Skocz do zawartości

Zakaz nocowania poza domem


Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Taboo napisał:

muszę przyznać że trochę mnie zaskoczyłeś tym postem. Ale tak na dobrą sprawę czy Ty naprawdę nie wiesz co zrobić w swojej sytuacji? Po takim stażu tutaj? Po tylku trafnych i dobrych radach dla innych? Po tylu celnych spostrzeżeniach w innych tematach? Wiem że teoria jedno a życie drugie, ale myślę że jak już tyle to trwa to i też w głowie rosną odpowiednie myśli - prawda?

Zacznie fikać to go rozwodem rozjebie na kawałki.

Facet jest w potrzasku 😕

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, BrandyRiver napisał:

sam sobie wyznaczyłeś długość łańcucha. 

Patrząc z boku być może tak to wygląda.

Z drugiej strony, gdy byliśmy młodzi to ja również jej nie pozwalałem na jakieś wieczorne samotne czy z koleżankami wypady.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Zwykły Facet napisał:

Tylko też nie zrozumiecie jeśli nie jesteście zazdrosni, zaborczy. Śmieszne dla was jest ze żona płacze i pewnie trzyma go pod butem. Wcale tak może nie być. Po prostu ktoś zaborczy tak reaguje. Sam taki jestem i gdyby moja partnerka po prostu sobie wyszła, wyjechała to bym zdemolowal dom i mógł nawet trafic do więzienia. Nie obchodziloby mnie to. Być moze twoja zona po prostu tez taka jest i jeśli sie postawisz to tylko rozjuszysz byka. Bedzie ci robila afery, płakała itp. Lepiej szczerze jej powiedz ze chcesz wyjechac a nie jak niektorzy radzą napisz kartke. Jak ktos tal radzi to nie mial do czynienia z zaborcza osoba. 

Ale zaborczość nie jest normalna, jeżeli ktoś jest zaborczy to ma jakieś nieprzepracowane słabości, problemy, kompleksy, samoocenę cokolwiek. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Brat Jan napisał:

Kłopot w tym, że ja nie lubię się spowiadać żonie.

To by zadziałało, gdybyś z sukcesem robił takie wyjazdy (parodniowe) od lat. A jeżeli nie zadziałało, to spróbowałbym opisanego sposobu :) Konkretnie: jadę tu, wracam wtedy. I tyle.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan

To ile Ci jeszcze zostało tej dobrowolnej odsiadki ?

Tzn, ile lat, żeby dzieci dały radę ogarnąć ewentualny rozwód.

 

Twoje motywy są jak najbardziej zrozumiałe - zebrałeś plusy i minusy no i wybrałeś więcej poświęcenia ze swojej strony.

 

A jaki masz plan ?

Jak dzieci już będą w odpowiednim wieku, zaczniesz oznajmiać żonie, że nie musisz się tłumaczyć jak u kapo, i będziesz jeździć pomimo ?

I postawisz żonkę wobec faktów i piłeczka po jej stronie.

Urabiasz znajomych i rodzinę już, żeby byli świadomi jaką masz sytuację ?

Odkładasz gdzieś niewidzialną kasę, której nie dotknie pazerna łapa alimenciary ?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Iceman84PL napisał:

I to jest klu całego tematu.

No tak, kobietę interesują zasoby. Gdy pojawi się druga na horyzoncie to szał kobiety pojawi się największy w momencie gdy dowie się, że zasoby były dzielone też na te drugą kobietę. Żadna tajemnica.

Mądrzy ludzie o tym książki piszą xD.

 

@Brat Jan Czy Twoja żona ma pasje?

Edytowane przez Lalka
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Król Jarosław I napisał:

Ja nie rozumiem w czym problem.

 

A to już 4 strony.

 

Grat ojebany? To w czym problem?

Telenowela...:D

2 minuty temu, sargon napisał:

To ile Ci jeszcze zostało tej dobrowolnej odsiadki ?

Tzn, ile lat, żeby dzieci dały radę ogarnąć ewentualny rozwód.

Już nic.:)

 

Trzeba to tak rozegrać, żeby rozwodu nie było.

I w tym liczę na pomoc forumowych Braci i Sióstr.

 

3 minuty temu, sargon napisał:

zaczniesz oznajmiać żonie, że nie musisz się tłumaczyć jak u kapo,

Ale ja się nie tłumaczę gdzie jadę, po prostu wracam na noc do domu. Pokazuję jedynie foty z ciekawych miejsc.

 

5 minut temu, sargon napisał:

I postawisz żonkę wobec faktów i piłeczka po jej stronie.

