Skocz do zawartości

Pensja minimalna - fetysz korwinowców i liberałów


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Liberałowie i korwiniści nienawidzą pensji minimalnej. Ale ja myślę tak - jest jakaś suma, poniżej której człowiek nie da rady się utrzymać (żywność, ubrania, opieka medyczna). I ta suma powinna być pensją minimalną, ponieważ bez niej człowiek ma gorzej niż NIEWOLNIK. Ten jak wiemy, musiał dostać jeść, mieć opiekę medyczną, bo jeśli tego nie miał był niewydajny i przynosił straty swemu panu. Tymczasem w Polsce pensja minimalna wynosi jakieś 1400 z hakiem - i znam ludzi którzy ją zarabiają. Nie ma mowy o mieszkaniu samemu, można żyć tylko z rodzicami. Ubrania, jedzenie - najtańszy syf. Samochód jeśli w ogóle, kilkunastoletni złom. Jeśli leczenie zębów, pozostaje brać kredyty w providencie, wynikło z tego wiele tragedii ludzkich, włącznie z samobójstwami.

 

Z drugiej strony przedsiębiorcy. W małym mieście nieformalna zmowa, nikt nie płaci więcej niż minimalna. Fortuny nie do uwierzenia - najdroższe samochody, dworki, inwestowanie w dzieła sztuki bo nie ma gdzie pieniędzy już trzymać. Z jednej strony koszmarna nędza, z drugiej przepych i bogactwo. Powiesz o minimalnej, zaczynają się płacze i szlochy że zbankrutują. To oczywiście bzdura, po prostu mniej zarobią. Jakoś na zachodzie płacą więcej, podatki wyższe (nikt nie ucieka do rajów podatkowych, gospodarki jak wiemy działają), ceny np. elektroniki niższe, żywności takie same albo niższe. Można? Jasne, no ale w Polsce podobno nie można.

 

Jak więc można mówić jak korwiniści, że pensja minimalna niszczy gospodarkę, ponieważ nie pozwala na pracę poniżej tej kwoty? Poniżej tej kwoty jest BIOLOGICZNE WYNISZCZENIE. No kurwa, jak jest możliwe by w to wierzyć? Przecież ludzie mieszkający z rodzicami muszą albo uciekać na zachód, albo gnić tutaj. Jak założyć rodzinę? Z czego wstawić np. utracone zęby? Za co kupić ubranie, jakiś transport, rower chociaż?

 

Powiedzmy sobie wprost. Obniżenie pensji minimalnej w Polsce sprawi, że sięgniemy dna. Nikt nie zapłaci więcej niż nie musi, przecież to oczywiste. Moim zdaniem trzeba ją mądrze podwyższyć. W obecnej chwili minimalna pensja powinna wynosić 2000 złotych na rękę. Jest to absolutne minimum by przetrwać. A że koszty pracy wysokie? I tak wyjdzie że całość pensji jest ZNACZNIE NIŻSZA niż na zachodzie. To tam prywaciarz może, a nasz nie może?

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, przede wszystkim to już na samym początku się "walnąłeś". Płaca minimalna w Polsce to nie żadne 1400 zł z hakiem, tylko do ręki równo 1355,69 zł. Tu możesz to dokładnie wyliczyć:

http://www.bankier.pl/narzedzia/kalkulator-placowy

 

yfFPGUM.jpg

 

Zwróć uwagę na jedną rzecz, którą nie wiem czemu ale pomijasz. Płaca pracownika wynosi tak naprawdę 2231,29 zł, bo to jest łączny koszt jaki wydaje pracodawca, tyle jest gotów zapłacić za pracownika. Do ręki dostaje jednak 1355,69 zł. Całe 875,50 zł zabiera państwo. Pracownik oddaje 41% pensji na rzecz państwa. I tu leży główny problem niskich płac, wysoki klin podatkowy. Właśnie po to, co roku podnosi się płacę minimalną, beneficjentem jest państwo, które coraz więcej ściąga z klina podatkowego. Zauważ że o kwotę wolną od podatku już tak politycy nie walczą, co rok stoi w miejscu, przypadek? ;)

 

Wielu Polaków w małych miastach zarabia tak jak mówisz 1400 zł z hakiem, czyli nieco powyżej płacy minimalnej. Samą płacę minimalną zarabia około 5%, czyli już teraz 95% zarabia powyżej niej:

http://finanse.wp.pl/kat,1033725,title,Ilu-pracujacych-Polakow-otrzymuje-place-minimalna,wid,18025222,wiadomosc.html

 

Więc bynajmniej jej zniesienie nie sprawi że płace polecą kosmicznie w dół. A zniesie klina podatkowego sprawi że zarabiający 1400 zł będzie zarabiał ponad 2300 zł. I właśnie to należy zrobić.

