Skocz do zawartości

Jak widzicie siebie za 5 lat?


Rekomendowane odpowiedzi

Chyba wyrosłem z robienia tego typu planów- patrzę na rok do przodu i realizuję konkretny plan. Może to błąd, a może w tym szybko zmieniającym się świecie to właściwa perspektywa. 5 lat to dużo czasu i chyba za dużo na robienie planów w moim przypadku. 

 

Mam za to inne pytanie- czy 5 lat temu spodziewaliście się, że dzisiaj będziecie dokładnie w tym miejscu w życiu jeżeli chodzi o sprawy zawodowe, rodzinne i tak dalej? Czy realizowaliście jakiś plan i czy nie było trochę tak, że sporo pojawiło się w tym elementu przypadkowości? Czy tak sobie wyobrażaliście swoje życie? Ja mogę odpowiedzieć, że nie do końca, bo los i tak czasami chce zupełnie inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, ciekawyswiata said:

 

Mam za to inne pytanie- czy 5 lat temu spodziewaliście się, że dzisiaj będziecie dokładnie w tym miejscu w życiu jeżeli chodzi o sprawy zawodowe, rodzinne i tak dalej? 

3xNIE

 

Jedyne co mam/miałem to pewien ogólny road map, że np. chcę mieć własny dom, że nie chcę zasuwać na etacie, że chce zrobić to, to i to, pojechać tu, tu i tu. 

 

Ale bez deadline'ów już koniecznie za 5 lat, a jak nie to kicha. 

 

Let it flow. Nie wszystko się daje na wczoraj zrobić, a i na pojutrze też rzadko. 

 

Według mnie posiadanie szczegółowego planu sprawia, że jesteśmy jego niewolnikiem i każde odstępstwo generuje ogromny stres, a jeżeli nie osiągniemy zaplanowanego celu, to nawet i w depresję można wpaść - 5 lat w plecy i co?

 

Ps. Mądry plan, to taki plan z którego zawsze można zrezygnować lub zastąpić innym. Dlatego śmieszą mnie plany np. "rodzina". To nie plany, to marzenia. A realizacja marzeń, to osobna bajka. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, maggienovak said:

@maroon

Dlaczego rodzina to marzenie?

Bo to nie jest zależne tylko od ciebie. Przykładowo. 

 

Zaplanujesz sobie bombelka za 5 lat. Przykładowo. Partner nie będzie chciał albo nie będziesz mogła zajsc. Plan w pizdu. I co? I dramat. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezmiernie bawią mnie te korpo-pytania rodem z podręczników z zakresu HR.

 

Bawią, ponieważ nie wiem co będzie jutro, a tu jakieś pytania co będzie za 5 lat. Można sobie pofantazjować i tyle. Jeśli coś z tych fantazji się spełni, to już jest niebywały sukces. Może też być tak, że jutro wyjdziesz z domu i zostaniesz przejechany przez pijanego kierowcę. Wszystko nagle w cholerę, człowiek był i nagle go nie ma.

 

Ja chciałem na 40 urodziny rzucić i etat i już dziś wiem, że będę to musiał odłożyć. Takie to właśnie jest widzenie siebie za jakiś czas. Życie wszystko weryfikuje, ono kontra marzenia, starcie z góry przewidziane. Ale weź to teraz wytłumacz paniusiom z HR, aby coś do nich dotarło. To coś z tych raczej niemożliwych.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krugerrand masz rację. Jednak według mnie nie do końca. Z godziny na godzinę plany mogą iść do diabła z przyczyn losowych, to fakt. Jednak coś w tym jest żeby nie dryfować bez celu. Każdy ma swój sposób na życie, moim jest plan na 1/5/10/20 lat do przodu z świadomością wszystkich tego wad i zalet. Z własnego doświadczenia wiem że perspektywa celu w moim przynajmniej przypadku robi robotę, podświadomie.

 

Rodzina/związek:

Brak celów. Utrzymać pozytywne relacje z osobami bliskimi, ale swojej rodziny nie zakładam. W związek też nie wchodzę.

 

Zawodowo:

Otworzenie dobrze prosperującej spółki/działalności i stworzenie miejsc pracy w dziedzinie mnie interesującej. Ogólnie kreacja własnego biznesu.

 

Wygląd:

Utrzymanie szczupłego wyglądu i zdrowego ciała. Utrzymanie aktywności fizycznej na zadowalającym poziomie z uwagi na zdrowie. Na nic więcej nie mogę sobie pozwolić (brak czasu/większy priorytet na inne cele).

 

Styl życia/hobby:

Nauka języków obcych, dalszy rozwój w inwestycjach i spekulacji rynkowej, utrzymanie relacji z starymi ziomkami, zdobywanie kolejnych pasm górskich, napisanie własnej książki, kreacja własnego bloga, zwiedzenie Azji wschodniej oraz Skandynawii.

