Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

24 minuty temu, Krugerrand napisał:

Kapitalizm jest dużo bliżej ludzkiej natury, daje wolność wyboru czy decyzji, ale to wszystko oczywiście w ramach istniejącego prawa. Nie mogę podjąć suwerennej decyzji o okradzeniu sąsiada, ponieważ muszę liczyć sie z tym, ze to nie jest zgodne z prawem, mogę zostać złapany i osądzony oraz spędzę ileś czasu w więzieniu lub będe musiał oddać sąsiadowi wszystko z nawiązką. Może dojść także do sytuacji gdy sąsiad będzie się bronił i w ramach obrony majątku zrobi mi krzywdę i nawet pozbawi życia. Ponadto nikt nie będzie chciał ze mną wchodzić w interakcje ze względu na wyrok. 

To prawda i się z tym zgadzam, ale kapitalizm leży i kwiczy jeśli chodzi o długoterminowe konsekwencje. Co mam na myśli. Pal licho ekologie, ale dajmy na to politykę. Firmy z zachodu maksymalizują zyski i minimalizują koszta. Racjonalne tak? Jak najbardziej. I co zrobiły firmy żeby zmniejszyć koszta? Przeniosły produkcje do chin do obcego kraju które było mocarstwem, ale zostało osłabione przez komunizm. Co zrobili chinole? Ukradli technologie i teraz zaczęli sami produkować i projektować dla siebie i dla innych, w tym dla zachodu - xiaomi, huawei. A teraz mamy kryzys i chiny dosłownie szantażują resztę świata i wykańczają zachodnie firmy, które były od nich uzależnione. Czy przeniesienie produkcji do chin to była dobra decyzja? Jak patrzysz na kasę to tak, jak na politykę to była jednak z najgorszych decyzji i błędów geopolitycznych jakie zachód popełnił. Dosłownie przebudził smoka.

 

Kapitalizmowi brakuje strategi, ten system jest trochę jak upośledzone dziecko z ADHD. Chińska dziwna hybryda komunizmu z kapitalizmem jak narazie lepiej się sprawdza moim zdaniem.

 

Chinole wyjebali zachód i moim zdaniem to jest część ich strategii do dominacji nad światem. Klasyczne ich te Sun Tzu i sztuka wojny. Chinole mają dużo kompleksów i żalu chociażby to że byli pod butem japonii, że z mocarstwa spadli do pozycji gównokraju. Chcą wszystko odzyskać.

 

 

Edytowane przez NoHope
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, NoHope napisał:

I co zrobiły firmy żeby zmniejszyć koszta? Przeniosły produkcje do chin do obcego kraju które było mocarstwem, ale zostało osłabione przez komunizm.

Z mojego obecnego punktu widzenia przenoszenia procesów do krajów właśnie takich jest jak najbardziej ok. Sam pracuję w korpo i zrobię pewne rzeczy lepiej i taniej niż Anglik czy Niemiec. Dla mnie na chwilę obecną jest to rozwiązanie bardzo dobre, ponieważ mam pracę, z której powiedzmy, że jestem zadowolony i nienajgorzej płacą. Dla mnie to duży plus.

 

Nie jesteś w stanie natomiast przewidzieć wszystkiego i nie jesteś w stanie w związku z tych odpowiednio zareagować. Chińczycy na bazie technologii zachodniej stworzyli sobie coś swojego i konkurują z innymi. Gdybyś dla przykładu zapytał naszego Roberta Lewandowskiego czy mu Huawei w czymś przeszkadza, pewnie powie, że nie, ponieważ jako twarz reklamowa tej firmy trzepie konkretną kasę.

 

Chiny moim zdaniem wracają na swoje miejce, na miejsce kraju, które będzie się liczyć i będzie mialo wiele do powiedzenia na arenie międzynarodowej.

 

17 minut temu, NoHope napisał:

Kapitalizmowi brakuje strategi, ten system jest trochę jak upośledzone dziecko z ADHD.

 

Kapitalizmu nie można wprowadzić za pomocą jakiegoś komunistycznego czy urzędniczego zaplanowania za pomocą ustaw czy dekretów. Podział bogactwa ma się wytworzyć jak najbardziej naturalnie, a można to zrobić nie przeszkadzając pewnym procesom i na przykład wprowadzić coś co nazywało się Ustawą Wilczka, gdzie co nie było zabronione było dozwolone. W ten sposob zbudowano w Polsce sporo mniejszych lub większych biznesów, a ludzie się bogacili. Należy ludziom pozwolić się bogacić i obserwować jak to wygląda, gdzie są patologie należy wprowadzac odpowiednie służby w postaci policji czy prokuratury i odpowiednio regulować prawo, ale niezbyt dużo, zeby znowu nie wpędzić się w spiralę socjalizmu.

 

Mam wrażenie, że ta dyskusja odlatuje w jakieś niezaplanowane zakamarki.

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Wielokropek said:

Jeżeli nadrzędnym celem natury jest rozmnażanie, to widocznie Twoje geny wcale nie mają odpowiedniej jakości, sorry.

