Skocz do zawartości

Twój indywidualny wzór mężczyzny


Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

A panom, którzy wierzą że musicie spełniać te absurdalne wymogi polecam moją metodę i wyjście z dumą z kołowrotku napedzające głębokim i nieskończonym się apetytem kobiet w ich wymogach, niech się w swoim własnym kale utopią - ZROZUMCIE kobiety MUSZĄ i MAJĄ Cierpieć w swojej masie, ma być wiek ciemności dla kobiet, gdzie ich masa uzmysłowi reszcie, że totalnie się pogubiły i by nie szły ich drogą. Poza tym zauważcie, że kobiety same dążą do autodestrukcji.

Można gdzieś o tym więcej poczytać? Czy to taki bonus od Ery Wodnika, gdzie narcyzm będzie dość powszechnym produktem ubocznym?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, maroon napisał:

Spotkaliście kiedyś kobietę zadowoloną z tego co ma i że niekoniecznie są to miliony na koncie? 🤔

 

Poza starymi babciami nie.

 

I powiem więcej ja to nazywam psychiką "tak,ale" czyli takim postrzeganiem wszystkiego, które zawsze każe myśleć, że szklanka jest do połowy pusta a nie pełna.

 

Kobieta z psychą "tak,ale" nie będzie szczęśliwa choćby cały świat dano jej na własność, mogłaby podróżować wszystkim, mieszkać gdzie chce, nosić co chce i mieć co chce.

 

Jak myślisz na ile zaspokoi to typową p0lkę? Ja daje maks 2-3lata. Potem klasycznie wjeżdża pierdolenie, że to tamto i 1000 innych rzeczy jej nie pasują a winni koniec końców pewnie okazaliby się faceci.

 

Właśnie dlatego wale od tego ścierwa odcinę. To co one mają w głowach to jest rak.

  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

koleś pisał, że moralność powinna być czynnikiem numer jeden przy wyborze przez kobietę mężczyzny jej życia, tak mi się jeszcze przypomniało. Gdzieś ją nawet linkowałem, kiedyś. Ciekawy w sumie wniosek jakby nie patrzeć, zupełnie inny od tego czego szuka dzisiejsza panna.

XD haha.

Moralność dla KOBIET czynnikiem NR1? :D

No poniosło tego autora.

 

Ogólnie się zgadzam z tym zdaniem, że powinno, rzecz w tym, że życie to nie koncert życzeń i te powinno należało by przekreślić grubą kreską ;)  I nie szuka czegoś innego dzisiejsza panna a ogółem panie od praczasów, przecież o tym jest sztandarowa lektura foruma :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, zychu napisał:

Tia. "Jestem niegrzeczną dziewczynką i mówię co myślę, a jak się nie podoba - wypierdalaj!". To ma być szczerość? Przecież to mitomanka do kwadratu, chorobliwie atencyjna.

No ale spermiarstwo forumowe lubi takie "wyraziste" kobiety, więc chyba szkoda strzępić ryja....

  • Like 3
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

jak umalowana to atrakcyjność spada

Normalni ludzie nie chowają twarzy. Tylko karyny albo muzułmanki. Albo kryminaliści.

30 minut temu, darktemplar napisał:

spermiarstwo forumowe lubi takie "wyraziste" kobiety

Forumowe spermiarstwo myśli, że trafiła im się Lara Croft, a to tylko Jolka spod trzepaka...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

Jak myślisz na ile zaspokoi to typową p0lkę? Ja daje maks 2-3lata. Potem klasycznie wjeżdża pierdolenie

Teraz to już miesiące. Panie są na przedostatnim etapie hipergamii - szajba na 100 %, potem będzie brak chęci do kontaktów z 95 % mężczyznami, z poza wielkiej trójki: Chad, criminal i rich guy :D 

Nowe auto, a Krystian ma Teslę

Remont mieszkania, a Aneta ma 100 m2 i basen

I tak dalej i tak dalej :D 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za dużo się spinacie, te wymogi pań to o kant dupy rozbić to samo facetów, je można raz dwa podsumować, pierwsze lepsze z pamięci:

 

Jedna szanowna użytkowniczka napisała, że będzie w topce zarabiających polaków we wieku 32 lat. Więc gdyby odwrócić magicznie rzeczywistość i przyjąć hipotetycznie, że w odwróconej rzeczywistości urodziła się mężczyzną i spotkała siebie samą na aplikacji randkowej to niestety ale na wstępie została by odrzucona przez samą siebie z warunkiem, że dopiero może się odzywać gdy wejdzie w wyższy pułap zarobkowy, a gdyby przyjąć że każda kobieta ma taki identyczny wymóg to nasza użytkowniczka byłaby hipotetycznie zmuszona być singlem do 32 roku życia bez szansy na potrzymanie ręki przeciwnej płci, przez tylko jeden postawiony wymóg w miłości a gdzie reszta.

