Skocz do zawartości

Z kim ja byłem? I jak sobie z tym poradzić?


Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

Wiec co, mam jej współczuć? Jakoś nie potrafię 

 

Duzo wiesz bracie, twoje rady, porównania są ciekawe. Fajnie, że chcesz dzielić się swoim doświadczeniem z młodszym 

Napisz do mnie na [email protected]

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przypadkowy_wędrowiec nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. W chwili obecnej przechodzę podobny bajzelek. Magia cipki naiwność łatwowierność i brak wiedzy w temacie spowodowały ten bajzel. Może w moim przypadku jest on dziś na trochę dalszym etapie niż u ciebie i już tak bardzo nie boli ale wciąż się z tym zmagam. Na pocieszenie (marne) napiszę Ci że z czasem będzie lepiej lżej ale zawsze będziesz miał to z tyłu głowy. 

I taka moja dobra rada. Nie pchaj się od razu w nową kobietę. Musisz najpierw to przerobić i odchorować bo następna momentalnie wyłapie w Tobie problem i spuści cię jak wodę w klozecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Denzel nakreslisz swoją historię?

 

55 minut temu, Denzel napisał:

Musisz najpierw to przerobić i odchorować bo następna momentalnie wyłapie w Tobie problem i spuści cię jak wodę w klozecie.


No widzice Bracia, otoczenie podpowiada, żebym szukał nowej dupy i nie czekał - to będzie mi lepiej.

Wy z kolei mówicie, że błędem będzie się z tym spieszyć i muszę to najpierw przerobić w głowie, zanim wezmę się za kolejny związek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

@Denzel nakreslisz swoją historię?

 


No widzice Bracia, otoczenie podpowiada, żebym szukał nowej dupy i nie czekał - to będzie mi lepiej.

Wy z kolei mówicie, że błędem będzie się z tym spieszyć i muszę to najpierw przerobić w głowie, zanim wezmę się za kolejny związek 

 

Dopóki nie wiesz dokładnie co Ciebie zaprowadziło do tej konkretnej niewiasty, co spowodowało, że tak długo o nią się starałeś, dopóty każda następna na szybko będzie plastrem.

 

Gdy już plaster nie będzie potrzebny - albo będziesz się męczył z następną albo sam ją zostawisz. A tym samym skrzywdzisz. A po co?

 

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

@Denzel nakreslisz swoją historię?

 


No widzice Bracia, otoczenie podpowiada, żebym szukał nowej dupy i nie czekał - to będzie mi lepiej.

Wy z kolei mówicie, że błędem będzie się z tym spieszyć i muszę to najpierw przerobić w głowie, zanim wezmę się za kolejny związek 

Nigdzie się z niczym nie śpiesz a już napewno nie z nowym związkiem.

Najpierw musisz całkowicie zamknąć stary temat a dopiero później otwierać nowy.

Nie popełnij mojego błędu bo źle się to dla ciebie skończy.

Intensywnie studiuj tematy na grupie oglądaj filmy Marka. Ucz się i wyciągaj wnioski.

Kobiety Ci nie uciekną.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Miszka napisał:

Dopóki nie wiesz dokładnie co Ciebie zaprowadziło do tej konkretnej niewiasty, co spowodowało, że tak długo o nią się starałeś, dopóty każda następna na szybko będzie plastrem.

Ależ wiem, teraz już wiem.. Pociąg fizyczny do niej i jej uroda, ucieczka przed samotnością, to, że ciężko przychodzi mi rozpoczynanie nowych relacji i brak pewności siebie. A potem szkoda mi było całego wkładu jaki włożyłem w starania o tę relację. Do tego wszystkiego doszedłem w ostatnim czasie po wielu przemyśleniach 

 

32 minuty temu, Denzel napisał:

Nigdzie się z niczym nie śpiesz a już napewno nie z nowym związkiem.

