Skocz do zawartości

Jakie błędy popełniliście w związku z płcią przeciwną? (chodzi mi głównie o zachowania)


Rekomendowane odpowiedzi

Jak w temacie chwalcie się, jeśli jest czym.

 

Nie musi chodzić o związek romantyczny.

 

Mi przychodzi na myśl, że zbyt mało wolności dawałem i chciałem kogoś zmieniać oraz forsować swoje wizje na kimś. Dawniej zbytnia wylewność i emocjonalność, brak akceptacji rzeczywistości i myślenie, że kobiety myślą podobnie jak faceci. Paradoksalnie, też wychodziłem z założenia, że na wiadomości należy odpisywać od razu jeśli tylko mamy chwile, uważałem to za oznakę szacunku wobec drugiej osoby, dziś wiem że jest to negatywnie odbierane przez kobiety, choć nadal staram się odpowiadać szybko ale już nie kosztem rzucania wszystkiego by ktoś nie czekał.

Byłem również zbyt dostępnym to też sprawy z dzieciństwa, gdzie dla mnie nie było dostępności i nie chciałem by ktoś czekał na mój odzew.

W sumie dużo by tego było. Śmieszne w sumie jest to, że wiele spraw które uważałem, że robię dobrze w kwestii drugiej płci były odbierane negatywnie jak się potem okazało.

 

Macie chęć to zapraszam do podzielenia się błędami młodości :D 

 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • SzatanK zmienił(a) tytuł na Jakie błędy popełniliście w związku z płcią przeciwną? (chodzi mi głównie o zachowania)

No cóż, moim zdaniem mało kto za młodu rozumie, że tylko niewielka ilość ludzi jest kompatybilna charakterologicznie z nimi i tylko z tej garstki można stworzyć naprawdę udany związek. Ja kiedyś nie rozumiałam :) Co do tej niekompatybilnej reszty, sęk w tym, że istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że ktoś Ci się z niej spodoba i zostaniecie parą. Widzisz, że zgrzyta, że musicie się "docierać", że Wenus-srenus i Mars i tak dalej - no ale to kobieta i mężczyzna przecież, zawsze będzie "po włosku" - tak sobie ludzie tłumaczą. To okropna nieprawda, wynika to z tego, że ta osoba nadaje na innych falach po prostu. Inna płeć to tylko wymówka. Można spotkać kogoś kompatybilnego i nagle wszystkie problemy się rozwiązują :)

Edytowane przez sol
  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Największy błąd możecie popełnić, jeżeli posłuchacie mojej przedmówczyni, która próbuje nam tu wciskać kit, że liczy się wnętrze.

 

4 minuty temu, sol napisał:

No cóż, moim zdaniem mało kto za młodu rozumie, że tylko niewielka ilość ludzi jest kompatybilna charakterologicznie z nimi i tylko z tej garstki można stworzyć naprawdę udany związek

Tak, tak, tak, gadka szmatka, a ostatecznie i tak czujecie szacunek do czada, dajecie mu seks, staracie się o niego, a beciak, choćby miał piękne wnętrze otrzymuje pogardę i jest rżnięty na kasę.

  • Like 7
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, sol napisał:

Widzisz, że zgrzyta, że musicie się "docierać", że Wenus-srenus i Mars i tak dalej - no ale to kobieta i mężczyzna przecież, zawsze będzie "po włosku" - tak sobie ludzie tłumaczą. To okropna nieprawda, wynika to z tego, że ta osoba nadaje na innych falach po prostu. Inna płeć to tylko wymówka. Można spotkać kogoś kompatybilnego i nagle wszystkie problemy się rozwiązują :)

Przypomniało mi to historię o zegarku, przytoczę ją - pozwól @sol

 

Pewien stary mężczyzna na łożu śmierci zwrócił się do swojego syna:

Daję Ci zegarek, który podarował mi mój ojciec a Twój dziadek. Wcześniej on dostał go od swojego ojca. Ma ponad 200 lat. Idź z nim do lombardu i zapytaj, za ile mógłbyś go sprzedać.

Syn zrobił, co nakazał mu ojciec. Po jakimś czasie wrócił i powiedział staruszkowi:

Zaoferowali mi za niego zaledwie 10 dolarów. Mówili, że jest stary i zniszczony i że to najwyższa cena, jaką mi mogą za niego dać. 

