Skocz do zawartości

Typ kobiety waszych marzeń


Panowie, który typ kobiety was bardziej pociąga jako materiał na związek z tych trzech opisanych - chodzi o charakter.  

108 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Typ kobiety, której osobowość i charakter was najbardziej pociąga, zakładając, że wszystkie byłyby równie atrakcyjne z wyglądu:

    • Kobieta sukcesu, inteligentna, trochę starsza od was, dominujący charakter, twardo stąpająca po ziemi, ale i kobieco ubierająca się, zachowująca
    • Kobieta uległa, bardzo ciepła, dbająca o rodzinę, wrażliwa, dla której wygodnie jest jeśli facet jest "panem domu", a ona dba o rodzinę
    • Kobieta niezależna, ale taka, której daleko do karierowiczki, wrażliwa, ale z drugiej strony nie dająca sobie w kaszę dmuchać, o lekko zadziornym stylu bycia


Rekomendowane odpowiedzi

No i chyba to jest całe clue tego tematu - weźmiesz ultra ładną to licz się z tym że może być zaburzona i polegniesz, weźmiesz mniej urodziwą to nie będzie Cię podniecać i też lipton, charakter w tym wypadku jest sprawą drugorzędną ale chyba wcześniej już ktoś o tym wspominał..

 

Czekam jeszcze co dziewczyny na to powiedzą 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@rkons No jak celujesz w taką 10/10, za którą się każdy obejrzy, to wiadomo. Dla mnie, przy ciekawej osobowości, 7/10 w zupełności wystarczy. Tyle, że największym problemem jest poznać inteligentną, ambitną i do tego jeszcze w miarę ładną, dlatego, że najbardziej kuszącą opcją dla ładnej jest pójście łatwą ścieżką, czyli mniej lub bardziej jawne uzyskiwanie korzyści ze swoich wdzięków w młodości.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma

 

7/10 do tego ładna, młoda i inteligentna mi też styknie ale.. ona jeszcze musi polecieć na mnie.. 😂 morda i wzrost musi się dla niej zgadzać

 

Ile takich kobiet jest?

 

One mają taki wybór że.. wiesz o co mi chodzi, generalnie to nie taka prosta sprawa wyrwać taką sarenke.. - próbować zawsze warto a nawet trzeba! 😉

Edytowane przez rkons
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, rkons napisał:

7/10 do tego ładna, młoda i inteligentna mi też styknie ale.. ona jeszcze musi polecieć na mnie.. 😂 morda i wzrost musi się dla niej zgadzać

 

No, wymagania są coraz większe. 20 lat temu, jak wyrabiałem sobie dowód, to moje 183 cm było klasyfikowane jako wysoki wzrost. W tamtych czasach nie było jeszcze Tindera, kilka lat później pojawiłą się chyba sympatia. Tam panny na początku w ogóle nie wpisywały wymagań co do wzrostu, a z czasem zaczęło się pojawiać magiczne 175+. 10 lat później i liczba skoczyła o 5 cm - facet zaczyna się od 180 cm. A dziś? Często piszą, że 185+ cm i to nawet te małe sarenki 160+ 😅 Co za czasy...

 

Cytat

One mają taki wybór że.. wiesz o co mi chodzi, generalnie to nie taka prosta sprawa wyrwać taką sarenke..

 

Pozorny wybór. I tak 50% z nich skończy jako alpha widows, zapłodnione przez bad boyów. Następne 25% jako zblazowane singielki 35+. I może jakaś część z tych pozostałych 25% będzie miała normalne związki z fajnymi, oddanymi facetami.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, SamiecGamma napisał:

Pozorny wybór. I tak 50% z nich skończy jako alpha widow, zapłodnione przez bad boyów. Następne 25% jako zblazowane singielki 35+. I może jakaś część z tych pozostałych 25% będzie miała normalne związki z fajnymi, oddanymi facetami.

 

Pełna zgoda, życie zweryfikuje ich wybory..

 

Ale to jest identyczna sytuacja z małżeństwami - 50% się rozpada, pozostałe 50% jest ze sobą ale ile jest tych dopasowanych i szczesliwych?

 

Strzelam że 10%..

 

Kolejne zaburzone i atrakcyjne kobiety - Naomi Campbell, Whitney Houston, Halle Berry, Britney Spears, Pamela Anderson

Edytowane przez rkons
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja partnerka. Wysoka zgrabna. Pracująca dobrze zarabiająca mająca cele w życiu i ambicje. 

Nie robiąca zadym  dramatów z niczego.

Po 15 latach , czterech  dłuższych związkach mogę powiedzieć że jestem zadowolony na ten moment . Prawie dwa lata stażu. 

 

Robi karierę jest fajną babką. Dominująca jest na bank w pracy. W domu partnerstwo przechylone w stronę mojej dominacji.

 

Wiek ten sam, ale wizualnie bez ściemy mógłbym dać 10-15 lat mniej.

