Skocz do zawartości

Fajna do rany przyłóż kobieta z dobrym charakterem, ale średni wygląd - bylibyście z taką?


Rekomendowane odpowiedzi

1 godzinę temu, jankowalski1727 napisał:

Czy takie związki mają prawo bytu, czy w dłuższym okresie to męczarnia dla mężczyzny?

Wszystko zależy od celu i świadomości mężczyzny, jeżeli jesteś powierzchowny, chcesz się tylko pokazać lub poużywać, to raczej będziesz szukał ładnej, a jak myślisz o perspektywie rodziny, spokojnego życia, ułożonej żony, to wtedy ten drugi typ, oczywiście jest tu milion innych czynników jeszcze, ale to tak ogólnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie byłbym z kobietą (jeśli mowa o związku), bo jest do rany przyłóż, nie byłbym z kobietą bo jest średnia, ładna lub brzydka, nie byłbym z nią dlatego, że potrafi zrobić ciastko, czy jest pracowita i nie wiadomo co. 

 

Byłbym natomiast z kobietą, z którą czułbym się świetnie, do, której czuję pociąg, szacunek, czas spędzony z nią jest zajebisty, a z wyglądu nie musi być miss byle by jak to mawia brat Iceman84Pl konar zapłonął i byłyby iskry.

 

Bycie z kobietą, to nie obowiązek tylko dodatkowa radość w życiu mężczyzny i nie może być "albo albo". Po prostu jesteś z kimś bo bawicie się razem świetnie, uczycie się od siebie, wasz czas spędzony razem jest najzwyczajniej w świecie fajny, miły, wesoły itd w skrócie, jest wam ze sobą dobrze innymi słowy albo macie swoje ukryte powody no i tam zawsze jest pod dywanem jakiś syf ukryty.

Natomiast bycie z kimś kto daje nam najlepsze od siebie, a my musimy sobie wyobrażać kogoś innego podczas penetracji osoby, która się nam oddaje, jest ogromnym brakiem szacunku, do tej osoby i nawet samego siebie. Kobieta, która ma ten zestaw cech, który opisujesz z pewnością znajdzie sobie kogoś dla kogo będzie bardziej gorąca i najlepsze co można zrobić to po prostu zakończyć relację i pozwolić jej na sposobność ułożenia sobie życia z kimś kogo będzie podniecać a samemu poszukać własnego typu.

 

Więc odpowiadając nie, nie byłbym lub jeśli ma taki zestaw cech zaoferowałbym koleżeństwo ewentualne ale wykorzystywać kogoś tylko bo ma ciało kobiety jest niesmaczne dla mnie i mi osobiście nie potrzebne do niczego. Napisałem wykorzystywać bo tym właśnie jest, niestety właśnie przez brak odpowiednich postaw wielu mężczyzn, tworzy tzw "ice queen" robiąc takie numery.

"Kobieta pasztet z cebulką" to nadal kobieta i jako żywa istota ludzka, na pewno chciałby być potraktowana z klasą i szacunkiem, więc wykorzystywanie jej tylko bo ma narządy i oferowanie jej iluzji, jest dosyć podłym aczkolwiek skutecznym mechanizmem (trzeba przyznać) pytanie czy chcemy sobie brudzić samopoczucie?

Brat Iceman84Pl ma również rację, że taka dziewczyna by nas rzuciła w 2 sekundy, gdyby jej ulubiony aktor się zaoferował, co nie znaczy że musimy też działać na tak niskich standardach i o tak niskich pobudkach. Nie mówię, że mamy się poświęcać i grać Jezusa, tylko mam tu na myśli, że traktowanie instrumentalnie drugiego, nie jest w porządku i sam bym nie chciał w taki sposób być potraktowanym i tak jestem w pełni świadom, że kobieta by mnie rzuciła i poszła z nie wiem Johnym Deepem w randewu, gdyby to było jej platoniczne marzenie - krzyż im na drogę i niech im się wiedzie.

 

Ułóż życie z kimś kto Cię grzeje ona to samo - i żyli długo i nieszczęśliwie.

 

Grasz do własnej bramki i przy okazji, plujesz osobie w twarz, która być może czuje do Ciebie coś więcej. 