 

Przy czym płace w dół ciągnie również wysokie bezrobocie. A je właśnie tworzy płaca minimalna ustalona powyżej płacy rynkowej. Pracownikom już z doświadczeniem to nie szkodzi, ani mieszkańcom większych miast. Ale młodzi ludzie bez doświadczenia i mieszkańcy małych miast mają problem. To już nie tylko problem Polski, ale ogólnie Europy:

 

z12983898Q.jpg?preview=1

 

Jak widać bezrobocie młodych już przekracza 20% w coraz większej ilości krajów, i to już jest problem. Pamiętasz w jakim kontekście Korwin w Europarlamencie użył słowa "Murzyni Europy"?

 

Wprowadzenie wolnego rynku oznaczałoby również znacznie niższe ceny (czyli wyższe płace realne) poprzez:

-rozwój gospodarczy, wzrost podaży dóbr

-niższe podatki VAT, akcyzowe itd. czy nawet ich brak

-zaprzestanie kreacji pieniądza z powietrza, np. poprzez przywrócenie standardu złota

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minutes ago, Marek Wolf said:

Powiedzmy sobie wprost. Obniżenie pensji minimalnej w Polsce sprawi, że sięgniemy dna. Nikt nie zapłaci więcej niż nie musi, przecież to oczywiste. Moim zdaniem trzeba ją mądrze podwyższyć. W obecnej chwili minimalna pensja powinna wynosić 2000 złotych na rękę. Jest to absolutne minimum by przetrwać. A że koszty pracy wysokie? I tak wyjdzie że całość pensji jest ZNACZNIE NIŻSZA niż na zachodzie. To tam prywaciarz może, a nasz nie może?

 

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Wydajność_pracy  - może wikipedia to nie najlepsze źródło tak ogólnie, ale na potrzeby posta wystarczy. I nie chodzi tu o to, że robol niemiecki więcej wykopie zapierdalając łopatą 8h.

Wyliczenia też są z dupy bo nie wspominasz co jest w nich zawarte. Poza tym własne mieszkanie to nie jest coś co się należy, tylko przywilej, na który trzeba zapracować.

 

Poza tym warto się zastanowić dlaczego pracownik dostaje 1400 zł na rękę i ile podpierdoliło mu państwo. Minimalna w 2016 wynosi 1850 brutto, ale całkowity koszt pracodawcy to 2231,28 zł (źródło), a pracownik z tego dostanie na rękę 1355 zł (kalkulator). Problem widać na pierwszy rzut oka (państwo rucha pracownika na 40% pensji, nazywając to różnego rodzaju składkami) i dlatego jest tyle tzw. umów śmieciowych. Sam z takich korzystam. Teraz pomyśl, że z tego co ci jeszcze zostało zostawiasz dodatkowo część pensji jako VAT w sklepie, opłaty urzędowe za wszystko za co tylko można.

 

Dodatkowo argument, że pracodawcy są tacy źli zwłaszcza w małych miastach do mnie nie trafia. A co tym ludziom, co im tak źle dupy przyrosły do ławek, czy jak? Niech się przeniosą do dużego miasta. Według ostatnich danych demograficznych największe miasta się wyludniają, więc dla wszystkich starczy miejsca. Mam w dupie narzekanie ludzi, którzy nigdy nie myśleli o przyszłości i nie próbowali niczego zmienić.

 

Wracając jeszcze do pensji, to gdybym chciał pracować tak jak państwo by sobie tego życzyło pewnie miałbym spore problemy ze zdobyciem jakiegokolwiek doświadczenia w zawodzie. Jako kompletna zielonka, z nawet nie pełną znajomością podstaw programowania znalazłem praktyki, gdzie za 2 miesiące dostałem 400 zł. I wcale nie czuję się wykorzystany, a nawet więcej, to ja bardziej wykorzystałem pracodawcę. Bo spędziłem wiele godzin na pytaniach i rozmowach z ludźmi z teamu, gdzie w tym czasie mogliby po prostu pracować na korzyść projektu, czyli pracodawcy. Potem zostałem tam na dłużej na tak jakby 3/5 etatu (ale umowy o dzieło) za pensję 900 zł. A potem z doświadczeniem można rozmawiać o "normalnych stawkach".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za tysiaka można przeżyć? Jasne. Można odżywiać się mięsopodobną breją, pieczywopodobnym chlebem, ubierać w lumpeksach (nawet modne) - a co zrobisz jak będzie trzeba dwa, trzy zęby leczyć kanałowo? Skąd weźmiesz pieniądze?

 

I ile pociągniesz na takim żarciu? Kiedy zacznie się chorowanie? Co wtedy z tym człowiekiem, jakie będą koszty diagnozowania, operacji, kosztownych terapii - albo gdy weźmie nóż i kogoś zarżnie w desperacji? Takie koszty niskich pensji liczysz? To nie niewolnicza pensja, tylko znacznie niższa.

