Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Nie rozumiem skąd tyle jadu w Waszych komentarzach  i złorzeczenia. 

W głowie się nie mieści jak niektóre osoby na tym forum są zawistne. 

I nie piszę tylko o sobie. Ktoś napisze, że jest bogaty, ładny, ma trzy mieszkania na własność, zarabia powyżej średniej krajowej, i... zaraz wylewa się na niego wiadro pomyj. 

Co się dzieje na tym forum?  

 

Nawet nie będę tego komentować...

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe, wszystko co napisałaś powyżej to nieprawda.

 

Użytkownicy, którzy komentowali Twoją wypowiedź w pierwszej kolejności wytknęli Ci, i słusznie, brak szacunku i zrozumienia dla perspektywy autorki tematu. No jak tak można, w dorosłym wieku mieszkać u rodziców?

 

No, jak się nie ma udanej kariery albo bogatego partnera to wysupłanie 3000 złotych miesięcznie na mieszkanie, czy chociażby 1000 zł na pokój to nie lada wyczyn. Poza tym, od tego po części są dobrzy rodzice, żeby zaoferować bezpieczną przystań na trudne czasy swoim dzieciom. Nie mowię tu o fundowaniu całego życia i zapewnieniu wszystkiego, tylko o rzuceniu koła ratunkowego w ciężkich chwilach. 
 

Mam znajomych z naprawdę wielu różnych sfer oraz pozycji społecznych i zawsze staram się zrozumieć, mieć na uwadze ich sytuację. Wierzę, że w żadnym wypadku nie spowodowałem, żeby poczuli się przy mnie jak ktoś gorszy.
 

Wśród moich przyjaciół są tacy, którzy w towarzystwie nie mają zahamowań, aby omawiać tematy typowe dla osób majętnych (inwestycje, podatki, opłacanie pracowników itd) w towarzystwie mniej zamożnych kolegów i koleżanek. Dla mnie takie zachowanie i brak taktu są trochę żenujące, wolę znaleźć temat wspólny dla wszystkich, niż pokazywać, co to nie ja. 
 

W swojej wypowiedzi wyszłaś właśnie na taką trochę nietaktowną osobę.  


Gratuluję udanego czasu, niech Ci się powodzi, ja od tego nie zbiednieję, a może kiedyś w dobrej cenie fajne auto używane od Ciebie kupię albo zostanę zaproszony na grilla ;) 

Edytowane przez LSD
  • Like 3
  • Zdziwiony 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe po pierwsze to Ty dzwonisz.

Po drugie nikt tutaj nie zazdrości, ani nie wytyka Ci bogactwa. Zostałaś wypunktowana za brak empatii i ludzkiego podejścia do problemów drugiego człowieka. Tyle i aż tyle. Pokazałaś po prostu brak klasy, którego ciążowe hormony nie mogą usprawiedliwić. 

Jeśli dobrze kojarzę, to Ty młoda jeszcze jesteś. Może się wyrobisz. Pozdrawiam 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, JudgeMe napisał:

I nie piszę tylko o sobie. Ktoś napisze, że jest bogaty, ładny, ma trzy mieszkania na własność, zarabia powyżej średniej krajowej, i... zaraz wylewa się na niego wiadro pomyj. 

Czy ty ostatnio na czacie nie pisałaś, że rozwaliłaś auto swojego męża i boisz się mu o tym powiedzieć a poza tym parafrazując sama już nie wiesz czy warto było się hajtać i zachodzić w ciążę?

 

Poza tym chyba ciebie przeleciał i porzucił wykładowca czy tam ćwiczeniowiec, a później sypiałaś z zajętymi starymi chłopami w małżeństwach?

 

Z tego co osobie piszesz nie maluje się w cale obraz "wygrywa". A raczej typowa przedstawicielka mojego pokolenia.

 

Nie rozumiem czego dokładnie ktoś miałby ci zazdrościć.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, JudgeMe napisał:

Co się dzieje na tym forum?

