Skocz do zawartości

Ankieta szczepienna i udział lekarza


Ankieta szczepienna  

112 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zaszczepiłem/am się:

    • Jedną dawką
      3
    • Dwiema dawkami
      19
    • Dwiema dawkami + dawką przypominającą lub jedną dawką (JJ) + dawką przypominającą
      11
    • Miałem/am możliwość rozmowy z lekarzem, którzy rozwiał moje ew. wątpliwości
      6
    • Nie miałem/am możliwość rozmowy z lekarzem, mimo to zdecydowałem/am się na szczepienie
      5
    • Rozmawiałem/am z pielęgniarką/ratownikiem medycznym/obsługą/personelem, który chętnie odpowiadał na moje pytania i rozwiał moje ew. wątpliwości
      3
    • Nie zaszczepiłem/am się, nie chce brać udziału w eksperymencie medycznym/nie ufam szczepionkom/jestem ozdrowieńcem/ etc. (niepotrzebne skreślić)
      78


Rekomendowane odpowiedzi

@Rnext mnie zainspirował, w sumie to niezły pomysł :) Z grubsza chodzi nie tyle o to, kto się zdecydował, ale bardziej czy jeżeli się zdecydował, miał rozmowę z lekarzem (albo pielęgniarką/ratownikiem medycznym, obsługą) i jeżeli miał, jak to wyglądało. Wrzucam tutaj, bo liczę na bardziej obfitą grupę docelową.


Zapraszam.

Edytowane przez Obliteraror
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się szczepilem w czerwcu 2021 na dużym spędzie w sali gimnastycznej lokalnego liceum. Tam był taki przemiał, że stanowisk do szczepień było z 6 i do każdego kolejki. 

 

Moim zdaniem nie ma technicznej możliwości zaoferować konsultacji z lekarzem gdy się chce zaoferować szczepienia 30+ mln ludzi w kilka miesięcy. Tym bardziej, że jeśli już to byłby to lekarz internista a wiele przypadków wymagało by opinii specjalisty. 

 

Natomiast rozsądnie by było aby osoby mające choroby przewlekle albo jakieś przypadłości wpływające na ich stan zdrowia, skonsultowały zasadność szczepienia w ich przypadku. Ale to powinny zrobić ze swoim lekarzem u ktorego się leczą (najczęściej to jest specjalista) w każdym razie przed szczepieniem. 

 

 

Edytowane przez RealLife
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaszczepiłem się dwoma dawkami plus "przypominającą". Miałem spore obawy przed dawką "przypominającą". Podczas rozmowy z lekarzem zgłosiłem swoje obawy (miałem lekki stan podgorączkowy). Stwierdził lakonicznie, że on też się szczepil i nie robił tego dla przyjemności. Na moją odp., że on już z samej def.zawodu ma kontakt z chorymi już mi nic nie odpowiedział. 

Od 3 dawki nie byłem ani jednego dnia zdrowy. Ze 3-4dni po zastrzyku znaczne osłabienie.

Przed wigilią złożyło mnie ni to zatrucie ni grypa żołądkowa. Temp po 39 st. Ból w podbrzusz. Najbardziej to przypominało atak wyrostka ( ale go nie mam, a jak miałem to był zdecydowanie po innej stronie brzucha). Tydzień dochodziłem do siebie. Potem mnie dopadło zapalenie gardła. 1 raz od 10 czy 15 lat wziąłem antybiotyk. 

A nalepsze : kiedy usiadłem na krzesełku żeby mi zrobili zastrzyk to wysiadły światła w przychodni. I jak tu nie wierzyć w znaki :)

  • Like 4
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaszczepiłem się i nie zamierzam się szczepić oraz brać udziału w tym cyrku, zbiorowej histerii wariatów, którzy ślepo wierzą rządzącym, pseudo "naukowcom" a info biorą z mediów głównego ścieku.

Dzisiaj wrzucili do aptek nową partię szczepionek tłumy ludzi i zadowolenie na twarzach aż ręce opadają od tej głupoty ludzkiej.

Zdrowia życzę tym co się zaszczepili bo będzie wam potrzebne.

 

  • Like 7
  • Dzięki 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma opcji która by do mnie pasowała.

Długo się broniłem przed szczepieniem, przechorowalem covida i uważam że nie potrzebuję. Niestety ze względu na pracę i bardzo częste podróże, wziąłem J&J, bo jest mniej kłopotów na lotniskach.

Przyznam szczerze że gdybym miał wtedy możliwość, kupić te QR kod na lewo to Anie sekundy bym się nie zastanawiał.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem możliwość rozmowy z lekarzem, który mnie leczy i od lat zna stan mojego zdrowia.

