Skocz do zawartości

Nienawidzisz kobiet? Posłuchaj Jordana Petersona


Rekomendowane odpowiedzi

Jordana Petersona ciężko nazwać simpem. Dla wielu osób jest (już) jasne, że nienawidzenie kobiet nie ma sensu, ale są też osoby, które czują nienawiść po tym, jak zobaczyli jak to wygląda. Nie ma co karmić tej nienawiści. Cytując mistrza zen Pawła Kukiza: "Bo tutaj jest jak jest, po prostu."

 

 

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karmienie nienawiści w jakąkolwiek stronę to strzał do własnej bramki.

Niby gol, ale głupio jakoś. 

 

Shittesty, tak odsądzane od czci i wiary, a nie ma nic lepszego co mogłoby z zaskoczenia nas skonfrontować z własnym wnętrzem. 

 

Potrzeby, tyle się tu mówi o potrzebach własnych, prawie nic o tym jak zadbać o potrzeby kobiet. Czytając jakiekolwiek tematy można odnieść wrażenie że kobiety nie mają prawa chcieć czegokolwiek poza naszym szczęściem. 

Bardzo szlachetne z naszej strony.

 

Jak wszystko- kwestia skali. 

Shittesty mogą być też toksyczne, jeśli nie są marginalnym elementem relacji i nie są równoważone miłymi chwilami.

Potrzeby, tu trzeba dobrze rozeznać te prawdziwe i potrzebne do budowania relacji, od tych wziętych z social mediów czy obserwacji życia psiapsółek. 

 

Nie ma lipy, chcecie dobry związek to trzeba samemu coś z siebie dać, zadbać. 

 

Ja np. codziennie paliłem świeczkę przy łóżku eks wznosząc po cichu modły o jej szczęście, klęcząc u jej wezgłowia. 

Na początku dziwnie się patrzyła, potem spala z nożem pod poduszką a wreszcie odnalazła swoje szczęście i obdarzyła nim kogoś, przy okazji zwracając mi moje.

Tym samym zaspokoiłem potrzeby kilku osób.

 

 Można? Można! 

  • Like 2
  • Dzięki 4
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest takie typowe amerykańskie pierdolenie.

 

Musisz dać z siebie więcej, musisz się lepiej ubierać, musisz mieć większe mięśnie, musisz zagadywać miliony kobiet... widziałem ostatnio filmik, gdzie chłopak próbował zagadywać dziewczyny po Warszawie i od każdej dostawał zlewkę, to był taki przykry widok, że do teraz czuję niesmak.

 

No ale Peterson wie lepiej, ożenił się jako młody chłopak, w czasach gdy kobiety były zupełnie inne, i teraz naucza, że to wina mężczyzn.

 

Realia są inne, bo zachodni świat się zmienił.

 

Psycholog Rafał Olszak z kanału OcalSiebie nagrał ostatnio dwa filmy: Tinder okiem mężczyzny oraz Tinder okiem kobiety.

 

Gość, który nie ma żadnych uprzedzeń do kobiet załamywał ręce na widok dysproporcji, którą ujrzał testując ten portal.


Co się stało dalej? YouTube usunął filmy, bo nie były zgodne z feministyczną propagandą.

 

Tak to wygląda Panie Peterson, znaleźć kobietę na normalnych, nieupokarzających mężczyzny warunkach, to jak wygrać szóstkę w lotka.

 

A ten będzie pierdolił, że to Ty musisz się zmienić, fuck you...

  • Like 30
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Stary_Niedzwiedz napisał:

Zdecydowanie lepsze efekty osiągniesz siedząc na dupie i użalając się nad swoim losem...

Nie chodzi o to, żeby się użalać, tylko żeby mówić jak jest, a nie pierdolić farmazony, że kobiety są w porządku, tylko mężczyźni muszą jeszcze bardziej się starać.

  • Like 3
  • Dzięki 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"They right not to pick you".

Hmm, ciężko mi sobie wyobrazić jaka jest wina w gościu, który ma poniżej 170 cm wzrostu, albo jakieś choroby genetyczne? Okej, taki koleś może stawać na głowie i żonglować penisem, robić karierę, zwiększać zarobki żeby być w top 5% zarabiających, zrobić sobie idealną formę na siłowni, zostać ultra dynamicznym PUASem. Może to zrobić, tylko to nie zmienia faktu, że wysiłek włożony w zdobycie kobiety potrwa mu lata. Zanim dojdzie do zarobków. Zanim dojdzie do wyróżniającej się sylwetki. Zanim nabierze obycia towarzyskiego.