Ojciec nakazał synowi iść z zegarkiem do zegarmistrza. Mężczyzna wrócił i powiedział ojcu, że zegarmistrz zaoferował za rodzinną pamiątkę 20 dolarów.

Staruszek ponownie zwrócił się do syna:

Weź zegarek i spróbuj sprzedać go na ulicy. Wybierz osobę, która zaoferuje za niego najwięcej.

 

Po 30 minutach syn wrócił i mówi:

Ojcze, na początku zupełnie nikt nie chciał go kupić. Wszyscy śmiali się, że jest stary i bezużyteczny. Dopiero jakiś starszy człowiek się nade mną zlitował i zaproponowała za zegarek 5 dolarów.

W takim razem idź do muzeum i pokaż im ten zegarek — rzekną ojciec. 

Po godzinie syn wrócił cały rozradowany.

Nie uwierzysz, ale zaoferowali mi pół miliona dolarów za ten zegarek. Powiedzieli, że to niezwykle cenna rzecz.

Ojciec się uśmiechnął i powiedział:

 

Chciałem synu, żebyś wiedział, co to jest prawdziwa wartość. Pamiętaj, że właściwi ludzie zawsze docenią Twoją wartość. Nie pojawiaj się w niewłaściwych miejscach i nie przejmuj się, jeśli zostaniesz potraktowany jak śmieć. Ci, którzy naprawdę znają Twoją wartość, zawsze będą Cię cenić i nigdy Cię nie zostawią. Będą Cię akceptować takim, jakim jesteś i wspierać. Nie zmartwią się tym, że będziesz chory, zepsuty i na pierwszy rzut oka niepotrzebny. Nigdy nie przebywaj w miejscu i wśród ludzi, którzy nie widzą Twojej wartości i sprawiają, że czujesz się nikim.

  • Like 8
  • Dzięki 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

48 minut temu, Templariusz napisał:

Nie trzeba było ruchać jej siostry. 

 

Jest to jedbak małe faux pas, bądźmy szczerzy. 

A kiedy do tego grona dołącza matka, babka i dziadek potrafi zrobić się naprawdę niezręcznie.

 

 

Błędy? Jakie błędy? 😉 😄

 

Kiedy jest się w miejscu które całkiem odpowiada, znaczy że droga która w nie wiodła była ok. A mając dotychczasowe doświadczenie, można wybierać kierunek jeszcze lepiej. 

Żadnych błędów, cenne lekcje. 

 

Ps. No dobra, dziadka mogłem sobie darować. 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, SzatanKrieger napisał:

wychodziłem z założenia, że na wiadomości należy odpisywać od razu jeśli tylko mamy chwile, uważałem to za oznakę szacunku wobec drugiej osoby, dziś wiem że jest to negatywnie odbierane przez kobiety,

Jeśli chcesz pustej lali to pewnie tak. Wartościowa kobieta doceni 😉

 

Jakie błędy popełniłam? Łatwowierność, naiwność, wiara w to, że czyjeś złe nawyki można pokonać siłą wielkiej miłości. Ignorowanie czerwonych flag. Ogólnie brak dystansu do swoich uczuć, gdy się zakochiwałam to z siłą huraganu, i nic się ponad tę osobe nie liczyło - to w młodości. Podkładanie się, byle tylko mu było dobrze, robienie tego co on lubi, spędzanie czasu tylko z jego znajomymi, zdystansowanie się od swoich znajomych, bo go nie lubili. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Terve napisał:
41 minut temu, sol napisał:

Można spotkać kogoś kompatybilnego i nagle wszystkie problemy się rozwiązują :)

Czytaj: Kobieta znajdzie białego rycerza, który robi co ona chce i wszystko jest dobrze

 

Nie spotkałeś nikogo z kim nadawałbyś na jednej fali? Nie dostrzegasz że są w tym duże różnice, z jednym nam się dobrze spędza czas i jest fajne porozumienie, do innych nie ma chęci gęby otwierać i to nawet nie jest zależne od płci?

 

Między kobietą a mężczyzną dochodzi element "chemii" i szkopuł tkwi w tym, żeby pod jej wpływem nie wybrać z tego drugiego zbioru.

