Skocz do zawartości

Pytanko - ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów?


Rekomendowane odpowiedzi

Właśnie natknąłem się na yt na filmik gościa z którym Pan Marek miał dramę. 

Obejrzałem z pięć minut (więcej to szkoda czasu) - ładnie zmontowany, dobrze powycinane z kontekstu zdania, stawianie się roli ofiary; słowem dobra robota (sarkazm).

W międzyczasie czytałem komentarze, skupiałem się raczej na merytorycznych dyskusjach, a nie żartach o kwadratowych szczękach (choć muszę przyznać, że niektóre były całkiem zabawne xD). W tych komentarzach spora część kobiet pisała, że ich mężczyźni mają gorsze wykształcenie, mniej zarabiają, są misiami do przytulania (a nie mitycznymi samcami alfa), ogólnie raczej nie pasują do wizji z forum. Za to mówiły, że są wspierający, dobrze się z nimi rozumieją, dzielą zainteresowania i za to ich kochają. 

Ostatnio staram się mieć bardziej otwartą głowę i wierzę, nawet wiem z doświadczenia, że są związki takie jak wymienione powyżej. Jednak to może być nie wiem dwa, trzy procent, no nie chce mi się wierzyć, że więcej, chyba że mam wyprany mózg.

Stąd moje pytanie - jak drogie Panie uważacie, ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów? Jak to wygląda z waszego doświadczenia? 

Pytam tutaj bo zdanie męskiej części forum zdaje się już znam.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, LiptonGreen napisał:

Stąd moje pytanie - jak drogie Panie uważacie, ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów? Jak to wygląda z waszego doświadczenia? 

Co to znaczy "cenić", "rozumiejące misie"? 

Domyślam się, co możesz mieć na myśli zadając powyższe pytanie, ale też muszę dopytać. 

 

Na przykład ja i mój mąż jestesmy "misiowaci" ze sposobu bycia i wyglądu. 

Wiem, że mojego męża również pociągają atrakcyjne kobiety, które z typu osobowości są mało ugodowe. Ja z kolei lubię również mężczyzn, którzy są bardzo inicjujący i potrafiący zrobić wiele rzeczy,tzw.typowo męskich. 

Takie małe zachwyty kimś innym niż partner są biologiczną reakcją. 

 

Mąż ponoć docenia we mnie to, że pozwalam mu po prostu spotkać się z kumplami, wyjechać na szkolenie, wypić piwo, pielęgnować swoje hobby itd.

Z kolei w mężu cenię lojalność i to, że również mogę na spokojnie spotkać się braćmi, kumplami.

Takie prozaiczne rzeczy, ale nadal w XXI wieku są pary, w których jest zakaz wyjścia na piwo, czy zatańczenie na weselu z dalekim kuzynem.

 

Wiesz, myślę, że popadamy w jakąś małą paranoję szukając we wszystkich sytuacjach życiowych potwierdzenie teorii, której się uczepiliśmy.

 

Chyba, że chcesz o co innego zapytać? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię spokojnych, opanowanych, zrównoważonych mężczyzn. 

Ja jestem energiczna, impulsywna, mimo że społecznie dzikus, mój brat jest zupełnym przeciwieństwem. Każdy mówi, że jedno z nas musiało być podrzucone. U mnie w rodzinie wszyscy mężczyźni są dość spokojni, opanowani, kobiety są takimi żyłkami. 

Nie lubię tych bajerantów, którzy zawsze chcą być w centrum uwagi. 

A najbardziej mnie bawi to zapewnianie emocji kobiecie. Jak ja wracam do domu, to chcę mieć spokój (przynajmniej względny). Emocje sama sobie jestem w stanie zorganizować - jeżdżę na turnieje sportowe, inwestuję, mam bardzo rozbrykane dzieci. Jakby mi jeszcze mąż dowalał negatywnych emocji, to chyba bym oszalała. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet może mieć gorsze wykształcenie niż ja. To i tak się w życiu nie liczy.

 

Ale w reszcie kwestii powinniśmy być na podobnym poziomie - zarobki, inteligencja, wizja życia. Do tego powinniśmy się wspierać i rozumieć.