 

Nie pieprzy się w głowie ,gdyż ma wpisany w charakter etos pracy z dala od social mediów i innego otaczającego szitu.

 

Czy ma jakieś wady no pewnie , jak każdy z nas ale zalet ma 10 x więcej.

 

 

Pozdrawiam

Edytowane przez Michal36
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Michal36 napisał:

Moja partnerka. Wysoka zgrabna. Pracująca dobrze zarabiająca mająca cele w życiu i ambicje. 

Nie robiąca zadym  dramatów z niczego.

 

10 lat takiej szukałem bezskutecznie...

 

12 minut temu, Michal36 napisał:

Po 15 latach , czterech  dłuższych związkach mogę powiedzieć że jestem zadowolony na ten moment . Prawie dwa lata stażu. 

 

To już wystarczająco długo, żeby pierwsza fala haju hormonalnego opadła. Skoro nadal jest dobrze, to bardzo dobry prognostyk na przyszłość.

 

12 minut temu, Michal36 napisał:

Wiek ten sam, ale wizualnie bez ściemy mógłbym dać 10-15 lat mniej.

 

Dobre geny. To się zdarza. Ładne bombelki wyjdą z tego ;)

 

12 minut temu, Michal36 napisał:

Nie pieprzy się w głowie ,gdyż ma wpisany w charakter etos pracy z dala od social mediów i innego otaczającego szitu.

 

No właśnie takie się trafiają! Ja mam np. kumpla, który ma żonę architektkę wnętrz: ładną, ambitną, dobrze zarabiającą, a jednocześnie zero social mediów, nie znajdziesz ani jednego jej zdjęcia na social mediach, zero pompowania atencji itd. Niezależna babka, ale patrząca w tym samym kierunku, co on, budująca z nim wspólną wartość, jaką jest ich związek (a teraz już pewnie i bombelki; dawno nie miałem z nim kontaktu).

 

Pytanie: gdzie takiej szukać? Wygląd, pozycja zawodowa, ogarnięcie życiowe - to wszystko na pewno pomaga, ale trzeba też mieć trochę szczęścia...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, rkons napisał:

Odpowiadam - my te dobre kobiety które do nas pasowały poznaliśmy jak mieliśmy po 25 lat i albo je olalismy, albo wrzucilismy w friendzone albo zaliczyliśmy i daliśmy sobie spokój - one zrobiły dokładnie to samo z dobrymi chłopakami..

 

Ja nie trafiłem :( Nigdy nie interesowała mnie czysta zabawa, w sensie: jakiś ONS/FWB. Nie mam nic przeciwko, jestem otwartym człowiekiem - jak ktoś lubi takie układy i obie strony są dogadane, to ok, mnie po prostu to nie kręci. Trafiałem zawsze laski poniżej swojego poziomu intelektualnego i ogarnięcia życiowego :( Co ciekawe, te które były na moim poziomie i mi się onegdaj podobały, wcale nie poleciały na jakichś intelektualistów 2x mądrzejszych ode mnie albo biznesmenów robiących prawdziwą kasę. Często to byli jacyś bad boye albo po prostu zbeciakowane misie. Ci pierwsi dawno już spierdolili i daleko ich szukać, a ci drudzy jebią teraz na M3 w 30-letnich kredytach, samochody klasy średniej i bombelki i udają, że są szczęśliwi 🤣

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, SamiecGamma napisał:

 

10 lat takiej szukałem bezskutecznie...

 

 

To już wystarczająco długo, żeby pierwsza fala haju hormonalnego opadła. Skoro nadal jest dobrze, to bardzo dobry prognostyk na przyszłość.

 

 

Dobre geny. To się zdarza. Ładne bombelki wyjdą z tego ;)

 

 

No właśnie takie się trafiają! Ja mam np. kumpla, który ma żonę architektkę wnętrz: ładną, ambitną, dobrze zarabiającą, a jednocześnie zero social mediów, nie znajdziesz ani jednego jej zdjęcia na social mediach, zero pompowania atencji itd. Niezależna babka, ale patrząca w tym samym kierunku, co on, budująca z nim wspólną wartość, jaką jest ich związek (a teraz już pewnie i bombelki; dawno nie miałem z nim kontaktu).

 

Pytanie: gdzie takiej szu, pozycja zawodowa, ogarnięcie życiowe - to wszystko na pewno pomaga, ale trzeba też mieć trochę szczęścia...

 

Miałem szczęście poznaliśmy się w internecie. Na portalu randkowym. Nie szukałem laski na jeden raz ale czegoś poważniejszego. Dobrze się gadało. Szybko się potoczyło po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem . Nie byłem sprawdzany pod względem materialnym de facto pierwszy raz nie byłem traktowany jak bankomat. Ma większy majątek ode mnie odziedziczony . Ma eksponowane stanowisko i nie chciała powiedzieć czym się zajmuje. Chociaż internet wszytko mi pokazał.

 

Spotkałem o dziwo wiele fajnych dziewczyn. Sam wyglądam jak łysy z brodą . Nie pchałem się do łóżka , byłem otwarty. Mimo to poszło bardzo szybko.

