Skocz do zawartości

Tylko frajerzy płacą za seks?


Rekomendowane odpowiedzi

Autorze wątku, chcesz powiedzieć że wszyscy mężczyźni są frajerami? 

 

Jak już padało wielokrotnie, ZAWSZE się płaci. Czasem, kasą, emocjami, staraniami etc. 

 

Podam przykład. Coś mnie ostatnio tchnęło i wysłałem życzenia urodzinowe lasce, którą kiedyś poderwałem na ulicy w Krakowie. Mieliśmy jedynie ograniczony kontakt przez 3-4 lata, znajomi na facebooku i niewiele więcej. Czasami dała mi lajka na jakiś wpis. Nic wielkiego. Podziękowała za życzenia, zapytała co u mnie. Krótko napisałem, odwzajemniłem pytanie. Otóż, pani za 2 tygodnie przeprowadza się do W-wy. Wcześniej napisałem, że jeśli tu będzie to chętnie wyskoczymy na kawę, a tu proszę, jaka niespodzianka. Jest oczywiście chętna na wyjście. I teraz: 

 

1. Wyjdę z nią na kawę, za którą zapłacę co jest normalne dla mnie. Bardzo możliwe, że po kawie albo na kolejnym spotkaniu będzie wino/piwo/drink i też coś postawię, może nawet coś przekąsimy. Zapłacę za to wszystko kilkadziesiąt złotych + mój cenny czas. Czy jestem zatem frajerem jeśli ją wyrucham po 2-3 spotkaniu jak to zwykle bywa? Może są tutaj tacy mistrzowie, którzy nie tracą czasu, niczego nie stawiają i laski same kładą się do łóżek... Chętnie poznam Wasze metody :) 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Bullitt napisał:

Wyjdę z nią na kawę, za którą zapłacę co jest normalne dla mnie. Bardzo możliwe, że po kawie albo na kolejnym spotkaniu będzie wino/piwo/drink i też coś postawię, może nawet coś przekąsimy. Zapłacę za to wszystko kilkadziesiąt złotych + mój cenny czas.

wliczanie tego w koszt jest chore, robisz to żeby poznać kogoś, idąc tym tropem wszyscy musieli by być egoistami. Dziewczyna też się odwdzięczy, nie kasą ale sobą, obiadem, herbatą wsparciem?  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy płaci za wszystko, czasem, uwagą, zdrowiem, pieniędzmi itd. Wątek jasno odnosi się do sytuacji kiedy mężczyzna (frajer) nie może dostać seksu w inny sposób niż idąc na divy.

 

Jeśli facet nie potrafi wzbudzić pożądania w żadnej kobiecie, zjada go żal, a po kolejnym pornosie czuje się jak przegrany i musi płacić 300-500pln za możliwość spuszczenia się w towarzystwie to dla mnie jest frajerem. Jeśli dla kogoś divy są protezą związku i namiastkę bliskości wymienia na 1-2 dni pracy to przykre. 

 

Natomiast jeśli ktoś to traktuje jako rozrywkę, jak grę w piłkarzyki albo wyjście do pubu i nie wynika to z jego zjebanego mindsetu to kto mu zabroni? Co prawda to nie moja bajka, ale nie oceniam moralności, tylko czy ktoś jest frajerem.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, BrightStar napisał:

No przecież ładnie się ubierasz, idziesz do klubu i wymieniasz ! To proste jak wymiana spłuczki w kiblu !

No tak. Lepiej sie męczyć w chujowym związku... Ja pierdole. Tkwić w związku na siłę bo ciężko znaleźć nowego partnera. Poniżenie level hard... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, PoProstuMarek napisał:

I uwierz mi, nie nazwałbyś mnie frajerem w cztery oczy.

Ale mi po prostu się nie chce, nie chce mi się odstawiać całej tej szopki. Nie mam czasu.

 Też się zgadzam z tym, że nie można w ogóle nazywać kogoś płacącego za seks frajerem.

Są właśnie przecież:

- ludzie, którzy tak jak @PoProstuMarek czy człowiek z historii @Obliteraror  nie mają aspiracji ani chęci do innego seksu,

- ludzie, którzy mają ochotę na seks, ale tyle razy się odbijali od ściany czy też mają poważne ograniczenia wyglądowe, że w zasadzie realnie jest to ich jedyna szansa na seks.

