Skocz do zawartości

Ceny usług medycznych


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Teraz, maroon napisał:

Tak a propos dentystów, to zauważyłem też jedną ciekawą rzecz. Tak jak te dwa lata temu poczekalnia była pełna ludzi i problem z terminami, tak teraz pustawo i "na kiedy pan sobie życzy kolejną wizytę?". Więc może wzrost cen też część ludzi zniechęcił, tzn. przestało ich być stać. 

 

No ja też to zauważyłem. Moja dentystka zawsze miała terminy zapełnione i na 2-3 tygodnie naprzód trzeba było się umawiać, a dziś z dnia na dzień i nawet godzinę możesz sobie wybrać. Serio ludzi nie stać, jak za głupią plombę mają 500 zapłacić...

 

Teraz, maroon napisał:

Ostatnio czytałem wypowiedź profesora z Uniwersytetu Medycznego, że są przerażeni poziomem studentów i że nie są w stanie tak dostosować programu, żeby na studiach nadrobić 10 letnie braki ścisłej wiedzy - pewnie o chemię i biologię głównie na medycynie chodzi. 

 

To przypuszczam, że w IT podobnie. 😁

 

No ja widziałem arkusze maturalne z matematyki dla poziomu podstawowego. Ogarnięty 6-klasista powinien to bez problemu rozwiązać, a próg zaliczający jest, o ile pamiętam 30%... Jakoś tak. Z roku na rok tną program. To jest wszystko ściśle zaplanowane odgórnie. Głupim, bezmyślnym społeczeństwem łatwiej jest sterować...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minutes ago, NoHope said:

 automatyczne aktualizacje 

Automatyczne aktualizacje to akurat największe gówno jakie może być. 

 

Żeby jeszcze chodziło o łatanie dziur, ale chodzi GŁÓWNIE o pchanie nowych fiuczerów. I często jakość tych aktualizacji jest tragiczna. 

 

Osobiście na prywatnych sprzętach, telefonie, mam wszędzie powyłączane aktualizacje i cuda się dzieją, wszystko działa jak powinno. 

 

A w Windowsach 10 była jakaś afera, że po którejś aktualizacji system przestał karty sieciowe widzieć czy coś w tym stylu. 😁

 

Mnie osobiście dotknęła kiedyś aktualizacja Office, gdzie wyjebało mi wszystkie kontakty z Outlooka. Dziękuję MS, proszę więcej aktualności. 

 

Poczytaj sobie o Androidzie. Ze względu na napierdalanie wersji za wersją, to jest system z najgorzej zarządzalnym kodem o najgorszej jego jakości. 

 

Ja rozumiem, że żyjesz z klepania fiuczerów, ale trochę obiektywizmu. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat

Podstawową formą rozpowszechniania się robaka są zainfekowane podręczne pamięci USB[6].

Po zainstalowaniu się w systemie operacyjnym Windows robak zaczyna przeszukiwać sieć lokalną w poszukiwaniu podłączonych sterowników PLC, które są często używane w różnego rodzaju fabrykach, rafineriach czy elektrowniach. W przypadku znalezienia ściśle określonej konfiguracji sterowników SIMATIC S7-300 oraz S7-400 firmy Siemensnastępuje aktywacja. Wirus wykorzystuje działające na zainfekowanym komputerze oprogramowanie Siemens SIMATIC WinCC/Step 7[6] (oprogramowanie łączące system SCADA[12] oraz programistyczną stację inżynierską) w celu zmian ustawień sterowników PLC. Robi to w sposób sugerujący, że jego twórcy mieli na celu tylko wybrane kontrolery[6]. Stuxnet atakował głównie konwertery częstotliwości zmieniając częstotliwość prądu, jaki one wysyłały, co doprowadzało do przyspieszenia pracy wirówek gazowych[13].

Jeżeli zarażony robakiem komputer nie jest podłączony do poszukiwanego przez niego kontrolera, to robak nie robi nic.

