Skocz do zawartości

Nie wiem jak dalej żyć


golasek

Rekomendowane odpowiedzi

17 minut temu, ManOfGod napisał:
2 godziny temu, krzy_siek napisał:

Na samodzielnym gotowaniu można bardzo dużo zaoszczędzić, właściwie to za 10 zł jesteś w stanie jeść zdrowo przez cały dzień.

No to jest dość kontrowersyjne założenie. 

To czy 10 zł wystarczy jest kontrowersyjne? Czy to, czy będzie to zdrowo? 

Produkty typu: jajka, podroby, drób kupowany w całości, jakieś mięsne kosci na zupę, warzywa, oliwki etc, kasze ryże - nie są drogie i 10 zł powinno starczyć.

A to czy to będzie zdrowe to faktycznie może być kontrowersyjne, bo są zwolennicy jedzenia różnego typu (wysokotłuszczowe, wysokowęglowodanowe, keto, wege ...) i na każdy typ diety znajdzie się badanie że on jest najlepszym typem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przedstaw swojej myszce sprawę jasno - koniec z lansowaniem się na mieście i stołowaniem w knajpach, bo nie jesteś (jeszcze) na tyle zarobiony, zobaczysz jej prawdziwe oblicze i stosunek do Ciebie, czy traktuje ten związek poważnie. Pewnie zacznie kręcić nosem i być może wymieni Ciebie na inny model, ale wyjdzie Ci to tylko na dobre, przy tak różnym wychowaniu i podejściu do życia to i tak prędzej czy później jebnie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, krzy_siek napisał:

A to czy to będzie zdrowe to faktycznie może być kontrowersyjne, bo są zwolennicy jedzenia różnego typu (wysokotłuszczowe, wysokowęglowodanowe, keto, wege ...) i na każdy typ diety znajdzie się badanie że on jest najlepszym typem.

 

W mojej opinii dieta musi być dopasowana do potrzeb, konkretnej strefy klimatycznej. Ale nie mówię za wszystkich. Po prostu takie zwykłe domowe jadło mi zawsze smakuje i nieraz dopiero to mnie syci. Mielony z ziemniakami, schabowy z kapustą, pomidorowa czy rosół. Latem lekki chłodnik ze świeżych warzyw, zimą grochówka na boczku.

 

I to wszystko mogę w domowym zaciszu sobie przygotować ZA GROSZE.

 

Mielony z ziemniakami i surówką z tartej marchewki za 4zł.

Schabowy z kaszą gryczaną za 6zł

Filet z kurczaka z bukietem warzyw na parze i ziemniaczkami zapiekanymi/podsmażanymi na maśle za 5-6 zł.

Garnek grochówki / 4 porcje za 8zł.

Pomidorowa z makaronem za podobną cenę...

 

Teraz te wszystkie diety... Ważna jest jedna dieta "Mniej Żreć".

 

Wytłumacz włochowi, że dieta tłuszczowa ma sens i jest dobra, jak on żyje w kraju śródziemnomorskim o łagodnym klimacie.

 

Wytłumacz eskimosowi, że dieta śródziemnomorska ma sens, jak on wpierdziela tylko tłuszcz foki w każdej postaci.

 

Polska ma swój klimat i swoją dietę, do której w większości nasze żołądki są przyzwyczajone. Polska kaszą i ziemniakiem stoi. I ja bym się tego trzymał.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Chcni napisał:

Przedstaw swojej myszce sprawę jasno - koniec z lansowaniem się na mieście i stołowaniem w knajpach, bo nie jesteś (jeszcze) na tyle zarobiony, zobaczysz jej prawdziwe oblicze i stosunek do Ciebie, czy traktuje ten związek poważnie.

Przy takiej formie na pewno będzie opór. No i jest w tym ukryta obietnica że za parę lat będą tylko się stołować na mieście. Lepiej jednak tego uniknąć

12 minut temu, Chcni napisał:

Pewnie zacznie kręcić nosem i być może wymieni Ciebie na inny model, ale wyjdzie Ci to tylko na dobre, przy tak różnym wychowaniu i podejściu do życia to i tak prędzej czy później jebnie. 

Czy to nie żałosne uważać się za "model"? Ludzie to nie lodówki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ManOfGod
Ja dam przybliżone liczby dot. wydatków na samochód po zapisuję skrupulatnie prawie wszystko.
Niestety zacząłem po ok 3 miesiącach posiadania, więc można dodać ekstra 3-5 pełnych baków.