Najpierw musisz całkowicie zamknąć stary temat a dopiero później otwierać nowy


Problem polega na tym, że bohaterka tego wątku też początkowo miała być plastrem na poprzednią. I zaangażowanie się w to rzeczywiście mi pomogło - zapomniałem o poprzedniej, zobojętniała mi

Edytowane przez przypadkowy_wedrowiec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

 


Problem polega na tym, że bohaterka tego wątku też początkowo miała być plastrem na poprzednią. I zaangażowanie się w to rzeczywiście mi pomogło - zapomniałem o poprzedniej, zobojętniała mi

Miałem identycznie.

Myślałem że nowy plaster całkowicie zagoi starą ranę.

No i częściowo się to udało...

Ale nowy plaster okazał się ch...wy i obecnie posiadam dwie rany i zero plastrów.

Wniosek?

Trzeba dać sobie spokój z plastrami i pozwolić ranom zagoić się w naturalny sposób.

 

I POWIEM CI BRACIE KRÓTKO.

Przeczytałem całą Twoją historię i czuję się tak jakbyś opisywał moją historię.

Przeżyłem coś bardzo podobnego.

Ty się zaangażowałeś pokochałeś Ją a Pani do Ciebie niestety nic nie poczuła. 

Byłeś jej najnormalniej w świecie zupełnie obojętny.

I w momencie gdy Ty obecnie przeżywasz katusze tęskniąc za nią ona ma to daleko gdzieś i żyje tak jakbyś nigdy nie pojawił się w jej życiu.

Jakbym Ci napisał powód dla którego Paniusia zerwała ze mną relację to pierdyknął byś z wrażenia.

Kiedy zapytałem Pani co tak naprawdę do mnie czuje odpowiedziała że bardzo mnie lubi i zależy jej na mnie...

I to nie przeszkodziło jej w tym żeby nagle zakończyć relację.

Codziennie rano dostawałem SMS dzień dobry kochanie i skarbie choć tak naprawdę ani kochaniem ani skarbem dla niej nie byłem.

Edytowane przez Denzel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobiety na początku nakładają maskę kłamią konfabulują i imają się różnych technik żeby "po swojemu" urobić delikwenta.

 

A potem jak się okaże że to jednak nie Ty bo nie wpisujesz się w jej kanon maska opada i bez mrugnięcia okiem w jednej chwili są w stanie spuścić Cię jak klopa w kiblu.

 

My faceci po rozstaniu cierpimy bo się zakochaliśmy zaangażowaliśmy przeżywamy rozstanie tęsknimy płaczemy nie jemy nie śpimy po nocach a one nie mają skrupułów rozstanie spływa po nich jak woda po kaczce. Jeszcze dobrze nie wystawią cię za drzwi i idą na imprezę z koleżankami śmieją się piją piwko i rozglądają za nowym bolcem.

Jak myślisz dlaczego tak jest?

Edytowane przez Denzel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 12.01.2022 o 21:32, Denzel napisał:

Byłeś jej najnormalniej w świecie zupełnie obojętny.

I w momencie gdy Ty obecnie przeżywasz katusze tęskniąc za nią ona ma to daleko gdzieś i żyje tak jakbyś nigdy nie pojawił się w jej życiu.

Jeden z powodów, który powinien mnie popchnąć do stanięcia wreszcie na nogi. Narazie działa ledwo ledwo, pewnie z czasem nabierze siły

 

W dniu 12.01.2022 o 21:32, Denzel napisał:

Jakbym Ci napisał powód dla którego Paniusia zerwała ze mną relację to pierdyknął byś z wrażenia.

Napisz

 

 

Czy chęć zemsty/„pokazania jej” jest nieodłącznym elementem „żałoby”? Każdy to przechodzi? Jak się tego wyzbyć żeby przypadkiem nie zrobić z siebie idioty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

Jeden z powodów, który powinien mnie popchnąć do stanięcia wreszcie na nogi. Narazie działa ledwo ledwo, pewnie z czasem nabierze siły

 

Napisz

 

 

Czy chęć zemsty/„pokazania jej” jest nieodłącznym elementem „żałoby”? Każdy to przechodzi? Jak się tego wyzbyć żeby przypadkiem nie zrobić z siebie idioty?

