Skocz do zawartości

Skojarzenia związane z perfumami


Martius777

Rekomendowane odpowiedzi

Perfumy to nie tylko zapach ale i też skojarzenia.

 

Zapach lawendy u jednego skojarzy się ze środkami czystości a innemu z chłodem i świeżością, jedni uciekają od czekoladowych zapachów bo tyją od wąchania a inni z lubością aplikują A*Mena. Innym zaś wyświetlają się wspomnienia bądź sugestywne obrazy pasujące do zapachu.

 

Jeśli nienawidzisz danego zapachu to nie jest przypadkowe, budzi twoje uśpione złe skojarzenia czy traumy. Np ktoś nienawidzi zapachu iglastego bo kiedyś złamał nogę w sosnowym lesie i czołgał się 3 kilometry w stronę ulicy aby złapać zasięg.

 

Mam mnóstwo skojarzeń z perfumami i chciałbym podzielić się z nimi. Jestem także ciekaw jak odbieracie swoje ulubione perfumy bądź na które źle reagujecie

 

Dior Fahrenheit - Pracownik stoi na platformie wiertniczej wydobywającej ropę naftową na Morzu Północnym, ma przerwę śniadaniową, wyciąga z kieszeni zdjęcie z ususzonymi fiołkami otrzymanymi od dzieci, które wrzuciły do otrzymanego listu. Nagle rura pęka, tryska ropą. Pracownik próbuje naprawić kluczem ale na darmo. Unosi się zapach ropy jak na stacji benzynowej. Następuje wybuch, gorący wiatr wyrzuca pracownika za barierkę. Pracownik podpływa do drzwi obitych skórą i trzyma się ich. Z tyłu rozgrywa się apokalipsa, zapachy mieszają się - rozgrzana słońcem skóra na drewnie dająca ratunek, ozon, płonąca rafineria, wszechobecne opary benzyny, gorące powietrze. Ile jest stopni Fahrenheita?

 

Davidoff Zino - Szeroka paczulowa rzeka z sandałowymi rybkami. Gdzieniegdzie widać kwiaty. Spokój, cisza. Niczego nie musisz udowadniać. Lekki, przyjemny chłód powietrza.

 

Chanel Egoiste - Osamotniona, porzucona Scarlett snując się po opustoszałym domu weszła do sypialni Rhetta. Zauważyła flakon Chanel Egoiste.

Zapragnęła znowu poczuć to jak pachniał. Rozpyliła zapach na swoim nadgarstku. Gęsty zapach przyniósł wyraźny obraz Rhetta jakby tutaj naprawdę był obok niej.

Kłęby zapachu formowały obrazy. Rhett palący tytoń podczas partyjki pokera w więzieniu, Rhett z różą w butonierce podczas wylicytowanego tańca, Rhett zrywający gożdzik dla małej Bonnie, Rhett otwierający szkatułkę pachnącą drzewem sandałowym i wyciągający bursztynowy naszyjnik dla niej w czasie wielkiej wojennej blokady, chustka Rhetta pachnąca wanilią i cynamonem z burdelu pani Watling, Rhett po kąpieli z mokrymi włosami leżący na łożu z drzewa różanego i odkrywający kołdrę...

Zapach był gorący jak w dniu, w którym Atlanta płonęła a on zaborczo ją całował! Usta wciąż to pamiętały!

Był pieprzony, słodkim egoistą! W złości rzuciła flakonem w kominek. Ach, niestety Rhett nie przebudzi się od hałasu, nie wstanie ze szezlongu i nie zripostuje twierdząc, że nie jest prawdziwą damą!

 

Guerlain Habit Rouge - Starszy mężczyzna w czerwonej marynarce pędzi na kasztanowym koniu przez szerokie pola uprawy cytryn, w jednej ręce trzyma bukiet róż dla swojej ukochanej.

 

Cartier Roadster - Dostałem próbkę podczas zakupu perfum, pomyślałem, ze chętnie poznam zapach.

Po zaaplikowaniu, nie przeczuwałem, że pierwszy raz w życiu będę walczyć z zapachem próbującym mnie usunąć ze świata.

Tu od razu przepraszam wszystkich wielbicieli zapachu, rozumiem, że może się komuś podobać i sprawiać przyjemność, niestety mój nos dostał alergii.

Wińcie mój nos.

Roadster to zielony dementor! Roadster-dementor!

Ohydna jadowita mięta z trującą wetywerią oraz z morderczą paczulą sprzysięgły się aby mnie dręczyć.

Przeżywałem katusze mając wrażenie, że zły zielarz śmierci chodzi za mną i podtruwa mnie zielonymi inhalacjami. Pachniało złem, samotnością w sklepie zielarskim, traumatycznymi wspomnieniami, nawet mignął mi w oczach pewien horror zobaczony przypadkiem jak byłem dzieckiem jak korzenie drzewa złapały faceta i wbiły mu się w nos wychodząc przez oczy i uszy - dosłownie czułem się jak ta ofiara.

Psiknąłem wieczorem, to był wielki błąd! Wielki błąd! Po trzykroć wielki błąd!

Przewracałem się z boku na bok, nos łaknął czystego powietrza. Widmowy zielony zapach na kształt sukkuba dusił mnie siedząc na piersi.

Wstałem, poszedłem do łazienki, zmyłem mydłem i wróciłem do łóżka.

Zapach zmartwychwstał jak zombi.

Znowu mnie dręczył. Znowu musiałem wstać, wybrałem szampon aby zmył upiorny zapach i na rękę!

Wracam znowu do łózka. Chyba nie czuć. Hmm, zamknąłem oczy. Śniły mi się koszmary, które mnie obudziły w środku nocy, otworzyłem oczy a mój nos dokonał strasznego odkrycia - zapach NIE ZNIKNĄŁ!

Czym to zmyć? Czyżby ten zapach tak wżarł w skórę niczym kwas? Otworzyłem szafkę z detergentami - zastanawiałem się nad proszkiem, wybielaczem i nad płynem do płukania. Musiałem zabić ten zapach zanim mnie zabije. Padło na proszek. Żałowałem, że nie można było ściągnąć skóry i wrzucić do pralki.

Wróciłem do łózka,spałem niespokojnie mając wrażenie, że chyba nadal żyje ten zapach.

W pracy pisząc przy komputerze poczułem narastający zapach złego zielarza. Obudził się jak Dracula i gryzł w szyję. Zapomniałem na śmierć, że miałem jeszcze kroplę próbki na szyi. To zło obudziło się pod wpływem ciepłoty i mnie zaatakowało z tyłu wbijając zatruty, zielony sztylet.

Umyłem szyję. Szydził demonicznym śmiechem. Poszedłem do kuchni, o ktoś zostawił ocet, wziąłem kropelkę octu i na skórę. Dementor zasyczał i uleciał pokonany.

Zwyciężyłem.

Po powrocie ostrożnie niuchnąłem próbkę, wykrzywiło mi nos, wylądowała w koszu.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.