 

@mac dobrze napisał - należy zacząć od definicji. Tylko pewnie będzie tyle pomysłów, ilu pomysłodawców, no i w ogóle, nawet jak uzgodnimy kryteria, to samo nazywanie kogokolwiek frajerem też jest niefajne.

 

Ja staram się tylko podkreślić, że dla mnie seks płatny pieniędzmi jest z określonych powodów niefajny i nie tylko nie daje mi frajdy porównywalnej z seksem niepłatnym pieniędzmi, ale w zasadzie pogarsza jeszcze sprawę. Są tacy jak ja (buć może frajerzy) i inni też (i też dla niektórych frajerzy). Ale, jak na kogoś tak nie działa - to niech sobie korzysta, nic mi do tego, a na pewno oceniać nie będę.

Prostytucja to smutne zjawisko (kobiety mają w smutną przeszłość, a wybór fachu ma mało wspólnego z dobrowolnością) ale to już inny temat. Była, jest i pewnie jeszcze długo będzie, bo świat jest ułomny. 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Terve napisał:

Jeśli facet nie potrafi wzbudzić pożądania w żadnej kobiecie, zjada go żal, a po kolejnym pornosie czuje się jak przegrany i musi płacić 300-500pln za możliwość spuszczenia się w towarzystwie to dla mnie jest frajerem. Jeśli dla kogoś divy są protezą związku i namiastkę bliskości wymienia na 1-2 dni pracy to przykre. 

 

Odniosę się wprost do tego wpisu, ale tak na prawdę chodzi mi o wszystkie podobne wpisy które się w tym wątku pojawiły. Pisałem już wcześniej że większość tutaj podchodzi do tematu mocno stereotypowo. np. dla @Terve jest tylko biel i czerń. Czyli albo romantyczne ranki i motylki w brzuchu, albo seks z Divą za kasę...ale (co ważne) odbierany niczym burdel w Bangladeszu, gdzie laska przyjmuje 15-20 facetów dziennie i akcja jest "taśmowa". 

Od razu widać kto zna temat z gazet, a kto faktycznie coś przeżył i poznał niuanse.

 

Zaprezentuje Wam dwa przypadki, ciekawy jestem do której grupy je przypiszecie.

 

Przypadek A. 

Gość jest w związku z fajną laską. Trzyma ramę, wszystko wydaje się być pod kontrolą. Z czasem gość zauważa, że laska ma duże ciągoty do "chodzenia bokiem" (niczym tyłnapęd na śniegu). Po rozstaniu i przeanalizowaniu faktów, gość zauważa że w sumie to był wygodną opcją dla laski. Miała wygodne mieszkanie, atrakcje itp. wszystko pod pozorem "lofciania". W sumie taki sponsoring, tylko że on o tym nie wiedział.

 

Przypadek B.

Gość zabiera znajomą na wspólny wypad/urlop. Gdyby jechał sam to kosztowałoby go to niewiele więcej. W zamian ma wspólne podróże (zwiedzanie danego miejsca), romantyczne poranki itp. Po urlopie gość siada i analizuje, że w sumie to kosztowało go to mniej niż wcześniej gdy był w związku i chcąc gdzieś polecieć w egzotyczne kraje jakoś wspierał swoją wybrankę (żeby mogli oboje sobie na taki wyjazd pozwolić).  Co więcej gdy był w związku to na urlopie miał dużo więcej marudzenia, stękania, fochów itp. Tutaj za daleko i nogi bolą, tutaj hotel zły itp. Gdy zaś wyjechał  ze wspomnianą znajomą nie było marudzenia, sam uśmiech i super spędzony czas. Teraz zatem pytanie -jak to ocenić?

 

Takich historii znam jeszcze kilka - może to pokaże młodym Padawanom że temat nie jest taki czarno/biały jak się niektórym teoretykom zdaje. Sytuacje ze Świeżakowni także dobrze pokazują że "nie zawsze złoto co się świeci".

 

 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tylko tak. Będąc w związku przez pierwsze 2 lata mam seksu na pęczki w każdej pozycji o każdej porze. Liczba stosunków w pierwsze 3 miesiące wynosi coś koło 100. A teraz pomnóż to razy stawkę 200 albo 500zl. Moje związkj zawsze kończyły się przed upływem 2,5 roku. Nigdy jakoś specjalnie nie płaciłem za wakacje czy coś... 

