Skocz do zawartości

Rozstanie wiszące w powietrzu


Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, yerodin napisał:

Od jakiegoś czasu jest u mnie w związku fatalnie. Mijamy się, nie ma czułości, brak seksu od 2 miesięcy. Narzeczona 28 lat, ja 32. Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata. Dziewczyna mówi od jakiegoś czasu,  że cieszy się jak musi dłużej zostać w pracy, denerwuje ją mój głos itp.

 

17 minut temu, yerodin napisał:

Odnośnie relacji rodziców: ogólnie rodzice zżyci ze sobą, ale widać że miłości raczej tam nie ma. Tzn. widać, że są ze sobą z przyzwyczajenia i z racji wielu przeżytych razem lat, a nie dlatego że się kochają. Najbardziej martwiącymi punktami są: mama jest bardziej dominującą osobą od jej taty i to ona chyba głównie prowadzi tą relację.

 

Nie pakuj się w to i kończ z radością.

Piszę Ci to jako zaraz rozwodnik: moje małżeństwo rozpadło się z uwagi na rozjechanie się pod względem pasji/zainteresowań/sposobu spędzania czasu. Z uwagi na kompletnie inną wizję atrakcyjności, oczekiwań względem partnerki. 

Nadto, co sobie wyrzucam - przed ożenieniem się (miałem wtedy 27 lat, więc byłem młody i głupi w sumie, a wiedzy nie miałem żadnej przekazanej) nie dość obserwowałem dom rodzinny przyszłej małżonki. Olałem temat tego, jak jej rodzice się do siebie odnoszą. Tak też było kulawo, a w takiej właśnie złej relacji moja (przyszła wtedy) żona dorastała.

W ogóle nie pomyślałem o jej matce - która jest nieruchawa, ma tendencje do tycia. A kobiety się zawsze robią podobne do matek, wdają się w matki (!)

 

Co do waszego związku - bez seksu nie ma związku damsko-męskiego. Nie ma atrakcyjności, nie ma relacji. (na marginesie: może jest w tym trochę i Twojego przyczynienia się, faceci mają tendencję do zaniedbywania się w stałej relacji).

Kończ z radością i nauką, nie żałuj. Następnym razem wiesz, na co zwracać uwagę. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ROTFL, nie dziwota, że przyrost naturalny u nas jest, jaki jest, i robią go głównie patokaryny i samotne matki.

Niby jak ma sensowna dziewuszka w wieku rębnym się rozmnażać, skoro chętnych do seksu masa, a chętnych do rozmnażania brak?:D

 

 

Tyle wszędzie użalania się, że kiedyś to było, a teraz to nie jest, a jakoś wszystkim umyka jedna sprawa: kiedyś mężczyzną się stawało w wieku lat 16-20. W wieku 30 lat się powinno być już głową rodziny.

To nie tylko po stronie lasek społeczeństwo się zmieniło.

My też chcemy teraz czegoś innego, niż pokolenie naszym pradziadków. Edit: A biologia wciąż ta sama, czas na dzieci jest w młodości, a nie na emeryturze.

 

Jeśli twoja dziewczyna miałaby choć trochę rozumu, to by cię puściła w trąbę już rok temu. Obstawiam, że co najmniej od kilku miesięcy trwają poszukiwania samca, który chce zostać głową rodziny i przywódcą stada, a nie tylko marnować jej potencjał reprodukcyjny.

 

 

 

 

Edytowane przez Sundance Kid
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty się tu zastanawiasz czy zerwać czy nie, czy jej nie skrzywdzisz a potem się zdziwisz jak ekspresowo znajdzie sobie fagasa i za rok o tej porze będzie już paradować w ciąży.

W takich sytuacjach szybko opadają klapki z oczu. I nie myśl że z Twoją tak nie będzie.

Pozbądź się złudzeń i bez wyrzutów sumienia pożegnaj panią.

  • Like 5
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz się bardziej starać :) 

Nofap poprawi barwę glosu,

zimne prysznice ogólną witalność,

zacznij ją traktować jak szmatę, 

one to lubią,

jak zauważysz jej przemianę,

brnij w to,

jak nie, 

rozstań się w wigilię,

w święta ludzie są szczęsliwi,

nie będzie to dla niej dołujące.

  • Haha 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Fury King napisał:

rozstań się w wigilię,

w święta ludzie są szczęsliwi,

nie będzie to dla niej dołujące.

heheh, no dla mnie idiotyczna porada :D

Prędzej się zabije laleczka niż lepiej to zniesie.