Koszt samochodu różni się znacząco w zależności od kraju, w dodatku ja kupiłem na kredyt, także nie ma o czym wspominać.
Chodzi o koszty eksploatacyjne.

Auto: Audi a5 2.0 tdi 2015
W momencie kiedy go kupiłem miał najechane 65000 mil.

Moje notatki zaczynają się pod koniec października 2019.

Od tamtego czasu wygląda to tak:
Rata za samochód £302 miesięcznie

Diesel £3102 do dzisiaj
AdBlue £80 do dzisiaj
Ubezpieczenie £1350 do dzisiaj
Opony £440 do dzisiaj
Serwisy £1200 - w tym 4 pełne serwisy ze wszystkimi filtrami, rozrząd(5 lat) i ostatnio hamulce/tarcze z tyłu.

Nie podaję ile wydaje na myjnie i płyn do spryskiwaczy bo przestałem to zapisywać gdzieś w trakcie :P
Na dzień dzisiejszy samochód ma natrzaskane prawie 97000 mil i jest to autentyczny przebieg.

Czyli same koszty eksploatacyjne do dzisiaj to w sumie £6172 za 26 miesięcy, wykluczając ratę samochodu.
A więc średnio: 237,38 miesięcznie
+ rata = £539,38 miesięcznie

Czy warto? Każdy musi sobie odpowiedzieć samemu. Dla mnie osobiście warto.

 

Edytowane przez UncleSam
  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, UncleSam napisał:

@ManOfGod
Ja dam przybliżone liczby dot. wydatków na samochód po zapisuję skrupulatnie prawie wszystko.
Niestety zacząłem po ok 3 miesiącach posiadania, więc można dodać ekstra 3-5 pełnych baków.

Koszt samochodu różni się znacząco w zależności od kraju, w dodatku ja kupiłem na kredyt, także nie ma o czym wspominać.
Chodzi o koszty eksploatacyjne.

Auto: Audi a5 2.0 tdi 2015
W momencie kiedy go kupiłem miał najechane 65000 mil.

Moje notatki zaczynają się pod koniec października 2019.

Od tamtego czasu wygląda to tak:
Rata za samochód £302 miesięcznie

Diesel £3102 do dzisiaj
AdBlue £80 do dzisiaj
Ubezpieczenie £1350 do dzisiaj
Opony £440 do dzisiaj
Serwisy £1200 - w tym 4 pełne serwisy ze wszystkimi filtrami, rozrząd(5 lat) i ostatnio hamulce/tarcze z tyłu.

Nie podaję ile wydaje na myjnie i płyn do spryskiwaczy bo przestałem to zapisywać gdzieś w trakcie :P
Na dzień dzisiejszy samochód ma natrzaskane prawie 97000 mil i jest to autentyczny przebieg.

Czyli same koszty eksploatacyjne do dzisiaj to w sumie £6172 za 26 miesięcy, wykluczając ratę samochodu.
A więc średnio: 237,38 miesięcznie
+ rata = £539,38 miesięcznie

Czy warto? Każdy musi sobie odpowiedzieć samemu. Dla mnie osobiście warto.

 

0,43 funta za km, nie wiem jak bardzo 

Rata wpływa na to, inile będzie wart jak się spłaci.... Sama eksploatacja jakieś 0,2 funta za km, nie ma co tego przeliczać na zł, ale 80 groszy za km bardzo realne, bez ceny zakupu auta, a może więcej ponpodwuzkach, bardziej bym celował w 1 zł, oczywiście im więcej jeździsz tym cena za km niższa... Taksówka za 2 zł za km wcale nie taka droga zatem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 minut temu, Libertyn napisał:

Przy takiej formie na pewno będzie opór. No i jest w tym ukryta obietnica że za parę lat będą tylko się stołować na mieście. Lepiej jednak tego uniknąć

Czy to nie żałosne uważać się za "model"? Ludzie to nie lodówki

Nie musi tego mówić tymi samymi słowami, grunt żeby przekaz był jasny i konkretny. Opór tzn. fochy i tupanie nóżkami będzie na pewno, a żadnej obietnicy codziennego stołowania się w przyszłości na mieście ja w tym nie widzę. Łapiesz mnie za słowa i szukasz dziury w całym jak typowa kobieta.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, Mmario napisał:

Rata wpływa na to, inile będzie wart jak się spłaci....

No i w takim wypadku, przy odpowiednim samochodzie i odpowiedniej formie finansowania, leasing się opłaca jak najbardziej. 
Niestety z moich wyliczeń wygląda na to, że najbardziej opłacalne jest tylko przy drogich i bardzo drogich samochodach. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, Mmario napisał:

Rata wpływa na to, inile będzie wart jak się spłaci.... 

