Skocz do zawartości

Posiadanie psa


Rekomendowane odpowiedzi

Widzę, że dużo z Was pisze o tym, że mieszkanie w którym jest pies śmierdzi - wywietrzcie mieszkanie to śmierdzieć nie będzie. Uchylone okno na godzinę w pomieszczeniu w którym nie przebywacie potrafi zdziałać cuda (w domu bez psa również polecam). Odrazu po komentach widać kto mieszkania nie wietrzy.

Do tego psu po powrocie z dworu jak jest błoto czy deszcz to myje się łapy, brzuch i strefy intymne - wtedy też nie śmierdzi (wystarczy przetrzeć wilgotnym ręcznikiem lub spłukać bieżącą wodą).

 

Polecam posiadanie psa pod kilkoma warunkami: masz komu go zostawić na czas wyjazdu i pies jest nauczony zostawania u kogoś (bo serio wyjazdy masz utrudnione), pies jest odpowiednio dobrany do życia jakie wiedziesz (nie kupisz sobie huskiego do kawalerki choćby to była kawalerka od Archa).

Do tego psa trzeba umieć wychować i włożyć w niego pracę. Nie każdy chce, nie każdy umie, nie każdy ma cierpliwość. Często decyzja o kupnie/adopcji psa jest podjęta pod presją chwili i emocji - ale to analogicznie jak często z dzieciakami których też potem nie każdemu chce się wychowywać tak od A do Z.

 

Plusy: każdy mój piec był naprawdę moim najlepszym przyjacielem (a miałem w życiu dwa psy), pies jest świetnym uzupełnieniem rodziny (polecam wychowywanie dziecka przy psie), pies mobilizuje do ruchu (te niesławne spacery). pies to świetny motywator do zawierania nowych znajomości (niekoniecznie zaraz damsko-męskich i seksualnych). Pies korzystnie oddziałuje też na Twoją psychikę (ale nie jest remedium na Twoje ewentualne problemy jakby co). Celowo nie wymieniam takich trywialnych powodów jak "cieszy się jak wracasz" - jeśli to jedyny powód dla którego ktoś kupuje psa to radzę odpuścić a zamiast tego kupić sobie pluszowego świstaka z czujnikiem ruchu (często takie są na wejściu do żabek) który przy każdym wejściu mówi "hellow, welcome".


Na pewno nie polecam psa singlom którzy nie mogą tego psa zostawić u rodziny. Dodatkowo pies nie jest remedium na samotność czy problemy psychiczne mimo wszystko... I tak, rozstanie z psem jest dość ciężkim przeżyciem - świadomość tego trzeba mieć.

Edytowane przez Dassler89
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam psa w domu rodzinnym. To jest zwykły kundel. W sumie to sporo w niego zainwestować musiałem i czasu poświęcać zresztą też. Pies czasami siedzi w domu a czasem w budzie. Mam ogrodzenie, kupiłem mu do tego budę, poza tym jeszcze na spacery go zabieram poza podwórkiem. Wychodzę z nim 2 razy dziennie, jak jestem w domu rodzinnym - tak o się przejść po prostu. Jest strasznie energicznym psem, energii ma masakrycznie dużo. 

 

Ogólnie miałem pomysł, żeby poprawić ogrodzenie w niektórych miejscach, kupić wielki kojec, noi wziąć takiego psiaka od znajomego. Ma hodowlę swoją i sprzedaje 2 razy. Jedna jest taka puszysta i spokojna - małe psy na wielkość a drugą no to psy ogromne. Rasa tych drugich to owczarki środkowoazjatyckie - ogromne konie. Właśnie takiego miałem zamiar wziąć, ale no dużo uczyć trzeba by było, żre bardzo dużo itd itd. Dorosły samiec tego znajomego waży około 80 kg. Xd 

 

Tak btw szczeniaki tej rasy dużej, dużo lepiej mu schodzą, niż tamtej. Byłem przy tym, jak małżeństwo przyjechało młode po szczeniaka z rasy tej małej. Oboje przed 30. Przyjechali po tego małego, ale myszka się uparła, że chce szczeniaka z tej dużej rasy. Miś ustąpił i ciekawe, jak teraz się tym dużym opiekuję xD. Te psy są ogromne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak z ciekawości dopytam o kota, bo wspominał ktoś już wcześniej, że trochę łatwiej jest niż z psem.

Nie mam doświadczenia z nimi, a ze względu na lekką alergię na psy, co praktycznie uniemożliwia albo znacząco utrudnia zamieszkanie z nim, rozważałem przygarnięcie futrzaka jakiegoś.

Da się te koty jakoś ogarnąć wychować, czy one żyją totalnie swoim życiem? Trochę się obawiam, że będzie mi latać po szafach, zniszczy jakiś sprzęt, którego u mnie dużo etc.  

