Skocz do zawartości

Włączył mi się instynkt macierzyński


Rekomendowane odpowiedzi

40 minut temu, Lalka napisał:

Zaczne od D..rugiej strony.

 

Nie śpię już od 36 godzin, jak dobrze liczę ale raczej dobrze. Trochę już mam omamy i mnie znosi. 

Ale teraz już jestem trochę zahartowana w boju, na początku przy takich maratonach zaraz po cesarce miałam mroczki przed oczami, ciemność i upadłam, a teraz tylko tak mnie zwiewa.

Jestem strasznie głodna ale nie chce mi się jeść. Jestem śpiąca ale nie chce mi się spać. Rozumiesz? 

Moje macierzyństwo (bo mówię o sobie) to takie zawieszenie między pragnieniem a ukojeniem. 

Mój rytm dnia narzuca córka, nagle przestałam się liczyć, moje pasje, myśli, uczucia. Tak jakby mi zabrano osobowość ale dla mnie córka to jest największe szczęście, światło w tunelu, to jest czysta miłość, radość, czystość, promyk słońca tylko czasem padam na pysk. 

Dobra dobra , bez kłamstw proszę  nie wszyscy tutaj to samotne wilki .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, bassfreak napisał:

mordami jak pinokio po inwazji termitów

 

To im się robi od nieumiarkowania w kosmetykach. Karmienie cukrem i białą mąką kandidy też swoje robi. Normalnie wżery/kratery na ryju nie wiem jak to nazwać.

 

Widzę po swoich równolatkach jeszcze 4-5lat temu miały normalną cerę.

 

Dzisiaj? Co druga maluje się jak dziwka bo inaczej tego nawet trochę nie zakryją a i tak nie udaje im się tego zakryć xDDDD

 

A jeszcze nawet 30stki nie mamy XDD

 

Beka, prawie 8 lat pijaństwa (nie piłem codziennie ale jak był zaskok a był często to nie było zmiłuj, tylko czysta po ileś dni pod rząd), 2 lata uzależnienia od koksu (codziennie nawet w nocy budziłem się walić, żeby pójść spać dalej) i 12 palenia trawy codziennie + robolstwo a i tak mam cerę, formę i zdrowie o której te rury mogą pomarzyć xDDD WIĘC JA PYTAM CO ONI DODAJĄ DO TYCH CHOLERNYCH KOSMETYKÓW??

 

Jedyne co to mi czasem kilka krostek na czole wyskoczy od maski spawalniczej ale znikają jak robię sobie pauzy od robolstwa bo żyję bez pasożyta i mam oszczędności więc nie muszę tyrać ciągle żyjąc przez owego pasożyta od pierwszego do pierwszego.

 

18 minut temu, bassfreak napisał:

Aż szkoda mi takich dzieci bo często jak na taką zjebaną matkę wyglądają normalnie i zachowują się dość grzecznie.a.

 

Przy mnie te dzieciaki są normalne. Ale wiem z opowieści ojców jak jest. Ja mając (nie swojego nawet, nie ważne) dzieciaka na pokładzie biorę piłkę, otwieram książkę oglądamy, opisujemy obrazki, uczymy się liczyć, przedstawiam mu jakąś sytuacje i każę powiedzieć co to dziecko o tym myśli, rozmawiamy  - poświęcam czas kurwa. 

 

A te żeńskie śmiecie? Masz smartfon/konsole/lewackie tv mamusia idzie gapić się w telefon.

 

p0lka -> szariat -> lina

 

Przypominam poprawną kolejność, żadnych dzieci im ani pół no chyba, że komuś pasuje, że jak córka to jego nazwisko wydoi fiuty połowie osiedla/miasta.

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Król Jarosław I napisał:

To im się robi od nieumiarkowania w kosmetykach. Karmienie cukrem i białą mąką kandidy też swoje robi. Normalnie wżery/kratery na ryju nie wiem jak to nazwać.

Nie wiem czy to jest prawdą bo tego nie zweryfikowałam.

