Skocz do zawartości

Ile razy w życiu czuliście te słynne "motylki"?


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem ciekaw.

Spotykałem się z kilkoma pannami, z jedną byłem w związku i przy żadnej nie czułem takiego zajebistego stanu.

Oczywiście, na początku ciągnęło mnie do ich towarzystwa, lecz to nie było chyba to co można nazwać zakochaniem.

Wiem, bo prawdopodobnie raz to przeżyłem i mam punkt odniesienia.

Za małolata - 10/12 lat - kiedy gadałem z jakąś cztery lata starszą typiarą na GG i wysłałem jej zdjęcie randomowego typa z fotki.pl - nie pytajcie co miałem wtedy w bani, gówniarz wtedy byłem XD.

Czułem wtedy ten haj, niczego nie jadłem, cieszyłem się jak pojeb kiedy odpisała, myślałem non-stop o jakiejś babie z drugiego końca polski, która nawet nie wiedziała, że ja to ja :D

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raz. Z pierwszą dziewczyną. Nadal mi się często zdarzają sny z sytuacjami w których ona występuje. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie jest to racjonalne, ale tak działa mózg ludzki.

Ostatnio na kanale Musisz wiedzieć pojawił się ciekawy film o micie związanym z 'tą jedyną', poniekąd powiązany z tematem.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się nie zgodzę ze stwierdzeniem, że im więcej facet wie tym mniej tych motyli. Mimo małej ilości wpisów, myślę że statystycznie kobiety więcej razy w życiu mają te motylki. Dzieje się to dlatego, iż one idą za emocjami, bez rozumu. Gdy facet czuje motylki, coś nie wyjdzie, to pojawia się świadoma bądź podświadoma blokada. Nie chcemy dawać się zranić, więc blokujemy emocje. Wiedza nie ma tu nic do tego. To my jesteśmy bardziej stali w uczuciach czy się to komuś podoba czy nie. To my potrafimy dotrzymywać słowa. Prawda jest taka, że gdyby kobieta nie zmieniała się w oziebłą sukę wraz z długością związku, żaden facet by nie szukał szczęścia poza... Kobieta może mieć wszystko, a i tak podda się uczuciom, projekcją przyszłością, zracjonalizuje itd. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurwa ja tak teraz mam, to nie są motylki ale bardziej na jej widok miękną mi nogi, niedawno jak trafiliśmy na siebie po dłuższym czasie niewidzenia, to jak to sobie przypomnę to az mam " bekę" - na swój widok mnie i ją zamurowało, kurwa dorośli ludzie a nie potrafiliśmy wydobyć słowa tylko jakieś " gdakanie " 🤣( parę sekund to trwalo) do tego często gdy gadamy widzę jej błyszczące wielkie oczy a sam czuję że moje chcą wypaść z orbit ....

 

Wszystko byłoby zajebiście bo ta chemia jest wręcz niesamowita, niestety mimo takich sygnałów mam mental przegrywa i nawet nie odważyłem się zaprosić ją na randkę, bo boje się porażki. 

Do tego ona ma dość " skomplikowany" charakter i z brakiem mojego doświadczenia z kobietami " przemielilaby" mnie na papkę.

 

Mimo wszystko to uczucie jest niesamowite, dla mnie osobiście ciężko je porównać do czegoś innego 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbym powiedzieć dwa razy czy trzy, ale jeden raz tak konkretnie i o wiele mocniej niż później, uznam więc że jeden raz tak na serio.  W brzuchu niczego nie czułem, apetyt miałem normalny jak zwykle i normalnie spałem, ale czułem się jakbym chodził naćpany jakimiś psychotropami. Spotykałem się z laską która w chuj mi się spodobała kiedy tylko ją pierwszy raz zobaczyłem. Z wyglądu dla mnie ideał, mój typ w stu procentach. Gdy ją poznałem to nie miałem prawie żadnego doświadczenia w relacjach, mogłem sobie o niej jedynie pomarzyć, a zresztą była w związku. Później dzięki siłowni i zrobieniu dobrej formy moje powodzenie u lasek znacznie wzrosło i nabrałem trochę wprawy w tym temacie. Po chyba tak gdzieś dwóch latach odkąd się poznaliśmy ona była wolna i zaczęliśmy się spotykać. Czułem się jakbym wygrał w totka, bo wyrwałem dupę o której nigdy bym nie pomyślał, że będzie moja i wszyscy kumple mi zazdrościli. Sielanka jednak nie trwała długo, któregoś dnia ziomek do mnie zadzwonił i zaraportował mi, że moja lejdi była widziana razem ze swoim byłym i wróciła do swojego bad boya. Zjazd po tym haju był ciężki, długi czas nie mogłem jej wyrzucić z głowy i nawet jak spotykałem się dość szybko potem z innymi, to porównywałem je do niej i każda kolejna wypadała gorzej. Do tego by zapomnieć o niej poleciałem trochę w alko i zdarzały się też inne używki, pod których wpływem traciłem nad sobą kontrolę i narobiłem różnych głupot, za które mógłbym dostać wyroki. Miałem jednak 19 lat dodam na swe usprawiedliwienie 😀

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze dwa, trzy. Nigdy nic dobrego z tego nie wyszło. Ostatnio miałem tak całkiem niedawno, ale wybadałem temat i odpuściłem. Naprawdę szkoda mi czasu, nerwów i reputacji człowieka, który ma wyjebane.

