Skocz do zawartości

Rozstanie


Rekomendowane odpowiedzi

7 godzin temu, smerf napisał:

Zadałeś sobie pytanie czemu twojej ex witamince zabrakło wyrozumiałości, że np. mogłeś zostać wychowany inaczej? Zresztą czyny są ważniejsze od słów. Ogólnie takie kazanie to problem z dupy, aby sie przyczepić.

Dobry trop.

Jeśli kobieta czuje przewagę (a może i równość, kto wie*) nad facetem w znaczących dziedzinach to nie będzie wyrozumiałości. Będzie eksploatacja ile fabryka daje, tzn. tak mówi "gadzi standard". Chciałbym wierzyć, że jest inaczej, ale real utwierdza mnie w przekonaniu, że tak właśnie jest.

Kobieta jest nam dana, abyśmy ćwiczyli się we wzmacnianiu, a nie okazywaniu słabości. Tego nauczyły mnie ostatnie 2 lata.

Co robi trener jak osobnik okazuje słabość na treningu i nie rokuje zbyt dobrze? Złapie go zniechęcenie. Kto by chciał pracować nad kimś małorozwojowym. Myślę, że kobiety ciągnie do facetów, którzy mają jakiś potencjał na bycie silniejszymi (mającymi przewagę). Potencjał niknie - jest otwarcie na innego osobnika.

 

Mężczyzna pokazuje siłę - kobieta ma przestrzeń, aby być słabą. Facet pokazuje słabość - kobieta ma przestrzeń, aby być silną. Kobiety gardzą słabymi facetami? Może nie każda, ale jak widzi się słabszą kobietę, to co się uruchamia? Instynkt opiekuńczy. Ze strony kobiet działa to podobnie, z tymże facet-opiekun nadal jest silny, więc pociągający dla kobiety.

Kobieta jako opiekuńcza to matka. Matka dla swojego faceta? To zaprzeczenie natury i prosta droga do skreślenia faceta jako osoby, którą można pożądać i stworzyć normalny (naturalny) związek. A związek "bankomatowy" to nie natura :P

 

*ale równość faceta z kobietą to jednak przewaga kobiety, bo jak wiemy kobiety to lepszy model, bardziej domyślne, pragmatyczne...itp :P  (romantyczność faceta to jego słabość)

 

9 godzin temu, BookEpi napisał:

Mój błąd, że kompletnie przestałem jej okazywać uczucia. Jak się domyślam.. u niej w domu okazuje się miłość w rodzinie (co sam widziałem) i powtarzała mi, że ciągle jej tego brakuje ode mnie. Słów typu "kocham cię". A może były jakieś inne problemy, które wyjdą po jakimś czasie...?

Tam błąd od razu. Jak laska Cię naprawdę pociąga i nie jesteś zaburzony to uczucia okazujesz. Może warto bardziej przyglądać się swoim odczuciom?

 

9 godzin temu, BookEpi napisał:

Kurwa ale jestem rozjebany. A byłem pewien, że spłynie to po mnie...

Zwykle jak się tak myśli, to nie spływa. Ostatnio tego doświadczyłem to wiem :P

 

9 godzin temu, BookEpi napisał:

Na koniec: Powiedziałem jej tylko, że ten związek mnie wiele nauczył. Co ona również to powiedziała, że ją też wiele nauczył. Podałem jej rękę na "cześć"... sama podeszła żeby się przytulić. Ja już odszedłem w swoją stronę...

A co miałeś zrobić? Skamleć o uczucie? Obwiniać się, że nie okazywałeś uczuć? Iść na terapię, aby nauczyć się coś do niej czuć?

 

Kobieta jest strażniczką seksu, a facet związku. Jeśli facet nie okazuje uczuć i się oddala - to warto sprawdzić co jest po stronie kobiety. Jeśli jej zależy, będzie walczyć.

 

9 godzin temu, BookEpi napisał:

Po niedługiej chwili kolejnych rozmów powiedziała, że teraz rozmyśla nad rozstaniem (a widziałem, że targały nią emocje).

