Skocz do zawartości

Co uratuje planetę? Upadek wszystkiego, co w erekcji - czyli o "penisocentrycznym świecie" słów o kilka za dużo


Peter Quinn

Rekomendowane odpowiedzi

Smacznej kawusi życzę, a jak ktoś jeszcze nie pił, to już nie musi: 

https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/paulina-januszewska-agnieszka-szpila-heksy-rozmowa 

Tylko nie mówcie swojej kobiecie, że pozmywaliście za nią naczynia, gdy poszła na protest - grozi III cią wojną światową. 

Zabawne feministyczne memy mile widziane. Jak wam się, Panie i Panowie, żyje w świecie "penisocentrycznym"?

 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Peter Quinn zmienił(a) tytuł na Co uratuje planetę? Upadek wszystkiego, co w erekcji - czyli o "penisocentrycznym świecie" słów o kilka za dużo

 

 

Zostawić je wszystkie samym sobie. Niech sobie protestują, pielęgnują ten "ogniowkurw" z "babki i z matki" i nurzają w tym do woli, jeśli taką mają wolę. Ale niech będą w tym konsekwentne;)

 

Na zdrowie!

 

Autorka tematu nazywa się Januszewska. Wyjątkowo pasujące do siebie nazwisko i postawa.

  • Like 8
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę marnował cennego czasu z mojego życia na czytanie tych feministyczno-lewackich wypocin (wymiocin).

58 minut temu, Peter Quinn napisał:


Tylko nie mówcie swojej kobiecie, że pozmywaliście za nią naczynia, gdy poszła na protest - grozi III cią wojną światową. 
 

Dzisiaj w wielu domach zapewne grozi to zagładą wszechświata. 😆

5 minut temu, Yolo napisał:

 

 

"ogniowkurw" z "babki i z matki"

Ta jej babcia do pewnie się w grobie przewraca jak widzi co wnusia odpierdala.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Yolo napisał:

Autorka tematu nazywa się Januszewska. Wyjątkowo pasujące do siebie nazwisko i postawa.

Powinna wyjść za Cebulę, redaktora z TVNu.

Godzinę temu, Peter Quinn napisał:

Smacznej kawusi życzę, a jak ktoś jeszcze nie pił, to już nie musi: 

https://krytykapolityczna.pl/kultura/czytaj-dalej/paulina-januszewska-agnieszka-szpila-heksy-rozmowa 

Fajne avatary sobie wstawiają te feministki :D

 

Paulina-Januszewska-150x150.jpg

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, cst9191 napisał:

 

 

Paulina-Januszewska-150x150.jpg

Typowa Julka LGBTQWERTY + Skrajna lewica + oczywiście full wege MIĘSO ZŁO !

"A ty samcu nie patrz się na mnie bo mnie obrażasz" XDDDDDDDDDDDDDDD

I JESZCZE TO CZERWONE TŁO IDEALNIE PASUJE. 

 

 

 

A wiecie co jest kurwa najgorsze? że to jest przyszłość narodu ale bardziej mnie zastanawia jedna rzecz, czy to spierdolenie jest u nich rodzinne czy one to nabywają same poprzez nieznane mechanizmy?

Edytowane przez bassfreak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Król Jarosław I napisał:

Streści ktoś ten śmietnik, żebym tam nie wchodził ?

Też o tym wspomniałem w nieco inny sposób 😆

 

17 minut temu, bassfreak napisał:

Nie będę marnował cennego czasu z mojego życia na czytanie tych feministyczno-lewackich wypocin (wymiocin).

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Baca1980 napisał:

 

Ten bełkot to się ciężko czyta a co dopiero dać się streścić.

Liczę na was.

 

Za dwie godzinki jadę na ślub. Ktoś spyta czyj. A no mój!

 

03.jpg

 

Termin już zarezerwowany 🥰🌹 Pora włożyć spodnie i dorosnąć! 🥰

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, Król Jarosław I said:

Streści ktoś ten śmietnik, żebym tam nie wchodził ?


To tak jakbyś spytał kobietę, o co jej chodzi. 
Przecież ona sama nie wie. 

Ja bym to luźno zinterpretował tak: musisz penisa wsadzić w drzewo, zamiast machać nim na lewo i prawo. 
Żyj w zgodzie z naturą i myj naczynia. 

