Skocz do zawartości

Pierwsze spotkanie - czy zawsze jest kluczowe? + inicjowanie dotyku


Sugar Johnson

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, zauważyłem u siebie pewną tendencję: często podświadomie traktuję pierwsze spotkanie z dziewczyną jako wyrocznię w kontekście przyszłości relacji. Jeśli cokolwiek budzi moją wątpliwość, czy niepokoi, to nie kontynuuję relacji. Wiem, że to z jednej strony dobrze bo jestem ostrożny, ale z drugiej ostatnio myślę, że chyba jednak przesadzam i odbieram sobie potencjalnych doświadczeń. 

 

Ogólnie nie muszą (choć mogą) być to jakieś krwistoczerwone "red flags" - może to być zwykła wątpliwość, czy dziewczyna mnie pociąga lub czy ja pociągam ją. Mam bowiem mały problem (chyba już gdzieś o tym pisałem wcześniej) z inicjowaniem dotyku i jakiegokolwiek bliższego kontaktu fizycznego na pierwszym/pierwszych spotkaniach, nie za bardzo umiem to wyczuć, mimo że często mam wrażenie, że mógłbym sobie na coś pozwolić.

 

 I teraz pytanie - czy ja przypadkiem nie racjonalizuję sobie swojego braku umiejętności sygnalizowania zainteresowania w kontekście seksualnym? Spotkania są zazwyczaj spoko i rozmowa idzie z reguły dobrze, po prostu jestem kiepski w inicjowaniu dotyku. 

 

Plus jak było u Was z pierwszymi spotkaniami? Od razu z jasnym celem, czy powoli? 

 

SJ

 

 

Edytowane przez Sugar Johnson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Sugar Johnson napisał:

często podświadomie traktuję pierwsze spotkanie z dziewczyną jako wyrocznię w kontekście przyszłości relacji.

 

Bardzo dobrze bo kobiety robią tak samo.

Jeżeli coś się nam nie podoba od początku to kończysz relację.

Ba nawet możesz to zrobić na pierwszym spotkaniu.

 

3 godziny temu, Sugar Johnson napisał:

Mam bowiem mały problem (chyba już gdzieś o tym pisałem wcześniej) z inicjowaniem dotyku i jakiegokolwiek bliższego kontaktu fizycznego na pierwszym/pierwszych spotkaniach, nie za bardzo umiem to wyczuć, mimo że często mam wrażenie, że mógłbym sobie na coś pozwolić.

 

Pociesze cię 90% mężczyzn tego nie potrafi wyczuć dodatkowo gdy kobieta sama nie inicjuje kontaktu to wszelkie próby dotykania mogą być odebrane jako molestowanie.

Świadomość co to jest, jak działa i czego chce kobieta wzbudza w mężczyznach alert.

Zainteresowana kobieta sama będzie dążyć do jak najszybszego kontaktu, uwierz mi od razu to rozpoznasz i będziesz wiedział co robić.

 

3 godziny temu, Sugar Johnson napisał:

Spotkania są zazwyczaj spoko i rozmowa idzie z reguły dobrze, po prostu jestem kiepski w inicjowaniu dotyku. 

 

Plus jak było u Was z pierwszymi spotkaniami? Od razu z jasnym celem, czy powoli? 

 

Randki prowadzą do jednego ty to wiesz i kobieta też to wie.

Jest tutaj jasno określony cel i do trzeciego spotkania max jak nie będzie lizanka, macanka i seksu to brak zainteresowania z jej strony.

Gdy od początku nie ma przypadkowego dotyku w ramię, położenie dłoni na klatce piersiowej, przytulenia, całusa w policzek, złapanie za rękę lub niby ogrzanie jej rąk w twoich to nic z tego nie będzie.

Bezpieczna rozmowa o wszystkim i o niczym nie wzbudza w kobietach emocji, chęci zdobywania cię do tego słaby wygląd jej odstrasza.

Mityczne wnętrze i dobre serduszko można sobie włożyć między bajki.

Dlatego tak popularne są szybkie randki tam nie ma ściem od razu wykładane są karty na stół.

Mnie jak kobieta się nie podoba, nie inicjuje kontaktu cielesnego, wzrokowego, nie stara się za bardzo to olewam od razu szkoda czasu.

Mężczyźni muszą zacząć robić to co kobiety być wybrednymi i wymagać od nich bo mamy do tego prawo.

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 14
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak... ja odkąd przełamałem kwestie dotyku z kobietą wpadam w sidła, że czasem czuje presję by to wymusić, nawet jeśli nie do końca czuję, że jest to w zgodzie ze mną. 
Doprowadzało to do sytuacji, gdzie kogoś pocałowałem mechanicznie, albo na siłę próbowałem dotykać dłoni czy czegoś, mimo że średnio chciałem. 

Mam natomiast wspomnienia z prawiczkowej przeszłości, gdzie sytuacja do pocałowania była idealna, a tego nie zrobiłem, bo byłem pipką. Do dziś tego żałuję, bo byłem wtedy mega zauroczony i żal mnie 2 lata trzymał - schrzaniłem to.  Natomiast ta frustracja doprowadziła ostatecznie do tego, że kiedyś bardzo chciałem kogoś pocałować na pierwszej randce i to zrobiłem, co ostatecznie doprowadziło do prawie 4-letniego związku. 

Nie bój się dotyku, potraktuj to czasem jako trening, przełamywanie barier ale też zwyczajnie obserwuj, jak się czujesz przy danej osobie... Jeśli Cię pociąga, działaj. Jeśli nie... potrenuj przełamywanie barier niekoniecznie doprowadzająć do jakiegoś finału, jeśli nie masz na to ochoty. 

Inna kwestia... czasem trzeba więcej niż jednego spotkania, by coś zaiskrzyło... byle też nie przeciągać za bardzo, bo potem wpada się we friendzone i zaczyna być zwyczajnie trudniej z tego wyjść. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Sugar Johnson napisał:

Hej, zauważyłem u siebie pewną tendencję: często podświadomie traktuję pierwsze spotkanie z dziewczyną jako wyrocznię w kontekście przyszłości relacji. Jeśli cokolwiek budzi moją wątpliwość, czy niepokoi, to nie kontynuuję relacji.

 

Dobrze, to jest instynkt.