 

Nie miałem możliwości rozmowy z lekarzem, który mnie szczepił. Za duży przerób. Zresztą nie było potrzeby takiej rozmowy - na szczepienie poszedłem po rozmowie z moim "stałym" lekarzem, najpierw wyjaśniłem sobie wszelkie wątpliwości a dopiero później się umówiłem na termin.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wziąłem udziału w tym eksperymencie, wirusa celebryte prawdopodobnie już przechodziłem, a nawet jeśli jeszcze nie, to się go nie obawiam bardziej niż sezonowej grypy. Mój układ odpornościowy ma się dobrze i tylko on mi zapewni w razie czego ochronę. Nie ufam konowałom, big farmie i mediom głównego ścieku.

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja babcię na początku poprzedniego roku dopadł kaszel. Ale dziwne to wszystko było, bo nie miała żadnych innych objawów. Kaszel + zmieniony głos, jakby była przeziębiona.

 

Lekarz przepisał jakieś tabletki (w opakowaniu były tylko 3 sztuki) i pomogło. Błyskawicznie wręcz.

 

 

 

Fakty są takie, że śmiertelność tego wirusa jest nie do określenia przez zawyżanie statystyk. WHO w sierpniu 2020 śmiertelność ustaliła na 0,6%. Ile jest teraz przy mniej groźnym wariancie? 0,1%? Mniej?

Osoba zmarła z pozytywnym wynikiem to nie to samo co osoba zmarła na covid.

 

--

Szczepienie? Według mnie zysk jest za mały, o ile w ogóle ma miejsce. Sam wirus jest mało groźny, a co jeśli po szczepieniu dostaniesz NOPa? Nikt Ci nie wypłaci odszkodowania, bo... Szczepienie jest dobrowolne.

 

Przymusowe nie będzie przynajmniej przez kilka najbliższych lat, ponieważ:

 

-nadal trwają badania III i IV fazy klinicznej, czytaj trwa eksperyment medyczny;

-rząd nie chce brać na siebie odpowiedzialności za nopy;

 

 

 

 

 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie wujek, matka, przyjaciółka to ludzie zaszczepieni, w tym jedna osoba przechorowała wirusa. Znam dwa przypadki, gdzie ludzie w sile wieku, naprawdę o dobrej kondycji rozjebali się i zostali podłączeni do tlenu. Jeden człowiek ledwie, ledwie wyszedł na prostą. Z dnia na dzień totalny rozpierdol.

 

Byłem u lekarza, do którego chodzę od wielu lat i powiedział mi wyraźnie, żebym się zaszczepił. Stwierdził, że dawka przypominająca to niekoniecznie dla mnie, bo to obowiązuje pacjentów w ciężkim stanie, z innymi schorzeniami. Mówił, że w przychodni i jak on leczy to po wprowadzeniu szczepień przestało sypać trupami. Prawie, prawie mnie przekonał i nie mam powodów, żeby mu nie wierzyć. Bardzo aktywny specjalista, wielu ludziom pomógł. Mam z nim ok kontakt, dobre wyniki dotychczasowego leczenia.

 

Pewnie się zaszczepię, ale jeszcze nie teraz. Nie podoba mi się propaganda. Wolałbym po prostu zapłacić za szczepionkę, żeby to było komercyjne, a nie polityczne. Morda morawieckiego i ministra zdrowia pierdolonego mnie skutecznie zniechęca. Gdyby to lekarz od początku mi powiedział to bym się zaszczepił tego samego dnia, a tak nie wiem, waham się. Mam też problemy z sercem i przyznam trochę się boję. Bardzo dużo przypadków zapalenia mięśnia serca i innych skutków ubocznych. Lekarz powiedział, że można ryzykować, albo szczepionką, albo wirusem. Tak, czy inaczej człowiek ryzykuje. Jednym słowem chujnia, natomiast praca u mnie w chacie, z ludźmi nie mam za bardzo kontaktu. Dopóki nie ma zamordyzmu szczepień to chyba zrezygnuję.

 

Z drugiej strony niezaszczepieni naprawdę niemile widziani u lekarzy. Ten mój mi to powiedzmy uświadomił, bo wie, jakie mam spojrzenie i rozumie. Ja mu też przedstawiłem własne racje i nie miał zastrzeżeń. Powiedział natomiast, że takie procedury już się naturalnie wprowadza i w pewnym sensie wymusza, szczególnie wśród osób niereformowalnych, a jednocześnie mocno chorych. W tym problem, bo nie ma świadomości, kto potrzebuje tych szczepionek, a niektórzy ludzie w tragicznym stanie się znajdują, a szczepić się nie chcą. Rozumiem w tym zakresie wątpliwości, niepewność lekarzy i ten powiedzmy wymiar pośredniego przymusu. Jak ktoś widział wiele trupów i bliskich, którzy z dnia na dzień znaleźli się pod tlenem z wyrazem twarzy człowieka na wylocie no to nie ma raczej innego wyjścia. U moich ludzi wszystko ok generalnie, nie mają skutków ubocznych. Dwie osoby głowa bolała po szczepieniu, przez jeden dzień mocniej, a później normalnie. Tylko tyle wiem.