 

 

Dzieci nie planujemy w wieku prawie 40 lat lepiej planować wakacje niż zabawy w pieluchy. Jesteśmy oboje zgodni w tym temacie.

Edytowane przez Michal36
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Wielokropek napisał:

To Ty się upierałeś, że twierdzę iż urodą się wszystko załatwi, to Ci pokazałam, nawet w tej wypowiedzi, że mówisz nieprawdę

 

Dziewczyno, dokładnie taki był sens cytatu. Uroda, dla której mężczyźni tracą głowę.

Dalsza część postu to rozwinięcie, nie zaprzeczenie (co byłoby zresztą dosyć dziwne).

 

Jakie ma znaczenie do kogo się zwracałaś? 

 

Nie chce mi się polemizować z resztą Twojej wypowiedzi, pokazywać krok po kroku co z czego wynika.

To bez sensu, zabierze czas i tak naprawdę nie będzie na temat.

Odpowiadasz tak, że gdybym chciał celowo pogmatwać, nie zrobiłbym tego lepiej. 

Nie ma szans się w tym zrozumieć. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak myślę, że miałbym zacząć spotykać się z 20-23latką to mi niedobrze. Nawet jak nie skacze po bolcach to w tym wieku to w większości rozkapryszone dzieci. Dodatkowo jeszcze tak na prawdę nie wie czego chce i się miota od ściany do ściany. Zakładać z taką rodzinę? Powodzenia. I tak trzeba kilka lat potestować i bliżej jej 30 decydować bo wtedy wszystkie plusy i minusy się klarują.

 

A co do samego ideału to myślę, że kobieta powinna być niezależna i potrafić zawalczyć, wychodzić z inicjatywą, ale powinna też wiedzieć kiedy ulegać. Ma ubarwiać moje życie, a nie zmieniać je w niekończący się koszmar. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Yolo napisał:

Dziewczyno, dokładnie taki był sens cytatu. Uroda, dla której mężczyźni tracą głowę.

Kobieto, nie dziewczyno tytułem wstępu.

Po pierwsze- Napisałeś, że Urodą nie wszystko da się załatwić, choć rozumiem że to prawda niewygodna dla młodych dziewczyn.  Odpowiedziałam Ci- a kto powiedział, że wszystko. Bo ja na pewno nie. Czyli twierdzę, że kłamiesz sugerując, że napisałam, iż urodą młoda dziewczyna wszystko sobie załatwi. 

 

Po drugie- odpowiedziałeś cytatem w którym jest jasno dodane:

Ten "babochłop" ;) jest zazwyczaj bardzo seksowny, to i Panowie lecą jak ćma do światła (+ zaburzenia, to częste

Wniosek- nie, uroda nie załatwia wszystkiego. Potrzebny jest jeszcze element zaburzeń.

Nie odniosłeś się do tego. Zgrabnie pominąłeś.

 

Już  w tym momencie, udowodniłam, że gadasz bzdury.

 

Po trzecie- wybierasz sobie to, co Ci pasuje do narracji. Niżej w tym samym poście wymieniłam 5 cech idealnej kobiety, zdaniem mężczyzn z którymi rozmawiałam i z którymi nie polemizuję, ba ja się zgadzam, bo to po prostu ma sens. Nie ma tam jednego podpunktu o nazwie uroda, ani tego, że dla niej mężczyzna zrobi wszystko. Zostały wymienione: dobry sex, kobiecość ( w tym oddanie partnerowi, ciepło), zainteresowania i umiejętność braku robienia dram. Kolejność jest nieprzypadkowa nie dlatego, że uroda wszystko załatwi, tylko dlatego, że jest niezbędna. Potrzebne jest minimum wzajemnego pociągu, bez tego nie ruszy. Jak napisałam wyżej, były to cechy idealnej kobiety, więc oczywistym jest, że im uroda bardziej w guście tym lepiej.

 

Jak z tego można wywnioskować, że uroda załatwi wszystko? Dla hecy dodałam aż cztery inne podpunkty?

 

Po czwarte- jako Autor wypowiedzi wiem doskonale jaki był jej sens.

A brzmi on tak- Powodami dla których moim zdaniem rozkład zainteresowania Paniami nr 1 jest tak inny od tego zaprezentowanego w ankiecie są uroda+zaburzenia. 

Więc nie, uroda nie załatwia wszystkiego, już nie mówiąc o tym, że szumnych, bardzo ogólnych twierdzeń tu nie ma. No, ale do tego jest potrzebny kontekst wypowiedzi.

 

Po piąte:

7 godzin temu, Yolo napisał:

Jakie ma znaczenie do kogo się zwracałaś? 

Kontekst. Nie wiem, co w tym dziwnego. W ten sposób chociażby widać, że żadne "urodą sobie wszystko załatwisz" mną nie kieruje.

Mało tego- wybzdurałeś sobie, że pisząc "babochłop" wywołuję Cię do odpowiedzi, pomimo tego, że w tekście jest oznaczona @melody, nie Ty.