Załóżmy, że taki ktoś wystartuje już w wieku 20 lat to może się ogarnie jak będzie miał 28-30 lat. W międzyczasie jego rówieśnik 180-190 będzie już od 20 bawił się z dziewczynami, poznawał je, ruchał, nabierał doświadczenia. Jego rówieśnik w wieku 30 lat będzie już miał za sobą liczne doświadczenia, wiele przygód, związków, prawdopodobnie po ślubie i bombelki. A ten gość co się rozwijał w wieku 28 lat to dopiero zacznie zdobywać pierwsze doświadczenia.

No niezbyt to sprawiedliwe. Jeden musi poświęcić lata pracy nad sobą, a drugi praktycznie zebrać się tylko na odwagę i zagadać. Dlatego rozumiem skąd tyle nurtu blackpillowego na forum, bo to po prostu frustrujące widzieć jak jedni bez pracy nad sobą wyrywają jedną laske za drugą, a w wolnym czasie mogą robić co chcą - grać w gry, oglądać filmy, uprawiać jakieś fajne pasje, które dają radość a niekoniecznie dają powodzenie np: jakieś mikrokontrolery, raspberry. Z kolei ten gość pracujący nad sobą musi przejść życie pełne wyrzeczeń, odstawić zapychacze czasu, gry, filmy, nie może robić tego co kocha np: nie wiem, grać na gitarze, czy pianinie, bawić się raspberry bo tak lasek nie zdobędzie, zamiast tego musi zapierdzielać na siłownie (a nie każdy to musi lubić prawda?) i zmuszą się do innych czynności, które dadzą mu sukces. Praca, języki, kariera, nagodziny, dieta, siłownia, tańce, zagadywanie, czytanie itd.

Wniosek: Kołcz Peterson ma rację jak zwykle połowicznie, a połowicznie gada bzdury
 

Edytowane przez Zbychu
  • Like 13
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem do Pana Petersona, moim zdaniem jest to inteligentny  facet, który jednak  nie ma pojęcia o kobietach, nie łapie z nimi czaczy.

 

Nie jest również dobrym rodzicem, córeczka się puszcza i jest bardzo niegrzeczna, widać gołym, że to active woman! 

 

Już chyba po 1 rozwodzie, skacze na kutasach równo, można znaleźć o tym info w necie. Z kim i jak.

 

Wracając jednak do Petersona...

 

Intelektem wszystkiego w życiu nie załatwisz.

 

Liczy się spryt, bystrość umysłu i odporność na ból, głównie psychiczny.

 

Im więcej jesteś w stanie tego bólu znieść, tym lepsze masz życie.

 

Pan Peterson nie ma dużej tolerancji na ból psychiczny, czego dowodzi jego byłe już ( taaaa) uzależnienie od mocnych leków na głowę.

 

Według niego trzeba stać się mężczyzną, poleca pracę nad sobą, zapierdol i tak dalej.

 

Be dangerous.

 

HAHAHA

 

Z całym szacunkiem, ale Pan Peterson nie wzbudza we mnie dużego respektu, nie wygląda również niebezpiecznie ;] 

 

Coś tu nie gra.

 

Pracować, stawać się mężczyzną, aby, po co ?

 

Żeby zrobić dobrze kobiecie w ginocentrycznym społeczeństwie?

 

 Make mommy happy!

 

Ha!

 

Co najwyżej dla samego siebie!

 

 

 

Edytowane przez RENGERS
  • Like 15
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bad intentions napisał:

Musisz dać z siebie więcej, musisz się lepiej ubierać, musisz mieć większe mięśnie, musisz zagadywać miliony kobiet...

Problem w tym, że tak naprawdę to NIC nie musisz, to tylko programowanie społeczne, że niby coś tam musisz bo się udusisz.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko to się piszę o takim autorytecie,ale tutaj akurat bardzo spłycił temat.

