Skocz do zawartości

Twój indywidualny wzór mężczyzny


Rekomendowane odpowiedzi

Dołączę się do offtopu. :) Taka ciuchcia pitolenia...
Ludzie na różnych etapach w swoim życiu łączą się z różnymi ludźmi, z różnych. 

Co to jest adekwatne podejście do relacji i swoich wymagań wobec nich? Średnio to zmierzyć. 


@niemlodyjodaraczej większość Polaków chodzi z nietęgimi minami. :) 
Mnie tam nie jest żal kobiet, które reprezentują taki styl życia, który Ty oceniasz jako coś złego. 
Jeśli to zjawisko "roszczeniowości" kobiet ma dużą tendencję na przestrzeni x lat, to są tego jakieś przyczyny. 
Ekonomia zawsze zmienia kulturę. Kiedyś kobieta, by wyjść z domu rodzinnego (jakoś funkcjonować), to musiała wyjść za mąż, a teraz, by jakoś funkcjonować, to musi zostać w domu rodzinnym. ;) 

Dla większości kobiet nie wystarczy toppanów, tak samo większość mężczyzn nie będzie miało dostępu do toppań. Biologia. 
I tak ludzki gatunek nadal będzie się rozmnażał, w większości za pomocą tych "średniaków". Ludzki mózg, gdyby "decydował" o rozrodzie z toposobnikiem, to dawno wyginęlibyśmy. Mózg nie ma czasu na czekanie, a tym bardziej na to by dla samca/samicy być kolejnym w kolejce, by zdobyć TYLKO najlepsze geny. 
Rozród to taki mechanizm tasowania/przesiewania w danym przedziale czasu. 

Nie kłócę się z faktem, że teraz wiek pierworódek wzrósł. Sama odkładam macierzyństwo.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, bassfreak napisał:

Teraz to od 190+ , 180 cm to już karzeł.

Mam 191 i co mi to przyniosło? Nic. Spełniasz jeden warunek, ale innego nie spełniasz i do śmietnika. Jak się dajesz traktować w konsumpcyjny sposób to takie wyniki. Ja już się nie daję i nie wpisuję się w żadne normy. Nie muszę nikomu, a szczególnie kobietom niczego udowadniać. Śmieszne, że niższy uważa, że wzrost coś pomoże. Chuja pomoże. Sam ten warunek to jeden z większych keków we wszystkich anonsach.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mac napisał:

Mam 191 i co mi to przyniosło? Nic. Spełniasz jeden warunek, ale innego nie spełniasz i do śmietnika. Jak się dajesz traktować w konsumpcyjny sposób to takie wyniki. Ja już się nie daję i nie wpisuję się w żadne normy. Nie muszę nikomu, a szczególnie kobietom niczego udowadniać. Śmieszne, że niższy uważa, że wzrost coś pomoże. Chuja pomoże. Sam ten warunek to jeden z większych keków we wszystkich anonsach.

Mój błąd bo zacytowałem tylko treść do której się odniosłem, oczywiście dodajmy mieszkanie własne minimum 70m2, wygląd chada i minimum 8k netto.

Edytowane przez bassfreak
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, bassfreak napisał:

Mój błąd bo zacytowałem tylko treść do której się odniosłem, oczywiście dodajmy mieszkanie własne minimum 70m2, wygląd chada i minimum 8k netto.

