Skocz do zawartości

Poczucie zmęczenia, irytacji i wypalenia względem kobiety.


Rekomendowane odpowiedzi

17 godzin temu, maggienovak napisał:

Nie ma co komentować życia osób dorosłych. Z jakiś powodów wszedł w relacje z zajętą kobietą. Należy jedynie ocenić, czy z racji podświadomych niedoborów czy z racji świadomych (wykalkulowanych) potrzeb. 

 

Nie komentujmy, nie oceniajmy, bądźmy tolerancyjni = spierdolenie umysłowe dzisiejszych czasów.

 

Właśnie dlatego, że są dorośli i dokonują wyborów świadomie możemy oceniać sytuacje.

 

Żadna z was rezerwatek nie krytykuje tej "fajnej relacji" jak by dla was to było coś normalnego... na to wychodzi, że równie "fajne" macie związki.

 

Zamiast tego taplacie się w tych rzygowinach doszukując się wyższych racji.

 

Autor postu robi z siebie ofiarę losu, ale posuwał komuś laskę wiec w sumie jest zadowolony.... 

Edytowane przez smerf
  • Like 1
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Yolo napisał:

Wydaje mi się, jak próbowałem Ci przekazać, że dociera coraz bardziej do Ciebie toksyczność takiego układu. Masz żal do siebie i do niej, na razie podświadomy ale już wyczuwalny. 

To nawet chyba nie jest kwestia żalu, mi się wydaje po formie wypowiedzi,  że na wypełnienie potrzeby doszło u autora do zamrożenia uczuć, emocji. A zniechęcenie? Zgadzam się, że tu mocną role odgrywa podświadomość, bo nawet jeśli sami stoimy po pachy w szambie, ten drugi powinien być zawsze choć trochę bardziej krystaliczny.

 

 Co do głównego pytania autora jak zostawić sobie przyjaciółkę w kobiecie, którą wcześniej mieliśmy w łóżku to świta mi, że autor przeczuwa, skierowaną do siebie miętę.  Chciałby mieć ja w swoim życiu bo dawała mu realne wsparcie, ale uwikłana emocjonalnie orbiterka, to trochę strup na tyłku. Tu nic nie umarło, a jeśli już miałka postawa pozamiatała wszystko. Co tam było więcej niż dwuznaczność, powtarzalność, "duszenie się".

 

 @self-aware nie rozkminiaj zranię nie zranię, a bo była dla mnie taka dobra, ect. Ty jej nie chcesz jako kobiety, a ona ma solidną alternatywna gałąź, której nie puściła ani razu, kalkuluje na swoją korzyść cały czas, co jej tam będzie jak to chytra sztuka, najwyżej odczuje przykrość- ale  bywają gorsze urazy (zapewne nie chciałbyś być na miejscu tego kolesia). Raczej stracisz to wsparcie, ale to i tak było niepoważne, chwile będzie  pusto, niemiło. Oj tam życie nie zawsze musi być przyjemne, a wypracowanie takiej postawy, która zapewni wartościową relację, która się nie znudzi wymaga pracy, a nie zdziwienia że jest jak jest i wszystko zdycha:D

Edytowane przez Anna
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, bad intentions napisał:

Kobiety nie nadają się do rozmowy, stworzyłem o tym temat i powtarzam to do znudzenia, bo tak w istocie jest - każdego, choćby trochę ogarniętego mężczyznę kobiety nudzą, a nuda naturalnie przeradza się w irytację.

Skoro tworzysz takie generalizacje to prawdopodobnie nie potrafisz z kobietami rozmawiać i wkręcasz sobie na banie, że kobiety są od Ciebie w jakiś sposób gorsze, mimo że "wina" leży po Twojej stronie.

 

22 godziny temu, bad intentions napisał:

Pogadać sobie możesz z kumplem, z ojcem, z braćmi na forum, ale nie z kobietami.

Teraz wiem, że jednym z podstawowych kryteriów przy wyborze małżonki jest jej introwertyzm, bo im mniej będzie gadać, tym szczęśliwsze będę miał życie.

Całkowicie tego nie rozumiem - przecież laski są różne, z jednymi gada się lepiej z innymi nie można złapać wspólnego języka, dokładnie tak jak z facetami. No ale moje doświadczenie bazuje na odczuciach ze świata realnego, a nie z tworzenia sobie projekcji tego jak świat niby wygląda. A z tym introwertyzmem u żonki to beka w huj, typowy aspołeczniak

 

22 godziny temu, bad intentions napisał:

Miałem w życiu wiele, wiele kobiet

Oczywiście. Czemu ktokolwiek miały co do tego wątpliwości. Absolutnie

 

22 godziny temu, bad intentions napisał:

Kobiety są mężczyźnie potrzebne tylko do uprawiania seksu, kropka.

 

Stawiam 10k, że trzęsą ci się ręce jak podchodzi do ciebie ładna laska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Yolo napisał:

Jeśli chcesz rozwinąć, może w innych wątku. Tu zaczynamy koledze powoli spamować. 

