Skocz do zawartości

Pandemia, a "planowe" niedobory


maroon

Rekomendowane odpowiedzi

Podobno są problemy z łańcuchami dostaw. 

 

Podobno wszystkiego brakuje. 

 

Podobno. 

 

Dotarła dziś do mnie po miesiącu ościeżnica, której "no nie ma proszę pana, ludzie na pniu kupują, fabryka nie nadąża". 

 

Cena adekwatna do "niedoborów" i nienadążającej fabryki. 

 

Otwieram paczkę, składam, patrzę a tam pieczątka z datą produkcji:

 

16-02-2020

 

Dwa razy sprawdziłem w kalendarzu, który rok mamy. 

 

Juści, że niedobory. 

 

A może po prostu globalne robienie w chooja? 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko rządzący tak naprawdę wiedzą co się święci.

Ta cała plandemia to tylko pretekst do czegoś co zbliża się większymi krokami.

O brakach w hurtowaniach czy magazynach też wiem z wiarygodnego źródła, ale nie jest tak, że tych materiałów brakuje.

Po prostu państwa, producenci, pośrednicy chomikują zapasy, wiec siłą rzeczy produktów jest mniej i z dostawami są opóźnienia.

Do tego produkcja wyhamowuje bo brakuje konkretnych podzespołów jak np. sprowadzanych z Chin mechanizmów do

zamków centralnych w samochodach Dacia, gdzie kolejne wersje będą uboższe bez zamka centralnego zamykane tylko na klucz.

Mogą też na robić w wała bo społeczeństwa mają być biedne, mniej konsumować, dbać o środowisko.

Przecież na spotkaniu w Davos jak co roku możni tego świata podobno z przecieków powiedzieli cytat. "Będziesz biedny, będziesz szczęśliwy".

Dlatego taki nacisk na brak własności, wszystko na wynajem, do tego kontrola obywatela, zabieranie praw, wolności, swobody.

Idzie nowy porządek świata tak wyśmiewany przez sceptyków, w którym człowiek będzie posłusznym niewolnikiem.

Społeczeństwo w swojej masie pokazało jakie jest bierne i dlatego rządzący mogą się posunąć dalej ze swoim chorym zamordyzmem.

 

  • Like 10
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprzedaż detaliczna była w listopadzie 2021 r. wyższa o 12,1 proc. niż przed rokiem (licząc w cenach stałych) - poinformował we wtorek GUS. Dzień wcześniej urząd poinformował, że w listopadzie produkcja przemysłowa urosła aż o 15,2 proc. rok do roku.

 

Gospodarka niedoborów w chooj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minutes ago, maroon said:

Dotarła dziś do mnie po miesiącu ościeżnica, której "no nie ma proszę pana, ludzie na pniu kupują, fabryka nie nadąża". 

Przed Cov czekałem 6 tygodni na drzwi. Transport był w niedzielę po południu, jechał jeszcze na 22 do Warszawy.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

30 minut temu, KolegiKolega napisał:

Gospodarka niedoborów w chooj.

Nie przesadzaj w drugą stronę :)

Duża część łańcuchów dostaw mocno się wydłużyła, nie tylko w przemyśle. I to widać na wielu rynkach, detalicznym i hurtowym. Tzn. na własne oczy widać.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minutes ago, Orybazy said:

Przed Cov czekałem 6 tygodni na drzwi. Transport był w niedzielę po południu, jechał jeszcze na 22 do Warszawy.  

Jeżeli zapas magazynowy jest sprzed 1,5 roku, to oznacza jedynie, że niedobory są planowe i celowe, a nie że nagle materiałów zabrakło. 

 

Tylko, że to obosieczna broń, bo ci co rooochają kitrając zapas, są rooochani przez innych podobnych. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Papier toaletowy zdrożeje o  20 % hahaah😅.

Polska jest przecież producentem papieru😜, tylko nie wiadomo czemu drewno sprzedają na maxa ile się da za granice .