 

Generalnie facet może sobie radzić ode mnie lepiej. I tak zazwyczaj jest, bo co innego posiadanie 21 lat, a co innego prawie 40. Nie mam z tym problemu.

 

 

Misie mi się znudziły. Ja pełnię w związku rolę tulaśnego misia i wolę się tulić do osoby jak wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy nikt naprawdę nie widzi, że samce beta to bardzo pożądana przez kobiety grupa do stałego związku?

 

Są bardzo wygodni zaś mężczyzna z którym kobiety chcą kopulować a mieć stały związek ze spokojnym dla akceptacji społecznej to szczególnie w polskiej rzeczywistości dwie kompletnie inne osoby.

 

Sam znam niejedną samice, która za plecami lubi się walić z kimś ostrzejszym ale w związku mają misia bo jest wygodny.

 

Frajer który:

-wierzy, że kobiety trzeba szanować

-nie robi testów DNA

-kobieta jest centrum jego życia

-wspólne konto (XD)

-chce ślubu (co w ogóle uważam za największe kastrowanie jakiemu może dzisiaj podać się mężczyzna)

 

Jest dla kobiety jak bon na loterii, wygrana druga pensja, przynosi na chatę hajs za który będzie wzięte to co chce myszka np. na kredyt, jeśli dom to taki , żeby się myszce podobał itd.

 

Z alfą myszka będzie miałą rękaw magika z trzech dziur, kilka siniaków i mokre wspomnienia ale co poza? Foty nowej chałupy na insta? Nie. Wakacje tam gdzie ONA chce? Nie. Zgasi jej peta na czole jak go będzie wkurwiać i pójdzie ruchać inne a koleżanka w tym czasie wrzuci fotę z Egiptu na kamelu i co ? Tu właśnie potrzeba beciaka.

  • Like 13
  • Dzięki 7
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ps. już nawet nie będę mówił po co beciak do dziecka ile kobietę przy nim odciąża żeby mogła posiedzieć na smartfonie i jaką przepustkę i ułatwienie stanowi dla kobiety u życiu dziecko bo jak ktoś jeszcze tego na tym forum nie wie to nie temat żeby znowu opisywać.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma asbolutnie szans na to, aby kobieta pożądała seksualnie faceta, który mniej osiągnął od niej, jest mniej inteligentny, mniej zarabia itp. No chyba, że jest totalnym czadem - takim który wyjebał poza skalę: 11/10, wtedy - moooże. Ale tak normalnie nie ma na to szans - gadzi mózg kobiety natychmiast klasyfikuje takiego samca jako betę, a tacy nigdy nie są pożądani.

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 8
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, SamiecGamma napisał:

Nie ma asbolutnie szans na to, aby kobieta pożądała seksualnie faceta, który mniej osiągnął od niej, jest mniej inteligentny, mniej zarabia itp. No chyba, że jest totalnym czadem, takim który wyjebał poza skalę: 11/10, wtedy - moooże. Ale tak normalnie nie ma na to szans - gadzi mózg kobiety natychmiast klasyfikuje takiego samca jako betę, a tacy nigdy nie są pożądani.

 

Dzięki za to słowo.

Żeby nikt nie myślał, że jak wywali na siłce 2paki na klatę i nauczy się pięciu języków, że to mu coś da.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio znany psycholog Rafał Olszak napisał,że bardzo niepoprawne politycznie badania wskazują, że kobiety, które czuły się kochane w związku rzadziej były skore do miłosnych zbliżeń od pozostałych będących w relacjach. Dziwi mnie, że to napisał publicznie,ale nie trzeba tego chyba wyjaśniać.

  • Like 6
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ManOfGod napisał:

Ostatnio znany psycholog Rafał Olszak napisał,że bardzo niepoprawne politycznie badania wskazują, że kobiety, które czuły się kochane w związku rzadziej były skore do miłosnych zbliżeń od pozostałych będących w relacjach. Dziwi mnie, że to napisał publicznie,ale nie trzeba tego chyba wyjaśniać.

vs

31 minut temu, Król Jarosław I napisał:

Sam znam niejedną samice, która za plecami lubi się walić z kimś ostrzejszym ale w związku mają misia bo jest wygodny.