Ja to wszystko przerabiałem i powiem Ci w ten sposób. Najlepszym lekarzem jest w tym przypadku CZAS. 

Zemsty się wystrzegaj bo nic nie daje a tylko jeszcze bardziej pogłębi twój i tak już ch...ujowy stan.

Niczego jej nie "pokazuj" bo i tak będzie mieć to głęboko w dupie a Ty tak jak słusznie zauważyłeś zrobisz z siebie tylko niepotrzebnie idiotę.

 

A co do powodów mojego rozstania to wyglądało to w ten sposób.

Jedna Pani wystawiła mnie za drzwi bo nie dogadywałem się z jej rozpuszczonym 20 letnim bombelkiem i to raziło ją w oczy.

A druga pani po dwóch miesiącach odeszła bo stwierdziła że znudziłem ją sobą....hehe.

Dwie stare baby którym się wydaje że są księżniczkami i wciąż stać je na księcia.

Edytowane przez Denzel
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Denzel napisał:

Jak do tej pory jakoś nie zobaczyłem tego typu rzeczy.

I twierdzę że już nie zobaczę.

I w sumie bardzo mnie to cieszy.

Niektóre tak próbują odzyskać kontakt z poprzednią gałęzią kiedy z obecną coś nie teges. Teoretycznie "patrz co straciłeś" a jednocześnie - odpiszesz, to jakby co może nie wszystko stracone. Najwyżej "na orbitę" lub bonus do atencji +5

 

Panna typu "miłość z podstawówki" spotkana nomen-omen na pogrzebie. Odbudowujemy kontakt po 30 latach, więc każde ma już mocną historię, dostaję nr tel. Rozmawiamy raz, drugi ale tak dość ogólnie aczkolwiek to ona pyta o to co u mnie... na pytania w jej stronę odpowiada zdawkowo.

 

I w trakcie drugiej rozmowy telefonicznej pada magiczne pytanie " A nie żałujesz czegoś z przeszłości". Jak powiedziałem, zgodnie z prawdą, "że nie" - więcej telefonu nie odebrała... Ech kobiety :)

Edytowane przez Miszka
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Montella26 napisał:

Ona wychowała się w pełnej rodzinie? Z ojcem i matka? 

Tak, ma oboje. Ale nie wiem jak wyglądało jej dzieciństwo, skoro jej jakieś zachowanie już w świetlicy szkolnej wywołało reakcję opiekunki.

 

Tak jak wcześniej opisywałem w jej rodzinie musiało być jakieś drugie dno. Po jednym ze spotkań rodzinnych w jej rodzinie powiedziałem jej, że ma fajną rodzinkę i dowcipnych ludków w niej. 
Odparła dziwnym zdaniem, nie pamietam jak dokładnie wtedy powiedziała, ale jednoznacznie dało do zrozumienia, że wszystkiego nie wiem i to co widzę jest tylko powierzchowne.

W czasach szkoły średniej wpadniecie w nieciekawe towarzystwo, były tam tez wtedy jakieś dragi. Nie wiem jak z tego towarzystwa wyszła ale to dlatego pewnie nie ma dziś żadnych kontaktów z czasów szkolnych. No i w życiu już dorosłym te wyjazdy na samotnie, co mocno zastanawiało każdego, też i mnie.

Dużo tajemnic.

 

46 minut temu, Montella26 napisał:

Nie mścij się. Po prostu olej zapomnij i przejdzie. Ona kiedyś i tak się odezwie i tak. I zrobisz co zechcesz. Odpiszesz lub nie. 

Czyli jakichś zaczepek z jej strony kiedyś nie mogę całkowicie wykluczyć?

 

7 godzin temu, Denzel napisał:

Zemsty się wystrzegaj bo nic nie daje a tylko jeszcze bardziej pogłębi twój i tak już ch...ujowy stan.