Wtedy ten mityczny czad, którym podniecają się tu nawet niektórzy panowie, po kilku latach staje się piątym kolem u wozu. Podobnie z kobietami. 

 

Tu się niektórym strasznie coś pokiełbasiło. Wydaje im się że dobra powierzchowność i świetne pierwsze wrażenie to recepta na udany związek. Jakby cała reszta nie istniała. 

To robienie z człowieka zwierzątka, które działa tylko na zasadzie instynktow. 

Tych nikt nie neguje, ale bez jaj. 

 

Takim pisaniem niektórzy tylko udowadniają jak słabo się znają na kobietach. Wygląd to tylko jeden element który wpływa na podniecenie kobiety i może wyraźnie  pomóc, ale jeśli reszta jest do dupy to nawet on nie pomoże. 

 

Piszę o relacjach, bo o nich rozmawiamy. Jak ktoś lubi jednorazowe strzały to wiadomo czym się kieruje. 

  • Like 6
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy związek przerodził się od razu w poważny związek, myślałem, że to coś na całe życie, początkowa idealizacja wszystkiego, próba zmiany kogoś na siłę, byłej żonie raz dałem z liścia co mi dosyć długo wypominała (chociaż w sumie zasłużyła) niekiedy zbyt agresywnie reagowałem co nie było w gruncie rzeczy dobre, olewanie rocznic (chociaż kobiety to bardzo lubią). To takie co mi pierwsze przychodzi do głowy, swoje grzeszki też miałem, święty nie byłem.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

59 minut temu, MalVina napisał:

Jeśli chcesz pustej lali to pewnie tak. Wartościowa kobieta doceni 😉

Za takie rady powinno się wrzucać do więzienia.

 

Dziewczyno, czy Ty w ogóle nie masz empatii? Nie widzisz, że @SzatanKrieger jest naiwny jak dziecko i może w te brednie o "wartościowych kobietach, które docenią" uwierzyć?

 

Zlituj się, masz dziecko, miałaś trochę seksu, jakiś związek, po co mydlisz oczy chłopakowi, który ma już swoje lata, a nie miał jeszcze nic?

 

On przez te "dobre rady" może nigdy w życiu nie znaleźć kobiety, bo będzie wierzył, że trzeba być miłym chłopakiem, pomyślałaś o tym?

 

To jest aż niesmaczne.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, sol napisał:

No cóż, moim zdaniem mało kto za młodu rozumie, że tylko niewielka ilość ludzi jest kompatybilna charakterologicznie z nimi i tylko z tej garstki można stworzyć naprawdę udany związek. Ja kiedyś nie rozumiałam :) Co do tej niekompatybilnej reszty, sęk w tym, że istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że ktoś Ci się z niej spodoba i zostaniecie parą. Widzisz, że zgrzyta, że musicie się "docierać", że Wenus-srenus i Mars i tak dalej - no ale to kobieta i mężczyzna przecież, zawsze będzie "po włosku" - tak sobie ludzie tłumaczą. To okropna nieprawda, wynika to z tego, że ta osoba nadaje na innych falach po prostu. Inna płeć to tylko wymówka. Można spotkać kogoś kompatybilnego i nagle wszystkie problemy się rozwiązują :)

 Wyczuwam niestety „pieprzenie alert” nie łykam takich tekstów od kobiet. 

Może się mylę i w to wierzysz, ale sory. Moje doświadczenie zmusza mnie do wniosków, że te mechanizmy są dużo prostsze. Chyba, że ktoś siedzi 10 lat w związku i rozpoznaje pierda partnera z drugiego końca korytarza, wtedy uwierzę w jakieś docieranie się i wnętrze.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z perspektywy 37 letniego faceta i 3 związków (w tym jednego małżeństwa) typu LTR (byłem w nich wszystkich w sumie ponad 11 lat) + różnych innych "relacji" widzę następujące błędy w zachowaniu / myśleniu:

 

1.  Zbyt dużo czasu poświęcałem kobietom do 30stki

 