Na motylki są tylko dwie rady - albo zająć się pracą, albo coś zaruchać. Nie ta, to inna, a jeżeli nie inna, to też żadna strata.

Edytowane przez zychu
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, BydlakŚmierdziel napisał:

Jestem ciekaw.

 

Dziesiątki razy w życiu, może setki. Przecież o to chodzi, żeby były te "motylki", bez nich to byłby zwykły seks jak z prostytutką (co też oczywiście ma swoje plusy).
Przy każdej nowej pannie, a było ich wiele w moim prawie 40-letnim życiu, pewnie bedzie jeszcze wiele kolejnych, zawsze te "motylki" były, jakby nie było to bym się nie brał za daną pannę.

Oczywiście - najważniejsza sprawa - rozsądek i rozum musi być ponad te "motylki" , to najważniejsze. 
 

A ja bym zadał inne pytanie - tzn odwrócił Twoje:

Ile razy w życiu cierpieliście po rozstaniu z kobietą? Ja chyba nigdy. Czyli na początek zawsze te motylki są, ale gdy trzeba - to szybko znikają i robi się bardzo neutralnie, bez emocji, na chłodno. Jak pisałem w innym wątku - to temat dla psychologa, ale tak już mam. 

 

8 godzin temu, Medyk napisał:

niedawno jak trafiliśmy na siebie po dłuższym czasie niewidzenia, to jak to sobie przypomnę to az mam " bekę" - na swój widok mnie i ją zamurowało, kurwa dorośli ludzie a nie potrafiliśmy wydobyć słowa tylko jakieś " gdakanie "

 

I bardzo dobrze, to dobry objaw. Nie ma co się śmiać.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Adrianos napisał:

 

Dziesiątki razy w życiu, może setki. Przecież o to chodzi, żeby były te "motylki", bez nich to byłby zwykły seks jak z prostytutką (co też oczywiście ma swoje plusy).
 

 

 

 

No właśnie, według mnie to powinna być logiczna reakcja organizmu na dupę która się podoba.

Jednak, nie każda panna która wpadła w oko wywołuje ten stan, ciekawe dlaczego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, BydlakŚmierdziel napisał:

 

Jednak, nie każda panna która wpadła w oko wywołuje ten stan, ciekawe dlaczego.

 

Bo w oko nam wpada każda ładna, piękna kobieta, według naszego gustu :D

A te "motylki" sie czuje tylko przy tych które mają "to coś", co każdy inaczej interpretuje i dla każdego będzie to coś innego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Adrianos napisał:

 

Bo w oko nam wpada każda ładna, piękna kobieta, według naszego gustu :D

A te "motylki" sie czuje tylko przy tych które mają "to coś", co każdy inaczej interpretuje i dla każdego będzie to coś innego.

 

 

Mówiąc "podoba", miałem na myśli nie tylko atrakcyjność fizyczną,

laska może nam również pasować z charakteru - czy czegokolwiek co wpływa w naszych oczach

na jej atrakcyjność - a i tak "motylków" nie będzie :d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, BydlakŚmierdziel napisał:

laska może nam również pasować z charakteru - czy czegokolwiek co wpływa w naszych oczach

na jej atrakcyjność - a i tak "motylków" nie będzie :d

 

No tak, tak, masz rację.

Czasem panna może być idealna, wygląd, charakter, praca, życie :D wymarzona kandydatka, ale jednak motylków nie ma.

A czasem panna przeciętna, a motylki są.
Po prostu "to coś".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę nie wiem co to są te motylki w brzuchu bo takie definicje wymyślają kobiety.

Tylko jeden raz i to dawno temu poczułem coś co przyciągało mnie do pewnej kobiety.

Powiem wam szczerze nie wiem czy była to ta prawdziwa miłość kosmiczna?

Od razu zaiskrzyło między nami jakbyśmy znali się szmat czasu.

Po rozstaniu ani nie tęskniłem za nią ani nie zazdrościłem czy wkurzałem się jak była z innym do tego potraktowała

mnie jako jedyna bardzo dobrze, uczciwie przy rozstaniu i w głębi siebie życzyłem jej wszystkiego najlepszego.

Natomiast reszta moich relacji z kobietami to tylko relacje biznesowe coś za coś.

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.