 

Miasteczko gdzie jestem jest niemal wymarłe, wszyscy uciekają. Zostają ci co nie mogą. Poza tym wynajęcie kawalerki w dzielnicy gdzie można na dzieńdobry w ryja oberwać, to od kilkuset złotych. Przezyjesz jak dostaniesz minimalną pensję? NIE.

 

Taki przykład, sklep powiedzmy z elektroniką - dziennie sprzeda się parę telewizorów, jakieś pralki - i koszt niewolnika 2231 złotych. To naprawdę dużo przy tak wielkich obrotach? Jaja sobie robicie?

 

 

Enemy - wkleję cztery pierwsze komcie z linka który mi dałeś, czyli real kontra tabelki:

 

Oczywiście, 5% otrzymuje płacę minimalną, 20% otrzymuje płacę poniżej tej minimalnej, a 60% o kilka złotych więcej niż wynosi minimalna. I to by się zgadzało.

odpowiedz

Zgłoś do moderacji
Zgadzam się z opinią
2
 
Nie zgadzam się z opinią
0
~niemajacy pracy 2015-12-15 (09:26)

kogo nie zapytacie ma minimalna pensje te wykresy mozna sobie w d wsadić...

odpowiedz

Zgłoś do moderacji
Zgadzam się z opinią
3
 
Nie zgadzam się z opinią
0
~terapeuta 2015-12-12 (22:48)

NIEPRAWDA!!!!!!!!!!!!!!! PRACUJĘ W SEKTORZE PUBLICZNYM I NASZE ZAROBKI TO PO PROSTU NAJNIŻSZA KRAJOWA PLUS STAŻ!!!!!!!! TAK DRASTYCZNIE MAŁO ZARABIAJĄ TERAPEUCI ZAJĘCIOWI, KTÓRZY MAJĄ PODOBNĄ PRACĘ DO NAUCZYCIELI. BARDZO DALEKO NAM JEDNAK DO ICH PŁAC:(:(:(:(:(:(:(:(: ZAROBKI OD 1300 - 1700 ZŁ NETTO

odpowiedz

 
~jakto? 2015-12-07 (12:10)

Dziwne, wszystkie ogłoszenia jakie widzę to za minimalną krajową. Czasem zdarza się więcej

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, jedna rzecz. Ja sam mieszkam w takim małym mieście, więc dobrze wiem o co halo. Ci bogaci biznesmeni są masakrycznie powiązani ze światem politycznym, nawet kampanie finansują lokalnym politykom albo sami starują w wyborach samorządowych. I nie są to żadni wolnorynkowcy, główna orientacja SLD i PO (niekiedy PSL), wiadomo popierają regulacje państwowe, żeby nie mieć konkurencji na rynku, stara szkoła. Ale chuj z nimi, ich jest tylko garstka, za mało do tworzenia miejsc pracy.

 

Problem małych miast jest, że tu nic praktycznie nie powstaje, żadne przedsiębiorstwa, chyba że na zasadzie: upadała pizzeria i na jej miejsce wskoczyła nowa, ale jakiś inny sklep. Wszystko praktycznie niszczą ZUS i podatki. Weź tu załóż firmę, mając mało klientów, którzy mają mało pieniędzy, a płać takie same podatki jak w Warszawie. 

 

Lubię takie dyskusje o płacach. A może tak porozmawiajmy o bezrobociu? Zwłaszcza o szukaniu pierwszej pracy. Z moich doświadczeń i wielu innych znajomych powiem wam, że pracodawcy w małym mieście wymagają doświadczenia nawet przy szukaniu stażysty. Od zatrudnienia na etat uciekają jak od ognia, stąd popularność umów zlecenie i o dzieło. Co ci po papierowej płacy minimalnej jak Cię nikt nie zatrudni? Pracy szuka się po 2 lata i bierze byle gówno, byle tylko np. usamodzielnić się od rodziców. 

 

 

Edit.

Nie real vs tabelki tylko statystyki dotyczą zatrudnionych na etacie, trzeba wziąć pod uwagę jeszcze zatrudnionych na umowy cywilnoprawne i na czarno. Tyle że oni i tak nie podlegają pod płacę minimalną, więc nic im to nie daje. Najczęstsze płace na etacie z najniższych jakie znam to coś koło 1500-1600 zł do ręki. Minimum zarabiają zazwyczaj osoby już  naprawdę początkujący na rynku pracy albo o bardzo niskich kwalifikacjach, z czasem zarabia się trochę więcej. 

Edytowane przez EnemyOfTheState
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli co? Ustawowo wprowadzamy minimum 2000 zł, ludzie się bogacą, gospodarka pędzi?

 

Już teraz pracodawcy nie chcą płacić obecnego minimum. Część wykorzystuje luki w prawie, inni poszerzają szarą strefę. Zazwyczaj trochę jednego i drugiego przez co tworzy się całą gama zachowań patologicznych na rynku pracy.

 

Problem tkwi przede wszystkim w podatkach i tutaj należy szukać tych 2 tys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

   Rozumiem, że cała ta dyskusja dotyczy pracowników niewykwalifikowanych lub nisko wykwalifikowanych, tak?  