 

Jak jesteś dobry w te klocki i masz doświadczenie to widzisz u kobiety praktycznie wszystko od razu, całe jej życie, nawyki, poglądy, rozwiązłość itd.

 

Kobiety dobrze kłamią, ale tylko z mężczyznami bez doświadczenia.

 

Kiedyś myślałem, że kobiety potrafią się dobrze maskować.

 

 

Mowa ciała to jest moc, przeczytaj książkę Paula Ekmanna i zastosuj wiedzę na witaminach.

 

Jesteś na dobrej drodze.

 

Mi czerwone flagi nie przeszkadzają, ja głównie od kobiety pragnę seksu i chwili sympatycznej rozmowy przy whisky.

 

Jak szukasz związku to musisz słuchać swojego tajemniczego głosu ;]

 

Masz przejebane chłopie

 

hahha

 

Głównym wyznacznikiem zainteresowania kobiety naszą szanowną osobistością, jest chęć ruchania z nami.

 

Mówić można wszystko, gówno to znaczy.

 

Jak Ci obiecanki sasanki, mysza mówi, a dalej jej nie wsadziłeś i łudzi cię jakimiś obietnicami, to znajdź inną kochanicę - Ta ma cię w cipie.

Ile to ja razy się podniecałem, że dziewczyna x o urodzie modelki traktująca mnie fantastycznymi zdaniami, które gówno znaczą, ale o silnym podtekście o tematyce xxx, będzie robiona przeze mnie w przeróżnych pozycjach z kamasutry.

 

Jak przyszło co do czego i próbowałem całować, wsadzać, gówno z tego wychodziło.

 

Czyli brak zainteresowania.

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Peter Quinn napisał:

Powiem tak... ja odkąd przełamałem kwestie dotyku z kobietą wpadam w sidła, że czasem czuje presję by to wymusić, nawet jeśli nie do końca czuję, że jest to w zgodzie ze mną. 
Doprowadzało to do sytuacji, gdzie kogoś pocałowałem mechanicznie, albo na siłę próbowałem dotykać dłoni czy czegoś, mimo że średnio chciałem. 

Mam natomiast wspomnienia z prawiczkowej przeszłości, gdzie sytuacja do pocałowania była idealna, a tego nie zrobiłem, bo byłem pipką. Do dziś tego żałuję, bo byłem wtedy mega zauroczony i żal mnie 2 lata trzymał - schrzaniłem to.  Natomiast ta frustracja doprowadziła ostatecznie do tego, że kiedyś bardzo chciałem kogoś pocałować na pierwszej randce i to zrobiłem, co ostatecznie doprowadziło do prawie 4-letniego związku. 

Nie bój się dotyku, potraktuj to czasem jako trening, przełamywanie barier ale też zwyczajnie obserwuj, jak się czujesz przy danej osobie... Jeśli Cię pociąga, działaj. Jeśli nie... potrenuj przełamywanie barier niekoniecznie doprowadzająć do jakiegoś finału, jeśli nie masz na to ochoty. 

Inna kwestia... czasem trzeba więcej niż jednego spotkania, by coś zaiskrzyło... byle też nie przeciągać za bardzo, bo potem wpada się we friendzone i zaczyna być zwyczajnie trudniej z tego wyjść. 

Dokładnie, rób na co masz ochotę i się nie przejmuj, że nie wypada. Chcesz kogoś dotknąć - zrób to, czujesz, że to dobry moment na pocałunek - dajesz. Nie ma co się spinać, najlepiej wyjdziesz na nie-samocenzurowaniu się.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie dotyk powinien wynikać z naturalnej sytuacji - próbując na siłę dotknąć kobietę będąc jeszcze speszonym to strzał w kolano, jeśli nie jesteś z kretynką na randce od razu to zauważy, wtedy to ona pozwala Ci się dotykać a nie Ty ją. 

 

Ja na pierwszą randkę staram się wyjść na drinka - alkohol jest świetnym rozwiązywaczem języka i zmiękczania nóg. Jeśli jeszcze uda się to połączyć z wyjściem na klub i potrafisz tańczyć, to masz świetne pole do manewru. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Bezpieczna rozmowa o wszystkim i o niczym nie wzbudza w kobietach emocji

 

Mam czasami wrażenie, że taką właśnie rozmowę (skądinąd przyjemną) uskuteczniam zazwyczaj. Natomiast wydaje mi się, że zazwyczaj podoba im się to, co mówię i rzucam w miarę ciekawe tematy. 

 

6 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Gdy od początku nie ma przypadkowego dotyku w ramię, położenie dłoni na klatce piersiowej, przytulenia, całusa w policzek, złapanie za rękę lub niby ogrzanie jej rąk w twoich to nic z tego nie będzie.

 

Tak szczerze to ciężko powiedzieć. Zazwyczaj jakieś niejednoznaczne sygnały w stylu głębokie spojrzenia w oczy, czy zabawa włosami. Raz też jedna panna nachyliła się jak do długiego pocałunku, a ja ją... przytuliłem xD Ale wybaczyłem sobie, to była 1 randka po 4-5 miesiącach wtedy. Zdarzało się też nieraz tak, że nic za bardzo nie było, ale panny pisały same i chciały się spotkać kolejny raz - tylko wtedy ja niekoniecznie w to szedłem, myśląc że na 1 spotkaniu "nie było tego". 

 

3 godziny temu, Peter Quinn napisał:

Doprowadzało to do sytuacji, gdzie kogoś pocałowałem mechanicznie, albo na siłę próbowałem dotykać dłoni czy czegoś, mimo że średnio chciałem. 

 

Czyli raczej nie napotykałeś na większy opór? Bo zawsze siedzi w człowieku (zwłaszcza średnio doświadczonym) stary jak świat lęk przed odrzuceniem. Ja go nie doświadczyłem nigdy akurat, co nie przeszkadza mi się trochę bać. Do przepracowania. 

 

3 godziny temu, Peter Quinn napisał:

Nie bój się dotyku, potraktuj to czasem jako trening, przełamywanie barier ale też zwyczajnie obserwuj, jak się czujesz przy danej osobie... Jeśli Cię pociąga, działaj. Jeśli nie... potrenuj przełamywanie barier niekoniecznie doprowadzając do jakiegoś finału, jeśli nie masz na to ochoty. 