Nie chcę już rozwijać. Prawda z tym spamem.

 

@self-aware wybacz ten offtop. Jak coś to moje głupie posty po prostu zignoruj.

 

Wszystkiego dobrego, Autorze.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, smerf napisał:

Żadna z was rezerwatek nie krytykuje tej "fajnej relacji" jak by dla was to było coś normalnego... na to wychodzi, że równie "fajne" macie związki.

Może mają coś za uszami? Tego nie wiem. Tutaj są anonimowe, więc mężowie kukoldziki nie wiedzą, co tu odjaniepawlają :D. Biada nad nieszczęśnikami, ale jak świat światem no to wiesz kukold - dobra rzecz😉. Kasę do domu przyniesie, domek wybuduję, popilnuję gówniaka - jest przydatny i słaby i łatwy do manipulacji

1 godzinę temu, smerf napisał:

Zamiast tego taplacie się w tych rzygowinach doszukując się wyższych racji.

Nie rozumiem tej ,,logiki". Autor tematu ,,taki biedny" i posuwa koleżankę, która ma 10 - letnią relację z innym facetem. Idąc tym tokiem rozumowania. Ktoś mnie kiedyś skrzywdził, poniżył, ,,świat jest taki niesprawiedliwy" to idę dać przypadkowej osobie po mordzie za nic bądź idę go okraść.

Dlatego niektórzy tutaj biją brawo, czy to mężczyźni bez honoru oraz kobiety, które w swojej strefie komfortu mogą pisać tutaj ,,swoje mądrości". Pewni przedstawiciele ,,religii pokoju" raczej widząc takie wpisy, nieźle by dali popalić naszym bad girls. Z resztą już dawno Żydzi dostrzegli( Mądrość Syracha, Księga Przysłów, Księga Koheleta) prawdziwą naturę kobiet i ich dążenia. Dzisiaj ta wysokiej jakości spuścizna jest zamieniana w gówno - prawdę, bo ....ktoś ma w tym cel. Niestety efekt będzie taki, że na ich córeczki i synusiów mogą spadać bombki, bo dzietność na obecnym poziomie, nie gwarantuje żadnego rozwoju czy stabilizacji państwa. Przeważnie tak zawsze się kończy wyższość perspektywy krótkoterminowej, nad długoterminową.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@smerf

@MarkoBe

 

Może przytoczcie te wypowiedzi które tak ganicie w tym temacie? Takie oskarżenia 

2 godziny temu, smerf napisał:

Żadna z was rezerwatek nie krytykuje tej "fajnej relacji" jak by dla was to było coś normalnego... na to wychodzi, że równie "fajne" macie związki.

 

Zamiast tego taplacie się w tych rzygowinach doszukując się wyższych racji.

 

 

są conajmniej dziwne, większość kobiet się tu dosyć sensownie wyraziło. 

 

Nie chodzi o szukanie wyższych racji tylko o głębsze spojrzenie.

Łatwo z wyższością stwierdzić że ktoś przeleciał czyjąś łaskę, skreślamy go i nara. Warto zobaczyć co się pod tym kryło, dostrzec mechanizmy, spróbować wyciągnąć wnioski przydatne dla autora i dla zainteresowanych którzy to kiedyś przeczytają.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 hours ago, Wielokropek said:

Ty używasz ludzi. Coraz bardziej świadomie.

Co masz na myśli pisząc, że używam ludzi?

 

7 hours ago, Wielokropek said:

Moim zdaniem tu żaden Hawkins czy ćwiczenie wdzięczności nie pomoże tylko naprawdę dobry terapeuta. 

No i zaprzestanie, ujmijmy to pewnego sposobu życia/myślenia- bo nie da się być w dwóch miejscach naraz.

Rozmyślałem sobie, że jeżeli przez kilka miesięcy nic nie dadzą mi te działania to prawdopodobnie wtedy poszukam kogoś bo nie będę już miał pomysłu co dalej. Byłem kiedyś u psychologa i nie powiem, jestem zrażony. To był moim zdaniem śmiech na sali.

 

7 hours ago, Wielokropek said:

P.S. Od dłuższego czasu chciałam zadać Ci to pytanie:

Skąd to parcie na karierę? Co za tym stoi, jaka wizja Ciebie? 

Co takiego ma dać Ci ona, czego nie są w stanie dać inne obszary życia?

Kiedyś analizowałem skrupulatnie swój pracoholizm biorąc pod uwagę elementy z dzieciństwa i ogólnie moje życie i moje wnioski to:

- Mega nadopiekuńcza mama, która trzymała mnie w ochronnej powłoce. Przez to pod kątem zaradności już jako młody chłopak byłem trochę "łajzą". Z wiekiem zacząłem to nadrabiać i chciałbym umieć sam sobie ze wszystkim poradzić.