Celem ewolucji jest poszukiwanie najlepszej (dla adaptacji i przetrwania) wersji konstelacji białek. Gdyby ją znała, od razu by ją wyprodukowała. Dlatego eksperymentuje i ultra istotne jest dla niej, nie dać się zamknąć w eugenicznej pułapce ograniczeń. Eugenika może i nieźle wygląda w wymiarze koncepcji, ale idę o zakład, że nie dałoby się w ten sposób powołać do życia Einsteina, którego dowolny z przodków od początku ludzkości mógł - jak to piszesz - "nie mieć odpowiedniej jakości genów". Dlatego bezcenne były wszystkie stadia pośrednie rozwoju Einsteina ;) Gdyby tylko jedna, jedyna rzecz po drodze nie poszła...

 

2 hours ago, Wielokropek said:

przykładowo Ty i ja pozostaniemy bezdzietni, to jaki jest z nas pożytek dla dalszych losów cywilizacji? Żaden.

Istnienie i interakcje społeczne są niezbędnym elementem dobrze prowadzonej ewolucji. Otoczenie i inne osobniki są również weryfikatorami jej skuteczności. Funkcjonujemy w aktualnym wymiarze, który jest układem chaotycznym. Nie wolno go rozpatrywać jako "liniowego". Co oznacza, że wszelkie znane nam analogie i mechanizmy, działające w układzie liniowym, powinniśmy o kant dupy rozbić. Efekt motyla. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Krugerrand napisał:

Z mojego obecnego punktu widzenia przenoszenia procesów do krajów właśnie takich jest jak najbardziej ok. Sam pracuję w korpo i zrobię pewne rzeczy lepiej i taniej niż Anglik czy Niemiec. Dla mnie na chwilę obecną jest to rozwiązanie bardzo dobre, ponieważ mam pracę, z której powiedzmy, że jestem zadowolony i nienajgorzej płacą. Dla mnie to duży plus.

Dobra powiedzmy, że wybucha wojna, które państwo wygra -> te które ma przemysł i z samochodów może przerzucić się na  produkcję czołgów czy te które nie ma przemysłu bo wszystko przeniosło do obcego kraju i musi budować fabryki i dopiero potem produkować czołgi.

 

Pieniądze to jest tylko jedna z wielu perspektyw, ważne są też bufory których kapitalizm nie tworzy bo istnieje obsesja na punkcie optymalizacji. Bufor powoduje, że jak pojawia się czarny łabędź albo konflikt zbrojny to nie jesteś w czarnej dupie jak my teraz.

 

Dlatego nie uważam kapitalizmu za dobry system. Nie chcę wchodzić w szczegóły bo wad widzę całe mnóstwo. Lepsze to od komunizmu ale to jak wybór między dżumą a cholerą.

  • Like 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, NoHope napisał:

te które ma przemysł i z samochodów może przerzucić się na  produkcję czołgów czy te które nie ma przemysłu bo wszystko przeniosło do obcego kraju i musi budować fabryki i dopiero potem produkować czołgi.

Każdy w miarę poważny kraj ma swoją własną armię, która jest wyposażona w odpowiedni sprzęt. Może on byc produkowany na miejscu lub zagranicą, w zależności od możliwosci. Nawet nasza armia posiada zakłady produkujące sprzęt dla wojska tutaj na miejscu. To kapitalizm jako system zdecyduje ile samolotów i ile czołgów należy wyprodukować, zapewne więcej samochodów niż czołgów będzie się produkowało w czasie pokoju, a w czasie wojny te proporcje się automatycznie odwrócą. 

 

Optymalizacja produkcji jest więc cechą typową dla kapitalizmu. Jest cechą rynkową. Prawo poytu i podaży o tym zadecyduje. W systemie socjalistycznym tych mechanizmów brakuje, ponieważ w socjaliźmie nie ma mechanizmów rynkowcyh jak chociażby mechanizm cenowy i urzędnicy nie wiedzą ile i czego wyprodukować. Stąd znane z czasów PRLu niedobory wszystkiego, jak mi matka opowiadała, jak bylem małym berbeciem, to nie można było kupić dziecięcych bucików, a jak doroslem to odwrotnie, bucików dziecęcych było aż nadto, ale takich dla mnie brak.

12 minut temu, NoHope napisał:

Lepsze to od komunizmu ale to jak wybór między dżumą a cholerą.

Nigdy nie żyliśmy w systemie typowo kapitalistycznym, więc porównywanie obu tych systemów nawet do chorób nie ma zupełnie sensu.

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Krugerrand napisał:

To kapitalizm jako system zdecyduje ile samolotów i ile czołgów należy wyprodukować, zapewne więcej samochodów niż czołgów będzie się produkowalo w czasie pokoju, a w czasie wojny te proporcje się automatycznie odwrócą. 

