Skocz do zawartości

Nie umiem się dogadać z bratem


Niepoprawny

Rekomendowane odpowiedzi

Z własnego doświadczenia ci powiem i jak to u mnie było. Wyobraź sobie czwórkę braci w jednym małym mieszkaniu, okres dzieciństwa i dojrzewania w jednym pomieszczeniu, spiny o wszystko - komputer, leżące i brakujące skarpetki, porządek, miejsce i szafki nawet itp., albo ktoś chciał siedzieć do późna a inny spać, wyobraź to sobie. Czasem tłukliśmy się niemiłosiernie, wyzwiska itp fizycznie oczywiście też, niestety to ja często byłem tym najgorszym i prowokującym, co jest dla mnie ogromnym wstydem do dziś, kompleksy, problemy w szkole i środowisko twarde w "moich czasach" nie pomagało w odpowiednim ukierunkowaniu itp.. ale nie będę się o tym rozpisywał.

A co pomogło? oprócz ogarnięcia i dorośnięcia do pewnych spraw samemu jak sam napisałeś, to najbardziej moment w którym się przeprowadziliśmy, i to każdy w swoją stronę praktycznie w jednym okresie, nagle okazało się że gdy każdy miał własny kąt, mieszkanie - choćby pokój, w skrócie swobodę i własne życie, to nasze relacje jakoś magicznie zaczęły się poprawiać i to kolosalnie, nawet ja mając na uwadze ile nagrabiłem sobie u nich nie miałem w pewnym momencie nawet nadziei na dobre relacje, i że nie mam prawa od nich niczego oczekiwać - dalej tak uważam, jednak mimo to się udaje, i możemy na siebie liczyć coraz bardziej,  i choć czasem jakieś spiny są to już na "dojrzałym poziomie rozwiązywane"  droga nie jest łatwa ale zachęcam i warto, nawet z najgorszej relacji można wypracować coś dobrego ale są warunki, potrzeba sporo czasu, samozaparcia, cierpliwości i kontroli nad sobą oraz chęci z każdej z stron to jest droga i proces, swoisty samorozwój myślę że nawet do końca życia. Ja bym nie skreślał braterskiej relacji, wydaje mi się że właśnie nad taką warto zawzięcie walczyć nawet ponosząc duży koszt, bo skoro potrafimy tak o kobietę (nota bene obcą osobę) walczyć a i tak może nas kopnąć w D*** w moment to tym bardziej nie powinno się spalić mostów doszczętnie z rodziną a szczególnie braćmi, a nawet jak spalisz to warto wrócić i próbować go odbudować właśnie ze względu na to że prędzej od kobiety to ten brat poda ci tę przysłowiową szklankę wody.      

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Relacje z jednym starszym bratem mam patologiczne. Parę lat starszy, gdy pojawiłem się ja odszedł na dalszy plan, gdybym na był straszy byłoby to samo, taka kolej życia z tym że on ma autentyczny problem do mnie o to. Zawsze był starszy, "mądrzejszy" a w życiu codziennym jest leszczem, wiecznie niezadowolony, narzeka, a jak komuś się powodzi to mu gul lata bo ktoś zarobi równowartość 1050 euro... 

 

Nie ma sensu się męczyć dalej, uciekaj. Zdrowie psychiczne najważniejsze. Być może relacje się poprawią gdy każdy będzie "u siebie", odetnij kontakt, rób swoje i być może w konsekwencji wasze relacje się poprawią.

 

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam brata kurwe. Dlaczego? Bo obcym w dupę wchodzi tak że aż idzie na wymioty jak to widzisz. Do swoich za to przypierdala się o wszystko. O najmniejszą pierdołe. Jak nie ma żadnej to wymyśla. Jak ma problemy to idzie do swoich spoko kolesi? Nie. Do rodziny. Którą opluwa na każdym kroku. Bo mu się należy. Piździe zaropiałej. Jebac spermiarzy stulejarzy. Oni rozumieją tylko język siły. Szanują tylko tych co im przy pierdolą. Tych co im pomogą mają za frajerów. Jechać z nimi. Jak cię nie zdradzi teraz to później. To tylko kwestia czasu. Oko za oko. Ząb za ząb. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.