- Zawsze ja oraz moja rodzina uważaliśmy, że niewiele ze mnie będzie. Jakiś tam kopacz rowów. To pokłosie tego co napisałem powyżej plus gównianych ocen w szkole i braku zajawki na coś innego niż gry komputerowe. W szkole również słyszałem od nauczycieli, że ze mnie nic nie będzie. Zawsze byłem też nieśmiały i wolałem dostać pałę niż spróbować chociaż odpowiedzieć na pytanie nauczycielki. Wiedziałem, że nieogar ze mnie ale u mamci było tak wygodnie, że nawet nie bardzo chciało mi się coś z tym robić (mówimy o czasach gimnazjum np). Dzieciństwo miało trwać wiecznie.

- Pewnego dnia podczas jakiejś rozmowy (nie pamiętam dokładnie jakiej) z tatą rozkminialiśmy coś i miałem coś tam zrobić, tata powiedział coś w stylu "no kto jak kto ale Ty to nie dasz rady". Uczucie pamiętam do dzisiaj. Na mojej twarzy wyraziła się natychmiastowa bezradność a tata to szybko zauważył i powiedział, że przecież to taki żart (ale to zdanie nie wyskoczyło mu przypadkiem). Żeby było jasne, tatę mam ogólnie bardzo spoko. Ten jeden raz nie pykło plus miał prawo myśleć, że ze mnie wiele nie będzie.

- Gdy zdawałem prawo jazdy i udało się za pierwszym to zadzwoniłem do instruktora i on mi na to zadowolony, ale też zdziwiony, że nie sądził że się uda. Był cholerykiem i popełniłem kilka małych błędów podczas jazd i trochę darł ryja i nie wierzył, że zdam. Potem z siostrą rozmawiałem i ona mi na to, że nie sądzili, że mi się uda za pierwszym.

- Ogólnie kiepska sytuacja finansowa w domu.

- Kiepski nastrój na myśl, że mam tyrać do 65 roku życia a potem otrzymać nędzną emeryturę (jeśli w ogóle).

- Pierwsza praca, która była kopaniem rowów i dała mi szybko do zrozumienia, że ja bardzo nie chcę tak przez następne 45 lat.

 

Te wszystkie elementy sprawiły, że za wszelką cenę chcę pokazać nie tylko innym ale przede wszystkim sobie samemu, że potrafię być zaradny finansowo w dzisiejszym świecie. Perfekcjonizm mnie trochę niszczy bo boję się coś spierdolić. Jaka wizja stoi za tym? Hmm... po prostu bezpieczeństwo finansowe. Chcę kłaść się spać i czuć, że kasy nie brakuje. Chcę mieć na usługi wszelakie (medyczne itp). Chciałbym móc np. nie pracować 8h dziennie ale jednak mieć jakieś inne możliwości. Chciałbym wiedzieć, że w każdej chwili mogę bez przeszkód rzucić daną pracę. Chciałbym kiedyś mieć swoje mieszkanie (ale nic niewiadomo jakiego). Chciałbym poczuć tą satysfakcję, że udało mi się osiągnąć sukces finansowy mimo tak chujowych fundamentów, jakie powstały w przeszłości. Nie ma tu marzeń o jakichś wielkich domach, drogich autach i wakacjach na Kanary. Właściwie to o takich rzeczach w ogóle nie myślę i nie sądzę abym kiedykolwiek tego potrzebował.

7 hours ago, Wielki Mistrz Zakonu said:

Musiała przyjść baba i w ułamku sekundy zrobiła to wszystko co wyżej napisałeś.

Nic takiego nie nastąpiło, dopowiedziałeś sobie.

6 hours ago, Yolo said:

Ty chciałbyś dawnej przyjaźni i tej więzi właśnie, nie chcesz już seksu.

Przyznasz, że dosyć oryginalne jak na zdrowego faceta który jeszcze niedawno miał w tym temacie duże braki. 

Tak, to jest dla mnie dość ciekawe. Ogółem stwierdzam, że samo to ciepło kobiece było dla mnie więcej warte niż seks.

7 hours ago, Lalka said:

@self-aware Nie przejmujesz się facetem tamtej bo Twoja moralność jest słaba, jesteś złym człowiekiem, dla siebie. Z moralnością jest tak, że jak raz człowiek zrobi coś źle np ukradnie coś to przesuwa się granica i wtedy człowiek pozwala sobie na więcej i więcej i więcej. Uważaj, w którą stronę przesuwasz granice. 

Ciekawym jest fakt, że ja jeszcze całkiem niedawno bym bardzo to potępił. Nie miałem tutaj okresu przejściowego. Chyba temat o mężatkach kiedyś to zmienił. Sam broniłem tam racji, że nie wolno tykać ale już wtedy czułem, że sam nie byłem do końca pewien. Przyszedł życiowy sprawdzian i wybrałem jak wybrałem.

 

5 hours ago, JoeBlue said:

Napracowałeś się nad tym postem.

 

Nie miałem.

Irytacja i zmęczenie brały się z tego, że od jakiegoś momentu namówienie jej do bzykania zaczęło być trudnym i długotrwałym zadaniem.