 

Pierwsza (u góry) wypowiedź jest w oparach beta.

 

Druga wypowiedź (u dołu) nie pierdoli się z poprawnością polityczną aka cenzura aka dyktatura...

  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę Cię chłopie, po co zadajesz takie pytanie tutaj kobietom na forum? Ostatnio widzę wysyp jakiś pytań stricte pod kobiety albo ocierających się o tematy mało ambitne. Najlepiej może będzie jak zapytasz swojej mamy, jakich facetów pożądają kobiety 😄. Pytasz się owcy, jak stać się wilkiem. Pamiętaj lubić a pożądać to dwa zupełnie inne stany. Chyba w każdym związku, co facet zarabiał mniej, był gorzej wykształcony, miał niski status społeczny - był poniżany przez swoją kobietę. I uwaga! Nie na zdjęciach i może i nie publicznie, choć i to często się zdarzało, za to na pewno w czterech ścianach. Podobnie inaczej gościu ma firmę, ale jest beta kukoldem (kiepski wygląd, dzieli się kasą z kobietą, nie egzekwuje równego wkładu w związek, podziału obowiązków itd). 

Obudź się w rzeczywistości, która jest rzeczywistością, a nie Twoimi wytworami umysłu. 

Książki Davida Bussa powinny być analizowane w szkołach. Kobiety pożądają siłę (fizyczna, pieniądze, zasoby, bezwzględny charakter) a gardzą słabością (partnerstwem, który powoduje zwiększony przypływ rozwodów, słabe zarobki, słaby wygląd, brak zasobów). Tak wyglądają mechanizmy, których nie jesteśmy w stanie wyplenić - natura, de facto sama wgrała nam te niemoralne schematy.

Mężuś jest potrzebny do opieki nad potomstwem, przynoszenia wypłaty, bycia ugodowym i posłusznym

Na drugim biegunie bad boy, który ma to wszystko w dupie, jest aspołeczny, bierze co chce i nawet kobiety doktorki i profesorki po prestiżowych studiach oddają im się w całości. 

Tutaj akurat wykształcenie kobiety nie ma nic do rzeczy. Wiele wykształconych kobiet zakochuje się w bezwzględnych psychopatach.

Zastanów się chociażby dlaczego wiele dziewczyn bad boy'ów to często ułożone dziewczyny, wykształcone, z dobrego domu. Dlaczego Adolfa H pożądało wiele niemieckich kobiet, dlaczego włoski dyktator faszystowskich Włoch miał wiele kochanek, dlaczego matka Józefa S była bogobojną kobietą, a ojciec jego okrutnym rzekomo tyranem, a mimo to byli razem? Dlaczego wykształcona i oczytana pisarka poślubiła kanalię Trynkiewicza? Powiesz no tak, ale nasze rezerwatki są ,,inne niż wszystkie" Niestety nie, nawet moja matka ma te schematy w głowie 😉 i żadne mącenie Tobie w głowie, nic nie zmieni. Toczy się wojna informacyjna, pomiędzy nauką prawdą(chociażby psychologia i biologia ewolucyjna) a pomiędzy lewackim, feministycznym bełkotem, który nie ma poparcia w danych, statystykach, rzetelnych badaniach. Dziękuję. Dobranoc.

  • Like 12
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, MarkoBe napisał:

natura, de facto sama wgrała nam te niemoralne schematy

Z natury są w pełni moralne i w pełni sprawiedliwe. to że większości pojebało się w główce to już ich problem/zboczenie z naturalnej drogi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na przykład na luzie jestem w stanie uwierzyć, że nie każdy facet pragnie hiperseksualnej instaidolki z wielkim tyłkiem i biustem i zrobionymi ustami. Ktoś mógłby mi wmawiać, że tak naprawdę każdy facet marzy o takiej, a z nami - normalnymi dziołszkami jest tylko z braku laku itd. Na pewno odnośnie jakiejś części mężczyzn jest to prawda, ale nie powiedziałabym, że dotyczy to większości.

