Skocz do zawartości

Rozbijam kolejne lustra, ale to mnie zaskoczyło


baboczysko

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie,

 

Zwracam się z prośbą do naprawdę doświadczonych, bo instynkt podpowiada mi, że rozpętałem III WŚ.

  To dzięki forum, wreszcie zaczynam kontrolować moje własne życie. Nie czuję już złości, frustracji, ogólnie negatywnych emocji. Rozwód jest nieunikniony, trochę stracę, trudno.

  Jak w temacie, odkrywam karty. Widzę coraz lepiej, kto jest kim w moim życiu. Sytuacja z dzisiaj, wybiła mnie jednak z rytmu. O moim rozwodzie, dowiedziała się moja matka. Podświadomie od Niej zawsze uciekałem, ale zamieszkałem w tym samym mieście, co rodzice. Denerwowało mnie zawsze Jej wypytywanie, telefony, zabieranie czasu. Dzisiaj przeszła samą siebie. Wpadła do mieszkania,  próbowała mnie opi*****ić, jak ja w ogóle śmiem, myśleć o rozwodzie, że biednej dziewczynie niszczę życie(😆), zapytała "a coś Ty się taki ważny nagle zrobił?". Skwitowała wszystko mówiąc, że zaczynam Ją wk****ać( grożąc palcem, dosłownie) i dodała, że jak się nie ogarnę, to dopiero zobaczę.

  Wiedziałem, że decyzją o rozwodzie, wkładam kij w mrowisko i na pewno namieszam, ale ta maska, która spadła... Ten szał, to nie była tylko "nadopiekuńcza matka". Czego jeszcze się mogę spodziewać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Staś napisał:

Rozwód....ciężki ale może to po prostu mniejsze zło niż życice razem.

 

Matka ... wiem że niektórzy maja super relacje, ciężko mi się wypowiadać. Jedyne co to mnie nie dziwi - kobiety zawsze będą trzymać się razem.

Tu mi się pojawia pewien dysonans. Otóż, zawsze kiedy teściowa(zmarła) obgadywała mnie z moją żoną, w towarzystwie mojej matki, to matka zawsze mi te rozmowy powtarzała. Ponadto, pamiętam z dzieciństwa, jak wprost mi powiedziała, żebym w przyszłości na siebie uważał, bo dziewczynki, to tak naprawdę straszne brudasy. W damskich łazienkach, leżą podpaski, g**** na podłodze etc. Miałem może z 7-8 lat, ale wbiło mi się to pod kopułę, jak mantra. Więc czemu, teraz to ja, jestem zły?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, baboczysko napisał:

Tu mi się pojawia pewien dysonans. Otóż, zawsze kiedy teściowa(zmarła) obgadywała mnie z moją żoną, w towarzystwie mojej matki, to matka zawsze mi te rozmowy powtarzała. Ponadto, pamiętam z dzieciństwa, jak wprost mi powiedziała, żebym w przyszłości na siebie uważał, bo dziewczynki, to tak naprawdę straszne brudasy. W damskich łazienkach, leżą podpaski, g**** na podłodze etc. Miałem może z 7-8 lat, ale wbiło mi się to pod kopułę, jak mantra. Więc czemu, teraz to ja, jestem zły?

Brudna łazienka a rozwód to całkiem inne kalibry w matrixsie ? tak ze wybijasz się z niego,  kiedy mama tyle lat mówiła z jaka kobieta masz żyć w nim żyć itd..

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Chcni napisał:

Obca kobieta ważniejsza dla niej niż własny syn

 

Owszem, bywa i tak. I wcale nie jest to rzadkie zjawisko.

 

1 godzinę temu, Chcni napisał:

Jaką chujową matką trzeba być żeby tak powiedzieć i w ogóle tak myśleć. 

 

A myślisz że własna matula nie złoży donosu do skarbówki na syna?

Albo, synowej nie będzie wtórować?

 

Życia lubi zaskakiwać Panowie ... :(   

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety wpadają w panikę, szał, niedowierzanie, że facet chcę odejść i podjąć decyzję o rozwodzie. Jednak im samym nie przeszkadza składać blisko 70% pozwów rozwodowych. Moja matka przeczuwam, jakbym miał żonę, która by mnie źle traktowała i ja chciałbym odejść, to wychowana w chorej wierzę katolickiej, twierdziłaby, że nie wolno się rozwodzić. Lepiej żyć, jak pies z kotem, ta jasne. To durny katolicyzm głównie wmawia toż że nie wolno od siebie odchodzić. To jest zaprzeczenie prawdy o świecie. W świecie, w którym wszystko podlega zmianie i stare, zostaje zastąpione nowym i tak w kółko. Nie ma w życiu czegoś takiego jak stałość. 

