niema z Ciebie żadnego pożytku......dodatkową robotę byś ze znalazł/twoja wina bo ty(wstaw dowolne)..... 

TERAZ PYTANIE.

ILE RAZY trzeba wpaść w to samo gówno aby nasiąkły fetorem kapcie?

 

....pomijam fakt iż wszystkie* po mirażach kończą podobnie(nisko ponad poziomem minimalnym).

 

*te które poznałem po latach/przypadkowe spotkania 

....oraz wysoki próg wyjścia z gniazda/POCHODZENIE.

 

...AAAA zapomniałem jej rodzinie to trzeba pomagać za darmo! 

 

Słodki 'tulipan', twarda faja, wyż demograficzny, propagandy WIZASZ śliczny.

 

...lecz paniom czas nie służy, w krótce Social jebnie ryjem do kałuży.

...kocie mordy beeedą miałczeć, hlipać, smarkać no i psioczyć bo w ich V nikt nie chce zamoczyć. 

😕

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem w życiu taki moment kiedy moja sytuacja była podobna do sytuacji pana Karola z filmu.  Było to 20 lat temu, wtedy już język angielski miałem dość dobrze ogarnięty (mieszkam w Kanadzie).  Dwie prace, ale nie pełnoetatowe, do tego jakiś kurs dokształcający, a w niedzielę gimnastyka zwana tutaj “pilates”.  

Od 9 miesięcy jestem w związku z panią o 3 lata starszą.  Samotna matka, 9-letnia córka.  Nie mieszkamy razem, chociaż słyszę już zachęty.  Ten związek zaczyna mi trochę ciążyć; jest w porządku, ale coraz mniej mi się to podoba.  Nazwijmy tę partnerkę Panią nr 1.
Na zajęcia pilates jedna uczestniczka przyprowadza swoją córkę.  19-latka, całkiem niezła, bez porównania o niebo wyżej od Pani nr 1.  Nazwijmy ją Panią nr 2.  Zagaduję, dostaję numer telefonu.  Umawiamy się.  Kilka randek, seks,  jest fajnie.  Pani nr 1 nic o tym nie wie.
Zostaję zaproszony na imprezę przez Panią nr 2.  Idę.  Na imprezie zagaduje mnie pewna pani.  Rozmawiamy.  Pani niedawno przyjechała do Kanady w celu nauki języka.  25 lat, lepiej ogarnięta od Pani nr 2, mimo braków językowych wydaje się bardziej oczytana i zorientowana w świecie.  Fajnie, proszę ją o telefon.  Dostaję.  To jest Pani nr 3.  W międzyczasie Pani nr 2 widzi nas i urządza mi sceny zazdrości.  Niemniej, umawiam się z Panią nr 3.  Randki, ale do czegoś więcej nie dochodzi, bo wie, że kręcę z Panią nr 2.  Obiecuję, że Pani nr 2 pójdzie w odstawkę.
W tym czasie związek z Panią nr 1 dalej toczy się jak poprzednio.
Na kursie dokształcającym zagaduję inną uczestniczkę.  Od słowa do słowa, umawiamy się.  To Pani nr 4.  Mamy fajną randkę, dochodzi do pocałunków, dotyków, ale nic więcej.
W tym momencie na głowie 4 kobiety, dwie prace, kurs i gimnastyka.  Miałem ci ja wtedy zdrowie i energię...
Niestety, jest to niemożliwe do utrzymania na dłuższy czas.  Pani nr 4 próbuje umówić się ze mną na kolejne randki (czuję, że seks był w powietrzu), ale z braku czasu muszę to odkładać.  Pani nr 3 ciągle czeka na definytywne zerwanie z Panią nr 2, do czego dochodzi (przynajmniej tak jej mówię), ale do konsumcji związku nie dochodzi - jakoś mi nie ufa.
Wyjeżdzam do pracy na sezon do innej prowincji.  Dwa miesiące.  Jestem ciągle w kontakcie z trzema paniami.  Powrót.  Spragniony ciała rzucam się na Panią nr 2, wiele uroczego seksu.  Z Panią nr 1 trochę mniej.  Pani nr 3 wyjeżdża z Kanady.  Do niczego nie doszlo.  Mija ponad miesiąc.  Pani nr 2 zachodzi w ciążę.  Muszę zerwać z Panią nr 1, robię to bez większego żalu.  Wkrótce ślub z Panią nr 2, dziecko i rozwód.  Sąd, walka o alimenty..
Z tego wszystkiego zostały całkiem miłe wspomnienia.  To był naprawdę emocjonujący moment w życiu.
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam szczerze, że nigdy nie miałem czasu, żeby się spotykać z tyloma kobietami jednocześnie. Do tego potrzeba chyba życia bez żadnych aktywności. Zwykła randka, rozmowa to dwie godziny w dupę. Dwie kobiety to już bezsensowna gonitwa. Kiedy i jak, niech mi ktoś wytłumaczy? Jak studiowałem, bawiłem się i trenowałem to ledwie mi czasu na jedną kobiecinę swoją dłuższą brakowało 😆