 

Tak właśnie próbuję robić. Niedługo będę miał drugie spotkanie z panią, z która rozmowa jest przyjemna, lecz bez szału plus trochę zalatuje borderline'm. Natomiast jest ładna, więc chciałbym na niej potrenować przełamywanie blokad.

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Jak jesteś dobry w te klocki i masz doświadczenie to widzisz u kobiety praktycznie wszystko od razu, całe jej życie, nawyki, poglądy, rozwiązłość itd. Kobiety dobrze kłamią, ale tylko z mężczyznami bez doświadczenia.

 

Myślę, że to prawda. Po prostu najwyraźniej większość mężczyzn (w tym, póki co, ja, mimo jakiegoś tam rozwoju) to mężczyźni bez "doświadczenia" :)

 

2 godziny temu, RENGERS napisał:

Głównym wyznacznikiem zainteresowania kobiety naszą szanowną osobistością, jest chęć ruchania z nami. Mówić można wszystko, gówno to znaczy.

 

Też mi się tak wydaje. Pytanie, czy ta chęć może się nagle pojawić na 2-3 spotkaniu, gdy na 1 było raczej spokojnie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, bassfreak napisał:

No nie zawsze, często pańcia szuka frajera który postawi jej obiad albo coś w tą stronę 😆

Kumpel ma znajomą modelkę, która obecnie jest bez siana a na weekendy przyjeżdża na studia z rodzinnych stron. Jak chciała z nim wyjść na obiad odkopała jego numer telefonu z podziemi bo nie odpisywał na Instagramie a jak chce się spotkać to wiadomość zaczyna "co robisz z soboty na niedzielę - mogę przyjechać do Ciebie, pójdziemy gdzieś".

 

Nocleg, jedzenie a dopiero później rozłożenie nóg. Niektóre kobiety mają mocny tupet. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minutes ago, Zgredek said:

Kumpel ma znajomą modelkę, która obecnie jest bez siana a na weekendy przyjeżdża na studia z rodzinnych stron. Jak chciała z nim wyjść na obiad odkopała jego numer telefonu z podziemi bo nie odpisywał na Instagramie a jak chce się spotkać to wiadomość zaczyna "co robisz z soboty na niedzielę - mogę przyjechać do Ciebie, pójdziemy gdzieś".

 

Nocleg, jedzenie a dopiero później rozłożenie nóg. Niektóre kobiety mają mocny tupet. 

Kobiety maja tupet a niektore ziomki 0 mozgu : ) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, bassfreak napisał:

pańcia szuka frajera który postawi jej obiad albo coś w tą stronę 😆

 

Zgadza się.

Jest pewna grupa kobiet co przychodzą tylko po to by się najeść i spędzić jakoś czas bo w domu samej siedząc to nuda😁

Kumpel z dawnych lat zaprosił kobitę do restauracji wydał tam chyba ze 400 zł i na koniec puścił do niej tekst to co u ciebie czy u mnie😆

Kobieta zdziwiona zapytała, ale co? On odpowiedział no jak co dobrze wiesz.

Na co kobieta chyba mnie źle zrozumiałeś ja przyszłam się tylko najeść🤣

  • Like 3
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, Sugar Johnson said:

Czyli raczej nie napotykałeś na większy opór? Bo zawsze siedzi w człowieku (zwłaszcza średnio doświadczonym) stary jak świat lęk przed odrzuceniem. Ja go nie doświadczyłem nigdy akurat, co nie przeszkadza mi się trochę bać. Do przepracowania. 


Nie przypominam sobie sytuacji randkowej, w której źle bym wyszedł na próbie pocałunku i ktoś by mnie zbeształ za to. 
Raz miałem taką sytuację śmieszną, że chciałem pocałować dziewczyne w polik na pożegnanie w samochodzie, ona chyba wyciągnęła w tym samym momencie rękę, ale powiedziała tylko "oj oj" zaśmiała się i poszła.

Nic złego to nie spowodowało w naszej relacji później. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nieba nie wzięło się powiedzenie "taniej by mi wyszły ku***". 

 

Nie wyobrażam sobie zabierania kobiety, która ma zostać moim ONS albo FWB do jakieś restauracji z drogim żarciem. Nie chodzi o skąpstwo, tylko swoją rolę w tym układzie. Jedyne co chce wkładać, to swojego penisa a nie kartę debetową (a tfu pomyśleć kiedyś o kredytowej na takim wyjściu). 

Edytowane przez Zgredek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, DOHC napisał:

 

 

Czytałem! Niestety kilku podpunktów nie udało mi się zrealizować:

- buziak w policzek na dzień dobry (niestety zwyciężył lęk, zawsze podawałem rękę albo ew przytulas, niestety). Muszę sobie postawić chyba wyzwanie, żeby tak otworzyć spotkanie, 

- delikatne objęcie tuż po przywitaniu

- wzięcie kurtki

 

Myślę, że niestosowanie tego to jakaś część przyczyny nijakości niektórych pierwszych spotkań w moim wykonaniu. Do dopracowania. 

 

Długowłosy bardzo dobrze napisał jeśli chodzi o ten wkład i proporcje - też zauważyłem, że w 90% przypadków to ja więcej mówiłem i nadawałem ton rozmowie. To mi akurat nie przeszkadza jakoś specjalnie, bo mówiąc dużo zabijam ewentualny stres. Chyba, że to błędne koło? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Sugar Johnson napisał:

 

Też mi się tak wydaje. Pytanie, czy ta chęć może się nagle pojawić na 2-3 spotkaniu, gdy na 1 było raczej spokojnie. 

 

Od razu.

 

Zaczynasz od pocałunku w policzek na powitanie nowej randki.

 

Tylko cipy się na powitanie z pannami przytulają, bądź podają rękę.

 

Mówię o ruchawkach, panie typu biznes, profesorki na studiach, matki, babki, ciotki, znajome matki to wiadomo pełna profeska - trzeba podać rękę, bo wyjdziesz na pojeba jak je zaczniesz całować hahaha

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sugar Johnson

 

Jakiekolwiek spotkanie dwójki obcych sobie ludzi to tak naprawdę demonstrowanie wartości w oczach drugiej osoby oraz przeliczanie tego na pozycję w ludzkim stadzie, a także nasz poziom zainteresowania danym człowiekiem i rolę społeczną jaką będzie pełnić w naszej głowie - od szefa po pracownika, od kumpla po wroga, od koleżanki po materiał na kobietę do związku czy tylko seks.