Godzinę temu, jankowalski1727 napisał:

To straszne. Twoja matka, czyli kobieta która powinna Cię wspierać, a solidarność jajników na odległośc zaprowadziła ją do ślepego popierania synowej. 

Kobiety w sprawach związkowych niemalże zawsze się jednoczą, to samo w kwestiach wychowywania potomstwa. Masz wychowywać nawet cudze, bylebyś jakieś miał. Bo jak nie będziesz miał to matkę będą wytykać palcami, że synuś nie ma bombelka. Tak to mniej więcej działa. Podstawowym motorem do działania w kwestii ponaglania synka do rozpłodu jest korzyść genetyczna, dla matki. Z kolei, gdy wychowujesz bękarta, to też lepsza opcja, bo wtefy, w oczach społeczeństwa jesteś ,, bardziej normalny, społeczny i bohaterski" Takie głupoty nam się wmawia

  • Like 8
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 1
  • Smutny 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, baboczysko napisał:

Dzisiaj przeszła samą siebie. Wpadła do mieszkania,  próbowała mnie opi*****ić, jak ja w ogóle śmiem, myśleć o rozwodzie, że biednej dziewczynie niszczę życie(😆), zapytała "a coś Ty się taki ważny nagle zrobił?".

 

Matka też kobieta, jeśli jej nie opierdolisz i nie powiesz jak psu gdzie jej miejsce, to będzie sobie pozwalała.

 

Każda matka taka jest.

 

Swoją kocham, ale to też kobieta, a kobieta jest jak pies.

 

Trzeba wyszkolić, wychować, w dorosłym życiu jako mężczyzna oczywiście, bo jak byłem szczylem 15 letnim, to wiadomo, że sobie nie pozwalałem.

 

Dzięki temu matka jest we mnie do szpiku kości zakochana i wiem, że to jedyna kobieta która bezinteresownie kocha i w razie w pomoże.

 

A że pierdolenie matek na dłuższą metę jest trudne do zniesienia to w dorosłym życiu mężczyzna powinien widywać matkę kilka razy w roku.

 

Wtedy jest miód, malina.

 

 

 

 

 

  • Like 15
  • Dzięki 2
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To prawda, solidarność kobieca jest nawet na 10 000 km. One zawsze telepatycznie pójdą za sobą. Śmieszno i straszno.

 

Kobiety niestety robią dzieciaki pod wpływem dwóch alternatywnych bodźców:

 

- z rujki, insynktu, ewolucji (od 20-30 roku życia)

- z pragmatyzmu, rozsądku (po 30stym roku życia).

 

Amen

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, RENGERS napisał:

A że pierdolenie madek na dłuższą metę jest trudne do zniesienia to w dorosłym życiu mężczyzna powinien widywać matkę kilka razy w roku.

Widzę że nie jestem sam z takimi odczuciami. Dziś matka jest niczym papież, ważna, podziwiana, czczona... A zakulisowo jest zepsucie, pedofila i służba złu. To przykre co dziś odpierdoalają matki, ale to miecz obosieczny.

 

Dziś matki to maDki, a za x lat ich synowie będą siedzieć w pace za me too, fałszywe oskarżenia czy ustawę antyprzemocową. 

To te kobiety dotknie bezpośrednio działanie kobiet, poniosą skutki wychowywania synów przez kobiety na kobiety, odciśnie się piętno alienacja rodzicielskiej i braku męskich wzorców. 

Jeśli ich syn się wyhuśta (szansa 2x większa że syn popełni samobójstwo niż zginie w wypadku komunikacyjnym! W sumie to prawie 4x gdyż ok połowa ofiar to kobiety, a samobójstw samych mężczyzn jest blisko 2x więcej) to będzie płacz, że wychowywała dwadzieścia parę lat i chowa syna, albo że mieszkanie na które kobieta pracowała całe życie jest zabrane przez jakąś cwaniarę która podstępem wyrzuciła męża, nie płaci czynszu i jest zakaz zbliżania, i co wtedy? Kobiety w większości to takie tłumoki, które myślą tu i teraz, nie są zdolne do uwzględnienia długoterminowych konsekwencji. 