 

 

9 godzin temu, Zbychu napisał:

Z kolei ten gość pracujący nad sobą musi przejść życie pełne wyrzeczeń, odstawić zapychacze czasu, gry, filmy, nie może robić tego co kocha np: nie wiem, grać na gitarze, czy pianinie, bawić się raspberry bo tak lasek nie zdobędzie, zamiast tego musi zapierdzielać na siłownie (a nie każdy to musi lubić prawda?) i zmuszą się do innych czynności, które dadzą mu sukces. Praca, języki, kariera, nagodziny, dieta, siłownia, tańce, zagadywanie, czytanie itd.

Z drugiej strony to co mówi Marek taki nawyk pracy nad sobą jest długofalowo dobry i przynosi korzyści,bo przyzwyczaisz się do wysiłku i możesz odnieść jakiś sukces. Ktoś komu w życiu łatwo przychodzi z kobietami może tego nigdy nie ogarnąć,bo będzie leniwy. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, bad intentions napisał:

Psycholog Rafał Olszak z kanału OcalSiebie

ten gość dla nas nie istnieje. Nie ma go.

8 godzin temu, RENGERS napisał:

córeczka się puszcza i jest bardzo niegrzeczna,

banda szurów robi wszystko by ją zaliczyć jak powie "hej, jestem córką Petersona", to nie jej wina, a po drugie trudno zostać prorokiem we własnym domu.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chodzi o to, żeby nie czuć jakiejś nienawiści do kobiet, bo są hipergamiczne. Wyobraźcie sobie, że sami jesteście atrakcyjną dziewczyną. Nie testowalibyście, nie szukalibyście najlepszej opcji, nie chcielibyście żeby ojciec waszych dzieci miał dobre geny? Sami dajecie w lewo na apkach jak widzicie pasztety. Nyga plis.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, bad intentions napisał:

To jest takie typowe amerykańskie pierdolenie.

Napisz swoją książkę, czekamy. Już po tej wypowiedzi widać żeś zwykły jeleń który lubi popierdolić w internetach, a nie facet ze swoją opinią.

 

10 godzin temu, bad intentions napisał:

Tinder okiem mężczyzny oraz Tinder okiem kobiety.

Wydawać opinię na podstawie Tindera, uuu yeah :D Jasne, może nam pokazać pewne rzeczy, ale opierać swoją wiedzę na tej podstawie to kończysz z kwadratową szczęką jak Analconda. Mamy zjebane czasy, to prawda - ale też warto wiedzieć na co mamy wpływ a na co nie mamy - i dla mnie to jest esencja Jordana Petersona. Wiemy wiele o jego życiu, sam nam to wszystko też podawał abyśmy mogli zobaczyć jakie zależności występują między tymi rzeczami.

 

Polecam jego książkę od której najprościej myślę zacząć - "12 życiowych zasad. Antidotum na chaos". Myślenie nie boli, serio.

8 godzin temu, RENGERS napisał:

Z całym szacunkiem, ale Pan Peterson nie wzbudza we mnie dużego respektu, nie wygląda również niebezpiecznie ;] 

Jest masa filmików na YT jak np. obala przekonania naszych kochanych feministek. Uwielbiam to oglądać, tam widać jak potrafi być bystry i "niebezpieczny". Polecam też Bena Shapiro, mistrz.

 

8 godzin temu, RENGERS napisał:

córeczka się puszcza i jest bardzo niegrzeczna

Nie przypominam sobie aby napisał poradnik rodzicom jak wychowywać córki ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, Zbychu said:

Okej, taki koleś może stawać na głowie i żonglować penisem, robić karierę, zwiększać zarobki żeby być w top 5% zarabiających, zrobić sobie idealną formę na siłowni, zostać ultra dynamicznym PUASem. Może to zrobić, tylko to nie zmienia faktu, że wysiłek włożony w zdobycie kobiety potrwa mu lata. Zanim dojdzie do zarobków. Zanim dojdzie do wyróżniającej się sylwetki. Zanim nabierze obycia towarzyskiego.


Wczoraj (chyba nie pierwszy raz) usłyszałem opinię o Elonie Musku, który już tam któryś raz z rzędu rozstaje się z kobietą. 
Dla mnie gościu często jest idolem, nadczłowiekiem. aktualnie chyba najbogatszym? Ma szansę zapisać się grubymi literami w podręczniku do historii, ale mimo inteligencji, fortuny i statusu jest nadal "beciakiem" w jakimś tam sensie. 