 

Po szóste:

7 godzin temu, Yolo napisał:

Nie chce mi się polemizować z resztą Twojej wypowiedzi, pokazywać krok po kroku co z czego wynika.

 

Nikt Cię o to nie prosi. Warto to sobie uświadomić.

 

Po siódme:

7 godzin temu, Yolo napisał:

To bez sensu, zabierze czas i tak naprawdę nie będzie na temat.

Dla mnie jest z sensem, bo to moje wypowiedzi ktoś wypacza, a kiedy mu się to pokazuje to następuje wyniosłe odwracanie głowy. Dałbyś jakieś faktyczne argumenty, ale prawda jest taka, że ich nie masz.

 

Wreszcie po ósme:

7 godzin temu, Yolo napisał:

Odpowiadasz tak, że gdybym chciał celowo pogmatwać, nie zrobiłbym tego lepiej.

A może to Ty gmatwasz? Przeszło Ci to przez głowę?

Sam sobie odpowiedz, czy jestem pierwszą osobą na tym forum, z którą nie możesz się porozumieć. Może problem tkwi bardziej po Twojej stronie i warto w końcu się nią zająć, a nie bawić się w "bycie ponad to". 

Podałam Ci argumenty. Nie ustosunkowałeś się. To kto tu gmatwa?

Tworzysz sobie coś w swojej głowie, a potem z tego rozliczasz. To nienormalne.

Masz manię robienia z siebie wszechwiedzącego guru, który swojej łaskawości wspaniałomyślnie pozwoli coś dostrzec, co oczywiście danej osobie umyka. Skończ z tym, przynajmniej w moim przypadku. Naprawdę, nie jesteś tak bystry jak Ci się wydaje.

 

7 godzin temu, Yolo napisał:

Nie ma szans się w tym zrozumieć. 

No nie ma, bo jak ma być, skoro wyjściowe założenie jest błędne?

To Ty zaczepiłeś, a kiedy tłumaczę i podaję argumenty to dostaję obrazę majestatu.

Nikt nie będzie chciał się z Tobą w ten sposób bawić. To jest jak najbardziej prawidłowe.

 

Tyle, dziękuję za owocną dyskusję, w której rozmówca tłumaczy mi co miałam na myśli.

Edytowane przez Wielokropek
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykałem kiedyś w autobusie do pracy kobietę, która była niema.

Było trochę uśmiechów i gestów, miałem chęć napisać jej na kartce propozycję spotkania, ale wtedy byłem żonaty więc dalszego ciągu nie było.

Dziś czasami myślę, że to nie taka zła opcja.

Fakt, że kobieta i gestami potrafi się komunikować, więc to tylko takie teoretyczne rozważania.

Gdy garnki dzwonią w kuchni to to jest wiadomość.

 

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 23.12.2021 o 10:22, Wielokropek napisał:

Przecież to proste. Na żywo dochodzi najważniejszy czynnik jakim jest uroda. Ten "babochłop" ;) jest zazwyczaj bardzo seksowny, to i Panowie lecą jak ćma do światła (+ zaburzenia, to częste).

 

To jest przyczyna całego zamieszania. Jak można odebrać te słowa, niech każdy sobie sam odpowie. 

 

 

 

3 godziny temu, Wielokropek napisał:

Niżej w tym samym poście wymieniłam 5 cech idealnej kobiety, zdaniem mężczyzn z którymi rozmawiałam i z którymi nie polemizuję, ba ja się zgadzam, bo to po prostu ma sens. Nie ma tam jednego podpunktu o nazwie uroda

 

Przypomnę, co w wymienionej wyliczance znajduje się na pierwszym miejscu:

 

"No cóż, z którym mężczyzną bym nie rozmawiała to ideał wygląda mniej więcej tak:

- ładna (oczywiście, najlepiej 10 w jego skali)

- kocica w łóżku 

- kobieca czyli pokazująca zainteresowanie partnerem, z ładnym słownictwem; nie trzeba się przez nią wstydzić, ciepła, czasem pokaże pazurki i inne sratata...

- zainteresowania- spoko, ale bez przesady, chodzi o to żeby umiała się sobą zająć i można było nieco pogawędzić

- POZA TYM MA MI DAĆ ŚWIĘTY SPOKÓJ/ NIE TRUĆ DUPY

 

Kolejność nieprzypadkowa"

 

 

 

Oczywiście, że odnoszę się do wybranych cytatow. Czy muszę dodawać, że nie mam potrzeby polemizować że wszystkim co piszesz, że nie wszystko wzbudza sprzeciw? 

 

Nie jest łatwo się zrozumieć pisząc, w świetle niektórych wyjaśnień przyznaję że mogłem początkowo odebrać pewne rzeczy niezgodnie z Twoją intencją. 

Zdarza się, nie pierwszy i nie ostatni raz.

Czy miałem realne powody? To widać w cytatach, powyżej.

