Skocz do zawartości

Wróciłem do was pokonany


Mortyy

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie bracia. Dawno mnie tu nie było. Wróciłem do was, w rozsypce. Życie mnie zweryfikowało. Chciałem podzielić się z wami historią mojego związku, głównie po to, żeby wyrzucić to z siebie. Mam obecnie 27 lat.

 

   No to po kolei. Ponad cztery lata temu, wiodłem sobie beztroskie życie. Czytałem forum, żyłem filozofią redpill. Głównie to praca, siłownia, spotkania ze znajomymi. Miałem wtedy grupkę znajomych, z którymi wspólnie podróżowaliśmy, imprezowaliśmy, często organizowałem duże domówki, na których pojawiały się dziewczyny. Małe miasteczko więc każdy mnie znał i miałem tam w pewnym sensie wyrobioną opinię i popularność.

Dzięki siłowni, niezłej pracy, mocnej psychice (tak myślałem) i wiedzy z forum czułem się wtedy jak pan życia i nie miałem nawet ochoty na stały związek.

 

  Pewnego razu postanowiłem napisać do dziewczyny, którą kojarzyłem z widzenia, a która ogólnie miała opinię niedostępnej i była atrakcyjna. Nazwijmy ją Ania. Dodam tylko, bo to chyba najważniejsze, że była ode mnie młodsza o 6 lat.

Umówiliśmy się na spotkanie bez żadnego problemu, następnie wpadliśmy do mnie na małą domówkę, która sobie trwała podczas mojej nieobecności. Nie wchodząc w szczegóły, gdy wszyscy sobie poszli, ona została na noc.

Przytulanie, pocałunki, rozmowy, nic więcej. Bardzo mi się podobała.

 

  Mijały dni, spotykaliśmy się co jakiś czas, różne wypady, wycieczki, spędzanie czasu u mnie. Poznawaliśmy się i czułem, że się w niej zakochuję. Następnie widywaliśmy się praktycznie codziennie po mojej pracy i jej szkole.

Pierwszy seks po około trzech tygodniach, wcześniej różne pieszczoty. Okazało się, że była dziewicą. Czułem się dumny, że byłem jej pierwszym i jeszcze bardziej przez to się w niej zakochałem.

Dalej widywaliśmy się codziennie i codziennie był seks. 

 

  To teraz trochę o niej. Miała wtedy 18 lat, mieszkała z ojcem, rodzice byli po rozwodzie. Podobno ojciec znęcał się nad matką i jej rodzeństwem. Mimo to ona mieszkała z nim sama. Poznałem później tego człowieka i nie potrafię powiedzieć czy faktycznie był taki zły, miałem z nim później dobry kontakt. Wiem tylko, że był alkoholikiem i to go niszczyło.

Matka żyła sobie sama z innym facetem, starsze rodzeństwo dziewczyny również miało swoje życie. Matka kompletnie niezaradna życiowo, ledwo wiązała koniec z końcem i cały czas liczyła, że ugra jakieś pieniądze od byłego męża.

 

Jedziemy dalej. Pewnego wieczora przywiózł ją do mnie jej brat, całą zapłakaną, z walizkami. Powiedział, że ojciec wpadł w cug i zaczęło mu odpierdalać.  Jej brat powiedział, że może wziąć Anię do siebie, ale ona chce zostać u mnie. Serce mi pękło widząc zapłakaną myszkę, więc wziąłem ją do siebie i od tej pory mieszkaliśmy razem. 🤣🤣

 

  Skończyła szkołę. Odkąd u mnie mieszkała była na moim utrzymaniu. I trwało to z siedem miesięcy, zanim znalazła jakąś gówno robotkę, byle mieć dla siebie jakieś pieniądze. W między czasie przeprowadziliśmy się do innego miasta, gdzie wynająłem mieszkanie. Odciąłem się całkowicie od starych znajomych. Całe swoje życie podporządkowałem Ani. Dopadła mnie rutyna, praca - mieszkanie - siłownia (coraz rzadziej). W weekendy jakieś wypady z Anią. Więc ogólnie nie miałem żadnych znajomych, czasem spotkałem się z bratem - moim najlepszym przyjacielem. 