Przepraszam a jaki to wg Ciebie ma związek?

 

Jaki dokładnie widzisz związek między ratą leasingu a wartością końcową samochodu po spłacie leasingu?

Edytowane przez Miszka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, Miszka napisał:

Przepraszam a jaki to wg Ciebie ma związek?

 

Jaki dokładnie widzisz związek między ratą leasingu a wartością końcową samochodu po spłacie leasingu?

Skoro ujmujemy ratę w kosztach to trzeba by wiedzieć jaki długi jest okres spłaty, bo rozpatrujemy pewnien okres, jeśli tata tylko w tymmokresie, to trzeba by znać wartość pojazdu po spłacie, by jakoś to uwzględnić, ewentualnie wiedziec jak długo jeszcze się spłaca. Co do zasady jeśli chcemy to wyliczyć, to trzeba zsumować wszelkie koszty, w tym zakupu, odjąć od tego cenę za jaką możemy go sprzedać, i całość podzielić przez przejechany dystans, to jedyna metoda wyznaczenia ile kosztuje nas samochód za kilometr, lub za rozpatrywany czas jeśli bardziej interesuje nas ile będzie nas kosztował samochód do momentu sprzedaży....

 

Może źle to uformuławełem

Edytowane przez Mmario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mmario napisał:

Może źle to uformuławełem

 

W kosztach ujmujemy stratę wartości samochodu. Bez względu na to, czy bierzemy go w leasingu/na raty czy za gotówkę, to użytkując go przez określony okres czasu straci on w każdym z w/w przypadków tyle samo.

Użytkujemy samochód 3 lata.

1 opcja gotówka - po 3 latach samochód jest wart "x"

2 opcja kredyt 50/50 - po 3 latach samochód jest wart "x"

3 opcja leasing 3 lata - po 3 latach samochód jest wart "x"

Strata jego wartości = wartość przy podpisaniu umowy/zakupie za gotówkę - wartość przy sprzedaży po 3 latach.

 

Bez w względu na formę w jakiej pozyskałeś samochód po 3 latach będzie wart tyle samo bo wyceniasz 3-letni używany samochód. Cała różnica to odsetki od kredytu lub leasingu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Tylko beciak będzie stawiał i fundował wszystko, drenując się z oszczędności.

Na pewno? A jakby zarabiał 4k i jego pani 4k to już to widzę, jak bedzie miał możliwośc się postawić.

Zresztą facet w zwiążku jest ZMUSZANY do płacenia na swoją panią. Mówi ci coś przemoc ekonomiczna?

Założmy jednak, że facet zarabia 8k, a pani 4k, są po ślubie, facet zna redpill itd. No i pani mówi, że ona chce jakieś doniczki z porcelany za 400zł - kilka sztuk, bo będą ładnie wyglądały, a on twierdzi, że te plastikowe za 50zł też wyglądają ładnie. Chłop odmówi. Mija pare lat - rozwód, rozprawa sądowa. Co wtedy? Pani mówi, że przemoc ekonomiczna, bo facet jej zabraniał. Sąd to przyklepie. Takich przykładów można podawać w nieskończoność. Dywaniki, zasłony, naczynia, wymania kuchni. Pracuje w IT i ostatnio jeden facet z firmy szukał stolarza, bo jego żona zdecydowała, że trzeba zmienić wystrój. Podobno chłop kilka lat temu kupił mieszkanie, ale pani chce inny wystrój kuchni, bardziej modny. Nowa kuchnia wyceniona na ponad 30k, bo pokazywał zdjęcia laskom z HR, które z kolei same zachciały remontu.

Kobiety nie tylko kupują nowe rzeczy, ale też co chwila chcą NOWE. I to jest problem. Nie jesteś w małżeństwie, masz intercyzę - rozdajesz karty. Jesteś po klasycznym ślubie? KIlka odmów i możesz potem mieć lipę za przemoc ekonoczminą.

Teraz wszystko podchodzi pod przemoc ekonomiczną, jeżeli nie wydajesz na swoją panią. Jedyne rozwiązanie - nie brać ślubu (ale przecież 90% tutaj obecnych już to zrobiło?). Dwa - baba, która się nie wtrąca do rachunków - czyli himalajska. Trzy - oszukiwanie, nie przyznawanie się do całości pensji i przesyłanie % na swoje ukryte, zagraniczne konto.