 W kraju drogo bo nie ma itp. pierdololo, mamy być biedni po to ten cały wirus.

Jest pretekst żeby nas kroić, tak ludzi zmanipulowali że sami się o to proszą😂🤣.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Just now, Mat2206 said:

Papier toaletowy zdrożeje o  20 % hahaah😅

No żeby dupy nie było czym podcierać, to już za daleko z tym nowym wałem pojechali. 😁

Just now, Mat2206 said:

Polska jest przecież producentem papieru😜, tylko nie wiadomo czemu drewno sprzedają na maxa ile się da za granice .

 

Nie. My jesteśmy "producentem" drzew, a w zasadzie lasy państwowe są. 

 

Polskiego przemysłu przetwórczego drewna praktycznie nie ma, bo to co było, to zostało sprzedane, głównie w niemieckie i szwedzkie ręce. 

 

Niemcy robią biznes bardzo prosto. Kupują od polaczków tanio drewno. Wywożą je za granicę, po czym przywożą do swoich fabryk w pl już z odpowiednio wyższą ceną. Albo sprzedają jako surowiec polskim tartakom, bo o takich wałach też słyszałem, że dla tartaku nie ma drewna w LP i musi na rynku od Niemca kupować. 😁

 

My z taką ilością lasów powinniśmy być raz potentatem w przetwórstwie, dwa mieć tani surowiec. A tu ani jedno, ani drugie. 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 hour ago, maroon said:

Juści, że niedobory.

Zależy czego. Ja widzę braki, braki, i jeszcze raz braki - na małym wycinku całości. Ostatnio składałem po kilku hurtowniach zamówienie na kilkanaście sztuk pewnego gadżetu, który normalnie liczy się w setkach w jednej. Każda miała "resztki magazynowe" po kilka sztuk, bo nikt normalny nie bawi się w mnożenie kosztów dostawy :((prawie stówa w plecy). Każdy niemal z inną datą produkcji, 2020r. też się trafił - tzw. leżak. Bezpośrednio od producenta usłyszałem, że może w marcu wypuszczą kolejną partię - jeśli dostaną scalaki. Jeśli.

 

Pochodną prawdziwych braków jest "magazynowanie na zapas" przez niektórych. Jak z kupowaniem papieru toaletowego - lepiej mieć i nie potrzebować... a do tego, lepiej mieć za starą cenę, a nie z podatkiem inflacyjnym.

 

A jak w każdym "kryzysie", powstają spekulacje - i tłumaczenie "jest kryzys" dodaje +30% do ceny, nawet jeśli danego produktu jest pełen magazyn. I czasem ten magazyn stoi i czeka na "nowy wał, nowe ceny", a klient słyszy że brak.

 

1 hour ago, KolegiKolega said:

Sprzedaż detaliczna była w listopadzie 2021 r. wyższa o 12,1 proc. niż przed rokiem (licząc w cenach stałych)

Czyli jeśli coś podrożało o 30% w rok, to de facto sprzedało się tego mniej sztuk.

43 minutes ago, maroon said:

Jeżeli zapas magazynowy jest sprzed 1,5 roku, to oznacza jedynie, że niedobory są planowe i celowe, a nie że nagle materiałów zabrakło. 

Może miałeś tzw. "farta" i jakiś klient zwrócił po roku, bo kupił o jedną za dużo ;)

Gdybyś kupował TIRa, i każda przyjechała z tą datą produkcji - solidniej można wtedy wyciągać wnioski.

 

43 minutes ago, maroon said:

Tylko, że to obosieczna broń, bo ci co rooochają kitrając zapas, są rooochani przez innych podobnych. 

Prawda. "Szczęśliwi co posiadają". A ci co nie posiadają, są rooochani przez wszystkich pośredników.