Co tak naprawdę podmiot liryczny miał na myśli - ch*j wie. 
Może kiedyś będzie na maturze, to się dowiesz. :)

Edytowane przez Peter Quinn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój ulubiony fragment chyba: 

 

Quote

 

Pierwotnie jednak pomysł na książkę wziął się z obserwacji samej siebie i rozmów z bliskimi mi kobietami, z którymi – jak się okazało – łączy mnie doświadczane od dawna, bardzo intensywne odczucie w ciele, pojawiające się zazwyczaj wtedy, gdy tytułujący(-a) się feminist(k)ą partner(ka) lub ktoś, z kim jesteśmy w zażyłej relacji, mówi coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się niewinne i nieszkodliwe, a w istocie jest unurzane po kokardę w patriarchacie.

Na przykład?

„Pozmywałem ci naczynia, kiedy ty byłaś na proteście”.

Słyszysz taki tekst i co się dzieje?

Ogień podpala mi stopy, wędruje po całym ciele, docierając aż do czubka włosów, i wraca, by dokonać zniszczenia. Zaczynam odklejać się od siebie i nie jestem już Agnieszką Szpilą, o czym, rzecz jasna, natychmiast informuje mnie mąż oraz ewentualni świadkowie zachodzącej przemiany i na co z niesmakiem patrzą terapeuci.

Mają rację?

Owszem, mają. Patrzę w lustro i widzę, że to już jestem nie ja, to są wszystkie „ja”. W swoim szaleństwie i swego rodzaju transie staję się kolektywną tożsamością, antycypującą historie i traumy pokoleń kobiet i innych osób, które musiały i wciąż muszą pochylać się przed jego wysokością penisem, rozumianym tu dosłownie i metaforycznie.

Czyli trochę jak główna protagonistka powieści, Anna Szajbel, prezeska koncernu paliwowego przyłapana na uprawianiu miłości z drzewem, łączysz w sobie „człowieka i starodziewicze bóstwo w jednym, mieszkające w każdej z nas. W tych rozwścieczonych. W tych niepokornych. Wyplutych przez system, którym zarządza Bóg Premier i Bóg Ojciec”.

 

 

Taki mi się mem przypomniał z prostytutką na ulicy i facetem gentelmenem, który zdejmuje kapelusz i mówi: "Dzień dobry Pani k...", pomyślałem o przeróbce w trochę odwróconej sytuacji, gdzie pod latarnią stoi "jego wysokość Penis".

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stosując technikę szybkiego czytania stwierdzam, że tekst jest jedynie naładowany emocjonalnie. Nic więcej. Była jakaś próba wyjaśnienia archetypów w społeczeństwie, która skoncentrowała się na erotycznonegatywnym kontekście roli mężczyzny w społeczeństwie. 
Przemycanie wątku ekoantynatanalizmu w każdym kobiecym tekście mnie męczy. Myślę, że pewne środowiska zrobiły niesamowitą robotę, skoro były w stanie uśpić/zohydzić kobiecy instynkt (instynkt macierzyństwa). 
Patrząc na karty historii, to nawet w czasach najazdów, okupacji, wojen ludzki gatunek (tak jak każdy gatunek organizmu/formy życia) dążył do rozrodu swojej krwi/stada/genów/określonych plemion/genów. 

Myślę, że bolączką nie jest to, że istnieje ktoś, kto ma odklejone poglądy od rzeczywistości (więc i od biologii), problem zaczyna się wtedy, gdy taki fanatyk wchodzi do mediów, do szkół, do organów ustawodawczych. 

Moje koleżanki, które są ekoantynatalistyczne pozostaje mi ripostować w taki sposób :
Ok, Ty się nie rozmnożysz, czy ja dla dobra planety, ale Azjatka, Arabka, czarnoskóra nie będzie miała takich dylematów i dla ziemi urodzi po kilkoro dzieci. :) 
 

  • Like 7
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czuje się jedyną osobą, która popiera ideę protestu (wolność decydowania o sobie), a która ma poglądy absolutnie liberalne.

 

Ostatnio zastanawiałam się dlaczego ludzie popierają poglądy skrajnie lewicowe. Mam tu na myśli, i partie wybierane przez młodych, i partię która obecnie rządzi (z prawicą to ona nie ma nic wspólnego poza odwołaniami do konserwatyzmu, tradycji i kościoła, co liże dupy i łechcze ego wyborców, którzy myślą, że ich wybory są etyczne i moralne, a są po prostu szkodliwe i bezmyślne).