Mężczyzna powinien na jakimś polu imponować kobiecie, mieć mocny charakter, być męski. Może jednocześnie być dobrym ojcem i wsparciem dla kobiety. Znam mnóstwo takich przykładów mężczyzn wokół mnie, są w długoletnich związkach. Wydaje się, że wszystko gra. 

Nie będę się więcej produkować, bo i tak panowie wiedzą lepiej, czego pragnie kobieta. 

Edytowane przez Amperka
  • Like 4
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, deomi napisał:

Facet przed wszystkim ma sie o kobietę troszczyc i stawiac ja na piedestale, ma byc ona jego księżniczka wtedy ona sie mu odwdziecza :)

No odwdzięcza, zapytaj tych odwdzieczonych "X" chłopa we friendzonie jak tam stawianie deomi na piedestal się sprawdziło :D

 

@Amperka

 

Każdy ma swój gust czy wzór co go pociąga ale z jednym sie nie zgodzę co napisałaś. To panie wiedzą czego chca nawet jak nie wiedzą,  my sie tylko mozemy domyślać a z tym u nas ciężko. 

Jeden z najbardziej znanych psychologów Freud powiedział,  ze 30 lat psychologii i nadal nie zrozumiał,  czego chcą kobiety :D

Jedyny, który zrozumiał to ten mnich ale umarł ze śmiechu i nie dal rady przekazać wiedzy :D

 

10 godzin temu, LiptonGreen napisał:

W tych komentarzach spora część kobiet pisała, że ich mężczyźni mają gorsze wykształcenie, mniej zarabiają, są misiami do przytulania (a nie mitycznymi samcami alfa), ogólnie raczej nie pasują do wizji z forum. Za to mówiły, że są wspierający, dobrze się z nimi rozumieją, dzielą zainteresowania i za to ich kochają. 

Xd

Edytowane przez SzatanK
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bracie kobiety i tak Ci prawdy nie powiedzą bo boją się ostracyzmu społecznego i braku posłusznych kukoldow, którzy już nie będą im służyć. 

I teraz to, że istnieją jakieś tam związki gdzie faktycznie mężczyzna ma niższy status społeczny nie znaczy wcale, że jest tam sielanka. 

Bo nie wiesz co się dzieje w czterech ścianach u tych ludzi?

Najlepszy przykład, każdy z nas to widział w szkole, pracy, na obozach, koloniach, imprezach na kogo kobiety się otwierały, w jakim towarzystwie przebywały? Wśród kujonów, nieśmiałych, brzydkich chłopaków czy też śmiałych, odważnych, agresywnych, przystojnych? 

Dlatego psychologia ewolucyjna to nie są wymysły tylko fakty potwierdzone badaniami, o których większość mężczyzn nie ma pojęcia lub wyśmiewa licząc, że jak będą słabi to kobieta ich pokocha🤣

Wiem prawda jest brutalna, boli jak cholera bo od samego początku nas okłamywano. 

Niestety czy tego chcemy czy nie kobiety się nie zmienia pod tym względem i zawsze będą wybierały samców o lepszych genach i statusie. 

 

 

  • Like 15
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Król Jarosław I napisał:

-chce ślubu (co w ogóle uważam za największe kastrowanie jakiemu może dzisiaj podać się mężczyzna)

 

Jako rozwodnik potwierdzam i uważam, że jedną z najbardziej zdrowych cech dorosłego faceta jest umiejętność przyznania się do błędu - a to był mój największy błąd w życiu. Korekta jest tylko taka, że ja nie chciałem ślubu, nie chciałem zaręczyn ale jak pracujesz po 12-14 h (bo rozkręcasz biznes i więcej jesteś poza krajem niż w PL), a w domu masz piekło bo "wszystkie koleżanki są zaręczone" itp. itd. to po prostu mówisz ok. Największy błąd w życiu. Dlatego o tym piszę aby młodsi faceci (czy zresztą ktokolwiek inny) nigdy nie wpie*dolili się w g*wno zwane małżeństwem. Z małżeństwa ilość korzyści dla faceta to pełne 0, a kobieta dostaje wszystko.

