Skocz do zawartości

2 letni związek - wygadać się....


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, maroon napisał:

Altruistki takie znaczy. 😎

Oczywiście masz rację, ale wiesz co innego jak poznajesz laskę jak jesteś bogaty, a co innego jak biedny. Inny typ kobiet przyciągasz. OP bogaty nie jest bo nie stać go nawet na mieszkanie obecnie więc zakładam, że jego laska nie jest materialistą. Z resztą materialistka nie miałaby o takie rzeczy pretensje tylko ssałaby od niego kasę xD

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, maroon napisał:

Ale nie jest zięciem i jest taka propozycja. Chyba, że to start do przetargu pt. bądź odpowiedzialnym menszczyznom.

 

Jakby na to nie spojrzeć, to jedną z reguł bycia odpowiedzialnym menszczyznom, jest też przyjmowanie darowizn, kiedy jest się w I, a nie w III grupie podatkowej.

 

Wnioski niech wyciąga sam zainteresowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minutes ago, NoHope said:

Oczywiście masz rację, ale wiesz co innego jak poznajesz laskę jak jesteś bogaty, a co innego jak biedny. Inny typ kobiet przyciągasz. OP bogaty nie jest bo nie stać go nawet na mieszkanie obecnie więc zakładam, że jego laska nie jest materialistą. Z resztą materialistka nie miałaby o takie rzeczy pretensje tylko ssałaby od niego kasę xD

Ciągłe wyjścia "na miasto" to jest jak najbardziej ssanie kasy - oczywiście dostosowane do możliwości dawcy. 

 

Według mnie nie ma obecnie czegoś takiego jak myszka nie będąca materialistką. Może nią co najwyżej jeszcze nie być albo nie mieć warunków na to, żeby być. 

 

Związki z badboyami pomijam, aczkolwiek tam też często jest hajs w tle. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, Obliteraror napisał:

Jeżeli pragniesz zamieszkać z kobietą/narzeczoną/żoną w domu, to jedyną opcją wydaje się własny dom, kupiony za własne pieniądze, jeszcze przed wejściem w związek małżeński.

Tj. Twój osobisty majątek.

Jeszcze lepsza opcja jest mieć swój dom lub mieszkanie, a mieszkać z myszką w wynajętym lokum. Ze swojego kaska wpada za cały, a wynajmując z myszką na pół płacisz połowę najmu. Przecież myszka wprowadzając się do Ciebie nie zapłaci ci pół czynszu i polnstawki najmu. Co więcejozna łasce powiedzieć że tak będziecie w tym lokum na równych warunkach. Jak się popoerdoli, ( 40 procent rozwodów) a rozstania co chwilę, więc jest 80 procent szans, że się zesra, zwłaszcza jak mieszkasz w dużym mieście a to jest np 5 związek twojej wybranki, i ma koleżanki raczej imprezowe lub wolne...., to zabierasz zabawki i wychodzisz, w skrajnym wypadku zapłacisz parę czynszów najmu tylko.... Sytuacja alternatywna, myszka wprowadza się do Ciebie, płaci pół czynszu do spółdzielni, nie płaci za korzystanie z twojego lokalu, jesteś jakieś 600 w plecy. Myszce podoba się mieszkanie, ale ma kolegę na boku, któregoś dnia wracasz do mieszkania, myszka z siniakiem i mówi że to ty zrobiłeś, wzywa policje, ona zostaje w mieszkaniu a Ty do hotelu, nie płaci rachunków itd, jesteś w plecy już 500 za rachunki. Plus 1500 za swoje nowe lokum.... 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Baca1980 napisał:

"Ogarnięcie" w życiu nie jest wprost proporcjonalne z "ogarnianiem" kobiet.

1. Ogarniecie w życiu według mnie tyczy się przecież ogarnięcia całościowego na każdym podłożu.

2. Przez tylko JEDNO nieogarnięcie kobiety można stracić całe życie, majątek i zdrowie...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądaj,

płaci za jej mieszkanie i wraca do domu i co : "wynocha z mojego domu!"

 

 

 

Ufaj intuicji, zawsze!

Z kasą zawsze sobie kogoś znajdziesz.

Chyba była tu też historia jak facet wybudował dom na działce ojca żonki i kopnęła go w dupę, i co i ch..j niema dostępu do niby swojego domu. Takie akcja są częste.

Temu ojcu powinieneś podziękować za tą ścianę, to znak że być się wpier...lił na maksa, serio dziękuj mu, bo co bybyło jakbys się połapał lżejszy o kilkaset tyś i z straconym zdrowiem. Masz szczęście i dziękuj za ten znak.

  • Like 9
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 lata to jednak trochę czasu jest, żeby się na człowieku poznać. Dziewczyna mentalnie nie jest z tobą. Jasno pokazuje to scena ze ścianą. Z całą pewnością jest z ojcem i swoją rodziną. Jej marudzenie pokazuje, że jest z tobą w zawieszeniu. Chce cię wziąć pod pantofel rodzinny, a potem się okaże co i jak. Ona nic nie traci. Stracić możesz i to wymiernie ty.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minuty temu, Gościu napisał:

Jaka współwłasność za 200k :D

Takie propozycje to obecnie zwyczajne oszustwo, tak jak rozdzielność majątkowa i ogólnie związki.

Dobrze że mały detal (ściana) uratował Ci przyszłość :D

Daje sobie uja odciąć, że byłoby: "słuchaj zięciu najdroższy, przepiszemy Ci ten udział za jakiś czas" :D 

Ja pomimo tego, że byłem szczylem gdy brałem ślub, to intuicja mi podpowiadała - idź w intercyzę. Jako biały rycerz uległem jednak smutnym oczkom przepięknej szarej myszki, ona przecież musiała być inna niż wszystkie. Później na etapie rozwodu miałem sprawdzian życia czy mój mental udźwignie stres związany z tym, co właśnie odpierdala myszce. Intuicja. To nią należy się kierować i to bezwzględnie!!!! Jedni uczą się na własnych błędach, ale prawdziwą sztuką jest uczyć się na błędach cudzych.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, BookEpi napisał:

Cześć,

tak chciałem się wygadać, ponieważ dziewczyna trochę zaczyna mnie irytować. Może coś doradzicie, a może zwyczajnie przeczytacie - też będzie mi miło;)

 

Jestem z dziewczyną już 2 lata. Przez młyn w życiu przestaje ogarniać jak najlepiej z nią podstąpić. Truje mi trochę cztery litery.