 

 

Byłoby mi autentycznie głupio, gdybyś mi spokojnie wytłumaczyła, jak komuś "nie tak bystremu, jak mu się wydaje", gdzie się pomyliłem i co miałaś na myśli, w sposób, który pokazałby odrobinę klasy i pozwolil zrozumieć problem, bez wciągania w napierdalankę.

 

 

Patrząc na Twój sposób rozmowy, @Wielokropek, na to w jaki sposób sie do mnie zwracasz, jakich haczyków używasz żeby wciągnąć w emocjonalne bagienko, jak próbujesz rozmyć temat gmatwając wątki, itp itd, utwierdzam się w swoim przekonaniu:

 

Jest taka świetna zasada, która mówi że żeby kogoś lepiej poznać, warto się z nim pokłócić. 

 

Szczególnie przydatne w kontaktach z kobietami, choć nie tylko. 

 

Nie, to nie było celowe wywołanie kłótni.

Tak się czasem dzieje kiedy dwie strony nie umieją się zrozumieć, a jedną z nich (lub obie) reagują emocjonalnie. 

To wtedy, w tych emocjach wychodzi troszkę realnej prawdy o człowieku, o tym co w nim siedzi.

 

Czasem zostaje kupka smrodu, a czasem dzięki temu można się lepiej zrozumieć, przekuć to w wartość. 

 

 

17 minut temu, JoeBlue napisał:

Dziś czasami myślę, że to nie taka zła opcja.

 

W pewnych przypadkach mogłaby być nawet zbawienną dla przetrwania relacji :)

 

Spokojnych świąt dla wszystkich. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wam powiem taką rzecz: gdyby ludzie, podkreślam - ludzie, nie tylko kobiety, ale niektórzy faceci z tego forum - też, poświęcili na rozwój zawodowy i/lub osobisty tyle czasu, co na te bezsensowne utarczki i potyczki słowne tutaj, to by bez problemu zarobili na bardzo godziwe życie, nawet przy dzisiejszych szalejących cenach. Ale większość woli narzekać, a inteligencja - zamiast iść w coś produktywnego, to marnuje się na takich zabawach retorycznych. Pod rozwagę...

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, SamiecGamma napisał:

Ale większość woli narzekać, a inteligencja - zamiast iść w coś produktywnego, to marnuje się na takich zabawach retorycznych. Pod rozwagę...

Dzięki, serio. Chłodnik na głowę. Po prostu nie pierwszy raz mam z @Yolo ten problem; mam już serdecznie dość przekabacania moich słów na swoją modłę. Kiedy nie reagowałam, powodowało to jedynie większy ambaras i moją świadomość plucia mi w twarz (a nie, przecież to tylko deszcz ;)) .

Nie zmienia to faktu, że masz rację. Nie ma to większego sensu, powinnam była to zignorować; wiem przecież jaka jest prawda.

Przepraszam za mój udział w tej durnocie wszystkich, którzy musieli to czytać. To nie jest warte czyjegokolwiek zaangażowania.

 

Spokojnych i dobrych świąt.

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 godziny temu, Terve napisał:

Ja jak myślę, że miałbym zacząć spotykać się z 20-23latką to mi niedobrze.

 

Hmm, ok, tyle że 23 lata to maksimum globalne krzywej SMV dla kobiety [1] ;) Innym, dla mnie dużo ważniejszym powodem, dla którego chciałbym poznać kobietę młodą, jest brak energii życiowej (nie, nie chodzi li tylko o seks) kobiet po 30-tce. Ja wyraźnie to widzę, bo obserwuję kobiety, które poznawałem przed 30-ką, jak diametralnie zmieniły się w ciągu kilku lat. I tak - dla przykładu - pełna energii dziewczyna, regularnie trenująca (aerobik, kolarstwo, pływanie, czy nawet mocniejsze rzeczy typu cross-fit) jeszcze w wieku 27-28 lat, nagle po 30-tce traci gdzieś motywację i systematyczność. Idzie to w parze z usposobieniem i sposobem bycia - gasnącą radość widać w każdym niemal aspekcie codzienności. I teraz pomyśl chwilę - taka 30-latka to wymarzona kobieta na matkę twojego dziecka?...

 

comment_uQhfZJsrarnhjYRElk7pZqr1UiX4aWSc

 

[1] Rozkład SMV (Sexual Market Value) dla kobiet i mężczyzn

 

Z kolei facet w wieku 20-23 lat jest praktycznie przezroczysty i niezauważalny, chyba że jesteś bad boyem/chadem, ale i wtedy jesteś bardziej obiektem pożądania seksualnego, a nie mężczyzną, o którym myśli się w kategoriach układania sobie życia. Dopiero po 30-tce coś się zaczyna dziać. Tu oczywiście dużo zależy od tego, jakie masz założenia, bo jeśli szukasz kobiety na ONS/FWB, to dobry wygląd wystarczy, a młody wiek jest atutem.