A przecież to nie jest w porządku, przynajmniej według mojego rozumowania, możliwe że inni na to inaczej patrzą. Ten temat można by pociągnąć dalej ale główna myśl przewodnia została zakumikowana przeze mnie. 

Po prostu po co uprawiać sex z kimś kto nas nie podnieca i kogo musimy wykorzystywać by włożyć swoją parówkę w jej bułkę od hot doga. Czy ten akt nie powinien cieszyć dwie strony?

Chyba powinien, przynajmniej takie jest raczej założenie łączenia się z kimś w stosunku seksualnym, a przynajmniej powinno. Oczywiście są inne powody no ale umówmy się, że chodzi o przyjemność po dwóch stronach barykady, więc odpowiedź jest łatwa do odpowiedziana na pytanie.

 

 

 

 

 

Edytowane przez SzatanK
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@jankowalski1727, jak się Tobie podoba, to najważniejsze. Całemu światu nie musi :) Gusta są różne, fetysze, upodobania, dewiacje, itd. Różni ludzie czasami reagują na różne rzeczy (i urody) o 180 stopni inaczej.

Już kiedyś pisałem, że znajomy rozwiódł się z żoną gdy schudła ponad 30 kilo. Gdybym tego nie widział i nie usłyszał powodu rozstania na własne uszy, to bym nie uwierzył.

 

Schudła, to i przestał czerpać radość z pożycia : )

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, Adrianos napisał:

Zawsze masz nad nią przewagę i nie głupiejesz.

Tos chyba nie chodził na disco?

....tam takie 50% wszystko.

Pioo 40stce, pioo obrączce, dzieci dwoje.....i dyskotekowe przeboje.

 

W grupach. Singielki. Dno i bombelki.

Młode Dzierlatki przy stole z Ciocią czyli siostrą matki.

Mamy nie było bo właśnie tańczyła.....ciut dalej na scenie.....najlepiej wchodziło 3jek rozdzielenie.

:)

 

  • Dzięki 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Taboo said:

. Teraz jestem z kobietą która nie jest ideałem (ale dobrą 7 bym dał, dla mnie oczywiście) - jest wszystko cacy. 

Gorzej jak po niedługim czasie z 7/10 zrobi się 4/10. Batoniki, ciasteczka, lody, las gęsty bo tak wygodniej, z buzi ten teges, bo dentysta drogi. A miś prawda przecież zakochany to wybrzydzać nie będzie. 😁

 

Po co komuś kobieta, która o siebie nie dba (i vice versa)? Przecież to podstawa wszystkiego - od dobrego samopoczucia zaczynając, na podejściu do świata kończąc. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Egregor Zeta napisał:

fbd7b5fd3835bab46539b27fe6d90e3e.jpg

To był błąd słownika, chciałem napisać "ona", a słownik wstawił "zona", niefortunna zmiana niestety.

Teraz, maroon napisał:

Gorzej jak po niedługim czasie z 7/10 zrobi się 4/10. Batoniki, ciasteczka, lody, las gęsty bo tak wygodniej, z buzi ten teges, bo dentysta drogi. A miś prawda przecież zakochany to wybrzydzać nie będzie. 😁

 

Po co komuś kobieta, która o siebie nie dba (i vice versa)? Przecież to podstawa wszystkiego - od dobrego samopoczucia zaczynają, po podejściu do świata kończąc. 

No wlasnie.. moja sporo je slodyczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maroon napisał:

Gorzej jak po niedługim czasie z 7/10 zrobi się 4/10.

A pewnie że tak, już nie mówiąc co się po ciąży będzie działo. Straszne rzeczy, nie polecam jak masz słabe nerwy.

 

9 minut temu, jankowalski1727 napisał:

A miś prawda przecież zakochany

A przepraszam, takie rzeczy nie przystoją prawdziwym, chaderskim samcom.

 

10 minut temu, maroon napisał:

Po co komuś kobieta, która o siebie nie dba

A ja nie wiem. A kto taką chce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minutes ago, Taboo said:

A pewnie że tak, już nie mówiąc co się po ciąży będzie działo. Straszne rzeczy, nie polecam jak masz słabe nerwy.