 

Sporo zastanawiam się też nad kwestią demokracji. Zaczytuję się w von Hayek'u (polecam gorąco :)), żeby znaleźć odpowiedzi na nurtujące mnie pytania od kogoś faktycznie mądrego...

 

Jak głosuje, to z jednej strony czuje obowiązek i głupio mi nie oddać głosu. Choćby tylko po to by postawić się przeciwko obecnej partii rządzącej. Mogłabym oddać głos na konfederację. Uważam sporą część ich poglądów za słuszne, ale jeden z ich przedstawicieli zablokował mnie za skorzystanie z wolności słowa, co zbyt bardzo gryzie mi się wewnętrznie i pokazuje pewien poziom hipokryzji i fałszywości. Ponadto kościelny fanatyzm też u niektórych z nich jest zauważalny.

 

Praktycznie nie ma partii, które chcą wolności jednostki i nie szerzą populizmu. W trakcie wyborów czuję się jak na targu.. "Kto da wincyj" "Kto da wincyj". Niestety sprzedawane produkty to podróbki. Są niskiej jakości i łatwo ulegają usterkom. Nie działają nawet na akceptowalnym poziomie. Są nieefektywne lub zaraz po dokonaniu wyboru, płatności i pierwszym użyciu... psują się. Tylko sprzedawca czerpie tutaj korzyści. Z tego, że nabrał naiwniaków i zarobił.

 

11 godzin temu, maggienovak napisał:

Przemycanie wątku ekoantynatanalizmu w każdym kobiecym tekście mnie męczy. Myślę, że pewne środowiska zrobiły niesamowitą robotę, skoro były w stanie uśpić/zohydzić kobiecy instynkt (instynkt macierzyństwa). 
Patrząc na karty historii, to nawet w czasach najazdów, okupacji, wojen ludzki gatunek (tak jak każdy gatunek organizmu/formy życia) dążył do rozrodu swojej krwi/stada/genów/określonych plemion/genów. 

Myślę, że bolączką nie jest to, że istnieje ktoś, kto ma odklejone poglądy od rzeczywistości (więc i od biologii), problem zaczyna się wtedy, gdy taki fanatyk wchodzi do mediów, do szkół, do organów ustawodawczych. 

Moje koleżanki, które są ekoantynatalistyczne pozostaje mi ripostować w taki sposób :
Ok, Ty się nie rozmnożysz, czy ja dla dobra planety, ale Azjatka, Arabka, czarnoskóra nie będzie miała takich dylematów i dla ziemi urodzi po kilkoro dzieci. :)

To znacznie głębsze zjawisko i nie ma sensu go spłycać do jednej zmiennej.

To wygoda. Brak przymusu. Środki antykoncepcyjne. System społeczny (prawo, rynek pracy, rynek nieruchomości). System kulturowy (nacisk na wykształcenie... chyba każda nastolatka przynajmniej raz usłyszała "Tylko nie zajdź w ciążę i nie zmarnuj sobie życia"). ;)

Kiedyś dzieci były inwestycją na przyszłość. I DALEJ SĄ W KRAJACH KONTYNENTU AFRYKAŃSKIEGO I NIEKTÓRYCH KRAJACH KONTYNENTU AZJATYCKIEGO. W krajach o wyższym poziomie rozwoju gospodarczego nie ma powodu by w dalszym ciągu kontynuować ten trend, więc nie jest kontynuowany. To samo czeka kraje, które obecnie mają dzietne eldorado, ale jeszcze są na innym etapie rozwoju.

 

A jeśli chodzi o czasy najazdów i wojen, to nie moja droga. Kompensacja rozrodów następowała w czasach powojennych i po-konfliktowych. Pokazują to wykresy.

 

Natomiast, instynkt macierzyński z tego co mi wiadomo jest wymysłem, a nie faktem.

 

A odstawiając pragmatyzm i przyziemność lub wchodząc w niego, to kwestia tego czy Azjatka, Arabka, czarnoskóra się rozmnoży nie powinno być obiektem dylematów wewnętrznych, bo nie ma to żadnego znaczenia w kontekście życia innej jednostki. Chyba, że znów wchodzimy w świat szerzenia idei i fanatyzmów.