A co z tymi wysoko wykwalifikowanymi? Tymi, którzy produkują najwięcej realnej wartości. Dlaczego nie podniesiemy ichnich płac?

Dlaczego ci, których praca jest warta obiektywnie najmniej mają niby dostać podwyżki? Co da sztuczne przepompowywanie zasobów?

 

   Może piszę to pod wpływem niedawno ukończonej lektury "Atlasa Zbuntowanego", ale wydaje i się, że płaca minimalna to po prostu jeden

z elementów polityki Grabieżców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Siver napisał:

Dlaczego ci, których praca jest warta obiektywnie najmniej mają niby dostać podwyżki? Co da sztuczne przepompowywanie zasobów?

 

Czy mógłbyś zdefiniować pojęcie "warta najmniej"?

 

Widzisz, z podobnym stwierdzeniem spotkałem się w pewnej firmie. Handlowcy pracujący w niej byli święcie przekonani, że to oni są najwartościowszymi pracownikami firmy ponieważ wypracowują zysk.

I myśleli tak do czasu aż ekipa z magazynu się wkurwiła.

Tego dnia z magazynu nic nie wyjechało i nic nie zostało przyjęte. Podobnie rzecz miała się w dniu następnym... :rolleyes:

Trzeciego dnia "magazyn" podjął pracę rozradowany niewielką podwyżką oraz oczyszczeniem szeregów w dziale sprzedaży. Dwie kurewki pożegnały się z robotą.

 

Mniejsze zarobki nie oznaczają, że praca jest mniej warta. Po prostu mniej się zarabia.

Jednocześnie bez tego "dołu" ...

 

To tak obiektywnie rzecz biorąc ;)

Tak mi się skojarzyło :D

 

Edytowane przez wroński
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

31 minut temu, wroński napisał:

 

Czy mógłbyś zdefiniować pojęcie "warta najmniej"?

 

    Piję tutaj  do przerośniętego elementu urzędniczego, który właściwie nic nie produkuje. 

Mówiąc niewykwalifikowani miałem na myśli tych, których tak zwana "praca" zmienia niewiele bądź nic w świecie rzeczywistym.

Czyli ci, którzy z racji braku kwalifikacji czy chęci do pracy nie są w stanie niczego zaprojektować, stworzyć, brać udziału w procesie tworzenia lub ewentualnie usuwania powstałych wcześniej szkód.

 

    Po prostu złości mnie jakikolwiek element filozofii z gatunku "daj". 

   

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha. Źle cię zrozumiałem. Ale sam rozumiesz, traumatyczne przeżycia i inne takie.

Pasożytniczy element urzędniczy faktycznie, nadaje się co najwyżej do zamiatania ulic.

Ta aktywność, dla odmiany, byłaby społecznie użyteczna.

 

"Po prostu złości mnie jakikolwiek element filozofii z gatunku "daj".  "

 

"Daj" u ujęciu praktycznym to nie filozofia a statystyka.

Głęboko wierzę np., że za którymś razem @red zmięknie i kupi mi tego pieprzonego kucyka, albo choćby zegarek (bez chińczyka z kalkulatorem!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pierdolę! Przecież ludzie wykonujący najprostsze prace, są podstawą gospodarki - co po wynalazcach, geniuszach, jeśli nie ma kurierów, hydraulików, sprzątaczy ulic, magazynierów, pakowaczy towaru, obsługi kuchni itd? Dlaczego oni mają żyć na niższym poziomie jak niewolnicy? Jak mają zakładać rodziny i budować potęgę kraju, jak zarabiają ochłapy?

 

Zniesiecie minimalną bo rzekomo przez nią najniżej wykwalifikowani nie mają pracy - i co wtedy, zarobią po tysiąc złotych? Osiemset? Jak za to przeżyć? Spać przy rurze ciepłowniczej, jeść ze śmietnika? To ma być życie w cywilizacji?

 

10 godzin temu, radeq napisał:

Żeby przetrwać samemu w Gdańsku wystarczy 1k na rękę, i to w dobrych warunkach, a 1k zarobi największy leń nawet. 

 

 

Twój komentarz jest tak kuriozalny, że wylicz mi proszę te "dobre warunki". Zacznij od mieszkania w dobrej dzielnicy, bo mieszkanie w norze gdzie dają kosę pod żebro za złe spojrzenie to nie są dobre warunki. Później przejść do zdrowej żywności na którą nie pochorujesz się za dwa, trzy lata, podlicz suplementy, opiekę stomatologiczną, medyczną, jakieś ciuchy, czasem wyjście do restauracji i kina - bo to przecież można wliczyć w dobre warunki. Wypadałoby coś odłożyć na czarną godzinę.