 

 

I jeszcze jedno mi chodziło o "Twój inwidualny wzór" a nie o listę wymogów. Wzorem mężczyzny może być dla kogoś Walter White z Breaking bad dla kogoś dziadek i o takie coś mi chodziło bardziej oraz ukazać wam czy wiecie tym samym czego szukacie. 

 

Ludzie nie dobierają się na zasadzie check listy, no chyba tak to jacyś monarchowie kiedyś się rozmnażali między sobą ale jeśli mowa tu o romantycznych związkach to ludzie nie dobierają się do siebie z przypadku, nie bez powodu ciągnie nas do akurat TEJ specyficznej jednostki.

 

Your task is not to seek for love, but merely to seek and find all the barriers within yourself that you have built against it, and embrace them.

 

"Twoim zadaniem nie jest szukanie miłości, ale jedynie szukanie i znajdowanie w sobie wszystkich barier, które zbudowałeś przeciwko niej"

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, maroon napisał:

Spotkaliście kiedyś kobietę zadowoloną z tego co ma i że niekoniecznie są to miliony na koncie? 🤔

 

Ciężko istocie karmiącej się emocjami zaakceptować posiadany status quo, gdy z każdej dziury sączy się "możesz mieć wincyj!". 

 

Bardzo ciekawe pytanie :) Prócz mojej żony, chyba nie. I zdaje sobie sprawę, że brzmi to "himalajsko" i lekko idiotycznie (szczególnie w obecnych realiach, które czasem dają i mi w pysk, o czym piszę), ale taka jest prawda. I jest to spójne z tym, co tu piszę od długiego czasu. To nie jest żaden ideał, bo ideały (płci obojga) nie istnieją i nie zaistnieją nigdy, ale m.in w tej sferze, nigdy, przez te paręnaście lat nie usłyszałem że czegoś jej brakuje i coś powinna mieć, bo otoczenie ma (np. dużo zamożniejsza lata temu siostra). I potrafiła się cieszyć z drobiazgów, pierdółek, małych rzeczy.

 

Zawsze była oszczędna i miała szacunek do pieniędzy, niezależnie od zmieniającego nam się poziomu życia. Często dużo oszczędniejsza ode mnie. I jest do tej pory. Jak jej kiedyś kupiłem na prezent torebkę za bodajże tysiaka z hakiem, to mnie obfuczała, że nie mam na co pieniędzy wydawać, chociaż to moje pieniądze i wiedziałem, że jej się ta torebka podobała. I w sumie sama też ją sobie mogła kupić.

 

To przede wszystkim zasługa jej ojca, jak już pisałem. Ja za żaden wzór męski się nie uważam, jego uważam. I podziwiam do dziś.

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Wewerka napisał:

"Pokocham Cię", ale musisz zarabiać 8 tysięcy. Smutne czasy.

 

Dokładnie tak wygląda dzisiaj myślenie kobitek, do tego dorzuć (wymagany) wygląd czada, 180+ , samochód z salonu i swoje M ale nowe i nie mniejsze niż 70m2 :lol:

Recepta na "miłość".

 

Odkąd powstały Social Media zaczęła wam odbijać sodówka do głowy. Widzę to po kobietach ze swojego otoczenia - wszystkie prawie zwariowały.

 

Później płacz gdzie Ci "prawdziwi" mężczyźni

  • Like 6
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, SzatanKrieger napisał:

Dokładnie ale co ma facet w takim wypadku zrobić z takimi kobietami?

 

Mnie się wydaje, że to jest po prostu zugzwang.

Nie mam pojęcia. Na szczęście nie jestem mężczyzną. Choć mam dwóch synów, w tym jeden 20 latek. Chyba go na forum przyślę 😉 :D aby nie zbłądził. O ile już tu nie siedzi. :D

Edytowane przez Wewerka
  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Za dużo się spinacie, te wymogi pań to o kant dupy rozbić to samo facetów, je można raz dwa podsumować, pierwsze lepsze z pamięci:

 

Jedna szanowna użytkowniczka napisała, że będzie w topce zarabiających polaków we wieku 32 lat. Więc gdyby odwrócić magicznie rzeczywistość i przyjąć hipotetycznie, że w odwróconej rzeczywistości urodziła się mężczyzną i spotkała siebie samą na aplikacji randkowej to niestety ale na wstępie została by odrzucona przez samą siebie z warunkiem, że dopiero może się odzywać gdy wejdzie w wyższy pułap zarobkowy, a gdyby przyjąć że każda kobieta ma taki identyczny wymóg to nasza użytkowniczka byłaby hipotetycznie zmuszona być singlem do 32 roku życia bez szansy na potrzymanie ręki przeciwnej płci, przez tylko jeden postawiony wymóg w miłości a gdzie reszta.