Nie wierzcie, że jakakolwiek rama, jakiekolwiek znajomości technik poznawania kobiet czy też znajomość prawa uchroni Was w małżeństwie przed wy*ebaniem na poziomie finansowym, emocjonalnym i ch*jowym seksem.

 

Swoją drogą @Król Jarosław I - świetny komentarz, jako całośc.

 

@ManOfGod Olszak w filmie o Tinderze powiedział jeszcze takie zdanie - lepiej żeby nieatrakcyjni i średnio-atrakcyjni faceci nie zagłębiali się w to jak działają zasady doboru partnerów przez kobiety, bo mogą stracić chęć jakiegokolwiek kontaktu z płcią przeciwną.

 

 

@LiptonGreen 

Ja Ci opowiem jeszcze jedną historię na potwierdzenie tego o czym piszą koledzy powyżej.

 

X poznałem jakieś jakieś 4 lata temu na imprezie branżowej. Matka dzieci, świeżo po 30stce. Od razu zwracała na siebie uwagę bo laska ma naprawdę ekstra figurę i umie o siebie zadbać. Ja bym jej z łóżka nie wygonił, wszystko na swoim miejscu ale mam zasadę, że nie ruszam mężatek - a sex spokojnie móżnaby z nią ogarnąć bo myślę że i ona by nie odmówiła. Mały chit-chat i Pani mówi, że jest insta-matką ble ble ble. Zapytała o kilka rzeczy (czyli typowy wywiad jak to baba - jaka praca, czy zajęty etc.) po czym przeszliśmy do rozmowy o kilku innych sprawach, oboje wtedy zajęci więc nie ma o czym gadać. Jako, że podstawową zasadą dla mnie jest nie pić podczas spotkań związanych z pracą (zresztą na spotkaniach z kobietami też nie piję, ewentualnie drink czy lampka wina) ona, jak każda baba spuszczona ze smyczy na*ebała się i zaczęła mi opowiadać jaka to jest nieszczęśliwa w życiu ponieważ (teraz popatrz na schemat):

- problemy w domu rodzinnym (ojciec z matką po rozwodzie itp.)

- chłopak - Bad-Boy - jakiś tam drobny złodziejaszek czy inna popierdółka - ale on ją "skrzywdził"

- przeprowadzka do innego miasta "na studia"

- natychmiastowe spotkanie "misia", który stał się jej mężem

- Pani zaciąża

- Pani rzuca pracę aby zostać "influencerką"

- Wiesz @niemlodyjoda mój Z jest taki kochany, bo wziął drugi etat żeby nas utrzymać ja na razie nie zarabiam ale ciężko pracuje

- Instastories za*ebane "pracą" - poranna joga, odbiór dzieci z przedszkola, testowanie kolejnych cateringów

- Pani nie gotuje - "nie umiem hi hi hi" i nie sprząta w domu (Z jest taki kochany on lubi sprzątać!)

- Tik-Tok i Insta za*abany kukldzkimi filmikami jak on jej usługuje, kupuje kwiaty itp. - pokazuje mi to wszystko

- Pani wiedząc, że ja mam narzeczoną, a ona męża pyta czy bym jej "nie odprowadził do hotelu" - zacząłem się śmiać i powiedziałem, że chyba ją po*ebało i niech sobie zamówi taksówkę

- foch i obraza po wsze czasy

 I tak sobie Panią obserwuję na Insta i mam bekę z tego wszystkiego od kilku lat.

 

Ale do celu - ostatnio Pani wrzuciła coś z czego, gdybym był ch*jem jakimi są w większości kobiety, zrobiłbym mem - otóż Pani wrzuciła stories "wyjście z mężem do kina".

Wiesz na co poszli?

Na "Polki, ups, dziewczyny z Dubaju".

Stories kończy się zdjęciem.

Ona z wypiekami na twarzy, uhahana, rozradowana, jakby to ją posuwał któryś z tych aktorów, a ziomek ma minę jakby się miał rozpłakać. Dokładnie tak. To story zniknęło po jakiejś godzinie czy dwóch - przypuszczam, że była awantura w domu albo któraś koleżanka zwróciła uwagę, że to nie wypada.