Założyłem dopiero firmę i mam niezły młyn. Uczę się wszystko optymalizować żeby mieć odpowiednią ilość wolnego czasu na inne zajęcia. Dziś byłem nawet pierwszy raz na treningu boksu - było kozacko! 

I świetnie

Cytat

A więc.. truje mi dupę bo nie poświęcam jej tyle czasu. Nie "angażuje się". Nie wychodzę z inicjatywami. Kurwa ja zwyczajnie jestem wyładowany podejmowaniem ważnych decyzji w pracy, a jak mam podjąć decyzje jak jestem u niej - decyzje typu iść na spacer czy do kina (czy w ogóle to zaproponować) to mam to totalnie w dupie.

To jej to powiedz. Powiedz że jesteś przemęczony masą decyzji. I tym razem się dostosujesz do jej decyzji. 

Cytat

Nie ma to dla mnie mocy. Bardziej wole z nią spędzić spokojnie czas leżąc, a nie w ciągłym biegu. Czy to normalne? 

Jak jesteś wymęczony to to normalne. Ale teraz postaw się w jej sytuacji. Ktoś jest nie obecny, a jak jest obecny to nie chce robić tego na co miałeś nadzieje. Za to wspomina o treningu. 

 

Jakbyś zareagował? 

Cytat

Jak reagować na jej pierdolety? 

Nie reagować? Wyjść z pokoju jak zaczyna pierdolić? Zakończyć nagle spotkanie i milczeć? 

Nie lepiej zakończyć tą relacje? 

Cytat

 

Kolejna sprawa. W sumie sytuacja, która ROZWIAŁA mi wszelkie wątpliwości na przyszłość. Piszę to tu - dla SIEBIE żeby powrócić do tego tematu gdyby kiedyś mi odjebało i postanowiłbym zmienić zdanie.

 

A więc w skrócie: Myśleliśmy z witaminką nad zamieszkaniem razem. Na początku były plany na zakup własnego mieszkania. Później zasugerowała żeby nie kupować drugiego mieszkania, a zamieszkać razem w domu po jej rodzicach... no spoko. Powiedziała, że jej ojciec zasugerował, że jak będę chciał mieszkać w domu po jej rodzicach to żeby dać jej braciakowi 200 tys na nowy dom. No wiadomo potem zostaje współwłaścicielem domu po jej rodzicach. Ba! rachunek prosty. Dom wart blisko milion. Więc mała inwestycja na zostanie współwłaścicielem.

XD. Zły deal. 200k płacisz teraz, by w nieokreślonej przyszłości mieć współwłasność z osobą z którą obecnie już masz nienajlepsze relacje. 

Dajesz 200k, za dwa lata kończysz tą relacje, za trzy lata ona ma kolejnego. Za 20 lat masz tą współwłasność.. I co z niej wynika? Zamieszkasz tam? Wątpię. Będziesz chciał odzyskać kasę? Będzie mega ciężko. 

Cytat

Ale z tyłu głowy miałem historie z życia własnej rodziny:

-Matka w domu nigdy niczego nie mogła zrobić. ZAWSZE była potrzebna zgoda babci (ojca matki).. ZAWSZE. Wymiana okien czy drzwi czy zasadzenie drzewa. Dopiero jak się wyprowadziliśmy od ojca (rozwód etc) to nagle... a to dach został zrobiony. A to pełen remont kuchni. Nowy balkon, dom ocieplony itp... wszystko dopiero po wyprowadzeniu się.

 

Więc wracając do sytuacji, która rozwiała mi wszelkie wątpliwości. Sytuacja: Jesteśmy z ojcem dziewczyny w jednym pokoju. Oparłem się o ścianę i... zjeba... od witaminki i od ojca (wydźwięk mało miły), że dotykam ściany... bo pobrudzę.

W tej samej sekundzie w głowie nastąpiła decyzja, że nigdy nie zamieszkam w tym domu. Nigdy nie będę mógł tam żyć po swojemu. Będę chciał coś remontować to pierwsze co będzie potrzebne to pozwolenie od jej rodziców.

Powiedz jej o swoich doświadczeniach i wątpliwościach. Albo je zrozumie, albo nie. 

 

Cytat

Tak to napisałem żeby przypadkiem za x czasu nie zmienić zdania. Będę to sobie czytał co jakiś czas.

 

 

Rozpisałem się trochę. Ale była potrzeba się wygadać.

 

Życzę Wszystkim wiele dobrego.

I Tobie też wszystkiego dobrego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, NoHope said:

I tak są kobiety, które mają naturę supporta, a są kobiety nie mające takiej natury i wymagają raczej wysokiego poziomu zaangażowania. Twoja chyba należy do drugiej kategorii.

 

Musisz się zastanowić i podjąć decyzję; czy chcesz dać jej tę atencję

 

Jeżeli kobieta nie ma natury supporta, to nie jest kobietą, tylko facetem. 

 

Jeżeli w Niemczech wprowadziliby ograniczenia prędkości na autobanach, to... po co nam Niemcy?

 

Kobieta ma zasilać CIEBIE i twoje przedsięwzięcie ekonomiczne na wspólny sukces, z którego będzie jeść wasza rodzina. Jeżeli tego nie robi, to jest kolejnym wysysaczem energii po pasożydzie rządowym. Dodaj do tego pasożyta rodzinnego jej i nagle energia, na której mieliście budować, gdzieś uleciała...