Dokładna liczba zarażonych komputerów i systemów nie jest znana, według danych z 29 września zarażonych było ok. 100 000 komputerów ze 155 krajów, najwięcej infekcji odkryto w Iranie – 58% z zarażonych komputerów, Indonezji – 18%, Indiach – 10% i Azerbejdżanie – 3,4% (pozostałe kraje poniżej 2%)[7].

Według niepotwierdzonych informacji chińskiego producenta oprogramowania antywirusowego, Rising International, robak zaatakował kilka tysięcy zakładów przemysłowych w Chinach[14].

Odnośnie wirusa ^ Brzmi jak science fiction, ale to nie sci-fi. Ludzie są ignorantami, ba rządy są ignorantami.

 

24 minuty temu, maroon napisał:

Osobiście na prywatnych sprzętach, telefonie, mam wszędzie powyłączane aktualizacje i cuda się dzieją, wszystko działa jak powinno. 

Bo złośliwe oprogramowanie będzie cię informować o tym, że jest na twoim kompie. No chyba, że trafisz na te słynne wirusy co szyfrują dyski a póżniej trzeba płacić w btc żeby je odszyfrować 😛 Stuxnet był o tyle ciekawy, że infekował komputery ale 99% maszyn traktował tylko jako środek transportu do docelowego kompa z określonym sterownikiem. Tak naprawdę to ty nie wiesz co działa na twoim kompie. Twój komp może być odpowiednikiem nieświadomej osoby z HIV, która wali się bez gumy i zaraża innych. Niestety istnieje nielegalny rynek 0 dayów, niektóre są warte miliony dolarów więc 100% bezpieczeństwo w tych czasach jest niemożliwe, ale jednak umyślne nieaktualizowanie oprogramowania no jak chcesz, ale nie polecam.

 

Ja tam wszystko aktualizuje i nie używam windowsa od lat, albo mac albo linux.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 hours ago, NoHope said:

Jasne, ale ludzie olewają procedury bezpieczeństwa. słyszałeś o wirusie stuxnet? On przenosił się przez urządzenia USB (działał na windowsie) i wysadzał wrogie placówki nuklearne.

Na linii widziałem wtyczki klawiatur łączone fizycznie stalowymi obejmami, i porty USB zaklejone na super-glue. Żadnego USB obcego podłączyć się nie da, i tyle - a to było 15 lat temu. Dziś możesz z fabryki zamówić workstacje i laptopy bez USB czy kamerek (a zasilanie z USB-C, fizycznie tylko piny prądowe podpięte).

 

9 hours ago, NoHope said:

ale wszyscy z tym walczą nawet w windowsie 10 na siłę włączyli automatyczne aktualizacje bo ludzie nie aktualizują oprogramowania ani firmy ani osoby prywatne. Dlatego trzeba brutalnie ciąć kompatybilność wsteczną jak janusza nie stać to niech zdycha.

Jako pracownik korpo, aktualnie piszący to spod Win10, powiem tyle - automatyczna aktualizacja wyłączona. I w takim stanie przychodzi sprzęt z fabryki do nas - automatycznej aktualizacji nie da się włączyć, nawet jeśli zechcesz to zrobić.

8 hours ago, NoHope said:

jednak umyślne nieaktualizowanie oprogramowania no jak chcesz, ale nie polecam

Są branże i miejsca, gdzie jedna aktualizacja softu to koszt większy niż fizyczna wymiana sprzętu. A przy wymianie sprzętu, szuka się takiego zgodnego ze starym oprogramowaniem.

Bo ono zostało sprawdzone tak, jak żadne dostępne dla przeciętnego użytkownika, i czasem trwa takie sprawdzenie LATA. A jeden błąd przemycony w aktualizacji - może oznaczać stracone życie dla wielu osób.

 

13 hours ago, maroon said:

Wystrzeliły w kosmos, czy tylko mnie się wydaje? 

Wystrzeliły. A raczej - podążyły za rynkiem. Bo na rynku nagle możesz dostać 15k+ za "ryzyko", a podaż lekarzy jest ograniczona. Ostatnio firmowe badania laryngologiczne robiła Pani doktor 80+, poruszająca się o balkoniku.