12 minutes ago, maroon said:

bo o takich wałach też słyszałem, że dla tartaku nie ma drewna w LP i musi na rynku od Niemca kupować.

Albo mamy wolny rynek, albo gospodarkę centralnie planowaną.

Niby dlaczego LP nie miałby sprzedać temu, co daje najwięcej (pomijając wątek na co ta kasa pójdzie)?

Edytowane przez Kespert
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minutes ago, Mat2206 said:

tylko nie wiadomo czemu drewno sprzedają na maxa ile się da za granice .

Gdy były wiatrołomy LP sprzedały do Chin. Wedle przepisów LP gwarantują 80% ilości drewna jaką się zamówiło w roku poprzednim. W kolejnym roku nie było wiatrołomów a 80% trzeba było znów sprzedać.

 

"Dzisiejszy niczym niekontrolowany eksport drewna z Polski zawdzięczamy decyzjom Lasów Państwowych (LP) z roku 2017. Lasy Państwowe po tragicznym w skutkach huraganie w Borach Tucholskich w 2017 r. zgodziły się, aby zagraniczne firmy, które pomagały uprzątnąć wiatrołomy i kupowały to drewno, mogły w ten sposób tworzyć historię zakupów, która w przyszłości będzie upoważniać do zakupów surowca" - podkreśliły firmy z branży. "Od roku 2018 wzrost eksportu drewna z Polski skoczył do nigdy wcześniej nienotowanych poziomów. Oznacza to, że polskie drewno jest eksportowane w znacznie większej skali niż podają Lasy Państwowe" - dodały."

 

https://forsal.pl/biznes/ekologia/artykuly/8222973,eksport-polskiego-drewna-jest-znacznie-wiekszy-niz-podaja-lasy-panstwowe.html

29 minutes ago, maroon said:

Polskiego przemysłu przetwórczego drewna praktycznie nie ma, bo to co było, to zostało sprzedane, głównie w niemieckie i szwedzkie ręce. 

Trochę o tym wiem, większość drewna u mnie w firmie jest przecierana w polskich tartakach. Jest masa małych i średnich tartaków. Jest import ze Skandynawii ale mały, tylko nietypowych rozmiarów.  

Edytowane przez Orybazy
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, maroon napisał:

A może po prostu globalne robienie w chooja?

 

Według mnie na pewno są zastoje w produkcji. Spowodowane  zeszło rocznymi obostrzeniami. Do tego każdy teraz "chomikuję". Co by za powiedzmy  miesiąc sprzedać z górką. Tłumacząc podwyżkę inflacją, polskim wałem czy też niekorzystną koniunkcją planet. 

 

31 minut temu, maroon napisał:

żeby dupy nie było czym podcierać, to już za daleko z tym nowym wałem pojechali. 😁

 

 

Dupsko się myje a nie podciera :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minutes ago, maroon said:

Niemcy robią biznes bardzo prosto. Kupują od polaczków tanio drewno. Wywożą je za granicę, po czym przywożą do swoich fabryk w pl już z odpowiednio wyższą ceną. Albo sprzedają jako surowiec polskim tartakom, bo o takich wałach też słyszałem, że dla tartaku nie ma drewna w LP i musi na rynku od Niemca kupować. 😁

Nie wiem jak Niemcy ale Skandynawowie nie wożą do Polski drewna, bo tu jest wciąż tańsze. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W lipcu tego roku rozmawiałem z  klientką w wieku przedemerytalnym, która całe swoje życie produkuje okna w swojej niewielkiej rodzinnej firmie w dolnośląskiem. Mowiła, że mają okropne obsówy na produkcji, ponieważ brakuje kluczowych komponentow.

Była przejęta, bo przez całą jej długą karierę, nie było takiej sytuacji, że ludzie mają domy w stanie otwartym z jej winy. To jej firma z perspektywy zamawiającwgo, nie wywiązuje sie z przedpłaconych częściowo umów. A ona nie mogła nic z tym zrobić.