 

To kobiety fałszywie oskarżają o gwałty, a później zgwałcona kobieta z góry będzie traktowana jak oszustka - tak drogie panie, to czynicie samym sobie. 

  • Like 4
  • Dzięki 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, MarkoBe napisał:

Bo jak nie będziesz miał to matkę będą wytykać palcami, że synuś nie ma bombelka

Dokładnie na tej zasadzie matka mi kiedyś raiła pannę z dzieciokiem, nieważne że się wpierdolę na całe dziesięciolecia, ważne ze matka podskoczy w rankingu kumoszsek o kilka punktów. 

Tak samo niech ręka boska broni przed mówieniem matce o swoich sprawach, wypapla innym wszystko prędzej czy później.

Baba to baba, bez klepania jadaczką umiera.

Ta tzw. matczyna "miłość" jest przereklamowana w chuj. Wystarczy zobaczyć w jakim wieku jest większość madek kiedy rodzą pierwsze dziecko i wiemy jaki lęk za tym stał i jaki cel zyskuje dzięki bombelkowi.

A to że dziecko będzie miało przejebane ? Chuj tam, ważne że ona się spełnia i ma swoje tamagoczi zależne od niej w 100% czyli wreszcie coś kontroluje. No i najważniejszy cel tej zabawy to hak na tatusia który długo się będzie zastanawiał czy od niej zwiać jak cała reszta która się na niej poznała.

  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Zdziwiony 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, baboczysko napisał:

Wpadła do mieszkania,  próbowała mnie opi*****ić, jak ja w ogóle śmiem, myśleć o rozwodzie, że biednej dziewczynie niszczę życie(😆), zapytała "a coś Ty się taki ważny nagle zrobił?". Skwitowała wszystko mówiąc, że zaczynam Ją wk****ać( grożąc palcem, dosłownie) i dodała, że jak się nie ogarnę, to dopiero zobaczę.

  Wiedziałem, że decyzją o rozwodzie, wkładam kij w mrowisko i na pewno namieszam, ale ta maska, która spadła... Ten szał, to nie była tylko "nadopiekuńcza matka". Czego jeszcze się mogę spodziewać?

 

Kobiety chcą mieć nad wszystkim i nad wszystkimi kontrolę do tego zawsze pilnują swoich interesów bo rozwód nie tylko działa na twoją żonę, ale przede wszystkim na resztę kobiet w rodzinie,

które dorabiają sobie schematy, wizję co ludzie powiedzą, co to będzie, ograniczony kontakt z wnukami, chłodniejsze stosunki.

Ostracyzm społeczny dla kobiet to najgorsze co może spotkać, one przed społeczeństwem chcą uchodzić za święte żeby nikt nie wytykał palcami i nie gadał za plecami.

Na twoim miejscu powiedziałbym matce, że nie podoba mi się jej zachowanie i jeszcze jeden taki numer a na zawsze odetniesz tą relację i tyle cię zobaczy.

Jak dalej to nie pomorze uciekasz jak najdalej i ucinasz kontakt z toksycznymi osobami, bo po co się szarpać?

Twoje życie, decyzje twoja sprawa, nikt nie ma prawa się wtrącać zwłaszcza matki, które ubzdurały sobie, że dzieci są ich własnością i mogą sterować ich życiem. Otóż NIE!

 

16 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

Kobiety niestety robią dzieciaki pod wpływem dwóch alternatywnych bodźców:

 

- z rujki, insynktu, ewolucji (od 20-30 roku życia)

- z pragmatyzmu, rozsądku (po 30stym roku życia).

 

 

Ja usłyszałem od swojej matki, że na świat mnie sprowadziła w takim celu bo system potrzebował nowego narybka😆

Ach te mamusie😁 Oczywiście imię dostałem po amancie z popularnego polskiego serialu z PRL-u taka inwencja twórcza mamci🤣

Edytowane przez Iceman84PL
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 hours ago, baboczysko said:

O moim rozwodzie, dowiedziała się moja matka. Podświadomie od Niej zawsze uciekałem, ale zamieszkałem w tym samym mieście, co rodzice. Denerwowało mnie zawsze Jej wypytywanie, telefony, zabieranie czasu. Dzisiaj przeszła samą siebie. Wpadła do mieszkania,  próbowała mnie opi*****ić, jak ja w ogóle śmiem, myśleć o rozwodzie, że biednej dziewczynie niszczę życie(😆), zapytała "a coś Ty się taki ważny nagle zrobił?". Skwitowała wszystko mówiąc, że zaczynam Ją wk****ać( grożąc palcem, dosłownie) i dodała, że jak się nie ogarnę, to dopiero zobaczę.