Chce tylko przypomnieć co się działo jak wybuchła druga wojna światowa; angole i francuzi poświęcili nas jako bufor do tego by przestawić swój przemysł i gospodarkę na wojnę. Polska z gównoarmią nie jest przygotowana na nic i nawet nie żartuj. Na świecie obecnie tylko USA i Chiny są przygotowane do realnego konfliktu zbrojnego.

 

Gdyby w trakcie drugiej wojny światowej niemcy były przemysłowym sercem świata to teraz żyłbyś jako polaczek niewolnik, lokaj dla swojego hansa w 3 rzeszy. Dlatego sytuacja z chinami jest obecnie tak niebezpieczna. Jakby przestawili gospodarkę na wojnę to moim zdaniem zyskaliby przewagę militarną nad USA, ale oni chcą zniszczyć ten kraj bez wojny, chyba, że dojdzie do prowokacji albo czegoś niespodziewanego.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, NoHope napisał:

Przeniosły produkcje do chin do obcego kraju które było mocarstwem, ale zostało osłabione przez komunizm.

Większej bredni w życiu nie słyszałem. Chiny mocarstwem gdy u nas panowała Wolna elekcja. Komunizm by coś osłabić, musiałby przede wszystkim mieć co osłabiać. Chiny w okresie przed komunizmem były słabym, przeważnie rolniczym państwem bez przemysłu z opóźnieniami we wszystkim, anachroniczną strukturą władzy. 

Okres przed Mao to okres wojen domowych między komunistami a nacjonalistam, między nacjonalistami i nacjonalistami, między nacjonalistami a monarchistami. Także między Chinami a Japonią oraz Chinami i resztą świata. 

 

Chiny tamtego okresu były takim samym mocarstwem co Polska przed rozbiorami. Rozległe terytorialnie, ludne, ze sporym potencjałem i z nikłymi szansami na jego wykorzystanie. 

 

Chiny dzięki Mao się zindustrializowały. 

 

Ciekawe jest to że praktycznie wszystkie dzisiejsze Azjatycki potęgi gospodarcze, przechodziły przez etap centralnego sterowania gospodarką i wręcz dyktatury. Jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobił Czang Kai Szek na Tajwanie było zlikwidowanie wielkiej własności ziemskiej. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, NoHope napisał:

Gdyby w trakcie drugiej wojny światowej niemcy były przemysłowym sercem świata to teraz żyłbyś jako polaczek niewolnik, lokaj dla swojego hansa w 3 rzeszy.

Skąd ta pewność? Wystarczy, że nasi rodzice czy dziadkowie żyli jako niewolnicy ZSRR do końca 1989 roku.

To też w wyniku tej samej wojny. A UE rządzi tak naprawdę Berlin, a nie Bruksela, to tak na marginesie.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Libertyn napisał:

Chiny w okresie przed komunizmem były słabym, przeważnie rolniczym państwem bez przemysłu z opóźnieniami we wszystkim, anachroniczną strukturą władzy. 

Dzięki polityce mao w latach 1958-1962 z powodu głodu zginęło około 45 milionów chińczyków. To mniej więcej tyle co liczba ofiar śmiertelnych 2 wojny światowej. Ptactwo w chinach prawie zniknęło bo ludzie jedli wszystko, w tym był kanibalizm oczywiście. Do teraz można obejrzeć na yt jak starzy chinole łapią w siatkę gołębie żeby je zjeść.

 

Tu przykład akurat nie z gołębiami:

 

Debil to mało powiedziane jeśli o Mao

Cytat

Mao chciał podporządkować sobie przyrodę, bo za nic miał prawa rządzące światem natury. „Nie wierzył w naukę. Był antyintelektua­listą” – mówi profesor Li. Nie słuchał, kiedy zaniepokojeni naukowcy tłumaczyli mu, czym tak naprawdę odżywiają się wróble. Otrzeźwienie przyszło za późno, kiedy – jak opisuje Dikötter – „chmary szarańczy zaciemniały niebo, pokrywały wsie szeleszczącym kocem i pożerały uprawy”. Dopiero wtedy władze zdały sobie sprawę, że ptaki zjadają także robaki. Niemal całkowite wybicie wróbli sprawiło, że owady w niesłychanym tempie zaczęły się rozmnażać i niszczyć zbiory. Frank Dikötter pisze, że w okolicach Nankinu po zaciekłej bitwie z wróblami zniszczyły 60% pól. W regionie Jingzhou szarańcze pożarły 15% zbiorów ryżu, w Yichang ich ofiarą padła połowa bawełny. Ponadto zaczęły się rozwijać wszelkiego rodzaju szkodliwe gatunki: ryjkowiec, cykady, szkodniki bawełny, przędziorek i wiele innych. Problem potęgował brak środków owadobójczych, które zostały wcześniej zużyte na walkę z pierwszymi oznakami głodu. Zdesperowani rolnicy poszukujący jedzenia wpuszczali środki chemiczne do stawów i jezior, zabijając w ten sposób dzikie zwierzęta. To był czas dramatyczny dla ludzi, ale też dla przyrody.