Pracując na poprzedniej kuchni mieliśmy taką ogromną beczkę na spalony tłuszcz, tu nie mamy ale spytałam kiedyś szefa, po co skupują ten spalony tłuszcz? 

Powiedział mi, że coś tam z nim robią i baby sobie tym twarz smarują, czyli do kosmetyków to leci. 

Ale nie wiem, może kit mi wciska.

Edytowane przez Lalka
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, SzatanKrieger napisał:

A tak ogólnie to dziewczyny czy faceci, którzy poczęliście wasze pociechy dało wam dziecko jakąś formę spełnienia?

 

U mnie jak u typowego faceta, dziecko do pewnego momentu było różowym, śliniącym się i walącym niewspółmierne do swojego wyglądu kupska małym critersem.

 

Dopiero kiedy zaczynały się zachowywać jak istoty rozumne, można było coś razem zrobić, wtedy zaczęła się przygoda. 

Łatwo nie było i nie zawsze jest, ale kiedy sobie obserwuję jak się rozwijają, czasem w cholernie zaskakujący sposób, to potrafi wszystko wynagrodzić. 

A przecież jest jeszcze druga strona medalu- ja też się dzięki nim rozwijam.

 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z małymi dziećmi miałem mało w życiu do czynienia, jedynie z siostrzeńcem mojej ex. Mały bardzo mnie lubił, zawsze się cieszył jak przyjeżdżałem i biegł do mnie, żeby "pogadać" ze mną po swojemu. Fajne uczucie, lubiłem z nim pograć w piłkę i posiedzieć. Lubiłem tego dzieciaka, ale z czasem stał się strasznie wkurwiający przez wychowywanie w stylu o którym pisał @Król Jarosław I, normalnie kropka w kropkę. Jego madka, która wpadła z badboyem w wieku 16 lat, bezrobotna i nie robiąca nic całe dnie nawet własne dziecko olewała i dawała mu tableta na cały dzień, bo wtedy nie płakał i był spokojny, albo zostawiała go styranej matce wracającej prosto z roboty. A księżniczka w tym czasie z ryjem w smartfonie albo razem ze swym beciakiem z ryjami w telefonach albo oglądając gówno typu "Warsaw Whore". I tak w kilka miesięcy stał się nieznośnym bachorem, który mnie tylko wkurwiał.

Reasumując ja dzieci nigdy nie chciałem mieć, fajnie od czasu do czasu pobawić się z takim bąblem, ale żeby tak codziennie użerać się, wkurwiać, niedosypiać to ja podziękuję.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uruchomił mi się instynkt macierzyński, to już wiecie. 
Obserwując to, co się dzieje (nawet w ujęciu globalnym) muszę nadal kierować się rozsądkiem, więc nadal temat "dziecko" nie będzie aktywowany. 
Na razie zajmuję głowę i czas wypiekami, chrześniakiem mojego młodszego brata. 
Życie musi toczyć się dalej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, zychu napisał:

Mój kumpel kiedyś tak miał, strasznie go cisnęło, aby się jakimś pędrakiem zaopiekować. Co z tymi ludźmi...

Ja słyszałem o jednym typie co bawił dzieciaki znajomych przy jakichś wyjazda, wypadach, wakacjach etc. Cisnęli z niego bekę, że "lubi dzieci". On rzeczywiście urwa bawił te dzieciaki jak jakaś niańka, nie mogły mu się zbrzydnąć, what the...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Obliteraror napisał:

Jak znaleźć w miarę normalną, przyjemną dla oka, inteligentną, zdrową psychicznie kobietę, która Ci to dziecko urodzi i nie zamieni z czasem życia w piekło :)

Nie ważne kto urodził, ważne kto spłodził :D 

 

Nie no a tak na serio, siedziałem przy kominku i jakoś tak pomyślałem, że fajnie by było mieć małego bobovita lub małą Lucyferazę. Musi to być na pewno osobliwe uczucie jak patrzysz, że przekazałeś życie i łazi w te i w te. Tym bardziej, że taki stworek wychodzi z drugiego człowieka, to w ogóle dla mnie to jest jakiś szok, że tak to działa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szatan nie dziwne, że Ci się włączył za dużo przesiadujesz w rezerwacie😆

 

7 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

W sumie fajnie by było mieć takiego małego bobofruta czy małą pyzę.