 

Zajmijmy się w tym przypadku oczywiście kobietami.

 

Podstawowym problemem mężczyzny w naszej kulturze jest nieumiejętność werbalizacji emocji, a także bardzo słaba umiejętność "kinetyzacji" (dotyku) - tak zostaliśmy wychowani i większość z nas musi to "przełamać. Są na to dwa proste sposoby:

1. Nieśmiałość co do rozmowy - zacząć rozmawiać z ludźmi z którymi nie masz "napięcia seksualnego" - sprzedawcy w sklepach, postronne osoby, często starsze - po prostu zagadać o dupie Marynii. Jeśli np. będziesz w stanie przegadać "o niczym" small talka z babcią siedzącą na ławce w parku tak samo dasz radę "zrobić" small talka na biznesowej kolacji bądź z jakąkolwiek inną kobietą. Ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie.

2. Całowanie - obserwuj kobiety jak się witają - zazwyczaj się przytulają oraz dają sobie buzi w policzek. Rób to samo. To dla nich naturalne. Ja ogólnie, nawet jak widzę kobietę pierwszy raz w życiu i może to być jakaś zajawka na związek / seks zawsze się tak witam / żegnam. Zresztą - z tym pożegnaniem też może Ci to wiele powiedzieć bo jak laska jest sztywna jak słup to najprawdopodobniej widzicie się ostatni raz, a jak oprze się o Ciebie ciałem, a już w ogóle jak położy Ci dłoń na klatce piersiowej (aby nie upaść - ha ha ha) to jesteś w domu.

 

Teraz porównaj to sobie do Arabów i Południowców - tam faceci z facetami na powitanie się obejmują, przytulają, Arabusy potrafią nawet chodzić pod ramię wspólnie - rozumiesz teraz dlaczego nasze "witaminki" uznają ich za "śmiałych".

 

Oczywiście - o czym wspomniał @RENGERS - nie z każdą kobietą się tak witasz i zachowujesz ponieważ może to być spotkanie biznesowe albo żona / dziewczyna Twojego kolegio / partnera biznesowego i wtedy możesz przez to dużo stracić, a nie zyskać.

 

Teraz do rzeczy:

 

Cytat

Hej, zauważyłem u siebie pewną tendencję: często podświadomie traktuję pierwsze spotkanie z dziewczyną jako wyrocznię w kontekście przyszłości relacji.

 

I bardzo dobrze robisz. Naucz się od kobiet, że pierwsze spotkanie kończy się:

1. Chęcią kolejnego

2. Wrzuceniem laski (u nich faceta) na orbitę ("w zamrażarkę") / w friendzone

3. Niechęcią do kolejnego spotkania

 

Tragedią dzisiejszego faceta jest to, że on często umawiając się z laską już roi sobie cokolwiek w głowie. Gówno prawda. Jak Pani jest atrakcyjna to ma stado kundli, które przylecą na każde skinienie. I teraz najważniejsze - dopóki Pani nie wskoczy do Twojego świata Ty nie możesz postawić nogi w jej świecie. Mówiąc bardziej "klasycznie" - to kobieta ma się w Tobie najpierw zakochać dopiero Ty w niej później i nie ma od tej zasady żadnego odstępstwa, bo jeśli jest inaczej i to Ty "masz się starać" latać za Panią itp. to jesteś nikim w tym układzie.

 

Ma to chodzić na zasadzie klik - klak. Pani robi klik - Ty klak i w ten sposób zaczynacie się dopasowywać jak zamek błyskawiczny i w końcu się "spinacie" razem. Jeżeli to Ty pierwszy ulegasz to przyjmujesz niejako kobiecą rolę, a więc stajesz się kolejnym kundlem, który dla cipy sprzeda dusze. 

 

Jak to działa praktycznie? Ano tak:

Trzymam sobie "w zamrażarce" taką jedną Panią - inteligentna, oczytana, zgrabne ciało, nie Polka, spotkania z nią są tylko w języku angielskim więc też od razu mam lekcje za darmo. Problemy są dwa - primo - trochę już leciwa (28 lat...) + Pani ma ten rodzaj twarzy, który mi się nie podoba. Jest atrakcyjna bo ma wysportowane ciało (dużo ćwiczy) ale tej twarzy "nie przejdę". 

Teraz do rzeczy - piszę do niej -  co tam słychać bla bla bla. No i pada pytanie o plany na weekend ona że jest bardzo zajęta, bo wyjazdy, koleżanki chuje muje dzikie węże itp. itd. (jak mnie to śmieszy jak baby Pie*dolą jakie to nie są zajęte i co robią ze swoim życiem). Ja że planuję zjeść z kimś II śniadanie na mieście. Ona - to może spotkamy się w sobotę. Ja, że pasuje mi ok 12, a ona "ok gdzie".

Sama, niepytana itp. - kobieta jeśli chce być w Twoim otoczeniu to stanie na rzęsach żeby się z Tobą zobaczyć albo odpowie - "przepraszam, teraz nie mogę ale mogę w....".

Kobieta musi pierwsza wskoczyć w Twój świat, a żeby tak się stało musisz po prostu zademonstrować wartości, których ona szuka albo które są społecznie uważane za pożądane.

 

Tymi wartościami są:

1. Atrakcyjny wygląd (przynajmniej w jej oczach, nie obiektywnie na to patrząc)

2. Zasoby (ich poziom zależy od Pani - co tam ma nasrane w głowie przez seriale, instagram i swoje własne obliczenia)

3. Twoja sprawność w social skills

4. I na samym końcu humor, inteligencja etc. - to, w dzisiejszych czasach, zaczynam odnosić wrażenie dla kobiet znaczy już coraz mniej ale nie o tym może teraz.