 

I teraz pojadę najgrubszym kalibrem, za co pewnie spłynie na mnie hejt lub blokada, ale... - I tak większość ludzi to jednostki przeciętne, żeby nie powiedzieć, że niepotrafiące wejść na wyższy poziom świadomości, empatii czy altruizmu. Te osoby nie uruchamiają myślenia. Są społecznymi kalkami. I naprawdę mają mnie i Was głęboko w dupie. Prędzej by Was okradli, obgadali i życzyli Wam źle za sukcesy, które odnosicie, niż podali rękę i szczerze pogratulowali. I że ludzie chcą te masy rozmnażać i chcą, żeby było ich więcej dziwi za każdym razem tak samo.

 

...

 

Memy.pl - Zbiór najlepszych memów & generator memów

Owce. 7 ciekawostek, od których można zbaranieć - Joe Monster

Owce. 7 ciekawostek, od których można zbaranieć - Joe Monster

Edytowane przez melody
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@melody
Ok, zgadzam się z tym, że dzietność jest większa w tzw "krajach rozwijających się". Wspólnie się zgadzamy z tym, że w wyniku ekonomii/zmian gospodarczych zmienia się kultura, a co za tym idzie potrzeby, ale to, co już oddziałowuje na biologie (na instynkty) jest już dla mnie czerwonym alertem. 
Tak, Jordan Peterson mówi o tym, że naszą cywilizację zmieniła... antykoncepcja. Czy to dobrze, czy to źle. Nie mnie oceniać, nie czuję się dobra w etyce nauk przyrodniczych. 

Melody, czy nie można mieć dobrze rozwiniętego państwa w ujęciu gospodarczym i dość dzietny naród? Jak dla mnie to nawet trzeba, ale wiem, że świat tak nie działa.
Gdy osiągasz któryś tam mld wpływ do budżetu państwa, to wtedy kolejna para rąk i gęb do wyżywienia nie jest potrzebna? Być może. 

Pojęcia "kontrolowanego rozrodu", "ludność optymalna", antynatalizm", "testy na rodzica", "selekcja", "segregacja" są dla mnie niewygodne, bo... nie chcę komuś odbierać prawa do życia, istnienia, rozrodu. 

Instynkt macierzyński jest fake'm? Chodzi Ci o to, że nie ma takiego terminu w publikacjach naukowych, tylko ono występuje w publikacjach popularno-naukowych? Chodzi Ci o to, że w mózgu nie ma takiego obszaru, który odpowiada za chęć rozrodu/chęć posiadania dziecka? Czy chodzi Ci o endokrynologię, która momentami (owulacjami) wpływa troszeczkę na chęć podjęcia kopulacji, w wyniku której powstanie nowe życie?
Nie wiem, co miałaś na myśl mówiąc, że instynkt macierzyński to mit, więc chętnie z Tobą na tej płaszczyźnie pogadam. 

Pomimo tego, że mam konserwatywne poglądy i potrzeby, to jestem wobec ludzi dość liberalna (mam bliskiego kolegę geja i bliską koleżankę bi), więc proszę, aby w dyskusji nie posiłkować się kontrargumentem w moją stronę "fanatyczka", "bigotka", "katoliczka (jestem ateistą, który lubi sztukę sakralną i tradycje katolickie)"  :) . Z resztą... rywalizacja/walka/chęć dominacji jest naturalną ludzką potrzebą, którą lubię, więc bardzo lubię dyskusje l vs r. Na dniach powstała dyskusja Bosaka ze Śpiewakiem, bardzo miło się ogląda takie dyskusje (p.s. Śpiewaka darzę sympatią z racji poruszania w przestrzeni publicznej polityki mieszkaniowej).

Wyjaśnij mi zdjęcia owieczek w Naszej dyskusji (bo mój mózg odbiera to jako pewien komunikat w moją stronę). 

