Skocz do zawartości

Nauka jazdy i parkowanie


Tajski Wojownik

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Moim ogromnym celem w życiu jest nauczenie się poprawnego parkowania samochodem. Mieszkam, gdzie mieszkam i jest tu zupełnie inaczej niż w Polsce. 

Wcześniej, kiedy mieszkałem z drugą eks miałem sposobność nauczenia się jazdy na drogach (wyjeździłem może z 10-20h), jednakże nikt nigdy mi nie pokazał ani nie nauczył jak parkować (zwłaszcza tyłem).

Mam z tym ogromny problem. Zawsze wychodziłem poza linię, zabierało to sporo czasu i pamiętam jak eks była wkurzona, kiedy nie umiałem tego poprawnie zrobić. 

Miałem też przez to parkowanie 3 stłuczki - po prostu uderzyłem w kant samochodu, ale nie zrobiło to żadnych rys.

Z jazdą na drogach nie mam problemu, wszystko ładnie kontroluje. Pozostał jednak ogromny lęk przy parkowaniu, bo boję się, że uderzę jeszcze raz. Dlatego też ciężko mi osiągnąć ten cel, ponieważ, jeśli znowu uderzę to będę musiał za to zapłacić (nie mam swojego samochodu jeszcze).

 

Czy jest tu ktoś, kto też miał problemy z parkowaniem, ale załóżmy nauczył się tego po pewnym czasie?

Jak u was wyglądała nauka jazdy, bo u mnie ciężko, głównie wszystkiego nauczyłem się sam?

 

Pozdrawiam

  • Like 1
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypożyczasz samochód, bierzesz pod rękę kilka pachołków (mogą być puste, plastikowe butelki), jedziesz na jakiś wyludniony plac, ustawiasz odpowiednio te butelki formując z nich miejsca postojowe i ćwiczysz do upadłego. Do rozważenia również jakieś jazdy doszkalające z instruktorem. Ćwicz autem bez żadnych czujników parkowania i kamer cofania, a jeśli chodzi o parkowanie tyłem oswój się z lusterkami bocznymi.

Jeśli chodzi o Twoje emocje dotyczące parkowania to w zmianie schematu pomoże Ci postrzeganie parkowania jako wyzwanie, a nie jako sytuacja zagrożenia - szczególnie, że butelka nie jest w stanie uszkodzić auta. Potem stopniowo zacznij ćwiczyć wypracowane schematy w realu w otoczeniu prawdziwych aut. Pamiętaj przy tym, że to TYLKO samochód - umiejętnie wygięta blacha, koła i nic więcej. Rysa to naprawdę nie koniec świata.

Jednym to przychodzi szybciej, innym wolniej, ale generalnie czytałem gdzieś badanie naukowe dowodzące, że faceci radzą sobie z tym na ogół dużo lepiej niż kobiety. No sam zresztą popatrz ;)

 

img_09iZRi4QghOeKw.jpg

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naucz się pecyzyjnie operować gazem/hamukcem/sprzęgłem (zależy czy automat czy nie) tak żeby umieć toczyć się 2x wolniej od ślimaka. A potem trenuj bardzo powolne wjeżdzanie w kopertę. Nigdzie ci się nie śpieszy, masz czas. 

 

Obserwuj też jak samochód się zachowuje przy parkowaniu tyłem. Tył zatacza dużo mniejszy łuk niż przód, praktycznie niemalże w miejscu się obraca. 

 

Są metody pamięciowe, typu jak prawy słupek będzie tu i tu, to kierownica do oporu. Jak tu i tu to odkręcasz do połowy, ale nie polecam tych metod, lepiej intuicyjnie się wyćwiczyć. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minutes ago, chapman said:

Wypożyczasz samochód, bierzesz pod rękę kilka pachołków (mogą być puste, plastikowe butelki), jedziesz na jakiś wyludniony plac, ustawiasz odpowiednio te butelki formując z nich miejsca postojowe i ćwiczysz do upadłego.

 

O tym właśnie pomyślałem. Wypożyczyć samochód i pojechać na wyludniony plac. Z jazdą nie ma problemu, więc dojechać na plac dojadę.

Dzięki za pomysł.

 

10 minutes ago, maroon said:

Naucz się pecyzyjnie operować gazem/hamukcem/sprzęgłem (zależy czy automat czy nie) tak żeby umieć toczyć się 2x wolniej od ślimaka.

 

Będę jeździł automatem, bo jak jeździłem z eks to właśnie takim typem się nauczyłem jeździć, chociaż nie zaszkodzi innym też potrenować.

 

10 minutes ago, maroon said:

Obserwuj też jak samochód się zachowuje przy parkowaniu tyłem. Tył zatacza dużo mniejszy łuk niż przód, praktycznie niemalże w miejscu się obraca. 