Za to działała na mnie jak nikt.

Zgranie feromonów czy inny diabeł.

To właśnie mnie przy niej trzymało.

Nie napracowałem bo potrzebowałem Ci zadać to pytanie aby być pewnym tego co chcesz przekazać. Moje wypalenie wygląda inaczej niż Twoje. Ty mówisz po prostu o seksie, irytuje Cię kiedy baba nie chce Ci dać tyłka i rozumiem to natomiast w moim przypadku to sytuacja jest inna. Tu nie chodzi już o żadne dawanie dupki. Mało tego, nie mam na to nawet ochoty z nią na ten moment.

 

5 hours ago, Wincenty said:

Jednak autor po prostu potrzebował poruchać, nagle wszystko mu się troche odmienilo i niby na lepiej.

Już bez przesady, że wszystko i że wystarczyło zamoczyć.

 

5 hours ago, icman said:

Możesz to rozkminiać naprawdę długo i głęboko a zawsze znajdzie się nowy trop.

Generalnie czuję, że to nie jest do końca do rozkminienia. Po prostu... Przecież nie znajdę w sobie 100% odpowiedzi i nie usłyszę w głowie "bingo". Po prostu się skończyło.

7 hours ago, niemlodyjoda said:

1. Chęć zalepiania swoich problemów emocjonalnych - Ty to robisz

2. Chęć udowadniania sobie, że jesteś atrakcyjny dla płci przeciwnej - ta szmula z którą się bujałeś właśnie dlatego z Tobą była, Ty zresztą też z nią dlatego byłeś bo jakbyś czuł się atrakcyjny nie tknąłbyś zajętej kobiety bo czekałaby masa wolnych do wzięcia

3. Nareszcie ktoś mnie chce - masa ludzi wchodzi w związek bo nareszcie się ktoś nimi zainteresował - brzmi znajomo?

4. Seks - wielu ludzi myli pożądanie z tzw. "miłością" - trzeba mieć olbrzymi deficyt seksu w życiu aby wejść w związek tylko po to aby go uprawiać (w sensie głównego celu związku)

Po przemyśleniu zgodzę się z punktami 1 i 3 odnośnie mojej osoby. I częściowo z 2.

 

7 hours ago, niemlodyjoda said:

No chyba, że szukasz mamusi, która Ci będzie matkować, powie Ci co masz w życiu robić, będziesz się mógł tam wypłakać itp itd. tylko, że to jest prosta droga do rozwalenia związku bo jeśli kobieta wchodzi w rolę Twojej matki = nie traktuje Cię jak mężczyznę.

Nie szukam. Wręcz przeciwnie. Miałem nadopiekuńcza matkę i wiem jakie konsekwencje tego poniosłem (i ponoszę) w życiu. Dostaję kurwicy jak ktoś mi matkuje.

 

7 hours ago, niemlodyjoda said:

PS Poważnie uważam, podobnie jak @johnnygoodboy, że czas pogadać z terapeutą bo nie ogarniesz tego wszystkiego sam. Z jednej strony nie da się Ciebie zmotywować do zmian bo będziesz coraz bardziej sfrustrowany (nie umiesz dealować z zazdrością o innych czyli albo ma Cię nakręcać albo to olewasz) z drugiej - męski, solidny opie*dol nie nastawi Cię do pionu tylko wbije w jeszcze większą czarną dziurę.

Tak jak napisałem powyżej. Daję sobie jakieś 3-4 miesiące i jeśli nie będzie poprawy to zacznę kogoś szukać.

 

 

4 hours ago, smerf said:

Autor postu robi z siebie ofiarę losu, ale posuwał komuś laskę wiec w sumie jest zadowolony.... 

Nie napisałem w tym temacie nic co świadczyłoby o tym, że jestem ofiarą i chcę klepania po plecach. I daleko mi do zadowolenia. Chciałem spojrzenia osób trzecich i je dostałem. Krytykować można a nawet trzeba, w końcu po to jest forum. Nie jestem taki głupi, tworząc ten temat wiedziałem co tu będzie się działo.

4 hours ago, Anna said:

@self-aware nie rozkminiaj zranię nie zranię, a bo była dla mnie taka dobra, ect.

Łatwo się mówi, ale ogółem rozumiem.

 

4 hours ago, Anna said:

Chciałby mieć ja w swoim życiu bo dawała mu realne wsparcie, ale uwikłana emocjonalnie orbiterka, to trochę strup na tyłku.

Nie, była wcześniej po prostu fajną kumpelą. Natomiast jeśli to miałoby dalej być emocjonalne tak jak obecnie oczywiście nie chcę tej relacji dłużej. Dla mnie męka i dla niej też na dłuższą metę.

4 hours ago, Wielokropek said:

@self-aware wybacz ten offtop. Jak coś to moje głupie posty po prostu zignoruj.

Spoko.