Nie każda kobieta po ciąży jak wieloryb wygląda. A nawet po 2 czy 3.Genetyka owszem, ale dbanie o siebie podstawą. Nawet zdradzę ci, że niektóre po 3-ce dzieci są ciaśniejsze od rozruchanej 19-tki.

Quote

 

A ja nie wiem. A kto taką chce?

Cała masa da się posiekać za miernej jakości piczę. 

Edytowane przez maroon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, maroon napisał:

Nie każda kobieta po ciąży jak wieloryb wygląda. A nawet po 2 czy 3.Genetyka owszem, ale dbanie o siebie podstawą. 

Ależ oczywiście, w kobiety interesie jest o to zadbać. Przy odpowiednim partnerze będzie to robić - w większości przypadków. W mniejszości będą to dla siebie robić. Chociaż i tak wydaje mi się że lepiej im o dbanie idzie niż facetom.

 

5 minut temu, maroon napisał:

Cała masa da się posiekać za miernej jakości piczę. 

Ten temat o tym nie jest, ale jeśli mam skomentować - świata za pstryknięciem palców nie naprawisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie jesteśmy zdobywcami .Brzydka laska znudzi się raz dwa. 

Wiązanie się dla samego wiązania byleby mieć co złapać za cycka to jest dopiero dramat 

 

Co po łasce która jest turbo ładna ale wiatr między uszami ..... Dramat nuda wieczna agencja.

Z drugiej strony uroda przemija mega szybko. 

 

Najważniejsze żeby była pociągająca dla Ciebie 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ktoś powiedział, że kobiety mają charakter, ale codziennie inny i się z tym zgadzam. Kobieta ma pewien program i my mamy pewien program, a programy mają jeden wspólny mianownik, czyli potomstwo. Wspólne życie z kobietą nie jest kompatybilne dla moim zdaniem normalnego mężczyzny z minimalnym pragnieniem wolności. To nie działa. Sam wiem po sobie, jak się męczyłem, a miałem niezły związek przez kilka lat można powiedzieć. Miałem, co chciałem, ale to nie wystarczyło. To nigdy nie działa. Jak coś masz to chcesz więcej, inaczej. To spekulacja. Pytanie, czy rozpoznałbyś kobietę, która spełniłaby takie zależności. Założę się, że to graniczy z cudem. Zbyt płytka konfiguracja wygląd i charakter. Co to w ogóle znaczy? Do wyglądu, właściwie dowolnego można się przyzwyczaić. Czy byłbym w stanie się zakochać? Czy byłaby chemia? Czy byłbym w stanie handlować drugim człowiekiem w imię zaspokojenia swoich pojebanych celów życiowo-związkowych? Jak mógłbym komukolwiek przedstawić takie równanie i powód bycia razem? xD Nie ma w tym na pierwszy rzut oka żadnej godności, honoru, a tylko jebana hipokryzja.

 

Szukam w życiu tylko ludzi honorowych. Żyję ponad 30 lat i spotkałem może 2 osoby pasujące do charakterystyki. 2 osoby, w tym z jedną się długo przyjaźnię, no i sam siebie wpisuję na listę. To razem 2 osoby na 30+ lat życia. Szkoda czasu na dłuższe związki. Lepszy deal to pogodzenie się z samotnością i stworzenie jakiegoś innego celu poza związkowym, bo jeżeli to ma być sensem egzystencji w tej rzeczywistości przepełnionej męką to podziękuję.

  • Like 7
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, mac napisał:

stworzenie jakiegoś innego celu poza związkowym

co nie wyklucza samego związku. Nie musi przecież być celem. Do reszty zgadzam się jak najbardziej. To poczucie wolności jest najważniejsze. Czy można go w pełni uzyskać w związku? Sama definicja "związek" go wyklucza. Ale można tak go poukładać by nie przeszkadzało...za bardzo. Co kto chce w życiu i na co jest w stanie się zgodzić. Twoja tolerancja jest bardzo niska - co nie twierdze że jest złe. Ale twierdzę że są faceci którym nie będzie przeszkadzała tolerancja wyższa - to też nie jest złe. Aby nie wchodziło w aspekty toksyczne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, jankowalski1727 napisał:

Czy takie związki mają prawo bytu,

Jeżeli dwie osoby patrzą w tę samą stronę, akceptują siebie jako ludzi i widzą jako partnerów, to tak, jak najbardziej.

