Skocz do zawartości

Pytanko - ile procent kobiet realnie ceni sobie tych rozumiejących misiów?


Rekomendowane odpowiedzi

@rkons Ja rozumiem, że nie można dać się obecnie rozgrywać. Trzeba walczyć o swoje. Schować swoją wrażliwość i być twardzielem, uprawiać sporty, radzić sobie. Taka jest rzeczywistość.

Ale nic mnie tak nie irytuje, jak szydzenie z ludzi, którzy nikomu nie robią krzywdy, ale są za mało fensi end seksi.

Nie chodzi tutaj o mnie, ja sobie w życiu radzę, nikt nie jest w stanie mnie wytrącić z przekonania, że to co robię jest słuszne. Ja po prostu to wiem i dobrze się ze sobą czuję. Ale zawsze takie osoby wrażliwsze, bardziej skryte, mniej wyzywające są wyśmiewane - czym karmią swoje niezdrowe ego ci ludzie, którzy muszą się na nich dowartościowywać.

I to jeszcze żeby było czym się szczycić ... nadział taki kilka chętnych pań, tadam! Nobla mu.

 

Edytowane przez Amperka
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, rkons napisał:

 

Widzisz.. wszystko by było git gdyby nie fakt, że.. my faceci gdzieś na pewnym etapie rozwoju "relacyjnego" też byliśmy szlachetni i dobrzy, problem jest taki że jak ja byłem dobry i szlachetny to kobiety owszem rozmawiały ze mną, z tym nie było problemu ale.. łupał je ktoś inny.. taka postawa poprostu nie działa..

Czyli byłeś jaki byłeś, w nadziei na łupanie. Czyli to nie było coś autentycznego. Nie. To było udawane. 

Cytat

W imię zasad mam być frajerem od darmowej atencji? Co to jest za deal? Co ja z tego mam?

No tak. Ty z nimi gadałeś za karę. Sorry za hiperbole ale to brzmi mniej-więcej tak. Służyłem w ZWZ ale nie pokonaliśmy Niemców do świąt więc ja to pierdole. 

Cytat

Ja szczerze pierdole takie układy i wolę być tym bucem najgorszym i chamem ale od czasu do czasu mam to co chce, jak ktoś chce przywdziewac zbroje w imię obsranych już dawno zasad to proszę bardzo, ja nie, zbyt dużo wysiłku kosztowalo mnie wyjście z mentalnej dupy do jakiej sam się wpedzilem przez właśnie takie zachowanie, ja tam nie wracam, nie ma szans..

A może w niej byłeś i wciąż jesteś pomimo bycia wtedy miłym a teraz chamem? A może poza byciem miłym nie miałeś nic w ofercie i co najważniejsze, nie byłeś pewny siebie? Mi też szkolną sympatie ktoś zwinął z przed nosa. Ale to nie była kwestia tego że on był chamem a ja miły. 

Nie. On był też miły. Tylko że jak ja się głowiłem jak jej powiedzieć że chce z nią być i ciągle odkładałem to na potem, on to po prostu powiedział wcześniej. 

A się poznali po tym jak jej wypadły kserówki. On jej pomógł je pozbierać i się spóźnił na tramwaj. 

Cytat

Tu nie chodzi o wyśmiewane się z pewnych wartości (które kiedyś miały sens, z tym nie dyskutuje), my tu sprawdzamy co działa w praktyce - lśniąca zbroja nie działa i tyle, przecież nie ma sensu się o to kłócić bo chyba wszyscy wiemy jak jest.. w przeszlosci szczytem perwersji było odkrycie ramion przez kobiety.. dziś cyce wywalone na każdym insta-zdjęciu, to jest znak czasów, kultura się zmieniła i nie ma sensu pozowac na rycerza..

Jak widzisz wywalone cyce na insta to widocznie lubisz takie treści. Ja mam egipskie grobowce, memy i pinsent tailoring oraz Reutersa

 

Pozowanie na rycerza czy badboya nigdy nie ma sensu. One to widzą. 