Warto pracować wspólnie nad związkiem ale - jeśli kobieta już rozmyśla nad rozstaniem to wątpliwe, aby chciała dalej walczyć.

 

3 godziny temu, Zgredek napisał:

Kiedys bez okazji jednej kobiecie (która prawie nigdy nie dostawała kwiatów) kupowałem co tydzień róże. Najpierw 3 małe, później większe i tak bez okazji, bo w wazonie sobie leżały. W pewnym momencie samiczka kiedyś wspomniała, że tak te 3 coś samotnie wyglądają. I tak właśnie tworzą się wygurowane wymagania z kosmosu

Jakby nie było badała granice na ile możesz się posunąć. Jako narzędzie - shittest.

I co z tym zrobiłeś?

 

3 godziny temu, Zgredek napisał:

Dlatego pragnienia kobiety trzeba odpowiednio weryfikować a emocje dawkować, nim staną się one a porządku dziennym a wymagania większe. 

Może właśnie dlatego kobiety są tak zaprogramowane, aby serwować im i dobre i złe emocje. Myślę, że każda kobieta, w danym czasie ma jakiś potencjał przyjmowania dobrych i złych (np. dobre w 20%, złe w 80% lub odwrotnie lub 50/50). Waga zmienia się w zależności od sytuacji w związku i jej potrzeb. To co napisałeś jest dość ważne, choć jeśli się tym za bardzo przejąć można w związku stracić, będąc nastawionym na zaspokajanie kobiety i lęk że jak się nie będzie "weryfikować" to związek padnie. Przecież to nie jest (główny) cel mężczyzny. Zaspokajanie kobiety.

 

Mój pkt widzenia jest taki:

Jeśli dajesz coś kobiecie - nie możesz tego robić w nieskończoność. Jeśli ona tego nie ma lub habituuje - uruchamiają się w niej (zależności od rozwoju) negatywne emocje i tutaj tak myślę - rola faceta, aby ją też "wytrenować" (aby nie zrobiła się z niej roszczeniowa lala), ale nie pozbawiać tej całej emohuśtawki, która ją zasila.

 

Aż mi się przypomina taka gierka, kiedyś grubo były popularne decathlony. Gierki sportowe gdzie im szybciej napierdzielałeś klawiszami lewo-prawo, tym szybciej postać biegała/działała. Klepanie ciągle jednego klawisza stopowało postać.

Jeśli przełożyć to na emocje (lewo=negatywne, prawo=pozytywne), to zostaje wyczaić gdzie u laski jest moment, w którym należy zmienić polaryzację dawanych emocji. Ale do tego trzeba być uważnym - na jej odczucia (np. że czuje się samotnie, niedoceniana, nieadorowana) i zachowanie (np. ochłodzenie, odmowy seksu, redukcja zachowań seksualnych...itp)

 

Edytowane przez lync
  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, lync napisał:

Jakby nie było badała granice na ile możesz się posunąć. Jako narzędzie - shittest.

I co z tym zrobiłeś?

Szkoda gadać. Jak miała okres kupiłem jej z poczty kwiatowej (że niby kurier ma dla niej paczkę) dojebane róże za 200 zł, grzańca i paczkę merci za kolejne 50/100 bo bardzo ją bolało a ja byłem w rodzinnych stronach. 

 

Wtedy zaczął się rodzic we mnie "Mr. Nice Guy" - zacząlem strzelać foszki. Efekt ten pogłębił to jak ja na jej urodziny kupiłem dojebaną perłę w złocie i złoty naszyjnik ekstra do tego, a w zamian dostałem skórzany portfel (nie powiem, mam go do dziś a po paru latach nadal wygląda jak nowy). 

 

Efekt? Dałem się zjeść, wysrać, byłem kontrolowany - nie mylić z wykorzystywany. Absolutnie nigdy samiczka nie chciała ciągnąć ode mnie kasy, po prostu ja kupując coś drogiego liczyłem, że dostanę to samo. 

 

To zrodziło złudne wrażenie, że to ja "dokładam" do tego związku - w sferze mentalnej i finansowej. I o ile jedno było prawdą, tak drugie trochę nie bardzo. 