Oczywiście, że hipotetyczna 21 letnia @melody wybrałaby tego 32 latka.

 

Nie czepiaj się mnie, przy okazji zawężając moją wypowiedź do jednego punktu. Ja nie mam wygórowanych oczekiwań (jak do mojej osoby), tylko takie, które realnie pozwolą stworzyć mi satysfakcjonującą relację na lata.

 

Po co teoretyzować na jednej jednostce, która prowadzi tryb życia inny od większości społeczeństwa? U mnie na roku podobnych osób jest może z 10 MAKSYMALNIE z około 350 studentów i studentek. Co niejako koreluje się chociażby z innymi wątkami o podziale społeczeństwa na różne typy osobowości i to jaki ja typ reprezentuję.

 

Dla mnie ciekawsze jest, to, że większość ludzi ma wygórowane oczekiwania w stosunku do tego co realnie mogą zaoferować swoją osobą. To jest problem i tym się trzeba zająć, a nie tym, że jakaś tam odrealniona Melodia nie chce się zadowolić swoim nieodrealnionym rówieśnikiem.

 

6 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Ludzie nie dobierają się na zasadzie check listy, no chyba tak to jacyś monarchowie kiedyś się rozmnażali między sobą ale jeśli mowa tu o romantycznych związkach to ludzie nie dobierają się do siebie z przypadku, nie bez powodu ciągnie nas do akurat TEJ specyficznej jednostki.

 

Your task is not to seek for love, but merely to seek and find all the barriers within yourself that you have built against it, and embrace them.

 

Lepiej budować związek z osobą o podobnych wartościach niż błądzić, a później fundować batalie rozwodowe i rodzinne tragedie. :)

 

Godzinę temu, Wewerka napisał:

"Pokocham Cię", ale musisz zarabiać 8 tysięcy. Smutne czasy.

Bezsens. Większość Polaków i Polek nigdy nie ujrzy takiej wypłaty i pod warunkiem, że osoba o takich oczekiwaniach nie zarabia około 6,5-8,5k, to ten wymóg jest niezasadny.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś tam na forum napisał: - ja to bym nigdy nie mógł być z płaską babką. Nigdy by mi przy takiej nie stanął. Miseczka min. D, tłuszczyk w kobiecych miejscach, płaski brzuszek - coś jak 8 tys. netto w Polsce ;)

No i ja to czytam i nie oburzam się (chociaż aż tak mnie to nie dotyczy). Taki ma gust, takie ma wymagania, nie byłby w stanie zmusić się do bycia z kobietą o mniejszym biuście. Po prostu by go nie rajcowała.

Czy powinnam pisać: boszzzzz, jakie to płytkie i prymitywne, te płaskie też potrafią kochać i być inteligentne, często bardziej wartościowe niż te biuściaste. W jakim świecie przyjdzie żyć mojej córce, jak wszyscy mężczyźni będą tak myśleć, a akurat moja córka będzie bardziej filigranowa.

Trzeba znaleźć osobę, której akurat się pasuje i patrzeć obojętnym bykiem na to, co tam mówi statystyczna pani czy pan.

 

 

 

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, melody napisał:

Oczywiście, że hipotetyczna 21 letnia @melody wybrałaby tego 32 latka.

 

Nie czepiaj się mnie, przy okazji zawężając moją wypowiedź do jednego punktu. Ja nie mam wygórowanych oczekiwań (jak do mojej osoby), tylko takie, które realnie pozwolą stworzyć mi satysfakcjonującą relację na lata.

 

Nie o to mi chodziło, nie to miałem na myśli oraz ostatnie co chcę to się czepiać Ciebie @melody 

Ja serio Ci życzę takiego mężczyzny, byś zbudowała satysfakcjonującą relację dla siebie i niego. Zresztą wiesz o tym.

 

Z tym przykładem chodziło mi tylko o to, że gdyby zamienić Twoją płeć i od jutra jesteś facetem, to według tego co napisałaś dopiero możesz wejść na rynek matrymonialny posiadając 31 lat około, a więc plus minus 10 lat byłabyś bez szansy na relację, gdyby wziąć ten jeden wymóg śmiertelnie poważnie.

Osobiście uważam to, za krzywdzące dla obu stron, tylko i aż tyle.