 

Osiągnięcia materialne:

Do 30 roku życia osiągnięcie 10mln PLN wartości majątku własnego😆.

 

Pożyjemy, zobaczymy 😉

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, icman napisał:
22 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

Być w pełni obecnym.

Cały czas jesteś.

"Ci, którzy zamieszkują ten obecny stan, często zgłaszają poczucie doświadczania życia „takim, jakie jest naprawdę” i bycia „wolnym od złudzeń”.

 

Daleko mi nadal do tego @icman

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a) Dwójka dzieci. Jedno jest aktualnie w drodze.  Myślę, że do tego czasu uda się wykombinować przynajmniej drugie. 

b) Praca w firmie mojego męża. Ewentualnie przeprowadzanie jakichś prywatnych sesji. 

c) Mam nadzieję, że ciąża mnie aż tak bardzo nie postarzy. Choć muszę się przyznać, że już znalazłam na swej głowie pierwszy siwy włos. Jestem jednak dobrej myśli. 

d) Szczerze wolałabym w ogóle nie pracować, tylko zajmować się domem. Nawet teraz, kiedy nie pracuję ( zrezygnował ze względu na ciążę), mam co robić. Nie nudzę się. Z hobby - zbierać kamienie i minerały. Wróżyć ( choć już mi to mija), bardziej idę w stronę ziół i terapii nimi. 

e) Myślę, że materialnie jestem i tak już ustawiona. Niczego więcej nie potrzebuję. 

 

 

Właśnie sobie przypomniałam,że ewentualnie za 5 lat zrobię w końcu kurs na motocykl i kupię piękną kawkę. Choć wątpię, żebym miała na to czas. 

I , żeby mój mąż wyraził na to zgodę. 

Bez jego wiedzy nie mogę nawet włosów obciąć. O papierosach musiałam zapomnieć już na początku naszej znajomości... 

Jednak małżeństwo to pewne  poświęcenie... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, JudgeMe napisał:

Szczerze wolałabym w ogóle nie pracować, tylko zajmować się domem.

 

15 minut temu, JudgeMe napisał:

Właśnie sobie przypomniałam,że ewentualnie za 5 lat zrobię w końcu kurs na motocykl i kupię piękną kawkę.

Czyli "partner" będzie musiał harować na Kawasaki, minerały, kamienie i inne zachcianki swojej pańci. ;)

 

Ale się chłopina wkopał.

  • Like 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, JudgeMe napisał:
2 godziny temu, bad intentions napisał:

Czyli "partner" będzie musiał harować na Kawasaki, minerały, kamienie i inne zachcianki swojej pańci.

No, w sumie. :P

No ale to od zawsze tak funkcjonowało, że facet łożył na kobietę a ona się opiekowała domostwem - nic w tym dziwnego. Niech się wam wiedzie.

3 godziny temu, JudgeMe napisał:

. Choć muszę się przyznać, że już znalazłam na swej głowie pierwszy siwy włos. Jestem jednak dobrej myśli. 

Pierwszy siwy włos boli najbardziej, później już idzie z górki :D 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 21.10.2021 o 08:19, sol napisał:

Wiedza, w jakim kierunku chce się podążać jest kluczowa, żeby to uzyskać. Proponuję takie kategorie:

 

- status rodzinny/związkowy

- zawodowo

- wygląd

- styl życia i hobby

- ewentualne osiągnięcia "materialne

Fajny temat, fajny. Za 5 lat materialnie bede wolna od kredytu, więc bede pogatsza o sporo kasy 😅 ale z kolei mój młody będzie w wieku, w ktorym może zadecydować, by iść na studia więc zaczną się inne wydatki. 

Jeśli wybierze studia w fajnym mieście to pomyślę nad tym by się tam przenieść. Tu mnie absolutnie nic nie trzyma, a byłaby fajna odmiana. Jakby się udało przy okazji nie zmieniać zawodu tylko przejść do filii w tamtym mieście to dodatkowy byłby plus. Ale jestem kobietą pracująca i żadnej pracy się nie boję, więc "whatever" 😉 Lubię swoj obecny zawód i swoją pracę. Ale jakby nie było wyjścia to sie przekwalifikuję.

Za 5 lat to moze już skończę podyplomówkę z psychologii mediacji i będe mogła otworzyc własną praktykę. W sumie brzmii obiecujaco.

Hobby mam niezmienne od lat, więc tutaj zmian nie przewiduję. Może jedynie zakup auta, które nie będzie się co miesiąc psuło i bede mogła robić mnostwo wycieczek za miasto ❤️

Związkowo to nic nie widzę. Takich rzeczy się nie da zaplanować. Od 6 lat odpoczywam od zwiazków. Moge odpoczywać kolejne, ale ostatnio pomyślałam, że w sumie byłoby fajnie z kimś sie spotykać i miło spędzać czas. Czas pokaże 🤷🏼‍♀️ Ciśnienia na to nie mam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, MalVina napisał:

Jeśli wybierze studia w fajnym mieście to pomyślę nad tym by się tam przenieść.