 

  I tak mijały nam miesiące. Seks przez pierwsze dwa był często i był zajebisty, mogłem z nią robić wszystko, różne fetysze, anal itd. Później coraz rzadziej. Zaczęły się coraz częstsze kłótnie, miała bardzo zawzięty charakter.

Czepianie się o różne pierdoły. Była cały czas zmęczona. Zmieniła pracę na inną, bardziej męczącą. Po pracy wracała i kładła się spać i budziła się późno w nocy. Później jeszcze wyszło, że ma problemy z tarczycą, ledwo udało się ją wysłać na badania. Ale i tak nic z tym nie zrobiła, nie leczyła się. Gdy miała drugą zmianę, to zawsze po nią przyjeżdżałem. 

 

  Więc zaczynało się robić coraz bardziej chujowo. Seksu mało, bliskości mało, rutyna. Ja już zacząłem żyć swoim życiem i byłem coraz bardziej sfrustrowany. Były poważne rozmowy, po których było dobrze przez kilka dni.

Widziałem, że ma dużo stresu w pracy i problemy zdrowotne, chciałem jej pomóc, ale to nic nie dawało. Później już nie próbowałem, męczył mnie brak seksu i cała ta sytuacja. Mimo to bardzo ją kochałem i nie potrafiłem tego zakończyć. 

 

  Żeby nie było, sam nie byłem idealny. Też miałem swoje humorki, czasem czułem się zmęczony i chciałem być sam. Przez to wszystko zgnuśniałem, chciałem tylko siedzieć w domu, straciłem na atrakcyjności. Miałem bardzo atrakcyjną dziewczynę obok siebie a nie miałem seksu, przez to mi odwalało. Zacząłem oglądać pornografię. Odpuściłem siłownię, zacząłem sięgać po alkohol. 

  Później się trochę przebudziłem, wróciłem na siłownię, zacząłem o siebie dbać, ale to nie dawało żadnych rezultatów w związku.

 

  No i pewnego wieczora pokłóciliśmy się, padły mocne słowa z obu stron. Powiedziała, że mnie nienawidzi i że nie może na mnie patrzeć. No to kazałem jej wypierdalać z mieszkania. Poszła spać do drugiego pokoju. 

Rano cała złość mi już przeszła i liczyłem, że i po tej kłótni się pozbieramy. Gdy wieczorem wróciłem z pracy, zobaczyłem że już zaczęła się pakować. Nie chciała w ogóle ze mną rozmawiać. Następnego dnia już jej nie było.

Byłem zrozpaczony, ale stwierdziłem, że to przeczekam, bo jeszcze zostawiła dużo rzeczy w mieszkaniu. 

Po kilku dniach napisałem, żeby wróciła, ale napisała że wróci tylko w weekend po resztę rzeczy i że to już koniec związku. 

 

  Poczułem, że całe moje życie się wali. Wpadłem w depresję, nie wychodziłem z mieszkania, nie chodziłem na siłownie, prawie nic nie jadłem. Siedziałem tylko i patrzyłem w ścianę. W nocy płakałem, bo nikt nie widział, w dzień też mi się chciało płakać. W pracy nie mogłem się na niczym skupić. Z nikim nie chciałem rozmawiać. W nocy upijałem się, żeby szybko zasnąć i nie myśleć o niej. Śniła mi się codziennie. 

 

W weekend, w który zabrała resztę rzeczy widzieliśmy się ostatni raz. Widać było po niej smutek, była bez makijażu, oczy czerwone i zapuchnięte. Zapytałem jej tylko czy chce porozmawiać, ale powiedziała że nie ma o czym, bo to koniec. Nie dała rady zabrać wszystkiego na raz, więc pojechała wywieźć część rzeczy i miała wrócić za pół godziny po resztę. Ale zapomniała zabrać telefonu. Wiem, że nie powinienem, ale przejrzałem wtedy jej telefon, bo znałem hasło. Obejrzałem wszystkie rozmowy i zdjęcia, z facebooka, instagrama, smsy itd. Nie zauważyłem, żadnej rozmowy z jakimś typem. Tylko rodzina i koleżanki. No i oczywiście nagadała mamie i siostrze na mnie takie rzeczy, że aż nie mogłem uwierzyć. Jej mama nazwała mnie skurwysynem i ogólnie to życzyła mi śmierci. 🤣🤣 Przyjechała po resztę rzeczy i rozstaliśmy się bez słowa. Wiem tylko, że mieszka teraz u mamy.