To też nic nie da. A ktoś zapytał tego czada, jak on się czuje z laskami trepami napalonymi w większości nie do życia? xD Kiedyś myślałem, że o kurwa dorobię się mieszkania to będę dziewczyny zapraszać i ruchać. Jak się już dorobiłem mieszkania to żadnej kobiety nie zaprosiłem i nie zamierzam xD Marzenia kontra rzeczywistość. Nie ma prawa mi nikt pierdolić we własnych czterech ścianach, a to i tak zbyt trudne do zrozumienia xD Wystarczy, że czadeusz powie panience, że coś nie tak robi i będzie miał z czasem identyczne bagno. Albo mechanizm przerabiania czadeusza w beciausza wszystkim znany xD Wieczne testowanie wartości i trzymanie się kilku bananów łapami, znajome? xD Czadeusz to tak naprawdę kolejny banan do złapania. Może trochę słodszy, ale nic się nie zmienia. Powodzenie z kobietami pewnego rodzaju to gorsze niż życie bez nich. I dlaczego to my się mamy dopasować do kogokolwiek? To mężczyzna jest nagrodą, a nie kobieta. Przecież to proste. Nagroda, która stara się sama wręczyć, ekhm nie jest atrakcyjna xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maggienovak napisał:

@bassfreaka co złego w tych wymaganiach?

Nie ma nic złego jeżeli ktoś mierzy siły na zamiary a nie ukrywajmy że dzisiaj kobiety mają surrealistyczne wymagania względem facetów. Nie mówię że wszyscy tacy są ale duża część na pewno.

 

Ten kanał powinien oglądać każdy młody (i nie tylko) facet który zaczyna przygodę z kobietami, tutaj jest pokazane czarno na białym to o czym trąbi się na forum.

 

 

 

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

czy np. moje wymagania (wobec męża) określasz jako surrealistyczne? 

A dlaczego wymagasz od niego czegokolwiek?

 

Następnym razem, jak będziesz go widziała i będzie spał o tej godzinie, taki śmieszny wygięty na łóżku i nie przytomny to spójrz na niego takim jakim jest. Bez dawania mu wymogów do spełnienia, po prostu patrz i nie oceniaj, zobacz go jak śpi w bokserkach z odkrytą kołdrą, jak zabawnie chrapie albo mówi przez sen. Patrz długo a zauważysz, że masz przed sobą "dzieło boże" gdy popatrzysz baczniej to zauważysz, że dawanie wymagań jest bezcelowe bo czy je spełnia czy też nie już nie ma znaczenia, z tego względu że wymagania lądują w śmietniku i są irracjonalne. Masz przed sobą wspaniałą śpiącą istotę, która zechciała dzielić z Tobą trudy, szczęścia, upadki, jeść z Tobą, tańczyć i zadeklarowała, że chce z Tobą przeżyć te życie na dobre i na złe.

To jest ta tzw duchowość w praktyce, a gdy uda Ci się kiedyś spojrzeć na niego w nowy sposób zrozumiesz co mówię i wtedy się zaśmiejesz, z tych "wymagań". Jednak jeśli nadal chcesz wymagać to droga wolna, nikt nikomu nie zabrania wymagać, jednak prawdziwą miłość możesz okazać jednostce uwalniając ją od swoich projekcji na jej temat i wyrzucić wymogi za okno, wtedy też szanujesz drugą osobę i nawet jeśli nie będzie chciała dzielić z Tobą życia to, to uszanujesz i będziesz jej życzyć wszystkiego dobrego. A więc miłość to dodawanie wolności a nie odbieranie, a więc według mojego rozumowania każdy jeden wymóg blokuje nas od tego co byśmy chcieli dać lub otrzymać od drugiego. Niestety istnieje również "mankament" w tej metodzie, możesz uznać że chcesz go uwolnić od siebie, ponieważ możesz zauważyć, że jednak się nie dopasowaliście.

 

Nie myśl też @maggienovak że jestem jakimś oświeconym czy coś pisząc te rzeczy, po prostu popełniłem wszystkie możliwe błędy i nadal się mogę mylić. Może trzeba dawać wymogi, kto tam wie. Jednak życie jest weselsze gdy akceptujesz ludzi takimi jakimi są, siebie również dodaj do tej grupy akceptowanych. Nie jest to jednak takie proste, bo wymaga pracy nad sobą.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SzatanKrieger

Chciałam zestawić mój przykład z kobietami, które wg @bassfreak mają "surrealistyczne" wymagania, by trochę nakreślić, co jest z "czapy", a co jest zdrowym wymogiem. 

miała tu być mała technika manipulacyjna. ;)

 

Szatanek, wiesz, że ciągła weryfikacja tego, co jest w mojej głowie jest moją manią. 