 

Uważaj o czym marzysz.

Wielu ludzi zwłaszcza Ci co nie powinni mieć dzieci płodzi potomstwo na potęgę nie zdając sobie sprawy z tego jaka to odpowiedzialność.

Efekt 7,5 mln singli nie z wyboru, źle wychowani, nie przygotowani do życia, z błędną mapą postrzegania świata, brakiem czynnika męskiego w postaci ojca.

Tak jak kiedyś powiedział pewien mądry człowiek, że nie stawiajmy na ilość tylko na jakość.

Są też tacy co sprowadzają na ten świat kolejną istotę by wypełniła pustkę i później socjalizują na posłusznego niewolnika.

Większość ludzi nie nadaje się na rodziców zwłaszcza obecne pokolenia sfeminizowanych kobiet czy zniewieściałych mężczyzn.

Jakie wzorce, wartości, przekonania przekażą swoim dzieciom?

Jeżeli ktoś czuje się samotny to proponuję kupić sobie zwierzaka i sprawdzić czy podołasz wyzwaniu.

Dobrym rozwiązaniem są pasję, zainteresowania, hobby, nowe zajęcia by zająć głowę i skupić się na czymś innym. 

 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, marios27 napisał:

brat pracuje na dwa etaty gdzie po powrocie z pierwszej ogarnia dziewczynki, pomaga typu skrzata gotuje prasuje a potem od 21 do 1 w nocy trzy razy w tygodniu dorabia bo ustalili razem a raczej sadze ze narzuciła mu to że nie warto dziewczynek puszczać do żłobka bo choroby zarazki itd i jeśli miałaby wrócić to więcej by brala wolnego gdyby zachorowały stąd też żyją z jego dwóch etatów bo kobita wzięła bezpłatny urlop i oprócz tego że mają spłacany kredyt na mieszkanie, jeszcze z 20 lat, opłata czynszu plus te podwyżki, ubranie wyżywienie dziewczynek oraz ich plus jakieś dyrdymaly które wymyśli jego żona a oczywiście które muszą być oryginalne, broń panie Boże używane a po bracie widzę wrak człowieka, niedospany, zmęczony i ciągle przejmujący się sytuacji a myślący nawet i o trzecim etacie. Szkoda mi go z jednej strony a z drugiej ładnie go sobie okręciła wokół palca.

Przypuszczam, że on byłby podobnie zarobiony nawet, gdyby nie mieli dzieci.

Nie potrafię zrozumieć co ci faceci mają w głowach, że robią i za niańki i za parobków i za podnóżki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Brat Jan napisał:

Przypuszczam, że on byłby podobnie zarobiony nawet, gdyby nie mieli dzieci.

Nie potrafię zrozumieć co ci faceci mają w głowach, że robią i za niańki i za parobków i za podnóżki.

mój brat został wychowany w poszanowaniu tradycyjnego modelu rodziny, jest spokojny, grzeczny i dla swojej żony zrobiłby wszystko bo takie zasady wyniósł z domu 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, JudgeMe napisał:

We mnie też się obudził, ale dopiero, kiedy zaszłam.

Wspominałam  o tym kiedyś w kontekście kobiet, które  deklarowały iż instynktu macierzyńskiego nie posiadają. U mnie też rozwiną się on podczas ciąży, wraz z wszystkimi opisywanymi przez psychologów aspektami jak np. "wice gniazda". Pisała tu kiedyś taka wciąż młoda kobieta, że się wysterylizowała bo ona tego nie ma w sobie. Pomyślałam wtedy, że takie samookaleczenie, to był poważny błąd, bo okoliczności lubią się zmieniać a pewnych rzeczy nie można już cofnąć.