 

Po tej ostatnie wyprowadzce, napisałem do niej jeszcze raz po tygodniu, czy może zmieniła zdanie. Wiem, że to żałosne i powinienem odpuścić. Ale cały redpill i wiedza z forum poszły się jebać w tych emocjach. Oczywiście ona napisała, że to koniec, że już się ze mną męczyła i że pora żeby każdy poszedł w swoją stronę. Napisałem tylko "ok". 

 

No i to koniec historii, którą i tak starałem się ująć krótko. Od rozstania minęły około 4 tygodnie. Myślałem, że lepiej to wszystko zniosę. Ale nie ma jednego dnia, żebym o niej nie myślał. Jest mi bardzo smuto, mam wsparcie rodziny. Ale to były dla mnie najsmutniejsze święta w życiu. Nadal nie mogę się pozbierać. 

Już nawet próbowałem spotykać się z innymi. Z jedną doszło do sytuacji łóżkowej, ale kompletnie nie mogłem się podniecić, mimo że dziewczyna była dość atrakcyjna. Normalnie jakby ktoś mnie wykastrował. Ciągle mam w głowie byłą. 

 

Muszę dać sobie czas, wrócić na siłownię, do normalnego życia. Może odnowić kontakty ze znajomymi. Ale ciągle siedzi we mnie okropny ból i smutek. 

 

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie mojej historii. 

 

 

 

   

 

 

 

 

 

 

 

  

 

  • Like 6
  • Dzięki 4
  • Smutny 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, Mortyy napisał:

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie mojej historii. 

 

 

Fajnie że chciałeś się podzielić, dzięki. 

 

Jesteś dobrym przykładem na to, że nic nie jest pewne.

Można mieć swój obraz w głowie, który nawet dobrze odpowiada rzeczywistości, a przychodzi taki czas i życie mówi "sprawdzam".

 

Nic wielkiego się nie stało w sensie, że nie macie dzieci ani poważnych zobowiązań.

Dostałeś lekcję od życia, teraz trzeba przeczekać ciężki okres bez robienia głupot i możesz bogatszy o wartościowe doświadczenia iść dalej.

 

Młody jeszcze jesteś, ta sytuacja może kiedyś pozytywnie zaprocentować.

 

Głowa do góry! :)

Edytowane przez Yolo
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale doczytałem tylko do momentu jak napisałeś że jest DDA. Oczywiście dalej nie musiałem czytać bo już wiedziałem oczkami wyobraźni jak ta historia się zakończyłam. 

Mam wrażenie że z 90% historii z relacji które nie wypaliły opisywanych na forum dotyczy kobiet z dysfunkcjego domu.

 

 

  • Like 4
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

45 minut temu, Mortyy napisał:

Dzięki siłowni, niezłej pracy, mocnej psychice (tak myślałem) i wiedzy z forum czułem się wtedy jak pan życia i nie miałem nawet ochoty na stały związek.

Co to była za wiedza z forum?

comment_1640351685UrDGszrMLMTQKM43hEEGRO

  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, thyr napisał:

I znowu ten motyw z rozbita rodzina w tle . W wiekszosci przypadkow laska nie zbuduje juz nornalnej relacji z facetem .Raczej bedzie go ciagnac na dno.

Zbuduje taką nad którą trzeba będzie pracować. Inaczej się nie da. 

 

Znajdź mi laskę z normalnego domu, bez zaburzeń czy traum. Takich lasek praktycznie nie ma. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, thyr napisał:

I znowu ten motyw z rozbita rodzina w tle . W wiekszosci przypadkow laska nie zbuduje juz nornalnej relacji z facetem .Raczej bedzie go ciagnac na dno.

Coś Ty, gdyby autor był chadem to by było zupełnie inaczej! 😆

1 minutę temu, Libertyn napisał:

Zbuduje taką nad którą trzeba będzie pracować. Inaczej się nie da. 

 

Znajdź mi laskę z normalnego domu, bez zaburzeń czy traum. Takich lasek praktycznie nie ma. 

Oczywiście że są takie, tak samo jak faceci którzy mieli zdrową rodzinę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mortyy napisał:

Muszę dać sobie czas, wrócić na siłownię, do normalnego życia. Może odnowić kontakty ze znajomymi. Ale ciągle siedzi we mnie okropny ból i smutek. 