Tak samo książe Harry - nie znam całej historii, ale z tego co się orientuje, przez kobietę zrezygnował z tytułu, nazwiska. Może za jakiś czas ta laska przyprawi mu rogi, porzuci, znudzi się nim... cokolwiek.. 
Wyobraźcie sobie, co wtedy poczuje i czy jego psychika to udźwignię. 

Jest pewnie wiele, wiele innych takich przykładów ludzi ze statusem, grających w pierwszej lidze którzy i tak w ostateczności wylądują na przegranej pozycji w tej damko-męskiej grze. Przerażające i pouczające. 

Edytowane przez Peter Quinn
  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jordan Peterson to świetny psycholog do tego dobrze radzi sobie z młodzieżą, nie jeden wykład pokazuje jak potrafi zaciekawić, przekazać masę istotnych informacji. Z tego co pamiętam to stracił żonę, córka lub syn ciężko chorował a on sam uzależnił się od klonazepanu. Być może ciężkie życie, które go doświadczyło sprawiło, że stał się twardy psychicznie i gdy słyszy takie bolączki młodych mężczyzn chce im jakoś pomóc nawet mówiąc im brutalna prawde. 

Choćbyśmy się zgadzali z nim lub nie to prawda jest taka, że kobieta całym swoim ciałem potrafi w kilka sekund sklasyfikować danego mężczyznę czy nadaje się na mężczyznę czy tylko na kolegę. Taki mają zamontowany program, większość mężczyzn tego nie rozumie tak jak kobiety nie kumają, że mężczyźni funkcjonują inaczej i podobają nam się zgrabne, piękne kobiety w kształcie klepsydry z dużymi piersiami i większymi biodrami względem tali. 

Niezrozumienie to główna przyczyna niepowodzeń obu płci. 

Sam dysonans poznawczy sprawia ogromny ból i dużo osób nie potrafi sobie z tym poradzić bo ich bezczelnie od dzieciaka okłamywano i programowano bzdurami nie mającymi pokrycia w rzeczywistości. 

I teraz jeżeli Peterson mówi It is your fault to po części ma rację bo w nas jest coś takiego co odstrasza te kobiety i tak samo jest w drugą stronę gdzie w kobietach jest coś takiego co odpycha mężczyzn. I na to faktycznie nie ma się co obrażać tylko pracować nad sobą lub przestać grać w grę zwaną związkami. Jeżeli chodzi o genetykę, zła socjalizacje i wychowanie przez rodziców, społeczeństwo, system to niestety pan Peterson nie ma już racji bo jako dziecko nie miałeś na to wpływu i wszedłeś w dorosłe życie z pewnymi brakami gdzie powiedzenie teraz tego młodemu mężczyźnie sprawia przykrość. I wcale się nie dziwię. 

Mamy wybór panowie i tylko od was zależy jakiego dokonacie. 

 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to dla mnie pomieszanie z poplątaniem i misz - masz, przy całej mojej sympatii dla dorobku Petersona. To jakieś zawody? Zawody, w wyciąganiu chuja z wody : ))

A bardziej poważnie, coś mi tu bardziej nie pasuje. Komunikat typu: Ty masz problem ze sobą? Ok. Musisz się bardziej starać? Ok. Musisz się stawać najlepszą wersję siebie? Ok. By być w tej jak najbardziej możliwej do zrealizowania własnym wysiłkiem i możliwościami "topce" towarzyskiej, wizualnej, finansowej?

 

I po co to wszystko? :)

By jakaś Pani, która wcześniej spuszczała Cię na drzewo łaskawiej na Ciebie popatrzyła? Po to?

A gdzie jej, rozwój osobisto - finansowo - społeczny? Gdzie jej praca nad stawianiem się "najlepszą wersją siebie"?

Ma tylko leżeć i pachnieć?

Łaskawie wybierać?

A Ty (tak, zawsze Ty, nikt inny) masz pawiana strugać, by czyjeś mniej lub bardziej wygórowane oczekiwania i obsesje zaspokajać?

A potem machnąć jej przed oczami swoim dorobkiem, możliwościami, blichtrem, kontaktami, eruducją, oczytaniem i inteligencją?

I czekać na ten łaskawy wybór, jak w jakimś teleturnieju (złe porównanie, w teleturniejach wiedzowych zasady są przewidywalne i mają związek przyczynowo - skutkowy).