A może po prostu twoja matka się przeraziła, że nie daj Boże zwalisz się jej na głowę i znowu będzie musiała robić za mamusię?

Zdążyła się już przyzwyczaić do wolności, a tu znowu widmo synka w domu?

Myślę, że jak jej powiesz, że nie zamierzasz się do niej wprowadzać i sam będziesz sprzątał swój kibel i gotował sobie obiadki, to jej panika trochę zejdzie... 😈

  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

49 minut temu, Sundance Kid napisał:

A może po prostu twoja matka się przeraziła, że nie daj Boże zwalisz się jej na głowę i znowu będzie musiała robić za mamusię?

Zdążyła się już przyzwyczaić do wolności, a tu znowu widmo synka w domu?

Myślę, że jak jej powiesz, że nie zamierzasz się do niej wprowadzać i sam będziesz sprzątał swój kibel i gotował sobie obiadki, to jej panika trochę zejdzie... 😈

Jak pisałem wcześniej, od zawsze instynkt kazał mi od Niej uciekać. Wyprowadziłem się 9 lat temu i gdyby coś się stało z mieszkaniem, to wolałbym iść pod most! Ona o tym dobrze wie, ale udaje, że nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to nie rozbijasz a ustawiasz nowe pod bardziej komfortowym kątem dla siebie ale to dygresja fakt jest taki, że jeżeli ktoś używa słów „zaczynasz mnie wkur.iać” to chyba czuje, że ma nad Tobą władzę lub odpowiedzialność.

Jeżeli jesteś niezależny od matki a te teksty wynikają z jej projekcji mentalnej to grzecznie możesz podziękować za rady i robić to co postanowisz.

 

Ja jak czuję dość spory opór z zewnątrz przed zmianą, której chce dokonać to patrzę czy czegoś nie przeoczyłem w swojej analizie bo często jest tak, że wszyscy dookoła widzą coś co jest oczywiste a człowiek w swoim zacietrzewieniu jest ślepy jak Hilary.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 15.10.2021 o 19:03, baboczysko napisał:

zapytała "a coś Ty się taki ważny nagle zrobił?"

Może sama się kiedyś chciała rozwieść albo w życiu nie miała "jaj" zawalczyć o swoje, więc wkurza ją, że ktoś potrafi podejmować takie decyzje. Tak czy siak - w tej sytuacji kontakt z nią może nie być dla Ciebie korzystny psychicznie. 

 

 

W dniu 15.10.2021 o 21:09, baboczysko napisał:

Tu mi się pojawia pewien dysonans. Otóż, zawsze kiedy teściowa(zmarła) obgadywała mnie z moją żoną, w towarzystwie mojej matki, to matka zawsze mi te rozmowy powtarzała. Ponadto, pamiętam z dzieciństwa, jak wprost mi powiedziała, żebym w przyszłości na siebie uważał, bo dziewczynki, to tak naprawdę straszne brudasy. W damskich łazienkach, leżą podpaski, g**** na podłodze etc. Miałem może z 7-8 lat, ale wbiło mi się to pod kopułę, jak mantra. Więc czemu, teraz to ja, jestem zły?

ABSOLUTNIE nie bierz tego do siebie, tutaj nie ma takiej logiki. To tylko walka o wpływy (Dziewczynki to takie brudasy - NIE TO CO MAMUSIA!).
 

Obstawiam, że jest tak, tłumacząc z babskiego na nasz:
"Nu nu nu, życie nie jest takie jak myślisz naiwny chłopcze, ale mamusia Ci powie jak jest. Nie dlatego, że dobrze wie, ale ma poczucie bycia potrzebną, więc będzie niszczyć Twoje poczucie pewności siebie, żeby powciskać Ci troche bajeczek i poczuć się niezastąpioną"

Jak relacja z ojcem? Myślę, że to z nim powinieneś teraz bardziej trzymać sztamę niż z nią.

 

 

Edytowane przez t0rek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Quo Vadis? zmienił(a) tytuł na Rozbijam kolejne lustra, ale to mnie zaskoczyło
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.