Skocz do zawartości

Jak pomóc przyjacielowi?


kaszalot

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, Massamba_ napisał:

to idź do niego, dwa dobre lepy na ryj u niech trochę otrzezwieje.

@kaszalot

Niestety taka prawda.

Jak mu nie przywalisz na otrzeźwienie to nie zakończy się na tej jednej kochance.

Tym bardziej, że żonę już pomału rozmiękcza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, spacemarine napisał:

Ja miałem kilku "przyjaciół", pomagałem, wysłuchałem jak trzeba a później większość z nich mnie kopało w dupe. 

Racja, za dużo w tej sytuacji emocji, możesz dostać rykoszetem. Emocje = brak kontroli.

Ja nauczyłem się np. że jak ktoś jest wkurwiony to do niego nie podchodzę bo wiem że gadka będzie chujowa z tą osobą a i mogę dostać rykoszetem. Jak do tego doszedłem? Sam byłem taki XD. Kiedyś jak byłem wkurwiony to lepiej nie było do mnie podchodzić. Teraz się to zmienia bo pracuje nad sobą...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Taboo napisał:

Gdzie wtedy były sluby małżeńskie i na co by dostał "przyzwolenie".

 

Wtedy z czystym sumieniem można iść na Divy. Małżeństwo to nic innego jak umowa cywilno-prawna między dwiema osobami o wzajemnym świadczeniu usług seksualnych. Dodatkowo jeśli ślub był kościelny. To żona która nie daję mężowi popełnia grzech :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moim fachu jest fajna zasada, ze nie udziela się pomocy, jeżeli zwraca się o nią osoba nieuprawniona. 

Jeżeli temat nie jest po prostu kawałem to i tak nie ma co radzić, skoro sam kolega (przedmiot rozważań, tatuś in spe) się nie zarejestrował i nie pyta. Założyciel tematu nie zna całej sytuacji, nie zna uwarunkowań, sytuacji, osobowości, zamiarów i przekonań. Zna co najwyżej relację kolegi, który oczywiście przedstawia co i jak mu wygodnie. 

Sam pomysł zresztą, żeby robić za dobrego wujaszka i nieproszonym (a przy tym nie z doświadczenia własnego, tylko zbierając głosy tutaj w kwerendzie) doradzać jest zły. Werdykt: na ścianę. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, kaszalot napisał:

Liczę na Wasze porady Bracia.  

 

Chłopie mając 2x lat zajmij się nauką, studiami, poznawaniem dup itp., bo myślę, że życie cudzymi problemami, które w dodatku przedstawiasz w całkiem groteskowym zwierciadle ("nie uznać dziecka, bo nie chciał go") nie jest zdrowe.

Kolega 30-latek powinien mieć wiedzę z 6. klasy szkoły podstawowej skąd się biorą dzieci. Jak nie miał to się wreszcie dowie.

Nie Twoja sprawa, nie ładuj się z butami. Z historii wyłania się obraz taki, że Twój kolega jest zwyczajnie głupi, a głupich ludzi w życiu powinno się unikać.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem mu że za dziecko będzie musiał wziąć odpowiedzialność. Tutaj sprawy poszły za daleko i może nie być możliwości tego tak prosto odkręcić. Chciałem was zapytać o opinię. Sprawa niestety na poważnie. Uwierzcie że sam bym chciał aby to był temat dla jaj...

 

2 godziny temu, Casus Secundus napisał:

W moim fachu jest fajna zasada, ze nie udziela się pomocy, jeżeli zwraca się o nią osoba nieuprawniona. 

Jeżeli temat nie jest po prostu kawałem to i tak nie ma co radzić, skoro sam kolega (przedmiot rozważań, tatuś in spe) się nie zarejestrował i nie pyta. Założyciel tematu nie zna całej sytuacji, nie zna uwarunkowań, sytuacji, osobowości, zamiarów i przekonań. Zna co najwyżej relację kolegi, który oczywiście przedstawia co i jak mu wygodnie. 

Sam pomysł zresztą, żeby robić za dobrego wujaszka i nieproszonym (a przy tym nie z doświadczenia własnego, tylko zbierając głosy tutaj w kwerendzie) doradzać jest zły. Werdykt: na ścianę. :)

Akurat prosił mnie o pomoc, więc jestem w pewien sposób osobą uprawnioną. Wasze komentarze są zbieżne z moim spojrzeniem na tą sprawę. Będzie musiał wziąć odpowiedzialność za dziecko, bez kombinowania. 

Faktycznie postąpił głupio nawet bardzo. Ale naprawdę wiele dla mnie zrobił i zawsze mogłem na niego liczyć. Ja o takich osobach pamiętam dlatego teraz nie odcinam się a jestem za nim mimo że potępiam tego typu występki. Kiedyś rozmawialiśmy zanim wziął ślub i tłumaczyłem mu, że małżeństwo- monopol nie jest dobry dla mężczyzny ale mówił że jest zdecydowany i przemyślał sprawę. Jego decyzja, nic już nie mówiłem. 

 

Tak czy siak dzięki za odpowiedzi.

2 godziny temu, Exar napisał:

 

Chłopie mając 2x lat zajmij się nauką, studiami, poznawaniem dup itp., bo myślę, że życie cudzymi problemami, które w dodatku przedstawiasz w całkiem groteskowym zwierciadle ("nie uznać dziecka, bo nie chciał go") nie jest zdrowe.

Kolega 30-latek powinien mieć wiedzę z 6. klasy szkoły podstawowej skąd się biorą dzieci. Jak nie miał to się wreszcie dowie.

Nie Twoja sprawa, nie ładuj się z butami. Z historii wyłania się obraz taki, że Twój kolega jest zwyczajnie głupi, a głupich ludzi w życiu powinno się unikać.

 

 

So do I ;) 

 

Forum trochę ograniczyłem. Trochę dla własnej higieny psychicznej był czas że było za dużo tematów o chadach przegrywach, incelach kwadratowych szczękach itp. Źle to na mnie wpływało ale wracam tu co jakiś czas bo uważam to miejsce za kopalnie wartościowej wiedzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.