O głodzie:

Cytat

To była śmierć w mękach. Zdesperowani Chińczycy jedli błoto, które potem w ich żołądkach zamieniało się w beton – opowiada Dikötter. W ciągu tych trzech mrocznych lat doszło do tysięcy przypadków kanibalizmu. Chiński historyk Yang Jisheng opisuje, że ludzie nie grzebali swoich bliskich, tylko przechowywali ciała zmarłych w domu, by nadal pobierać ich racje żywnościowe. Zwłoki zjadały myszy, w bardziej dramatycznych przypadkach żywiła się nimi wygłodniała rodzina. Yang przywołuje też opowieści o tym, jak mieszkańcy Gansu polowali na przejezdnych i później ich zjadali. Były również przypadki rodziców, którzy jedli własne dzieci. „Straszne. Zbyt straszne” – mówił historyk w wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „The Guardian”. Jego książka Tombstone: The Untold Storyof Mao’s Great Famine (Nagrobek. Nieopowiedziana historia wielkiego głodu Mao) została w Chinach zakazana. Nic dziwnego, skoro wielki głód do dziś pozostaje w Państwie Środka tematem tabu. Władze nazywają ten tragiczny rozdział historii trzema latami naturalnej katastrofy lub trzema latami trudności.

 

Edytowane przez NoHope
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, NoHope napisał:

Dzięki polityce mao w latach 1958-1962 z powodu głodu zginęło około 45 milionów chińczyków.

Tak jak ginęło i we wcześniejszych latach.  

Kanibalizm 100 lat wcześniej występował i w Polsce. W Golicji i Głodomerii. 

 

Ale ja o Rzymie, Ty o Krymie. Ja o industrializacji, Ty o ofiarach polityki rolnej. 

 

Co by nie mówić o 45 milionach ofiar. To bez Mao, to Chiny mogłyby dalej być półkolonią jak za Cesarzowej Cixi. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Libertyn napisał:

Co by nie mówić o 45 milionach ofiar. To bez Mao, to Chiny mogłyby dalej być półkolonią jak za Cesarzowej Cixi. 

Mao miał wiele dziwnych akcji na koncie, w jednej książce czytałem, że ubzdurał sobie, że Chiny będą potentatem jeśli chodzi o wytapianie stali. Zatrzymał całą gospodarkę, rolnicy przestali pracować, nauczyciele przestali pracować i tak dalej, wszyscy wytapiali stal. Wszystko stanęło. Efekt był taki, że ludzie znowu umierali z głodu.

 

Mao był czystym szaleńcem, moim zdaniem gorszym niż Stalin, ale ciężko mi wyrokować. Jak Mao zdechł to partia komunistyczna zaczęła wprowadzać wolnorynkowe reformy, najpierw pozwolili niektórym rolnikom siać co chcieli i cud okazało się, że wydajność rolnictwa wzrosła. Później zaczęli tworzyć okręgi przemysłowe gdzie pozwalali na kapitalizm i cud wydajność rosła i kasa się pojawiła. Partia komunistyczna po śmierci mao, zażegnała kryzys głodu (w końcu) i poprawiła jakość życia. Święci oni nie są bo to rządy totalitarne i żyć bym tam nie chciał, ale Mao zrujnował ten kraj, kompetentnych ludzi zabijał albo wysyłał na wygnanie (część wróciła po jego śmierci). Szkoda, że Mao po prostu nie zabito albo ktoś go nie otruł jak jeszcze dobrze nie doszedł do władzy. Pojebany psychol.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 9.12.2021 o 21:32, maggienovak napisał:

podstaw elektryki. :) 
Problem mam ze spiżarnią w garażu z płyt betonowych. Ciągle jest tam wilgoć. Ocieplono garaż, jest wentylacja w spiżarni,

Ciekawe.

Samica/prepers?....czyżby Czyżyk?

 

....O tej elektryce to trochę późno.....zresztą w razie W i tak sieć sztywna 'PIERDOLNIE salto'. 

Zapodaje skupić się na części 12/24v constans/stałe.....ogniwa chemiczne(miedz/cynk/sól itp)....oraz turbiny wiatrowe(alternatory samochodowe).....+ 5v(na ledowe sprawy).

 

Wracając do wilgoci.

Wentylacja?....powiadasz?

....A jak z cyrkulacją samoistną???

Z której strony jest ocieplenie?

Wewnątrz/zewnątrz?

 

Tu się kłania efekt termosu.

Dodatkowo jak płyty betonowe to zapewne brak 'odcięcia poziomego'?

....A to pierwszy krok przy higroskopijnym materiale.

 

4 godziny temu, Wielokropek napisał:

co myślisz o masowym wymieraniu pszczół, które dajmy na to jest bezpośrednio powiązane z wpływem internetu?

Jebłem.

...gdybym kiedyś zaszedł do kościoła to wcisne 20 PLN w intencji Twojej/pszczułek.

 

Swoją drogą, twój procesor wali ostry OWERCLOKING.