Już bądźmy ludźmi, niech się rozstaną przed świętami, aby święta mieś spokojne i Nowy Rok szczęśliwy.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, maroon napisał:

Jeżeli nasza partnerka/żona ma siostrę, to zawsze trzeba brać pod uwagę możliwość rywalizacji jako motyw sugerowanych przez panią działań

TO JEST PODSTAWOWY priorytet!

....nie potencjalny. Wyścig jest zawsze/czasami ukryty.

 

Zresztą co tu pisać, typ chce NIE SKOŃCZONEJ wersji demo.

....aby w koło niego skakała i nic z tego nie miała(dzieci/rodzina).

 

UTOPIA PIOTRUSIA pana.

 

57 minut temu, Sundance Kid napisał:

który chce zostać głową rodziny i przywódcą stada, a nie tylko marnować jej potencjał reprodukcyjny.

ZDRÓWKO.

FLACHA W GÓRĘ, flacha w dół tylko wariat pije pół. 

1 godzinę temu, Casus Secundus napisał:

Następnym razem wiesz, na co zwracać uwagę. 

NIE BĘDZIE NASTĘPNEGO razu.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, yerodin napisał:

Sam do końca nie wiem po co piszę ten post, jednak chyba chciałem zrobić pewien rachunek sumienia odnośnie związku oraz w pewien sposób się tym podzielić,

 

To zrozumiałe i właściwe, aby sobie poukładać coś w głowie, przed wykonaniem trudnego ruchu na szachownicy życia.

 

 

15 godzin temu, yerodin napisał:

nie chce siebie obwiniać, bo każdy ma swoją winę. (...) gdyż czeka mnie długa żałoba po rozstaniu.

A to już pierdu, pierdu.

 

Wyrzuć z siebie decyzję, którą już znasz i ją podjąłeś i to skończ ASAP. Czekasz na mamę, aż za Ciebie coś zrobi? Nie bądź piz**.

 

Edytowane przez Exar
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet jakbyś bardzo chciał mieć już teraz dzieci to na pewno nie z tą kobietą.

4 godziny temu, yerodin napisał:

Jednak co byłoby po ślubie- tego nie wiem

Jak to nie wiesz? Masz naoczny przykład. Nie daleko pada jabłko od jabłoni. Twoja pani wyszła z tego samego domu co jej siostry czyli ma identyczne oprogramowanie. Urobić misia i hulaj dusza piekła nie ma.

4 godziny temu, yerodin napisał:

Gdyby moja tak do mnie mówiła (rozkazując) po ślubie to chyba wniósłbym o rozwód po 1 takiej akcji

 

16 godzin temu, yerodin napisał:

Dziewczyna mówi od jakiegoś czasu,  że cieszy się jak musi dłużej zostać w pracy, denerwuje ją mój głos

Taa

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, yerodin said:

Mijamy się, nie ma czułości, brak seksu od 2 miesięcy.

Standardowe karanie za Twoje nieposłuszeństwo, nie dajesz tego czego dziewczę oczekuje to zostajesz odsunięty od przyjemności. Nie łudź się, że deklaracja i spełnienie jej obecnych oczekiwań coś zmieni, po czasie pojawią się kolejne powody dla których pańcia będzie nieszczęśliwa. Tak to już działa, takie są reguły gry. Jeżeli ma do tego roszczeniowe wzorce od swoich starszych sióstr, które zapewne wykastrowały swoich Misiów to... 2 + 2 = ?

No równa się, że za kilka lat będziesz w czarnej dupie, jadąc na ręcznym bez możliwości łatwej dla Ciebie ewakuacji.

 

18 hours ago, yerodin said:

wiem że dużo zawalilem

Przestań pierdolić, co niby zawaliłeś? 

 

13 lat temu mając 23 lata wpadłem w ten sam schemat i dziś już jestem po rozwodzie z dwójką dzieci. Przemyśl sobie czy to na pewno kobieta z którą chcesz spędzić resztę życia, tj. czy to absolutne max na co Cię stać i chcesz dać się jej wykastrować w imię posiadania rodziny na którą będziesz dożywotnio zapierdalał. Tylko nie idealizuj i nie wal sentymentów. W tej materii kluczowy jest pragmatyzm, bo będziesz potem za to słono płacił. Na rynku jest masa dziewczyn, które w Twojej sytuacji (żadnych zobowiązań) powinieneś podbijać jak kula kręgle. 

 

Będziesz kiedyś wdzięczny, że masz teraz szansę spierdolić z układu w którym to nie Ty rozdajesz karty.