Niczego jej nie "pokazuj" bo i tak będzie mieć to głęboko w dupie a Ty tak jak słusznie zauważyłeś zrobisz z siebie tylko niepotrzebnie idiotę.

Ano będzie miała w dupie, miała mnie w dupie jeszcze w „związku” to teraz rym bardziej będzie jej zwisać…

17 minut temu, Miszka napisał:

Niektóre tak próbują odzyskać kontakt z poprzednią gałęzią kiedy z obecną coś nie teges. Teoretycznie "patrz co straciłeś" a jednocześnie - odpiszesz, to jakby co może nie wszystko stracone. Najwyżej "na orbitę" lub bonus do atencji +5

Czyli tak jak ktoś to nazwał - jeśli się odezwie to tylko z czystego wyrachowania?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Montella26 napisał:

Widocznie nie masz doświadczenia i tyle. 

A do czego potrzebne mi tutaj doświadczenie.

Po prostu wiem że nie wszystkie ex się odzywają po czasie i tyle...

Moje Ex napewno się do mnie nie odezwą i jestem co do tego święcie przekonany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet. Ja wiem, że miota Tobą jak szatan. Nienawidzisz jej. Jesteś wściekły i nie możesz sobie poradzić. Wiem, że z miłą chęcią byś ją "zajebał" I chciał jej coś zrobić. 

 

 

Ale powiedz mi po co Ci te jej zaczepki? 

 

Ona wykona ruch. Polecisz jak kurwa typowy beciak. Odpowiesz i dasz jej atencje. Pobawi się. A potem zablokuje i tyle. 

 

Miałem tak jak panna mnie olała dla ex. Pisala ja odpowiedziałem kilka razy. Raz pojawiła się dłuższą rozmową. Zadałem pytanie. A ona do mnie "muszę cie zablokować bo mój chłopak się wściekł jak zobaczył ze z tobą pisze. Lubię z tobą pisać ale muszę zablokować" 

I tak też uczyniła. Ja również ją zablokowałem. By po półtora roku napisać do mnie sms "że mieszkamy od siebie tylko 30 km już. Więc może kiedyś na siebie wpadniemy "

 

Olałem ją. Nie odpisałem. 

 

I teraz najlepsze. 

 

Po ponad roku czy dwóch latach. Znów chciała nawiazac kontakt. Dodając mnie do obserwowanych na insta. 

Nie wpuściłem do znajomych. Koniec pieśni. 

  • Like 2
  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

Czyli jakichś zaczepek z jej strony kiedyś nie mogę całkowicie wykluczyć?

 

Ano będzie miała w dupie, miała mnie w dupie jeszcze w „związku” to teraz rym bardziej będzie jej zwisać…

Czyli tak jak ktoś to nazwał - jeśli się odezwie to tylko z czystego wyrachowania?

Niczego nie możesz wykluczyć ale również niczego nie możesz być pewien.

To nie jest reguła. Jedne odzywają się po czasie a inne nie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Denzel napisał:

A do czego potrzebne mi tutaj doświadczenie.

Po prostu wiem że nie wszystkie ex się odzywają po czasie i tyle...

Moje Ex napewno się do mnie nie odezwą i jestem co do tego święcie przekonany.

@DenzelPoznałem taką jedną SM'kę 42 lata. Świeżo po rozwodzie. Chyba byłem jej pierwszą partią rokującą na cokolwiek po poprzednim.

Kiedy po 3 tygodniach spotykania się, rozmawiania przez telefon powiedziałem "sorry, dalej nie idę" to nie robiła żadnych dram. Żadnych wyrzutów, żadnego shamingu czy wstawiania w poczucie winy.

 

A po tygodniu napisała SMS'a, że ale w sumie to moglibyśmy mieć kontakt, bo przecież nie rozstaliśmy się w żadnych złych emocjach.

 

Sęk w tym, jak kluczowe tu było "rozstaliśmy się"... Bo myśmy się nigdy nie "zestali" więc nie mogliśmy się "rozstać"... 