 

Co zaś do poronionego pomysłu z inwestowaniem dużych sum w czyjeś gniazdo rodzinne z majątku własnego, moi przedmówcy stwierdzili, że kobietę bierze się do własnego domu. I słusznie, z tym że to było aktualne w czasach, kiedy obowiązywały tradycyjne wartości. Dzisiaj i na tym można się ostro przejechać, albowiem: 

 

1) wersja hard = pani korzysta z przywileju ustawowego i wyrzuca cię z twojego własnego domu

2) wersja light = pani ma poczucie przyzwoitości, lecz nie chcesz jej zostawić z niczym, więc trzeba szarpać w niekorzystnym momence kredyty, sprzedawać, spłacać się (przechodziłem przez to) ludzie zgodni co do rozstania, lecz z ekonomicznego dzwona - wychodzenia w złym momencie z pewnych inwestycji - można się już nie podnieść

3) wersja medium = na starość nie możecie na siebie patrzeć i chcesz sam się gdzieś wynieść, dlatego...

 

To się robi inaczej.   

 

Możesz wprowadzić się do jej gniazda rodzinnego i ogarnąć je pod was, ale przy ciągłym założeniu, że wkładacie w to razem wedle swoich ról i z tego żyć będzie tylko wasza komórka rodzinna, czy ty, ona i ewentualnie wasze dzieci, jeżeli się dorobicie. Żadnych pasożytów, czy hamulcowych dookoła. Co oczywiście, jak sam przyznałeś, w opisanym wypadku nie ma miejsca  Cały czas jednak, we wszystkich posunięciach strategicznych zakładasz, że możesz to wszystko stracić i jesteś zawsze gotowy wyjść z jedną walizką. Ustalasz żywotność tego miejsca na 15, max 20 lat i wystarczy. Zapobiegniesz w ten sposób zagniazdowaniu dzieci w strefie komfortu i jeszcze łożenia na to za długo, kiedy już z sił opadniesz. Tak, by bez twojej aprobaty, to dalej i tak nie pociągnęło. Będziesz miał kontrolę nad sytuacją, na ile oczywiście tę kontrolę mieć na tym łez padole można. To jest bodaj jedyny sposób w jaki dziś wydaje się możliwe budowanie rodziny, przy obecnym mindsecie pań. Po dwudziestu latach będziesz już widział, kim jest twoja kobieta. I będziesz mógł zdecydować, co dalej. 

 

Sobie zaś - przygotuj zawczasu to (tym bardziej, że - jak wspomniałeś - stać cię na to):

 

 

 

i nigdy się nie pozbywaj, ani nie kombinuj przy własności tego hipotekami, uwspólnianiem etc. To ma być twój święty azyl, gdzie będziesz mógł się zawsze z godnością udać, kiedy sprawy potoczą się nie po twojej myśli i nadejdzie ...

czas twego poniżenia.
27 Lepszy jest ten, który pracuje, a opływa we wszystko,
niż ten, co przechadza się poważany, a nie ma chleba.
28 Synu, ze skromnością dbaj o cześć dla swej osoby
i oceniaj siebie w sposób należyty.
29 Tego, kto wykracza przeciw samemu sobie, któż usprawiedliwi,
i któż będzie poważał tego, kto hańbi swe życie?
30 Ubogi będzie poważany z powodu swej wiedzy,
a bogaty dzięki swej zamożności.
31 Ten, kto jest poważanym w ubóstwie, o ileż bardziej nim będzie w bogactwie,
a kto jest bez czci w bogactwie, o ileż bardziej będzie nim w ubóstwie

 

Księga Mądrości Syracha, 10

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, absolutarianin napisał:

Jeżeli kobieta nie ma natury supporta, to nie jest kobietą, tylko facetem. Jeżeli w Niemczech wprowadziliby ograniczenia prędkości na autobanach, to... po co nam Niemcy?Kobieta ma zasilać CIEBIE i twoje przedsięwzięcie ekonomiczne na wspólny sukces waszej rodziny. Jeżeli tego nie robi, to jest kolejnym wysysaczem energii po pasożydzie rządowym. Dodaj do tego pasożyta rodzinnego jej i nagle energia, na której mieliście budować, gdzieś uleciała...

Hmmm może, ale ja lubię kobiety z wysoką inteligencją i ognistym temperamentem. Jak byłem z szarą myszką, która miała właśnie usposobienie supporta to nudziła mnie. Myślałem, że nie będzie mi to przeszkadzać, ale bardzo mi to przeszkadzało, bardzo. Nie dla każdego faceta szara myszka i może klasyczne życie rodzinne. Może właśnie dlatego przyciągam kobiety raczej niezależne i później mam trochę inne sytuacje niż wy bo ze mnie żadna kobieta nie robiła betabankomatu i to ja chciałem mieć bardziej dzieci niż one xD

 

Chyba niekażdy potrzebuje kobiety która jest wsparciem. Też nie lubię pochlebców, wolę dziewczynę która powie NoHope co ty odpierdalasz, niż laskę która skoczy ze mną w ogień. Ale jestem baranem, to jest przejebany znak zodiaku. I lubię się kłócić, dla mnie relacja bez kłótni to proteza związku gdzie ludzie ukrywają swoje intencje, konflikty zawsze występują.

 

Kiedyś idealizowałem szare myszki, ale nie wiem czy to żart boga jak na jedną trafiłem to porażka na całej linii. Czasami gdzieś z nią wychodziłem a ona mi gada: "boję się, że mi się nie spodoba" (w sensie, że ja coś lubię a ona nie) ja wtedy zrobiłem minę co do korwy, i bardziej mnie wkurzył ten tekst niż jakby jej się nie podobało. Nie lubię przylep emocjonalnych.

 

Z inną laską jeżdziliśmy na rowerach, raz się wyjebałem bo się popisywałem i nie mogłem wstać, laska płacze ze śmiechu, i śmieje się czy ma dzwonić po pogotowie xD Powiedziała, że nigdy tego nie zapomni i razem się śmieliśmy. I to było fajne i takie laski lubię. Co mają trochę jakieś osobowości.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@absolutarianin opisał ideał kobiety do małżeństwa i dzieci.

 

@NoHope opisał ideał kobiety jak już ma się żonę i duże dzieci czyli idealną kochankę. :D

 

Niestety, aby większość mężczyzn była szczęśliwa 1 kobieta to za mało...;)

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, NoHope said:

Chyba niekażdy potrzebuje kobiety która jest wsparciem. Też nie lubię pochlebców, wolę dziewczynę która powie NoHope co ty odpierdalasz, niż laskę która skoczy ze mną w ogień. Ale jestem baranem, to jest przejebany znak zodiaku. I lubię się kłócić, dla mnie relacja bez kłótni to proteza związku gdzie ludzie ukrywają swoje intencje, konflikty zawsze występują.