 

Szerokości ;)

 

Edytowane przez Pablo85
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 hours ago, yerodin said:

Sam do końca nie wiem po co piszę ten post, jednak chyba chciałem zrobić pewien rachunek sumienia odnośnie związku oraz w pewien sposób się tym podzielić, gdyż czeka mnie długa żałoba po rozstaniu. 

Już wszystko ci tu napisali, ale ta żałoba mnie ruszyła.

Kawałek życia na to stracisz tylko ty.

Reszty świata, włącznie z twoją byłą, to kompletnie nie obchodzi.

Masz jedno życie, możesz poświęcić je na co chcesz, świat nie zacznie kręcić się w odwrotną stronę z tego powodu a Ziemia jest przeludniona więc jeśli nie zrobisz dzieci pomożesz ludzkości.

Przyjemnego żałowania ci życzę.

PS:

Tylko nie zacznij chlać.

One bardzo to lubią.

"On się zapił dlatego, że go rzuciłam. Taka jestem wspaniała."

To jest tekst dla koleżanek na babskim wieczorze.

Tyle będzie znaczyć twoja żałoba.

 

 

Edytowane przez JoeBlue
  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.11.2021 o 21:53, yerodin napisał:

Czołem Panowie,

 

Od jakiegoś czasu jest u mnie w związku fatalnie. Mijamy się, nie ma czułości, brak seksu od 2 miesięcy. Narzeczona 28 lat, ja 32. Jesteśmy ze sobą prawie 4 lata. Dziewczyna mówi od jakiegoś czasu,  że cieszy się jak musi dłużej zostać w pracy, denerwuje ją mój głos itp. Ja też odpowiadam coś zgryzliwego. Generalnie wiem, że zaraz od którejś stron padnie słowo koniec. To pewniak. Jestem w pewien sposób ma to przygotowany. O co poszło: dziewczyna chciała od dłuższego czasu deklaracji. Chciałaby ślubu(wesela), konkretnej daty kiedy będziemy mieć dziecko. Ja niestety nie daje jej tej stabilizacji. Wesele to nie jest coś o czym w jakikolwiek sposób marzę, a mimo swojego wieku jeszcze nie bardzo chce dziecka. I z perspektywy czasu widzę, że mój związek od roku to równia pochyla i mniejszy poziom uczuć ze strony mojej kobiety. Chyba przyszedł czas, że ja przestałem jej wystarczać. Że nie traktuje mnie już jako potencjalnego ojca swoich dzieci. Ja niestety jestem egocentrykiem i generalnie uwielbiam mieć dużo przestrzeni w związku. Tutaj mam/miałem dziewczynę oddaną, zawsze szczerą, śliczną, jednak bez swoich pasji, koleżanek. Mimo że w pracy jest bardzo ogarnięta i dobrze zarabia. Do tego jej zamężne siostry są bardzo nerwowe i mega słabo odzywają się do swoich mężów w wielu sytuacjach. Bardzo roszczeniowo. Powiem szczerze, że trochę jakbym się że ona o ślubie bylaby taka sama jak jej siostry.  Wiem, że słowo, które padnie o końcu związku będzie dla mnie dużym ciosem. Chciałbym wtedy nie pieskowac i zwyczajnie powiedzieć dziękuję, odwracając się w swoją strone. Wiem jakie błędy zrobiłem, wiem że dużo zawalilem , ale nie chce siebie obwiniać, bo każdy ma swoją winę. Sam do końca nie wiem po co piszę ten post, jednak chyba chciałem zrobić pewien rachunek sumienia odnośnie związku oraz w pewien sposób się tym podzielić, gdyż czeka mnie długa żałoba po rozstaniu. 

 

Babskie pierdololo to jedno, czyny to drugie. Najważniejsze jest to, żebyś patrzył w jakim stosunku kobieta do Ciebie się odnosi i jaka jest. Jeśli nie ma do Ciebie szacunku, nie ma bliskości, wręcz Cię odtrąca, to nie masz już czego szukać. Musisz to skończyć i leczyć rany. 

W dniu 9.11.2021 o 22:01, Wincenty napisał:

1. Zrywasz pierwszy

2. Idziesz na dziwki sb ulżyć i poruchać :)

3. Napierdalasz (tj. biegi/interwały/siłka/suple/chińska meta i co tylko/maratony/rentierstwo/spawanie aluminium/hemoglobina itd.)