 

W/w wartości demonstrujesz poprzez:

1. To jak wyglądasz (jesteś zbudowany, wzrost, twarz)

2. To co masz na sobie / czym jeździsz / w jaki sposób dajesz do zrozumienia co posiadasz (tym trzeba bardzo umiejętnie grać w dzisiejszych czasach bo gold diggerek i poławiaczek frajerów na finansowanie "projektu dom" jest wiele)

3. Brak lęku przed dotykiem / pocałunkiem / interakcją z innymi ludźmi etc.

4. Jasne.

 

Bardzo prostackie prawda? Być może ale taki jest modus operandi analizowania facetów przez kobiety. Ergo - chodzi więc o to abyś w odpowiedni sposób się zaprezentował i oczarował Panią już na pierwszym / dwóch pierwszych spotkaniach (dwóch pierwszych bo są nieśmiałe laski, Panie, które onieśmielisz i po prostu zamkną się w sobie pomimo, że się im podobasz) - jeśli Pani ma wy*ebane po pierwszej / drugiej randce po prostu daj sobie spokój bo nie spodobałeś się jej i teraz, jeśli coś od niej chcesz, musisz to wyprosić.

 

Jeśli zaczniesz wypraszać wówczas wpadniesz w to co jest w większości związków - ona z nim jest bo on "wychodził" związek, a czym się to kończy możesz sobie zobaczyć w filmie "Pan życia i śmierci":

 

7521217.3.jpg

 

gdzie główna postać "wyprosiła" małżeństwo, a na koniec to żona-idiotka omal go nie udupiła.

 

 

Cytat

Ogólnie nie muszą (choć mogą) być to jakieś krwistoczerwone "red flags" - może to być zwykła wątpliwość, czy dziewczyna mnie pociąga lub czy ja pociągam ją.

 

Bardzo dobrze. Tak robią kobiety i tego się trzymaj 0 pobłażania  jeśli Pani Ci nie pasuje - kulturalnie się żegnasz i sajonara. Kobiety mają system 0 / 1 - podoba mi się lub nie i finito. Gdyby większość mężczyzn w związkach i w małżeństwach wiedziała jak często ich Panie wzdychają do kolejnego Alvaro czy innego Misia w TV (bo on ma Boskie ciało, nie pierdzi, nie beka i jeździ lambo) ilość związków w zachodniej kulturze, nie mówiąc o małżeństwach, byłaby minimalna.

 

Dla mnie największe red flags na 1/2 randce (i ogólnie):

1. Pani zerka na innych mężczyzn podczas rozmowy ze mną - masz już oznakę, iż nie jesteś jej topką + nie szanuje Ciebie - out

2. Pani zachwyca się rzeczami materialnymi - gapi na samochody, drogie ciuchy etc. - out - chyba że chcesz być bankomatem

3. Pani pier*doli jaka to nie jest pokrzywdzona przez ex i świat - uwielbiam :D 

4. Panie pier*oli, że ma depresje, niestabilność emocjonalną etc. - co druga dziś

5. Gówniaki i inne "przyległości" - out od razu (chyba że tylko na seks) - no comment

 

Generalnie zachowanie kobiety na pierwszym spotkaniu możesz ocenić w bardzo prosty sposób - zadaj sobie pytanie czy jakby Pani była na randce z Bradem Pittem to tak samo by się zachowywała - jeśli nie - Pani zalicza out. Jeśli nie będziesz szanowany od początku to skończysz jako kolejny miś-beciak lecący z żonką na "ultrainteresujące" sobotnie zakupy po to żeby w markecie, przy ludziach, dostać opier*ol że za wolno ganiasz za nią z koszykiem.

 

Oczywiście zaraz ktoś może napisać, że to powoduje dużą trudność w wejściu w jakikolwiek związek - już odpowiadam - tak - ale pytanie czy na co dzień chcesz pływać w basenie pod palmami (fajnym związku, gdzie kobieta Cię szanuje i uważa za atrakcyjnego) czy w szambie (gdzie kobieta nie uważa Cię za atrakcyjnego i godnego szacunku).


 

Cytat

 

Plus jak było u Was z pierwszymi spotkaniami? Od razu z jasnym celem, czy powoli? 

 

 

 

 

Po pierwszym spotkaniu wiesz już czy:

1. Nie chcesz się z Pania już zobaczyć więcej - out

2. Chcesz mieć Panią w zamrażarce / friendzone

3. Chcesz coś od Pani więcej.

 

Punkt 3 to może być sam seks / FwB bądź związek. 

Tu ważna uwaga - z ku*wy żony nie zrobisz, ale z żony k*rwę łatwo - mam nadzieję, że rozumiesz o co chodzi?

I druga zasada - jeśli chcesz sam seks, nie kłam, że chcesz związku, jeśli pani chce sam seks, to nie łudź się że z tego będzie związek (chyba, że chcesz żyć z ku*wiszonem bo na 100% nie jesteś pierwszy z którym taki układ przerabiała).

 

To Ty masz zadecydować, a nie czekać na co Pani łaskawie pozwoli. Zresztą - spławione kobiety lubią wracać, kobieta też może się zachowywać jak simp, tylko musisz mieć w jej oczach wartość.

 

PS 1 Kup sobie kawę / piwko i usiądź niedaleko miejsca gdzie w Twoim mieście umawiają się ludzie na randki - najpierw tam gdzie się spotykają, a potem tam gdzie przesiadują i obserwuj. Po kilku sesjach będziesz już rozumiał prawie wszystko jeśli chodzi o kobieca mowę ciała jeśli jest zainteresowana lub nie.

PS 2 A tak zupełnie bez związku :D 

 

 

Czyż wielki filantrop i wizjoner nie miał racji? :D 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 6
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, RENGERS napisał:

Tylko cipy się na powitanie z pannami przytulają, bądź podają rękę.

 

wires-1418961134493-middle.jpg

 

Trochę mnie zamroczyło po tym lewym sierpowym, ale w gruncie rzeczy zgadzam się z Tobą :D

 

Dzięki @niemlodyjoda za wyczerpujący komentarz, mam się do czego odnieść, spróbuję jakoś w miarę składnie to zrobić. 

 

8 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Podstawowym problemem mężczyzny w naszej kulturze jest nieumiejętność werbalizacji emocji, a także bardzo słaba umiejętność "kinetyzacji" (dotyku) - tak zostaliśmy wychowani i większość z nas musi to "przełamać. Są na to dwa proste sposoby:

1. Nieśmiałość co do rozmowy - zacząć rozmawiać z ludźmi z którymi nie masz "napięcia seksualnego" - sprzedawcy w sklepach, postronne osoby, często starsze - po prostu zagadać o dupie Marynii. Jeśli np. będziesz w stanie przegadać "o niczym" small talka z babcią siedzącą na ławce w parku tak samo dasz radę "zrobić" small talka na biznesowej kolacji bądź z jakąkolwiek inną kobietą. Ćwiczenie, ćwiczenie, ćwiczenie.