Nie chcę za parę lat być specem od ludzkiego mózgu, który jest hipokrytą, bo nie panuje nad własnym mózgiem, a mądruje się w czyjeś sprawie.

 

Bardzo ładnie opowiadasz. Lubię Twoje podejście, jednak jest ono dla mnie... mało przyziemne. 

Odczuwanie czułości na widok bliskiej osoby jest potrzebne, zdrowe, ale czułość nie jest determinantem w relacjach damsko-męskich.

Mam określone cele i ich ramy czasowe w moim małżeństwie, to są właśnie te wymogi. Jak wiecie - gdy nie zostanie zrealizowany najważniejszy cel mojego małżeństwa, to mam plan b, który nie wyklucza mojego męża (po 30-stce poświęcam się po prostu pracy). 

 

Na razie moją pracą mentalną jest nie warunkowanie mojej wartości? od posiadanej materii (wygląd i zasoby), jednak mój mózg nie umie "odkleić" od siebie tych dwóch pojęć. Szczerze, chyba nic w tym złego. Mózg w większości prawidłowo odbiera świat.

 

Chyba dla większości kobiet te dwa pojecia są najważniejsze. Nic w tym złego.

Panie, które skorzystały z tej Waszej karuzeli kutangów, pokierowały się rozsądkiem, wyglądem (a przy okazji doświadczyły trochę wszelakich emocji i przygód) na rynku matrymonialnyn są w znacznie lepszym położeniu ode mnie, więc nie mam prawa ich moralizować, bo to one mają większość profitów, które poprawiają większość dziedzin ich życia.

 

Wymagania nie są złe, nawet te dość "wygórowane", najgorszy jest brak wymagań. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t0rek
przed chwilą zapytałam męża czy czuje się wspierany przeze mnie.  Odpowiedział : "i tak, i nie.". Domyślam się co miałam na myśli. Pociągnięcie tego zdania muszę zostawić na 7:30. 
Ja myślę, że go wspieram, choć wiem, że chciałby, żeby moje wspieranie go polegało na tym, że jestem wiecznie uśmiechnięta, że jestem optymistką; że mam energię (wykonywanie większości zadań/przedsięwzięć z zadowoleniem) do organizowania czasu domowego, rodzinnego, towarzyskiego, zawodowego i do wolontaryjnego. 
Wiem, że jego mózg chce obrazek Gosi, która jest wylaszczoną, matką trójki jego dzieci, która robi intelektualny zawód, jest gospodynią domu i potrafi do tego wykonać wiele męskich zadań. 
Pomimo ostatnio lekko zrzędliwej maniery z mojej strony, to bądźmy obiektywni - która kobieta byłaby skłonna mieszkać w wynajmowanej kawalerce w kiepskiej dzielnicy i do tego męczyć się z jego dysfunkcyjną rodziną? Nie czynię z siebie himalajkę, po prostu gdzieś musi być lovka w tym małżeństwie, skoro nie kopnęłam go w 4 litery, i nadal mój mózg wysyła komunikat "te warunki to przejściowy etap, jeszcze tylko trochę trzeba się pomęczyć na rzecz lepszego Naszego jutra." - czasem mam ludzkie odruchy i myśli :) .
Domniemam, że jego wieloletnia dziewczyna (był z nią 7? lat) zostawiła go z tych powodów (nieperspektywiczna i patologiczna przyszła rodzina, studiujący; biedny chłopak). 
Dobrze zrobiła (w ujęciu solidarności jajników)! Teraz ma syna, dwa mieszkania, wakacje dwa razy w roku, ponoć planuje drugą ciążę. Być może mój mąż mógłby jej to dać, ale znacznie, znacznie później. Nie poczekała i stratna jak widać nie jest, ale w sumie to nie moja sprawa.