 

Seks był wtedy kiedy ona chciała (No bo wiadomo facet nigdy nie odmówi), imprezy z jej paczką znajomych a nie wyobrażała sobie, żebym nie lubił jej przyjaciół. 

 

Jedynym pozytywem tego związku było to, że miałem MEEEEGA wielkie doświadczenia, czego nie robić i jak łatwo można się spodlić. 

 

Dzięki temu dziś mam o wiele szerzsze spojrzenie na wiele spraw (oczywiście nie tylko na bazie w/w relacji) i stąd czasami daje mi się trafić do ludzi argumentami. 

 

Dziś z cienia tamtego człowieka nie ma nic. I nie będzie, amen. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mialem tak samo mordko kilka miesięcy temu tylko ze odwrotnie, że mówiłem kocham Cie ale poodbno tego nie okazywałem w czynach nie czuła się bezpieczna, wolałem po pracy odpocząć jak wychodzić na miasto czy do kina. Mi się wydaje że jak osoby zrywają związek z takiego powodu to same nigdy nie kochały ten drugiej strony, że zbyt duża łatwością wychodzą im takie kalkulację które kończą się zawsze tak samo. Jak kobieta próbuje coś myśleć logicznie to nic dobrego to nie wróży bo do dziwnych wniosków dochodzą :D chyba chcą słuchać kocham cie od kogoś innego, pewnie gdy inny chad nie będzie mówił kocham cię to dla niej problemem to już też nie będzie a będzie to bardzo słodkie i zimne zachowanie samca alfa :P

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@BookEpi Chyba pisałem Ci to już w poprzednim wątku, a jeżeli nie, to napiszę ponownie. Ciesz się bracie, że jesteś na tym forum i rozchodzisz się z kobietą na tym etapie związku, na tym etapie w życiu. Kobieta potrafi zniszczyć facetowi życie a widząc po twoich emocjach, zrobiłyś dla swojej wszystko, a zatem gdybyście byli małżeństwem rozjechała by cię niczym walcem po drodze. Wiesz jak byś się wtedy czuł? A wiesz ile moglbys stracic? a wyobraz sobie ze wisi nad toba perspektywa utraty polowy majatku i myszki, ktora tak kochales.

 

Na moje to jak kobieta mowi ze za malo mowiles ze ja kochasz to znaczy ze powod jest zupelnie inny. Mozliwe ze jest tak jak @Tornado podaje, ale moim zdaniem, choć doswiadczeniem zyciowym z innymi bracmi nie moge sie rownac, to uwazam, ze naturalnie pańci brakowało emocji. Jezeli brakowalo jej emocji to znaczy po prostu ze szuka innego nowego bolca. Dlaczeog tak twierdze? bo przez to przechodzilem. Przerobilem jedna duzo duzo wiecej od Ciebie bo moja kobieta musiala chwycic nowa galaz zanim mnie pusci z uwagi na brak zabezpieczenia jej sytuacji materialnej. Przerabialem wiec takie rzeczy jak "nie mowiles ze mnie kochasz" a gdy mowilem "to nieszczere"; "nie kupujesz kwiatow" a gdy kupowalem kwiaty "one sa nieszczere". Oczywiscie w tym czasie funkcjonowalem z porzadnymi rogami, a gra w ktora gralem "którą BYŁEM ROZGRYWANY" toczyla sie o znalezienie nowej galezi. Zdazylem jednak sie kapnąc w porę i z gry nie wyszło nic dobrego (uratowany majatek). 

 

Dlatego na moje, to co pisze @Tornado moze byc trafne wylacznie w zwiazku, w ktorym facet ma jaja, a nie jest beciakiem z softwarem matrixa... Rozkmina Tornado bardzo cenna.

 

Nie kochales mnie, nie kupowales kwiatow. To gra nastawiona na rozjebanie twojego mentalu. Zrzucenie na Ciebie winy. Masz poczuc sie zle, gorzej. Masz przed nia ukleknac, jak przed swoja krolowa, ktora ma wladze, od ktorej to osoby zalezy twoje szczescie (bo milo jest kiedy nie generuje u ciebie zlych emocji wiec trzeba sie starac aby ich nie bylo, aby krolowa byla zadowolona).