Kiedy się ma te 18-30 lat hormony i pieprzenie kocopołów przez kolegów / rodzinę  powodują, że facet benchmarkuje swoją wartość i pozycję w grupie na podstawie posiadania dziewczyny / żony, a nawet dzieci, czy ilości samic z którymi spał. Nie ma większej głupoty niż takie myślenie - ja również byłem jego ofiarą - przede wszystkim przez braki w ogładzie i obyciu w relacjach d-m musiałem to nadrabiać przez latanie po klubach, day game etc. Powiem szczerze - strata czasu ponieważ wtedy trzeba było przyłożyć się więcej do nauki / robienia pieniędzy (ale także szkolić umiejętności socjalne ale tylko w ograniczonym aspekcie powiązane z kobietami) i to co mam teraz, mieć w wieku 30 lat i móc w wieku 37 mieć pewnie wywalone na wszystko. Kobiety dla faceta 18-30 to jedna z większych pułapek i kotwic życiowych, bo nie oszukujmy się - największe "kamienie milowe" większość mężczyzn osiąga w trybie single, bez tekstów pt. "Miś w niedzielę jedziemy do mojej mamy", "Miś pooglądaj ze mną film", "Miś, a może pojedziemy na wakacje bo Krysia z Tomkiem byli".

 

Podsumowując

kobiety < rozwój

kobiety < szczęście z samym sobą

kobiety < hobby, pasje

 

Jeśli więc płaczesz wieczorami do poduszki, że jesteś sam albo "musisz kogoś mieć" żeby być "szczęśliwym" to jesteś bardzo daleki od tego aby utworzyć szczęśliwy związek.

 

2.  Wkurzanie się na coś na co się nie ma wpływu

 

Po 30stce człowiek powoli zaczyna rozumieć, iż w dzisiejszym świecie relacji d-m wpływ mężczyzny na kobietę w związku jest niewielki ponieważ ilość bodźców jakie otrzymuje ona od social media, koleżanek, a także otaczającego ją świata powoduje u niej permanentną frustrację z tego co posiada, jak wygląda oraz swojego partnera (taki jest tego cel - ma być nieszczęśliwa aby nieszczęście rozładowywać przez konsumpcję czyli nakręcanie cyrkulacji pieniądza w kapitalizmie). Problemem jest mianowicie to, że kobiety uwielbiają się porównywać (vide rezerwat) na tle materialnym, posiadania dzieci, dóbr wszelakich, a także tego jak prezentuje się ich partner w stosunku do partnerów znajomych / koleżanek / członkiń rodziny. Powoduje to frustrację i zwarcie mózgu w trybie ciągłym, a facet, no chyba że przysłowiowy Grey, nie jest w stanie spełnić wszystkich oczekiwań kobiety co do strefy materialnej, biologicznej (wyglądu), a także tego aby cały czas być na jej piedestale (ponieważ zawsze znajdzie się ktoś lepszy).

 

W związku z tym należy zrozumieć jedno - mężczyzna XXI wieku musi nauczyć się żyć sam, szczęśliwy, a dopiero wtedy wchodzić w związki ponieważ tylko i wyłącznie brak strachu przed samotnością może go uchronić przed rollercoasterem emocjonalnym jaki będzie miał w związku jeśli będzie mu zależeć za bardzo - a kobieta to wyczuje.

 

Chodzi więc o to, że na zachowanie kobiety i jej chęć bycia z danym mężczyzną mamy obecnie bardzo mały wpływ, chyba że jesteśmy psycholem spod znaku ciemnej triady, bądź modelem Calvina Kleina z furą kasy. Obecnie ani rozwódka ani samotna matka z dzieckiem nie są piętnowane społecznie, a Państwo, czyli w przeważającej mierze mężczyźni, musza jej fundować życie w postaci 500+, dodatków socjalnych i innych bzdur.

 

3. Trzymaniem ramy ogarnę wszystko 

 

Jestem cholernie wdzięczny mojej ex małżonce iż utarła mi nosa zdradzając mnie i rozwodząc się ze mną (dokładnie - ja złożyłem pozew i przybiłem jej rozwód z jej winy) - dało mi to nauczkę życiową pt. "będziesz trzymał ramę to ogarniesz każdą babę".

Dam Wam Panowie pewną radę - jeśli w związku musicie 24h/365dni "trzymać ramę" żebyście byli szanowani przez kobietę to spie*dalajcie jak najdalej z takiego związku. Pracując / prowadząc biznes (a co dopiero mając do tego dzieci na głowie) nie jesteście w stanie "trzymać ramy" cały czas bo zwariujecie.