4 hours ago, Ramaja Awantura said:

Ale co? Jak możesz to doprecyzuj :3

Po prostu, że zwykli ludzie mają swoje życia i radzą sobie. Wcześniej nie chciałem np. widzieć par, w których facet i kobieta są równi wzrostem. W sensie, tak być nie może, ona nie mogłaby go wybrać i tak dalej. A jeśli tak to na 100% forsa.

 

Ja nie twierdzę, że SMV się nie liczy bo liczy się i to mocno. Duże SMV robi często całą robotę. Nie zmienia to jednak faktu, że myślenie blackpillowe to totalny rak dla mózgu i prawdziwe życie nie wygląda w taki sposób. Będąc zwykłym kolesiem można całkiem dużo zrobić w życiu i nie mowię tu tylko o relacjach z ludźmi.

 

I owszem, ludzie brzydcy mają lipę. A tu btw wspomnę, że poszedłem sobie na dyskę i celowo przyglądałem się brzydkim kobietom. Na forum nie raz czytałem, że nawet laski 2/10 mają takie eldorado. To bzdura, że one sobie tak cudownie przebierają w facetach. Brzydkie kobiety mają przesrane. Najczęściej albo nie podchodzi do nich nikt albo totalnie pijani, lepcy, obrzydliwi kolesie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlazłeś w czyjś zwiazek jako trzeci, z pełną premedytacją dupczyłeś laskę innego typa. Na moje to twoja podswiadomość reaguje takimi a nie innymi emocjami na nią. Trochę ma opóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale. Nie uważasz, że ta odraza to po prostu przebudzone sumienie kara Cię za chujowy wybór? Jakie zakończenie dla tak kretynskiego ukladu chciałeś? Laska jest pustą lalą, która zdradza faceta i nie ma w niej za grosz lojalności (takich koleżków jak ty było pewnie kilku). A Ty ją tu wysławiasz pod niebiosa, jaka to ona fajna i jak dobrze ci życzy 😂 Jak ktoś jest nieuczciwy to żaden z niego fajny człowiek i nie ma za czym płakać 🙄

Edytowane przez MalVina
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, MalVina napisał:

Wlazłeś w czyjś zwiazek jako trzeci, z pełną premedytacją dupczyłeś laskę innego typa. Na moje to twoja podswiadomość reaguje takimi a nie innymi emocjami na nią. Trochę ma opóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale. Nie uważasz, że ta odraza to po prostu przebudzone sumienie kara Cię za chujowy wybór? Jakie zakończenie dla tak kretynskiego ukladu chciałeś? Laska jest pustą lalą, która zdradza faceta i nie ma w niej za grosz lojalności (takich koleżków jak ty było pewnie kilku). A Ty ją tu wysławiasz pod niebiosa, jaka to ona fajna i jak dobrze ci życzy 😂 Jak ktoś jest nieuczciwy to żaden z niego fajny człowiek i nie ma za czym płakać 🙄

Nareszcie jakiś kobiecy głos rozsądku,🙂. No chyba, że jakiś mężczyzna włamał się na Pani konto. Wyjdziesz za mnie himalajko? 🥰

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przychylam się do opinii, że używasz ludzi. Przejrzałeś się w oczach kobiety, najadłeś atencją, komplementami, hajem hormonalnym, a do tego dorobiłeś sobie otoczkę przyjaźni, ciepłej i życzliwej relacji. 

 

Dlaczego czujesz irytację i zmęczenie? W mojej opinii na to może mieć wpływ kilka aspektów.

 

Po pierwsze, wyciągnąłeś z tego układu to, co było Ci potrzebne. Jak sam mówisz poczułeś się lepiej sam ze sobą, skonfrontowałeś z nową rzeczywistością kilka poglądów, które do tej pory ciągnęły Cię w dół i odżyłeś. Na tym, co ta dziewczyna Ci dostarczyła zbudowałeś nową wizję siebie i własnych możliwości. Ale to co może dać druga osoba jest wartością skończoną, jeśli ciągle ciągniesz szczęście, poczucie własnej wartości, atrakcyjności od innych, to w końcu wyssiesz z nich to co mają i dojdziesz do momentu, w którym taka osoba nie będzie Ci mogła dać nic więcej.

 

Po drugie, wszedłeś w relację i jej kolejne etapy niesiony hajem i tokiem wydarzeń, zamiast nadawać jej świadomy kierunek. Format relacji, która nie jest dookreślona i celowa zwykle wyczerpuje się wraz ze spadkiem hormonalnego uniesienia i powrotem trzeźwego rozsądku. Po prostu nie macie sobie już nic do zaoferowania, a trwanie w bezsensie jest irytujące i męczące.

