Skocz do zawartości

Błogosławieństwo przed podróżą


Marek Kotoński

Rekomendowane odpowiedzi

Zaraz czeka mnie ponad 300km w niesprawdzonym aucie. Wczoraj go wymyłem od środka jak się dało, zapachy, odkurzyłem. Płyn do spryskiwaczy - full. Chłodzący - full pod kreskę. Olej? Git. Filtry nowe, opony napompowane do 2,2, radio z kartą mp3 i hitami hiphoppolowymi? Jest. Rejestrator podróży? Jest. GPS? Jest, ale w plecaku bo znam drogę. Papier toaletowy, mydełko i butelka wody jest? Jasne.

 

Ciekawe ile mi spali na trasie. W mieście - czyli odpalam, trzymam parę minut i jadę kilometr, wyszło na 106km 16,5 literka. No ale półtorej tony ponad, 2l silnik oplowski starej generacji - to robi swoje.

 

Na trasie uprzyjemni mi jazdę tempomat - noga odpocznie.W środku cicho, jest duży - wypocznę. Popek i ziomki będą coś pokrzykiwać w głośnikach, żebym nie kimnął. Jakby co, włączę klimę (nowa sprężarka). Fotele wielkie, między nimi jest na prawy łokieć wysuwany podłokietnik, bagażnik wielki - i to wszystko za 8 tysięcy złotych. Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolony.

 

Posłuchajcie. Jakbym umarł w wypadku, wiedzcie że błogosławię wam z nieba. Dalej prowadźcie moje dzieło walki o PRAWDZIWE równouprawnienie kobiet. Módlcie się do mnie, a ja będę waszym cichym głosem w serduszku: "załóż gumkę!", "pij kurwa do końca, mięczaku!", "zerżnij ją w tyłek, przylej jej!", "to ma być jebanie! Zaraz Ci pokażę jak to się robi, ofermo!".

 

 

ED: Przed jazdą się cholernie stresuję (brat cioteczny którego bardzo lubiłem tak umarł właśnie), ale jak siądę za kółkiem staję się zimną emocjonalnie maszyną. Ciekawe. Siema.

 

Ps. mam laptopa, jaki internet do niego zakupić żeby śmigało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marku, skąd U Ciebie takie strachy? Naczytałeś się ostatnio kodeksu samurajów? Wiadomo zdarzają się wypadki, ale tak samo idąc ulicą można oberwać, podczas snu czy nawet siedząc na kiblu. 

 

Nie myśl o tym tyle, to niezdrowe i w niczym nie pomoże. Skup się raczej na przyjemności z jazdy swoją wypasiona furką :) 

 

Szerokości ;) 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako motywator dla Ciebie Marku moge napisac o Januszach z Polski którzy przemierzaja setki kilometrów w poszukiwaniu pracy i nie tylko posklejanymi na taśme i gume do zucia, starymi passatami od pradziadka z Niemiec co jezdzil raz w tygodniu na zjazd wysokich rangą oficerów Wechrmachtu czy SS...

Także głowa do góry, oni spokojnie "ląduja" na wyspach tą trumna na kołach, to i Tobie sie nic nie stanie...

Janusz jest jak kamikadze, wsiadajac do auta nie boi sie smierci, Janusz to prawdziwy bohater, badz jak Janusz! ?

 

Szerokosci...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Halo Mobilki Marek sfiksował pomocy jak dojechać :D

a tak serio to sam tak mam jak jeżdżę gdzieś dalej więc to normalne :)

Pamiętam jak zaraz po zdobyciu prawka jechałem nad morze i tego mega najarania nie zapomnę. Samo przygotowanie do podroży to fajna zajawka; sprzątanie potem na myjnie na końcu plakiem blat wypolerować odpalić radyjko bo płyt cd nie lubię słuchać wolę jak ktoś do mnie gada + oczywiście CB bo gps nie używam. Mam nadzieję, że nigdy z tego nie wyrosnę bo np niektórzy traktują jakąś podróż choćby coś załatwić w mieście wojewódzkim jako smutną konieczność. Później jadąc na wakacje tradycją jest jeszcze wstąpić na CPN na jakiegoś hot doga czy na kawę jak każdy polski Janusz, wracający zza granicy :)

Ogólnie podróż samochodem jeszcze jak się jedzie samemu to fajna odskocznia bo niby prowadzisz a jest dużo czasu na przemyślenia i to jest fajne.


Więc Marku wyluzuj nieszczęścia chodzą po ludziach równie dobrze możesz wyjść rano po bułki a Twój sąsiad skacząc z bloku spadnie na Ciebie i On się uratuje a Ty umierasz ;)

P.S

300 km to nie jest tak dużo jak się wydaje jeszcze jak jedziesz gdzieś gdzie nie jest sporo remontów to szybko przejedziesz.

Szerokiej Drogi!