 

2 minuty temu, Amperka napisał:

Ktoś tam na forum napisał: - ja to bym nigdy nie mógł być z płaską babką. Nigdy by mi przy takiej nie stanął. Miseczka min. D, ale szczupła - coś jak 8 tys. netto w Polsce ;)

Jeden użytkownik pisał jeszcze 1,5 roku temu, że go rozpierdala od braku seksu i nieustannie o tym myśli a dziś opisuje, że niech wypierdala jak nie będzie sprzątać jego kobieta (bo już znalazł pannę i potrzebę mu zaspokoiła), szczerze mówiąc mnie to zasmuciło tym bardziej jak opisywał, że go bardzo chwaliła.

Więc to co ludzie piszą a jak jest rzeczywiście to dwie różne rzeczy. 

Co do "Twojego" gagadka gwarantuję, że by mu stanął gdyby przegłodzić forumowego alfę, ktokolwiek to tam pisał to po pierwsze, po drugie nie bierz tego co tu ludzie piszą dosłownie w sensie w 100% 

Bajer mistrzów i mistrzyń tu nigdy nie brakowało @Amperka 

 

Natomiast 8k w Polsce moim zdaniem wcale nie jest tak ciężko zarobić, gdyby przyjąć to za próg wejścia na rynek. Problem, że to tylko jeden punkcik odhaczony, a gdzie reszta. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Amperka napisał:

tłuszczyk w kobiecych miejscach, płaski brzuszek - coś jak 8 tys. netto

I to są te "argumenty trafiające w próżnię", o jakich wcześniej pisałem - łatwiej wyhodować sobie biust (będąc kobietą) niż zarabiać 8 tys. netto. No i nie widziałem, aby ktoś pisał: "kobieta bez biustu to nie kobieta", "kobieta z małym biustem jest niewydarzona". Nikt kobiecie nie odmawia kobiecości z powodu małego biustu, natomiast mało zarabiającym mężczyznom często odmawia się 'męskich' cech (zaradność, obrotność, determinacja), a czasem po prostu określa się ich jako 'cipki' (kobiety też to robią, na fb na przykład). Sprowadzenie problemu zbyt wysokich wymagań do kwestii upodobań zakłamuje rzeczywistość.

 

Tu nie chodzi o to, że któraś woli dzianych typów, ale o pogardę, którą kieruje do mniej zamożnych (celowo nie napiszę mniej zaradnych, coby nie utrwalać bzdur) mężczyzn. Już słyszę ten kwik oburzenia, gdybym stwierdził, że kobieta kończy się na trzydziestce. :)

Edytowane przez zychu
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tego gagatka lubię, ale nie chcę tu przywoływać niepotrzebnie. Po prostu ktoś ma jakieś wymaganie, coś co musi być spełnione żeby było dobrze - i choćby nie wiem jak sobie racjonalizował, że to nieważne, że płytkie, nienatchnione to tego będzie potrzebował - w tym podanym przykładnie, obfitych kształtów u pani.

I życzę mu żeby akurat taką znalazł, bo inaczej się tylko będzie męczył. Są faceci, że lubią jak dziewczyna jest sztunią odpicowana, inni wolą naturalne intelektualistki. Są dziewczyny, że chcą żeby im chłopak grał na gitarze przy ognisku i pisał wiersze, a inna będzie chciała drinka z parasolką na Malediwach.

I dobrze, że tak jest, nie ma co się na to obruszać. Tu popieram post @melody. Jest dość nietypową osobą, wyraziła swoje zdanie i swoje wymagania - sama też nad sobą pracuje. Oczekuje faceta przy kasie, ambitnego, dotrzymującego jej kroku. Podejrzewam, że taki gość też celuje w babki typu melody.

Mnie nigdy nie ciągnęło do typowych przystojniaczków, ale też nie miałam z tym problemu - bo ja się takim też zbytnio nie podobałam, byłam zbyt obciachowa i za mało we mnie galmuru.

Często problem się sam rozwiązuje :D

@zychu Może tak jest w przestrzeni medialnej, to bardzo źle. Jak widzę komentarze czasami pod różnymi artykułami to chciałabym wierzyć, że to jacyś trolle piszą. Ja osobiście jestem skupiona na sobie (może to wraz źle). Myślę jak trzymać formę, ile biegać, jak poprawić technikę w squsha, jak zainwestować mądrze oszczędności, podczas gdy nie mam pojęcia ile zarabia mój mąż (możecie mi nie wierzyć, ale tak jest, ale podejrzewam, że ok. 4 tys. ale nie wiem), nie mam wglądu w konto, każdy robi zakupy kiedy akurat jest poza domem, nie nękam go o jego formę i posturę - lubię miśków.