 

Stawiam stówę, że pani za jakiś czas (może nawet kilka lat) odezwie się do Ciebie. Tylko najpierw "wyszumi się".

 

Wspomniałeś o redpillu, ale w tym co opisałeś był sam bluepill.

 

 

Zamiast się dołować, spójrz na plusy:

-zakończyłeś relację z toksyczną dziewczyną (im dalej byś w to brnął, tym byłoby gorzej);

-możesz znowu poświęcać więcej czasu sobie;

-możesz bez wyrzutów sumienia szukać nowej dziewczyny;

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, Wolverine1993 napisał:

Coś Ty, gdyby autor był chadem to by było zupełnie inaczej! 😆

Oczywiście że są takie, tak samo jak faceci którzy mieli zdrową rodzinę.

Ile takich na pierwotnym rynku które nie są pozajmowane na starcie i tylko czekają na facetów naszego pokroju? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, ManOfGod napisał:

Dzięki za historie. Czy ktoś z forum może mi wytłumaczyć dlaczego autor mimo wiedzy i tylu czerwonych flag popłynął?

Znać wiedzę na blachę a ją zrozumieć to inne rzeczy.

 

1 godzinę temu, Mortyy napisał:

Ale ciągle siedzi we mnie okropny ból i smutek. 

Moja rada jest następująca, walnij klina w postaci innej ,,baby". 

 

Z tego co przeczytałem i wnioskuję nie powinieneś mieć z tym problemu skoro wyrwałeś pannę 6 lat młodszą.

 

Nie pij bo to nie rozwiązuje problemów a odkłada je na następny dzień.

 

Nie zamykaj się na ludzi ale zamknij się na tą konkretną osobę. Jej nie ma i nie będzie.

 

Najgorzej jak zostaniesz wbity i zbity jak pies w kąt a ona będzie błyszczeć i bardzo ciężko będzie ci wyjść z takiego spierdolenia.

 

Wiesz mi na słowo byłem tam i czułem to co ty. Jak najszybciej wróć do ,,żywych" I nie stocz się.

 

Zacznij czytać forum.

 

Edytowane przez BlacKnight
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Libertyn napisał:

Ile takich na pierwotnym rynku które nie są pozajmowane na starcie i tylko czekają na facetów naszego pokroju? 

Nie wiem co znaczy na starcie.

Ale jeśli chodzi ci o taki klasyczny przykład że laska wchodzi w związek z mniej więcej rówieśnikiem gdzieś od czasów liceum ew studiów i tak już są ze sobą aż do ślubu to rzeczywiście szansę są dość niskie, bo normalna poukładana licealistka czy nawet świeża studentka nie zwiąże się ze starym koniem przed 30stka. 

 

Ja osobiście mając 23 lata związałem się z dziewczyną która była w klasie maturalnej, czyli dzieliło nas 5 lat, oczywiście związek przetrwał tylko dwa lata, ale i tak dochodzily do mnie sygnału że jestem a stary dla niej, a pozatym sam już wtedy czułem się bardziej dojrzały i różnica wieku i mentalności już wtedy mnie wkurzała i między innymi temu się nie dogadywaliśmy. 

 

Teraz mając 28 lat nie wyobrażam sobie związku z panną ok 7-10 lat młodszą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

33 minutes ago, ManOfGod said:

Dzięki za historie. Czy ktoś z forum może mi wytłumaczyć dlaczego autor mimo wiedzy i tylu czerwonych flag popłynął?

Bo myślał, że zdobył władzę nad systemem. 

 

15 minutes ago, Wolverine1993 said:

 

Teraz mając 28 lat nie wyobrażam sobie związku z panną ok 7-10 lat młodszą. 

 

Im starszy jesteś, tym różnica wieku jest mniej odczuwalna. 30 a 19 to może być kosmos, 45 a 30 niewiele zmienia. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mortyy napisał:

Oczywiście ona napisała, że to koniec, że już się ze mną męczyła i że pora żeby każdy poszedł w swoją stronę. Napisałem tylko "ok". 

 

No i to koniec historii, którą i tak starałem się ująć krótko. Od rozstania minęły około 4 tygodnie.