 

Odnosnie okolicznosci zerwania. Macie jakies watpliwosci ze chciala na sylwestra sama pojsc i niby po co? zeby szlochac?  Bracia, akceptacja. Kobieta szuka caly czas w zwiazku, a co robi kiedy jest sama? Ucieka przed relacją? :D 

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 31.12.2021 o 15:13, Zgredek napisał:

Serio jesteś tak naiwny, że wierzysz w to, iż powodem rozpadu związku jest fakt, iż nie powiedziałeś "kocham Cię" kilka razy dziennie? 

 

Mordo, wake up - dałeś się zmanipulować, uwierzyłeś we wszystko co Ci powiedziała. Dałeś wbić sobie winę w rozpad związku, teraz Panna legalnie może rozpowiadać, że zerwała z Tobą bo ona robiła wszystko dobrze a TY nie nadawałeś się do bycia w związku. Teraz czy w oczach koleżanek czy nowego kutonga ona będzie w historii tą lepszą połową, która zerwała z toksycznym facetem, jest w trudnej chwili i szuka kogoś ogarniętego, kto ją w tym wszystkim wesprze. 

 

W 90% takich przypadków rozbija się o coś innego ale powód najczęściej jest niemoralny by go podnieść, więc rozpierdala się gówno na atomy. 

 

Szczerze? Całość mogła rozbijać się o inne sfery życiowe (za mało kasy dawałeś na pannę, trzymałeś ramy a szukała frajera/czopka, byłeś słaby w łóżku lub po prostu ktoś lepiej usytuowany, przystojniejszy o nią zabiega a miłość i cipka nie wybiera). 

 

Z pozytywów? Byłeś z nią 2 lata, jeżeli jedyne o co się przyjebała to to, że nie powiedziałeś jej codziennie parę razy kocham Cię (XD) świadczy o jednym, że byłeś dobrym partnerem i nic nie odpieprzałeś - możesz z dumą i godnością iść dalej w świat. 

 

Nie daj się szmacić mentalnie przez byłą. Bierzesz to co ona mówi za pewnik a tym pewnikiem jest to, że chciała odejść, bardzo słabą wymówkę znalazła. Słaby jesteś psychicznie skoro dałeś się zmanipulować przez nią i w to uwierzyć. Popracuj nad tym. 

 

Poza tym co do wychowywania przez rodziców. Może skup się na tym, że jesteś naiwnie wierzący, że osoba, która Cię kocha zawsze musi mówić prawdę. Nie, a od rodziców wara - żryć dali, wykształcili a teraz sobie radzisz w życiu w innych sferach niż związkowych. Lepiej to niż być lovelasem z 5 złotymi w kieszeni.

 

PS. Coraz częściej rozmyślam nad tym, żeby zająć się studiami z psychologii na dobrym uniwersytecie i zacząć zdobywać wiedzę teoretyczną, żeby w przyszłości pomagać braciom przed takimi szmaciurami...

o kur świetne wlasnie opisales 4 lata mojego ostatniego zycia XD  świetny post bardzo dobrze napisany szacun

 

kiedy i gdzie pierwszy wyklad :D ? tez myslalem o tych studiach :) 

Edytowane przez szakal666
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, antyrefleks napisał:

to uwazam, ze naturalnie pańci brakowało emocji.

Szach mat/Meksykański pat.

 

OTWIERASZ szklana kula lula.

 

Czujesz się dobrze, jesteś kochany/wspierany.

Jak piszesz to zjawisko?

 

...pozytywne emocje?

*translator per gówno niwelator/rozrzutnik wirowy guano(tornadowy).

  

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Tornado napisał:

Szach mat/Meksykański pat.

 

OTWIERASZ szklana kula lula.

 

Czujesz się dobrze, jesteś kochany/wspierany.

Jak piszesz to zjawisko?

 

...pozytywne emocje?

*translator per gówno niwelator/rozrzutnik wirowy guano(tornadowy).