A z innej strony - za jakość się płaci, i nie da się zrobić jakości masowo. W początkach prywatnej opieki medycznej, było fajnie, skutecznie i drogo. Potem prywaciarze wprowadzili pakiety i zrobił się masowy przerób, z odpowiednią utratą jakości obsługi. Co niektórzy podpięli się pod NFZ, i jakość ich usług z dnia na dzień do NFZ zrównała - w dół. Poza pakietami i NFZ-wspólnikami, dwadzieścia lat temu tzw. operacja jednego dnia kosztowała około pół średniej krajowej, i dzisiaj - jest niemal tak samo.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Kespert napisał:

A przy wymianie sprzętu, szuka się takiego zgodnego ze starym oprogramowaniem.

Bo ono zostało sprawdzone tak, jak żadne dostępne dla przeciętnego użytkownika, i czasem trwa takie sprawdzenie LATA. A jeden błąd przemycony w aktualizacji - może oznaczać stracone życie dla wielu osób.

Rozumiem te podejście, ale ludzie tworzą oprogramowanie, a ludzie są niedoskonali więc oprogramowanie też jest niedoskonałe. Nigdy w swoim życiu nie widziałem dobrze napisanego oprogramowania, może dlatego ja jako programista inaczej patrzę na software. Zauważyłem, że ludzie ślepo wierzą i mają często bezpodstawne zaufanie do oprogramowania. Ktoś tam rzucił, że oprogramowanie do elektrowni może mieć kilka milionów linijek kodu, to tym bardziej aktualizacje są wymagane bo im bardziej skomplikowane oprogramowanie tym większe prawdopodobieństwo błędów.

 

Ba masz zjawiska kosmiczne jak promieniowanie, które powoduje zawodność komputerów. Słyszałeś o bit flipie? Wysoko naładowane cząstki z słońca potrafią przestawić bity co na przykład powodowało, że maszyny liczące głosy zawyżały liczbę głosów dla danego kandydata. To jest problem który nie da się obejść nawet aktualizacją; tu potrzeba kilka tych samych systemów które negocjują ze sobą wynik czytaj jeśli komputer A mówi 20, komputer B mówi 30, a komputer C mówi 20, to wynik jest 20. Bit flipy często się zdarzają ale że nie ma poważnych wypadków to jest zwykły fuks chociaż tu trochę kłamie bo zdarzało się, że przez bit flipy samoloty miały wypadki albo prawie dochodziło do wypadku. I laik nie ma pojęcia ile rzeczy działa na zwykłym fuksie xD

 

Tak naprawdę to masz wiele różnych poziomów błędów:

- błędy na poziomie hardware'u który software omija

- błędy na poziomie biosu/uefi

- błędy na poziomie systemu operacyjnego

- błędy na poziomie bibliotek z których korzystał programista do napisania oprogramowania

- błędy na poziomie samego oprogramowania

 

Do tego nowoczesne komputery zawierają mikrochipy, które mają własne oprogramowanie, które też ma błędy. Na nowych intelach masz ME gdzie normalnie chodzi linux - minix. Jako ciekawostkę powiem, że apple obchodzi to w swoich komputerach chipem T2.

 

Nieświadomość jest błogosławieństwem, dlatego masz dychotomie między inżynierami którzy zazwyczaj muszą być obsranymi pedantami i są, muszą patrzeć na każdy szczegół a i tak ciągle są błędy, a resztą ludzi która nie wie co się dzieje. Że ich OS napierdala błędami w każdej chwili ale jakoś to działa.

Godzinę temu, Kespert napisał:

Na linii widziałem wtyczki klawiatur łączone fizycznie stalowymi obejmami, i porty USB zaklejone na super-glue. Żadnego USB obcego podłączyć się nie da, i tyle - a to było 15 lat temu. Dziś możesz z fabryki zamówić workstacje i laptopy bez USB czy kamerek (a zasilanie z USB-C, fizycznie tylko piny prądowe podpięte).