Edytowane przez Peter Quinn
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Peter Quinn Ja mam dwa, Kotkę 7l i kocura 6l ogólnie koty grzeczne, wychowane, nie niszczą rzeczy itp. Najlepiej wychowywać od małego i stawiać granice, ale ogólnie kociaki lubią się bawić figlować i wskakiwać wysoko na szafy, u mnie mają tam nawet legowiska na podłodze to raczej nie sypiają. 
Jeden właśnie będzie spokojniejszy ale będzie się nudził jak mops i snuł po domu jak smród po gaciach a jak są dwa to im raźniej. Bawią się wspólnie, pielęgnują sobie na zmianę futra, śpią razem objęte przytulone. Choć wiadomo nie zawsze a i nie każda para tak będzie funkcjonować choć po części na pewno tym bardziej puki młode. 
Są do tego bardzo towarzyskie i przytulaśne czasami wręcz namolne i napastują człowieka by je głaskać i miziać po kałdunach. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się o psa dba, kąpie, wyczesuje i nie daje byle czego do żarcia, robi zęby, to zadnych zapachów nie ma. Nawet 11 letniemu wilkowi z mordy nie cepi. Jedynie jazda może być przy linieniu, zwłaszcza po zimie albo jak coś zeżre na spacerze, a potem rzyganko. Ale żarcia można oduczyć. 

 

Natomiast koci smrodek jest zawsze i wszędzie w domach z kotami. Właściciel ci będzie wmawiał, że nie, ale smrodek zawsze jest. Po prostu szczyny i inne wydzieliny kotów strasznie jebią i żaden cudowny żwirek nie pomoże. 

 

Dla mnie kot to dziki stwór, trzymanie na kanapie to pomyłka, no chyba że jakaś specjalna rasa, co śpi 20h na dobę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, maroon napisał:

Jak się o psa dba, kąpie, wyczesuje i nie daje byle czego do żarcia, robi zęby, to zadnych zapachów nie ma.  

 

Natomiast koci smrodek jest zawsze i wszędzie w domach z kotami. Właściciel ci będzie wmawiał, że nie, ale smrodek zawsze jest.

To ja mógłbym powiedzieć, że jak się sprząta kuwetę 2x dziennie to żadnych zapachów nie ma i poza tym żadnych dbań o kota nie trzeba robić a jak nie zadbasz o psa to pewnie będzie bo od psów zawsze śmierdzi. 

24 minuty temu, maroon napisał:

Dla mnie kot to dziki stwór, trzymanie na kanapie to pomyłka, no chyba że jakaś specjalna rasa, co śpi 20h na dobę. 

Widzisz jesteś nie obiektywny bo nie lubisz kotusiów a ja tam lubię pieski ale ze spacerami i szczekaniem mi nie po drodze. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za spory odzew. Widzę, że mam podobne myślenie do większości. Ktoś napisał, że mieszkam teraz z panną i żebym się nie nastawiał na pomoc z jej strony. Powiem szczerze, że po jej wprowadzeniu zacząlem bardziej się zastanawiać nad tym psem. Chodziło mi to po głowie od dawna jednak uważam, że mieszkając samemu to jednak skazał bym go na samotne przesiadywanie w domu. A tak większa szansa, że ktoś akurat będzie. Dziewczyna w swojej rodzinie wychowywała się z psami od zawsze więc ma pojęcie o obowiązkach. Chociaż tego co będzie gdy przyjdzie wyjść w deszczu na spacer nie wie nikt😉

Dobry patent by był z tym wirtualnym psem😁 Tylko ciężko się do czegoś takiego zmotywować. Bo jednak z samą smyczą nie zawiaże się przyjaźni. Problemem jest jeszcze to, że nie jestem fanem małych piesków a z takimi chyba jest łatwiej. Nie mam tu na myśli posiadania 80 kilogramowej bestii no ale też nie 5 kg. Pomyślę jeszcze nad tym. Tak jak ktoś wspomniał przygarnięcie psa to nie ślub więc nie tak ciężko to odkręcić ale tak czy siak nie chciałbym pochopnie podjąć takiej decyzji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

58 minutes ago, ManBehindTheSun said:

. Tak jak ktoś wspomniał przygarnięcie psa to nie ślub 

To jest akurat bzdura. Pies się b. szybko przyzwyczaja do osoby, która się nim opiekuje. 

 

Weźmiesz, znudzi się i co oddasz, czy standardowo do lasu? 

 

Zwierzaki to nie zabawki. Decyzja o ich posiadaniu powinna być do bólu pragmatyczna, a nie emocjonalna. 

 

Pluszowego sobie kup z podejściem, że nie ślub. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, maroon napisał:

To jest akurat bzdura. Pies się b. szybko przyzwyczaja do osoby, która się nim opiekuje. 

 

Weźmiesz, znudzi się i co oddasz, czy standardowo do lasu? 

 

Zwierzaki to nie zabawki. Decyzja o ich posiadaniu powinna być do bólu pragmatyczna, a nie emocjonalna. 

 

Pluszowego sobie kup z podejściem, że nie ślub. 

No dlatego póki co analizuję co i jak aby za jakiś czas po fakcie nie zastanawiać się co począć🙄

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2021 o 10:13, Lambert napisał:

Mieszkasz w bloku - nie masz psa.

 

Niekoniecznie. Jeśli jest to typowy pies do towarzystwa. Taki maks. do 10 kg. Psy powinno się też dobierać do własnego charakteru. Na początek można też spróbować swoich sił w schronisku jako wolontariusz. I np. raz w tygodniu wyprowadzać tamtejsze psy na spacer.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Baca1980 napisał:

 

Niekoniecznie. Jeśli jest to typowy pies do towarzystwa. Taki maks. do 10 kg. Psy powinno się też dobierać do własnego charakteru. Na początek można też spróbować swoich sił w schronisku jako wolontariusz. I np. raz w tygodniu wyprowadzać tamtejsze psy na spacer.

Rozsądne podejście i jakoś da się przeżyć z piesełem w bloku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.