 

Cytat

Nawet jak nie skacze po bolcach to w tym wieku to w większości rozkapryszone dzieci. Dodatkowo jeszcze tak na prawdę nie wie czego chce i się miota od ściany do ściany.

 

To zależy. Czasy nie sprzyjają, ale niektórym się trafi. I bardziej chyba to jest łut szczęścia, niżli artefakt jakiegoś algorytmu wyszukiwania a priori. Na ten moment jedyne, co może się sprawdzić, to myślenie outside of the box i niestandardowa droga. Ot na przykład mój kumpel ze studiów, po nieudanym małżeństwie z równolatką (zawarli je jakoś krótko po 30-tce, na szczęście nie było z tego związku dzieci) "zaimportował" sobie Ukrainkę, jakoś 15-16 lat młodszą od siebie. Inteligentna, urocza, pełna energii, pozytywnie nastawiona do życia. Dziewczyna ma w tej chwili 24/25 lat i już jest matką od roku (zaszła w ciążę jeszcze przed obroną pracy licencjackiej). Są małżeństwem, na razie naprawdę udanym. Wspólnoty finansowej nie ma, więc koleś beta-bankomatem nie jest. Fakt, że jest bardzo ogarnięty, a i też start miał zapewniony. Jako jedynak, z rodziny będącej rezprezentantami mocnej klasy średniej, dostał "na rozkręcenie się" spore mieszkanie w dużym mieście, więc odpada mu kredyt. Zarabia bardzo dobrą kasę, niczego im nie brakuje. Pytanie tylko, czy jej się to nie znudzi, bo - nie ukrywając - ząb czasu nadgryzł go w ciągu ostatnich 2 lat bardziej niż ją i to niestety widać. Ale na razie jest dobrze. Małżeństwem są już kilka lat, więc okres haju hormonalnego już za nimi. To dobrze wróży.

 

Cytat

Zakładać z taką rodzinę? Powodzenia.

 

Wracając do przykładu, który podałem wyżej - tak, zdecydowanie bardziej wolałbym zakładać rodzinę z młodszą kobietą (niekoniecznie 23-letnią, ale tak powiedzmy 26-27) niż 35+  czy nawet 30+. Kluczowa jest tu dla mnie ta energia życiowa u młodych kobiet, o której pisałem wyżej.

 

Cytat

I tak trzeba kilka lat potestować i bliżej jej 30 decydować bo wtedy wszystkie plusy i minusy się klarują.

 

IMHO trzeba po prostu zwracać mocno uwagę na stabilność emocjonalną. Zrobić szeroko zakrojony screening rodziny pod tym kątem, bo od tego, w jakich warunkach się wychowała, zależy bardzo dużo.

 

Cytat

A co do samego ideału to myślę, że kobieta powinna być niezależna i potrafić zawalczyć, wychodzić z inicjatywą, ale powinna też wiedzieć kiedy ulegać. Ma ubarwiać moje życie, a nie zmieniać je w niekończący się koszmar. 

 

To słowo "ulegać" jakoś mi tu nie pasuje. Ja uważam, że w zdrowym związku oboje powinniśmy być kompromisowi. Pisałem już wcześniej o tym - nie może być tak, że jest walka. Jasne, że będziemy się różnić, ale cel powinniśmy mieć wspólny. Tym celem mogą być np. dzieci i dobre ich wychowanie. Oczywiście wszystkiego nie przewidzisz, ale jeśli na samym początku są Red Flags i się nie układa, to lepiej nie będzie - może być tylko gorzej.

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SamiecGamma

Skąd założenie, że jeśli ktoś wchodzi w utarczkę słowną na forum, nie zarabia na godne życie? 

Narzekania też nie znoszę, ale i nie bardzo rozumiem jaki może ono mieć związek z utarczkami. 

 

Tego tutaj już prawie nie ma, jest sporo łagodniej.

Kiedyś przewody się grzały do czerwoności;)

 

@Wielokropek

 

Twój ostatni post, ale i nie tylko, to podręcznikowy wręcz przykład manipulacji. 

 

Zarzucasz mi kilka razy kłamstwo, podczas gdy sama bezczelne kłamiesz.

Kiedy Ci to udowadniam, czytam o przekabacaniu Twoich słów. Dobre.

 

 Próbujesz obrazić stosując przytyki do inteligencji, itp. itd. 

Kiedy nie daję się w to wciągnąć, zamiast tego przyznaję że mogłem mieć swój udział w zaognieniu sytuacji, najwyraźniej odbierasz to jako oznakę słabości, atakując dalej, próbując wbijać w poczucie winy, pisząc jakieś bzdury o pluciu w twarz, a przypominam- chwilę wcześniej sama próbujesz obrazić.

 

Typowe u części kobiet- zaognić sytuację by po chwili jojczeć że biją. 

 

Na ogół się zżymam na bezceremonialne traktowanie kobiet, ale wychodzi że czasem tak po prostu trzeba, nic innego nie działa. 

 

Dużo mnie tu kosztuje powstrzymanie swojej złośliwości, z którą próbuję walczyć. Aż się prosi o odpowiedź w dawnym, forumowym stylu. 