 

Bardzo dobra praktyka, propsy.

Tesla ma częściowo autonomiczne samochody, ale żaden obecnie istniejący system nie jest poziomu trzeciego i wyższego (sprawdźcie to), to powodu, że mimo że samochód niby jest automiczny na pewnych trasach to kierowca musi trzymać ręce na kierownicy. Inne firmy montują kamerki z podczerwienią która cały czas sprawdzają czy kierowca ręce na kierownicy. W tesli jednak masz zwykły, najprostszy system który sprawdza uciska na kierownicy, który można łatwo obejść wkładając coś sztywnego albo naciskając nogą. Ludzie tak robili bo ślepo wierzyli w technologię, efekt tego to kilka wypadków śmiertelnych bo AI źle zadziałało a kierowca nie zwracał uwagę na drogę.

 

To jest anegdotka, ale dobrze pokazuje, że jak na czymś się nie znasz i nie wiesz jak to działa to zachowuj zdrowy sceptycyzm. Czy to jest PC, czy komórka, czy samolot czy maszyna przemysłowa.

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś oglądałem dokument o misjach Challenger. Inżynierowie zauważyli problem z jakąś uszczelką, zachowywała się nieprawidłowo, niszczyła się po locie i sztywniała ( nie mogli znaleźć jasnych dowodów ale podejrzewali zimno). Inżynierowie byli obsrani, bo czuli w kościach, że drobne rozczelnienie rakiety może wywołać wybuch przy starcie, ale góra ich ignorowała. Skoro ludzie latają tymi rakietami to nie ma sensu przeprojektowywać uszczelkę i wydawać gruby hajs. Aż pewnego dnia było bardzo zimno i stało się to:

 

challenger-explosion.jpg

 

Uszczelka zesztywniała od zimna, rakieta się rozczelniła i zginęło 7 osób. Główny inżynier płakał i czuł wyrzuty sumienia bo wiedział, że to prędzej czy później się stanie. Smutna historia.

 

Zaśmiałem się bo pomyślałem sobie, że wszędzie jest tak samo, to znaczy spór inżynierów którzy dostrzegają problemy i chcą je naprawiać a managmentem który jest nastawiony na hajs i dla niego najważniejsze jest by jakoś działało. 

Edytowane przez NoHope
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Kespert said:

. operacja jednego dnia kosztowała około pół średniej krajowej, i dzisiaj - jest niemal tak samo.

Oj, raczej minimum jedną - dwie średnie, zwłaszcza operacje ortopedyczne. 

 

Zwykła odbudowa wiązadeł w kolanie parę lat temu to 8-10k, sam za montaż dwóch gwoździ w ręce płaciłem 4.5k.

 

Jak mam nnw sportowe, to tam "koszty leczenia operacyjnego" są ustawione na 30k, a ne jest to topowy wariant. 

 

Hospitalizacja zawsze była droga. 

 

Jednak obecbie w górę poszybowały ceny "zwykłych" usług i diagnostyki. 

 

Przy czym np. u dentysty nie widzę absolutnie żadnych dodatkowych zabezpieczeń ze względu na "covid". Niektorzy lekarze w maseczkach, niektórzy w przyłbicach, niektórzy bez niczego, czyli jak zawsze. Pacjent schodzi z fotela, następny wchodzi. Zadnych dezynfekcji i innych cudów. Nie mniej w cenniku jest mowa o "dopłacie ze względu na covid". Cyrk. 😁

 

Z ciekawości podpytałem się, to podobno na Pomorzu umarła turystyka lecznicza. Niemcy przestali przyjeżdżać robić zęby i inne, bo się przestało kalkulować. 🤔

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, smerf napisał:

Pytanie na co to płacimy?

 

Min. na pana menela. Który po spektakularnej wywrotce. Na sygnale w glorii chwały wjeżdża na SOR. Gdzie po zrobieniu pełnego pakietu badań w tym tomografie głowy, bo boli. Poleży sobie później dwie doby na obserwacji. Po czym umyty odtruty wraca na rejony.