Typowy Rezerwat. Jak już wspominałem w przeszłości uwielbiam Rezerwat i jestem jego wielkim fanem, a bronić jego istnienia będę jak komisarz Ryba ściagał Kilera. Nieustępliwe i konsekwetnie.

 

Nie ma tu jadu czy zawiści albo zazdrości. Zwyczajnie pochwaliłaś się po raz kolejny jak to lubisz wystawne życie, tym razem na koszt swojego męża-frajera, co przy Autorce tematu oraz jej męża, którzy żyją skromnie, na wynajmowanym i zarabiają w granicach mediany zarobków w tym kraju, o czym zapewne doskonale wiesz, jest po prostu żałosne. Zamiast spodziewanych "ochów i achów", zwanych też atencją, sprowadziłaś sobie na główkę gromy i słusznie.

 

Tak na przyszłość: wszelkie bogactwo i zamożność lubią ciszę i spokój, ponieważ wtedy nikt nieproszony po to bogactwo nie zagląda. Ja każdemu polecam i doradzam skromne życie, najlepiej poniżej posiadanych zasobów. Sam tak od wielu lat żyję i mam spokój. Z tym, że ten każdy to osoba, która sama swoją ciężką pracą dorobiła się czegoś i zwyczajnie chce ten stan posiadania utrzymać, a najprościej to się tym nie chwialić. Tym bardziej, jeśli jest to na czyjść koszt.

 

Tak przy okazji czy my właśnie nie mieliśmy klasycznej próby odwrócenia kota ogonem i wzbudzenia w reszcie poczucia winy? Zdaje się, że tak. Czyli znowu to o czym na forum piszemy się sprawdziło. Och, jak bardzo dziękuję za te wpisy:D

Edytowane przez Krugerrand
  • Like 6
  • Dzięki 2
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, JudgeMe napisał:

W głowie się nie mieści jak niektóre osoby na tym forum są zawistne. 

I nie piszę tylko o sobie

Przecież nikt Ci nie zazdrości, Twoje życie to raczej powód do współczucia, jesteśmy z Tobą i będziemy Cię wspierać, dasz sobie radę :) 

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Krugerrand napisał:

Tak na przyszłość: wszelkie bogactwo i zamożność lubią ciszę i spokój, ponieważ wtedy nikt nieproszony po to bogactwo nie zagląda. Ja każdemu polecam i doradzam skromne życie, najlepiej poniżej posiadanych zasobów. Sam tak od wielu lat żyję i mam spokój. Z tym, że ten każdy to osoba, która sama swoją ciężką pracą dorobiła się czegoś i zwyczajnie chce ten stan posiadania utrzymać, a najprościej to się tym nie chwialić. Tym bardziej, jeśli jest to na czyjść koszt.

Podpisuję się pod tym każdymi kończynami. Niestety kobiety, ale nie tylko kobiety lecą najczęściej na status, na pozerów którzy rzucają kasą na lewo i prawo, i są bankrutami albo później nimi się stają. Pieniądze lubią skromne osoby.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Zielonooka napisał:

Nie ma jadu? To chyba zapomniałeś jak jakiś czas temu na mnie najeżdałeś i na @MalVine.

Kolejny klasyczny schemat rezerwatowy polegający na solidarności macicznej. Tylko co mają wpisy z tego wątku odnośnie żałosnego wpisu jednej z użytkowniczek do innych wpisów, z innych tematów, gdzie wytyka się ich głupotę oraz hipokryzję czy manipulacje, o wspomnianej solidarności macicznej nie wspomnę. Ciekawe, że owy wpis jest krytykowany nie tylko przez panów, ale również przez panie. Uwielbiam Rezerwat, alleluja.

 

Ciekawe czy powyżej zacytowana niewiasta jest w stanie wnieść na to forum coś więcej niż powyższe? Szczerzę, to wątpię.