 

Czekam.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Marek Wolf napisał:

Ja pierdolę! Przecież ludzie wykonujący najprostsze prace, są podstawą gospodarki - co po wynalazcach, geniuszach, jeśli nie ma kurierów, hydraulików, sprzątaczy ulic, magazynierów, pakowaczy towaru, obsługi kuchni itd? Dlaczego oni mają żyć na niższym poziomie jak niewolnicy? Jak mają zakładać rodziny i budować potęgę kraju, jak zarabiają ochłapy?

 

Zniesiecie minimalną bo rzekomo przez nią najniżej wykwalifikowani nie mają pracy - i co wtedy, zarobią po tysiąc złotych? Osiemset? Jak za to przeżyć? Spać przy rurze ciepłowniczej, jeść ze śmietnika? To ma być życie w cywilizacji?

 

Sęk w tym że do pierwszej pracy nie idzie się po to, żeby zarabiać na utrzymanie rodziny, tylko żeby nabrać doświadczenia, podnieść kwalifikacje, stać się bardziej produktywnym. Wtedy nawet jak obecny pracodawca nie chce podnieść płacy, można znaleźć innego, który potrzebuje dobrego pracownika. 

 

Sprawa wbrew pozorom jest prosta jak budowa cepu. Pracodawca szuka pracownika, jak musi za niego płacić przynajmniej 2231 zł, bo tyle wynosi płaca minimalna, no to zatrudni kogoś, kogo praca będzie mnie więcej tyle warta, żeby nie dopłacać do interesu. Taki obrazek: zgłasza się 20 chętnych, część to młodzi ludzie po studiach, część po liceum, generalnie ludzie bez doświadczenia zawodowego, trafia się jeden, który ma np. 2 lata doświadczenia i to on dostanie pracę. A co z resztą? Są w czarnej dupie.

 

Wystarczy że ktoś jest warty nawet 2 tys. i mógłby za tyle pracować, ale minimum to 2231, zamiast mieć pracę za 2 tys. jest bezrobotny. Płaca minimalna to nic innego jak cena minimalna. Jakby wprowadzić do sklepów ceny minimalne, to towary, których nikt by nie kupił nie mogłby mieć obniżonej ceny, więc zalegałyby na półkach. Bezrobotni to właśnie takie zalegające na półkach towary. Dlatego właśnie mamy tylu papierowych magistrów. Tak to człowiek nawet mając 18 lat mógłby wejść na rynek pracy, zbierać doświadczenia, z czasem się rozwinąć itd. A tak to musi jakoś podnosić kwalifikacje nie mając pracy. To jak postawić przed kimś drabinę bez kilku pierwszych szczebli i kazać mu wejść na górę. Każdy pracownik ma jakąś wartość rynkową swojej pracy, i dlatego np. kobiety zarabiają mniej od mężczyzn, nie dlatego że jak twierdzą feministki są dyskryminowane, tylko po prostu mają mniejsze możliwości zarobkowe. 

 

Pytasz jak ktoś ma przeżyć za małą stawkę? A pomyśl jak ktoś ma przeżyć nie mając w ogóle dochodów i nie mogąc znaleźć pracy? Jest w jeszcze gorszej sytuacji.

 

Zgodziłbym się tylko, że samo zniesienie płacy minimalnej niewiele zmieni. Po prostu bezrobotni znajdą pracę, ale raczej niewiele płatną, przynajmniej na początku. Tylko dlaczego ktoś miałby zarabiać tysiaka, a nie już na początku np. 1600? Ano dlatego że musi płacić koszerne podatki na rzecz wielu zbędnych wydatków rządowych. I to jest dopiero absurd. Problemem przede wszystkim jest klin podatkowy, to nie jest normalne żeby człowiek zarabiający byle gówno, musiał oddawać ponad 40% dochodów na rzecz państwa, i jeszcze ze 20%+ przez podatki pośrednie. W Polsce to już w ogóle mamy absurd, nawet osoby żyjące poniżej minimum egzystencji muszą płacić podatek dochodowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minutes ago, Marek Wolf said:

Ja pierdolę! Przecież ludzie wykonujący najprostsze prace, są podstawą gospodarki - co po wynalazcach, geniuszach, jeśli nie ma kurierów, hydraulików, sprzątaczy ulic, magazynierów, pakowaczy towaru, obsługi kuchni itd? Dlaczego oni mają żyć na niższym poziomie jak niewolnicy? Jak mają zakładać rodziny i budować potęgę kraju, jak zarabiają ochłapy?

 

I co z tego, że są podstawą, skoro mamy taką gospodarkę a nie inną? Sęk w tym, że nawet jeżeli mamy w społeczeństwie wynalazców i geniuszy to nie umiemy ich skomercjalizować. Nie mamy wystarczająco dużo inwestycji, nie eksportujemy zaawansowanych technologicznie produktów na dużą skalę. Niemcy eksportują samochody i procesory, a my buraki, jabłka i mięso, ewentualnie jakieś półfabrykaty. Naszym atutem jest tania siła robocza, przemysł leży, szkolnictwo jest oderwane od rzeczywistości i potrzeb rynku.