  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, NoHope said:

Słyszałeś o bit flipie?

Zdarzyło mi się liczyć BERy dla tegoż ;) Ale fakt, to meandry i obrzeża wiedzy. Albo idzie się wtedy w stare technologie (ruskie scalaki takich problemów nie mają), albo w kontrolę sprzętową na poziomie każdego rejestru - błąd który dotrze do oprogramowania, jest porażką hardware-owców.

2 hours ago, NoHope said:

laik nie ma pojęcia ile rzeczy działa na zwykłym fuksie xD

Usługi medyczne zwłaszcza :) Przecież nawet nie nazywają tego wyleczeniem, a "praktyką". A poważniej, każda branża ma swoje tajemnice.

2 hours ago, NoHope said:

a i tak ciągle są błędy

Przykład ekstremalny - kod przejrzany przez wielu specjalistów równolegle, na poziomie assemblera. Takie rzeczy się robi. Ale wtedy żadnej aktualizacji - już się nie dopuszcza, nigdy.

29 minutes ago, maroon said:

raczej minimum jedną - dwie średnie

Wiadomo, zależy kto, co i gdzie robi. Kilkanaście lat temu za poradę specjalisty zapłaciłem 50zł, a za konsultację 10-minutową z profesorem medycyny - 300zł. Obaj w sumie się pomylili, na dwie różne wersje.

30 minutes ago, maroon said:

Jednak obecbie w górę poszybowały ceny "zwykłych" usług i diagnostyki. 

Usługi - pensje/inflacja. Diagnostyka - materiały i pensje obsługi.

31 minutes ago, maroon said:

Nie mniej w cenniku jest mowa o "dopłacie ze względu na covid". Cyrk.

Cóż, jest to jakiś wyznacznik moralności tychże ludzi.

34 minutes ago, maroon said:

podpytałem się, to podobno na Pomorzu umarła turystyka lecznicza. Niemcy przestali przyjeżdżać robić zęby i inne, bo się przestało kalkulować.

Fakt, strasznie dużo "klinik zęba" powstało, z cenami na poziomie 100-150 za wejście i zerknięcie do paszczęki. Euro, oczywiście. Ale ludzie omijają je szerokim łukiem - słyszałem o rozbieżnościach rzędu 4x "normalna" cena.

W sumie przypomniało mi to pewną scenę z Trójmiejskiego targu - na ciuchach metki z ceną, moja pyta o cenę - napisane jest 120, znaczy 120 złotych - słyszy odpowiedź. Po chwili wchodzi grupa Szwedów, i oni słyszą - as it's written, 60 euro. :)

 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

48 minut temu, Kespert napisał:

Usługi medyczne zwłaszcza :) Przecież nawet nie nazywają tego wyleczeniem, a "praktyką". A poważniej, każda branża ma swoje tajemnice.

To nawet nie jest tajemnica, nikt tego nie ukrywa. Nikt się też o to nie pyta.

 

48 minut temu, Kespert napisał:

Przykład ekstremalny - kod przejrzany przez wielu specjalistów równolegle, na poziomie assemblera. Takie rzeczy się robi. Ale wtedy żadnej aktualizacji - już się nie dopuszcza, nigdy.

To ja czasami miałem podwójne code review i jeszcze tester sprawdzał i i tak były błędy. Czasami możesz się patrzeć godzinę w kod i nie zauważysz niczego. A takie języki jak Assembler, C, C++ to jeszcze wszystko utrudniają bo przez składnię ten kod się ciężko czyta i trzeba się naprawdę skupić. Kiedyś miałem ekstremalny przypadek gdy koleś robił mi miesiąc code review, ciągle znajdował nowe błędy, albo moje poprawki miały kolejne błędy. Nigdy nie widziałem ani nie napisałem sam oprogramowania bez błędów. Pierdolnąć to można się na każdym etapie a im niżej tym gorzej dlatego nie lubię assemblera, c, c++. Ciężko się ten kod pisze, ciężko się sprawdza. Assemblery masz jeszcze różne ehhhh.