 

Chciała utrzymać kontakt na wszelki wypadek... Nie odpisałem...  

Edytowane przez Miszka
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Montella26 Dzięki za historię. Tobie tez @Miszka za powyższe.

 

15 minut temu, Montella26 napisał:

Ale powiedz mi po co Ci te jej zaczepki? 

Ano bracie, bo jestem na jeszcze na tak słabym poziomie wyjebania, że pewnie ruch jakikolwiek z jej strony dałby mi teraz nadzieję. A może po prostu sam chciałbym podbić sobie ego, żeby to moje na końcu było na wierzchu?

Po prostu jeszcze nie myślę w pełni obiektywnie. Pigułka, którą mi daliście jest dopiero połknięta. Zanim zacznie działać trochę potrwa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, Miszka napisał:

@DenzelPoznałem taką jedną SM'kę 42 lata. Świeżo po rozwodzie. Chyba byłem jej pierwszą partią rokującą na cokolwiek po poprzednim.

Kiedy po 3 tygodniach spotykania się, rozmawiania przez telefon powiedziałem "sorry, dalej nie idę" to nie robiła żadnych dram. Żadnych wyrzutów, żadnego shamingu czy wstawiania w poczucie winy.

 

A po tygodniu napisała SMS'a, że ale w sumie to moglibyśmy mieć kontakt, bo przecież nie rozstaliśmy się w żadnych złych emocjach.

 

Sęk w tym, jak kluczowe tu było "rozstaliśmy się"... Bo myśmy się nigdy nie "zestali" więc nie mogliśmy się "rozstać"... 

 

Chciała utrzymać kontakt na wszelki wypadek... Nie odpisałem...  

Ja z moją ostatnią SM również nie rozstałem się w złych emocjach a mimo tego nie chciała kontynuować znajomości choć na początku relacji powiedziała jasno że gdyby nam nie wyszło to ona nie ma zamiaru zrywać kontaktu.

Jak więc widać....Co innego mówiła a co innego zrobiła

1 minutę temu, przypadkowy_wedrowiec napisał:

@Montella26 @Miszka

 

pewnie ruch jakikolwiek z jej strony dałby mi teraz nadzieję.

 

Po prostu jeszcze nie myślę w pełni obiektywnie. 

Bracie...powiem ci krótko.

Wyzbądź się wszelkiej nadziei w tym temacie.

Im wcześniej to zrobisz tym lepiej dla ciebie.

Nadzieja umarła wraz z Twoim pseudo związkiem

Ale w sumie nie dziwię się że jeszcze się nią karmisz...bo jak słusznie zauważyłeś "nie myślisz jeszcze w pełni obiektywnie"

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, przypadkowy_wedrowiec napisał:

Ano bracie, bo jestem na jeszcze na tak słabym poziomie wyjebania, że pewnie ruch jakikolwiek z jej strony dałby mi teraz nadzieję.

Bracie. @przypadkowy_wedrowiec Żadnych nadziei od lasek, które nas rzuciły. Wracają bo im gałąz (wg niej lepsza niż my) spierdoliła. Pamiętaj, byłeś etapem przejściowym, ona nie zmądrzała kiedy chce wrócić.

Ona tylko nie chce być sama.

 

Teraz, przypadkowy_wedrowiec napisał:

A może po prostu sam chciałbym podbić sobie ego, żeby to moje na końcu było na wierzchu?

Najlepsze odegranie się na Pannie i nauczka dla niej to NIE DAWANIE ATENCJI. Gadzi mózg mówi "odrzucenia = śmierć". samica wyrzucona ze stada nie ma szans w przyrodzie. 

 

Teraz, przypadkowy_wedrowiec napisał:

Po prostu jeszcze nie myślę w pełni obiektywnie. Pigułka, którą mi daliście jest dopiero połknięta. Zanim zacznie działać trochę potrwa

Czas, czas, czas... przemyśliwaj swoje doświadczenia z kobietami. Zobaczysz, że zaczniesz zauważać w nich schematy.

  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.