Skocz do zawartości

Kto je zrozumie - czyli kobiece myślenie


Rekomendowane odpowiedzi

Jakiś czas temu (2,5 miesiąca temu) rozstałem się z kobietą 25 letnią. Związek trwał 2,5 roku. Jak to na początku bywa wszystko było kolorowe. Później zaczęło się sypać. Próbowałem to jakoś posklejać rozmową, czynami jednak coraz bardziej dostawałem po dupie nie wiedząc, że oblewam jej testy. I tak w grudniu po powrocie z urlopu zostałem porzucony bo rzekomo coś się u niej wypaliło. Oczywiście była rozmowa i wytykanie błędów. Starałem się nie "pieskować" i nie błagać o powrót.  Przez okres 2 miesięcy po rozstaniu nie kontaktowałem się z nią w ogóle. Aż tu nagle w dzień swoich urodzin otrzymałem od niej wiadomość z życzeniami i tak się zaczęły wspólne rozmowy. Doszło do jednego spotkania na którym było "normalnie". W ostatnim tygodniu doszło do drugiego w którym spędziliśmy fajnie całe 6 godzin zakończone miłym akcentem na końcu. I tak ja popełniłem największy błąd. Mimo wiedzy jaką wyczytałem na tym forum nie wykorzystałem jej. Zacząłem opowiadać jej o swoich słabościach, o tym, że tęsknie, wspominać wspólne chwile i razem spędzony czas. Wydawała się zainteresowana bo sama ciągnęła rozmowę i nie chciała jej skończyć. A jak jest dzisiaj, zaledwie po 3 dniach? Nie potrafi odebrać telefonu czy też odpisać na smsa. Tak wiem, mądry Polak po szkodzie. 3 dni później rozegrał bym to inaczej, może wykorzystałbym jakoś inaczej wiedzą z tego forum którą (tak mi się wydawało) zdobyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, kolejny który napierdala sciane tekstu, po drugie, sytuacja jakich wiele, po trzecie, na spotkaniu bylo ja wyruchac z kamienna twarzą.

 

Popelniles blad, to byl test, chciala sprawdzic czy nadal wisisz...A Twoje żale i przyznawanie sie do slabosci i to ze teskniles i tak dalej, tylkoja w tym utwierdziło!

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eh! Ta ściana tekstu nie jest taka duża. Są większe.

 

 

No to, Stary, masz jeszcze dużo do przepracowania. Poczytaj wątek Reda "Obudź w sobie wewnętrznego chama" (to tak na początek). Pokazałeś swoje słabości, niską samoocenę i małą pewność siebie. One takimi dosłownie gardzą i nienawidzą takich mężczyzn. Usuń wszelkie kontakty do niej i wywal ją ze swojego życia. Nie telefonuj do niej i nie pisz. To Ty masz być silny. Teraz masz być silny!

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Brzytwa napisał:

Bracie Dzony, nie chce mi się pisać któryś raz tego samego, spojrzyj sobie zatem na te kilka postów które wyszły spod mojej rączki:

 

Brzytwa jak możesz, przecież wiesz, że każda niunia jest inna  i wyjątkowa, każdy przypadek należy więc traktować indywidualnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontaktów nie mam już żadnych. Numer telefonu skasowałem zaraz po. Co do błędów wiem jakie popełniłem. Wiedziałem co robić przed a czego nie. Emocje wzięły górę. Brak pewnej konsekwencji w czynach i teraz dostałem po dupie. Poczytam co trzeba i za jakiś czas wrócę silniejszy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, Assasyn napisał:

Po pierwsze, kolejny który napierdala sciane tekstu, po drugie, sytuacja jakich wiele, po trzecie, na spotkaniu bylo ja wyruchac z kamienna twarzą.

 

A po skończonym bzykanku powiedzieć... "i do tego się tylko nadajesz" wyjąć 5dych i jej zostawić, żeby wiedziała, że było słabo.

 

0 litości dla takich manipulantek.

 

Reszta jak Bracia powyżej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Dzony napisał:

Kontaktów nie mam już żadnych. Numer telefonu skasowałem zaraz po. Co do błędów wiem jakie popełniłem. Wiedziałem co robić przed a czego nie. Emocje wzięły górę. Brak pewnej konsekwencji w czynach i teraz dostałem po dupie. Poczytam co trzeba i za jakiś czas wrócę silniejszy.