 

Studiowałem, pracowałem, chodziłem na język + siłka regularnie i randka z jedną kobietą. To jest tydzień tak zajebany, że głowa mała. Dwóch kobiet jednocześnie sobie nawet nie wyobrażam przy zwykłym stylu życia. Nie mam takiej energii i nigdy nie miałem, nawet w najlepszej formie. Musiałbym chyba spotykać na klatce, ruchać od razu gdzieś w piwnicy i dalej dzida xD

 

Randkowałem sporo z różnymi kobietami i jedna randka to jest cały dzień i z dużym prawdopodobieństwem kolejny zmarnowany, bo albo się człowiek najebał, albo miał moralniaka, albo kiepsko wyszło, nie do końca i jakaś gonitwa myśli się pojawiała. Może, jakby mi same na kutasa wchodziły to owszem, ale przy pewnych staraniach i poczynionych inwestycjach nie opłaca się brać zapasowej od razu, tylko zobaczyć szybko, co będzie z tego projektu.

 

Życie puasa dla mnie nierealne. Przecież nic innego nie zrobisz w życiu, tylko podrywasz i spotykasz się z panienkami. Jedna relacja + kilku znajomych i musiałem chodzić jak w zegarku, dosłownie i to za czasów młodości. Teraz wolałbym z kobietą raz na miesiąc maksymalnie się spotkać i to najlepiej poza domem, gdzieś pod namiotem, w hotelu, albo w innych niż codzienne okolicznościach przyrody. Raz na miesiąc kurwa maksymalnie xD

 

Nie zazdroszczę sukcesów z kobietami, bo się za to płaci cenę czasu, a przyjemność wątpliwa i tak. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej, bo tego miodku się najadłem. Jakbym miał wybrać dobrą gierę, czy dobrą randkę, albo jakieś piwko z ziomeczkami to kobieta w każdym przypadku przegrywa. Dywersyfikacja niby spoko, ale ma też minusy. Ja tak samo podchodzę do inwestycji, bo biorę tylko jedno jajko i obracam wciąż i wciąż, poznaję z różnych stron. Tak samo zawsze działałem z kobietami. Jedną eksploatowałem do granic możliwości xD I tak chuj z tego wyszedł, więc nie pozdrawiam xD

Edytowane przez mac
  • Like 9
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, mac napisał:

Nie zazdroszczę sukcesów z kobietami, bo się za to płaci cenę czasu, a przyjemność wątpliwa i tak. Nikt mi nie wmówi, że jest inaczej, bo tego miodku się najadłem. Jakbym miał wybrać dobrą gierę, czy dobrą randkę, albo jakieś piwko z ziomeczkami to kobieta w każdym przypadku przegrywa. Dywersyfikacja niby spoko, ale ma też minusy. Ja tak samo podchodzę do inwestycji, bo biorę tylko jedno jajko i obracam wciąż i wciąż, poznaję z różnych stron. Tak samo zawsze działałem z kobietami. Jedną eksploatowałem do granic możliwości xD I tak chuj z tego wyszedł, więc nie pozdrawiam xD

Może zabrzmię jak spermiarz, ale nie porównywałbym atencji czy czułości kobiety, która cię kocha do grania w gry. To jest całkiem inny poziom przyjemności wbrew pozorom. Jak jestem sam to o tym zapominam czasami ale wystarczy dotyk, gest, uśmiech czy atencja i kopie to jak skorwysyn.