 

Kiedyś idealizowałem szare myszki, ale nie wiem czy to żart boga jak na jedną trafiłem to porażka na całej linii. Czasami gdzieś z nią wychodziłem a ona mi gada: "boję się, że mi się nie spodoba" (w sensie, że ja coś lubię a ona nie) ja wtedy zrobiłem minę co do korwy, i bardziej mnie wkurzył ten tekst niż jakby jej się nie podobało. Nie lubię przylep emocjonalnych.

 

Jeżeli szukasz kobiety, która by cię challenge'owała i prowadziła, to będziesz miał co najwyżej... swoją kolej. Ja wiem, że to jest fajne, inspirujące, można się pośmiać, poczuć tę ekscytację jak z najlepszym kumplem i jeszcze ten seks, do czasu. Kiedy nie pojawi się ktoś pewniejszy od ciebie, pełniejszy. Choćby tylko w jakimś zakresie. Zawsze się taki ktoś znajdzie, przechodziłem to wiele razy, raz byłem tym odbijającym, a raz odbijanym. Takich kobiet nie da się utrzymać. One nawet jak mają 50 lat znajdą sobie nowego, bo tak działa pewność siebie. Ty popatrzysz na zioma i wzruszysz ramionami (w najlepszym razie, jak się nie przywiążesz) co ona w nim widzi? A on po prostu będzie ZMIANĄ.

 

Nie po to kobieta ma być, by nadrabiać twoje braki, by być młodszym ekwiwalentem twojej matki. Te zawsze musisz nadrobić sam, przykro mi. Przynajmniej jak chcesz założyć coś trwalszego, trwalszego niż 5 lat. Postawa wspierająca, podtrzymująca, cicha, akceptacji, pokory to jest pewna energia. Żeńska, której brak dzisiejszym zmaskulinizowanym kobietom, z którymi nikt nie może wytrzymać, jeżeli sam ma coś z męskiej. Jeżeli jesteś pewny siebie, to nie potrzebujesz konkurenta w łóżku, na ilość certyfikatów, szekli na koncie, lajków, na bardziej ciętą ripostę. Energia żeńska to energia podtrzymująca ogień, w jednym miejscu, a nie taki do wyniesienia i sprzeniewierzenia przed pustym tłumem, jak na tych 'duchowych' grupach na fb. Tylko że ten ogień musisz rozpalić ty sam, zanim ona przyjdzie go pilnować.

Edytowane przez absolutarianin
  • Like 6
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, BookEpi napisał:

Cześć

Siemandero

15 godzin temu, BookEpi napisał:

Czy to normalne? 

Nie, nie jest normalne.

 

Teraz masz intensywny okres w życiu a dziewczyna jest kulą u nogi.

 

Poczekaj jak się coś zesra w twoim życiu to zostaniesz sam jak palec.

15 godzin temu, BookEpi napisał:

Jak reagować na jej pierdolety?

Olać jej pierdoły i robić to na co masz ochote, po co się spinać, mało masz strsu i wysiłku?

15 godzin temu, BookEpi napisał:

A więc w skrócie: Myśleliśmy z witaminką nad zamieszkaniem razem

Tylko i wyłącznie na neutralnym gruncie czytaj wynajem i zobaczysz jak to się z nią mieszka.

 

Bo 200k papieru wyrzucisz a wyjdzie chujnia i co dalej?

15 godzin temu, BookEpi napisał:

Życzę Wszystkim wiele dobrego.

Tobie też, zmień dziewczynę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

Kiedy nie pojawi się ktoś pewniejszy od ciebie, pełniejszy. Choćby tylko w jakimś zakresie. Zawsze się taki ktoś znajdzie, przechodziłem to wiele razy, raz byłem tym odbijającym, a raz odbijanym. Takich kobiet nie da się utrzymać.

Zawsze to może się zdarzyć, taka jest natura kobiet. Ile szarych myszek odwaliło takie akcje? Co, że niby szara myszka przestaje być hipergamiczna? Tak naprawdę o lojalności świadczą wartości a nie temperament czy inteligencja.

 

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

Nie po to kobieta ma być, by nadrabiać twoje braki, by być młodszym ekwiwalentem twojej matki.

Matki przypominają archetypowe szare myszki; ciche, opiekuńcze często nadopiekuńcze. To jest chyba na odwrót faceci którzy szukają ultra uległej kobiety, szukają swojej mamusi.

 

2 godziny temu, absolutarianin napisał:

Przynajmniej jak chcesz założyć coś trwalszego, trwalszego niż 5 lat. Postawa wspierająca, podtrzymująca, cicha, akceptacji, pokory to jest pewna energia.

Tak to jest energia na której pasożytujesz, którą potrzebujesz. Inaczej nie pragnąłbyś takiej osoby. Tak samo jak potrzebujesz laski która jest energiczna i pełna życia, też pochłaniasz jej energię. Nie chodzi o typ energii, tylko o to czy ten przepływ jest zdrowy czyli czy dajesz i zabierasz czy tylko zabierasz. 

 