Myślę, że większość kobiet chce po prostu normalnego partnera obok siebie, tak żeby było dobrze.

W Polsce nie zarabia się wiele. Mamy znajomych sędziów: każdy po 6 tys. netto - odpowiedzialność spora, ten sędzia to sam klei tapety w pokoju córki, dom nieskończony. Mój brat metalurg - ok. 33 lata, prawdziwy pasjonat, bardzo sumienny, zna języki, też poniżej piątki długo zarabiał. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś mu odmawiał męstwa. Takie są realia, wyżej tyłka trudno podskoczyć, a przecież trzeba coś też mieć z tego życia poza pracą.

 

 

Edytowane przez Amperka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qułła! Wątal na łan milion stron.

Tak naprawdę to kobiety same nie wiedzą czego chcą.

Dużo zależy od tego czy jest przed okresem czy po.

Po za tym, wiadomo nie od dziś, że kobiety nie powiedzą wprost czego chcą.

I w ogóle kolejny wątek pt. "czego pragną baby?" aż się chce rzygać!

Już milion filmów o tym powstało.

Edytowane przez Ace of Spades
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Wewerka napisał:

Choć mam dwóch synów, w tym jeden 20 latek. 

 

Współczuję im i pisze to bardzo poważnie bo pamiętam jak wyglądał rynek matrymonialny kiedy ja miałem tyle lat, a widzę jak wygląda teraz. Mogę się założyć o dobrą butelkę wódki, iż już w tym pokoleniu (Twoich synów) odwrócił się trend co do ilości partnerów seksualnych - tzn. kiedyś to mężczyzna miał ich więcej (partnerek) niż kobieta partnerów, jestem więcej niż pewien, iż u dzisiejszych 20 latek to wygląda odwrotnie. A będzie to dążyło do tego, iż Panie się "wyszumią" z tylko bardzo wąską grupą Panów, a potem będą szukać jeleni, którzy im sfinansują "projekt rodzina". Oczywiście - Pani na wspomnienie Bad Boya lub klasowego / grupowego przystojniaka z młodości miękną kolana, a jak patrzy na "misia" z którym żyje chce jej się rzygać bo... beka, pierdzi, rozrzuca skarpetki, nie jeździ lambo etc. etc. a Mariusz, co ją po pijaku bzykał na 18nastce Grażyny miał takie piękne oczy!

 

Nie wierzysz mi? Wczoraj słyszałem rozmowę 2 kobiet - maks 22-23 lata - jechaliśmy tym samym pociągiem - obie miały chłopaków i jak to baby cały czas combo ciuchy, kosmetyki, ploty i w jednej chwili jedna, naprawdę ładna, się odpaliła, że "po co on do mnie wypisuje skoro jestem w pociągu co mam mu napisać" żeby dosłownie za 5 minut powiedzieć "wiesz oglądałam ze dwa tygodnie temu ten program co go Strasburger prowadzi i tam rodzina grała na rodzinę i w jednej był ojciec z córką i trzema synami i mówię Ci jacy oni byli przystojni".

 

To jest przyszłość Twoich synów, to jest teraźniejszość nas, dzisiejszych mężczyzn. Osobiście cieszę się, że dane mi było poznawać kobiety w czasach przed social mediami bo takiej pogardy, o czym pisał @zychu jaką teraz mają kobiety do mężczyzn, którzy nie są przystojni albo bogaci nie pamiętam ani jak miałem 20 ani 25 ani nawet 30 lat. A ja sam nie jestem zbyt przystojny, ot taki sobie zwykły facet, może dla jednych ok, dla innych nie ok i serio wiem co mówię - bo nie pisze tego z perspektywy przystojnego faceta (co on może wiedzieć o relacjach damsko-męskich skoro dostał wszystko za nic) ani faceta, który jest tak mało przystojny że w 99% przypadków traktowany jak gówno więc serio może mieć naprawdę depresję albo nienawiść do kobiet.

 

Gdybym ja miał teraz synów w tym wieku powiedziałbym im - nie upadlajcie się żeby z kimś być, a tym bardziej dla seksu a wiesz czemu? Bo facet w dzisiejszych czasach ma prosty wybór - zachować twarz i często być samemu albo zająć pozycję woła roboczego i worka treningowego i za tę cenę mieć dom, żonę, dzieci. Dlatego też najgorzej mają dziś osoby, które chciałyby mieć rodzinę albo zbudować coś trwałego.