Chyba innego wyjścia nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż. Zazdroszczę tych odchowanych dzieci. Mi jeszcze zostało 14,5 roku do osiemnastki syna i końca tego wyroku. Jednak wydaje mi się, że nie wytrzymam tyle i odejdę wcześniej. Pierwsza połowa życia mi związkowo nie wyszła, to może chociaż druga. 

 

A ten pomysł z przeprowadzka do innego miasta pod pretekstem pracy to niezły jest. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy Twoja żona ma coś, co sama lubi w życiu robić? Jakieś koleżanki, z którymi może wyskoczyć na miasto? Z reguły ludzie, którzy ograniczają innych sami są nieszczęśliwi i ograniczeni. Może problem nie leży w tym, że ona nie chce, żebyś gdzieś jechał, tylko w tym, że ona nie chce siedzieć w domu, kiedy Ty robisz rzeczy, które Cię cieszą. Może Ci zazdrości?

 

Jakkolwiek rozumiem i szanuję gotowość osiągania kompromisów, tak wydaje mi się być bardzo trudnym żyć w związku, w którym ktoś mi czegoś zakazuje albo, w którym ja na kogoś nakładam jakiekolwiek zakazy. W takim układzie partner obłożony zakazem nie jest już jak partner, tylko jak nieposłuszne dziecko, które chce się wyrwać spod skrzydeł nadopiekuńczej matki. 

Edytowane przez Nakhema
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, nie doczytałam Twojego postu w całości (te 4 strony), zapisuję jako "do zrobienia". 

Nadmienię, że większość mojej znajomości z mężem spędzaliśmy, spędzamy w rozjazdach.
Mąż od samego początku jest zdziwiony, że nie sapię, gdy jeździ na konferencje, do domu rodzinnego (trasa 600 km), szkolenia z roboty. 
Od tego zależy jego rozwój, a to może przekładać się na jego awans, a to na większe zarobki. 
Tamten weekend spędził w Warszawie, ten w Opolu. 15-17.10. mamy w planach spędzić razem, o ile nas nie ściągną do pracy.

Nie chcę małżeństwa "klatkowego" i na "krótkiej smyczy".
Z resztą człowiek wytęskni się za sobą, jest to fajne, jednak gdyby pojawiły się dzieci, to ciężko mi sobie wyobrazić funkcjonowanie rodziny w dniu codziennym, kiedy mnie i męża nie ma w większości w domu. 
Życie w trasie jest fajne, dopóki nie myślisz o dzieciach. 

Wychowywałam się bez obecności rodziców, nie chcę tego fundować moim dzieciom. 

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Reasumując, po prostu trzeba zmierzyć się z emocjami żony, tyle i aż tyle. To jest (te emocjonalne wybuchy) jakaś tam jej taktyka na ustawienie sobie Twojego życia pod siebie.

 

Ale też samemu do tej zmiany się przełamać. 

 

Generalnie wyjść z tej strefy komfortu jest bardzo ciężko. Ja też przez ostatnie lata zasiedziałam się w domu, choć mam zupełnie inny, ekstrawertyczny charakter, czerpię energię z zewnątrz. Wiem np. że akcje typu: wstaję o 5 rano porobić foty lustrzanką, albo jadę do koleżanki na weekend do innego miasta i chodzimy po kinach, muzeach i wystawach to jest to, co powinnam robić, żeby być w pełni sobą i mieć tą maksymalną siłę do życia. Jeszcze kilka lat temu często tak robiłam. Nie wszystko da się przy dzieciach i tak sobie tłumaczę, ale z drugiej strony nie wiem na ile to właśnie nie wymówki (jak ktoś wyżej wspomniał). Mam też wrażenie, że mąż tak się przyzwyczaił do mojego "domowania", że nawet zwykłe spotkanie z koleżanką, to coś co trzeba dużo wcześniej omówić. 

Dobra, jak pojedziesz na ten zlot to ja też ruszę tyłek i zrobię coś więcej :D Będę obserwować temat ;)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Brat Jan napisał:

które wiedzą, że jest to tylko sposób

Nie zgodzę się z Tobą.

Oczy są 'oknami duszy'.

 

....zatem zaproponuje upgrade bratu.

 

Pozwiedzaj zakątki duszy i obserwój rodzaje płaczu.

....oczywiście masz prawo polemizować......nadaremno....pewien jestem :)

 

1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

w tym liczę na pomoc forumowych Braci

Obejrzyj dokładnie te 'wybuchy'.

...patrzysz na teatr/scenę/rekwizyty......założę się o szprychę z koła zapasowego*, że aktorzy się zmieniają z każdym wybuchem.

 

*nawet mam potencjalną przczynę 'zapalników'.