 

Ale nie szukałbym jakiś wyłomów w matrixie -> ona średnia z wyglądu + boski charakter --> sielanka, happy end, bajeczne życie do późnej starości. No tak to nie wygląda niestety, matrix to jest matrix, on będzie nam lał mordy, jeżeli uwierzymy w brednie typu "ona jest inna", "średni wygląd + spoko charakter, da szczęście, zdrowie i pomyślność"

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie!

 

Bierzesz to w obroty gonisz niech kopyta zrobi, dłonie, przypilnuj żeby zęby myło bo po tych kawach, makach i szlugach tam się różne rzeczy potrafią u nich dziać i sport.

 

Albo masz dla was plan jak facet albo pozwalasz się prowadzić.

 

ps. wiem, że to kosztuje, wiem, że dużo facetów ma ból dupy o płacenie ale w domu przy obowiązkach chciałoby patriarchat ale chyba mówię do rozumnej publiczności.

Edytowane przez Król Jarosław I
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Taboo napisał:

Ale twierdzę że są faceci którym nie będzie przeszkadzała tolerancja wyższa - to też nie jest złe. Aby nie wchodziło w aspekty toksyczne. 

To na pewno. U mnie już zerowa tolerancja. Za bardzo się przyzwyczaiłem do samodzielnego życia. Dosłownie nikt nie może o mnie decydować. Jakbym usłyszał od kobiety w swoim domu, żebym cokolwiek zrobił, bo ona chce to byłby wypad za drzwi i z tego powodu i wielu innych jestem stracony dla świata związkowego, ale nie wykluczam, że występują inne kierunki działania. Kolejna sprawa, że dobra kobieta przez pewien czas to doskonały napęd inspiracyjny, motywacja do działania, do wybicia się z zastoju, nawet światopoglądowego. Mam w życiu taką energię, ale nie w postaci związkowej. To mi bardzo pasuje.

 

Jestem zwolennikiem niszczenia hipokryzji, najpierw w sobie, w odniesieniu do siebie, a później w otoczeniu. Dzięki temu można oczyścić atmosferę i żyć lepiej. Wskazany w wątku układ i jego podstawy bazują na hipokryzji i na bardzo handlowym podejściu do człowieka. Nie jestem w stanie tego przetrawić. W rzeczywistości taka decyzja byłaby decyzją tragiczną z wieloma negatywnymi konsekwencjami. Tak podejrzewam. Poza tym, w jaki sposób określić stosunek wymiany wyglądu do charakteru xD To i tak się dzieje na subiektywnym, niepoliczalnym poziomie, więc to decyzja czysto indywidualna, a raczej decyzja mająca miano wymyślonego hazardu. Gdzie tu sens? Nie dostrzegam. Może inaczej zadać pytanie, bo do mnie nie dociera.

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, mac napisał:

Kolejna sprawa, że dobra kobieta przez pewien czas to doskonały napęd inspiracyjny, motywacja do działania, do wybicia się z zastoju, nawet światopoglądowego.

Właśnie tego nigdy nie rozumiałem i nie miałem czegoś takiego. Że niby motylki w brzuszku i można góry przenosić? ;) Rozumiem o co Ci chodzi, ale bardziej kojarzy mi się to z manipulacja w stosunku do siebie samego (jeśli cos takiego istnieje) i czymś toksycznym. 

  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No jest zawsze gadka o "do rany przyłóż", "charakter na LTR".

Ale charakter czy zachowania też się zmieniają - choćby od tego, na ile ktoś jest zmotywowany do konkretnych zachowań.

 

Oczywiście - pewnych rzeczy się nie przeskoczy, np. wzrostu.

Ale sadło zgubić można - i to 162 cm /67 kg to po prostu oznaka zaniedbania, i jeśli laska nie ćwiczy po nocach, aby być dla Ciebie atrakcyjna i zgubić te boczki - to też o czymś świadczy.