 

To jest prawda o większości małżeństw.

Beciak - ma j*bać - j*bać w pracy, na panią i dzieci, iśc na tacierzyński, za jego kasę Pani ma iść do kosmetyczki, fryzjera "na lumpy", frajer ma iść "pomagać przy dzieciach" etc. etc.

Alfa - ma j*bać - ale ją, a najlepiej zrobić dzieciaka.

 

I teraz ważna uwaga dla Ciebie kolego @LiptonGreen - bo masz 19 czy 20 lat z tego co pamiętam - jeśli masz o kobietę "zabiegać", "walczyć" latać za nią - daj sobie od razu spokój. Jeśli nie ma od początku pożądania u kobiety skończysz jako frajer wzięty "z braku laku" i prędzej czy później zdobędziesz poroże. Zresztą myślę, że bardzo duży odsetek mężczyzn ma je przyprawione ale wolą żyć w słodkiej nieświadomość. 

 

Jak ma się zachowywać kobieta, która Cię pożąda i chce z Tobą być? Tutaj masz to w formie pastiszu ale jednak właśnie tak:

 

 

oraz

 

(włącz sobie napisy, są polskie)

 

 

Jeśli od początku nie ma zainteresowania i pożądania ze strony kobiety do końca czasu kiedy będziecie razem będziesz kundlem i petentem. A kundel i petent to synonim słowa "mąż" AD 2022*.

 

* Z zastrzeżeniem "starych" małżeństw, gdzie ludzie się pobrali więcej niż 10 czy 15 lat temu -tam się czasem zdarzają normalne związki ale też nie wierz w sielankę w domu jak jesteś z kobietą 24h na kwadracie jednym.

 

PS @SamiecGamma - tak a'propos Twojego komentarza:

 

7FA80vuQIlPOgL0w.jpg

 

lobuzkochanajmocniej.jpeg

 

comment_16186824763jbTYPTeEDJpLHyZdklpGz,w400.jpg

 

Edytowane przez niemlodyjoda
  • Like 5
  • Dzięki 9
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Iceman84PL

To jaka jest prawda? Co jest prawdą? 

100% żeńskiej populacji utrzymuje relacje seksualne z dwoma męskimi osobnikami na raz? To zdanie jest prawdziwe? 

Jeśli są badania na ten temat, to chętnie się zapoznam. 

 

Obniżaj emocje, tak po za tym. 

Jak ja przerabiałam gorycz wobec Was, mężczyzn ("brzydkie do garów, a ładnym wszystko"), to miałam (tak, podświadomie nadal coś tam brzdęka) podobną narrację do Twojej. Nadal muszę ćwiczyć nad swoją "głową", by nie wracać do skrajnych poglądów w relacjach damsko-meskich. 

 

Tak, biologiczne mechanizmy z góry nadają pewne ramy relacjom, ale to nie jedyny pewniak. 

Są różnice indywidualne, POTRZEBY NA DANYM ETAPIE, nawyki, wzorce... Masa innych rzeczy. 

Człowiek jest dziwnym organizmem podwzgledem neurobiologii, anomalia goni anomalię. 

 

Co tam w ogóle Cię spotkało ze strony kobiet? 😎

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, maggienovak napisał:

"brzydkie do garów, a ładnym wszystko"

 

Też mnie to wkurwia. Nie dość, że pompują ego tym kurwom, które i tak już mają wypompowane w kosmos to jeszcze wypowiadają się o brzydkich często nie widząc, że sam jest brzydkim niezadbanym karzełkiem z brzuchem piwnym, ustawowo zatwierdzonym kiepem w mordzie zionącym browarem - to akurat opis ostatniego gościa, który w moim towarzystwie prawił takie mądrości.

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, maggienovak napisał:

@Iceman84PL

To jaka jest prawda? Co jest prawdą? 

100% żeńskiej populacji utrzymuje relacje seksualne z dwoma męskimi osobnikami na raz? To zdanie jest prawdziwe? 

Jeśli są badania na ten temat, to chętnie się zapoznam. 