 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Bracia. Czułem waszą miłość jak mnie niesie jak wiatr, zwłaszcza w kierunku drzew rzucało :) A na poważnie, podróż bardzo fajna, przyjemna. Powyżej 110km/h silnik za głośny, piątka powinna być o wiele dłuższa. Tak w ogóle to marzę o automacie, bo jestem do niego przyzwyczajony. Powiem wam, że ludzie do takiej wielkiej fury mają respekt, bo do kia, nie mówiąc już o seicento, to był koszmar. Wcześniej po naładowaniu akumulatora znikł check, a jak się zatrzymałem i dałem awaryjne, znowu się pojawił. No trudno.

 

Chyba moja pierwsza podróż, w której ani nie zatrzasnąłem drzwi w szczerym polu, ani nie wjechałem do rowu, nikt mnie nie chciał bić, nic się nie zepsuło. Od razu po przyjeździe pojechałem załatwiać nowy dowód osobisty. Jestem w formie, brzuch nie boli, nie było nawet biegunki - jestem w szoku. Miło i przyjemnie, czyli dokładnie jak mi wskazał tarot.

 

Wojtku, mam mieszkanie w Warszawie, ale pomieszkuję też w innych miejscach. Jestem Warszawiakiem, chociaż śmieszne są dla mnie takie rozróżnienia - jestem przede wszystkim obywatelem niebieskiej planety, czystą i nieśmiertelną świadomością w fizycznym ciele. Czyli jestem niebieskoplaneciakiem. "Nie masz cwaniaka nad niebieskoplaneciaka".

 

Janku, żyjesz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, red napisał:

Zamiast skupiać się na naszej miłości w "eterze" skupiaj się na tym czy w lusterku nie widać czerwonej skody :lol:

 

Czerwona, 50 konna skoda, w środku na poduszeczkach oburzony i wściekle podskakujący genialny naukowiec, słynący z farbowanej kity i przełomowych dla cywilizacji, 2 stronicowych prac o Orlikach i śledziach... wizja piekielna, przerażająca :lol:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.03.2016 at 16:23, Marek Wolf napisał:

Dzięki Bracia. Czułem waszą miłość jak mnie niesie jak wiatr, zwłaszcza w kierunku drzew rzucało :) A na poważnie, podróż bardzo fajna, przyjemna. Powyżej 110km/h silnik za głośny, piątka powinna być o wiele dłuższa. Tak w ogóle to marzę o automacie, bo jestem do niego przyzwyczajony. Powiem wam, że ludzie do takiej wielkiej fury mają respekt, bo do kia, nie mówiąc już o seicento, to był koszmar. Wcześniej po naładowaniu akumulatora znikł check, a jak się zatrzymałem i dałem awaryjne, znowu się pojawił. No trudno.

 

Chyba moja pierwsza podróż, w której ani nie zatrzasnąłem drzwi w szczerym polu, ani nie wjechałem do rowu, nikt mnie nie chciał bić, nic się nie zepsuło. Od razu po przyjeździe pojechałem załatwiać nowy dowód osobisty. Jestem w formie, brzuch nie boli, nie było nawet biegunki - jestem w szoku. Miło i przyjemnie, czyli dokładnie jak mi wskazał tarot.

 

Wojtku, mam mieszkanie w Warszawie, ale pomieszkuję też w innych miejscach. Jestem Warszawiakiem, chociaż śmieszne są dla mnie takie rozróżnienia - jestem przede wszystkim obywatelem niebieskiej planety, czystą i nieśmiertelną świadomością w fizycznym ciele. Czyli jestem niebieskoplaneciakiem. "Nie masz cwaniaka nad niebieskoplaneciaka".

 

Janku, żyjesz?

 

Przed godziną wróciłem,

wczesnym rankiem (3.00-4.00) jazda fajna, prawie pusto, asfalt suchy

ale droga powrotna to dla mnie masakra, ruch duży, "spacerowicze" jadący 70-tką max, i co najgorsze mokra jezdnia

akurat przede mną VW t4 wjechał w tył tira skręcającego w lewo, 3 karetki, 3 straże, chyba brak śmiertelnych, nie wyhamował na mokrym...

 

To TY do stolicy wracałeś ?

Bo ja odwiedziłem stolicę i wróciłem do siebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No kurwa, trzeba było dać znać, byśmy się najebali :) Żartuję, pomedytowali. Zaraz będzie lekka wódeczka zapoznawcza, jutro też. Dziś cały dzień z rodzicami jeździłem, żeby się pochwalić furą. Wziąłem tatę na wózek i żeśmy z mamą połazili po arkadii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Marek Wolf napisał:

No kurwa, trzeba było dać znać, byśmy się najebali :) Żartuję, pomedytowali. Zaraz będzie lekka wódeczka zapoznawcza, jutro też. Dziś cały dzień z rodzicami jeździłem, żeby się pochwalić furą. Wziąłem tatę na wózek i żeśmy z mamą połazili po arkadii.

 

NIe dałoby rady z dzieciakiem mieliśmy wizytę w IMiD ...

takie życie taty...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.