 

Tutaj mam właśnie największy problem, bo muszę ogarnąć jaki zatacza łuk. Zawsze mam tak, że nieodpowiednio ustawię samochód i potem jak już jestem na polu częścią samochodu to muszę ruszać do przodu, żeby znowu zatoczyć kolejny łuk i się zmieścić w miejscu parkingowym. 

 

Umiem parkować w kopertę, chociaż wcześniej były z tym problemy. Jednakże muszę to robić bardzo powoli.

 

Mam dwa pytania jednakże:

1) Czy macie tak, że jak długo nie jeździcie to potem ciężej wrócić do jazdy? Ogólnie nie jeździłem ponad rok i czuję się tak jakbym musiał od nowa się wszystkiego uczyć, bo wcześniej wyjeździłem nie więcej niż 20h?

2) Gdy parkuję przodem to mam wrażenie, że nie ogarniam przodu samochodu i nie wiem jak daleko jest ode mnie jak i załóżmy sąsiadującego samochodu po lewej/prawej? Czy to jakaś wada wzroku czy jest to do wytrenowania?

Edytowane przez Tajski Wojownik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Tajski Wojownik said:

 

Mam dwa pytania jednakże:

1) Czy macie tak, że jak długo nie jeździcie to potem ciężej wrócić do jazdy? Ogólnie nie jeździłem ponad rok i czuję się tak jakbym musiał od nowa się wszystkiego uczyć, bo wcześniej wyjeździłem nie więcej niż 20h?

2) Gdy parkuję przodem to mam wrażenie, że nie ogarniam przodu samochodu i nie wiem jak daleko jest ode mnie? Czy to jakaś wada wzroku czy jest to do wytrenowania?

Ad. 1 nie, ale ja mam ze 3mln km nabite na różnych sprzętach, więc nie jestem wiarygodny. 😁

 

Ad.2 Przy astygmatyźmie mogą być problemy z głębią ostrości. Ale trening czyni mistrza. Z jednym okiem też się da. 

 

Praktyki ci brak i tyle. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy umiesz dobrze jeździć po łuku? Pamiętam na kursie jak mi instruktor to tłumaczył. Pachołek po pachołku, gdzie jest środek auta (patrząc od strony kierowcy w przód)  przy którym pachołku skręcasz kierownicą (gdzie masz połowę auta z boku) na pamięć taka jest nauka od podstaw najpierw na pamięć, robiąc to na pierwszym biegu bez gazu. Dotąd to tłuczesz aż wyczujesz wielkość, długość auta skręt kół skręt kierownicą, jak to wszystko ze sobą współgra (przy jakim skręcie kierownicą  ustawiają się koła i jak reaguje auto) każde auto może być inne dłuższe, osie kół są siebie bliżej, kombi tył dłuższy, to wszystko jest ważne. Jak to opanujesz do perfekcji to puźniej na szybkości wychodzi i nawet nie wiesz dlaczego to wyszło. 

Później bierzesz się za parkowanie przodem, tyłem, koperta  (mi łatwiej się tyłem parkuje, bo przodem to tył zachodzi) trzeba to przećwiczyć i utrwalić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobmie zbyt się tym stresujesz, masz uraz i przy parkowaniu zjada Cię trema. Ja nie zdałem prawa jazdy swego czasu na egzaminie za uderzenie w pachołek podczas jazdy po łuku. Był to dla mnie wielki blamaż. Winą była nauka cofania na pamięć. Jest to błąd. Po zdaniu egzaminu nigdy nie miałem problemów bo minął stres. 

 

Pojedź w spokojne miejsca kilka razy, poza godzinami szczytu. I trenuj do bólu. Wypróbuj co się będzie sprawdzać. U mnie np. :

- jazda na lusterka boczne - zmieniaj ustawienia do woli, nawet kilka razy podczas cofania aby dobrze widzieć temat. Lusterka do jazdy są wyżej, do parkowania tyłem lepiej niżej i  można fajnie ustawić sobie aby widzieć tylne koło

- obracanie się na fotelu aby widzieć tylną szybę

- wychodzenie z auta kilka razy aby sprawdzić czy wszystko ok. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy przez to przechodził.

 

Mam kategorie CE i powiem Ci jakie mamy powodzenie w branży.

 

Lepiej wysiąść 10 razy niż zajebać raz.

 

Nie jesteś pewien to zaciągasz ręczny i wychodzisz sprawdzić. Po pewnym czasie nabierzesz wyczucia co do wymiarów pojazdu i będziesz parkowanie robić od strzała.