W tym wszystkim jestem jeszcze ja. Ja również z czegoś potrzebuję brać energię, dlatego uważam, że obecna metoda zapełniania sobie czasu jest dobra., bo... wróciłam do wypieków, nawet to fajne zajęcie. Szukam podkładów tejże energii i wesołości w sobie (ponoć to podstawa), choć helo, od chłopa też wypadałoby coś dostać, więc nad tym pracuję, przy okazji nie zapominając o celu - rodzina. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, maggienovak napisał:

Panie, które skorzystały z tej Waszej karuzeli kutangów, pokierowały się rozsądkiem, wyglądem (a przy okazji doświadczyły trochę wszelakich emocji i przygód) na rynku matrymonialnyn są w znacznie lepszym położeniu ode mnie, więc nie mam prawa ich moralizować, bo to one mają większość profitów, które poprawiają większość dziedzin ich życia.

Na moje, to one się pokierowały instynktem, a nie rozsądkiem. Ty brzmisz dla mnie jakby kujonka po latach się skapnęła, że jednak mogła chodzić na wagary, bo te świadectwa z paskiem to psu na budę.

 

Godzinę temu, maggienovak napisał:

Wiem, że jego mózg chce obrazek Gosi, która jest wylaszczoną, matką trójki jego dzieci, która robi intelektualny zawód, jest gospodynią domu i potrafi do tego wykonać wiele męskich zadań. 

A że tak zapytam - skąd wiesz? Z instagrama, forum czy Ci tak powiedział? Ciągle czytam, że Twój mózg to, jego mózg tamto... Sorry, nie kupuję tej robotycznej gadaniny. 
Według mnie wspieranie to bardziej właśnie małymi kroczkami do celu i cieszenie się z tych małych kroczków, a nie tylko wypominanie z fochem ile jeszcze brakuje i kto ma lepiej.
 

Godzinę temu, maggienovak napisał:

Pomimo ostatnio lekko zrzędliwej maniery z mojej strony, to bądźmy obiektywni - która kobieta byłaby skłonna mieszkać w wynajmowanej kawalerce w kiepskiej dzielnicy i do tego męczyć się z jego dysfunkcyjną rodziną? Nie czynię z siebie himalajkę, po prostu gdzieś musi być lovka w tym małżeństwie, skoro nie kopnęłam go w 4 litery, i nadal mój mózg wysyła komunikat "te warunki to przejściowy etap, jeszcze tylko trochę trzeba się pomęczyć na rzecz lepszego Naszego jutra." - czasem mam ludzkie odruchy i myśli :) .

No nie wiem - piszesz jakby Ciebie to dotyczyło, ale tak trochę w trzeciej osobie. Na zasadzie: "Chciałabym czegoś innego, ale życie mi pokazało, że więcej nie dostanę. Nie akceptuję tego, no ale ktoś na tym świecie musi być kelnerem, żeby inni mogli balować, więc będę zrzędliwą kelnerką." 
 

Godzinę temu, maggienovak napisał:

Domniemam, że jego wieloletnia dziewczyna (był z nią 7? lat) zostawiła go z tych powodów (nieperspektywiczna i patologiczna przyszła rodzina, studiujący; biedny chłopak). 
Dobrze zrobiła (w ujęciu solidarności jajników)! Teraz ma syna, dwa mieszkania, wakacje dwa razy w roku, ponoć planuje drugą ciążę. Być może mój mąż mógłby jej to dać, ale znacznie, znacznie później. Nie poczekała i stratna jak widać nie jest, ale w sumie to nie moja sprawa.

Chyba nie wierzyłaś, że z każdego chłopa da się zrobić milionera, pod warunkiem, że mu się odpowiednio długo będzie wiercić dziurę w brzuchu? Czy to było małzeństwo aranżowane? Gdzie były Twoje gały, kiedy brały?
Opisujesz to tak jakby najważniejsze były te cele, a wszystko inne to tak naprawdę mało istotne rzeczy.