 

No ja pierdolę :)

 

Warto się rozwijać, warto stawać się najlepszą wersją siebie.

 

DLA SIEBIE. Przede wszystkim dla siebie. Nigdy dla kogoś, pod kogoś, pod czyjeś oczekiwania czy frustracje. Swoją drogą, swoim planem, swoimi założeniami.

 

To, że zwiększy Ci się możliwość wyboru, to oczywiste. I też w jakiś sposób przykre, szczególnie gdy popatrzysz wstecz, na swoje dotychczasowe życie. Ale czy zechcesz wtedy radośnie z tego wyboru zawsze korzystać? :)  Nie warto nikogo darzyć nienawiścią, kobiet również. Ale jakaś gorycz w środku pozostaje, szczególnie widoczna, kiedy jesteś prywatnie towarzyską osobą i energię do prywatnego działania czerpiesz z dużej ilości kontaktów z ludźmi. Jak masz bardziej mental podobny do mojego, masz łatwiej.

 

Robiąc cokolwiek "rozwojowego" pod kogoś, zawsze czyjś punkt odniesienia będzie dla Ciebie istotniejszy niż własny. IMO nie za mądra to droga.

 

  • Like 12
  • Dzięki 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko racja, tylko kurwa dlaczego ładna baba nie musi robić dziesięciu procent tego co mężczyzna żeby mieć powodzenie u płci przeciwnej?

Sytuacja z ostatniego weekendu. Gadam z laską na pecie (fajna 7/10) i pytam czy ten gość z którym przyszła (typowy normik 3/10, niezbyt przebojowy) to jej chłopak. Uśmiecha się szeroko i mówi że nie, że to tylko kolega i wzięła go bo tu niedaleko mieszka (imprezka była na srogim wypizdowie). Potem bez pytania z mojej strony kontynuowała, powiedziała że podoba mu się od kilku lat, ale ona nic nie chce. Że się kiedyś dwa, trzy razy przelizali, ale zawsze potem mówiła mu (to dosłowny cytat) "ale ty wiesz że to nic nie znaczyło". Wszystko z uśmiechem na ustach, a ja widzę jak gość zapierdala smutny po domu. Tamten gość zawinął jakoś wcześnie, a ostatecznie laskę zrobił mój kolega (typowy baller). Do mnie też się jakoś przymilała ale miałem inny cel tamtej nocy (nie wyszło). 

Ja wiem, to jest wina tamtego gościa że daje się sobą bawić, ale z z drugiej strony, przecież to jest kurwa nieludzkie. Skoro laska wie że mu się podoba, to po chuj ciąga go na imprezy na których daje innym?

 

 

  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, manygguh napisał:

Jordana Petersona ciężko nazwać simpem.

 

No trochę jednak jest simpem. Nie tyle simpem, co blue-pillem.

Rollo go wyjaśnił dość dobrze, i jego simpowe zachowania wobec żony i córki (córka wojująca SJW nawiasem mówiąc).

 

Z jednej strony słusznie zauważa bezcelowość i zagubienie współczesnych mężczyzn, i zachęca ich żeby się ogarnęli zaczynając od siebie.

 

Z drugiej strony - kompletnie nie zauważa, po co mieli by to robić - i że współczesny rak czyli feminizm+ideologie lgbtqwerty+relatywizm+ideologie równościowe - czynią z takich facetów jedynie lepszych niewolników.

 

Po co komu kompetencje i przyjmowanie na siebie wszystkich ważnych odpowiedzialności osobistych i społecznych, skoro nie idzie za tym żadna władza i szacunek ?

 

Tzw. "cuckservatives" proponują metody typu "dorośnij", "weź odpowiedzialność", "idź do pracy", "płać", a potem przyjdzie rozwrzeszczana gówniara po gender studies i każe sobie usługiwać i płacić, bo "przecież taka rola mężczyzny".

Ale jak facet cokolwiek wymaga to idzie śpiewka "toksyczna męskość", "toksyczny patriarchat", "równość" itp

 

Jordan jest właśnie takim cuck-servative.

Wciska facetom postawy patriarchalne, ale tylko w tematach odpowiedzialności.

Zapomina, że powinno być tak, że ten kto dźwiga większy ciężar, powinien mieć większą władzę i szacunek.