 

Przy poważnych systemach masz po prostu testy, testy do baz oraclowych z tego co kiedyś czytałem trwają kilka dni, ich przejście. Pewnie jest ich kilka milionów.

 

Gadanie, że sprawdziłem i już nie aktualizuje bo mogę popsuć to typowa januszerka. Po to masz testy regresywne.

 

Miałem kolegę co pracował przy dekoderach w c++ i mówił, że akcje były srogie. Im niżej tym chyba większa januszerka i gorsze poszanowanie dla praktyk dobrego programowania. Masz magicznych kuców co piszą kod w c++ tak że nikt inny tego nie rozumie xD

 

I nie krytykuje niskiego poziomu bo januszerka jest wszędzie, ale testy to jest mus. Testy muszą być jak coś poważnego robisz, koniec kropka. Dobry programista z resztą pisze 30% czasu kod, 70% czasu testy. Nie mówię o TDD bo nie zawsze ma to sens, ale ogólnie czy to sterownik czy biblioteka czy gówno aplikacja w webie, testy powinny być napisane.

Edytowane przez NoHope
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, NoHope said:

To nawet nie jest tajemnica

Najlepszym programem do generowania wyników pomiarów, od lat pozostaje windowsowy Notatnik ;) Równie skuteczny co testy PCR. Wynik jest? Jest. To co dyskutuje?

 

8 minutes ago, NoHope said:

Nigdy nie widziałem ani nie napisałem sam oprogramowania bez błędów.

Widziałem kiedyś, ale skrajnie specyficzne i zastosowanie niszowe. No i mówimy o dziesiątkach tysięcy linii "ukrytych" przed przeciętnym użytkownikiem, a nie kobyłach typu system operacyjny.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, Kespert napisał:

Widziałem kiedyś, ale skrajnie specyficzne i zastosowanie niszowe. No i mówimy o dziesiątkach tysięcy linii "ukrytych" przed przeciętnym użytkownikiem, a nie kobyłach typu system operacyjny.

Kiedyś dostałem za zadanie rozszerzyć bibliotekę w C, kod niby prosty tam było z 50 linii maks. Biblioteka to był bardzo prymitywny parser stringów. Testów nie było. Kolega mówi dopisz testy, testy napisałem w pytongu i zacząłem rozszerzać te funkcjonalności i chuj masa problemów z tymi jebanymi wskaźnikami, coś potrafiło wychodzić poza standardowy obszar pamięci. Kolega mówi, weź chłopie odpal tę bibliotekę równolegle, sprawdź czy nie będą jajca z pamięcią, były. 50 linijek kodu, wszystko przepisałem z oryginalnym twórcą tej biblioteki, zajęło to miesiąc, tak naprawdę to ją przepisaliśmy 3 razy. Błędów była masa i pamiętam ten gigantyczny stres gdy wrzucałem bibliotekę do repo i aktualizowałem po kolei wszystkie aplikacje które z niej korzystały. Ten parser był kluczowy dla obsługi dostępu do pewnych rzeczy.

 

Jak kod nie jest dobrze otestowany to nie można mówić, że jest dobry.

Edytowane przez NoHope
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Baca1980 napisał:

Min. na pana menela. Który po spektakularnej wywrotce. Na sygnale w glorii chwały wjeżdża na SOR. Gdzie po zrobieniu pełnego pakietu badań w tym tomografie głowy, bo boli. Poleży sobie później dwie doby na obserwacji. Po czym umyty odtruty wraca na rejony.

 

To nie jest tak, zobacz ilu jest menleli procentwo a pracujących ludzi... po prostu te pieniądze albo nie idą na to co trzeba, albo sam system zdrowotny nie jest skonstruowany poprawnie. Nie ma żadnych konkretnych reform czy pomysłów w tych kwestiach, a lekarzom ciągle jest mało....

 

W ich interesie jest też opieszałość, bo przecież wtedy ich prywatne gabinety będą miały więcej klientów.