Cytat

Czasy i obyczaje się zmieniaja, to co było uznawane kiedyś za szlachetne i dobre dzisiaj jest zwykłym frajerstwem, gdyby było inaczej to to forum by nie istniało, wszyscy tu trafiliśmy z jakiegoś powodu - idę o zakład że 80% facetów trafiła tu bo "miś, byłeś za dobry" - ja właśnie  byłem za dobry, robiłem z siebie takiego cymbala w imię "milosci" że aż mi za siebie wstyd

Frajerzy ukrywali żydów, walczyli w AK, nie chcieli podpisać volkslisty. To byli frajerzy na miarę 39 roku. Patrząc z punktu widzenia interesu jednostki podpisanie volkslisty było najlepszym wyborem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Libertyn

 

1. W pewnym sensie to było udawane, choć myślę, że bardziej trafne jest powiedzenie, że nie byłem ze sobą szczery, powinienem iść po swoje a nie łudzić się, że bycie dobrym i szlachetnym jest seksi

 

2. Według mnie relacje mają transakcyjną naturę, nie musisz się z tym zgadzać, najwyraźniej więcej w Tobie altruisty i to jest okej, na Ziemi znajdzie się miejsce dla każdego

 

3. Rozumiem, że w relacjach dm zupełnie ignorujesz kwestie ewolucyjne, Twoja sprawa..

 

4. U mnie na insta cytaty największych myślicieli w dziejach ludzkości przeplatane cycami, pół na pół

 

Ja na nikogo nie pozuje, pisałem wcześniej, że żaden ze mnie dżentelmen a badboy często kończy w więzieniu - mi to nie imponuje, serio..

 

Ale bycie od czasu do czasu chamem? Jeśli ma dac określony efekt? Oczywiście, nie mam z tym najmniejszego problemu

 

5. Nie wiem co w tamtych czasach było bardziej korzystne, trzeba by było się podpytac ludzi którzy tego doswiadczyli..

Edytowane przez rkons
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Casus Secundus napisał:

 

Jak żadna cię nie chce teraz, to potem raczej też nie będą chciały.

 

Jak zauważył filozof, życie to nie jebajka: z brzydkiego kaczątka i chłopaka niechcianego przez dziewczyny nie wyrasta piękny łabądź. 

 

 

W takim razie zaczynam budować wokół siebie grube mury, jakie posiadał Konstantynopol. Tylko, że jego mury zostały zdobyte dwa razy. Postaram się, by moje zostały nie ruszone. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, gman98 napisał:

W takim razie zaczynam budować wokół siebie grube mury, jakie posiadał Konstantynopol. Tylko, że jego mury zostały zdobyte dwa razy. Postaram się, by moje zostały nie ruszone. 

:)

Kiepska pararela i wzór, zważywszy że wybrałeś sobie stolicę państwa, które było w ciągłym regresie. "Zwycięstwa", na przykład Nicefora II, były tylko odrabianiem (na krótko) strat. Jedyny nabytek w porównaniu ze stanem wyjściowym to po wielu doznanych łomotach mocno bezwartościowa Bułgaria za Bazylego II oraz sukcesy prestiżowe w ramach oikoumene.

O samych murach Odo z Deuil pisał, że były mocno zaniedbane. 

17 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Skrajności, skrajności. Najszybciej mialem po 2 randce, najdłużej - chyba po 2 tygodniach. Kto tu mówi o miesiącach?!

 

Ale nie kurwa po 15 minutach, kiedy nie wiesz nic o tej osobie...

Nie kapuję zasadniczej różnicy między 15 minutami a dwoma randkami. 

Jak dla mnie nie ma problemu  - ani etycznego, ani żadnego innego - w seksie dowolnie niedługo po poznaniu się. 

Jeśli ludzie czują do siebie miętę i jest fascynacja, nadają na wspólnych falach - w imię czego trzeba czekać?