 

Po trzecie, zdrową relację z potencjałem na rozwój i opcją trwania przez lata można stworzyć tylko jak ma się dobre i stabilne fundamenty w sobie. Żadna ilość miłości i atencji z zewnątrz nie wypełni luk i nie zagoi ran, które leżą w Twoim zakresie działań. Miło czytać, że z osoby przygnębionej i zrezygnowanej stałeś się kimś, kto idzie do przodu, ale mam wrażenie, że nie jest to stan osiągnięty na stałe, bo zbudowany na iluzji i drenowaniu poczucia szczęścia i własnej wartości z kogoś innego, zamiast budowania tych podstaw własnymi zasobami. Praca nad sobą, z własną świadomością, przekonaniami i poczuciem szczęścia to praca w pojedynkę, robienie sobie bajpasa z drugiego człowieka to rozwiązanie tymczasowe i nietrwałe - patrz punkt pierwszy. 

 

Po czwarte, pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu - wplątałeś się w układ, z którego wziąłeś coś dla siebie, teoretycznie ruszyłeś do przodu, ale dla mnie to wygląda tak, jakbyś stworzył sobie iluzję lekkiej, opartej na przyjaźni i życzliwości relacji, która tak naprawdę została zbudowana na kłamstwie, dwulicowości i nieuczciwości, zarówno Twojej, jak i tej dziewczyny. Twoja podświadomość wie jak jest naprawdę, nawet jeśli nie masz emocjonalnego stosunku do tego, że ta dziewczyna zdradzała swojego partnera, że tak naprawdę uwikłałeś się w klasyczny romans, to nie jest ten fakt dla Ciebie obojętny. Gdzieś w pokładach nieświadomości to się kłębi i generuje stany emocjonalne, takie jak irytację, wypalenie, niesmak. Człowiek nie może postępować niemoralnie bez wewnętrznych konsekwencji, a postawienie się w sytuacji dualizmu - z jednej strony piękna historia o odrodzeniu i odzyskaniu siebie w luźnym przyjacielsko-seksualnym układzie, z drugiej strony romans, oparcie tego wszystkiego na kłamstwie, ukrywaniu się przed partnerem tej dziewczyny - tworzy wewnętrzny konflikt. Chcesz wierzyć, że jest tak pięknie, jak się wydaje, ale w głębi siebie wiesz, że nie jest. A bycie ze sobą samym w konflikcie rodzi emocje złości, irytacji, wypalenia, a te najczęściej projektujemy na innych, ponieważ jest to prostsze. 

 

Summa summarum, myślę, że masz przed sobą jeszcze trochę pracy nad sobą. Wikłanie się w kolejne układy, nie da Ci ulgi na dłuższą metę, inaczej będziesz zmieniał kobiety, najadał się i wypalał w relacji aż do skończenia czasu, po prostu to co musisz zrobić musi być zrobione przez Ciebie. Techniki odpuszczania i wybaczania mają sens, ale dopiero jak człowiek wejdzie ze sobą w prawdziwy kontakt, przestanie się oszukiwać, że czegoś nie czuje, nie widzi, nie myśli. To długa droga i najlepiej na jej samym początku nie wchodzić w relacje, żeby się nie rozpraszać i móc oprzeć pokusie oparcia na kimś innym. Mimo iż jestem zagorzałą przeciwniczką zdrady, nie mam zamiaru Cię tutaj umoralniać i potępiać (sam wiesz, że źle zrobiłeś, a jak nie wiesz, to kiedyś do Ciebie to dotrze), bo to w żaden sposób nie pomoże Ci zrozumieć dlaczego postępujesz i czujesz tak jak postępujesz i czujesz na ten moment. 

 

Życzę powodzenia :) 

Edytowane przez Nakhema
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 hours ago, MalVina said:

Na moje to twoja podswiadomość reaguje takimi a nie innymi emocjami na nią. Trochę ma opóźniony zapłon, ale lepiej późno niż wcale. Nie uważasz, że ta odraza to po prostu przebudzone sumienie kara Cię za chujowy wybór?

Sam nie wiem. To któraś z kolei wypowiedź, że to siedzi w podświadomości. Może faktycznie coś w tym jest. Tylko jak to się ma do tego, że moralnie czuję obojętność? Nie powinno mnie to teoretycznie ruszać, w sensie to co zrobiła. Nawet się zastanowiłem po przeczytaniu Twojej wypowiedzi nad aspektem moralności, w sensie kiedyś byłem moralistą totalnym, w sumie nie aż tak dawno bo jeszcze kilka lat temu. To z czasem kompletnie wyparowało. I tak sobie rozkminiam ten proces w głowie teraz, jak to przebiegało i wychodzi mi na to, że:

 