Dla mnie okres studiów (wyprowadzenie się od rodziców), było swego rodzaju odetchnięciem. 

Okresem usamodzielnienia. 

Nie wiem, czy chciałabym mieszkać ze starymi. Raczej nie. Jeszcze jakby mi obwieścili, że się przeprowadzają ze mną, to bym pomyślała, że to trochę psychopaci są. :P

Oczywiście nie odbieraj tego jako atak, piszę to z punktu widzenia (jeszcze wtedy) nastolatki. 

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, JudgeMe napisał:

Dla mnie okres studiów (wyprowadzenie się od rodziców), było swego rodzaju odetchnięciem. 

Okresem usamodzielnienia. 

Nie wiem, czy chciałabym mieszkać ze starymi. Raczej nie. Jeszcze jakby mi obwieścili, że się przeprowadzają ze mną, to bym pomyślała, że to trochę psychopaci są. :P

Oczywiście nie odbieraj tego jako atak, piszę to z punktu widzenia (jeszcze wtedy) nastolatki. 

 

Spoko. Rozumiem. Sama wybrałam studia daleko od rodzicow (wlasciwie od matki narcyzki) i wiem o co ci chodzi. I w sumie nie chcialabym zeby dorosły syn ze mną mieszkał 😂 ale to bylby dobry czas żeby się wyniesc z tego miejsca gdzie jestem 😉 Nic juz mnie tu by nie trzymało

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 22.10.2021 o 16:13, Amperka napisał:

Z tym "otwartym domem" tylko zadbaj, żeby to byli fajni, wyluzowani ludzie, a nie jakaś szlachta licząca na wyżerkę.

Ahahaha na szczęście nie jestem mistrzem gotowania, więc to nie problem ;).  Poza tym nie mam takich znajomych, którzy tylko by chcieli przyjść i się spaść.. dzięki Bogu :)

Masz jednak rację, jeśli fama za bardzo by się rozniosła, kto wie, kto by tu przychodził. Cieszę się, że udaje Ci się prowadzić takie życie :)

 

W dniu 22.10.2021 o 17:25, Akadyjczyk napisał:

Na czym będzie polegać ta aplikacja, w czym ją piszesz?

Gierka logiczna w Unity (C#) 

 

Dzięki za odpowiedzi, fajnie zobaczyć co komu w duszy gra. Zgadzam się, z komentarzami niektórych, że ścisły plan i jego harkdorowe trzymanie się nie jest najlepszym pomysłem. Ja jednak "pochodzę" z drugiej strony - zawsze żyłam na spontanie i takie objęcie rzeczy w ramy bardzo mi pomaga. Np. wiedząc, że chcę wrócić do pracy za jakiś czas,  a jest to praca techniczna, codziennie przez chociaż chwilę powtarzam sobie i ćwiczę różne zagadnienia, żeby nie mieć 2-letniej dziury w głowie. Tak jak we wszystkim najlepszy jest balans, planowanie z pozwoleniem sobie na spontan, IMHO to najlepsze połączenie. Ja to wykorzystuję dosłownie we wszystkim.  Nawet jak chcę upiec zwykłe ciasto - mam ramy, wiem jak je generalnie zrobić, ale pozwalam sobie na intuicyjne dodawanie różnych dodatków czy ozdabianie "pod wpływem chwili". Z tego pochodzą najlepsze rzeczy. Pozwolić działać swojej myśli, analizie, tworzyć jakiś koncept, a potem pozwolić intuicji wypełnić to kolorami. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o życie prywatne to mąż, dziecko, własne miejsce na świecie.

A jeśli chodzi o zawodowe, to chciałabym się przekwalifikować, bo moje studia okazały się nie być tym, o czym marzę w praktyce jeśli chodzi o to co chciałabym robić. Z natury trochę artystyczna ze mnie dusza, więc myślę o studiach, albo kursie z grafiki komputerowej i zajmowanie się tym w przyszłości, może jakaś własna działalność z tym związana.

A tak ogólnie to chciałabym osiągnąć taki stan stabilizacji życiowej, że będę budzić się codziennie z wewnętrznym spokojem z myślą, że zaraz idę do pracy, która sprawia mi frajdę, a po niej czekać będzie na mnie ukochana osoba, z którą chcę spędzić życie.  Niby wydaje się to proste i może trochę banalnie brzmi, ale w praktyce jest to rzadko spotykany luksus żeby codziennie, mimo jakichś tam mniejszych problemów kłaść się spać z myślą, że i tak ma się kochającą rodzinę i fajną pracę, więc wszystko tak czy inaczej się poukłada. 

Większość ludzi żyje z niezadowoleniu wybierając związek, czy pracę z braku laku lub dla odmiany w wiecznej niepewności i stresie.

Edytowane przez Angel_Sue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.