 

Współczesny świat przypomina mi trochę okręt sprzed 500-600 laty gdzie załoga się zbuntowała, zabiła kapitana, nawigatora i wszystkich, którzy umieli prowadzić statek i dziwi się, że za chwilę się rozbiją. Czytaj - kobiety, próbując wejść w męskie role i odzierając mężczyzn z jakichkolwiek atrybutów męskości dziwią się, że wracają do pustych domów.

 

Czy należy się na to obrażać? Nie. Ja myślę, iż te bardzo krytyczne opinie o Paniach wynikają z, już tu przywoływanej, pogardy jaką mają, w stosunku do mężczyzn, kobiety. Czy WY dziewczyny nie widzicie z jakimi minami chodzicie po ulicach? Wiecznie wkurwione, naburmuszone, obrażone. Ja rozumiem, że ja nie jestem reprezentatywny dla Was, nie mam twarzy Greja, Bibera czy chugon tam wie kogo ale zastanawiam się po co same sobie robicie tak zajebistą krzywdę? Dla Was wszystkich nie starczy facetów z topki, ich jest bardzo ale to bardzo mało więc macie wybór - być same i nie udawać "miłości" bo z desperacji bierzecie potem "co tylko jest" albo zrobić piekło z życia sobie, dzieciom i facetowi.

 

Dlatego uważam, iż kobiety same sobie zgotowały los, iż stoją u przedsionka prawdziwego piekła kobiet - czyli pustych mieszkań, chlania żeby zagłuszyć samotność oraz szukania na siłę kogoś, kto je zapłodni oraz samotnego wychowywania dzieci. Ale - dostaniecie to na własne życzenie ponieważ, jak to mówił Eryk w filmie "Sztos" - "Coraz ciężej idzie bo na mieście ciśnienie wzrasta -  coraz więcej wyjebanych (oszukanych)".

 

Mam 37 lat i gdybym chciał wejść w związek z kobietą 30+ lub, przepraszam ale musze się powstrzymać od śmiechu, z moją równolatką to mógłbym to zrobić w tydzień? Dwa? Tyle się tych wszystkich rozwódek, samotnych matek czy desperatek "wala" na rynku matrymonialnym, one się zgodzą na bardzo wiele byle tylko z kimś być bo i owszem, odpalą Tindka czy Badoo to na skinięcie palcem mają do wyboru setki facetów do sexu ale do związku... no jakby nikogo lub prawie nikogo :D 

 

Więc - i tu rada dla tych młodszych babek - zatrzymajcie karuzelę kutasów już tak koło 21-22 roku życia i zacznijcie szukać kogoś do związku póki jesteście młode i możecie bez problemu urodzić dzieci, bo w pie*dolenie wyfiokowanych psycholożek o "miłości po 30stce czy 40stce (sic!!)" to naprawdę lepiej nie wierzyć, już nie mówiąc o zachodzeniu w ciążę po 35 r.ż.

 

1 godzinę temu, Amperka napisał:

Ktoś tam na forum napisał: - ja to bym nigdy nie mógł być z płaską babką. Nigdy by mi przy takiej nie stanął.

 

Teraz zastanów się - jaki jest koszt wejścia w związek dla kobiety spełniającej te wymagania? Urodzić się i trochę dbać o siebie? A koszt wejścia w związek dla mężczyzny? Zarobić kasę, świetnie wyglądać i do tego znosić codzienne fochy "damy jego serca".

 

Tak na logikę - czujesz różnice?

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 3
  • Dzięki 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda czuję.

Może niepotrzebnie tu wtrącałam swoje trzy grosze, bo czyjeś wymagania są mi obojętne i nie przeszkadza mi, że ktoś jakieś ma (te bujne kształty podałam dla przykładu - to może być zdobycie wszystkich 8-tysięczników, wygrana z matmy w "Kangurze" itd.).

Znam praktycznie samych zajętych mężczyzn, a żaden z nich nie jest bogaczem. Może już jestem za stara i nie wiem, co się dzieje na rynku matrymonialnym.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 16.10.2021 o 18:35, Amperka napisał:

Ponoć Michał Anioł zapytany, jak udaje mu się wyrzeźbić takie idealne dzieła odpowiedział coś w te tony - biorę kawałek kamienia i odkruszam wszystko, co zbędne i niepotrzebne.

Mój wzór mężczyzny nie może być:

- obłudnikiem

- cwaniakiem

- bawidamkiem

- chamem

- zawistnikiem

 

 

Ciekawe, że wszystkie opisujecie rzeczywistość odwrotnie i chyba nawet w to wierzycie. Przecież opisałaś typowego lowelasa, który ma kobiet na pęczki, a one płaczą w poduszkę, jak sobie z nimi pogrywa i chcą jeszcze, co udowodnił np. projekt

Klaudiusz.