 

Jestem fanem zbalansowane podejścia do życia czyli udany związek, dobra praca i przyjaciele. Mega trudne do osiągnięcia i daleko mi do tego, ale jednak chciałbym.

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy od tego, jak atrakcyjny jesteś i tyle. Kiedyś w czasach szkolnych byłem na dwóch randkach jednego dnia. 

Kiedyś też jednocześnie mogłem się spotykać z 3ma różnymi kobietami, ale byliśmy w krajach A, B, C lub daleko, więc czasem się da.

 

Poza tym mając jedną dobrą partnerkę na co mi jakieś podchody i stąpanie po cienkim lodzie? Dla nowej dziury kosztem rozpierdolu emocjonalnego? Nie dziękuję.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jakieś 2 lata temu wykorzystując strategię kobiet (trzymania kilku srok za ogon) ustawiłem jedną randkę zaraz po drugiej, w tym samym miejscu. Udało się zgrać tak, że panny nie trafiły na siebie. Wieczorem zadzwoniła jeszcze trzecia, trzymana na orbicie, że nudzi jej się i chciała by się spotkać. Traciłem dużo czasu i energii, nie były tego warte.

 

Rok temu ustawiłem sobie dwie kochanki w pokoju hotelowym. Jedna od południa do wieczora. Druga przyszła wieczorem i została do rana. Zaoszczędziłem na kosztach pokoju i udało się tak ogarnąć, że druga nie zauważyła śladów pierwszej. Chciałem sprawdzić czy podołam i przeżyć coś takiego. 

Z perspektywy czasy męczące i nie warte zachodu w moim przypadku. Z dużo czasu i energii mnie kosztowało. Warto mieć orbiterki i alternatywy ale nigdy tego samego dnia.

14 godzin temu, Dellinger napisał:

Mam regularnie dwie kobiety z którymi spotykam się po jednym wieczorze w tygodniu. Obie regularnie informuje że nie nadaje się na chłopaka. Wiedza że spotykam się z innymi. Ale bez szczegółów. Nie przeszkadza im to. Da się to tak ustawić.

Dokładnie, rozplanować sobie na 2 różne dni w tygodniu obydwie. Dla nich też na 99% nie jesteśmy jedynymi

 

Edytowane przez Morfeusz
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, Morfeusz said:

Dla nich też na 99% nie jesteśmy jedynymi

Kluczem do umawiania się z wieloma kobietami jest to żeby nie być zazdrosnym. Ale wlanie to wielość kobiet pomaga nie być zazdrosnym. I to zabezpiecza cie przed dramatami rozstania. Co nie oznacza że nie masz do tych kobiet uczuć. Masz, tylko nie do jednej jedynej. I w ten sposób budujesz swoją odporność. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poligamia i kręcenie talerzy jest spoko jak naprawdę łatwo ci poznawać te dziewczyny i utrzymywać relacje. Dać się da jak masz wysokie SMV znam historię typa co był w FWB z laską i spotykali się raz na miesiąc, oczywiście zdarzyło się to co się zdarza często z kobietami - zakochała się xD No ale przy takiej częstotliwości spotkań to możesz i kręcić z 10 dziewczynami naraz.

 

Chciałem powiedzieć, że mi jako przeciętnemu gościowi raczej to się nie uda, ale przypomniało mi się, że mam koleżankę z friendzonie, i że czasami coś tam z tindera skapywało i był nawet szybki seks. Może dałbym radę mieć 2-3 talerze ale hmmm nie chce mi się. Może jestem za bardzo uczuciowy a może jestem frajerem bo gdzieś w głębi serca czuję, że to bez sensu dla mnie i po co mi to.

 

Z drugiej strony kobiety lecą na niedostępnych facetów, trochę wyobcowanych, a ja się angażuje i raczej odbierane jest to negatywnie więc może taka terapia by mi pomogła. Nie wiem. Ja po prostu szukam sensownej laski, lockuje się na niej a później jak coś jest nie tak to rzucam i lecę dalej. Ale też nie szukam cały czas, mam okres mgtow.