 

Dlatego niemieckie PKB w 2014 roku wyniosło 35 247 euro, a polskie tylko 10 735.

 

Sztuczne podnoszenie pensji jest szkodliwe, bo nagle może się okazać, że pani Krysia, która zajmuje się sprzątaniem, nie jest warta dla firmy wydanych na nią 2231 złotych. Bez jej pracy można się obejść, albo zlecić podwykonawcy, który zatrudni studentów na śmieciówkach albo w ukrainkę na czarno. A dlaczego polskiej firmy nie stać na panią Krysię za 2231 złotych, a niemiecką firmę stać zapłacić 2000 euro?

Bo jej pracownik wytwarza 3,5 raza więcej pieniędzy niż polski. Bo sprzedają towary, które pomimo wysokiej ceny ludzie są gotowi kupić. A kto kupi polskie jabłka, gdybyśmy zażądali ceny 2 euro za kilogram, skoro można kupić z azji za połowę tego? Jabłko to jabłko, nie odróżnisz azjatyckiego od polskiego. Ale volkswagena od innej marki już tak.

 

Skoro pensja minimalna rozwiązuje problem ubóstwa to ustalmy ją na poziomie 10 000 miesięcznie. Nie będzie biednych ludzi, wszyscy pracujący wskoczą na II próg podatkowy, to i państwo dostanie więcej pieniędzy z podatków.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie da się podnieść płac realnych ustawą. Obecna płaca minimalna jest dwa razy wyższa niż 10 lat temu, i dało to coś? Nie, ponieważ wszystko jest dużo droższe, a problem bezrobocia nadal nie został rozwiązany.

 

Przede wszystkim wysokość najniższych płac jest związana z czymś takim jak krańcowa produktywność pracy, czyli produktywność najmniej produktywnych pracowników, im jest wyższa tym płace będą wyższe. Dlatego im bogatszy i rozwinięty kraj, tym ludzie więcej zarabiają, także najbiedniejsi.

 

Produktywność pracy to wysokość produkcji w przeliczeniu na jedną roboczogodzinę. Na to przekładają się nie tylko kwalifikacje pracownika, ale nade wszystko uposażenie kapitałowe. Taki prosty przykład: pracownik pracujący z komputerem jest znacznie bardziej produktywny niż pracujący na staromodnej maszynie do pisania.

 

Dlatego sposobem na rozwój jest uwolnienie gospodarki i pozwolenie działać akumulacji kapitału, czyli przyrostu dóbr na osobę. Im większa akumulacja kapitału tym bardziej wydajna praca (wzrost mechanizacji itp.) i tym niższe ceny na rynku, czyli tym wyższe płace realne. Wraz z rozwojem gospodarki w skutek inwestycji kapitałowych, obniżają się koszty produkcji, czyli w tym samym czasie można wyprodukować więcej dóbr.

 

Im niższe będą takie koszty:

https://pl.wikipedia.org/wiki/Koszty_przeci%C4%99tne

 

Tym będzie wszystkim lepiej ;)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samo założenie, że płaca minimalna zapewni podstawy godnego przeżycia jest błędne.

 

Zobacz Marku:

 

Masz miejscowość X, gdzie pojawiają się pracodawcy, powstają hale produkcyjne, nowe miejsca pracy itp.

 

Załóżmy że z płacy minimalnej stać kogoś na wynajęcie pokoju/ kawalerki, jedzenie, ubrania, lekarza itp. podstawowe potrzeby.

 

Ponieważ mamy wysoki próg bezrobocia ludzie walą do miejscowości X bo jest praca i wysoka płaca minimalna.

 

Co się dzieje?

 

Miejscowość zaczyna się zaludniać, szybo maleje ilość dostępnych mieszkań/ pokoi do wynajęcia czyli cena najmu rośnie. Rosną też ceny wynajmu powierzchni użytkowych, ba nawet ceny gruntów czyli z automatu wszelkie podstawowe towary typu żywność i usługi medyczne też drożeją. I w krótkim okresie czasu okazuje się, że w miejscowości X płaca minimalna  nie starcza na godne przeżycie. Ludzie zaczynają się gnieździć po kilka osób w pokoju, żyją w urągających warunkach itp. Doprowadziła do tego wysoka płaca minimalna nieadekwatna do wykonywanej pracy. 

 

Oczywiście możesz powiedzieć, że skoro się pojawi potrzeba powstaną nowe inwestycje, zaczną powstawać nowe budynki mieszkalne itp. Jasne tyle, że wszystko to będzie sztucznie pompowane, sztucznie zawyżoną płacą minimalną, będzie się dawać tym ludziom wieloletnie kredyty, ceny mieszkań jeszcze bardziej pójdą w górę, zrobi się bańka finansowa w budowlance.