Edytowane przez Zbychu
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Zbychu napisał:

Zresztą facet w zwiążku jest ZMUSZANY do płacenia na swoją panią. Mówi ci coś przemoc ekonomiczna?

 

Oczywiście, masz tu dużo racji. Ja też próbowałem być zmuszany w dwóch swoich związkach. Zawsze odpowiadałem wtedy krótko: jeśli ci się nie podoba, że płacisz za siebie, to szukaj nowego misia. Ale fakt, żaden z moich związków nie przetrwał dłużej niż 4 lata i dwie z nich znalazły już sobie beciaków, któzy idą jak po sznurku 🤦‍♂️

 

Cytat

Założmy jednak, że facet zarabia 8k, a pani 4k, są po ślubie, facet zna redpill itd. No i pani mówi, że ona chce jakieś doniczki z porcelany za 400zł - kilka sztuk, bo będą ładnie wyglądały, a on twierdzi, że te plastikowe za 50zł też wyglądają ładnie. Chłop odmówi. Mija pare lat - rozwód, rozprawa sądowa. Co wtedy? Pani mówi, że przemoc ekonomiczna, bo facet jej zabraniał. Sąd to przyklepie.

 

Ale poczekaj, przy wspólnocie majątkowej małżeńskiej oczywiście, że przyklepie, ale jeśli takowej nie będzie, to chyba nie ma na to szans? No bo każdy ma swoją kasę, chce sobie nowe doniczki postawić, to sobie kupuje sama. 

 

Cytat

Takich przykładów można podawać w nieskończoność. Dywaniki, zasłony, naczynia, wymania kuchni. Pracuje w IT i ostatnio jeden facet z firmy szukał stolarza, bo jego żona zdecydowała, że trzeba zmienić wystrój. Podobno chłop kilka lat temu kupił mieszkanie, ale pani chce inny wystrój kuchni, bardziej modny. Nowa kuchnia wyceniona na ponad 30k, bo pokazywał zdjęcia laskom z HR, które z kolei same zachciały remontu.

 

No masakra, ja już dawno nie rozmawiałem z żonatymi na takie tematy, bo po prostu mnie interesują ciekawe tematy, a nie rozmowy z kukoldami, ale nie sądziłem, że skala zjawiska jest aż taka - przyznaję...

 

Cytat

Kobiety nie tylko kupują nowe rzeczy, ale też co chwila chcą NOWE. I to jest problem. Nie jesteś w małżeństwie, masz intercyzę - rozdajesz karty. Jesteś po klasycznym ślubie? KIlka odmów i możesz potem mieć lipę za przemoc ekonoczminą.

 

No właśnie. O to mi głównie chodziło. Kto znający Red Pilla i to forum ożeni się w opcji ze wspólnotą majątkową? No chyba tylko skrajny naiwniak. Ale faktycznie, zapomniałem o tych, co przychodzą, bo zostali zmiażdżeni przez machinę rozwodową i wydrenowani finansowo przez byłe żony i ich adwokatów. A takich jest tu sporo :(

 

Cytat

Teraz wszystko podchodzi pod przemoc ekonomiczną, jeżeli nie wydajesz na swoją panią. Jedyne rozwiązanie - nie brać ślubu (ale przecież 90% tutaj obecnych już to zrobiło?). Dwa - baba, która się nie wtrąca do rachunków - czyli himalajska. Trzy - oszukiwanie, nie przyznawanie się do całości pensji i przesyłanie % na swoje ukryte, zagraniczne konto.

 

Niestety, to rozwiązanie może nie pomóc. Związek kohabitacyjny w niektórych krajach jest już traktowany jak małżeński. Raj dla prawników, bo na pewno odpowiedzą na potrzeby współczesnych mężczyzn odpowiednimi usługami: umowa zrzeczenia się prawa do alimentów na panią itp. Takie twory powstaną, faceci będa mieli jakieś tam zabezpieczenie swojej przyszłości materialnej, a prawnicy jeszcze bardziej się wzbogacą.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nihilus dobrze. Przez 2 dni ugotowałem obiady, kupiłem jakieś podstawowe produkty żywnościowe. Mam sporo jedzenia ze świąt więc stąd też nie kupuję.

Ząb mi się wczoraj rozwalił, dzwonię po dentystach i nikt nie odbiera, jedna odebrała i coś gada że okres świąteczny etc. Poczekam do poniedziałku, nic mnie nie boli więc tragedii nie ma, jednak to bardzo duży ubytek, mam wrażenie że nie mam 3/4 zęba.

Wydałem około 70zł od czasu założenia wątku. Założyłem konto oszczędnościowe etc.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.