....nie spodziewane to i nie oczekiwane.

 

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Bierze mnie już po prostu na rzyganie jak czytam kolejne wysrywy kobiet i mężczyzn przed 30stką którzy skamlą jak im to nie jest źle, o Jezu w jakich to czasach nie żyją i co to się teraz stanie

 

Dzięki brachu za wpis w pełni się zgadzam.

 

Dzisiaj oglądałem film "Mistrz" znajdziecie go za darmo na ekino.pl

Jest to prawdziwa historia boksera wagi koguciej, piórkowej Tadeusza "Teddiego" Pietrzykowskiego trenującego pod okiem

Feliksa Stamma w Legi Warszawa, który trafił do obozu koncentracyjnego Auschwitz w 1940 roku.

Był jednym z pierwszych więźniów tego obozu o numerze 77.

Przez trzy lata zanim go przenieśli do innego obozu stoczył od 40 do 60 walk, wygrał między innymi z kapo Walter Dunningiem,

przedwojennym wicemistrzem Niemiec w wadze średniej natomiast przegrał tylko jedną walkę z mistrzem Holandii w wadze średniej Leenem Sandersem.

Rozumiecie Teddy radził sobie na ringu z mężczyznami cięższymi i silniejszymi od niego.

Do czego zmierzam ten Polak nie skamlał tak jak większość młodych i kobiet na tym forum, że trafił do obozu i co teraz z nim będzie.

Chciał przeżyć więc robił co mógł by to zrobić.

Ba walcząc nie walczył dla siebie tylko dla reszty więźniów bo dzięki jego wygranym dostawał jedzenie, którym się dzielił, leki, załatwiał łatwiejszą robotę.

Pomagał również w obozie sławnemu Witoldowi Pileckiemu działając w podziemiu obozowym, narażając własne życie, niosąc pomoc potrzebującym.

Już na samym początku filmu stojąc na apelu więźniowie obozu słyszą takie oto słowa cytat. "Przedstawiciele narodu wybranego mogą żyć 2 tygodnie, duchowni miesiąc, reszta trzy miesiące".

Pojmujecie już co to był obóz koncentracyjny!

Patrząc na niektóre wpisy userów ręce opadają jakie błahe problemy macie, ciągle tylko o tych kobietach piszecie, że byście chcieli je mieć a dalej nie kumacie, że nie macie trzech afrodyzjaków działających na nie czyli wygląd, status, pieniądze i jak chcesz mieć kobietę to musisz jeden z drugim to ogarnąć bo kobieta się nad wami nie zlituję, że jesteś biedny, brzydki, nieporadny, ba splunie na ciebie, weźmie ją na rzyganie żeś SŁABY!

Żyjecie obecnie w najlepszych czasach gdzie lodówki pełne, dach nad głową, praca, nauka, oszczędności, prąd, gaz, internet, podróże, kraj bez wojny i tego nie doceniacie.

Będąc w tamtych czasach co Teddy robili byście pod siebie.

Od dawna to powtarzam mamy najsłabsze pokolenie ludzi w historii tej planety i zgadnijcie co?

To wy swoją biernością, pasywnością, strachem i brakiem reakcji doprowadziliście do ciężkich czasów bo pozwoliliście sobą pomiatać

a władza z wami zrobi co zechce.

Co zrobiłeś jeden z drugą by ten świat był lepszy, by twoje życie było piękniejsze?

Siedząc na dupie, skamląc i licząc na Mesjasza, który zejdzie z nieba i coś za was zrobi😆

Ludzie tylko wy sami możecie sobie pomóc a za wszystko co was spotyka obwiniajcie tylko samych siebie, że czegoś nie robicie 

lub dajecie sobie wejść na łeb innym.

Jak to fajnie powiedział Roman Warszawski i utkwiło mi w pamięci cytuje. " Silni ludzie tworzą dobre czasy, dobre czasy tworzą słabych ludzi, słabi ludzie tworzą ciężkie czasy".

 

Polecam obejrzeć ten film i zastanowić się nad sobą.

Nie jest tak źle jak na to wygląda.

A gdy przyjdą już naprawdę ciężkie czasy każdy z nas się przekona ile jest wart bo tylko w obliczu złego możemy tego doświadczyć.

 

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 5
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, NoHope napisał:

Właśnie twój przykład uważam za dobry. Twój przypadek to jest objaw coraz większej postępującej patologii. Ojciec przemocowiec albo nieobecny, no generalnie rodzice nie umiejący wychowywać dzieci. Dziecko nie przechodzi przez prawidłowy rozwój psychofizyczny i różnie to się kończy. Jedni stają się przylepami emocjonalnymi, inni stają się przesadnie niezależni, ale to są strony tej samej monety. Szczęśliwi ludzie tworzą szczęśliwych ludzi, nieszczęśliwi nieszczęśliwych.

 

Z jednej strony dobrze, że nie chcesz mieć dzieci z drugiej pewnie gdybyś rozwiązała swoje problemy to i sposób myślenia by ci się całkowicie zmienił. Pytanie jest tylko takie, i nie znam na nie odpowiedzi; czy da się siebie naprawić. 