Prawie dwadzieścia lat temu w Nowym Jorku poznałem w barze bardzo fajną kobietę (piszę: kobietę, nie dziewczynę, bo miałem wtedy niewiele ponad 20 lat, a ona była przed trzydziestką) z którą przegadaliśmy ze 2 godziny i złapaliśmy wspaniały flow w temacie sztuki, muzyki, Sulejmana Wspaniałego (była Amerykanką pochodzenia tureckiego i żydowskiego). Potem przenieśliśmy się do jej mieszkania oficjalnie w celu odprowadzenia jej i odsłuchu .... And Justice For All (który faktycznie nastąpił) i przeszliśmy do łóżka. 

Nie widzę w tej, ani w innych podobnych sytuacjach nic złego, ani niestosownego. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, niemlodyjoda napisał:

Jednego czego nie zalecam, w dzisiejszych czasach, to ojcostwo przed 30stką.

 

Ciekawy jestem (bez naskakiwania) - dlaczego?

 

Moje dzieci urodziły się, gdy byłem przed trzydziestką i właśnie znajduję same pozytywy takiego stanu rzeczy:

- w wieku 40 lat jestem ojcem nastolatków, które to nastolatki same się ogarniają na poziomie higieny, przygotowywania jedzenia itd.

- będąc jeszcze młodym duchowo, mam kontakt z nimi na równej mniej więcej stopie, nie jestem też wyalienowany technicznie wiem co to Tik-Tok, śmiejemy się memów,

- jako czynnie uprawiający sport uczestniczę z nimi w różnych aktywnościach, 

- zarazem jestem dla nich jakimś wzorem: dzieciaki nie mają zramolałego starego. Córka uprawia akrobatykę (swoją drogą jej L-sit jest morderczy, lepszy niż mój), syn bawi się w kalistenikę i na poważnie wszedł w boks tajski. Wiele mu mogę jeszcze pokazać i długo jeszcze mnie w niektórych dziedzinach nie doścignie. 

- no i last but not least - niedługo będę po rozwodzie (a dzieci już rozumieją wiele), zyskam więcej swobody i komfortu w życiu, co byłoby o wiele trudniejsze, gdybym miał ten proces przeprowadzać mając małe szkraby.

 

Co do ostatniego: nie mogę się powtrzymać, żeby nie zaznaczyć, że mam o tyle szczęście, że małżonka jest przykładnie rozumna i współdziałająca dla dobra dzieci (swojego i mojego też) w tym względzie. Nie chcę chwalić dnia przed zachodem słońca, ale rozwód szykuje się na wyjątkowo ludzkich i wyważonych warunkach. W każdym razie i jej należy się zasługa w tej mierze. 

 

 

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Co jeśli ona przeszła przez całą "check listę" i gość spełnia jej wszystkie wymagania (wiem, wiem nierealne, lista startowa Airbusa jest krótsza w dzisiejszych czasach). Jednak hipotetycznie gość spełnia jej wymagania, idą do łóżka i ... okazuje się że gość jest z tych co "wyjął, włożył, x 3 i finisz". Co wtedy robi taka laska? Zostaje w związku bo Miś taki fajny i dobrze rokuje (najlepszy z dostępnych) i wmawia sobie że seks to w sumie taki ważny nie jest?

 

Ale na serio takie pytanie? :) Co powinna zrobić (a raczej co powinni w takiej sytuacji, jak reszta pasuje). Uczyć się siebie, seksu również. Zwrócić uwagę, co można poprawić. Czasem nakierować, jak ktoś niegramotny/a. Jak obojgu zależy, co stoi na przeszkodzie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Obliteraror napisał:

Ale na serio takie pytanie? :) Co powinna zrobić (a raczej co powinni w takiej sytuacji, jak reszta pasuje). Uczyć się siebie, seksu również. Zwrócić uwagę, co można poprawić. Czasem nakierować, jak ktoś niegramotny/a. Jak obojgu zależy, co stoi na przeszkodzie?

 

Na serio. Zobacz że mając wygodne życie dużo kobiet sobie racjonalizuje że ten seks to nie jest aż tak ważny. Nie zawsze i nie wszystko da się poprawić. Facet może mieć jakieś blokady, jakieś problemy. Ukryte fetysze itp. 