 

Dla przykładu powiem Ci że mi zajęło ok 6 miesięcy żeby nabrać pewności i wyczucia przy cofaniu tirem, a robiłem to kilka razy dziennie.

 

Nie zniechęcaj się, tylko próbuj. Awaryjne, hamulec ręczny i wychodzisz sprawdzić.

Jak ktoś sobie będzie trąbić to niech sobie trąbi, jak ty w coś uderzysz to ty zapłacisz a nie on.

 

Powodzenia.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Omówię przykładowo jakim sposobem ja parkuje tyłem prostopadle( do krawężnika z tyłu a obok są auta, musisz zmieścić się w wolne pole parkingowe). Powiedzmy, będę parkował do tyłu w prawo. Podjeżdzam autem w kierunku samochodu zaparkowanego z prawej strony,, tak żeby jego prawy obrys pojazdu(prawe lusterka, prawe drzwi) znajdowały się około 1,5 - 2m od tyłu mojego pojazdu oraz aby jego przedni zderzak znajdował się w odległości mniej więcej 1,5 - 2 m od prawego obrysu mojego auta. Pamiętaj im dalej jesteś od zaparkowanego samochodu, tym masz więcej czasu na załamanie pojazdu, ustawienia go pod odpowiednim kątem i ewentualną korektę. Gdy mój tył pojazdu będzie w jednej linii z prawym lusterkiem zaparkowanego auta, to w miarę dynamicznie zaczynam kręcić kierownicą i załamuję auto pod kątem 45-60 stopni i cały czas obserwuję lusterko lewe oraz prawe. Jeśli się odpowiednio załamie to może załamie się go pod kątem mniej więcej 90 stopni i wjedzie się na raz, jeśli nie to podjedź trochę do przodu po ukosie( podobny kąt 60 stopni) oraz znowu powoli jedź do tyłu i w miarę dynamicznie kręć kierownicą. Jeśli jedziesz z pasażerem, poproś go aby cię z tyłu nawigował, jeśli jest taka możliwość. Ja ostatnio tak parkowałem pod szpitalem, gdy wiozłem wuja. Mi udało się zaparkować samemu, bez pomocy, choć było dość mało miejsce. Raz zgasło auto, bo puściłem sprzęgło, jednak zawsze to robię powoli, nie spieszę się. Widziałem, że inni nawigowali kierowców, ile mogą podjechać itd.

Co do parkowania przodem to podobnie ustawiaj się możliwie jak najdalej od zaparkowanych samochodów rozpoczynając manewr, aby mieć jak największy łuk do skrętu i dłuższy czas na odpowiednie załamanie. Co do parkowania równoległego tyłem to staram się go omijać, zwłaszcza gdy jest ruchliwa droga i mogą być problemy komunikacyjne. Wtedy obieram inny punkt parkowania i jadę dalej szukać.

Przede wszystkim, podstawowa zasada : Dynamiczne kręcenie kierownicą oraz powolne puszczanie sprzęgła z powolnym dodawaniem gazu( w przypadku manualnej skrzyni biegów)

No i przede wszystkim praktyka! Potrenuj z tymi pachołkami dla przykładu. Może się przydać

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Trenować, trenować, trenować.

 

Dziś mój syn miał pierwszą jazdę na placu.

 

Pytam:

- "i jak było"...

- "nie wiedziałem, że łuk jest taki banalny".

 

Ale...

Odkąd skończył 12 lat przy każdej okazji jeździł ze mną samochodem. Nie skłamię, jeśli powiem, że przejechał ponad 200km w tym czasie i to na 5 różnych samochodach, z ręczną i automatyczną skrzynią biegów. Od clio poprzez toyotę Yaris, zafirę B, grandlanda, BMW X1. Zimą i latem.

Każdym samochodem parkował tyłem i przodem na lusterka. 

 

A od 14 roku życia zrobił prawko kategorii AM i sam śmigał po mieście i okolicy (Białystok). Dzięki temu nie boi się ruchu miejskiego, włączania się do ruchu, nie analizuje znaków, bo je od 4 lat zna i jest już nauczony samodzielnego niezależnego myślenia, które co najwyżej instruktor może skorygować ale ile godzin wcześniej razem na drodze spędziliśmy, przerozmawialiśmy, przeparkowaliśmy to tylko my dwaj wiemy.

 

Także trenować, trenować, trenować. Trening czyni mistrza. Jeździsz dotąd aż Twój mózg złapie... i nie ma co kombinować pachołki, nie pachołki, kręcić na drugi jak się w środku szyby pojawi czy cokolwiek innego.

 

Zrobiłem prawko w 26 lat i od tego momentu codziennie jeżdżę. Najdłuższa przerwa to 3 dni, kiedy złamałem nadgarstek. 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.