 

Twierdziła, że komponenty o ktorych wtedy rozmawialismy, w Polsce produkuje 3 dużych potentatów.

Dzwoniąc do dostawców, każdy twierdził, że "nie ma i predko nie będzie". Ale... Mąż wlascicielki doszedł do wniosku, że pofatyguje sie osobiscie, dwa województwa dalej, do firmy, ktora robiła do tej pory dostawy na ich produkcje i zobaczy co jest grane.

Na miejscu ujrzał cały plac półproduktów, które były im potrzebne. Dopytując sie o co chodzi, od jednego z pracowników dowiedział sie, że to co leży na placu jest zarezerwowane innej dużej firmie. Też jakiemuś branżowemu potentatowi. Innym dostaw nie robią. Właściciel małej firmy, może sobie co najwyżej popatrzeć.  

Nawet jeśli historia z dużym odbiorcą to bajka, to i tak wychodzi na to, że dostawca kitra komponenty, aby podwyższyć cenę rynkową w czasie. A żadnych braków nie ma. 

 

To co napisałem powyżej, opieram głownie na tym, co usłyszałem od tej kobiety. W branży okien nie siedzę. 

 

Ale, moim zdaniem, nie miała powodu by kłamać i jest to przykład zażynania klasy średniej w praktyce. 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minutes ago, Orybazy said:

. Jest masa małych i średnich tartaków. 

Tartak, to nie wysokospecjalizowane przetwórstwo - płyty, sklejki, forniry, osb, mdf, pulpa, papier, karton, etc. - takich zakładów polskich, o ile mi wiadomo, nie ma. Całe nasze przetwórstwo zostało sprzedane. 

 

Czyli LP "mądrą" decyzją dojebały drożyznę na rodzimym rynku. 😁 PiS to jest jednak stan ciężkiego braku umysłu. Myślę, że łapóweczki też były. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, maroon said:

Tartak, to nie wysokospecjalizowane przetwórstwo - płyty, sklejki, forniry, osb, mdf, pulpa, papier, karton, etc. - takich zakładów polskich, o ile mi wiadomo, nie ma. Całe nasze przetwórstwo zostało sprzedane. 

OK bardziej zaawansowana produkcja w Polsce to w większości zagraniczne koncerny. Mamy jednak polskie firmy jak BRW. I było by pewnie więcej gdyby Polacy nie latali do Ikei tylko do BRW. 

 

5 minutes ago, maroon said:

Myślę, że łapóweczki też były. 

Zawsze :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Vlad_Lokietnichuk said:

 to co leży na placu jest zarezerwowane innej dużej firmie. Też jakiemuś branżowemu potentatowi. Innym dostaw nie robią. 

Przez analogię mebli też nie powinno być (płyty, specjalizowane okucia), a jest od metra i ciut ciut (pomijam Ikee, ale oni żeby było "tanio" wszystkie okucia z Chin ciągną). Dziś zamawiasz, jutro dostawa. 

 

Więc to że albo kitrają albo duzi gracze wykupują w celach spekulacyjnych jest możliwe. 

 

W sumie znam gościa, co cały wielki magazyn aluminium zawalił po dach - wykupiona półrocza produkcja huty. A aluminium to podstawa profili, kształtowników i pierdyliona innych rzeczy. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, Obliteraror said:

jest od cholery. Jeden nawet dosyć blisko mojej wiochy.

Tak mi przyszło do głowy z 10 km ode mnie jest jeden zakład prywatny gnący drewno i drugi wytwarzający sklejki (podobno mają nawet system optyczny oznaczający i wycinający sęki, robią kat. 1 z kat. 2 drewna).