Przykład wręcz klasyczny.

/kolejno odlicz/!

....odciołeś się od znajomych.

....przelałeś pasje na rzecz myszki.

....OBLEWAŁEŚ 90% TESTÓW*.

...wymiękałeś PIERWSZY.

TAK to jest jak skończy się HAJ....A i mezalianz sytuacyjny NIE GRA NA TEOJĄ KORZYŚĆ.

 

JAKIE SĄ PLUSY???

/ko/

Jeśli potrafisz wytrzymać w okopie(wojna pozycyjna) To masz 99%szans na zwycięstwo.

 

PYTANIE (jak zawsze) ile jesteś w stanie poświęcić i czego NA PEWNO NIE ODDASZ BEZ WALKI.

 

WOJNA pozycyjna rozpoczęła się dawno, tylko linia FRONTU była bardzo wąska.

Obecnie wygrać możesz tylko pasywną bierniścią.

Za jakiś czas będziesz testowany JAK CI TAM PO ROZSTSNIU.

... zapewne będzie 'miła'...chętna na spowiedzi(Z twojej strony).

TO BĘDZIE PODSTĘP!!!

...tu odpowiadasz, że:

dobrze, jest spoko, i już musisz kończyć bo(z dupy jakiś pkmysł), pozdrawiasz ją i kończysz rozmowę.

ZADNYCH PYTAŃ O NAS/O POWROTACH/ITD.

ZIĘBA KAROL/OZIĘBŁY.

 

Trudności:

EMOCJE/RAJ UTRACONY.

MOŻLIWE, że zaliczy sobie coś po drodze...kto wie.

Haj się skończył.

Proza życia.

Z każdą inną będzie tak samo tylko już znasz przebieg algorytmu.

 

CO POLECAM FOR YOUUU!

 

ZASTANÓW się CO ZJEBAŁEŚ!!!?

.... Ale tak szczerze.

 

*z pracy z tekstem wynika jasno, że to twoja wina, lecz jesteś nie świadomy(samoświadomy) co SPIERDOLIŁEŚ.

 

PKZDRO.

 

  

 

54 minuty temu, ManOfGod napisał:

dlaczego autor mimo wiedzy i tylu czerwonych flag popłynął?

Opuścił GARDĘ męskości.

Rozmontował SWOJE ŻYCIE na rzecz czasu spędzonego z 'myszką.

....A kobieta potrzebuje faceta który ma plan na życie i go realizuje a nie 'zamula w fotelu'*

 

*synonim czasu z myszką i tylko z nią.

42 minuty temu, BlacKnight napisał:

Moja rada jest następująca, walnij klina w postaci innej ,,baby". 

Złoty strxxxał.

...przeniesiesz problemy do innej relacji A to Ci w twarz wybuchnie. 

43 minuty temu, BlacKnight napisał:

ale zamknij się na tą konkretną osobę. Jej nie ma i nie będzie

Tu kolejny mitbzdet.

 

Ona jebnęła rękawicę pierwszą.

Zobacz 'autor' jska mięęęka faja jesteś bo baby brak....i z czym do ludzzzi??

Z żalem, że ostatnia(taka/siaka) była?

....kobiece emocje są płynne....A pierwszy to zawsze pierwszy.

Godzinę temu, cst9191 napisał:

Wspomniałeś o redpillu, ale w tym co opisałeś był sam bluepill.

A MEN.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, maroon napisał:

Bo myślał, że zdobył władzę nad systemem. 

 

 

Im starszy jesteś, tym różnica wieku jest mniej odczuwalna. 30 a 19 to może być kosmos, 45 a 30 niewiele zmienia. 

No ale znaleźć normalną wolna 19stolatke w 30stolatke to jest jednak znaczącą różnica 😉

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Mortyy napisał:

 No i oczywiście nagadała mamie i siostrze na mnie takie rzeczy, że aż nie mogłem uwierzyć. Jej mama nazwała mnie skurwysynem i ogólnie to życzyła mi śmierci. 🤣🤣 

 

Po tej ostatnie wyprowadzce, napisałem do niej jeszcze raz po tygodniu, czy może zmieniła zdanie. 

 

Poleciałeś. 