Szara myszka jest o tyle niebezpieczna, że to tak zwana czarna skrzynka. Często nie będziesz wiedział co ona naprawdę myśli, jaka jest bo będzie to ukrywać przed tobą z powodu niskiego poczucia własnej wartości albo kompleksów. To stąd biorą się zdziwienia facetów jak ich szara myszka ich zdradza albo porzuca. "Przecież było tak dobrze, nie było kłótni". Gówno a nie było dobrze, ty tej osoby nigdy nie znałeś. Ona tylko łechtała twoje ego uległością. Generalnie ludzie, nie tylko kobiety, o niskim poczuciu własnej wartości są zazwyczaj ulegli, są jak woda bo boją się odrzucenia. Boją się też ujawnić, swoje dobre strony i złe bo boją się odrzucenia. Stają się tym kim druga chce żeby się stała. Jest masa takich ludzi. Inną stroną niskiego poczucia własnej wartości jest też przesadna dominacja albo niezależność, próba kontrolowania wszystkiego bo jak nie będę kontrolował to zostanę zdradzony/odrzucony -> to jest dużo częstsze u facetów. Zdrowe EGO męskie i żeńskie jest pomiędzy tymi skrajnościami.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W neon genesis evangelion, dość legendarnym anime masz postać głównego bohatera Shinji oraz jedną z głównych bohaterek Asuka. Oboje to półsieroty porzucone przez rodziców, wychowywane bez miłości o niskim poczuciu własnej wartości. Shinji jest absurdalnie uległy, robi to co każe mu robić jego patologiczny ojciec mimo że to go krzywdzi. Jest taka scena gdy asuka przychodzi do pokoju i pyta się go dlaczego on gra na wiolonczeli; shinji odpowiada: "bo nikt mi nie kazał przestać". Shinji robi to co każą mu inni bo wierzy, że dzięki temu będzie kochany. Asuka natomiast jest przebojowa, jest agresywna, dominująca, nastawiona na karierę, jest najlepsza w tym co robi, jest bardzo dojrzała na swój wiek. Ale pod tym kryje się brutalna prawda; ona wierzy, że będzie kochana tylko wtedy gdy inni ludzie będą jej potrzebować. Gdy Shinji staje się od niej lepszy to ona się załamuje. Po prostu traci sens życia.

 

Autor tego anime jest trochę sadystą bo to samo robi z shinji, pojawia się chłopak który mu okazuje bezinteresowną miłość, coś jak jezus. Tylko, że ten jezus okazuje się jego wrogiem i shinji staje przed wyborem; albo zabić jego albo pozwolić umrzeć ludzkości. Shinji zabija Jezusa i się załamuje, całkowicie traci sens życia.

 

Te dwa archetypy osobowościowe, pozornie skrajnie, są różną stroną tej samej monety ludzi o niskim poczuciu własnej wartości, z nieprawidłowo rozwiniętym ego. Ile znacie asuk albo shinji w życiu? A ilu jest nawet na tym forum? Sam mógłbym wymienić kilka przykładów, ale to nie ma sensu.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, BookEpi napisał:

Więc wracając do sytuacji, która rozwiała mi wszelkie wątpliwości. Sytuacja: Jesteśmy z ojcem dziewczyny w jednym pokoju. Oparłem się o ścianę i... zjeba... od witaminki i od ojca (wydźwięk mało miły), że dotykam ściany... bo pobrudzę.

uuu. brak szacunku, do kwadratu.....

 

 

 

18 godzin temu, BookEpi napisał:

Powiedziała, że jej ojciec zasugerował, że jak będę chciał mieszkać w domu po jej rodzicach to żeby dać jej braciakowi 200 tys na nowy dom. No wiadomo potem zostaje współwłaścicielem domu po jej rodzicach. Ba! rachunek prosty. Dom wart blisko milion. Więc mała inwestycja na zostanie współwłaścicielem.

bankomat detected :D 

 

podsumowując- masz być beciakiem dla laski i dla jej ojca, radzę zerwać.

Peace!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, BookEpi napisał:

Jak reagować na jej pierdolety? 

Nie reagować? Wyjść z pokoju jak zaczyna pierdolić? Zakończyć nagle spotkanie i milczeć?

Konflikt interesów, Ty chcesz odpocząć a ona się rozerwać. To dobra sytuacja by zobaczyć intencje.

 

 

19 godzin temu, BookEpi napisał:

Sytuacja: Jesteśmy z ojcem dziewczyny w jednym pokoju. Oparłem się o ścianę i... zjeba... od witaminki i od ojca (wydźwięk mało miły), że dotykam ściany... bo pobrudzę.

Ciężko się odnieść bez szerszego kontekstu, ale ich dom ich zasady, pomijam kwestie formy bo to zbyt subiektywne.

Takie zachowanie jednakże nie dodaje Ci pewności siebie co świadczy o dość wąskiej perspektywie partnerki lub braku świadomości co do komfortu w relacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BookEpi Nigdy nie zgadzaj się na mieszkanie w nieruchomości Twojej kobiety, a już wspólny kredyt i budowa wspólnego domu z kobietą - na samą myśl penis zwija się trąbkę - to gwarancja porażki. Wchodząc w związek typu małżeństwo trzeba być przygotowanym zarówno mentalnie jak i finansowo. Posiadanie własnej przestrzeni "sejfhewen" to minimalne "masthef" jeżeli chcesz zachować w związku jakąś decyzyjność. W przypadku ostrego kipiszu zawsze pozostaje szczyt drabiny eskalacyjnej pt.: "Jak Ci nie pasuje to tam jest wyjście....". Spróbuj zrobić to samo na wspólnej nieruchomości z hipoteką w CHF. Odchodzi piekło po rozwodowych podziałów itp.. W kwestii posiadania nieruchomości i innych "majętności" poszedłbym dalej i powyższe dobra wyprowadził do podmiotów z osobowością prawną, którego strukturę własnościową można ukryć za zaufanym członkiem rodziny generycznej lub podstawionym powiernikiem - nie utożsamiać z tkzw. "słupem". Do poświęcenia są kwestie optymalizacji podatkowych bo nie o to tutaj chodzi. Liczy się bezpieczeństwo nawet kosztem dopłacenia do opłat/podatków. Dzięki powyższemu zabiegowi swoje dobra używasz a nie posiadasz. Osobiście, docelowo będę realizował się w tym scenariuszu. Jak wyjdzie - czas pokaże. Ma to też tą zaletę, że na wypadek rozwodu ciężko jest powiązać was z tymi dobrami/nieruchomościami. Małe ryzyko wysokich alimentów. Ten luksusowy samochód i motorówka nie jest wasza... to własność spółki. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem zbytnio co ci doradzić bo ja jestem po rozpadzie 4 letniego związku z podobnych przyczyn, ktore wystepuja teraz u ciebie. Brak, czasu, brak zaangażowania, brak wychodzenia. Według mnie nawet jeśli zmienisz się o 180 stopni to i tak będzie źle, mało zaangażowania źle, angażujesz się jeszcze gorzej. Często chyba zalezy to po prostu od charakteru dziewczyny. Ja ze swoją bardzo szybko wprowadziłem się na wynajem i mieszkaliśmy tak kilka lat. Dla mnie sprawa jest prosta, jeśli z nią nie zamieszkałeś a już pojawiają się czerwone sygnały to nie wygląda to najlepiej. Po zamieszkaniu jest zazwyczaj jeszcze gorzej bo macie siebie na codzień i wtedy już na pewno musialbys sie mocno zaangażować.

