Skocz do zawartości

Śmierć bliskiej mi osoby


Wolverine1993

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, na dniach odeszła moja babcia. Oficjalną przyczyną był covid.

Dwa tygodnie męczyła się pod respiratorem i niestety nie było szans że z tego wyjdzie.

Ostatni raz z rozmawialiśmy i widzieliśmy się w święto zmarłych, co prawda wtedy jeszcze nie zachorowała, ale czułem gdzieś w środku, że to może być nasze ostatnie spotkanie...

Babcia nigdy wcześniej nie miała probnemu z płucami i ogólnie jak na swój wiek 84 trzymała się bardzo dobrze, do końca była bardzo ruchliwa i żywiołowa, ciężko było jej usiedzieć w miejscu. Np podczas imprez rodzinnych u niej nigdy nie mogła wysiedzieć przy stole 😅

 

Do tej pory byłem bardzo sceptyczny co do covida i dalej uważam że to mały probnem dla młodych ludzi, ponieważ bardzo mały odsetek młodych ludzi będzie miała w związku z tym jakies powikłania, ale pamiętajcie o swoich rodzicach dziadkach i babciach, bo to serio nie są żarty i może się skończyć tak że nawet nie będziecie mieli jak ich pożegnać, bo trumna będzie zamkniętą... 

 

Co prawda nie założyłem tego tematu żeby kogoś ostrzegać przed covidem, wyszło przypadkiem. Za to mam inne spostrzeżenia. 

 

Babcia miała czwórkę dzieci, jedną córkę i trzech synów w tym mojego ojca. 

Wiadomo że po każdym z nich było widać smutek i żal ale żaden nie wprost nie zapłakał. Oczywiście ciotka chwilowo płakała jak dziecko. Rodzony brat babci również

Natomiast ja co prawda się panowałem, ale też parę razy sięgałem po chusteczki, bo leciały mi łzy i nie czułem w związku z tym żadnego wstydu. 

 

Moim zdaniem to naturalne i trochę nie rozumiem dlaczego np ojciec i wujkowie starali się być twardzi...

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Moim zdaniem to naturalne i trochę nie rozumiem dlaczego np ojciec i wujkowie starali się być twardzi...

 

Bo śmierć to naturalna kolej życia. I czym więcej ma się lat. Tym bardziej godzimy się z tym że kiedyś też umrzemy. Na pogrzebach w mojej rodzinie mężczyźni w wieku +40. Też nie płaczą. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Wolverine1993 napisał:

Do tej pory byłem bardzo sceptyczny co do covida i dalej uważam że to mały probnem dla młodych ludzi, ponieważ bardzo mały odsetek młodych ludzi będzie miała w związku z tym jakies powikłania, ale pamiętajcie o swoich rodzicach dziadkach i babciach, bo to serio nie są żarty i może się skończyć tak że nawet nie będziecie mieli jak ich pożegnać, bo trumna będzie zamkniętą...

 

Tylko, że młody człowiek zapomina o jednej ważnej kwestii - też kiedyś będzie starcem podatnym na COVID-19 i co wtedy? :D No może być tak, że za kilkadziesiąt lat to szaleństwo minie i nie będzie po nim śladu, albo dalej będzie wśród nas ale społeczeństwo przyzwyczai się do tego jak np. do raka. Czyli wiemy, że jest ale dalej wpieprzamy kiełbasę z marketu.

 

Ja postanowiłem się zaszczepić bo nie chcę mieć na sumieniu swoich rodziców/dziadków, z którymi widuję się dosyć często.

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, MG-42 napisał:

Co innego jak człowiek starszy mocno chory to w jakiś sposób domownicy czują to że może osoba umrzeć w każdej chwili. A co innego śmierć nagła której się nikt nie spodziewałam to inaczej taka śmierć jest odpierają i inaczej boli. 

No właśnie babcia przewlekle nie chorowała, wiadomo nie była okazem zdrowia w wieku 84 lat, ale była do momentu trafienia do szpitala w 100% samodzielna, a w dodatku była w życiu oparciem dla wielu osób i bardzo dużo moja rodzina w tym ja jej zawdzięcza. Naprawdę złota kobieta.

Obstawiałem że jak tak dobrze się trzyma to spokojnie dożyje do 90tki a może nawet i setki, no ale niestety na to nie ma mocnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

COVID? A czym to sprawdzono? Rzucili monetą, poszli do cygańskiej wróżki, czy użyli testu PCR który na wiele patogenów reaguje pozytywnie, w przy odpowiedniej liczbie cykli jest zawsze pozytywny?

 

Na pewno respirator w tej śmierci nie pomógł? Leczono babcię czymś innym niż nadzieją na wyzdrowienie i respiratorem?

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tydzień temu odeszła matka chrzestnego - lat 90.

Zaraziła się jakimś rotawirusem od prawnuków.

 

Całe te lokdałny spowodowały jedynie totalne nawarstwienie cyklów namnażania w przedszkolach i żłobkach.

 

W koronapierdolniku zapomniano, że są setki sezonowych wirusów, które są roznoszone przez dzieci, kiedy budują sobie odporność.

 

Życie, ogólnie, jest niebezpieczne, a tym jest gorzej, im bardziej próbujemy się zamknąć w sterylnej złotej klatce.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i tak jest że jak się ma w szkole styczność z wirusami to w jakiś sposób organizm się uodpornienia i wyrabia się odporność. 

Pamiętam naście lat temu lekarka powiedziała mi że mogę już chodzić do pracy, organizm wirus zwalczył reszta to pozostałość po chorobie. A ta pozostałość to jakoś nazwała yyy suche bakterie czy jakoś tak, że tym już innych się nie zarazi. 

Żadnych wymazów nie było. 

Teraz to nie do pomyślenia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też ostatnio odeszła bardzo bliska osoba.

W całym tym covidowym szaleństwie najgorsze jest chyba to, że jeśli już Twój bliski na taki oddział trafi..

To módl się, żeby ludzie tam będący byli kompetentni i przede wszystkim myślący.

No a potem wiadomo, rozmowy tylko przez tel o pożegnanie ciężko, trumna zamknięta..

 

Ja też się czuję źle ale dzięki wielu ludziom, choćby stąd jakoś się trzymać.

Ty bracie też się trzymaj mocno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Fury King napisał:

Mocni są ale nie jak trafisz do szpitala i pod respirator.

No właśnie ten respirator rozrywa płuca w tym przypadku. Prawdopodobbie babci też rozerwał. Dziwnym trafem politycy się leczą pod tlenem i z tego wychodzą a dla plebsu jest zabieg rozerwania płuc i wpisanie w statystyki. 

 

Niemniej jednak współczuję straty... 

Edytowane przez Mosze Black
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 7.12.2021 o 18:52, Tomek9494 napisał:

Ja postanowiłem się zaszczepić bo nie chcę mieć na sumieniu swoich rodziców/dziadków, z którymi widuję się dosyć często.

 

 

A to wtedy wirus się nie przenosi, tak? Serio pytam, bo może mnie cos ominęło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.