Przykład w drugą stronę - załóżmy, że jako facet nie wyobrażasz sobie życia bez dobrego loda od czasu do czasu. Takiego wykonanego z zaangażowaniem, po same kule, aż laska nie może się oderwać od niego. Trafiasz jednak na kobietę dla której to jest obrzydliwe i dodatkowo ma odruch wymiotny nawet jak za głęboko sobie włoży szczoteczkę do zębów przy ich szczotkowaniu. Co wtedy robisz? Idziesz na kompromis i całe życie tęsknisz za porządnym obciąganiem, czy jednak mówisz, sorry, to dla mnie dość kluczowe, nie pasujemy do siebie w tej kwestii i rozstajesz się?

 

 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Casus Secundus napisał:

Ciekawy jestem (bez naskakiwania) - dlaczego?

 

 

Wydaje mi się że ja znam odpowiedź. Najwyżej @niemlodyjoda mnie poprawi co on miał na myśli.

 

Ty miałeś o tyle szczęście, że przez lat naście związek funkcjonował. Zdążyłeś dotrwać do tego etapu gdzie dzieciaki są nastolatkami i masz już z nimi dobry kontakt. Nieważne co będzie się działo między Tobą a żoną, to ciężko będzie żonie teraz blokować kontakt z nimi w razie rozwodu, czy jakoś nastawiać ich przeciw Tobie ("bo wiesz tatuś to kawał ch**ja był i nas zostawił").

 

Niestety większość przypadków to sytuacje gdy kwasy w związku wychodzą gdy dzieci są małe (pierwsze kilka lat). Wtedy jesteś pod ścianą, bo dzieciak mały, nie kuma co się dzieję. Kontaktu z nim też nie masz tak dobrego jak z nastolatkiem. Odejdziesz, źle - bo stracisz kontakt z dziećmi. Zostaniesz, też źle, bo będziesz się męczył w toksycznej atmosferze związku "dla dzieci".

 

Poza tym dla faceta okres do trzydziestki to okres ostrego dorabiania się, angażowania najpierw w edukację, potem zbieranie doświadczenia zawodowego. Ciężej wtedy znaleźć dużo czasu na aktywne spędzanie go z dziećmi. Zazwyczaj także finansowo jest ciężej (niż po 30-tce gdy masz już ogarnięte tematy w stylu samochód i jakiś dom).

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Trafiasz jednak na kobietę dla której to jest obrzydliwe i dodatkowo ma odruch wymiotny nawet jak za głęboko sobie włoży szczoteczkę do zębów przy ich szczotkowaniu. Co wtedy robisz? Idziesz na kompromis i całe życie tęsknisz za porządnym obciąganiem, czy jednak mówisz, sorry, to dla mnie dość kluczowe, nie pasujemy do siebie w tej kwestii i rozstajesz się?

 

Dobre pytanie :) Co innego, gdy pewne blokady widzisz na etapie pierwszych miesięcy/lat związku, inna rzecz, gdy pewne blokady pojawiają Ci się po X latach małżeństwa. To już zupełnie inna skala, inne konsekwencje, inne metody postępowania. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale poziom trudności jest wtedy bez porównania.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Obliteraror napisał:

Dobre pytanie :) Co innego, gdy pewne blokady widzisz na etapie pierwszych miesięcy/lat związku, inna rzecz, gdy pewne blokady pojawiają Ci się po X latach małżeństwa. To już zupełnie inna skala, inne konsekwencje, inne metody postępowania. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale poziom trudności jest wtedy bez porównania.

 

Jasne. Dlatego gdy pisałem do @Wielokropek chodziło mi o sytuację gdzie to kobieta wybiera racjonalnie, a nie idzie na żywioł. Facet przeszedł przez jej sito oczekiwań (ma jakiś tam wygląd, można się z nim pokazać w towarzystwie, ma już jakąś akceptowalną pozycję materialną, zapewni ciekawe i wygodne życie....więc laska po tych X randkach "wywiadowczych" decyduje się iść do łóżka i nagle Zong. Wychodzi że w seksie jest mocno kiepsko. Dla wielu kobiet to co facet oferuje pod kątem społecznym i materialnym przeważa problem kiepskiego seksu i tak decydują się wejść dalej w taki związek. 