 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac i @niemlodyjoda jak ja was cenie za wasze posty to sobie nawet sprawy nie zdajecie 😆. Ewidentnie skłaniają w kierunkach refleksji, wyciągania wniosków i poprawy własnego podejścia/ samego siebie.

 

Jeżeli chodzi o zarobki, jakieś tam sukcesy itd., to z perspektywy swojej, z perspektywy mężczyzny któremu przyszło "grać" w obecnych czasach, im więcej tych sukcesów, im więcej pieniędzy, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że sorry, ale ja w obecnym rynku matrymonialnym nie chce uczestniczyć. Kiedyś byłem wnerwiony na obecny stan rzeczy, zwłaszcza że jestem dosyć młodą osobą (24lata) i dysonans poznawczy wjechał mocno 😂. Całe szczęście już to jest za mną.

 

Skoro byłem odrzucany kiedyś, a po tym jak do czegoś doszedłem już nagle nie jestem (xD) jasno pokazuje intencje dużej ilości Pań. Takie Panie facet powinien wykorzystać i następnie na śmietnik, a brać się za kolejną. Wchodzenie w związki w takiej sytuacji dla faceta to kamikadze. Grajmy na Boga w tą grę na takich samych zasadach. Powinniśmy wymagać tak samo jak Panie, wykorzystywać je tak jak one nas, nie dawać im tyle atencji. A jeżeli nie to lecieć w MGTOW i już total wyjebka. Rynek matrymonialny od razu by się polepszył. Kontrola swojej psychiki i popędu. Halo! Kto tu do cholery trzyma lejce ? 😂

 

W przedziale wiekowym 20-28lat jeżeli chodzi o moich znajomych (całkiem spora liczba, ludzie wykształceni i zarabiający tyle że jest się czym pochwalić jak na ten wiek) to około 50-60% singli po maks! Jednym związku. Większość jednak nigdy go nie miała (w tym ja) i ma coraz mniejszą ochotę na wchodzenie w jakikolwiek.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, maggienovak napisał:

Wiem, że jego mózg chce obrazek Gosi, która jest wylaszczoną, matką trójki jego dzieci, która robi intelektualny zawód, jest gospodynią domu i potrafi do tego wykonać wiele męskich zadań.

Nie wiem jak jest z punktu widzenia męskiego (może panowie się wypowiedzą), ale myślę, że to my wmawiamy sobie, że mężczyźni oczekują od nas tych wszystkich ról. To my chcemy być jakieś turbo we wszystkim i spełniać oczekiwania: najpierw rodziców, potem nauczycieli, na koniec chłopaka, męża - i się frustrujemy, że tyle się od nas oczekuje.

Myślę, że Twój mąż chciałby, żebyś była zadowolona i nie oczekuje, że będziesz jego niańką i sprzątaczką, top modelką, matką-polką itd.

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 17.10.2021 o 11:06, maroon napisał:

Najpierw dostęp do tzipy 2x dziennie, potem co 3 dzień, potem raz na tydzień, a potem jak głowa nie będzie boleć. 

 

Jeśli tak u Ciebie wyglądało pożycie seksualne, to jednak to więcej mówi o Twoich zdolnościach (a raczej ich braku) jako kochanka. 🤏

 

Jak mi obiad nie smakuje raz, potem drugi, potem trzeci, to nic dziwnego, że na samą myśl dostaję mdłości.

 

Ale wszystko przed Tobą, gościu, nie od razu Rzym zbudowano. 🤪

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.10.2021 o 07:19, Yolo napisał:

Jakie masz pojęcie nt. wieloletnich związków i dynamiki seksualnej? 

 

Patrząc na wiek, związane z tym życiowe doświadczenie, raczej niewielkie. 

Więc raczej wszystko przed Tobą;) 

Touché.