4. W przypadku zjebanych pomysłów (tj.chce chyba wrócić/popełniłem błąd) stosujesz ---> punkt 2.

5. Wygrywasz życie i wiążesz się z kolejną spoko dupką która nie odpierdala numerów...  w przypadku odpierdalania numerów ---> stosujesz tenże rozpisany plan treningowy (tj. co powyżej rychłą tezą postawione

ze szczególnym uwzględnieniem punktu 2.)

 

 

/Essa

Ten schemat samonaprawy po związku jest jak najbardziej skuteczny. Może być diva, może być inna laska, bylebyś zasmakował innej. 

Kobiety nie mają sumienia, skrupułów a Ty masz mieć i bić się w pierś za to jak ona się wobec Ciebie zachowuje? Im bliżej 30 tym one bardziej mają parcie, a że nie rokujesz, bo nie dałeś jej jasnej sytuacji. Nie zdziwię się, jeżeli jest w trakcie szukania nowej gałęzi. Zabieraj się stamtąd. Szkoda Twoich nerwów. Ja też to przerabiałem, czekałem i się okazało, że to półtora roku co było źle to mnie oszukiwała. 

Po co masz się tego dowiedzieć i dodatkowo cierpieć? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.11.2021 o 22:50, maroon napisał:

Jeżeli nasza partnerka/żona ma siostrę, to zawsze trzeba brać pod uwagę możliwość rywalizacji jako motyw sugerowanych przez panią działań.

 

Dodam od siebie, że często taka siostrzana rywalizacja przyjmuje obraz wojenny. Mam koleżankę w pracy, która ma siostrę. Obie dziewczyny przedział wiekowy 20-30 lat. Kiedy moja koleżanka była na etapie planowania ślubu - organizacji ślubu - wieczoru panieńskiego - wesela, jej siostra z życiowej przyjaciółki zamieniła się praktycznie we wroga nr 1 (siostra oczywiście w niesformalizowanym związku, naciskająca misia na oświadczyny, ślub, dziecko) . Skończyło się na zminimalizowaniu kontaktu do absolutnego minimum (Boże Narodzenie, Wielkanoc), podjazdach na tle pomówień wśród rodziny.

Sytuacja została cudownie uzdrowiona, kiedy miś siostry pękł pod presją sugestii i oświadczył się. Organizacją ślubu - poza oczywiście finansowaniem go - siostra zajęła się praktycznie samodzielnie. Ot, jedna z wielu historii z pracy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@yerodin

 

Moi poprzednicy dali Ci w tym wątku szereg dobrych rad. Rozmijacie się ze swoją partnerką w zakresie Waszych potrzeb (do których każde z Was ma prawo) i zamiast biernie przyglądać się dalszemu rozkładowi związku zrób to, co w zasadzie w tej sytuacji trzeba zrobić i to po prostu zakończ. Nie marnuj swojego i jej czasu.

Wiem, że prawdopodobnie towarzyszy Ci teraz strach przed samotnością, masz w głowie szereg pytań "co dalej?" - to całkowicie normalne i naturalne. Byłoby sporym błędem z Twojej strony, gdybyś w celu zatrzymania partnerki pozwolił jej na realizację z Tobą "polish dream". Zgadzam się z resztą chłopaków, że konsekwencją takiej postawy byłaby utrata jej szacunku do Ciebie, a nie powrót wielkiej miłości (której - jak pamiętam z Twoich poprzednich tematów - między Wami tak naprawdę nigdy nie było).  

Mając w pamięci Twoje poprzednie tematy zaryzykowałbym stwierdzenie, że wybrałeś tą dziewczynę wyłącznie dlatego, że nie miała jakichś większych wad. Czy brak powodów, żeby kogoś nie kochać jest wystarczającym powodem, dla którego się kocha?

Zgadzam się z kolegą @sargon, że każda kolejna dziewczyna będzie chciała tego samego. To normalne i naturalne. Znam bardzo wiele kobiet i ani jednego wyjątku od tej reguły, ani jednego - każda jedna będzie z czasem chciała dziecka i stabilizacji, tak to wymyśliła natura. Dlatego też uważam, że nie ma sensu, byś zawracał głowę kolejnej dziewczynie - zostań przez jakiś okres sam (młody jesteś, bez obaw, jeszcze kogoś sobie znajdziesz) i pracuj nad relacją z samym sobą.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorze Twoja narzeczona ma 28 lat - jeśli chce mieć dziecko (w liczbie pojedynczej - jakież to modne obecnie u kobiet), to zostało jej bardzo niewiele czasu.