Może to jest metoda. 2,5 roku i następna 😂😂😂

  • Like 4
  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, maroon napisał:

Z jednym wyjątkiem, gdy panna się nadstawi w kiblu na dyskotece (lub podobna szybka akcja). 

 

Tylko to raz strach, dwa zdarza się promilowi. 

 

Mi się raz zdarzyło w pociągu. Tylko nie wiem czy wliczać koszt biletu, czy nie? 🤔

 

Tak, dobry kibel nie jest zły.

W liceum będąc (chyba III klasa) miałem spotkanie klasy z podstawówki. Miałem wtedy dziewczynę na stałe (bardzo fajną, nawet jak teraz ją widzę na fb, to nadal szczupła i atrakcyjna, acz - mimo ze pani doktor - to trochę głupia bo usta ostrzyknęła czy coś innego z nimi porobiła) i z nią sypiałem. 

Na nieszczęście na tej imprezie była też koleżanka, która też lubiła te sporty, i tak żeśmy się zagadali, że ją przeleciałem opartą o wannę. 

Też koszt wszystkiego zerowy, aczkolwiek - skoro temat jest o płaceniu - zapłaciłem wątpliwościami natury etycznej.

Oprócz zaś fizycznej radości potem numerek zaprocentował nauką: przy rozstaniu z dziewczyną wyznałem swoje grzechy (ten kiblowy nie był jedyny). Straszną przykrość jej zrobiłem. 

Zatem złota zasada - jak narobiłeś, nie przyznawać się. "Nie twoja ręka". Co się stało, to się stało - nie ma sensu dokładać komuś przy rozstaniu przykrości.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Gixer napisał:

No tylko tak. Będąc w związku przez pierwsze 2 lata mam seksu na pęczki w każdej pozycji o każdej porze. Liczba stosunków w pierwsze 3 miesiące wynosi coś koło 100. A teraz pomnóż to razy stawkę 200 albo 500zl. Moje związkj zawsze kończyły się przed upływem 2,5 roku. Nigdy jakoś specjalnie nie płaciłem za wakacje czy coś... 

Może to jest metoda. 2,5 roku i następna 😂😂😂

Po co aż 2 i pół roku? Zbyt długo. Kilka miesięcy i nowa! Wtedy masz tyle ruchania, że ledwo dasz radę :) 

  • Like 1
  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mosze Red napisał:

Krzyczy najwięcej i najgłośniej ten kto:

 

1 Traci na danej praktyce rynkowej (panie, którą kupczą seksem w związku).

 

2 Ten, którego nie stać i z zawiści chce odciąć innych (czyli goście, którzy nie mają kasy na divy).

 

3 Reszta to przyczyny moralne/ etyczne/ około religijne ale ci ludzie i tak w mojej opinii tak naprawdę należą w 99% do grup 1 & 2 a moralność jest wymówką.

 

 

 +

4 I ci którzy nie pójdą bo się zwyczajnie boją (tak większość mężczyzn bała by się rozebrać przed bardzo atrakcyjną kobietą i większość mężczyzn się w ogóle takich kobiet boi)

 

+

 

5 A przede wszystkim ci którzy są już w długich jałowych związkach seks mają raz na miesiąc albo wcale i kurwica ich strzela na widok, że inni mają seks kiedy chcą a oni obdarci z kasy, honoru, czasu, marzeń i zdrowia dostają tylko nadętą roszczeniową minę myszki.

 

A i kurwica ich strzela jeszcze na to, że ty masz pieniądze na oni nie a miało być tak pięknie, wspólne konto itd....

 

3 godziny temu, SolidSnake napisał:

Frajerzy płacą, gdy to ich jedyny wybór. Jak jesteś w związku, to spoko jest iść jawnie, w celach wychowawczych, by zasugerować swojej siksie by się lepiej starała w wyrku

 

W związku jawnie na divy.....

 

Większej głupoty dawno nie czytałem.

 

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora na cykl "Red bawi i uczy", w dzisiejszym odcinku "świat według kobiet, czyli diva to zło".