 

A zresztą niedługo marzeniem kobiet będzie ktoś, kto ma na chleb z masłem i wszystko wróci do normy:

 

https://www.rp.pl/spoleczenstwo/art19023271-2-mln-polakow-zyje-w-skrajnym-ubostwie-15-7-mln-ponizej-minimum-socjalnego

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, niemlodyjoda napisał:

 

Nie wierzysz mi?

 

Nie mam powodów by Ci nie wierzyć. Sama obserwuję co się dzieje np. na rynku pracy, wśród młodych ludzi, czy ich zachowania w miejscach publicznych. Młodzi 20-30 wszyscy z nosami w smartfonach. Wymagania i oczekiwania z kosmosu, natomiast dawać coś w zamian za wiele nie mają, jeśli chodzi o pracę. Są troszkę leniwi. Z kolei u trzydziestoletnich pań zauważalne jest, że są bardzo głośne, gdzie by nie były (sauna, basen, restauracja), zaznaczają swoją obecność głośną rozmową i śmiechem. Zwracając na siebie uwagę. Chyba chodzi im o samców. I te fotki do facebooka. Kobieta obchodzi 34 urodziny i wrzuca na fejsa zdjęcie z dużym pluszowym misiem... To nie świadczy o dojrzałości zbytnio. Gdzie tu miejsce na rodzinę, dzieci? Jak ona sama misia tuli. Oczywiście nie wszystkie trzydziestoletnie kobiety takie są, ale jest to trend zauważalny, przynajmniej przeze mnie w moim otoczeniu. Także patrzę z trwogą co to za pokolenie wyrasta i cieszę się, że moja młodość przypadła na lata 90. Żal mi tej młodzieży dzisiejszej, ale technologii internetowej nie zatrzymamy. A może wyolbrzymiam, marudzę, może to pokolenie odnajdzie się w tym "swoim" świecie? Ciekawa jestem zderzenia się kiedyś na rynku pracy obecnych dwudziestoparolatków z tym młodszym pokoleniem, dzisiejszych nastolatków.  

Edytowane przez Wewerka
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wewerka To tak jest, że zazwyczaj co kolejne pokolenie to wzdycha do "starych, dobrych czasów".

 

Ja moimi oczami to widzę tak:

- moi rówieśnicy, bądź ludzie młodsi ode mnie faktycznie są dość leniwi (poza tym drobnym odsetkiem które chcą i robią naprawdę bardzo dużo), nos w smartfonie, niskolotne rozrywki (imprezki, seriale),

- pokolenie moich rodziców 40-50 też jest leniwe (brak zaangażowanie w podwyższanie swoich klasyfikacji, brak dążeń do poprawy swojej sytuacji, bierność, narzekanie), nos może nie w smartfonie, ale niskolotne rozrywki owszem (np. tv),

- pokolenie rodziców moich rodziców 60-75 jest niesamowicie wpływowe, ograniczone i znów skupione na niskolotnych rozrywkach (tv, narzekanie).

Ja tutaj widzę naprawdę masę analogii.

 

...i jeszcze na święta trzeba wysłuchiwać, że studia są absolutnie najważniejsze, dają przepustkę do dobrej pracy. W końcu padają też  pytania czy zaliczę kolejny semestr (z OGROMNYM strachem w głosie, pomimo, że nigdy nie miałam jakichkolwiek problemów z nauką) podczas gdy ja mam już stanowisko specjalisty w dziecinie niezwiązanej z moimi studiami*, zarabiałabym na pełen etat więcej niż mój ojciec i płacą mi za naprawdę ciekawe, satysfakcjonujące rzeczy. O to nikt mnie nigdy nie spytał. Nawet nikt z rodziny nie wie czym się zajmuję i w sumie wiedzieć nie chce. 😆
 

*studia mają dla mnie nieco inny wymiar i nieco inne wartości - koła naukowe, darmowe kursy które namiętnie robię, satysfakcja i zdobywanie wiedzy wykładanej przez najlepszą kadrę no i przepustka do dalszego kształcenia, którego doczekać się nie mogę

 

To co faktycznie zmieniło swój charakter między pokoleniami to podejście do związków i rodziny. To fakt. Niemniej, ja nie uważam, żeby dawniej było lepiej. Ludzie bali się rozejść, a historie w mojej rodzinie, to:

1. Niesamowicie nieudane małżeństwo mojej matki z... narcystycznym nieudacznikiem o wybujałym ego. Moja matka też ma bardzo dużo za uszami, ale jednak jest od mojego ojca dużo bardziej ogarnięta. Zarobiła na dom, mieszkanie, działki i nie może go zostawić, bo w świetle prawa byłaby stratna na wiele setek tysięcy.