 

Ale dobra historia niech otworzy oczy tym, którzy myślą że dziewica to Bóg wie co.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, ManOfGod napisał:

Czy ktoś z forum może mi wytłumaczyć dlaczego autor mimo wiedzy i tylu czerwonych flag popłynął?

Gdzie Ty tu widzisz jakąkolwiek wiedzę? Jedynie puste (jak widać zapewnienia) o niepokonanej męskości.

Godzinę temu, BlacKnight napisał:

Zacznij czytać forum.

Autor jest dłużej na forum niż Ty, więc?

 

comment_TfQgepC1GsnGcEKJo756sMycwYl1lk4R

 

comment_Z6eseZPkbWvDHvblO4bdvybRQhRfTOl7

  • Like 4
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Mortyy napisał:

To teraz trochę o niej. Miała wtedy 18 lat, mieszkała z ojcem, rodzice byli po rozwodzie. Podobno ojciec znęcał się nad matką i jej rodzeństwem. Mimo to ona mieszkała z nim sama. Poznałem później tego człowieka i nie potrafię powiedzieć czy faktycznie był taki zły, miałem z nim później dobry kontakt. Wiem tylko, że był alkoholikiem i to go niszczyło.

 

Przez problemy w domu, być może nie wykształciło się jej naturalne poczucie własnej wartości i starała się je uzupełnić tobą a poprzez habituację "ciebie" było coraz mniej. Przykro mi to stwierdzić, ale nieważne jak byś się starał i jak bardzo stawałbyś na głowie to nie spełniłbyś jej oczekiwań. Nie dogoniłbyś tego królika stale rosnących wymagań. A najlepiej o tym świadczy:

 

3 godziny temu, Mortyy napisał:

Czepianie się o różne pierdoły. Była cały czas zmęczona. Zmieniła pracę na inną, bardziej męczącą. Po pracy wracała i kładła się spać i budziła się późno w nocy. Później jeszcze wyszło, że ma problemy z tarczycą, ledwo udało się ją wysłać na badania. Ale i tak nic z tym nie zrobiła, nie leczyła się. Gdy miała drugą zmianę, to zawsze po nią przyjeżdżałem. 

 

To, że powiedziała swojej mamie same najgorsze rzeczy, to również nic nadzwyczajnego. Być może jej osobowość ma rys ukrytego narcyza - od takich bardzo daleko, bo można skończyć bardzo źle, w szpitalu psychiatrycznym włącznie, a na srogiej terapii na pewno. 

 

3 godziny temu, Mortyy napisał:

W między czasie przeprowadziliśmy się do innego miasta, gdzie wynająłem mieszkanie. Odciąłem się całkowicie od starych znajomych. Całe swoje życie podporządkowałem Ani. Dopadła mnie rutyna, praca - mieszkanie - siłownia (coraz rzadziej). W weekendy jakieś wypady z Anią. Więc ogólnie nie miałem żadnych znajomych, czasem spotkałem się z bratem - moim najlepszym przyjacielem. 

 

No i tutaj popłynąłeś bracie. Całe życie podporządkowałeś kobiecie. Swoje pasje, swoich przyjaciół, siłownie i czas oddałeś za tzipe - coś co na wolnym rynku warte jest jakieś 150 PLN. Nie Ty pierwszy nie ostatni. Sam wielokrotnie popełniałem ten błąd. Teraz priorytet to wyciągnąć wnioski. 

 

Na początek - solidny program naprawczy. Poszukaj na forum wpis brata @niemlodyjoda o tytule "Protokół 0% darmowej atencji – wyzwanie 90 dni".  Od tego zacznij, to dobry początek. Potem już sam będziesz wiedział, w którą stronę chcesz iść. Tutaj masz pierwsze 90 dni. Zrób kalendarz i skreślaj dni. Zrób sobie plan dnia, i go realizuj.

 

Ja tylko tutaj zostawię to:
"Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach [...]. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny." 2 Kor 10 - 11

 

Wspaniałości Ci życzę, jestem pewny że dasz sobie radę. :)

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie głowa do góry , tez się tak czułem po rozstaniu z dziewxzyna po 3 letnim związku. Minelo już 2 lata i dalej jeszcze myśle i nieraz boli takZe przygotuj się ze będzie bolec jeszcze długo . A swoją droga co to ten red pill ktoś mi wytłumaczy ? 

  • Haha 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.