 

Ja po utracie swojego związku popadłem w depresje, alkoholizm a pozniej narkomaństwo. Goryczy do ognia dołożył przyjaciel, ktory sie zabil jakoś miesiąc po rozpadzie związku. Ponad 7 miesięcy ciągłej rozrywki zniszczylo mnie i moją głowę. Nigdy nie miałem takiego luzu, nigdy nie zarabiałem więcej pieniędzy jak teraz, nigdy nie czułem się bardziej wolny ale koniec końców czegoś mi w życiu brakuje. Czuje pustke. Niekiedy sam boje się jak to wszystko sie dalej potoczy. Życze ci dużo szczęscia, krok w strone wspólnego zamieszkania to powazny krok, ale konieczny, według mnie powinno robić się to zaraz po tym jak traktujesz kogoś poważnie. Szybko wyjdzie jak do siebie jesteście dopasowani no i możesz sobie dośpiewac, że to jak będziecie razem fukncjonować, to może tak wyglądać kolejne 40-60 lat twojego życia czy ile ci tam zostało. Pozdro 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wszystkim!

Nie spodziewałem się tylu odpowiedzi! 

Bardzo wszystkim dziękuję za odpowiedzi. Sporo mi one rozjaśniły.

Na niektóre odpiszę poniżej aby uzupełnić informacje.

 

15 godzin temu, Templariusz napisał:

Po tym co napisałeś głęboko bym się zastanowił nad tym związkiem, ona zdecydowanie stawia swoją rodzinę ponad Tobą. Nie jest to ktoś z kim chcesz budować swoją przyszłość. Powodzenia. 

 

Też brałem to pod uwagę...

 

15 godzin temu, Ursus napisał:

Gdy kobieta ci truje d..e o jakieś drobiazgi, to najgorsze co możesz zrobić to dać się wciągnąć w tą dyskusję.  Myślisz, że ją przekonasz, że to ty masz rację?  Nigdy.  Dyskusja zmieni się w kłótnię.  Kobieta się zaperzy, może sięgnąć do słownika brzydkich wyrazów; gdy odpowiesz podobnym słownictwem - do niczego to nie prowadzi.  Potem masz ciche dni w domu.  

Z mojego doświadczenia wiem, że lepiej nie dać się sprowokować.  Najlepiej jest milczeć.  Potem wyjść bez słowa z pokoju gdy już skończy.  Ciche dni i tak masz jak w banku.  Nigdy nie przepraszaj, myśląc, że ona się przez to poczuje lepiej.
Kobieta ma w miesiącu takie momenty, że musi komuś dokopać.  Zwykle obrywa mąż/chłopak, czasami dostaje się innym członkom rodziny.  Jeżeli chcesz z nią mieszkać, to musisz się nauczyć z tym żyć.
Co do domu, to przejmowanie domu po rodzicach może okazać się ryzykowne.  Co będzie jak jej brat zażąda więcej?  Dom warty milion, a on dostaje tylko 200 tys.  Do tego możesz od niej usłyszeć, że to jest jej dom, jej dziedzictwo a nie twoje, tak że ona będzie decydowała gdzie postawić meble, jaki kolor farby kupić, itp.  Może można by było sprzedać ten dom, a pieniądze wykorzystać na zakup mieszkania.  Na które składacie się po połowie.

 

Dziękuję za ważne słowa. Czyli dla mnie temat definitywnie zamknięty jeśli mowa o mieszkaniu w domu po jej rodziacach.

Cichymi dniami to się nie przejmuje... będę miał najwyżej więcej spokoju na swoją pracę hehehehe;))) 

 

 

14 godzin temu, slavex napisał:

Broń Boże dawać te 200 k. Śmierdzi na kilometr, rodzina dziewczyny wyczuła że umiesz zarobić kasę i już ci rzuca tematem. A niechby się okazało za jakiś czas, że wasz związek się rozpadnie. Spróbowałbyś prosić o zwrot tych pieniędzy... Ojciec z siekierą by cię pogonił. 

 

Też mi się wydaje, że wyczuli kasę.... 

 

 

14 godzin temu, Krugerrand napisał:

Po tym co przeczytałem zastanowiłbym się poważnie nad ewakuacją z tego związku.

 

Po pierwsze: to jest bardzo normalne, że kobieta chce Cię sprowadzić do roli beciaka bez zainteresowań, kolegów, przyjaciół, ale trucie dupy gdy jesteś wyczerpany, masz tyle na głowie, musisz podejmować ważne decyzje jest nie na miejscu. Odpowiednia dla Ciebie kobieta zamiast truć cztery litery o brak czasu dla niej, postarałaby się bardziej, abyś po powrocie do domu czy z pracy do niej, czuł się wypoczęty i w miarę komfortowo i nie chodzi mi tu o seks czy jakiś obiadek.

 

Po drugie: z tego co piszesz pani nie podejmuje żadnej, ale to żadnej, inicjatywy. Jest totalnie bierna i oczekuje, że to Ty nawet w tym bardzo ciężkim dla Ciebie czasie podejmował decyzje. Ona pewnie w przyszłości niezależnie od tego czy zadecydujesz o kinie czy spacerze będzie i tak niezadowolona. Zresztą po pracy wypadałoby choć chwilę odpocząć zamiast biec do kina, bo zaraz się seans zaczyna.

 

Po trzecie: tu nawet nie chodzi o dom i te 200k. ale o tę ścianę. To tylko ściana. Mała rzecz jakby nie patrzeć. Nawet jak się pobrudzi, to wystarczy mokra szmatka, przetarcie i wygląda jak nowa, takie teraz farby robią. Przecież jak się oprzerz o tę ścianę, to tynk i farba nie odpadną, a jeśli jakimś cudem, to co to za ściana i co to za ekipa tę ścianę robiła i kiedy?