 

No i mamy potem te żenady w postaci "strajków kobiet" - "kobiety nie róbmy obowiązków".

Takie tępe dzidy nie ogarniają, że gdyby zastrajkowali mężczyźni, to byłby koniec cywilizacji, bo wszystkie prace na których cywilizacja stoi, wykonują właśnie faceci.

Poza rodzeniem dzieci ofc.

  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, Obliteraror napisał:

I po co to wszystko? :)

By jakaś Pani, która wcześniej spuszczała Cię na drzewo łaskawiej na Ciebie popatrzyła? Po to?

Dokładnie!

Wszytko kręci się wokół cipy - musisz to, musisz tamto, nie możesz nienawidzić, nie możesz puścić bąka bo się pod sufitem zabłąka itp pierdolamento.

 

Np. taki wąsaty Janusz z ciążą spożywczą i najtańszym browcem z Biedry w ręku, żyjący na pełnym wyjebaniu, który się nie stara, kompletnie bez ambicji ale zaWodolony z siebie i szczęśliwy - pytam się czy to coś złego?

Jakikolwiek rozwój ma sens jeśli robimy to wyłącznie dla siebie a nie po to by spełnić oczekiwania społeczne wobec nas.

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak chłopaki powiedzieli.

 

Peterson to świetny psycholog i pomógł ogromnej masie ludzi ale w tym wielu już zauważyło, niestety ale w kwestii płciowości takiej bezpośredniej uważam, że faktycznie kuleje. 

Tutaj krótki filmik od Rollo, fajnie tłumaczący i krótki, ustawione od odpowiedniej min:

 

 

  • Like 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, sargon napisał:

Takie tępe dzidy nie ogarniają, że gdyby zastrajkowali mężczyźni, to byłby koniec cywilizacji,

Nie są takie tępe, dobrze wiedzą co robią, czują się bezkarne i dlatego lecą w kulki.

Przestrzegam przed traktowaniem kobiet jak małych, głupich i nieogarniętych dzieci - to jest kolejna pułapka, w którą naiwnie wpadają mężczyźni.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 hours ago, Zbychu said:

Hmm, ciężko mi sobie wyobrazić jaka jest wina w gościu, który ma poniżej 170 cm wzrostu, albo jakieś choroby genetyczne? Okej, taki koleś może stawać na głowie i żonglować penisem, robić karierę, zwiększać zarobki żeby być w top 5% zarabiających, zrobić sobie idealną formę na siłowni, zostać ultra dynamicznym PUASem. Może to zrobić, tylko to nie zmienia faktu, że wysiłek włożony w zdobycie kobiety potrwa mu lata. Zanim dojdzie do zarobków. Zanim dojdzie do wyróżniającej się sylwetki. Zanim nabierze obycia towarzyskiego.

Czuje się wywołany do tablicy. Z 168 cm wzrostu w liceum pomagało dobry bajer, przewodniczenie klasie, wyniki, taniec towarzyski. Za studenta dobry bajer, elitarne studia, kasa z pracy i studiów za granica. Obecnie dobry bajer, pozycja zawodowa. Dziewczynę <172 cm wzrostu (czyli polowa populacji w Polsce) zawsze bylem w stanie ogarnąć.  

Jakie karty dostałeś takimi grasz najlepiej jak potrafisz.

Edytowane przez Orybazy
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliterarorwyjasnił temat.

 

Uwielbiam rozkminy Jordana Petersona, dobrze posłuchać mądrych ludzi - ......

ale jeżeli zadam sobie pytanie - czy on jest zadowolonym szczęśliwym facetem? No cóż, nie sądzę. Czuję  się spinę. A że ja mam to samo, to wyczuwam podobnych sobie.

 

Jest dużo spiny i napięcia w nim - ucieczki w benzo nie bez powodu. Nie radził sobie z rakiem żony etc.

 I tu prawdopodobnie jest esencja tej spiny - facet słabo ma z rozwojem duchowym - tylko "szkiełko i oko" i z tąd problem z byciem szczęśliwym i wyluzowanym. 

 

Lata życia pooswiecil swojej jak mniemam pasji i zapierdol tam był ostry.

 

 

Córka jak córka - w pewnym wieku już utrzymujesz, a nie wychowujesz.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.