 

Być może nie jestem tak doświadczona, jak niektóre kobiety (z racji mojego wieku), ale gdybym powiedziała, że jestem o wiele bardziej doświadczona niż spora część mężczyzn stąd, to wątpię, abym minęła się aż tak bardzo z prawdą, biorąc pod uwagę, jakie pierwsze wrażenie można odnieść (gorycz, złość, tęsknota za bliskością, pretensje, wyżywanie się na innych, wulgarność, prokurowanie jakichś daleko idących wniosków na podstawie jednego słowa, którego się nawet nie zrozumiało i trzeba było sobie je przetłumaczyć), będąc kobietą i rejestrując się w tym miejscu, mimo że przyszłam tu w dobrej wierze.

 

Doniesiono mi na wiadomość prywatną, że to miejsce skupia głównie ludzi po prawej stronie spektrum politycznego, więc ja jako ta niedoświadczona gąska już zamykam buzię, a wy posłuchajcie, co na temat dzisiejszych mężczyzn ma do powiedzenia bożyszcze prawicowców (którego sama lubię posłuchać z racji tego, w jakim kierunku się rozwijam, ale wiele jego wypowiedzi bym poddała pod debatę), bo akurat w tym przypadku zgadzam się z nim w całej rozciągłości:

Dla tych, którym nie chce się oglądać, pierwsze 30 sekund wystarczy.

 

Kiedy wskazujecie palcem na te złe kobiety, które reglamentują wam "tzipę", dobrze zdawać sobie sprawę, że w tym samym momencie trzy palce są zwrócone w waszym kierunku; nieprzypadkowo. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Obiecująca Młoda Kobieta napisał:

więc ja jako ta niedoświadczona gąska już zamykam buzię

 

Koncertowy słowotok by odwrócić uwagę od sedna. 

 

Mężczyzna w dojrzałym wieku wypowiedzial sie nt. często spotykanego mechanizmu. W dosyć ordynarny sposób, ale to nie zmienia faktu. 

Ty, młoda dziewczyna, piszesz "wszystko przed Tobą gościu" 

 

Kiedy zwraca Ci się uwagę, powstaje to coś powyżej.

Serio?

Reaguj kiedy ktoś Ci ciśnie, umiesz to robić. Jednak takie gierki sobie daruj, tutaj to nie działa. 

 

7 godzin temu, Obiecująca Młoda Kobieta napisał:

Touché

 

Il faut pas exagéré, mademoiselle;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zastanawiam skąd biorą się te straszne, materialistyczne, lecące na chadów kobiety wiecznie opisywane na tym forum. Nie przeczę, że głupie kobiety o nieadekwatnych oczekiwaniach chodzą po świecie, ale nie wydaje mi się, żeby stanowiły większość. W kręgu moich znajomych większość osób jest w długoletnich związkach lub po ślubie - z moich obserwacji wynika, że partnerzy moich koleżanek, czy moi żonaci znajomi nie zarabiają jakichś kokosów, w większości mają bardzo zbliżone zarobki do swoich partnerek. Nikt z nich nie jest wysokim półbogiem, atletą, bad boyem ani właścicielem wielkich mieszkań. Są za to fajnymi, zabawnymi, troskliwymi facetami, z którymi można pogadać na piwie, pośmiać się, a w razie kłopotów poprosić o pomoc. Fakt, nie ma związków idealnych, może nie zawsze te pary są ze sobą szczęśliwe, na pewno są aspekty ich relacji, o których nie wiem, ale mimo to oceniam związki moich znajomych za raczej udane i w miarę szczęśliwe, a to chyba całkiem nieźle jak na obecne realia.

 

Skoro tak wielu Panów tutaj doświadczyło zderzenia się z kobietami, które chciały tylko wykorzystywać, były roszczeniowe i wiecznie niezadowolone, to może warto się zastanowić nad sobą i swoim środowiskiem? Nie wszędzie są tacy ludzie. Einstein powiedział, że szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów.