Ty się zastanawiasz nad zamieszkaniem czy nie w tym domu. Ja poszedłbym dalej. Otóż po takiej akcji nie wchodziłbym do tej rodziny za żadne skarby. Jeśli teraz masz takie akcje, to co to będzie jak się z nią ożenisz? Będzie gorzej, a takie akcje lub gorsze będziesz miał na co dzień.

 

 

 

Ad "po pierwsze" - myślę, że próbuje mnie sprowadzić ale mimo wszystko mam swoje zainteresowania i kręcę się wokół nich. Próbowała już odciągać mnie od mojej pasji... ale chuj jej wyszło;)))

A jedna z pasji działa jak znieczulenie na moją pracę.

 

Ad "po drugie" - Ona podejmuje decyzje / inicjatywy - jak najbardziej. Nie jest bierna. Ale zaczęło jej przeszkadzać, że ja przestałem też podejmować - tak jak pisałem przez rozpoczęcie działalności mam młyn i zero czasu/chęci na inne rzeczy.

 

Ad "po trzecie" - ja to wiem... to tylko ściana. A naskoczył jak by to było jakieś złoto. Ekipa malowała na początku roku. 

Też biorę poprawkę na to, że to co jest teraz "źle" to po ślubie będzie 50 x gorzej ten sam problem.

 

 

14 godzin temu, Brat Jan napisał:

Jak już to równocześnie i z wyszczególnieniem % udziału, min 50%. Pod warunkiem, że drugim i jedynym współwłaścicielem będzie Twoja żona.

 

Wiem wiem. Jestem dosyć szczegółowy jeśli chodzi o wszelkie umowy etc. Nawet gdybym nie znał tego forum a wchodziłbym w deal 200 tys zł za mieszkanie to dałbym grosza zanim nie zostałbym współwłaścicielem. Nic na gębę. 

 

13 godzin temu, Throgg napisał:

To jest bardzo dobry deal, jeśli masz makiawelistyczny instynkt i umiesz planować posunięcia z kilku letnim wyprzedzeniem - jeśli jednak często Cię nachodzą wyrzuty sumienia i chcesz sobie wieść spokojne życie, bez żadnych awantur, to szybko w takim otoczeniu zmarniejesz.

 

Dla hochsztaplerów to, a nie dla spokojnych chłopaków.

 

Umiem planować z posunięciem kilkuletnim. Ale niestety nie mam takiego instynktu. Więc z góry wybieram spokojne życie.

 

 

 

13 godzin temu, Vlad_Lokietnichuk napisał:

W czyimś domu NIGDY nie będziesz u siebie. 

 

Zdałem sobie sprawę wtedy przy ścianie. Tak jak bym zderzył się ze ścianą. Skoro przyjebał się o ścianę... to później przyjemie się, że "we własnym" domu krzywo postawie buty.

 

13 godzin temu, antyrefleks napisał:

Myszka Cię sprawdza, testuje. Czyżby haj hormonalny opadł i potrzebuje czego nowego, czytaj nakręcić emocje wkurwiając Cię? Mieszkanie u myszki = suszenie głowy, będziesz musiał pozbyć się własnych poglądów, wartości. Będziesz musiał myśleć zgodnie z linią myślenia myszki i jej rodziców, innymi słowy jak w partii. 

 

Zdaje sobie sprawę, że mnie testuje. A niech testuje... ja jestem sobą. haj hormonalny? Tylko u niej.

Wydaje mi się, że ja już chyba nigdy takiego nie odczuje. W sensie tego zakochania.

Ex z DDA jeździła WALCEM po moich emocjach. Pokazała mi do czego są zdolne baby. Dla mnie nie ma tej miłości. 

 

 

13 godzin temu, slusa napisał:

 

Jeżeli kobieta zamiast wspierać przy czymś co również jej da profity truje Ci dupe to temat jest prosty. 

 

Mądra myśl... ja jej powiedziałem podobnie. Ale widze, że bez sensu było wchodzić w nią w dyskusje. 

 

 

13 godzin temu, Januszek852 napisał:

Co do zachowań myszki - misja beciak rozpoczęła się.

 

Tego się obawiałem;))) Fakt faktem nie wykładam więcej niż 50% kasy na wspólne "zachcianki" typu kino czy kebab.

 

 

 

13 godzin temu, Iceman84PL napisał:

Po pierwsze opadł już haj hormonalny, kobieta czuję nudę, stagnację, okazałeś nie raz słabość więc ona tobą gardzi i pomiata przy ludziach co jest czerwoną flagą.

Kolejna sprawa boi się, że znajdziesz sobie inna kobietę bo ona doskonale wie, że gdy mężczyzna rozkręca interes to pobliżu zawsze znajdzie się inna chętna.

Jak dla mnie w tym związku już jest po wszystkiemu, kobieta cię nie szanuje, pomiata, dałeś sobie wejść na łeb.

(...)

Uciekaj chłopie póki jeszcze możesz bo z tej relacji nic dobrego nie będzie.

 

 

Haj u niej prędzej czy później i tak by opadł. Ja dalej staram się być sobą. 

Co do nudy to też uważam, że tak się stało. 

 

 

 

 

12 godzin temu, Baca1980 napisał:

Ojciec witaminki lubi drzeć ryja?

 

Może nie drzeć ryja ale dosyć mocno stąpa po ziemi.

 

 

12 godzin temu, Ace of Spades napisał:

Otóż, nie jesteś dla niej oczekiwanym Alvaro, jesteś tylko Podwykonawcą...

 

wiem wiem.... ;))

 

 

 

 

12 godzin temu, Egregor Zeta napisał:

Ja to się zastanawiam jak tacy ludzie w ogóle dochodzą do takich pieniędzy?

 

Wiesz szacunek do pieniądza. Pierwszą kasę zacząłem zarabiać.. zbierając puszki po rowach (bedąc w 2-3 klasie podstawówki). Gdy moi rówieśnicy bawili się zabawkami. 

Teraz zastanowię się kilka razy zanim na coś wydam kasę. 