 

@SzatanKrieger Twój to raczej instynkt opiekuńczy. To jest coś co mężczyźni w sposób naturalny w odpowiednich okolicznościach powinni odczuwać do słabszych kobiet i dzieci. Być może ten wewnętrzny imperatyw jako potrzeba opieki, mentorowania, ojcostwa, ochrony, przewodnictwa domaga się jakiejś konkretyzacji.

 

Kiedyś na studiach dyskutowaliśmy na temat ojcostwa i choć generalnie powinno być ono realizowane w sposób tradycyjny to nie zawsze się uda. Np. profesor filozofii z którym toczyła się ta dyskusja, był z sobie znanych przyczyn bezdzietny (miał żonę) i on uskuteczniał tą potrzebę w stosunku do swoich studentów. Był to kapitalny wykładowca, który niezwykle poważnie, profesjonalnie, odpowiedzialnie podchodził do edukacji studentów. Jego wykłady były ciekawe, inspirujące, rozwijające, dające do myślenia.

 

Iny taki przykład  związany z tym co piszę pochodzi z filmu Liliany Cavani "Francesco". Tam jest taka piękna scena (ok.1h.08min) kiedy Franciszek z Asyżu wędrując wraz z współbraćmi spotyka pasterską rodzinę. Mąż, zona, dziecko. Zbliża się do chłopca wołającego mamę zapewne myśląc, że gdyby nie oddał się kapłaństwu mógłby mieć podobnego syna. Aby powstrzymać te odciągające od stanu zakonnego myśli zanurza się  w zimnym śniegu, po czym formuje z niego dwie postaci większą i mniejszą, które mają symbolizować żonę i syna. Następnie przeprasza współbraci i wyjaśnia im, że był tą wizją bardzo kuszony. Franciszkowa misja jest inna, ale bardzo ciekawie i poruszająco został tam pokazany rozłam pomiędzy chwilowym zupełnie naturalnym pragnieniem męskiej natury a powołaniem do realizacji innego rodzaju ojcostwa.

 

Edytowane przez Anna
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 16:48, SzatanKrieger napisał:

W sumie fajnie by było mieć takiego małego bobofruta czy małą pyzę.

 

A tak ogólnie to dziewczyny czy faceci, którzy poczęliście wasze pociechy dało wam dziecko jakąś formę spełnienia? 🙂 

Chyba tacierzyński 😂 oj Szatanku, Szatanku 😁 Moge Ci moje diabły na weekend pożyczyć to ci instynkt wypali do zera. A tak serio. Fajnie. Naprawdę fajnie. Dobrze sobie uświadomić swoje potrzeby i powiedzieć to na głos. 

 

Spełnienie w rodzicielstwie? Rodzicielstwo to sprawa na cale życie i tak naprawdę nie wiesz do końca czy wykonujesz dobrą pracę, ile zjebałeś rzeczy po drodze i czy faktycznie to dziecko będzie szczęśliwe w życiu gdy opuści dom rodzinny.. 

Spełnienie mogą dawać rzeczy które zalezą tylko i wyłącznie od ciebie, a nie od czynników zewnętrznych. Tak w skrócie. Wiec w rodzicielstwie bym go nie szukała. 

Każdy tam popełnia błędy, nie ma rodziców idealnych.

A najpewniej jak ktoś się identyfikuje tylko jako matka i uwaza dziecko za swoje jedyne osiągniecie to tam trochę jest nie tak w głowie 🤔 Wiem co mówię, bo takie mialam mysli gdy byłam w depresji po rozwodzie, że jestem byle jaka, a jedyne co mi sie udało to własnie dziecko, i mój świat się skupiał bardzo na nim. Potem przepracowałam to wszystko i poukładałam głowę. Myślę, że to zdrowsze dla dziecka też, by traktować je jako odrębną jednostkę, a nie jak swoje spełnienie w życiu. 