  

Czy uwazasz, ze matrixowy facet jak autor wątku, czy chociażby ja z okresu sprzed rozstania, bylibysmy w stanie skutecznie podbijac panci emocje? Ty mowisz z wlasnej perspektywy, osoby z duzym doswiadczeniem co sam stwierdziles, ze przemieliles duzo tego towaru. Do takiego dzialania potrzeba swiadomosci i elementow gry aby to utrzymac dluzej...

 

Tylko dodam od siebie, ze najgorsze co moze zrobic autor watku w tej sytuacji to obciazac sie poczuciem winy. Winy nie ma tutaj jego zadnej, co zreszta bracia tez mu nakreslili. 

 

 

A proces zaloby musi trwac. Zreszta im dluzszy, tym skuteczniejszy. Jak pancia bedzie chciala wrocic, to ja Ci zaproponuje cos innego niz pozostali bracia. Powinienes wtedy wrocic, ale z nastawieniem, ze to nie bedzie juz milosc do konca zycia, tylko krotka przygoda seksualna oraz z wiedzą z forum :) Nauczysz sie tej gry, stosujac nowe instrukcje na tej samej osobie i sobie porownasz co dziala lepiej :) Bardzo duzo sie nauczysz i bedziesz madrzejszy na przyszlosc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, antyrefleks napisał:

Czy uwazasz, ze matrixowy facet jak autor wątku, czy chociażby ja z okresu sprzed rozstania, bylibysmy w stanie skutecznie podbijac panci emocje? Ty mowisz z wlasnej perspektywy, osoby z duzym doswiadczeniem co sam stwierdziles, ze przemieliles duzo tego towaru. Do takiego dzialania potrzeba swiadomosci i elementow gry aby to utrzymac dluzej...

 

Tylko dodam od siebie, ze najgorsze co moze zrobic autor watku w tej sytuacji to obciazac sie poczuciem winy. Winy nie ma tutaj jego zadnej, co zreszta bracia tez mu nakreslili. 

 

 

A proces zaloby musi trwac. Zreszta im dluzszy, tym skuteczniejszy. Jak pancia bedzie chciala wrocic, to ja Ci zaproponuje cos innego niz pozostali bracia. Powinienes wtedy wrocic, ale z nastawieniem, ze to nie bedzie juz milosc do konca zycia, tylko krotka przygoda seksualna oraz z wiedzą z forum :) Nauczysz sie tej gry, stosujac nowe instrukcje na tej samej osobie i sobie porownasz co dziala lepiej :) Bardzo duzo sie nauczysz i bedziesz madrzejszy na przyszlosc.

 

 

serio? za kawałek cipki? bez doświadczenia bym tego nie robił, bo to może być samodestrukcyjna pułapka

IMG_6219.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, antyrefleks napisał:

skutecznie podbijac panci emocje?

O kolejna pułapka myśleniowa.....wedle  nauk Pawłowa.

 

Nie wiem jaką matematykę kończyłeś(scie).....Ale przebieg sinusoidalny(falowy) ma zbocza.

Opadające.

Narastające.

PODBICIE amplitudy jest NAJWIĘKSZYM BŁĘDEM FILTRU.

TEN ZABIEG to gładzenie....efektem ubocznym zbyt DOKŁADNEGO GŁADZENIA jest pseudo sygnał stały.

Sygnał stały to linia prosta.

Prosta linia oznacza? 

ZED ZSZEDŁ(kot zdechł)....vel nuda/rutyna.

 

Kiedy zbocze opadnie do pierwiastka funkcji wtedy należy podbić amplitudę.....czekając na samo rozładowanie.

Otrzymamy wykres dwupołówkowy.

.....co któryś raz należy 'sprzedać' PIKA* w negatywie(zbicie dbałości cyklu)/szum przypadkowy.

 

*Pik*  ostry iglicowy impuls z maksymalną amplitudą i krótką podstawą czasu(częstotliwości)....bardzo krótką.

Ultra krótką.

2 godziny temu, antyrefleks napisał:

obciazac sie poczuciem winy.

Właśnie dla tego miał wykonać telefon.

WIEM....początek

ZJEBAŁEM.....rozwinięcie

PRZEPRASZAM.....zakończenie.

....I w razie W nie spalone wszystkie mosty.

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.