 

Może to i jest bezsensowna utarczka, tak się czasem dzieje w interakcji. 

Plusem jest możliwość obserwowania ludzi bez masek. 

 

Sorry za offtop. Może kiedyś będę umiał zignorować tego typu uwagi, na dziś jeszcze ciut brakuje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam "typu kobiety moich marzeń" jesli chodzi o wygląd. To co chcę to dostaję i tylko żałuje że nie udało mi się wskoczyć na taki poziom ogarniecia w relacjach i łatwości w nawiązywaniu kontaktów gdy miałem 20 lat, to jest kiedy byłem pizdeuszem i przez to cierpiałem. Kiedy czytam o niepowodzeniach chłopaków tutaj to czuję ten smutek który towarzyszył mi przez wiele, wiele lat. 
 
Ważne jest żeby kobieta dobrze umiała gotować, była chętna na seks, była zaradna w życiu, nie wisiała na mnie , miała miły uśmiech i podobne poglądy na życie co skraca tłumaczenie i ogranicza niepotrzebne napięcia . Ważne aby  nie zawracała mi dupy swoimi sprawami ani tym bardziej zatruwała i wprowadzała do mojego życia nerwy i miała jazdy. Tak, spokój to z wiekiem najważniejsza cecha. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Personal Best napisał:

Ważne aby  nie zawracała mi dupy swoimi sprawami ani tym bardziej zatruwała i wprowadzała do mojego życia nerwy i miała jazdy. Tak, spokój to z wiekiem najważniejsza cecha. 

Pozwól na słowo wyjaśnienia @Personal Best myślę, że wielu się zgodzi z tym co napiszę teraz, może i ty też.

 

Chciałbym tylko nadmienić, że nie chodzi o to że kobieta ma nam nie mówić zupełnie co ją dręczy (bo to też nie pomoże w niczym) tylko wiele kobiet w szczególności ekstrawertyczki mają manierę wyrażania, każdej jednej myśli która przechodzi im przez głowę i tym samym wyrażanie każdego problemu kolejno myśli dla nas jest to bardzo obciążające umysł i to jest silniejsze od nas co za tym idzie męczące. Są faceci, którzy robią identyczny myk i Ci są dobijający dla cichych już w ogóle, bo ich głos nie jest melodyjny niczym śpiew syreny, no chyba że mowa o syrenie alarmowej :D 

Więc nie chodzi o to, że mężczyźni to skończone gnoje i nie chcą słuchać kobiet (Dla nas głos kobiety, szczególnie nam atrakcyjnej (ale nie tylko) brzmi jak melodia, ponieważ mężczyźni odbierają głos kobiety tymi samymi receptorami, które są odpowiedzialne za odbieranie muzyki więc dla nas pięknie brzmicie - ja sam zauważyłem, że czasem lubię posłuchać głosu kobiecego nie starając się wsłuchiwać w tematykę bo rozmowy o obrusach w kwiatki, czy że Marysia chyba kocha Adasia to nie są interesujące ale sam głos, który już wystarczy, "że brzmi" to jak najbardziej :) )

Chodzi tylko o bardzo popularne i znane przysłowie ludowe "co za dużo to nie zdrowo". I po jakimś czasie muzyka może przestać brzmieć pięknie tylko hałasować, podobnie tu jest z kobietami i nadmierną ilością zatruwania receptorów mężczyzny, który chciałby sobie odpocząć.

Warto dodać, że mężczyźni relaksują się w ciszy a kobiety gdy trajkotają (archetypowo), stąd zamiast siedzieć nad uchem faceta dziewczyny - (to warto mieć koleżanki i z nimi trajkotać) A nam dać trochę luzu, byśmy chcieli słuchać więcej waszej "muzyki" - czyli waszych pięknych tonów głosu :) 

 

No i fakt im starszy człowiek tym chce więcej ciszy i by jego układ nerwowy odpoczywał, szczególnie w dzisiejszych czasach gdzie jesteśmy przebodźcowani i to w zaawansowanym wieku już czyli 30+ :D 

 Spokój zaczyna być niezwykle kusząc a każdy kolejny głos nawet naszej ukochany może zamienić się w kolejny hałas a tego przecież obydwoje nie chcemy - zazwyczaj.

Godzinę temu, Personal Best napisał:

nie wisiała na mnie

Tu podobnie jak panowie - wiele kobiet tworzy sobie obraz, że liczy się tylko facet i jak kobieta nie ma zainteresowań, poza nim to wiszenie na karku zamiast bycia czymś przyjemnym może wywołać nie dogodności. Z tym muszą uważać obie płcie. Może nawet faceci w dzisiejszych czasach bardziej jak panie.

Godzinę temu, Personal Best napisał:

i miała jazdy.

Ohh tu nie wiem czy z kobietami się tego uniknie.

Kobieta = jazdy ale przez to potrafi być wesoło, byle nie za wesoło jak jest za dużo jazd. 