2. Całowanie - obserwuj kobiety jak się witają - zazwyczaj się przytulają oraz dają sobie buzi w policzek. Rób to samo. To dla nich naturalne. Ja ogólnie, nawet jak widzę kobietę pierwszy raz w życiu i może to być jakaś zajawka na związek / seks zawsze się tak witam / żegnam. Zresztą - z tym pożegnaniem też może Ci to wiele powiedzieć bo jak laska jest sztywna jak słup to najprawdopodobniej widzicie się ostatni raz, a jak oprze się o Ciebie ciałem, a już w ogóle jak położy Ci dłoń na klatce piersiowej (aby nie upaść - ha ha ha) to jesteś w domu.

 

1. Tutaj mamy pole, na którym poczyniłem ogromny postęp na przestrzeni lat. Kiedyś byłem więźniem własnej nieśmiałości, dziś w miarę swobodnie prowadzę small talk z napotkanymi (często przypadkowo) ludźmi, różnej płci. Nie osiadam oczywiście na laurach i ćwiczę dalej.

2. Czyli w zasadzie to samo, o czym mówił @RENGERS. Na kolejnych spotkaniach będę eksperymentował. Co do pożegnań, to od pewnego czasu jest już prawie zawsze buziak, bo czuję się już "oswojony". To i tak progres, bo jeszcze nie tak dawno i na odchodne potrafiłem wystartować do misia... xD

 

8 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Chodzi więc o to abyś w odpowiedni sposób się zaprezentował i oczarował Panią już na pierwszym / dwóch pierwszych spotkaniach (dwóch pierwszych bo są nieśmiałe laski, Panie, które onieśmielisz i po prostu zamkną się w sobie pomimo, że się im podobasz) - jeśli Pani ma wy*ebane po pierwszej / drugiej randce po prostu daj sobie spokój bo nie spodobałeś się jej i teraz, jeśli coś od niej chcesz, musisz to wyprosić.

 

Właśnie miałem pisać, że są wśród populacji też żeńskie jednostki nieśmiałe/nieufne. Zdarzały się i u mnie.

 

Ogólnie rzecz biorąc po 95% moich "randek" była otwartość drugiej strony na drugie spotkanie, pomimo braku większej eskalacji z mojej strony. Często z tego nie korzystałem, a jak kilka razy skorzystałem to tylko upewniłem się, że "to nie było to". Ostatnio miałem 1 spotkanie z panną (wyżej chyba wspominałem), po której zauważyłem właśnie pewne objawy nieśmiałości i nieufności, pomimo dość "sukowatej" aparycji. Rozkręciła się jednak z czasem i było bardzo przyjemnie, lecz znowu bez eskalacji. I znów jest chęć na drugie spotkanie - to będzie okazja, żeby "potrenować". 

 

8 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Dla mnie największe red flags na 1/2 randce (i ogólnie):

1. Pani zerka na innych mężczyzn podczas rozmowy ze mną - masz już oznakę, iż nie jesteś jej topką + nie szanuje Ciebie - out

2. Pani zachwyca się rzeczami materialnymi - gapi na samochody, drogie ciuchy etc. - out - chyba że chcesz być bankomatem

3. Pani pier*doli jaka to nie jest pokrzywdzona przez ex i świat - uwielbiam :D 

4. Panie pier*oli, że ma depresje, niestabilność emocjonalną etc. - co druga dziś

5. Gówniaki i inne "przyległości" - out od razu (chyba że tylko na seks) - no comment

 

Twierdzę zatem, żem w niefarcie farciarz. Na żaden z tych przypadków jeszcze nie trafiłem :) Z drugiej strony może to być częstsze w przypadku nieco starszych pań. Mój target to raczej gówniary 18-23. 

 

Podsumowując: Krytyczne podejście warto zatrzymać, ale przy tym koniecznie nie bać się kontaktu fizycznego od pierwszych sekund/minut spotkania, to chyba najważniejsza lekcja dla mnie. Po prostu walka z tą przywarą naszej zimnej, "zamkniętej" kultury, o czym wspomniał @niemlodyjoda.

Edytowane przez Sugar Johnson
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@niemlodyjoda i @RENGERS napisali dużo prawdy, natomiast dorzucę od siebie trzy grosze. Może weźmiesz to pod rozwagę. 

 

Gdy byłem młodszy i naiwny (lub jak ktoś woli głupi i niedoświadczony z kobietami) zwykle ustawiałem się w pozycji szukającego panny do związku. Najlepiej idealnego, poważnego, na lata. To powodowało, że wielokrotnie odpuszczałem po randkach, choć mogłem potraktować tę pannę, zwłaszcza gdy mi się podobała i widząc jej chęci, jako dobry materiał na jednorazowe lub wielorazowe ruchanie. Dzisiaj żałuję za me grzechy młodości, Panie wybacz mi, że nie wykorzystałem tylu okazji, zmarnowałem tyle szans na poprawę!

 

Nie nakręcaj się tak od razu na same poważne tematy, nawet jeśli na dzisiaj to jest Twoim celem. Wejście w szybki i fajny romans w tzw. "międzyczasie" nie jest żadną stratą czasu, jest wręcz wskazany, żebyś był ciągle w grze i zbierał doświadczenia. Nic tak nie uczy jak własne akcje, reakcje, sukcesy i porażki. Jest fajna laska, ale niekoniecznie na stałą relację, to spróbuj ją wyruchać i tyle. Mówię Ci jako starszy Brat, serio żałuję kilku okazji, ach! 