Dla wielu facetów kiepski seks już na starcie to  "dealbreaker". Nie chodzi o pierwsze razy gdzie jest stres obu stron, raczej jakieś zachowania które "nie rokują" -w stylu wspomniany brak loda (bo się brzydzę), aktywność w stylu "kłoda drewna" itp.

 

11 minut temu, Personal Best napisał:

Nigdy mi tak żadna nie powiedziała. Wręcz przeciwnie

 

Nie usłyszałeś nigdy jak to koleżanki ze sobą rozmawiają? Nie obiło Ci się o uszy (np w pracy przy kawie) jak to jedna drugiej mówi że jej chłop coś zrobił/załatwił to ona będzie musiała mu "dać". Czyli podejście "zadaniowe", na zasadzie przykrego obowiązku,  a nie na zasadzie "nie mogę się doczekać aż się z nim znów będę seksiła".

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Zdzichu_Wawa napisał:

Nie usłyszałeś nigdy jak to koleżanki ze sobą rozmawiają? Nie obiło Ci się o uszy (np w pracy przy kawie) jak to jedna drugiej mówi że jej chłop coś zrobił/załatwił to ona będzie musiała mu "dać". Czyli podejście "zadaniowe", na zasadzie przykrego obowiązku,  a nie na zasadzie "nie mogę się doczekać aż się z nim znów będę seksiła".

 

Cholera, no nie. Ale rozumiem, że to nie jest o mnie i rozumiem o czym piszesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Casus Secundus napisał:

Nie kapuję zasadniczej różnicy między 15 minutami a dwoma randkami. 

 

Odpowiadam, chociaż jesteś multikontem (inteligentni ludzie, którzy odrobinę tutaj są, domyślą się, czyim):

 

Różnica jest taka, że 2 randki to co najmniej jakieś 2 godziny rozmowy. Jest szansa poznania tej osoby odrobinę lepiej niż tylko z zewnątrz. Ot choćby jakie ma nawyki. Od lizanka też można się czymś zarazić. Nie zamierzam ryzykować, dlatego na radnce robię w miarę dokładny rekonesans. Jeśli jest bywalczynią klubów, to dziękuję, pozdrawiam, next please. Oczywiście, można trafić na twardą zawodniczkę, która będzie udawać kogoś całkowicie innego niż jest, ale na to też są sposoby. Głębokie spojrzenie w oczy i po 99% widać czy kłamie czy nie. (Wiesz dlaczego tak mało ludzi osiąga dobre wyniki w Pokera? Blefować umie mniej niż 1% ludzi.)

 

Cytat

Jak dla mnie nie ma problemu  - ani etycznego, ani żadnego innego - w seksie dowolnie niedługo po poznaniu się. 

 

Etycznymi problemami się nie zajmuję, nie jestem kaznodzieją ani myślicielem czy naprawiaczem świata. Wszystko jest dopuszczalne i nie oceniam ludzi, którzy idą ze sobą do łóżka po kilku spojrzeniach. To ich sprawa. Natomiast jakoś nikt nie odniósł się do mojego najważniejszego argumentu: jeśli idzie do łóżka po 15 minutach znajomości, to znaczy, że poddaje się emocjom. To nie jest tak, że samiec, z którym poszła, jest taki wyjątkowy i dla niego złamała swoje zasady. Po prostu tak robi, bo jej to łatwo przychodzi. Robiła w przeszłości i - co najważniejsze: będzie to robić w przyszłości. 