 

Dochodzimy do momentu gdy następuje zmiana koniunktury i pracodawca musi zacisnąć pasa lub zwyczajnie zawyżone przez polityków/ sztucznie regulowane koszty pracy i koszty podatkowe zmuszą pracodawcę do zamknięcia biznesu. Przykład podravka zamknęła fabrykę w Polsce, porzuciła wielką infrastrukturę budowaną latami i poszła tam gdzie są niższe koszty pracy i koszty podatkowe. Ile tysięcy ludzi straciło pracę i to nie tylko w samej firmie podravka, ale również w firmach powiązanych (na terenie RP oczywiście). 

 

I co się dzieje? Wszystko leci na pysk, ludzie bez pracy i w długach, banki na skraju bankructwa, ci sami politycy, którzy okradali pracodawców teraz okradają wszystkich aby ratować banki. Bańka budowlana też pęka, ceny lecą na pysk, a mimo to nikogo nie stać na zakup lub wynajem. Żeby nie szukać daleko gdzie tak się działo: Grecja, Hiszpania , a my idziemy dokładnie w tą samą stronę. 

 

A przykład Niemiec, Francji czy Austrii, gdzie to się opłaca jest z dupy wzięty ponieważ te kraje eksploatują niemiłosiernie inne kraje, w ten sposób stać ich na fanaberie typu płaca minimalna, uzupełniają braki finansowe rabując innych. To samo tyczy się UK czy USA.

 

Kraje skandynawskie natomiast eksploatują złoża surowców naturalnych i tym opłacają te fanaberie + mają jedne z najbardziej LIBERALNYCH GOSPODAREK ŚWIATA. To się kiedyś skończy bo wydobycie stanie się nieopłacalne, a coraz więcej pracodawców ucieka z biznesem zagranicę. Żeby daleko nie szukać, Szwecja według różnych rankingów była pod względem zamożności w top 5 na świecie im więcej socjalizmu tym bardziej leciała w dół, teraz już ledwo się łapie w top 25, za kolejne 20 lat będzie w ciemnej dupie Europy jak my teraz.  

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minutes ago, wroński said:

"A dlaczego polskiej firmy nie stać na panią Krysię za 2231 złotych, a niemiecką firmę stać zapłacić 2000 euro?

Bo jej pracownik wytwarza 3,5 raza więcej pieniędzy niż polski."

 

 

No, albo przykład z dupy albo czegoś nie rozumiem.

W sumie źle to napisałem. Zamiast "Bo jej pracownik wytwarza 3,5 raza więcej pieniędzy niż polski." powinno być "Bo pracownik niemiecki wytwarza średnio 3,5 raza więcej pieniędzy niż polski"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal nie rozumiem. Niby studiowałem "ekonomię" oraz uczyłem się real ekonomii, ale dalej nie rozumiem.

Czy twoje stwierdzenie oznacza, że ta niemiecka sprzątaczka wykonuje 3,5 razy lepszą pracę (efektywność) czy po prostu lepiej zarabia?

Jeśli masz zamiar stwierdzić, że jest bardziej efektywna to zwyczajnie p.......olisz.

Edytowane przez wroński
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, wroński napisał:

Nadal nie rozumiem. Niby studiowałem "ekonomię" oraz uczyłem się real ekonomii, ale dalej nie rozumiem.

Czy twoje stwierdzenie oznacza, że ta niemiecka sprzątaczka wykonuje 3,5 razy lepszą pracę (efektywność) czy po prostu lepiej zarabia?

Jeśli masz zamiar stwierdzić, że jest bardziej efektywna to zwyczajnie p.......olisz.

 

Niestety Wroński, chyba jesteśmy w mniejszości trzeźwo, realnie myślącej...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, EnemyOfTheState napisał:

Marku, przede wszystkim to już na samym początku się "walnąłeś". Płaca minimalna w Polsce to nie żadne 1400 zł z hakiem, tylko do ręki równo 1355,69 zł. Tu możesz to dokładnie wyliczyć:

http://www.bankier.pl/narzedzia/kalkulator-placowy

 

yfFPGUM.jpg

 

Zwróć uwagę na jedną rzecz, którą nie wiem czemu ale pomijasz. Płaca pracownika wynosi tak naprawdę 2231,29 zł, bo to jest łączny koszt jaki wydaje pracodawca, tyle jest gotów zapłacić za pracownika. Do ręki dostaje jednak 1355,69 zł. Całe 875,50 zł zabiera państwo. Pracownik oddaje 41% pensji na rzecz państwa. I tu leży główny problem niskich płac, wysoki klin podatkowy. Właśnie po to, co roku podnosi się płacę minimalną, beneficjentem jest państwo, które coraz więcej ściąga z klina podatkowego. Zauważ że o kwotę wolną od podatku już tak politycy nie walczą, co rok stoi w miejscu, przypadek? ;)

 

Wielu Polaków w małych miastach zarabia tak jak mówisz 1400 zł z hakiem, czyli nieco powyżej płacy minimalnej. Samą płacę minimalną zarabia około 5%, czyli już teraz 95% zarabia powyżej niej:

http://finanse.wp.pl/kat,1033725,title,Ilu-pracujacych-Polakow-otrzymuje-place-minimalna,wid,18025222,wiadomosc.html

 

Więc bynajmniej jej zniesienie nie sprawi że płace polecą kosmicznie w dół. A zniesie klina podatkowego sprawi że zarabiający 1400 zł będzie zarabiał ponad 2300 zł. I właśnie to należy zrobić.