(Chyba że źle odczytałam twoje pytanie, co tez jest możliwe)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 10.11.2021 o 18:28, Brat Jan napisał:

Porównując do kawalerskiego życia to tak.

 

Właśnie nie do kawalerskiego je porównywałem, a do życia znajomych mi par sprzed macierzyństwa, gdzie każdy z tych partnerów miał jakąś tożsamość, które bobo skutecznie wymazało na rok-dwa.

 

Teraz przypominam sobie, gdy rodziły się dzieci w mojej rodzinie na wsi. Bardzo fajnie i pragmatycznie - hura, jest nas więcej. A potem proza życia - praca, rola i dom. Nie byłem w stanie odczuć, że ci ludzie uzależniają swoje szczęście i jestestwo w kaszojadzie. Znajome z miasta? Kurwa, aż nabieram ochoty na skasowanie IG i FB, gdy widzę te pierdolone zdjęcia (na jedno kopyto) bombelków na kocykach z zaznaczanymi miesiącami. Marzę o spotkaniu takiego dzieciaka w przyszłości i usłyszeniu jego historii o zakochanej w nim matce, która miała/ma obsesje na punkcie swojego dziecka. Znam taką osobiście. Dzieciak - nastolatek. Szkoda mi go w chuj. Te matkę cisnę na każdym możliwym kroku, żeby dała temu dzieciakowi odetchnąć i wprowadziła go w dorosłość, ale nie ciągnąć za rączkę. Troszkę podobna beczunia z tym FB/IG jak tatuowanie sobie, w przypływie euforii, imion dzieci u kolegi, co za piwo skręcił kolkę w garażu.

 

Wracając do tematu. Ten mój dobry przyjaciel z poprzedniego postu kiedyś mi powiedział, że chciał mieć gromadkę dzieci i po pierwszym dziecku odczuł jakąś energię do życia, cel itd, itp. Nie wiem czy to dobrze, czy źle. Nigdy nie słyszałem żadnych rodzicielskich rad od swoich, poza "a mama to", "a tata to".

 

W sumie można ten temat połączyć z rodzinnością i koncepcją idealnej rodziny/wychowania. Mnie zawsze imponowały rodziny żyjące w ciągłej podróży lub w jakiś niecodziennych warunkach - daleko od miasta/cywilizacji, gdzie dzieciństwo to taka trochę szkoła przetrwania. Na materiałach (yt/tv) te rodzinki zwykle wydają się taką zgraną paczką, a dzieciaki pełne życia, mające rodziców-mentorów nad sobą. Z drugiej strony brzmi to trochę zbyt idealnie.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Maciejos napisał:

brzmi to trochę zbyt idealnie.

Tak.

3 godziny temu, Maciejos napisał:

gdzie każdy z tych partnerów miał jakąś tożsamość, które bobo skutecznie wymazało na rok-dwa.

Z tym się zgodzę, że na krótki okres czasu jednak trzeba przestawić życiowe priorytety.

 

3 godziny temu, Maciejos napisał:

Mnie zawsze imponowały rodziny żyjące w ciągłej podróży lub w jakiś niecodziennych warunkach - daleko od miasta/cywilizacji, gdzie dzieciństwo to taka trochę szkoła przetrwania. Na materiałach (yt/tv) te rodzinki zwykle wydają się taką zgraną paczką, a dzieciaki pełne życia, mające rodziców-mentorów nad sobą.

A gdzie miejsce na społeczność rówieśniczą?

Takie dzieci mogą się nie odnaleźć w społeczeństwie na równi z dziećmi samotnych matek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No mi i @SzatanKrieger odpalił się instynkt, sam jestem już koło 30 więc to już ostatni moment prawie że. Jakiś chętny ogier chce nas zapłodnić? Proszę pisać na PW. Tylko poważne propozycje. Spokojnie alimentów nie będziemy ściągać, ale kandydat  musi mieć więcej niż 180 cm i kwadratową szczękę.

 

Zapraszamy.

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.