Ponadto przemoc psychiczna. Przemoc fizyczna. Zaniedbywanie. Lekki alkoholizm. Wszechpanująca samotność i problemy w każdym członku rodziny. 

2. Małżeństwo matki mojej matki, to już cięższa patologia. Pobrali się, bo babcia gorliwa katoliczka zaszła w ciążę przed ślubem. Potem była przemoc domowa, ucieczki, alkoholizm, przypalanie papierosami, agresja słowna. Dziadek całe życie na rencie, więc babcia wszystko ogarniała. Przegrała swoje życie i jest niesamowicie nieszczęśliwą osobą.

3. Druga babcia nie najgorzej dobrała się z dziadkiem, ale to bardzo prości ludzie, którzy za wiele nie rozumieją. Niemniej, nie ma tam bicia, agresji i nieszczęścia. Jest im ze sobą dobrze.

Ale to może być subiektywny punkt widzenia, bo wywodzę się z semipatologii. :) Przestałam uczestniczyć w spotkaniach rodzinnych, omijam miasto rodzinne szerokim łukiem, bo czuję się w nim tragicznie i leczę się z dzieciństwa już od prawie 2 lat. 

 

Nie wiem jak to wyglądało w innych rodzinach, ale wydaje mi się, że dalej ludzie wpadają w pułapkę idealizacji "starych, dobrych czasów". Wiele tragedii rodzinnych, zdrad czy żalu zostało przemilczane. Pewnie był to wpływ kościoła, całkowity brak jakiejkolwiek autonomii i komunistyczna produkcja ludzi na jedną kalkę (wstyd bycia niezamężnym/niezamężną, wykluczonym, brak rodziny).

 

Ja się cieszę, że żyję w czasach, w których o sukcesie aż tak bardzo nie stanowi warstwa społeczna z której człowiek się wywodzi. W czasach, gdzie można wyrazić swoje osobliwe poglądy, być sobą, myśleć indywidualnie. 

 

Dalej utrzymuję, że ludzie wymagania mieć powinni. Adekwatne. Nie widzę biznesmana, z zamiłowaniem do tradingu i wiedzy o polityce z laską, która jest szeregowym pracownikiem korporacji i której zainteresowaniem jest netflix, imprezy i wino. Tak samo nie widzę laski, która ciągle ma nos w książkach o cięższym kalibrze intelektualnym i prowadzi kilka firm z chłopakiem, który pracuje jako junior w sprzedaży i marketingu i się nie rozwija. A...........................! Ludzie zazwyczaj tak się dobierają, a przynajmniej idzie odnieść takie wrażenie... 

Edytowane przez melody
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, melody napisał:

Tak samo nie widzę laski, która ciągle ma nos w książkach o cięższym kalibrze intelektualnym i prowadzi kilka firm z chłopakiem, który pracuje jako junior w sprzedaży i marketingu i się nie rozwija. A...........................! Ludzie zazwyczaj tak się dobierają, a przynajmniej idzie odnieść takie wrażenie... 

Całkowicie zgadzam się z pierwszą częścią Twojej wypowiedzi - co do tych rzekomo lepszych czasów.

 

Natomiast tu bym polemizowała:) Nie do końca szukałabym porozumienia dusz na gruncie aktualnej sytuacji zawodowej. Ten byznesmen od tradingu może w pewnym momencie się wypalić i jechać pasać kozy do Francji (no offence @Yolo gdzieś mi mignęly przy Twoim nicku w jakiejs wypowiedzi kozy i Francja x), a ten junior z marketingu nagle "zaskoczyć", poczuć się mocny i założyć własną, dobrze prosp. dzialalnośc.

 

Kiedy poznałam swojego męża, robiłam prawo na jednym z najlepszych uni w PL, a on niezbyt w tych czasach szanowany kier. humanistyczny. Nawet go to specjalnie nie interesowało, tak trafił. Dopiero w ciągu lat odnalazl swoją drogę i idzie mu zawodowo super - lepiej ode mnie, gdzie ja wlasnie ambicja od czasów gimbazy do tzw. "kariery" - nauka, konfy, nawet prezesem kola naukowego bylam:))

 

Nas połączyla muzyka, zainteresowania, poczucie humoru i zgodność charakterów. Jak jedno z nas zdecyduje się wypasać te owce, to drugie powie: ok, idę pasać z Tobą. Bo ostatecznie nie wiążesz się ze stylem życia, tylko z tą ukochaną osobą a życie daje tak fantazyjnie w kość pod różnymi względami, że naprawdę, warto mieć kogoś kto będzie przy Tobie również "na złe".

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.