 

Jeśli Ty nie chcesz mieć teraz dzieci, to zrób jej przysługę i rozstań się z nią - oboje na tym dobrze wyjdziecie, gdyż:

 

1. Ona ma szansę na znalezienie faceta, który jej to dziecko zrobi i ich utrzyma (bo ona chce ślubu), ewentualnie będzie mogła wejść oficjalnie w związek z typem z pracy, dla którego tam zostaje po godzinach.

 

2. Ty będziesz mieć święty spokój (bez trucia dvpy o ślubie itp. atrakcjach), szansę na seks oraz więcej czasu na swoje pasje. Dodatkowo masz szansę na znalezienie kobiety, która też jeszcze nie chce mieć dzieci.

 

Nie ma na co czekać, bo życie jest krótkie. Osobiście w Twoim wieku zastanowiłbym się, czy już nie czas na dzieci, bo bycie wychowywanym przez starego ojca uważam za minus dla dzieci, ale to Twoje życie i Twoje decyzje - miej świadomość, że one będą mieć wpływ nie tylko na Ciebie, ale też i Twoją rodzinę. Również dlatego, że Twoja kolejna partnerka będzie z jeszcze większą różnicą wiekową, która po 20+ latach zacznie mieć znaczenie w związku (oby nie małżeńskim).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, VanBoxmeer napisał:

ewentualnie będzie mogła wejść oficjalnie w związek z typem z pracy, dla którego tam zostaje po godzinach.

@yerodin Tak jak brat napisał, kobieta bez powodu nie zostaje dłużej w pracy

Za dużo czerwonych flag wieje:

1. Branie nadgodzin (statystycznie mężczyźni biorą więcej nadgodzin, głównie, żeby utrzymać rodzinę, kobiety biorą żeby... romansować często z kolegami, szefami. Była jedną taka historia, o ile się nie mylę, kilka miesięcy temu w Świeżakowni

2. Jej siostry odnoszące się do mężów, włączy się jej ten sam tryb wzorcowy?

3. Brak seksu raną śmiertelną związku, jak będziesz chciał go, to jeszcze powie, że myślisz o jednym i jesteś zwierzęciem.

Myślę, że trzeba się ewakuować, rób jak uważasz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, pawell napisał:

 

Dodam od siebie, że często taka siostrzana rywalizacja przyjmuje obraz wojenny. Mam koleżankę w pracy, która ma siostrę. Obie dziewczyny przedział wiekowy 20-30 lat. Kiedy moja koleżanka była na etapie planowania ślubu - organizacji ślubu - wieczoru panieńskiego - wesela, jej siostra z życiowej przyjaciółki zamieniła się praktycznie we wroga nr 1 (siostra oczywiście w niesformalizowanym związku, naciskająca misia na oświadczyny, ślub, dziecko) . Skończyło się na zminimalizowaniu kontaktu do absolutnego minimum (Boże Narodzenie, Wielkanoc), podjazdach na tle pomówień wśród rodziny.

Sytuacja została cudownie uzdrowiona, kiedy miś siostry pękł pod presją sugestii i oświadczył się. Organizacją ślubu - poza oczywiście finansowaniem go - siostra zajęła się praktycznie samodzielnie. Ot, jedna z wielu historii z pracy.

Dzięki za historie. Ja też przytoczę jeden przykład, bo uważam jest ciekawy. Dwie siostry, przedział wiekowy jak u ciebie. Jedna mąż kilkumiesięczne dziecko. Druga karierowiczka, ogromne sukcesy w branży, ale bez misia. Co więc zrobiła? Puściła się z randomem by cieszyć się z bobo tak jak siostra :) Fajnie to obserwować i widzieć jak działa, z boku, na pełnym luzie :) Niekórzy ludzie są niewolnikami presji społecznej. Te sukcesy w branży to też rezultat presji, ktoś ma wątpliwości? :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorosła kobieta, zamiast porozmawiać szczerze, bawi się w jakieś żenujące foszki, dosrywki, odcinanie seksu, etc.

 

Żenada. Nie czujesz się tym zwyczajnie poniżony? Zachowanie godne przedszkolaka.

 

Niezależnie od tego, czy się obwiniasz, czy nie (a nie powinieneś, bo to, czy i kiedy chcesz ślub/dzieci są Twoją indywidualną sprawą i kaprysy Twojej pańci nie muszą być wcale ważniejsze) - to nie możesz zaprzeczyć chyba powyższemu.

 

Chcesz się żenić i robić bombelka osobie tak prostackiej w kontaktach międzyludzkich?

 

Już chyba lepiej walić konia następne kilka lat.

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.