 

Edytowane przez smerf
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minutes ago, Baca1980 said:

 

Może finał ustami ? :).

Przez piękną panią stomatolog i jej asystentkę! 😎

 

22 minutes ago, mpawel5 said:

@maroonco to była za usługa, że tak skoczyła w górę do sześciu stówek? 

Odbudowa powierzchni licowych dwóch zębów. 

15 minutes ago, smerf said:

 

W ich interesie jest też opieszałość, bo przecież wtedy ich prywatne gabinety będą miały więcej klientów.

 

Zawsze w modelu państwowej służby zdrowia będzie parcie na przekierowywanie pacjenta prywatnie. 

 

Sytuacja zmieniłaby się, gdyby całą służbę sprywatyzować i pozostawić tylko państwowe ubezpieczenie. 

 

Tylko wtedy problem jak ustandaryzować ceny usług "na państwowym", bo w przeciwnym wypadku mamy USA i horrendalne ceny za leczenie. 

 

Rozwiązaniem na pewno byłaby częściowa odpłatność za NFZ oraz kasa idąca za pacjentem, a nie "limity" - wymusiłoby to pewną konkurencję jakosciową między placówkami. 

 

Trzeba też zwrócić uwagę, że np. stomatologia to 95% prywatne leczenie i jakoś to działa. Jak dbasz o zęby, to wydanie raz na 2-4 lata 300-400 pln nie jest tragedią. 

Edytowane przez maroon
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, smerf napisał:

 

To nie jest tak, zobacz ilu jest menleli procentwo a pracujących ludzi... po prostu te pieniądze albo nie idą na to co trzeba, albo sam system zdrowotny nie jest skonstruowany poprawnie. Nie ma żadnych konkretnych reform czy pomysłów w tych kwestiach, a lekarzom ciągle jest mało....

 

W ich interesie jest też opieszałość, bo przecież wtedy ich prywatne gabinety będą miały więcej klientów.

 

Ta, byłem wczoraj na wizycie na NFZ z wynikami RTG i na wstępie lekarz ortopeda chylący się do grobu na oko 80 lat,kaszlący jakby miał wyzionąć ducha . Popatrzył w płytkę , z opisem się nie zapoznał, z laska mówił co mi może być , zlecił  inne rtg tzn stawu biodrowego przy tym będąc chamski i odzywający się w sposób arogancki, dawajacy do zrozumienia że pacjenci na NFZ to zł. Po co płacimy te składki jak i tak nie dostajemy dobrej porady oraz opieki medycznej 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 minutes ago, UncleSam said:

Ah marzy mi się trochę powrót do IT ale jak czytam o tym pierdolniku to mi się odechciewa 🤣

Zawsze możesz dentystą zostać. Wyposażenie w używany sprzęt małego gabinetu jakieś 100 tys. i jazda. 😎

 

Wszędzie teraz w technologii jest bajzel. Za duże parcie na nowości, modernizacje, itp. Do tego nowy sprzęt niekoniecznie bywa lepszy od starego, częściej się psuje, bez serwisu za pierdylion $$$ nie naprawisz, itp., itd.

 

Ja osobiście mam przesyt technologią, bo widzę w jakim kierunku to zmierza wszystko. 

 

O medyczny przykład. Dentystka mówiła, że jeszcze parę lat temu wiertła starczały na powiedzmy 30 zabiegów, a teraz starczają na 10 i kosztują 3x tyle. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, marios27 napisał:

Ta, byłem wczoraj na wizycie na NFZ z wynikami RTG i na wstępie lekarz ortopeda chylący się do grobu na oko 80 lat,kaszlący jakby miał wyzionąć ducha . Popatrzył w płytkę , z opisem się nie zapoznał, z laska mówił co mi może być , zlecił  inne rtg tzn stawu biodrowego przy tym będąc chamski i odzywający się w sposób arogancki, dawajacy do zrozumienia że pacjenci na NFZ to zł. Po co płacimy te składki jak i tak nie dostajemy dobrej porady oraz opieki medycznej 

Kiedyś byłem prywatnie u onkologa specjalizującego się w czerniakach. 200/h. Dowiedziałem się tyle co na necie i że muszę się unówić na kolejną wizytę diagnostyczną. 