 

PS: mój wpis ma charakter edukacyjny, muszę o tym wspomnieć, bo przecież zaraz może być ponowne odwaracanie kota ogonem połączone z rzekomym #piekłokobiet.

 

 

Edytowane przez Krugerrand
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe
Wyjaśnij tylko swój skrót myślowy - 

Mnie tak zawsze zastanawiało, co popycha ludzi do mieszkania z rodzicami.  

Blisko - owszem, ale nigdy razem, 

Jedynie masz taki sposób, by odeprzeć być może niesłuszne opinie użytkowników. To ww zdanie zostało odebrane w jeden sposób : "obojętnie na jakim etapie w życiu jesteś, to nie powinieneś mieszkać z rodzicami, bo złe/dziwne/niezrozumiałe/ble/mamejowate/ujmujące/infantyne/świadczące o niezaradności!". 
Nie widziałam, by się ktoś przywalił do POSIADANYCH DÓBR przez Ciebie, tylko pewnie tak samo zinterpretował ww zdanie. 

Przyznaję się np. do mojej wady, która została mi słusznie wypunktowana na forum - jestem materialistką, ostatnimi czasy mój mózg ma jeden pogląd "tylko stan materialny mnie definiuje. Nie mam nic konkretnego - domu, dziecka, to jestem cieciem!". Muszę przepracować to, bo ani kasy, ani ogólnego samopoczucia/dobrostanu mentalnego nie będę mieć.
Jeśli w życiu nie będę mieć określonych pieniędzy/dóbr, to chociaż przejdę przez życie w dobrym samopoczuciu. 
Chyba do tego biłaś (jeśli chodzi o Twoje zdanie, dot."bycia ciągłą ofiarą" :) )?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maggienovak napisał:

Przyznaję się np. do mojej wady, która została mi słusznie wypunktowana na forum - jestem materialistką, ostatnimi czasy mój mózg ma jeden pogląd "tylko stan materialny mnie definiuje. Nie mam nic konkretnego - domu, dziecka, to jestem cieciem!"

A uroda? A zdrowie? Języki obce? Zdolności? Umiejętności interpersonalne?

To są dopiero skarby i wartości.

Napisałaś, że pomagasz rodzicom, rąk sobie nie boisz pobrudzić, masz zdolności manualne, jesteś zaradna - to jest coś. 

Jako człowiek, który naprawdę materialnie nie ma się o co martwić (za co jestem cholernie wdzięczny losowi, Stwórcy, you name it) stwierdzam, że nie bawi mnie stan posiadania. Na nartach wodnych za dwoma motorówkami i tak się jeździć nie da, ani siedzieć w dwóch łazienkach (mam, wiec wiem :) ).

Co jest naprawdę wartościowe to to, co masz o s o b i ś c i e. Kasę mają i głupki, wiejskie kołki, które miały fart. Ludzie odrażający i mało wnoszący do świata jako takiego.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.12.2021 o 18:07, slusa napisał:

Jak internet ma wpływać na wymieranie pszczół

Prosto.

Zmienne/wysokoenergetyczne pole elektromagnetyczne.

Większa moc nadajników/zagęszczenie BTS'uw.

 

Czyli NAVIGACJA OWADÓW SIADA.

Żyrokompas owada zaczyna odpierdalać hula hop.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Casus Secundus, prawdę piszesz, jest dużo ważniejszych rzeczy od pieniędzy(zdrowie numero uno, zawsze), ale na wiele z tych rzeczy ma się czas lub ochotę, jak aspekty finansowe są już zaspokojone, kłania nam się piramida Maslowa. 
 

Fajnie sobie jeździć na wakacje, uczyć języków obcych, budować domy, ale jak się spieprzy lodówka i nie ma za co kupić nowej albo trzeba wybrać, któremu z dzieci najbardziej potrzebne są nowe buty na zimę, to takie „ekstrawagancje” odchodzą na dalszy plan. 
 