 

Jak ktoś mówi, że nie chciałby się urodzić no to w sumie raczej nienawidzi siebie i nie kocha życia.

Wystarczy zbyt dużo cierpienia. Cóż, każdy ma jakieś granice :)

A ja wobec siebie nienawiści nie czuję w żadnym wypadku.

Edytowane przez melody
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Jakby poczekał, choćby do 30-tki, to sytuacja prawdopodobnie inaczej by się potoczyła. Ale on poszedł na żywioł. Niestety inteligencja go przed tym nie ustrzegła. Do tego, żeby panować nad swoimi popędami, potrzebny jest dodatkowy zmysł.

Jeżeli dobrze rozumiem, Twoim zdaniem kolega zmarnował sobie życie, bo nie ma kariery, którą pewnie by zrobił. :D  Do tego zajechał się fizycznie i nie wygląda za dobrze. To cena jaką poniósł za niezbyt rozplanowane rodzicielstwo.

Powiem Ci jak to w mojej opinii wygląda.

 

1. Kariera jest przeceniana. Ważne jest, żeby mieć umiejętności, by w razie przysłowiowego "w" sobie poradzić. Mózgu mu jeszcze nikt nie zabrał, więc sobie chłop poradzi. Praca jest w znakomitej większości zwykłą czynnością, której nie wykonywałbyś gdyby Ci za nią nie płacono. Nie dorabiajmy do tego ideologii. To tylko jedna sfera życia i przykładanie do niej takiej rangi zazwyczaj kończy się zubożeniem pozostałych sfer. Bez sensu. Jak ma coś, co lubi robić i co nadaje jego życiu "smak" to jest naprawdę dobrze. Czy trzeba koniecznie budować wokół tego mur z pieniędzy służący otoczce własnemu ja?

Innymi słowy facet wbrew pozorom wiele nie stracił. Może co najwyżej w Twoich oczach i Tobie podobnych.

 

2. On ma dziecko, a Ty nie. Tu nie ma nawet co rozwijać, bo próba zrównania "kapitału" jakim jest Twoje własne potomstwo vs Twoje własne dokonania jest po prostu śmieszna. Dwie osoby to zawsze więcej niż jedna. To się odnosi do wielu płaszczyzn. Co może dać większy rozwój niż to? Kariera? Jak patrzę na karierowiczów, to jakoś mam wątpliwości.

 

3. Życzę oczywiście posiadania jednego i drugiego, ale z której strony nie spojrzę obiektywnie rodzina wygrywa.

 

Nie wiem gdzie Ty tu widzisz zmarnowane życie. Niepoukładane- owszem, ale zmarnowane?

Koleś ma podkrążone oczy? Ty też będziesz kiedyś mieć. Jakie to ma znacznie w większej perspektywie czasu? Jego życie nikogo nie obchodzi, podobnie jak Twoje. Liczy się to co po Tobie zostanie, co przekażesz dalej. Po nim zostanie człowiek, miejmy nadzieję przynajmniej przyzwoicie wychowany, będący w pewnym sensie nim. Co zostanie po Tobie? Po co to wszystko? Dla iluzji znaczenia?

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

To nie muszą być od razu wielkie rzeczy, wystarczy że dołożysz mały kamyczek do tego ogródka i już coś pożytecznego zrobiłaś. 

Podobnie jak Ty pracuję itd. Nie wiem jak Ty, ale ja żadnych większych odkryć nie mam na swoim koncie. Przykro mi, ale ludzi wybitnych jest naprawdę ułamek i trochę niepoważnym byłoby sądzić, że swoim aktem pracy i swoim małym mózgiem zrównuję się dokonaniami z nimi. Bądźmy poważni. 

Doceniam i szanuję faktyczny wkład w otaczającą Cię rzeczywistość. Rozumiem, że chcemy żyć wygodnie, ale na miłość boską nie róbmy z roboty wiekopomnego osiągnięcia. Jakkolwiek śmiesznie to nie zabrzmi, prędzej uznam za nie wychowanie młodego człowieka. Nie będę tu stawiała znaku równości, bo wg mnie go nie ma.

Znowu- to dzisiejsze dzieci będą tworzyć świat, nieśmiertelni nie jesteśmy. Jaki może być większy kapitał?

Postarałam się przedstawić to "materialnie" jako "zasób", bo emocjonalnie nawet nie wiem jak miałabym to napisać.

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Planeta jest przeludniona. Jak oglądam sobie zdjęcia dużych miast sprzed 50 lat, to tęsknię za tamtą rzeczywistością, gdzie było nas połowę tego co teraz. Przez ten motłoch sprowadzający się do miast jest drogo, brudno, tłoczno, itd. To jest to szczęście?!

 

Szczerze? Chyba zacznę życzyć co poniektórym powrotu w te przyjemne czasy. Cholera jasna, masz szczęście żyć w czasach takiego dobrobytu, że ludziom zaczyna odwalać. 