 

Druga sprawa, którą chciałbym poruszyć to tzw. "inicjowanie dotyku". Nie wiem dlaczego wszyscy się tym tak podniecają jakby to miało zapewnić sukces. Moim zdaniem to błąd, większość facetów tego absolutnie nie potrafi, wychodzą w oczach kobiet na namolnych i napalonych samców. Zamiast koncentrowania się głównie na dotyku proponuję trzy rzeczy:

 

1) wejście w bardzo ciepłą i pozytywną energię przy tej kobiecie na spotkaniu. Pomyślcie, że bardzo ją lubicie, seks z nią jest zajebisty, ona jest wspaniała, wasze uczucia wobec niej są gorące. Im więcej praktyki, tym część z was szybciej skuma o co chodzi i zobaczy efekty

2) przygotowanie planu na randkę, mam na myśli plan rozmowy. Zaczynacie od tematów luźnych, wymiana opinii, poznajecie się, z czasem przechodzicie na tematy poważniejsze. Generalnie chodzi o to, żebyście szybko zaczęli budować bliskość emocjonalną z tą kobietą. Nie fiksujcie się na temat zainteresowań. To jest sporo sprawa, ale na chwilę a nie na długie wywody o waszym nurkowaniu czy zbieraniu znaczków. Rozmowa powinna być "aksamitna", pozbawiona zgrzytów, ona to, ty tamto, ona lubi niebieski, ty zielony etc. Poznawanie się. Nie pierdolenie o niczym i całość randki na nudne tematy. Dotyk wtedy zwykle wejdzie "przy okazji", niech on natomiast nie jest celem samym w sobie, to droga donikąd. 

3) wybierzcie odpowiednie miejsce na randkę, tak żebyście mogli być blisko kobiety, żebyście mieli intymność w razie czego, nie siadajcie naprzeciwko. Sporo moich dawnych spotkań to było niby super klimatyczne miejsce, ale zbyt sztywne i teraz widzę to jak wyjście z koleżanką na herbatkę zamiast na randkę z dziewczyną, którą docelowo mam chęć wyruchać.

 

I najważniejsza sprawa: Broń Boże nie ograniczaj się do jednej kobiety, z którą randkujesz. Niejeden raz się przekonałem o tym, że panna ze mną miała spotkania, pisała na mg (ach to pisanie, kolejny błąd za dużo pisania), a następnego dnia patrzę na fejsa i oczom nie wierzę: Zosia Malinowska w związku z Jasiem Kowalskim". O kurwa, raz czy dwa tak miałem i byłem wtedy strasznie wkurwiony i rozczarowany. Dzisiaj mam na to wyjebkę, ale wtedy to nie było miłe uczucie. 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

Gdy byłem młodszy i naiwny (lub jak ktoś woli głupi i niedoświadczony z kobietami) zwykle ustawiałem się w pozycji szukającego panny do związku. Najlepiej idealnego, poważnego, na lata. To powodowało, że wielokrotnie odpuszczałem po randkach, choć mogłem potraktować tę pannę, zwłaszcza gdy mi się podobała i widząc jej chęci, jako dobry materiał na jednorazowe lub wielorazowe ruchanie.

 

Ja miałem do tej pory dość podobnie. Nawet bardziej działo się to na poziomie podświadomym niż świadomym. Spróbuję się pozbyć takiego myślenia, przynajmniej częściowo. Niby pasowałoby mi coś stałego, ale niekoniecznie na lata.  

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

Moim zdaniem to błąd, większość facetów tego absolutnie nie potrafi, wychodzą w oczach kobiet na namolnych i napalonych samców.

 

Słyszałem sporo historii o napalonych, średnio taktownych guźcach, kiepska reklama dla gatunku męskiego.

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

1) wejście w bardzo ciepłą i pozytywną energię przy tej kobiecie na spotkaniu. Pomyślcie, że bardzo ją lubicie, seks z nią jest zajebisty, ona jest wspaniała, wasze uczucia wobec niej są gorące. Im więcej praktyki, tym część z was szybciej skuma o co chodzi i zobaczy efekty

 

Ciekawy pomysł, na pewno przetestuję na najbliższym spotkaniu.

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

2) przygotowanie planu na randkę, mam na myśli plan rozmowy. Zaczynacie od tematów luźnych, wymiana opinii, poznajecie się, z czasem przechodzicie na tematy poważniejsze. Generalnie chodzi o to, żebyście szybko zaczęli budować bliskość emocjonalną z tą kobietą. Nie fiksujcie się na temat zainteresowań. To jest sporo sprawa, ale na chwilę a nie na długie wywody o waszym nurkowaniu czy zbieraniu znaczków. Rozmowa powinna być "aksamitna", pozbawiona zgrzytów, ona to, ty tamto, ona lubi niebieski, ty zielony etc. Poznawanie się. Nie pierdolenie o niczym i całość randki na nudne tematy. Dotyk wtedy zwykle wejdzie "przy okazji", niech on natomiast nie jest celem samym w sobie, to droga donikąd. 

 

Właśnie mam wrażenie, że moje rozmowy były czasami (albo i częściej) "o wszystkim i o niczym", no i o hobby też. Niby fajnie fajnie, rozmowa leci, ale tak jakby budowała się nie ta rama co trzeba, nie ten rodzaj emocji o który chodzi. Myślę, że robię postępy, ale dość wolno.

 

Ostatnio miałem spotkanie, na którym było w miarę równo "klik-klak", natomiast po obydwu stronach było dość zachowawczo z dotykiem, mimo obustronnie pozytywnych wrażeń. Na piątek zaplanowane jest drugie spotkanie. Spróbuję wprowadzić w życie to co opisałeś w punkcie 1. 

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

3) wybierzcie odpowiednie miejsce na randkę, tak żebyście mogli być blisko kobiety, żebyście mieli intymność w razie czego, nie siadajcie naprzeciwko. Sporo moich dawnych spotkań to było niby super klimatyczne miejsce, ale zbyt sztywne i teraz widzę to jak wyjście z koleżanką na herbatkę zamiast na randkę z dziewczyną, którą docelowo mam chęć wyruchać.

 

Wspomniane 1 spotkanie zakończyło się w miejscówce, gdzie siedzieliśmy obok siebie, ale mimo wszystko nic wielkiego się nie rozkręciło. Z drugiej strony skończyliśmy przed 23 nie wypiwszy dużo bo to był środek tygodnia, ale... to już chyba są zwykłe wymówki z mojej strony. Grunt, że będzie drugie spotkanie. 

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

I najważniejsza sprawa: Broń Boże nie ograniczaj się do jednej kobiety, z którą randkujesz. 