Powieje tutaj trochę teoriami spiskowymi, ale jestem zdania, że każde potencjalne odkrycie, które mogłoby pomagać pewnej grupie populacji zawsze ktoś później wykorzystuje przeciwko pierwej grupie ludzi. 
Masz ciągle powtarzany przykład wynalezienia dynamitu. To samo tyczy się antykoncepcji i szerokiego dostępu do różnych zabiegów/farmakologii hamującej rozwój zarodka, czy uśmiercanie zarodka. 
Dlatego jestem zdania, że tabletka "72 h po" nie powinna być dostępna bez recepty. Nie będę debatować nad sensem jej istnienia, tylko nad sensem sposobu użytkowania. 
Jakakolwiek ingerencja w żeńską gospodarką hormonalną powinna być pod kontrolą (dobrego) lekarza. Więc dlaczego ruchy feministyczne chcą ową tabletkę mieć na wyciągnięcie ręki bez jakichkolwiek ograniczeń? Nie wiem (argument : "bo ciężko dostać się na szybko do ginekologa, więc musi być od razu na półce sklepowej" do mnie nie dociera, bo ingerencja w gospodarkę hormonalną nie jest obojętna dla organizmu). 


Selekcja rozrodu dokonywana przez człowieka. 
Jakby miała wyglądać? Jakie procedury miałyby powstać, by przydzielać komuś prawo rozrodu? Temat ciekawy, choć brzmi... trochę...nazi. 

Taka dygresja : 
Najbardziej bawią mnie publiczne rozprawki o "ograniczaniu dzietności na rzecz ratowania planety" celebrytek, które mają... po dwójce, trójce, czy czwórce dzieci. Mniejsza o moje zdanie, ale jako to wygląda PR. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak ktoś wcześniej napisał zostawcie kobiety same sobie w obecnej formie są niedozniesienia. 

One nawet w swoim towarzystwie długo nie wytrzymają i wezmą się za łby. 

Ratunkiem tej cywilizacji jest tylko powrót do korzeni i wypełnianie ról, które nakreśliła natura. A dziś kobiety chcą być jak mężczyźni a mężczyźni stają się miękkimi fajami. Ostatnio jadąc w komunikacji miejskiej na rzyganie mnie brało widząc współczesne pokolenia młodych chłopaków, nie dość, że to kukoldy i spermiarze płaszczacy się przed brzydkimi kobietami to jeszcze wyglądający jak kobiety. Zero u nich męskości dramat. Kobiety nie lepsze, wulgaryzmy, agresja, brak poprawnego wysławiania się do tego nałogi. Ludzie u władzy to co dzieje się dzisiaj zaplanowali już dawno temu. Nie chcę nic sugerować, ale nie mogli zrobić to ludzie tylko wyższa forma inteligencji. Może jakiś czas temu bardziej rozwinięta cywilizacja podjęła decyzję o eksterminacji gatunku ludzkiego. Popatrzcie na historie wieczne wojny, okupację, zabory, powstania, kryzysy finansowe, bieda, zamordyzm, głód jak na Ukrainie za czasów wuja Józka, coraz to silniejsze kataklizmy czy zarazy. 

Gatunek ludzki w pewnym momencie przestał się rozwijać a zaczął się cofać. 

  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iceman84PL

Historia kołem się toczy. 

Dana nacja/cywilizacja się zredukuje, wejdzie następna. 

Ja do młodocianych nic nie mam.

Żyją w innych czasach, mają inne wzorce. To nie ich wina. 

Rozwój technologiczny jest wspaniały, ale każdy kij ma dwa końce.

Skoro dzięki telefonowi masz jedzenie (aplikacje do zamówienia jedzenia), masz substytut seksu (porno), możesz zarabiać jakieś pieniądze przez Internet (np.praca zdalna), to po co Twojemu mózgowi inne umiejętności, skoro żyjesz w środowisku, w którym nie są Ci potrzebne.

 

Ja w obecnym pokoleniu nastolatków lubię ich łatwość w świecie online, potrafią w marketing. To ich naturalne predyspozycje. 

 

Bardziej martwi mnie w nich... Skrajne postawy wobec kobiet. Z mężem wolontaryjnie mamy do czynienia z dzieciakami 15-18 lat. Moje subiektywne zdanie - nie umieją w dziewczyny.

Jestem dziwna, ale mam czasem dziwne odczucia, gdy opowiadają o swoim podejściu do dziewczyn. Ruchy redpillowe nie są jak widać wyłącznie dobre. W ich pokoleniu zrobiła się dziwna wojna płciowa. 

To jest moje subiektywne zdanie.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.