 

Wszystko się sprowadza - czy jest dla Ciebie atrakcyjna i czy masz ochotę ją rżnąć zawsze i wszędzie.

Wchodzenie w związek bez tego pierwszego wrażenia "ale bym rżnął", i rozwijania tego w LTR - jest dla faceta smutne.

 

Chyba że jesteśmy w Chłopach, i bardzo nam zależy na tych dodatkowych 16 morgach i 6 krowach.

 

Nie są to też jakieś wielkie mecyje - są pewne proporcje ciała, unormowane BMI - które dają spełnienie bazowej atrakcyjności. Do tego symetria i osobiste preferencje co do wyglądu twarzy czy innych dynksów.

Większość kobiet i tak komuś się spodoba.

 

Natomiast - jak Ty tu zaczynasz wyliczać i kalkulować - no to nie widać, aby Ci się ta kobieta jakoś szczególnie podobała.

 

Charakter - jakie są miarodajne oceny tego w ogóle ?  Co, ojojała Cię jaki jesteś dzielny/biedny/pracowity, zrobiła kanapki i masaż, daje datki na schronisko ?

Charakteru nie zbadasz tak szybko, a i raczej ujawni się w kwestiach spornych dla was, czy już dopiero jak się rozluźni i będzie miała poczucia "zaklepania".

Do tego - laski są mistrzyniami w ukrywaniu prawdziwego charakteru.  Czasem, rok, czasem 2.  Mi się zdarzyło raz po 4 latach ujrzeć "prawdziwe oblicze".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 4.01.2022 o 23:43, Michal36 napisał:

Panowie jesteśmy zdobywcami .Brzydka laska znudzi się raz dwa. 

Wiązanie się dla samego wiązania byleby mieć co złapać za cycka to jest dopiero dramat 

 

Co po łasce która jest turbo ładna ale wiatr między uszami ..... Dramat nuda wieczna agencja.

Z drugiej strony uroda przemija mega szybko. 

 

Najważniejsze żeby była pociągająca dla Ciebie 

 

 

 

No ogólnie jest ok, taka 6/10, musi zrzucić tę parę kilo + ma blizny, które mi się nie podobają do końca i trochę psuja klimat. Czasami myślę o innych znajomych laskach, ale nie zdradziłem i nie zdradzam jej. Cała reszta super, spotykanie się z nią, dba o mnie etc.

 

Kuźwa, mam straszny dylemat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.01.2022 o 19:59, Leniwiec napisał:

Chciałbyś brzydką dziewczynę, która byłaby Ci wierna, czy ładną, która by zdradzała ?

A Ty chciałbyś jeść gówno sam, czy tort z kolegami ?

 

 Mi się wydaje, że puszczalska lepsza (nawet jako hipotetyczny materiał na żonę) od niepuszczalskiej, która puszczalska nie jest tylko i wyłącznie dlatego, bo nie miała ku temu okazji, dlatego, że w drugim przypadku musisz zmierzyć się z jej frustracją. Albo będzie dorabiać do tego ideologię i udawać bogobojną i świętobliwą.

 To, co powiem, opieram na swojej intuicji. Odnoszę wrażenie, że po prostu, przy brzydkiej prędzej czy później posmakujesz tej frustracji...

  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektóre rzeczy przychodzą po czasie, nie od razu. 
Należy sobie zadać pytanie, na jakim etapie jesteśmy w życiu, czego szukamy i jakie mamy alternatywy - to pomaga podjąć dobrą decyzję. 

Ludzie mają różne potrzeby i priorytety. 