 

Nie przemawiają do mnie argumenty o "doświadczeniu", a tym bardziej "zazdrości", że ktoś w pociągu czy innym namiocie zalicza po 15 minutach i ja "też tak bym chciał", dlatego go oceniam. Bo nie w tym jest rzecz. Nie oceniam moralnie, to jego sprawa. Uważam jedynie, że próba układania sobie życia z taką osobą nie ma sensu, bo jak trafi jej się ktoś o oczko wyżej od niego, to nie będzie miała skrupułów z nim się przespać, bo dość łatwo jej to przychodzi. Kończy się to tak, że przeglądając jej Instagram nagle dowiaduje się, że "niby jest w związku, ale to nic ważnego".

 

Jasne, że jak się trafi Brad Pitt czy inny - 3 półki wyżej, to każda ulegnie, ale nie rozmawiamy o takich ekstremalnych przypadkach. SMV dziewczyny też nie ma tu wiele do rzeczy, zakładając że nie mamy do czynienia ani z modelką 10/10, ani z odrażającym pasztetem 1/10. Miałem dziewczynę 6.5/10, możliwe że niejeden, gustujący w niskich (160 cm) dałby 7/10. Ja gustuję w wyższych (170+), dlatego taka, a nie inna ocena. Ale poza tym nie było się do czego przyczepić. Widziałem jej byłych na zdjęciach, widziałem też, przy różnych sytuacjach, u kogo wzbudzała zainteresowanie. Byli to goście o oczko wyżej ode mnie z SMV. Jakoś nie połaszczyła się na żadnego z nich. 

 

Podsumowując ten wątek: tu nie chodzi o moralność, tylko o to, czy dana osoba daje się łatwo ponieść swoim zwierzęcym instynktom, które każdy z nas ma, czy jednak ma coś w głowie i potrafi też czasem odmawiać.

 

Przykład z drugiej strony: przychodziłą do mnie sąsiadka, prawie naga - dosłownie "bierz mnie". Głupiutka, bo od razu zdradziła się z intencji: "przyszłam na kawę i obejrzeć sobie twoje mieszkanie". Z wyglądu mój typ: wysoka, szczupła. Gość sterowalny przez swój gadzi mózg idzie w takiej sytuacji na żywioł, a potem się zastanawia. Cwaniak i gracz może zrobić inaczej: skorzystać z okazji nawijając jakiś makaron, a potem, już po seksie, powiedzieć: "dzięki, miło było, życzę szczęścia, pozdrawiam i pa". Tyle, że to też jest ryzykowne (cały czas celowo abstrahuję od jakichkolwiek aspektów moralnych). Kumpel tak zrobił i potem się panny nie mógł pozbyć przez 2 miesiące, bo przyłaziła mu pod okna, łaziła po jego sąsiadach itp. Trafił zaburzankę, która zmarnowała mu 2 miesiące życia. To i tak szybko sobie poradził, bo to był doświadczony zawodnik. Po co mi coś takiego? Nade wszystko cenię sobie spokój i poukładane życie.

 

Cytat

Jeśli ludzie czują do siebie miętę i jest fascynacja, nadają na wspólnych falach - w imię czego trzeba czekać?

 

Nie trzeba czekać. Odrobinę się poznać. Dla mnie podstawowe dwie sprawy to:

- background: wykształcenie i środowisko;

- screening rodziny (duża wskazówka czy to będzie normalna panna czy zaburzanka z daddy issues, jeśli wychowała się bez ojca albo w dysfunkcjyjnej rodzinie); zaburzanka może stalkować, normalna - raczej nie będzie tego robić.

 

Pewności oczywiście nigdy nie ma, ale można minimalizować ryzyko.

 

Cytat

Prawie dwadzieścia lat temu w Nowym Jorku poznałem w barze bardzo fajną kobietę (piszę: kobietę, nie dziewczynę, bo miałem wtedy niewiele ponad 20 lat, a ona była przed trzydziestką) z którą przegadaliśmy ze 2 godziny i złapaliśmy wspaniały flow w temacie sztuki, muzyki, Sulejmana Wspaniałego (była Amerykanką pochodzenia tureckiego i żydowskiego). Potem przenieśliśmy się do jej mieszkania oficjalnie w celu odprowadzenia jej i odsłuchu .... And Justice For All (który faktycznie nastąpił) i przeszliśmy do łóżka. 