 

A jeszcze kilka słów w temacie - ja uważam, że dobrze mieć sprecyzowane oczekiwania. Nie po to, żeby terroryzować nimi drugiego człowieka, ale aby się dobrze dopasować. Jeśli naprawdę jest kobieta, która potrzebuje jeździć na drogie wakacje, to nie będzie zawracać głowy chłopakowi, który takiej potrzeby nie ma. Jak jest dziewczyna, która lubi aktywnie spędzać wolny czas, to nie weźmie się za kanapowca. Nie uważam, żeby świadomość własnych potrzeb była czymś negatywnym. Jak byłam na etapie randkowania, to po pewnym czasie przestałam się czuć źle z tym, że ktoś nie był mną zainteresowany i ucinał znajomość. Cieszyłam się, że nie traciłam lat tkwiąc u boku kogoś, kto tylko by się ze mną męczył, skoro nie czuł, że spełniam jego potrzeby. 

 

Jak trafiłam swojego partnera, to nie mogłam uwierzyć, że tacy ludzie chodzą po ziemi. Nikt nie ma takiego poczucia humoru jak on (potrafi mnie rozśmieszyć nawet w najbardziej dramatycznych i przygnębiających okolicznościach), nie znam tak troskliwego i opiekuńczego faceta, a zarazem tak rozsądnego i dojrzałego. Kompletnie nie ma dla mnie znaczenia, że nie ma zasobów, które może mogą mieć jego rówieśnicy, bo z drugiej strony ja też nie mam. Może kiedyś będziemy mieć więcej, może mniej - tak czy owak, trzymamy się razem i poradzimy sobie ze wszystkim. Patrząc obiektywnie, w zasadzie oboje mamy ogromne szczęście i żyjemy dużo lepiej niż średni statystyczny Polak. I dla nas to wystarczy. Dlatego tak dobrze nam się razem żyje. Bo oboje sobie w określonym momencie życia ukuliśmy obraz partnera, z którym chcielibyśmy żyć i trzymaliśmy się najbardziej podstawowych założeń, aż trafiliśmy to, czego szukaliśmy - może z jednej strony to okrutne, bo przecież mnóstwo ludzi w takim razie z wejścia odpada, ale czy z drugiej strony jest lepiej wziąć sobie byle kogo, byleby być? Męczyć się latami i wzajemnie mieć do siebie żal, że to nie to? Czy lepiej ustalić czego się pragnie od życia i nie marnować czasu ludziom, którzy nie idą w tę samą stronę?

 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Koncertowy słowotok by odwrócić uwagę od sedna. 

 

Mam przebłyski niczym weterani z Wietnamu, ale patrzę na avatar - jakiś inny; nick jakiś taki carpediemowaty, a nie żadna wilcza skóra, a jednak narracja bardzo podobna. 

 

"Za długie, nie czytałem!".

 

"Słowotok, nenenenene!" (mimo że naprawdę starałam się zwięźle zawrzeć swoją myśl, ale myślenie abstrakcyjne dla wielu ludzi to jednak trudna sztuka).

 

Ale okej, rozumiem; od teraz do każdego swojego co bardziej skomplikowanego wpisu będę po prostu dołączać legendę, żebyście nie musieli brać na siebie takiego ładunku kognitywnego, bo przecież ma być miło i przyjemnie, a tu wpada jakaś gówniara i pisze jakieś dyrdymały niezrozumiałe, że myśleć trzeba.

2 godziny temu, Yolo napisał:

Mężczyzna w dojrzałym wieku wypowiedzial sie nt. często spotykanego mechanizmu.

Nie chcę wam niszczyć waszych tutejszych autorytetów, bo to nie moja sprawa, ale po wejściu na profil powyższego użytkownika i przeczytaniu kilku jego postów od razu stanęli mi przed oczami koledzy mojego starszego brata, którzy są znani ze swojego powieściopisarstwa, żeby przypodobać się otoczeniu. 