Dla mnie na przykład ważny jest zapach - jeśli kobieta 10/10 miałaby odpychający, to raczej nic z tego. Czasami małe rzeczy potrafią wkurzyć, zwłaszcza jak ktoś jest wrażliwy na detale - głos, sposób wypowiadania się czy nawet brzydka bielizna. Ostatnio poznałem kilka kobiet, jedna z nich bardzo atrakcyjna, ale pomijając wszelkie inne plusy i minusy - ma suche, szorstkie i nieprzyjemne w dotyku dłonie. Niby nic, ale jednak jak człowiek lubi czuć dotyk delikatnych dłoni, to może być irytujące. 
Kolejna dziewczyna, którą poznałem - 6/10 - nawet spoko w kwestii charakteru, bardzo przyjemna skóra w dotyku, ładne oczy, ale ma duży nos i małe cycki - generalnie nigdy mi to jakoś nie przeszkadzało, a jednak podczas pocałunku poczułem różnice... Tak samo piersi... kiedyś byłem zakochany w kobiecie z małymi piersiami i kompletnie mi one nie wadziły, nawet się podobały, ale one były jakieś takie... okrągłe... Tutaj ewidentnie małe "stożki". Chyba mi to jednak przeszkadza. 
To wszystko piszę trochę z przymrużeniem oka, ale generalnie zawsze jest "coś". :)) 

Pytanie, co jest dla nas ważne - czy już się wyszumieliśmy w życiu, czy chcemy gonić za królikiem, czy jednak dostrzeżemy wokół siebie coś, co sprawia, że życie obok tej osoby wydaje się całkiem spoko. Wygląd i tak przeminie, być może facetom z wiekiem też libido spada z jakiegoś powodu - żeby się skupili na innych rzeczach. :) 

Ja w tym roku kończę 30stkę - z jednej strony już się wyszumiałem z atrakcyjnymi kobietami, serce poranione z każdej strony i przydałby się spokój, a z drugiej... jeszcze za wcześnie dla mnie, by przestać patrzeć na wygląd, bo swoje potrzeby mam. Może za kilka lat bardziej dojrzeje do "przeciętnego" związku, bo będę miał parcie na dzieci i to będzie dla mnie priorytet, dla którego zrezygnuje z innych przyjemności. 

Natomiast jeśli nie miałbym parcia na rodzinę i miałbym się związać z kimś, kto mi się nie podoba, kogo muszę tolerować, a nie koniecznie bardzo lubię, to pytanie... po co? 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 5.01.2022 o 00:27, sargon napisał:

No jest zawsze gadka o "do rany przyłóż", "charakter na LTR".

Ale charakter czy zachowania też się zmieniają - choćby od tego, na ile ktoś jest zmotywowany do konkretnych zachowań.

 

Oczywiście - pewnych rzeczy się nie przeskoczy, np. wzrostu.

Ale sadło zgubić można - i to 162 cm /67 kg to po prostu oznaka zaniedbania, i jeśli laska nie ćwiczy po nocach, aby być dla Ciebie atrakcyjna i zgubić te boczki - to też o czymś świadczy.

 

Wszystko się sprowadza - czy jest dla Ciebie atrakcyjna i czy masz ochotę ją rżnąć zawsze i wszędzie.

Wchodzenie w związek bez tego pierwszego wrażenia "ale bym rżnął", i rozwijania tego w LTR - jest dla faceta smutne.

 

Chyba że jesteśmy w Chłopach, i bardzo nam zależy na tych dodatkowych 16 morgach i 6 krowach.

 

Nie są to też jakieś wielkie mecyje - są pewne proporcje ciała, unormowane BMI - które dają spełnienie bazowej atrakcyjności. Do tego symetria i osobiste preferencje co do wyglądu twarzy czy innych dynksów.

Większość kobiet i tak komuś się spodoba.

 

Natomiast - jak Ty tu zaczynasz wyliczać i kalkulować - no to nie widać, aby Ci się ta kobieta jakoś szczególnie podobała.

 

Charakter - jakie są miarodajne oceny tego w ogóle ?  Co, ojojała Cię jaki jesteś dzielny/biedny/pracowity, zrobiła kanapki i masaż, daje datki na schronisko ?

Charakteru nie zbadasz tak szybko, a i raczej ujawni się w kwestiach spornych dla was, czy już dopiero jak się rozluźni i będzie miała poczucia "zaklepania".

Do tego - laski są mistrzyniami w ukrywaniu prawdziwego charakteru.  Czasem, rok, czasem 2.  Mi się zdarzyło raz po 4 latach ujrzeć "prawdziwe oblicze".

Nie mam chęci jej rżnąc zawsze i wszędzie. Charakter ma ok, i to mnie przyciąga. Sorry za archeologię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.