 

Zdecydowanie. Już mam ze 2-3 kolejne kontakty chętne na spotkanie, a dojdą może i jeszcze kolejne. Źródło to tinder bo niestety w chwili obecnej na nic innego nie mam czasu, nawet na kluby. 

 

W dniu 24.10.2021 o 16:24, Bullitt napisał:

Niejeden raz się przekonałem o tym, że panna ze mną miała spotkania, pisała na mg (ach to pisanie, kolejny błąd za dużo pisania), a następnego dnia patrzę na fejsa i oczom nie wierzę: Zosia Malinowska w związku z Jasiem Kowalskim". O kurwa, raz czy dwa tak miałem i byłem wtedy strasznie wkurwiony i rozczarowany. Dzisiaj mam na to wyjebkę, ale wtedy to nie było miłe uczucie. 

 

Bezpośrednio nie doświadczyłem w taki sposób, ale myślę że z 90% moich randek niedługo po mnie sobie kogoś przy(g)ruchało.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.10.2021 o 09:38, Sugar Johnson napisał:

Hej, zauważyłem u siebie pewną tendencję: często podświadomie traktuję pierwsze spotkanie z dziewczyną jako wyrocznię w kontekście przyszłości relacji. Jeśli cokolwiek budzi moją wątpliwość, czy niepokoi, to nie kontynuuję relacji. Wiem, że to z jednej strony dobrze bo jestem ostrożny, ale z drugiej ostatnio myślę, że chyba jednak przesadzam i odbieram sobie potencjalnych doświadczeń. 

 

Ogólnie nie muszą (choć mogą) być to jakieś krwistoczerwone "red flags" - może to być zwykła wątpliwość, czy dziewczyna mnie pociąga lub czy ja pociągam ją. Mam bowiem mały problem (chyba już gdzieś o tym pisałem wcześniej) z inicjowaniem dotyku i jakiegokolwiek bliższego kontaktu fizycznego na pierwszym/pierwszych spotkaniach, nie za bardzo umiem to wyczuć, mimo że często mam wrażenie, że mógłbym sobie na coś pozwolić.

 

 I teraz pytanie - czy ja przypadkiem nie racjonalizuję sobie swojego braku umiejętności sygnalizowania zainteresowania w kontekście seksualnym? Spotkania są zazwyczaj spoko i rozmowa idzie z reguły dobrze, po prostu jestem kiepski w inicjowaniu dotyku. 

 

Plus jak było u Was z pierwszymi spotkaniami? Od razu z jasnym celem, czy powoli? 

 

SJ

 

 

To wspaniale. Gratuluję. Nie wiem ile masz lat ale muszę powiedzieć, że jeśli będziesz tak przytomny to z czasem (i kolejnymi interakcjami z kobietami) bedziesz to robił -to jest czytał kobiety coraz szybciej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łapanie dotyku na randce nie jest złe. Powiem Ci, że miałem lepsze rezultaty na spotkaniach z laskami kiedy w jakiś sposób inicjowałem kontakt. Jeśli się z kobietą nie zadziała na randce odważnie wtedy może być słabo. Warto zaryzykować.

Miałem kupę randek gdzie nie inicjowałem kontaktu. Rezultaty były słabe gdyż po spotkaniach nie odzywały się. Pomyślałem sobie co będzie jeśli zainicjuje jakiś dotyk najwyżej plaskacz albo krzyk panny. Nic z tych rzeczy. Po randce był dalszy kontakt. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym inicjowaniem dotyku niestety jest tak, że to kobieta decyduje o tym. Jeżeli dziewczyna jest tobą zainteresowana kontakt fizyczny jakikolwiek: łapanie za rękę, szturchanie, całowanie w policzek itp. będzie na 1 spotkaniu nawet. Natomiast jeżeli dziewczyna nie jest tobą zainteresowania w jej oczach wyjdziesz na creepa który chce tylko zaliczyć laskę. Tak ten świat jest skonstruowany, że to kobiety wybierają nas, a nie my ich. I choćbyś czytał milion książek wszelakiej maści PUAsów i innych szamanów podrywu reguła jest zawsze ta sama, jak od początku dziewczyna nie wykazuje zainteresowania to nic z tego na dłuższą metę nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skupię się na "dotyku".

1. Nie jesteśmy kulturą "dotykania", nie jesteśmy południowcami.

2. Mamy kulturę "metoo", więc nie dziwię się, że młode samce się boją.

3. Niemniej - jest to ważne dla eskalacji instynktownej , erotycznej płaszczyzny relacji. Jak masz słabo z tym skillem - nie poruchasz za dużo.

4. Ponieważ w dwulicowym spierdoleniu kobieto-kulturowym podwójne standardy to standard - to mamy jednocześnie "dotykał mnie creep gwałciciel" oraz "facet musi inicjować i mnie zdobywać".

5. Czyli - trzeba się tego nauczyć.

- wszystko zależy od Ciebie

- to Ty musisz wytworzyć okoliczności i atmosferę, gdzie dotyk będzie normalny i akceptowany

- nie bądź nachalny

- dotyk naturalny - stosowany w sytuacjach neutralnych, typu przejście w drzwiach, zwrócenie uwagi, podawanie płaszcza, czegoś, pomoc w zachowaniu równowagi (zbiorkom fajnie działa)

- obserwuj spokojnie reakcje na taki kontakt naturalny - jak nie ma złych - nie jesteś creepem w chwili obecnej

- dotyk towarzyski - stosowany naturalnie u znajomych, przyjaciół, rodziny, czyli tam, gdzie, jest jakaś więź osobista i emocjonalna, czyli :

- najpierw emocje - potem kontakt fizyczny. Do dotyku towarzyskiego potrzebna jest jakaś relacja i emocje. Jakieś tło.

- kalibruj się do reakcji. Jeśli kobieta nie lubi dotykania - da znać.

Ale i tak zależy to od emocji, czyli może nie lubić, a za chwilę lubić ponownie, albo może być to shit-test. Jak masz minimum empatii - doskonale to wyczujesz.

- ewentualnie - jak jesteś ciachem dla kobiety to sama inicjuje i tło emocjonalne i dotykanie.

- nie bądź zdesperowany. Jak nie idzie, to trudno. Kobiety mają zmysł wyczuwania desperacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.