 

Czyli jak zwykle, szukać umiaru i w teorii powinno być git majonez. 

 

Tak swoją drogą byłbym ciekaw już nie archetypowo ale prywatnych fantazji co do idealnej kobiety Panów i idealnego Pana dla Pań. Byłoby to ciekawe.

 

@woman_in_red 

Może chcesz zaryzykować i założyć taki temat? :D 

Albo Ty @deomi? :D 

Edytowane przez SzatanKrieger
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Zarzucasz mi kilka razy kłamstwo, podczas gdy sama bezczelne kłamiesz.

Kiedy Ci to udowadniam, czytam o przekabacaniu Twoich słów. Dobre.

Konkretnie:

1) Gdzie bezczelnie kłamię?

2)Gdzie i kiedy mi to udowodniłeś w tym temacie?

 

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Kiedy nie daję się w to wciągnąć, zamiast tego przyznaję że mogłem mieć swój udział w zaognieniu sytuacji,

:D 

Masz na myśli:

12 godzin temu, Yolo napisał:

Nie jest łatwo się zrozumieć pisząc, w świetle niektórych wyjaśnień przyznaję że mogłem początkowo odebrać pewne rzeczy niezgodnie z Twoją intencją. 

Ja nie piszę nic nowego w tym długim poście na 6 stronie tego tematu, jeśli chodzi o merytorykę i argumenty. Niemniej, trzeba Ci dowalić z grubej rury, żebyś łaskawie stwierdził, ze może coś źle odebrałeś.

 

W międzyczasie do tego momentu nie masz najmniejszego problemu z :

-insynuowaniu mi, jakichś moich ukrytych motywacji i upieraniu się przy tym (vide Wywołujesz do rozmowy używając określenia którym się wcześniej posłużyłem. ), albo jeszcze lepsze: (Kiedy się odnoszę, okazuje się że to nie do mnie (jakby to miało znaczenie, ale pokazuje że wiedziałaś co robisz)

- nazywaniem mnie następcą Lecha Wałęsy, co komplementem delikatnie mówiąc nie jest (Nasuwa się pewien prezydent-noblista który jest za, a nawet przeciw) i przy tym zarzuceniu mi braku spójności w wypowiedzi, gdzie nikt poza Toba się do niej nie przyczepia,

- sugerowaniu, że do tej pory chciałam Cię pokąsać, wredna zołza też pada

 

Również Ty, kiedy prostuję Twoje założenia i odbijam piłeczkę w niewybredny sposób :

- jesteś urażony przytykami o inteligencji (ale z Wałęsą nie masz już problemów; no i ja się do Ciebie per "chłopcze" nie zwracam, w całej mojej złośliwości, pragnę zauważyć)

- nie dość, że zarzucasz mi kłamstwo to jeszcze je udowodniłeś- nie wiem na jakiej zasadzie, ale pewnie się dowiem 

- zarzucasz mi wywoływanie poczucia winy, bo nie podoba mi się Twój sposób komunikacji ze mną i głównie to dumne patrzenie z góry na rozmówcę. Jak wyniosłym trzeba być, by wykłócać się co autor miał na myśli, kiedy z nim rozmawiasz? I jeszcze to:

W dniu 24.12.2021 o 00:08, Yolo napisał:

Nie chce mi się polemizować z resztą Twojej wypowiedzi, pokazywać krok po kroku co z czego wynika.

Nawet przy założeniu, że istotnie byłoby tam coś sensownego do przekazania, a to ja jestem tą głupią to i tak się tym  nie podzielisz. Bo Tobie się nie chce. 

Jaki jest więc sens tego zdania? Po co ono jest?

Bo mi ono nijak nie służy, mało tego- jeszcze w odbiorze:

- czuję się jak debil, bo rozmówca rzekomo coś wie, czego ja nie wiem, ale i tak się nie podzieli

- jestem też w gruncie rzeczy nieważna, bo rozmówcy nawet nie chce się tłumaczyć własnego toku rozumowania w rozmowie ze mną

Ale zdanie oczywiście zostawi ;) 

I to ja jestem Tą, która wbija w poczucie winy, bo zwyczajnie uważam tego typu zdania za coś po prostu chamskiego i bardzo wyniosłego; przykład plucia w twarz. 

 

1 godzinę temu, Yolo napisał:

Plusem jest możliwość obserwowania ludzi bez masek. 

A to już chamstwo w czystej postaci.

Ja maski tutaj nie mam, od samego początku wiadomo, że umiem oddać, kiedy ktoś mi dowala. Wiadomo, że umiem przeprosić i nie mam problemu z mówieniem rzeczy niewygodnych.

Chyba, że mówiłeś tylko o sobie, to zwracam honor.

 

@rkons zadałeś pytanie o charakter i powiązania z urodą. Odpowiem, ale z góry ostrzegam, że poprawnie politycznie nie będzie. Akurat i tak mam ręce pełne roboty, to w międzyczasie mogę skrobnąć post. 

Edytowane przez Wielokropek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.