Zaczęło się chyba to dziać mniej więcej od przybycia na forum czyli z 4 lata temu. Naczytałem się tutaj mnóstwa historii o zdradach i kobietach ogółem a w związku z tym zacząłem patrzeć na rzeczy w życiu nieco inaczej plus doszukiwać się pewnych schematów. Zacząłem wyliczać rodziny i znajomych, u których jest dobrze i okazało się, że prawie nigdzie nie jest. Tata zdradzał mamę (to specyficzny przypadek, ale jednak), moja siostra była w wielu związkach i zdradzona została w każdym. Żona najlepszego kumpla chciała mi wskoczyć do wyra. Wśród znajomych zdrady. Wśród rodziny zdrady. Dziadek też ładnie w chuja babcię robił. Gdy byłem w związku lata temu to moją babę też ktoś ruchał. W mojej pracy, nie licząc relacji z tą kobietą, w miarę upływu czasu dowiadywałem się o różnych akcjach (trochę nas tam osób pracowało). W międzyczasie był jeszcze ten temat o mężatkach na forum. Itd, itp. I w sumie nie pamiętam momentu, w którym to przeskoczyło ale kiedyś wyraźnie byłem moralistą a pewnego dnia już po prostu machałem ręką i zostało to do dzisiaj. Gdy kumpel mówi, że został zdradzony nie pytam już nawet o szczegóły, mówię jedynie "bywa...". Jestem niewzruszony i nie wiem czy da się to jeszcze zmienić, przecież nie będę sobie na siłę wkręcał jakichś wielkich emocji współczucia.

 

11 hours ago, MalVina said:

A Ty ją tu wysławiasz pod niebiosa, jaka to ona fajna i jak dobrze ci życzy 😂

Mówię jedynie o jej stosunku do samego mnie. Z punktu widzenia innych to wiem jaki jest odbiór.

 

10 hours ago, Nakhema said:

dorobiłeś sobie otoczkę przyjaźni, ciepłej i życzliwej relacji. 

Ale życzliwa relacja była na długo przed tym wszystkim zatem raczej nie dorobiłem sobie niczego. Na pewno nie.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Miło czytać, że z osoby przygnębionej i zrezygnowanej stałeś się kimś, kto idzie do przodu, ale mam wrażenie, że nie jest to stan osiągnięty na stałe, bo zbudowany na iluzji

Jeśli chodzi tylko i wyłącznie o wyrzucenie z głowy pewnych informacji to ja się właśnie iluzji pozbyłem.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Praca nad sobą, z własną świadomością, przekonaniami i poczuciem szczęścia to praca w pojedynkę, robienie sobie bajpasa z drugiego człowieka to rozwiązanie tymczasowe i nietrwałe - patrz punkt pierwszy. 

Tak, zdążyłem już zauważyć.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Po czwarte, pomyliłeś niebo z gwiazdami odbitymi nocą na powierzchni stawu - wplątałeś się w układ, z którego wziąłeś coś dla siebie, teoretycznie ruszyłeś do przodu, ale dla mnie to wygląda tak, jakbyś stworzył sobie iluzję lekkiej, opartej na przyjaźni i życzliwości relacji, która tak naprawdę została zbudowana na kłamstwie, dwulicowości i nieuczciwości, zarówno Twojej, jak i tej dziewczyny. Twoja podświadomość wie jak jest naprawdę, nawet jeśli nie masz emocjonalnego stosunku do tego, że ta dziewczyna zdradzała swojego partnera, że tak naprawdę uwikłałeś się w klasyczny romans, to nie jest ten fakt dla Ciebie obojętny. Gdzieś w pokładach nieświadomości to się kłębi i generuje stany emocjonalne, takie jak irytację, wypalenie, niesmak.

Być może jest tak jak mówisz i tylko mi się wydaje, że to nie tak jest w podświadomości i wyjdzie mi to z czasem.

 

10 hours ago, Nakhema said:

z jednej strony piękna historia o odrodzeniu i odzyskaniu siebie w luźnym przyjacielsko-seksualnym układzie

Nie no, aż tak kwieciście to na to nie patrzę :) Zdecydowanie nie.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Techniki odpuszczania i wybaczania mają sens, ale dopiero jak człowiek wejdzie ze sobą w prawdziwy kontakt, przestanie się oszukiwać, że czegoś nie czuje, nie widzi, nie myśli.

Nie zamierzam się oszukiwać, przecież nie przyszedłem tutaj po to aby mnie klepano po plecach. Szukam odpowiedzi, być może już je w tym temacie znalazłem.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Summa summarum, myślę, że masz przed sobą jeszcze trochę pracy nad sobą

Oczywiście, że mam. Ja nie napisałem nigdzie, że jestem cudownie ozdrowiony i wszystko w życiu się zmieniło bo miałem seks.

 

10 hours ago, Nakhema said:

Życzę powodzenia :) 

Dzięki za wpis i powodzenia również.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, self-aware napisał:

Tylko jak to się ma do tego, że moralnie czuję obojętność?

 

Siak. Moralność to nie jest uczucie. Moralność to głęboko zakorzeniona wiedza jak postępować, pomimo uczuć i popędów. To postawa, monolit,

 - postępujesz słusznie nawet mimo tego, że wszyscy naokoło Ciebie zachowują się jak zwierzęta. Inni i ich niskie pobudki nie wpływają na Ciebie. To Ty ewentualnie możesz być drogowskazem dla innych, zagubionych. Reszty nie ma nawet co komentować, bo jeśli chcesz się taplać w pościgu za emocjami i uczuciami, czyli wybierasz życie zwierzaczka, to są łatwiejsze sposoby na szybką dopaminkę.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, self-aware napisał:

Po prostu, że zwykli ludzie mają swoje życia i radzą sobie. Wcześniej nie chciałem np. widzieć par, w których facet i kobieta są równi wzrostem. W sensie, tak być nie może, ona nie mogłaby go wybrać i tak dalej. A jeśli tak to na 100% forsa.