 

Potem zaczęłam szukać, w jak bardzo "dojrzałym" wieku jest ten jegomość i chyba mamy pierwszego podróżnika w czasie w Polsce.

 

W swoim poście powitalnym pisze, że ma 40 lat - czyli urodził się w circa 1980 roku.

 

Tu pisze, że z eks, która ma 31 lat, było ponad 10 lat różnicy - czyli ma więcej niż 40 lat; pierwszy zgrzyt.

 

Tutaj pisze, że już tylko 10 lat młodsza od niego - kolejny zgrzyt.

 

Tutaj pisze o powrocie do Polski w 2006 roku, stracie 15. lat życia i jego przygodzie w Londynie - czyli miał circa 26 lat, gdy wrócił.

 

Ale jednak szybko mu się znudziło, więc wziął sobie przepłynął Atlantyk, "rżnął" tunezyjskie modelki, założył firmę i dla funu robił milion innych rzeczy w międzyczasie.

 

Wychodzi na to, że jak mu się napisze, tak wysyła, a to tylko krótki research, chcąc odnaleźć jego wiek; nawet nie chcę myśleć, ile innych nieścisłości mogłabym znaleźć, gdybym przejrzała więcej jego postów, ale komu by się chciało to czytać.

 

Zgrywa jakiegoś renegata-nonkonformistę-businessmana, który przemierza bezkresy lądu na swoim motorku, a po sposobie wypowiedzi widać, że to zwykły, prosty chłopak (tacy też są potrzebni na tym świecie i chwała im za istnienie).

 

A jakby tego było mało, to siedzi na internetowym forum i nabija średnio 8 postów na dzień, no bo przecież to robi człowiek, za którego chciałby uchodzić, co nie? 🤪

 

Ja to jestem naiwna, ale żeby "dojrzali" mężczyźni się na takie coś nabierali? Ech...

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję, że już nie muszę spełniać żadnych wymogów jak "zarabiaj minimum 8k na miesiąc to może Cię pokocham i zauważę, że w ogóle istniejesz i przy tym zechcę ".

Jak mnie to ogromnie cieszy, że wyszedłem z tego absolutnego gówna, którzy ludzie zainfekowani wirusem narcyzmu wciskają wszędzie tą swoją narcystuczną wizję miłości, gdzie trzeba zasłużyć na miłość. Że też nikomu nie przychodzi na myśl zapytać jakim cudem stawka miesięczna wpływa na miłość.

Jestem przeogromnie wdzięczny i szczęśliwy, że mogę cieszyć się człowiekiem i nie obciążać drugiej osoby swoimi projekcjami oraz cieszyć się zwyczajnie i po prostu drugim. Jakie to szczęście nie brać udziału w cyrku ani go energetyzować, tylko widzieć drugiego i nie mieć dla tej osoby żadnych wymogów choć przy tym posiadać standardy. 

Cieszy mnie przeogromnie, że nie muszę jak wygłodniały psiak czekać aż pani rzuci okruszkiem miłości w moja stronę bo wejdę w próg zarabiając jakąś wymyśloną kwotę czy inny wspaniały wymóg przeciętnej kobiety. 

 

Dziękuję, po prostu dziękuję dziękuję i jeszcze raz dziękuję, że już nie muszę spełniać wymogów by być kochanym. Jakie to uwalniające wywinąć się z objęć osób, które o miłości nie mają zbyt wiele pojęcia i jedyne co znają i są w stanie dawac to warunkową miłość. 

Nie szukajcie miłości u osób, które jej same w sobie nie mają i posiadają wymogi jak rolka papieru. Jeżeli kogoś miłość wymaga od was zarabiania określonej kwoty, czy posiadania nie wiadomo jakich cech to uciekajcie od tak neurotycznej osoby. Podziękujcie takiej osobie i pożegnajcie bo taka persona ma jeszcze swoje do wyleczenia. 

 

 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.