 

Przy czym płace w dół ciągnie również wysokie bezrobocie. A je właśnie tworzy płaca minimalna ustalona powyżej płacy rynkowej. Pracownikom już z doświadczeniem to nie szkodzi, ani mieszkańcom większych miast. Ale młodzi ludzie bez doświadczenia i mieszkańcy małych miast mają problem. To już nie tylko problem Polski, ale ogólnie Europy:

 

z12983898Q.jpg?preview=1

 

Jak widać bezrobocie młodych już przekracza 20% w coraz większej ilości krajów, i to już jest problem. Pamiętasz w jakim kontekście Korwin w Europarlamencie użył słowa "Murzyni Europy"?

 

Wprowadzenie wolnego rynku oznaczałoby również znacznie niższe ceny (czyli wyższe płace realne) poprzez:

-rozwój gospodarczy, wzrost podaży dóbr

-niższe podatki VAT, akcyzowe itd. czy nawet ich brak

-zaprzestanie kreacji pieniądza z powietrza, np. poprzez przywrócenie standardu złota

 



Masz całkowita rację w tym co napisałeś od siebie dodam jeszcze , że w Polsce najbardziej jest potrzebna w tej chwili zmiana konstytucji - wywalenie ZBRODNICZEGO zapisu Kwaśniewskiego o pieniądzach , bodajże artykuł 220 konstytucji . Oczywiście wyjebanie lichwy na zbity ryj z kraju , repolonizacja banków - tu sa podstawy . A pensja minimalna - moim zdaniem może być , zwłaszcza w okresie przejściowym . Można się z tym gościem w sprawach religii czy innych nie zgadzać ale tutaj dobrze o tym pisze : https://robertbrzoza.pl/ekonomia/polski-system-monetarny/

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, wroński napisał:

Nadal nie rozumiem. Niby studiowałem "ekonomię" oraz uczyłem się real ekonomii, ale dalej nie rozumiem.

Czy twoje stwierdzenie oznacza, że ta niemiecka sprzątaczka wykonuje 3,5 razy lepszą pracę (efektywność) czy po prostu lepiej zarabia?

Jeśli masz zamiar stwierdzić, że jest bardziej efektywna to zwyczajnie p.......olisz.

 

Sprzątaczka w Niemczech pracuje w firmie, która jest znacznie bardziej produktywna niż firma polska. Dlatego na nią przypada średnio większa produktywność, więc więcej zarabia. W zasadzie tutaj jest wszystko wyjaśnione:

 http://ciborowski.host247.pl/wydajnosc.htm

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, wroński napisał:

No i super, ale to oznacza, że dowolna niemiecka firma jest bardziej produktywna niż jej polski odpowiednik.

Nie rozumiem, nadal nic nie dźwięczy ani nie tyka, jeno echo :mellow:

 

 

Wysokość produkcji przypadająca na pracownika jest większa, więc więcej on zarabia. Niemiecka sprzątaczka zarabiaj mnie niż niemiecki inżynier (który ma od niej większą produktywność), ale więcej niż polska sprzątaczka, która z kolei od niej ma mniejszą produktywność. Jak polska firma ma np. dwa razy mniejszą produktywność niż niemiecka, to produktywność przypadająca na przykładowego pracownika również będzie mniejsza.  

 

Im bardziej rozwinięty kraj, większa produkcja i akumulacja kapitału, tym wyższy poziom życia. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, EnemyOfTheState napisał:

 

Wysokość produkcji przypadająca na pracownika jest większa, więc więcej on zarabia. Niemiecka sprzątaczka zarabiaj mnie niż niemiecki inżynier (który ma od niej większą produktywność), ale więcej niż polska sprzątaczka, która z kolei od niej ma mniejszą produktywność. Jak polska firma ma np. dwa razy mniejszą produktywność niż niemiecka, to produktywność przypadająca na przykładowego pracownika również będzie mniejsza.  

 

Im bardziej rozwinięty kraj, większa produkcja i akumulacja kapitału, tym wyższy poziom życia. 

 

Bujdy.

 

Granica Polsko - Niemiecka, po obu stronach lidl. W Polsce 1600 na łapę, podatków nie płacą, ceny tyć wyższe niż w Niemczech. Po drugiej stronie pensja 5 - 7 razy wyższa, podatki płacą znacznie wyższe, ceny tyć niższe. Opłaca się, zarabiają, nikt nie bankrutuje. Można? Można.

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.