Edytowane przez Tornado
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lalka Tak zgadza się tylko większość mężczyzn nie ma o tym pojęcia i nie jest to żart.

Dla mnie jest to niedopomyslenia by kobieta w ten sposób co opisał @Brat Jan się zachowywała i kontrolowała. Już na samym początku ustaliłbym zasady i postawił granice.

I jak to mawiają kobiety wszem i wobec bez zaufania nie ma miłości i związku to w tej sytuacji z tematu to samo bym kobiecie powiedział😁

@Brat Jan Postaw się w sytuacji dziecka, które uczy się socjalizacji i w procesie wychowania uczy się negatywnych zachowań widząc jak matka trzyma pod pantoflem ojca?

Jak myślisz wyrośnie na zdrowego mężczyznę mając wzorzec słabego ojca, który dla świętego spokoju daje się szmacić? To jest to co wielu mężczyzn w małżeństwach nie rozumie, że trzeba postawić wszystko na ostrzu noża na samym początku i wyjaśnić pewne kwestie z kobietą. 

Jeżeli nic to nie da to do widzenia bo po co się męczyć. 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Brat Jan napisał:

Nigdy nie szliście na kompromisy w związku dla dobra dzieci?

Zawsze wszystko było po Waszemu?

 

Zauważ że większość tutaj to tylko teoretycy, którzy nie dość że nie mają doświadczenia typu dzieci, to też nie mają wogóle doświadczenia z kobietami lub nawet otoczeniem które da im jakieś przykłady (bo poza patologiami związkowymi są też te normalne związki, to nie jest taka rzadkość). Hasłami typu "kobieta to zło, nie wchodzić z nią w żadne zażyłości" to nic innego jak frazesy niepodparte doświadczeniem które tłumaczą ich aktualną sytuację i próba racjonalizacji swojego własnego myślenia spowodowane brakiem dostępu do źródła tego doświadczenia.

 

Tak czy inaczej, @Brat Jan nawet jak opisujesz że masz obiadki i desery, to nie tłumaczy zupełnie zaborczości Twej kobiety i tego jak Ty się temu poddajesz. Małżeństwo i dzieci to jest jej broń w tym wszystkim, szantażuje Cię tym i ona wie że to są Twoje słabe punkty. Masz pełne prawo powiedzieć że nie pasuje Tobie takie traktowanie. Porozmawiać z nią jak Ty to widzisz. Czemu tego nie robisz? Boisz się cichych dni? Braku tych deserów? No i? Zachowanie typu "daje Ci to ale zabieram wzamian tamto" - to patologia. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Brat Jan Gdyby mężczyźni nie chodzili na kompromisy nie było by praktycznie związków. Popatrz co się dzisiaj dzieje, kobiety dalej wymagają, coraz wyżej podnoszą poprzeczkę, oczekują uległości i kompromisu od mężczyzn, chcą nimi sterować, zarządzać a w zamian niestety niewiele do zaoferowania.

Nie znam osobiście żadnej kobiety i nigdy nie doświadczyłem na swoim przykładzie by kobieta poszła na kompromis. 

Dlatego współcześni mężczyźni zaczęli wymagać od kobiet co doprowadziło do 7 mln singli w Polsce. 

Kolejna sprawa iście na kompromis to 

wyrzeczenia, straty i więcej obowiązków na głowie mężczyzny natomiast dla kobiet to idealna sytuacja mieć posłusznego niewolnika. 

Trzeba raz na zawsze powiedzieć temu NIE i w końcu zadbać o swój męski interes. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, maggienovak napisał:

Od tego zależy jego rozwój, a to może przekładać się na jego awans, a to na większe zarobki. 

Wielki szacunek za to, że otwarcie mówisz, że twoim nadrzędnym celem twojego mężusia są jego dochody. Jebać dobre serduszko i bogate wnętrze 😆. W sumie divy mają podobny tok rozumowania 🤔

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Iceman84PL napisał:

Widzisz brachu nawet w rezerwacie nie ma kobiet innych niż wszystkie😆

Trzeba takie rzeczy mówić na forum, aby młodzież uczyła się, jak wygląda prawdziwa natura kobiet 😃. Sam siebie uczę przy okazji 😉. My jesteśmy apostołami prawdy w internecie 🙏

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minut temu, MarkoBe napisał:

Wielki szacunek za to, że otwarcie mówisz, że twoim nadrzędnym celem twojego mężusia są jego dochody. Jebać dobre serduszko i bogate wnętrze 😆. W sumie divy mają podobny tok rozumowania 🤔

A ty szukasz partnerki do budowania związku czy mamusie co da na piwo i pogłaszcze po główce? 

 

Dobre serce i bogate wnętrze nie wyklucza przyzwoitych zarobków. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.