Nie może być badań skoro kobiety nawet w ankietach potrafią kłamać. 

W kazdym razie, kolega ma rację. Wystarczy wziąć kolegę chada i pójść z nim na miasto gdziekolwiek gdzie są ładne dziewczyny. Najlepiej takie karynki, nieswiadomie, im glupsze tym lepiej. Im glupsze tym bardziej podlegajace instynktowi, niepotrafiace sie zachowac w towarzystwie, stwarzac pozorow. Wtedy mozna sie przekonac jak dziala psychologia ewolucyjna :) 

Sama napisalas gdzies wczesniej, ze gdybys byla atrakcyjniejsza, to niczego nie wykluczasz. I ja tez niczego nie wykluczam, aczkolwiek przeszedlem w przeszlosci test proby, bo mialem mozliwosc zdradzic zone, a tego nie zrobilem (inne priorytety). Bo ogolna zasada zwiazana ze zdrada jest nastepujaca: Zdradza osoba , ktora ma mozliwosci" ot co. W tym tkwi cala tajemnica. Kiedys mialem kontakt z kobieta brzydka, sprawdzalem wiedze z red pila, zaaranzowalem spotkanie z chadem. Ta kobieta w normalnych warunkach w zyciu nie miala by nawet mozliwosci spotkac taka osobe (wyszukane hobby oraz hierarchia w obrebie tego hobby to duzy wklad i koncept). Co zaobserwowalem? Schemat. Sprawdziłem, potwierdziłem, podziękowałem. Intencje mialem dobre, to pani poddala sie instynktowi :D 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@antyrefleks

To powstaje kolejny problem badawczy - kto najczęściej kłamie (która płeć). 

Twoją hipotezą jest tweirdzenie, że mężczyźni są najczęściej prawdomówni od kobiet. Jak wziąłbyś się za to badanie? 

 

Wiesz, przez pryzmat moich doświadczeń powinnam też głosić jako pewniak, że wy mężczyźni kłamiecie (były planował ze mną życie na zasadzie - ja do garów i dzieci, a on na seks chodziłby gdzie indziej ; mąż do samego końca żywota swojej matki nie miał zamiaru powiedzieć mi o jej alkoholizmie - w procesie jej leczenia to był bardzo istotny fakt; moi koledzy, którzy spotykali się ze mną "bo jestem taka fajna", ale po latach stwierdzili, że byłam fajna, bo ugotowałam, wysłuchałam, ale to dla swoich atrakcyjnych żon są bardziej zmotywowani do działania). 

Wiesz, moje doświadczenia nie powinny być argumentem w stawianiu tez. 

Oczywiście, szanuję indywidualne przeżycia, bo to coś osobistego. 

 

Każdy ma swoje problemy, warunkowane również niesprawiedliwą biologią, ale czy przyczyną wszystkich naszych problemów jest biologia? No nie. 

Gdy czytam swoje stare posty na bs, to przechodzą mnie dreszcze żenuły i politowania (narracja o tym jakim to jestem żeńskim odpowiednikiem niceguya) . 

Może i jestem, ale co z tego? 

Na razie mam większy problem w realu (brak dziecka, problemy dysfunkcyjnej rodziny mojego męża), który wpływa mocno na mojego męża. Niby z założenia powinnam poyebać męża (bo niby słabszy osobnik), no ale coś się nie biorę za rozwód. Hmm? Może z racji tego, że jestem już pod tą mityczną ścianą (26l.)? Może jestem brzydsza? Może się przyzwyczaiłam do męża? Może boję się zmian? Może nie mam "nowej gałęzi"? 

Gdyby TYLKO pod takimi parametrami mierzyć relacje międzyludzkie, to znaczy, że jesteśmy bardzo prost gatunkiem i należy wyjebać psychologię, psychoterapię, a nawet... Sztukę, kulturę, bo po co prostym, ludzkim organizmom coś takiego, takie dziedziny? 

 

Panowie, wiedza z bs, twórczość Kotońskiego, Olszaka i innych jest ciekawa, pokazuje prostotę działania biologicznych mechanizmów u obojga płci, o której się zapomina, czy w niecnych celach wykorzystuje nadal od tysięcy lat, ale czy ludzki mózg działa wyłącznie na tych parametrach? No nie. 