Jeśli dom w którym jesteście jest polem bitwy z wrzeszczącym babsztylem, który ma o wszystko pretensje, a zamyka się dopiero jak ją op*erdolicie lub znikniecie na kilka dni - czas to kończyć.

W domu masz mieć mężczyzno oparcie, spokój i miejsce do wypoczynku i relaksu aby mieć siły do podbijania świata.

 

Być może da to komuś do myślenia, szczególnie facetom poniżej 30stki.

 

PS Wszystko co napisałem powyżej tyczy się jeszcze jednego -  nie ma znaczenia jak wyglądacie - 5/10 czy 10/10 - w LTRze Wasz wygląd, w skutek habituacji i tego, że kobieta zobaczy Was w trybie "domowym" i tak jej spowszednieje. Piękni, sławni i bogaci faceci też byli, są i będą je*ani po rogach przez partnerki i żonki.  Mam sporo kumpli po rozwodach i są to zarówno goście z 6ciopakiem jak i bojlerem.

 

Polecam:

https://www.pudelek.pl/anna-lewandowska-zegna-sie-czule-z-przystojnym-trenerem-zdjecia-6691972236655264g

(Panie w komentarzach już wyjaśniły  - "Nie przesadzajcie normalny buziak na pożegnanie").

Zabawne - żadna z kobiet z którą byłem (oczywiście przy mnie) nie witała / żegnała się z kolegami w ten sposób - mało postępowy jestem ;) 

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 18
  • Dzięki 21
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Powiem szczerze - strata czasu ponieważ wtedy trzeba było przyłożyć się więcej do nauki / robienia pieniędzy (ale także szkolić umiejętności socjalne ale tylko w ograniczonym aspekcie powiązane z kobietami) i to co mam teraz, mieć w wieku 30 lat i móc w wieku 37 mieć pewnie wywalone na wszystko

Pozwolę sobie się nie zgodzić.

Po pierwsze - biologia, przymus, popęd, rozwój, chcica, wola boża etc. To nie jest tak, że młody zdrowy normalny gość powie sobie: "oooo nie, kobitki - jeszcze nie teraz!". Bo wyschnie na wiór. Ocipieje. Począwszy od walenia maczugą po głowie, poprzez wojnę trojańską i wszelkie inne czyny - moc popędu pokazywała swój ogrom.

Normalna sprawa zatem - chcieć. A buntowanie się przeciwko temu wcale nie wychodzi na dobre.

Druga sprawa - owszem traci się czas, ale ... zyskuje się doświadczenie. Otrzaskanie z kobietami. Płaczesz w poduchę za pierwszym razem, za drugim czy kolejnym pomarudzisz, za piętnastym (czy w czasie rozwodu) już się uśmiechasz. 

Nie ma porównania między otrzaskanym kolesiem a prawiczkiem, który w wieku 30-kilku lat wchodzi na rynek. Frajer do oskubania. Tytułem przykładu: Tomasz Komenda. Z miejsca urobiony. 

9 minut temu, niemlodyjoda napisał:

W związku z tym należy zrozumieć jedno - mężczyzna XXI wieku musi nauczyć się żyć sam, szczęśliwy, a dopiero wtedy wchodzić w związki ponieważ tylko i wyłącznie brak strachu przed samotnością może go uchronić przed rollercoasterem emocjonalnym jaki będzie miał w związku jeśli będzie mu zależeć za bardzo - a kobieta to wyczuje.

 Aaa, to już tak.

Ale proponuję przed  - czy właśnie w celu tej nauki - nie bazować na teorii (nie piję do Ciebie - bardzo lubię Twoje wartościowe wpisy, choćby ten o rutynie dziennej wymiata), tylko na praktyce. Przerobić związki, zdrady, wpadki, wypadki, onsy i wiedzieć co i jak. 

Edytowane przez Casus Secundus
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, bad intentions napisał:

Dziewczyno, czy Ty w ogóle nie masz empatii? Nie widzisz, że @SzatanKrieger jest naiwny jak dziecko i może w te brednie o "wartościowych kobietach, które docenią" uwierzyć?