Oba małe zakłady z kilkadziesiąt osób. Małe ale coś jest. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu - niedobory i wydłużone czasy realizacji widzę w każdym sektorze bardziej "specjalistycznym" - od automotive, przez elektronikę użytkową, aż po dostawy wyspecjalizowanych elementów np. od Siemensa. Jak również w rozrywce elektronicznej, tj. konsole czy karty graficzne, ale i samochody w lepszych konfiguracjach niż najbardziej popularne opcje (ale i w popularnych czasy dostaw wzrosły). I tak, jest również tendencja "przetrzymywania" zapasów na magazynach, by dostać jeszcze lepszą cenę po nowym roku.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzależnili światową produkcje (praktycznie wszystkiego) od Chin a teraz idą na wojnę z Chinami, to tylko Amerykanie potrafią, Nas gospodarczo rozpierdolili a zbudowali Chiny a teraz idą z nimi na wojnę, zbudowali Vietcong a potem z nim walczyli, wyszkolili Talibów a potem...  a Nas rozwalili z miłości.

A może to tylko taki Teatr.

  • Like 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Iceman84PL napisał:

Tylko rządzący tak naprawdę wiedzą co się święci.

Ta cała plandemia to tylko pretekst do czegoś co zbliża się większymi krokami.

O brakach w hurtowaniach czy magazynach też wiem z wiarygodnego źródła, ale nie jest tak, że tych materiałów brakuje.

Po prostu państwa, producenci, pośrednicy chomikują zapasy, wiec siłą rzeczy produktów jest mniej i z dostawami są opóźnienia.

Do tego produkcja wyhamowuje bo brakuje konkretnych podzespołów jak np. sprowadzanych z Chin mechanizmów do

zamków centralnych w samochodach Dacia, gdzie kolejne wersje będą uboższe bez zamka centralnego zamykane tylko na klucz.

Mogą też na robić w wała bo społeczeństwa mają być biedne, mniej konsumować, dbać o środowisko.

Przecież na spotkaniu w Davos jak co roku możni tego świata podobno z przecieków powiedzieli cytat. "Będziesz biedny, będziesz szczęśliwy".

Dlatego taki nacisk na brak własności, wszystko na wynajem, do tego kontrola obywatela, zabieranie praw, wolności, swobody.

Idzie nowy porządek świata tak wyśmiewany przez sceptyków, w którym człowiek będzie posłusznym niewolnikiem.

Społeczeństwo w swojej masie pokazało jakie jest bierne i dlatego rządzący mogą się posunąć dalej ze swoim chorym zamordyzmem.

 

Jeśli ta teoria się sprawdzi to stawiam flaszke. Póki co w tego typu rzeczy nie wierze.

 

Logicznie bracia, przyznac sie z reka na sercu. Jak pracowaliscie w okresie covida, uczciwie, z taka sama wydajnoscia czy moze jednak z mniejsza? I co myslicie, ze w tych wszystkich fabrykach nie bylo przestoju, ludzie nie chorowali? Jeżeli jest ogromna fabryka, ktora przestaje produkowac przez x czas bo covid, a wczesniej mieli producje zorganizowana jedynie z delikatna rezerwa, to jaki moze byc tego efekt? Covida tez nie ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antyrefleks U mnie w pracy witaminki były na zdalnym a mężczyźni jak to zwykle bywa pracowali na miejscu i nikt się nie przejmował

covidem.

Z początku kazali nam nosić maski i dezynfekować ręce później od tego odstąpili i nie ma żadnego przymusu. 

Mało tego jestem niezaszczepiony i nikt odemnie tego nie wymaga to samo z paszportami😁

Pracuje w dużym korpo gdzie mają gdzieś obostrzenia. 

A teraz najlepsze nawet niewiedzielismy, że pracowaliśmy wielokrotnie z ludźmi z covidem bo one bały się przyznać z obawy przed kwarantanna. 

I coś zrobili w tej sprawie? 

Nic przełożeni mieli wywalone. 

Wydajność oczywiście była niższa bo było miej zajęć do wykonania. 

Jednak firma nie upadła z tego powodu. 

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.