 

Zaletą NFZ jest to że stanowi alternatywe dla sektora prywatnego. I nie musi zarabiać. 

 

Brak NFZ by mógł się skończyć tragicznie, bo rynek by weryfikował wszystko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

Zawsze możesz dentystą zostać. Wyposażenie w używany sprzęt małego gabinetu jakieś 100 tys. i jazda. 😎

Chyba bym umarł oglądając cudze paszcze. Ludzie mają problem żeby ręce umyć a co dopiero zęby 🤣

 

No i przecież niema bootcampow dla dentystów!!! 😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 hours ago, maroon said:

Trzeba też zwrócić uwagę, że np. stomatologia to 95% prywatne leczenie i jakoś to działa.

Weterynaria to 100% prywatne leczenie a jakość i ceny ma takie, że będąc czasami chorym, bywa że się poważnie zastanawiam, czy by nie zacząć szczekać.

3 hours ago, maroon said:

Dentystka mówiła, że jeszcze parę lat temu wiertła starczały na powiedzmy 30 zabiegów, a teraz starczają na 10 i kosztują 3x tyle.

Dwadzieścia lat temu miałem w rękach wiertło dentystyczne, którego ostatnie 0.2mm było zrobione z diamentu. Widocznego gołym okiem w kawałku, nie "nasypu" czy spieku. Nie szło stępić gnoja, zwykłe starczały na ~100 otworów, a ten po tysiącach jak nowy. Ale za to jak się złamał, to cios w portfel dotarł aż do serca 😕 i przeprosiłem się z "normalnymi".

Ale może i lepiej, Jak nie dezynfekują foteli po pacjentach, to może niech chociaż wiertła zmieniają częściej.

2 hours ago, Libertyn said:

Zaletą NFZ jest to że stanowi alternatywe dla sektora prywatnego. I nie musi zarabiać.

Alternatywę by stanowił, gdyby oferował porównywalne usługi. Ale nie oszukujmy się - tak ani nie było przed COVID, ani nie jest teraz. Usługa na którą musiałbym czekać rok+, może sobie być bezpłatna - bo przez ten rok nie byłoby już czego ratować. A prywatnie - dostępność dwa tygodnie, i gwarancja pełnego powrotu do zdrowia.

Alternatywa? Wolne żarty.

A że nie musi zarabiać - to urzędnicy NFZ charytatywnie pracują? Chyba jednak nie. Więc jeśli odejmiemy koszty działania, NFZ zawsze, ale to zawsze, przekaże mniej pieniędzy na leczenie niż mógłby. To tylko - pośrednik, pobierający prowizję; a może bardziej ubezpieczenie składkowe, z kosztami operacyjnymi. A że państwowe, to ma z czego dosypywać jak nie "zamknie" budżetu - z budżetu państwa. Ty, ja, my wszyscy dopłacimy za ich niekompetencję.

5 hours ago, NoHope said:

Jak kod nie jest dobrze otestowany to nie można mówić, że jest dobry.

Prawda. Ale znowu specyficzny przypadek, kontra masówka.

Masowo jak "zwykły" człowiek idzie do lekarza, to często "fachowiec" nawet badań krwi porządnych nie zleci, a już przepisze leki i "pan przyjdzie za tydzień jakby nie pomogło". I takim ludziom za tydzień będzie często/gęsto potrzebna "automatyczna aktualizacja", kolejna wizyta u lekarza, który może zmieni lek na lepszy, a może okaże się że coś innego popsuł.

W specyficznych przypadkach (prezydent/papież/astronauta etc.) o takim potraktowaniu nie ma mowy, przy kichnięciu niemal robi się 100+ testów. W tym - możliwa odpowiedź na każdy proponowany lek. I z takimi testami można leczyć pacjenta z 99% pewnością zadziałania za pierwszym podejściem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.