 

Czego się boję i to jest bardzo realne, że mógłbym wpaść ze swoim talerzem a wtedy przesrane mocno. Alimenty, rozwodzik i te sprawy. Może czasami lepiej mniej seksu xD Jakbym obracał naprawdę wiele talerzy to wazektomia to chyba nie jest wcale taki głupi pomysł.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie się generalnie coraz mniej chcę takich zabaw z kobietami, to zbyt duży koszt emocjonalny i czasowy. Robiłem kilku dniowy eksperyment z Chadem na Tinderze (wziąłem fotki jakiegoś mega przystojnego włocha z insta, z małą ilością followersów, takiego typowego włoskiego przystojniaka) i zauważyłem, że taki Chad też musi mieć minimum gry, flirtu i panny tak od razu nie są skore do wskakiwania takiemu na kutasa. Myślę o opcji aby nabzykać się przez 2-3 miesiące w roku gdzieś za granicą, a potem wracać do swoich spraw zawodowych, hobby na które zawsze jest za mało czasu, no chyba że rzeczywiście spotkałbym świetną pannę do LTR, z którą wymiana energetyczna, vibe, wspieranie się i też życie seksualne byłoby na wysokim poziomie to wtedy chętnie wejdę w taki związek, tworząc takie power couple. Mam nawet taką znajomą która się ostatnio odezwała, chętną na FwB ale patrząc na jej charakter i to jakie ma pretensje, rozczenia do facetów i to jaki koszt emocjonalny też trzeba ponosić, to mi się nie chcę jej bzykać :P jeszcze nie daj Boże mi guma pęknie czy cuś :D a ciałko ma niby całkiem spoko. Trochę się w życiu nabzykałem polek i tak zauważyłem, że naprawdę mało polek jest dobra w łóżku, miałem w łóżku takie kłody najcześciej, że chyba lepiej sobie po prostu zwalić, oczekują oczywiście dominacji od faceta czyli one wystarczy że się wypinają :D ciekaw jestem innych nacji tych bardziej temperametnych jak to wygląda :D

Edytowane przez BrightStar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie zależy. Trafisz na ostre zawodniczki, dobre w łóżku ale nijakie w życiu + nie zaangazujesz się emocjonalnie ---> możesz ruchać, ile sił starczy. A niestety, jako mężczyźni, nie możemy ruchać się non-stop jak kobiety 😅

 

Właśnie z powodu anatomii pójście na jakość to lepszy pomysł.

 

Ja jestem poszkodowany przez geny trochę. Libido wysokie, ale po jednym spuście kolejne wzwody bolą. I tak dobre 8-10h. Nic by mi nie wyszło z trzech lasek tego samego dnia. Nawet bym nie skorzystał.

 

Natomiast próbowałem kręcić z trzema naraz kiedyś i potwierdzam, ze jest to strasznie męczące. Trzeba okropnie się natrudzić. Rozkładać sobie czas tak, aby żadnej nie olać za mocno (bo odpadnie) + żeby one na siebie przypadkiem nie trafiły. Czyt. telefon przy dupsku na spotkaniach, etc. Nie na moje nerwy, dałem sobie siana.

 

Poza tym, nie jesteśmy kobietami, by na dłuższą metę kłamać w żywe oczy, prawda?

I nie chcemy stać się tym, co potępiamy.

 

Myślę, że po prostu trzeba się na coś zdecydować:

 

1. ONSy bez żadnego zaangażowania

2. FWB z wybranymi (max 2, inaczej można się zajechać)

3. LTR z jedną

4. Mnich

 

I trzymać się tego, miksowanie tych opcji prowadzi do przemęczenia i/lub robienia z siebie kłamliwej szmaty.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszedłem kiedyś w tango.
 

Randki z kilkoma różnymi (czterema chyba) w ciagu tygodnia, w tym z dwiema tego samego dnia. Pisałem o tym kiedyś tutaj na forum, nie pamiętałem której co mówiłem. Sieczka w głowie.

 

Kochanki dwie w tym samym czasie plus trzecia na orbicie. Dzień po dniu seks z inną. Potem pojawiła się kolejna, z nią zaiskrzyło i tamte wszystkie poszły w odstawkę. Ogólnie zryty beret i nie mam ochoty więcej na coś takiego. Odbiło mi wtedy, miałem dużo czasu i chciało mi się ruchać. Drenaż energii, nie da się tak długo i ogólnie nie ma sensu. Lepiej mieć mniej, a jakościowo lepiej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.