 

 

 

12 godzin temu, slusa napisał:

: D może ta myszka nie jest taka głupia jak tu myślimy :)) 

 

Niestety stety pochodzi z tym bardziej inteligentnych :P 

 

 

12 godzin temu, NoHope napisał:

Oczywiście masz rację, ale wiesz co innego jak poznajesz laskę jak jesteś bogaty, a co innego jak biedny. Inny typ kobiet przyciągasz. OP bogaty nie jest bo nie stać go nawet na mieszkanie obecnie więc zakładam, że jego laska nie jest materialistą. Z resztą materialistka nie miałaby o takie rzeczy pretensje tylko ssałaby od niego kasę xD

 

Ona kasy nie ssie. Nie pozwoliłbym na to. Z resztą od samego początku związku płacimy po równo. Czy to wypad do kina czy wakacje. Zawsze 50%. 

Powiedziałem jej, że nie będę bawił się w sponsoring. Jak chce jechać to też płaci. 

No i jeśli mowa o kasie/wydawaniu to ten sam typ człowieka co ja.

 

 

12 godzin temu, maroon napisał:

Ciągłe wyjścia "na miasto" to jest jak najbardziej ssanie kasy - oczywiście dostosowane do możliwości dawcy. 

 

Według mnie nie ma obecnie czegoś takiego jak myszka nie będąca materialistką. Może nią co najwyżej jeszcze nie być albo nie mieć warunków na to, żeby być. 

 

Ssanie ale również jej kasy. Składka po równo.

 

 

 

11 godzin temu, Gościu napisał:

Dobrze że mały detal (ściana) uratował Ci przyszłość :D

 

Nie masz pojęcia jak się cieszę... jedna sytuacja i pozamiatane.

 

 

 

10 godzin temu, antyrefleks napisał:

Daje sobie uja odciąć, że byłoby: "słuchaj zięciu najdroższy, przepiszemy Ci ten udział za jakiś czas" :D 

 

Hehehe byłoby tak na 100% ale nie wchodzę w interesy bez umów.

 

 

7 godzin temu, Wolverine1993 napisał:

Nie jesteście nawet po ślubie i wyjeżdża ci z takimi propozycjami żebyś dał jej bratu 200 tys na mieszkanie a ty będziesz mieszkał z nią i jej starymi w ich charcie? 😀 Ja chyba śnię. Przecież to jakis jeden wielki wał.

 

Widzisz jak mnie sprawdza;)))) 

 

 

 

 

6 godzin temu, BlacKnight napisał:

Poczekaj jak się coś zesra w twoim życiu to zostaniesz sam jak palec.

Olać jej pierdoły i robić to na co masz ochote, po co się spinać, mało masz strsu i wysiłku?

Tylko i wyłącznie na neutralnym gruncie czytaj wynajem i zobaczysz jak to się z nią mieszka.

 

Właśnie widze, że chyba niepotrzebnie tak się spinam w tym związku.... 

W sumie znam może 1 czy 2 kobiety, które nie porzuciły mężczyzn po wieloletnich problemach.

Więc z góry zakładam, że trafić na taką, która się moment nie odetnie gdy facet będzie miał problemy to mało możliwe. 

 

 

 

 

 

1 godzinę temu, Veneziano napisał:

W kwestii posiadania nieruchomości i innych "majętności" poszedłbym dalej i powyższe dobra wyprowadził do podmiotów z osobowością prawną, którego strukturę własnościową można ukryć za zaufanym członkiem rodziny generycznej lub podstawionym powiernikiem - nie utożsamiać z tkzw. "słupem". Do poświęcenia są kwestie optymalizacji podatkowych bo nie o to tutaj chodzi. Liczy się bezpieczeństwo nawet kosztem dopłacenia do opłat/podatków. Dzięki powyższemu zabiegowi swoje dobra używasz a nie posiadasz.

 

Dokładnie o tym samym myślałem.

 

 

17 minut temu, szakal666 napisał:

Nie wiem zbytnio co ci doradzić bo ja jestem po rozpadzie 4 letniego związku z podobnych przyczyn, ktore wystepuja teraz u ciebie. Brak, czasu, brak zaangażowania, brak wychodzenia. Według mnie nawet jeśli zmienisz się o 180 stopni to i tak będzie źle, mało zaangażowania źle, angażujesz się jeszcze gorzej. Często chyba zalezy to po prostu od charakteru dziewczyny. Ja ze swoją bardzo szybko wprowadziłem się na wynajem i mieszkaliśmy tak kilka lat. Dla mnie sprawa jest prosta, jeśli z nią nie zamieszkałeś a już pojawiają się czerwone sygnały to nie wygląda to najlepiej. Po zamieszkaniu jest zazwyczaj jeszcze gorzej bo macie siebie na codzień i wtedy już na pewno musialbys sie mocno zaangażować.

 

Ja po utracie swojego związku popadłem w depresje, alkoholizm a pozniej narkomaństwo. Goryczy do ognia dołożył przyjaciel, ktory sie zabil jakoś miesiąc po rozpadzie związku. Ponad 7 miesięcy ciągłej rozrywki zniszczylo mnie i moją głowę. Nigdy nie miałem takiego luzu, nigdy nie zarabiałem więcej pieniędzy jak teraz, nigdy nie czułem się bardziej wolny ale koniec końców czegoś mi w życiu brakuje. Czuje pustke. Niekiedy sam boje się jak to wszystko sie dalej potoczy. Życze ci dużo szczęscia, krok w strone wspólnego zamieszkania to powazny krok, ale konieczny, według mnie powinno robić się to zaraz po tym jak traktujesz kogoś poważnie. Szybko wyjdzie jak do siebie jesteście dopasowani no i możesz sobie dośpiewac, że to jak będziecie razem fukncjonować, to może tak wyglądać kolejne 40-60 lat twojego życia czy ile ci tam zostało. Pozdro 

 

 

Dziękuję za dobre słowo. Obawiam się, że to początek końca jak mam mało czasu a ona robi jazdy.

Tak uważam, że zamieszkanie ze sobą nas sprawdzi czy jesteśmy "dopasowani".  

 

 

 

 

Edit: Zastanawiam się czy to może być początek końca przez te jazdy. Czy należy działać po swojemu i jak będzie chciała to się dostosuje. A pozostało tylko obserwować? 

Edytowane przez BookEpi
dopisanie
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.