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

I dużo dobrego dla świata i dla klimatu też robi.

Powątpiewam, ale ok. Każdy ma prawo do swojej opinii.

 

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

A skąd to założenie, że wymieranie pszczół jest bezpośrednio powiązane z wpływem internetu? 🤦‍♂️

Nie zrozumiałeś, mój błąd . Tym porównaniem, założeniem nawiązywałam do Twojej logiki kontrolowania urodzeń.

Ty jesteś za tym rozwiązaniem, uznając- nie wiem na jakiej zasadzie- że powinieneś znaleźć się w grupie, której domyślnie rozród jest dany. 

Zilustruję- pszczoły (czy tam nasza planeta w szerszym rozumieniu) wymierają i dajmy na to internet jest temu winny -to tylko założenie, jak już pisałam w poprzedniej wypowiedzi (będąc bliżej prawdy chodzi o pestycydy i prawdopodobnie oddziaływanie promieniowania elektromagnetycznego, ale znalazłam na szybko przykład, wybacz, że nie jest zbyt dobry - zmiany klimatu to wyjątkowo śliski temat).

8 godzin temu, Wielokropek napisał:

Jako - w założeniu- programista, co myślisz o masowym wymieraniu pszczół, które dajmy na to jest bezpośrednio powiązane z wpływem internetu?

 

Do meritum-Twoje źródło dochodu jest zagrożeniem. Gdyby tak było istotnie- co byś zrobił? Zamiast ograniczyć konsumpcjonizm, wolałbyś zakazać mieszkańcom Afryki posiadania dzieci, bo użytkowników Internetu będzie mniej, podobnie jak zjadanego mięsa czy śladu węglowego, a programiści/inżynierowie/ lekarze i tak z nich nie wyrosną? Kim Ty jesteś, żeby o tym decydować i dlaczego za- w domyśle- błędy naszych pokoleń i -moim zdaniem celowe- błędy tych u góry- ma płacić część następnego pokolenia, któremu odebrano szansę na narodzenie się, w imię tych, którzy już żyją?

 

To oczywiście przy założeniu, że przeludnienie to prawda, bo ja sama mam co do tego wątpliwości Niemniej jednak widzę, że udało się już przemycić w umysłach chęć segregacji nawet większą niż jest obecnie.

 

To konsumpcjonizm jest problemem, jeśli już.

7 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Wąskie masz postrzeganie programisty.

Nie jest wąskim postrzeganie go jako zawód drugiej kategorii, jeśli chodzi o potrzeby nas wszystkich. Bez tego się obejdzie, taka jest brutalna prawda czy to się komuś podoba czy nie. Przedmioty ścisłe czy logikę rozumiałam bardzo dobrze, ale nie to jest sednem sprawy. Nie oburzaj się tak o łatwą kasę, był całkiem długi czas, że nie było wielkich wymagań ;) Nie róbmy z tego fizyki kwantowej, ani ratowania komuś życia. Pracę szanuję jak najbardziej, ale oddawać jej najwyższej rangi nie zamierzam. Nie zamierzam też jej stawiać ponad człowieka ani pozwolić stanowić o mnie. To może co najwyżej o mnie świadczyć. Samorealizacja, a realizacja to dwie różne rzeczy, a odnoszę wrażenie, że współcześnie te definicje zlały się w jedno. Tylko tyle, nic do Ciebie personalnie jako fachowca. Jak uraziłam, to przepraszam.

 

3 godziny temu, Tornado napisał:

Swoją drogą, twój procesor wali ostry OWERCLOKING.

....nie spodziewane to i nie oczekiwane.

 

W sensie mój zegar biologiczny? Pojęcia nie masz, jak moja rodzina chciałaby żebyś miał rację.

Otóż nie. Zaskoczę znowu-  rodziny raczej nie założę z wielu względów, niemniej jednak nie zamierzam dla obrony własnych racji stawać w opozycji do - w mojej opinii -faktów.  Po prostu widzę, że w ludziach ostatnio unaoczniło się wiele pseudo-miłosiernych rozwiązań i mnie to przeraża. Próbuję, w dość nieudolny sposób spróbować pojąć te rozumowanie. Wiele od metod covidian to się nie różni. Serio, @Tornado kontrola narodzin? 

 

Chyba, że chodziło Ci ogólnie o mój tok rozumowania w tym temacie. Pisałam już wyżej, zmiany klimatyczne to bardzo śliski temat, jaki bym przykład nie podała nie będzie to dokładna anegdota. Myślę jednak, że sens wyżej wyjaśniłam. Podobno przetaktowywanie/podkręcanie nie jest takie złe, jeżeli jest robione z głową. Czasem zdarzy się wytworzenie za dużej ilości ciepła. Cóż, pierwsze koty za płoty, jak sam stwierdziłeś, nie spodziewałeś się tego po mnie.