@maggienovak, oczywiście, pieniądze w życiu są ważne, dają nam żyć na odpowiednim poziomie i ich dostatek pozwala się skupić na innych rzeczach, ale nigdy nikogo nie definiuje zawartość portfela, musisz się pozbyć tego myślenia. Dzisiaj pieniądze są, jutro może nie być. 

Edytowane przez LSD
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, maggienovak napisał:

Jeśli w życiu nie będę mieć określonych pieniędzy/dóbr, to chociaż przejdę przez życie w dobrym samopoczuciu.

Jesteś młoda, zdrowa, masz kochającego Cię (jak zakładam) męża. Masz (macie) budulec do dalszego budowania wspólnego miejsca, do którego chce się wracać bez niechęci, obrzydzenia i wyrzucania sobie  popełnienia jednego z największych życiowych błędów.

 

Warto to docenić :) Reszta zależy od Was.

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

Mój etap bycia zimniejszym jest konieczny w zdrowieniu mojej psychiki, nie chodzi o to by stać się wyrachowanym narcystycznym egoistą tylko kimś kto potrafi być zimny jeśli trzeba, ja wcześniej tej umiejętności nie miałem w ogóle. Wiem, że piszesz to z troski ale nie martw się, że mną nigdy nie było lepiej. 

Szczerze to jakoś nie odczuwam w tym troski - bardziej zamiar (idąc np. językiem z Transerfingu rzeczywistości) wyjaśnienia paru rzeczy.

Czy rzeczywiście NIGDZIE i NIGDY nie bywałeś "zimny"? Na pewno nie znajdziesz w swoim życiorysie/pamięci/wspomnieniach sytuacji, gdzie jednak postąpiłeś jak zimny, wyrachowany, kalkulujący "drań"? Nic a nic? Poszukaj takiej sytuacji i porównaj z takimi, gdzie chciałbyś mieć dostęp do takiej postawy. Zobacz czym się różnią, z jakimi przekonaniami do nich wszedłeś itd.
Powyższe to moja osobista i intuicyjna technika pracy nad sobą.

 

8 godzin temu, SzatanKrieger napisał:

I tak staję się zimniejszym ale to konieczne w moim przypadku, nie ma co się smucić tylko cieszyć, że taki cymbał jak ja po ponad 30 latach w końcu się uczy.

miCI0JS.jpg

Spokojna głowa, daleko mi do smucenia się :) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj przypominałam sobie, jak za szczawia uczyłam się historii, nie mogłam spamiętać tych wszystkich dat i wydarzeń, imion, przydomków.

Jedyna możliwość skojarzenia i ogarnięcia tego wszystkiego to było rozrysowanie sobie na kartce po kolei wydarzeń, przyczyn, skutków itd. Wtedy szło to ogarnąć i wszystko składało się w jedną całość. Tworzył się ostatecznie taki diagram.

Podobnie pytania na egzaminach: podaj przyczyny i konsekwencje wojny 30-letniej itd.

Mam wrażenie, że zapomnieliśmy o tym, albo decydenci wydają się być jacyś ospali i w ogóle nie analizujemy przyczyn jakichś sytuacji, ich skutków, wpływu na pozycję poszczególnych państw, potencjalnych reperkusji. Tak jakby te pytania: podaj przyczyny i konsekwencje na podstawie tekstu źródłowego z XV w miały sens, a obecnie już nie.

Jak to się mogło stać, że cała produkcja została wywieziona do Chin, że 20 lat Amerykanie spędzili w Afganistanie zaniedbując sprawy Pacyfiku, że nie zrobiliśmy wszystkiego, co było w naszym zasięgu, żeby Białoruś była niezależna od Rosji, że postawiliśmy wszystko na Amerykę, która prawdopodobnie będzie chciała dogadać się z Rosją zakładając zderzenie z Chinami.