Nie widzę w tej, ani w innych podobnych sytuacjach nic złego, ani niestosownego. 

 

Również nie widzę w tym nic złego, ani tym bardziej niestosownego. W 2 godziny to już można z kimś choćby pogadać, więc jak umiejętnie poprowadzisz rozmowę, jesteś w stanie dowiedzieć się, jaki panna ma background i w jakiej rodzinie się wychowała (patrz powyższe). Ja, osobiście, z zaburzankami nie chcę mieć nic wspólnego. Jestem z pełnej, klasycznej, tradycyjnej (ale nie do przesady, do kościoła się u nas nie chodziło) rodziny i panną z takiej samej rodziny jestem zainteresowany. 

 

Edytowane przez SamiecGamma
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 8.01.2022 o 22:19, MarkoBe napisał:

Dlaczego Adolfa H pożądało wiele niemieckich kobiet

Myślę, że  jest to robota sprawnych  propagandystów pod wodzą Dr.  Josepha  Goebbelsa, aby wykreować

idealny obraz Wodza Narodu. Poza tym generalnie zgadzam się z Twoim postem w całości. 

W dniu 9.01.2022 o 00:20, Iceman84PL napisał:

Dlatego psychologia ewolucyjna to nie są wymysły tylko fakty potwierdzone badaniami, o których większość mężczyzn nie ma pojęcia lub wyśmiewa licząc, że jak będą słabi to kobieta ich pokocha🤣

To jest prawda potwierdzona badaniami naukowymi i codziennymi obserwacjami.

W dniu 9.01.2022 o 11:20, antyrefleks napisał:

W kazdym razie, kolega ma rację. Wystarczy wziąć kolegę chada i pójść z nim na miasto gdziekolwiek gdzie są ładne dziewczyny. Najlepiej takie karynki, nieswiadomie, im glupsze tym lepiej. Im glupsze tym bardziej podlegajace instynktowi, niepotrafiace sie zachowac w towarzystwie, stwarzac pozorow. Wtedy mozna sie przekonac jak dziala psychologia ewolucyjna :)

No właśnie. 😁

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Natomiast jakoś nikt nie odniósł się do mojego najważniejszego argumentu: jeśli idzie do łóżka po 15 minutach znajomości, to znaczy, że poddaje się emocjom. To nie jest tak, że samiec, z którym poszła, jest taki wyjątkowy i dla niego złamała swoje zasady. Po prostu tak robi, bo jej to łatwo przychodzi. Robiła w przeszłości i - co najważniejsze: będzie to robić w przyszłości

Rozumiem ten argument i nie można mu odmówić podstaw słuszności, ale nigdy - w przypadkach ONS lub też niezwiązkowych a zarazem seksualnych relacji - nie brałem go pod uwagę ani nie był on dla mnie istotny.

Myślę, że mogło dojść do pewnego nieporozumienia, bo (jak mi się zdaje) piszesz o swoich doświadczeniach i swoich kryteriach z kobietami z którymi chciałbyś wejść w związek, a ja pisałem o coup de coeur bez intencji dalszego związku.

16 godzin temu, SamiecGamma napisał:

Podsumowując ten wątek: tu nie chodzi o moralność, tylko o to, czy dana osoba daje się łatwo ponieść swoim zwierzęcym instynktom, które każdy z nas ma, czy jednak ma coś w głowie i potrafi też czasem odmawiać.

 

OK, jasna sprawa. Mnie akurat "danie się ponieść zwierzęcym instyktom" nie przeszkadza. 

Są one bowiem autentyczne. Każda relacja oparta na instynktach, na atawizmie, jest paradoksalnie według mnie oparta na mocniejszym fundamencie, niźli ta oparta na kalkulacji, opanowaniu. Jeśli dwoje ludzi nie może się od siebie odkleić, to czegóż więcej potrzeba. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.