 

Ja nie twierdzę, że SMV się nie liczy bo liczy się i to mocno. Duże SMV robi często całą robotę. Nie zmienia to jednak faktu, że myślenie blackpillowe to totalny rak dla mózgu i prawdziwe życie nie wygląda w taki sposób. Będąc zwykłym kolesiem można całkiem dużo zrobić w życiu i nie mowię tu tylko o relacjach z ludźmi.

 

I owszem, ludzie brzydcy mają lipę. A tu btw wspomnę, że poszedłem sobie na dyskę i celowo przyglądałem się brzydkim kobietom. Na forum nie raz czytałem, że nawet laski 2/10 mają takie eldorado. To bzdura, że one sobie tak cudownie przebierają w facetach. Brzydkie kobiety mają przesrane. Najczęściej albo nie podchodzi do nich nikt albo totalnie pijani, lepcy, obrzydliwi kolesie.

Tak się kończy konfrontacja pierdolenia blackpillowych przydupasów z piwnicy z realnym życiem. Jeszcze jak odkryjesz, że generalnie laski są zróżnicowane, ale w niektórych aspektach prawie identyczne (podobnie jak mężczyźni) to łoooo panie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 hours ago, sol said:

 

Siak. Moralność to nie jest uczucie. Moralność to głęboko zakorzeniona wiedza jak postępować, pomimo uczuć i popędów. To postawa, monolit,

 - postępujesz słusznie nawet mimo tego, że wszyscy naokoło Ciebie zachowują się jak zwierzęta. Inni i ich niskie pobudki nie wpływają na Ciebie. To Ty ewentualnie możesz być drogowskazem dla innych, zagubionych. Reszty nie ma nawet co komentować, bo jeśli chcesz się taplać w pościgu za emocjami i uczuciami, czyli wybierasz życie zwierzaczka, to są łatwiejsze sposoby na szybką dopaminkę.

 

Pewnie masz rację.

 

5 hours ago, FakingPikiBlańda said:

Tak się kończy konfrontacja pierdolenia blackpillowych przydupasów z piwnicy z realnym życiem. Jeszcze jak odkryjesz, że generalnie laski są zróżnicowane, ale w niektórych aspektach prawie identyczne (podobnie jak mężczyźni) to łoooo panie

Trochę tak jest. Łatwiej będzie mi teraz czytać forum i nie widzieć wszystkiego czarno-biało.

 

@Wielokropek - Chciałaś abym przedstawił Ci moją sytuację odnośnie tej kariery. Czy coś chciałaś mi w związku z tym powiedzieć? Bo coś tam było, że na podstawie tego chcesz coś tam stwierdzić.

 

-----------------

 

A co do finału całego wątku: relację zakończyłem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 11/14/2021 at 5:56 PM, self-aware said:

Nie napracowałem bo potrzebowałem Ci zadać to pytanie aby być pewnym tego co chcesz przekazać. Moje wypalenie wygląda inaczej niż Twoje. Ty mówisz po prostu o seksie, irytuje Cię kiedy baba nie chce Ci dać tyłka i rozumiem to natomiast w moim przypadku to sytuacja jest inna. Tu nie chodzi już o żadne dawanie dupki. Mało tego, nie mam na to nawet ochoty z nią na ten moment.

Miałem na myśli kilka twoich postów.

Z jednego można zrobić dziesięć.

To znaczy, że cię coś gryzie naprawdę porządnie.

Nie dałem rady przeczytać tego wszystkiego.

Nie samym netem człowiek żyje.

 

Ja mówię o sexie, bo:

 

1. Sex to języczek u wagi.

Jeśli jest z nim coś nie tak to znaczy, że na którejś z szalek jest jakiś ciężar co ją przechyla, a jeśli coś się przechyla to się przewróci.

(To spostrzeżenie napisałem dla wszystkich, okazyjnie).

 

2. Resztę spraw, pozababskich, mam poukładaną.

Pracowałem nad tym pieprzenie długo i koniec końców również ta kobieta, właśnie swoimi zagraniami i zachowaniem, zahartowała mnie do twardości damasceńskiej stali.

Nie to, żeby to to było jej celem.

Ona nawet nie wie jak mnie zmieniła w środku choć, wysoko ceniąc zdolności telepatyczne kobiet, widzę że automatycznie zaczęła się do mnie inaczej odnosić.

Znaczy się raz na miesiąc, gdy do mnie zadzwoni czy żyję.

Ja do niej nie dzwonię, to powiedziałem od razu dwa lata temu i tego się trzymam.

 

Niniejszym zamykam się jako, że to w/w nie do końca zgodne z tematem wątku a i pora późna.

 

Edytowane przez JoeBlue
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.