 

KOntrolad nad emocjami. medytacja bardzo w tym pomaga. wazniejsze niz siłownia, nawet mareczek miał taki wpis x)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Emocje emocjami, do tego samoocena. Jak się ma niższą niż kobieta to pogrzebane. Jak wyższą to nic sobie z tego nie robisz co ona robi i masz kontrolę. Tego czego one nie umieją wytrzymać. To one są maniaczkami kontroli, tyle że nie robią to działaniami, czynami, pokazywaniem własnej wartości, tylko manipulacjami. Obniżaniem samooceny komuś. Jak jesteś na to podatny (najczęściej jak zakochany) to kaplica.

Zawsze powtarzam. Zakocham się w kobiecie to jest bagno, ona to wykorzystuje do cna i potem jeszcze podepcze. Nie zakocham to mam co chcę od kobiety i jak chcę, a ona potrafi 5 lat za mną biegać.

Dochodze do wniosku że dobrym dla kobiety być, to tylko w łóżku i tak może raz na miesiąc w życiu. Reszta to chłód i brak wywlekania zakochania. Wtedy to ona udaje zakochaną (i w to wierzy - jak w każde swoje kłamstwo). Jak sie kobieta stara, to jest inna, lepsza. A żeby sie starała to raz że musi mieć w tym interes, a dwa nie możesz ty się wywlekać, a juz na pewno nie ze słabościami.

Ze słabościami to do lekarza. Do kobiety ze swoimi sprawami nigdy, bo to wykorzysta na przeciw.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Dzony napisał:

(...) Aż tu nagle w dzień swoich urodzin otrzymałem od niej wiadomość z życzeniami i tak się zaczęły wspólne rozmowy. Doszło do jednego spotkania (...)

 

Kardynalny błąd. Nigdy, ale to nigdy nie wracaj do swojej byłej! Chciała sobie znaleźć kogoś lepszego, ale jej nie wyszło.

 

 

 

9 godzin temu, OnTakiJakis napisał:

 

A po skończonym bzykanku powiedzieć... "i do tego się tylko nadajesz" wyjąć 5dych i jej zostawić, żeby wiedziała, że było słabo (...)

 

Tylko dycha na klatę. Koniecznie w bilonie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 22/02/2016 at 15:26, parafianin napisał:

Emocje emocjami, do tego samoocena. Jak się ma niższą niż kobieta to pogrzebane. Jak wyższą to nic sobie z tego nie robisz co ona robi i masz kontrolę. Tego czego one nie umieją wytrzymać. To one są maniaczkami kontroli, tyle że nie robią to działaniami, czynami, pokazywaniem własnej wartości, tylko manipulacjami. Obniżaniem samooceny komuś. Jak jesteś na to podatny (najczęściej jak zakochany) to kaplica.

Zawsze powtarzam. Zakocham się w kobiecie to jest bagno, ona to wykorzystuje do cna i potem jeszcze podepcze. Nie zakocham to mam co chcę od kobiety i jak chcę, a ona potrafi 5 lat za mną biegać.

Dochodze do wniosku że dobrym dla kobiety być, to tylko w łóżku i tak może raz na miesiąc w życiu. Reszta to chłód i brak wywlekania zakochania. Wtedy to ona udaje zakochaną (i w to wierzy - jak w każde swoje kłamstwo). Jak sie kobieta stara, to jest inna, lepsza. A żeby sie starała to raz że musi mieć w tym interes, a dwa nie możesz ty się wywlekać, a juz na pewno nie ze słabościami.

Ze słabościami to do lekarza. Do kobiety ze swoimi sprawami nigdy, bo to wykorzysta na przeciw.

 

Sprawdzone na własnej skórze, 100% czysta esencja.

Zrozumienie tego było dla mnie gigantycznym szokiem rozwleczonym na kilka miesięcy obserwacji i korygowanie podejścia i zachowania, no bo przecież moja niunia nie jest taka, jestem jej pierwszym partnerem (zastanawiam się czy to dlatego jeszcze próbuje mnie urobić czy moje zachowanie wobec niej nie pozwala jej ode mnie sie oderwać).

Przekonałem się, że ich natura jest taka sama dla każdej i daje o sobie znać nawet mimo wychowywania jej od grubych kilku lat i bycia zapatrzoną we mnie jak w obrazek.

True love nie istnieje i było to ciężkie dla mnie do zaakceptowania ale teraz wiem, że nie obudzę się 'z ręką w nocniku' za jakiś czas jak np. mój stryj.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.