 

Sama uważam, że przeludnienie, zmiany klimatu itd. to raczej sztucznie nadmuchany balon, co niestety tym bardziej powoduje u mnie niesmak na myśl o humanitarnych rozwiązaniach. Jeszcze nie wiadomo czy mamy problem, ale już zakodowano w głowach co należy robić.

 

Ewentualnie wyjaśnij prościej, o co chodzi, bo mogę być zwyczajnie za głupia by to pojąć. 

P.S. Przy tej inflacji to powinieneś 50 zł chociaż wcisnąć, by mieć czyste sumienie ;) 

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Wielokropek napisał:

Sama uważam, że przeludnienie, zmiany klimatu itd. to raczej sztucznie nadmuchany balon,

 

Dokladnie - odnośnie przeludnienia. Fakty są takie, że poziom dzietności globalnie maleje, a za kilkadziesiąt lat, po osiągnieciu szczytu, liczba ludności zacznie maleć.

 

https://dzienniknaukowy.pl/czlowiek/naukowcy-przewiduja-ze-populacja-swiata-zacznie-sie-zmniejszac-w-ciagu-50-lat

 

Świat od dziesięcioleci bogaci się i nie mówię tu o oligarchach, tylko o najbiedniejszych. Reducja ekstremalnej biedy z 80% populacji świata w latach '60 do 10% obecnie robi wrażenie. (Covid pogorszyl odrobinę sytuację, zobaczymy jaki będzie długofalowy wpływ).

 

https://ourworldindata.org/grapher/world-population-in-extreme-poverty-absolute

 

Ekonomicznie średnio jest coraz lepiej i z tym spada dzietność. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minutes ago, sol said:

Dokladnie - odnośnie przeludnienia. Fakty są takie, że poziom dzietności globalnie maleje, a za kilkadziesiąt lat, po osiągnieciu szczytu, liczba ludności zacznie maleć.

 

Żebysmysię tylko nie obudzili z ręką w nocniku jak te myszy. Chociąż jeśli utrzymać część populacji ze "zdrowym podejściem" to jakoś ta ludzkość przetrwa a za 300 - 500 lat w książkach będą o tym pisać jako o ciemnych wiekach gdzie zarazy pustoszyły populacje ludzie byli ciemni, i toczyli bezsensowne wojny o pierdoły. Tak jak my patrzymy na średnie wieki gdzie Europa to był gnój tak oni będa patrzeć na nas. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, NoHope napisał:

Chińska dziwna hybryda komunizmu z kapitalizmem jak narazie lepiej się sprawdza moim zdaniem.

Generalnie mądre centralne planowanie zawsze się lepiej sprawdza. I o dziwo sami wolnorynkowcy od Korwina nie chcą autentycznie wolnego rynku. 

Bo może się okazać że rynkowo Ahmed będzie od nich lepszy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anegdota edukacyjna:

W gronie znajomych - których nie widziałem trochę czasu - rozmowa schodzi na temat smartfonów. Znajomi wyjmują swoje i porównują. Patrzą na mnie: "a ty co masz?". Wyjmuję swój - zwykły, nie smart - wszyscy w śmiech. To jak ty używasz messengera? To jak ty płacisz w sklepie? Po co ci takie coś? Siedzę skonsternowany i zastanawiam się, czy nie pomyliłem stolików i nie dosiadłem się do grupki licealistek. I myślę - po co miałbym płacić telefonem?

 

Podsumowanie: przetrwanie w nowych czasach zależy w dużej mierze od tego, z kim będziecie przystawali. Kopacze bitcoinów, gadżeciarze, ludzie pokroju "nie da się", "po co to robisz" - z nimi raczej nie będzie wam po drodze, chyba że należycie do jednej kliki.

Ja po wspomnianym spotkaniu wiem już, że kilka znajomości wygaszę. I nie chodzi tylko o smartfony.

Edytowane przez zychu
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Żyjecie obecnie w najlepszych czasach gdzie lodówki pełne, dach nad głową, praca, nauka, oszczędności, prąd, gaz, internet, podróże, kraj bez wojny i tego nie doceniacie.

Dokładnie!

Już nawet nie trzeba nawiązywać do czasów okupacji niemieckiej ale wystarczy się cofnąć do czasów komuny, do kolapsu początku lat 80-tych, stanu wojennego itd

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Obliteraror napisał:

Mądre.

 

Centralne planowanie.

 

Wybierz jedno :)

Two-Buttons.jpg

Wybieram Singapur, Koreę Południową i Japonie. One wszystkie mają mega  udany etap centralnego planowania za sobą. Bez urzędników Samsung nadal by zajmował się deweloperką. To urzędnicy pchnęli go na tor innowacji i dywersyfikacji. 

Dziś Samsung to deweloperka, stocznie, małe i duże AGD oraz RTV oraz smartfony

 

Polityka Lee Kuan Yewa też daleka była od wolnego rynku. Urzędnicy kontrolowali decyzje konsumenckie obywateli. Jak miałeś kasę na TV a nie miałeś ubezpieczenia to musiałeś zapomnieć o TV. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.