To ja w wieku 14 lat musiałam podać logiczne przyczyny i konsekwencje jakichś wydarzeń sprzed 200 lat, a dzisiaj nie ma osób, które są w stanie logicznie wyciągać wnioski mając wykształcenie, wiedzę, dane.

To jest to, o czym pisałam: roli do odegrania, długu do spłacenia. Chińczycy potrafili odroczyć gratyfikację, z mozołem ze spuszczoną głową składać sprzęty, uczyć się cierpliwie nowych technologii. Mieli strategię, w którą wpisany był fakt, że jedno pokolenie będzie musiało ciężko pracować, po to żeby kolejne było beneficjentem. Tak się dochodzi do mocarstwowości (pomijam wojny i łupienie) - wysiłek, poświęcenie, praca, realizacja wspólnej strategii, odroczenie gratyfikacji. Jeszcze nie słyszałam o cywilizacji, która rozkwitła od konsumpcji, marnotrawienia zasobów, lenistwa, rozbestwienia.

Dlatego jak czytam, że duża grupa osób uosabia życiowe szczęście i pomyślność z rozbijaniem szampana o blat baru, rozbijanis się drogimi autami i fejmem wśród znajomych to mogę się tylko domyślać, w którą stronę jako masa zmierzamy.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Amperka Takie rozważania jak najbardziej mają miejsce, ale zostały po prostu wywalone z popularnych mediów i zastąpione agresywną propagandą, Trudnymi Sprawami i całą tą żałosną papką. Motłoch nie ma zadawać pytań, tylko promować marki i pławić się w luksusie z Lidla.

Pierwsze z brzegu linki, gdzie jest bardziej ambitnie:
https://www.facebook.com/globgra 
https://zezorro.blogspot.com/ 
https://www.facebook.com/groups/1550770335200491 
 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, LSD napisał:

Użytkownicy, którzy komentowali Twoją wypowiedź w pierwszej kolejności wytknęli Ci, i słusznie, brak szacunku i zrozumienia dla perspektywy autorki tematu. No jak tak można, w dorosłym wieku mieszkać u rodziców?

 

 

Uważam, że każdy jest odpowiedzialny za swoje życie.

Niektórzy decydują się szybko na małżeństwo, na założenie rodziny i robią to często bez jakiejkolwiek wyobraźni. 

Nie piszę akurat o założycielce tego tematu, choć wydaje mi się, że odebrała moje słowa bardzo osobiście, co nie było moim celem.  

Ludzie próbują zaspokoić swoje prymitywne potrzeby posiadania potomstwa często nie będąc w stanie zapewnić warunków bytowych swoim dzieciom. Chcą posiadać dzieci za wszelką cenę, nie myśląc, że będą musieli pomieścić się w domu z rodzicami na przestrzeni 40 metrów kwadratowych. 

Uważam, że 18 lat, to jest taki okres, kiedy człowiek powinien się usamodzielniać, wyprowadzić od rodziców. 

Sama tak zrobiłam wybierając się na studia. A potem, kiedy pracowałam również wynajmowałam mieszkanie ze znajomym.  

Przez cały ten okres nie utrzymywali mnie rodzice. 

Ludzie zawsze mają wybór, gdybym miała wybierać pomiędzy mieszkaniem z rodzicami, a wynajmowaniem, to nadal wybrałabym wynajmowanie mieszkania, nawet jeśli by mi się to nie opłacało.  

Dlaczego? Nie wiem, czuję niechęć do osób, które nie potrafią wylecieć z rodzinnego gniazdka, tylko utrzymywani są przez rodziców.  

 

 

 

 

A  znam trochę takich osób, wywodzę się z małej miejscowości, gdzie pełno jest takich kawalerów, którzy pracują sobie powiedzmy w jakimś tartaku, część swojej pensji oddają rodzicom, w sumie na nic nie odkładają. A niektórzy w ogóle nie pracują... 