 

Sytuacja rozegrała się 7-8 lat temu, pub na starówce, grono mieszane.

 

Temat zarzucony przez panie, wybitnie plotkarski.

 

Wypadek samochodowy spowodowany przez nastoletniego kierowcę, syna znanego lubelskiego biznesmena. W tymże wypadku poważne obrażenia ciała odniosła młoda kobieta. 

 

Główne interlokutorki to dwie panie, jedna świeża absolwentka UMCS Wydział Prawa, druga to radca prawny z ponad 10 letnim stażem zawodowym.

 

Świeżo upieczona absolwentka prawa, mówi że chłopak powinien na długie lata wylądować za kratami. 

 

Ja wtrącam delikatnie, że to sąd zadecyduje na podstawie zebranego materiału dowodowego i po ustaleniu okoliczności faktycznych zdarzenia. 

 

Teraz błysnęła pani radca cyt. "On powinien iść do więzienia bo i tak z niego nic dobrego nie będzie, jego ojciec to kurwiarz, cały czas go widać na mieście z prostytutkami i syn będzie taki sam". 

 

Ja znów delikatnie wtrącam, ale przecież chłopaka sądzić będą za spowodowanie wypadku, a nie za to, że jego ojciec jest imprezowy i korzysta z usług prostytutek. Jola (imię zmienione), u ciebie to chyba trochę ta etyka zawodowa kuleje, nieprawdaż?

 

Ciąg dalszy dyskusji pominę, powiem tylko że skończyła się demonstracyjnym opuszczeniem pubu przez trzy panie :D 

 

Chcę tylko przekazać braciom, że korzystanie z divy to grzech ciężki, na dodatek taki, który spada z ojca na syna :D 

 

I oceny u pań są dość jednoznaczne i emocjonalne, łamią kordony logiki, etyki i wykształcenia :D 

  • Like 6
  • Haha 12
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, ManOfGod napisał:
3 godziny temu, Bullitt napisał:

Zapłacę za to wszystko kilkadziesiąt złotych + mój cenny czas.

Ceny w Warszawskich knajpach są wyższe. Raczej wydasz na kilka spotkań kilkaset złotych na dwie osoby.

Kawę i hod-doga na orlenie i autem w las...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 hours ago, Zwykły Facet said:

Idąc do klubu trzeba sie dobrze ubrac. Nie drogo ale dobrze. Dopasowanie. Elegancko ale nie jak na komunie tylko na luzie. 

Nie podchodzi sie do każdej tylko spokojnie czeka w widocznym miejscu az jakas spojrzy. Trzeba wyczuć to spojrzenie. Wtedy jak podejdziesz nie ma szans zeby cię odrzucila. 

Pytasz z usmiechem czy zatanczy. Tańczycie i podczas tanca nie obmacujesz jej jak napalony tylko jestes delikatny, pewny, delikatnie sa muskasz. Cieszysz sie, bawisz.

W większości taniec wystarczy. 

Plagiat!

 

Było w Bravo Girl 10/1997 obok pytania o to, czy mama uwierzy, że tamponem można stracić dziewictwo...

  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, zychu napisał:

Zawsze się trochę płaci.

 No tak. Padł ten argument wielokrotnie. Tylko czy aby za wszystko w życiu się nie płaci? Czytając forum płacisz za prąd, jadąc do pracy za paliwo, nawet bawiąc się z własnymi dziećmi płacisz swoim czasem a jedząc coś niezdrowego płacisz zdrowiem. Starasz się poznać kobietę, umawiasz się z nią na spotkanie. Jeśli inwestujesz swoje cenne zasoby TYLKO po to by dorwać się jej do majtek. Człowiek typu kobieta stanowi dla Ciebie jedynie obiekt do ejakulacji. Nie interesuje Cię jej zdanie. W dupie masz co ona ma w ogóle na myśli. Nie chcesz nic innego tylko dostępu do pochwy i pomacania cyca. To jeśli w tylko takim celu poznajesz kobiety to rzeczywiście idź bracie na kurwy. Będzie łatwiej i taniej. Jeśli oczekujesz czegoś więcej od płci przeciwnej to czasem wart odrobinkę zainwestować.

 

Edit P.S

Nic osobistego @zychu Tak ogólnie mówię ;)

Edytowane przez VasKes
  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.