 @SzatanKrieger nie jest jakimś lamusem i ma swoj rozum. Odstąp od mędrkowania. Wyrażam swoje zdanie, ty sobie wyrażaj swoje z własnego doswiadczenia, ale zejdź z tronu, bo strasznie trolisz. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Jestem cholernie wdzięczny mojej ex małżonce iż utarła mi nosa zdradzając mnie i rozwodząc się ze mną

No widzisz-  to jest właśnie nauka przez praktykę.

Sam mam dokładnie takie samo zdanie o postępowaniu mojej małżonki (z dziewczynami w związkach tylko się rozłaziło, dopiero w małżeństwie poczułem prawdziwy jad). Dzięki temu, co ta kobieta wywijała dostałem naprawdę piękną życiową lekcję, z której benefitów cały czas korzystam. 

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Casus Secundus napisał:

Nie ma porównania między otrzaskanym kolesiem a prawiczkiem, który w wieku 30-kilku lat wchodzi na rynek. Frajer do oskubania.

 

Pisze o sobie czyli facecie który przed 30stką był już po 2 długich związkach oraz miał doświadczenia pozazwiązkowe -  więc czytaj ze zrozumieniem - napisałem trzeba było przyłożyć się więcej do nauki / robienia pieniędzy  - w domyśle - Ty @niemlodyjoda powinieneś się wtedy przyłożyć do tego więcej zamiast do bab i latania za nimi.

 

@SzatanKrieger zadał pytanie - Jakie błędy popełniliście w związku z płcią przeciwną? (chodzi mi głównie o zachowania)

Kapiszi?

 

Przed 30stką -  seks tak, kobiety tak, związki tak ale nauka na pierwszym miejscu albo zdobycie fachu bądź robienie biznesu.

Przed 30stką na pewno nie małżeństwo (i w ogóle raczej na pewno nie) + na pewno nie dzieci bo to jest kolejna kotwica która hamuje Twój rozwój - zabiera czas i pieniądze.

 

Po 30stce - jak ktoś się chce żenić i grać w ruletkę - powodzenia.

Dzieci - jak najbardziej tak :) 

 

 

PS I na pewno nie stałe związki z równolatkami - ostatnio kilka swoich widziałem z "dawnych lat" - będąc gentlemanem - natura lepiej obchodzi się z facetami po 30stce niż kobietami :)  Minimum, absolutne minimum, 5 lat młodsza, a najlepiej x/2+7 gdzie x to wiek faceta.

 

PS 2 Piszę o 2021 roku, jak ktoś się wiązał 20 lat temu czy nawet 15 to chyba sam wie, że czasy były zupełnie inne...

 

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, bad intentions said:

, bo będzie wierzył, że trzeba być miłym chłopakiem,

Bo trzeba. Kwiaty, prezenty, te sprawy. 

 

Romantyczna kolacja przy świecach, 4* spa na morzem i zachód słońca na plaży... 

 

Sezamie otwórz się i sezam się otwiera. Szeroko otwiera. 

 

No i tak to idzie do momentu, jak nie zauważysz, że bez tej całej otoczki, też się otwiera. 😁

 

Jak się bramy raju mają rozewrzeć, to się rozewrą, a jak nie mają, to się nie rozewrą. Proste. 😁

  • Like 2
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, niemlodyjoda napisał:

Kiedy się ma te 18-30 lat hormony i pieprzenie kocopołów przez kolegów / rodzinę  powodują, że facet benchmarkuje swoją wartość i pozycję w grupie na podstawie posiadania dziewczyny / żony, a nawet dzieci, czy ilości samic z którymi spał. Nie ma większej głupoty niż takie myślenie - ja również byłem jego ofiarą - przede wszystkim przez braki w ogładzie i obyciu w relacjach d-m musiałem to nadrabiać przez latanie po klubach, day game etc. Powiem szczerze - strata czasu

Święte słowa!

Ja z perspektywy czasu widzę to tak - strata czasu, strata pieniędzy i strata energii.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o moje błędy to :

- Bywało tak że nie zawsze dbałem o związek , nie starałem się . Wolałem spotykać się z kumplami czy wspólnie pociupać coś na multi 😁

 

- Po jej zerwaniu  nie potrafiłem się pogodzić i zachowywałem się jak frajer. Prosiłem  by wróciła no ogólnie błazenada. Potem do mnie dotarło i wszystko zrozumiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.