Jaka przyszłość czeka takie osoby? Uważam, że żadna.  

To również wina rodziców, którzy nie potrafią ich zmotywować do działania. 

 

Przykro mi, jeśli ktoś poczuł się urażony.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@JudgeMe
Personalnie czy to odebrałam? Pewnie tak! Potem jednak przeczytałam jeszcze raz Twoją wypowiedź, teraz powtarzasz ten sam przekaz - nie rozumiesz powodów mieszkania z rodzicami, z rodziną. Ok. Jednak proszę (nadal żywię nadzieję, że nie jesteś odklejona od rzeczywistości), odpowiedz na pytanie : 
Czy w Polsce ludzie w przedziale wiekowym 24-36 lat mieszkają z rodzicami/z rodziną WYŁĄCZNIE w wyniku niezaradności życiowej/infantylnego podejścia do życia? 
Jeśli odpowiesz TAK, to kończymy dyskusję, nie z racji urażonego ego, co z racji kierowania się przez Ciebie jedną stroną medalu w kontaktach społecznych w konkretnym zjawisku.
Nic w tym złego. Po prostu Nasza dyskusja będzie miała taki sens jak rozmowa głuchej niemowy ze ślepcem.

Wiesz, teraz wchodzę w etap, gdzie znowu mam kontakt z ludźmi z przeróżnych grup społecznych. Chyba mi tego było trzeba, by całkiem nie sfiksować na tle ambicji. 
Nie o to chodzi, żeby mieć kontakt z osobami, które mają gorzej od Ciebie, bo "w ich cieniu Twój blask jest jeszcze jaśniejszy", co... widzisz, że np.absurdy w usługach medycznych są dostrzegane przez osobę, która m-cznie zarabia 2800 zł i przez kogoś, kto na miesiąc ma wynagrodzenie 8000 zł. 
Gadasz codziennie z ludźmi, którzy wykonują zawody uznania społecznego, a mają podobne problemy co Ty (np.ciężki w wychowaniu nastolatek, chory rodzic, problemy zawodowe i finansowe). 

Kończąc mój przynudnawy temat. Jeśli się orientujesz w moich wypowiedziach, to muszę moją niezależność terytorialną schować do kieszeni na rzecz ciut lepszego jutra. Jeśli owe "ciut lepsze jutro" nie nadejdzie, to zamykam temat rodzicielstwa. Mam nadzieję, że opis Ludzie próbują zaspokoić swoje prymitywne potrzeby posiadania potomstwa często nie będąc w stanie zapewnić warunków bytowych swoim dzieciom. Chcą posiadać dzieci za wszelką cenę, nie myśląc, że będą musieli pomieścić się w domu z rodzicami na przestrzeni 40 metrów kwadratowych. Mam nadzieję, że to niepodświadoma z Twojej strony aluzja w moim kierunku. :D:D

Ahh, @JudgeMe zabawnie przynajmniej piszesz. Fajnie, że masz tyle dobra i dóbr wokół siebie, oczywiście, że sama chciałabym być w takim miejscu, co Ty, ale... weź chociaż w przestrzeni internetowej odłóż swoją perspektywę, by zobaczyć co dana społeczność ma za problemy/etapy w życiu. Potrzeba obserwacji to momentami przydatna umiejętność społeczna.

Koniec offtop z mojej strony. Chętnie i tak poczytam wpisy @JudgeMe

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, maggienovak napisał:

coś takiego u owada na wzór ludzkiego błędnika)? 

Stety/niestety jest TO zakres badań współtowarzyszący mechanice kwantowej przy próbie połączenia modelu standartowego z grawitacją subatomową.

Krótko pisząc nad możliwościami napędów ANTYgrawitacyjnych.

 

....ostatnia to jakaś amerykanka była(hyybba) co badała siłę nośną bąka/trzmiela.

...Ale jej wyszły jakieś zawirowania powietrza......bidulka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.