 

Wiedza wiedzą, życie życiem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, maggienovak napisał:

@antyrefleks

To powstaje kolejny problem badawczy - kto najczęściej kłamie (która płeć). 

Twoją hipotezą jest tweirdzenie, że mężczyźni są najczęściej prawdomówni od kobiet. Jak wziąłbyś się za to badanie? 

 

Wiesz, przez pryzmat moich doświadczeń powinnam też głosić jako pewniak, że wy mężczyźni kłamiecie (były planował ze mną życie na zasadzie - ja do garów i dzieci, a on na seks chodziłby gdzie indziej ; mąż do samego końca żywota swojej matki nie miał zamiaru powiedzieć mi o jej alkoholizmie - w procesie jej leczenia to był bardzo istotny fakt; moi koledzy, którzy spotykali się ze mną "bo jestem taka fajna", ale po latach stwierdzili, że byłam fajna, bo ugotowałam, wysłuchałam, ale to dla swoich atrakcyjnych żon są bardziej zmotywowani do działania). 

Wiesz, moje doświadczenia nie powinny być argumentem w stawianiu tez. 

Oczywiście, szanuję indywidualne przeżycia, bo to coś osobistego. 

 

Każdy ma swoje problemy, warunkowane również niesprawiedliwą biologią, ale czy przyczyną wszystkich naszych problemów jest biologia? No nie. 

Gdy czytam swoje stare posty na bs, to przechodzą mnie dreszcze żenuły i politowania (narracja o tym jakim to jestem żeńskim odpowiednikiem niceguya) . 

Może i jestem, ale co z tego? 

Na razie mam większy problem w realu (brak dziecka, problemy dysfunkcyjnej rodziny mojego męża), który wpływa mocno na mojego męża. Niby z założenia powinnam poyebać męża (bo niby słabszy osobnik), no ale coś się nie biorę za rozwód. Hmm? Może z racji tego, że jestem już pod tą mityczną ścianą (26l.)? Może jestem brzydsza? Może się przyzwyczaiłam do męża? Może boję się zmian? Może nie mam "nowej gałęzi"? 

Gdyby TYLKO pod takimi parametrami mierzyć relacje międzyludzkie, to znaczy, że jesteśmy bardzo prost gatunkiem i należy wyjebać psychologię, psychoterapię, a nawet... Sztukę, kulturę, bo po co prostym, ludzkim organizmom coś takiego, takie dziedziny? 

1 gdybyś męża kwalifikowała wyżej to miałabyś w czterech literach kim jest jego matka. Znam przypadki, faceci mają matki chore psych (fakty stwierdzone) i to nie ma znaczenia tak długo jak facet jest atrakcyjny i przynosi pokaźną sumę do domu :) Wygrywa klasyczny argument - się nie podoba, to wypier i tematu nie ma ;) 

2 wygrała biologia. Atrakcyjna żona wygrała. Chyba Cię to nie dziwi? Sam za dobrą dupę dałbym się pochlastać (no może już nie, ale zainteresowalbym sie nia, zdołała by mnie porobić jeżeli potrafilaby sie zakamuflowac - czyt. nie uzewnętrznic czerwonych flag, czy to mozliwe po takiej dawce wiedzy? :)). 

A dlaczego im gotowalas i sluzylas za tampon? Powiesz mi, ze bezinteresownie? :)

3 a masz nowa galaz na skinienie reki? mysle, ze nie, bo podswiadomie oceniasz jak by to bylo gdyby doszlo do zmiany, czyli sytuacji bez zwiazku z misiem, okres osamotnienia? Nie znam takiego przypadku wsrod kobiet, nie chcesz tego doswiadczysz. Strach przed nieznanym (albo dobrze znanym/doswiadczonymi) trzyma Cię przy misiu.

 

Ten poprzedni facet Ci powiedział, ze masz isc do garów, a on będzie skakał czy jak to ustalilas?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Mosze Red zmienił(a) tytuł na Pytanko - ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.