 

Nie jest to temat prosty niestety i w każdym przypadku się ryzykuje.

 

Jestem w sytuacji 50/50. Pewnie bym się zaszczepił, ale mam daleko do punktu i po prostu nie mam dużej motywacji, żeby zapierdalać. Trudno mówić o przeczekaniu, bo to będzie z nami już do końca naszych dni. Nic nie wskazuje na to, żeby rozpierdol miał się kiedykolwiek już skończyć. Gospodarka i zdrowie na dnie. Mam coraz gorsze myśli o tym świecie oraz o ludziach. Panika, połączenie debilizmu oraz polityki i ze wszystkiego zrobi się draństwo i powód do dzielenia ludzi, nawet kurwa ze szczepionek, które powinny ratować ludzi, a nie wzbudzać nawet minimalne wątpliwości. To mnie kurwa najbardziej w tym wszystkim boli.

 

Powiem tak. Zasada ograniczonego zaufania obowiązuje, ale zamordyzm nadchodzi i robi się już coraz mniej miejsca na ruch inny niż po prostu zaszczepienie. Nie potrzeba do tego dodatkowego prawa. Jeżeli lekarz mi nie wypisze tabletek, bo nie jestem zaszczepiony to nie będę miał wyboru, bo i tak zdechnę. Pójdę do innego i będzie to samo. To sobie wyobraźcie sytuację. I nie jestem żadnym szurem, ani przeciwnikiem szczepień, czy kimś, kto nikogo nie słucha, wręcz przeciwnie. Słucham uważnie. Także tego xD

  • Like 3
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie szczepiłam się, przeszłam Covid. Czasem pomimo sporej analizy danych, nachodzą mnie wątpliwości, ale wtedy dziwnym trafem jakaś świeżo zaszczepiona osoba nagle się przeziębia czy ląduje w szpitalu albo "po prostu boli ją ręka". Wciąż uważam, że za mało wiadomo o tych szczepionkach, by podjąć słuszną decyzję.

Jedynie o rodziców się martwię, też się nie zaszczepili.

 

Siostra się zaszczepiła i oczywiście wszystko ok, tylko lata z katarem jak nigdy+ tarczyca dała o sobie znać.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszłam Covida dwa razy, raz w formie grypy, drugi raz w formie przeziębienia, nic mi nie jest, natomiast nie mam pewności jak mój organizm zareagowałby na szczepionkę. Nie są znane skutki długofalowe, nie chcę ryzykować, za mało danych, za dużo wątpliwości.

Co do ewentualnych powikłań miałam zlecone badanie u kardiologa i wszystko ok, natomiast pulmonolog w ramach medycznej segregacji odmówił mi usługi wykonania spirometrii ze względu na brak szczepień. Niedługo będę miała wyniki tomografii, którą robiłam jedynie sprawdzająco, bo czuję się dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opisywałam powód zaszczepienia się - bez szczepienia ograniczona możliwość realizowania praktyk zawodowych na oddziałach szpitalnych, ośrodkach, gabinetach.

Bardzo źle zniosłam szczepienia (ogromnna senność - sen trwający 14-18 godzin na dobę, drętwiejąca ręka, w którą była podana iniekcja, otępiałość trwająca do dwóch tygodni po szczepieniu). 

Moja cała rodzina - mąż, bracia, rodzice nie szczepią się. 

Moja mama aktywnie śledzi wszystkie rozporządzenia, informacje dot.akcji szczepień (z resztą pracuje w sektorze medycznym). 

Bardzo się przejęła moim zaszczepieniem, bo... 8 lat temu przeszłam mały udar, miałam torbiel w lewym płacie skroniowym, "nietypowe ognisko naczyniowe" w okolicach stropu komory IV - potocznie mówiąc zrobił mi się glut naczyniowy w okolicach pnia mózgu. 

Spokojnie, jakimś cudem zmiany się wchłonęły 3 lata po diagnozie. 

 

Czy żałuję szczepienia? Tak. 

Zaryzykowałam moje zdrowie dla mojej przyszłej (być może) specjalizacji zawodowej. 

Trochę jestem głupia, ale gdy dla papierka zawodowego wpakowało się dużo czasu, pieniędzy i energii, to niestety nie chce się tej całej drogi stracić. 

Poszłam za głupim tłumem. 

 

Nie chcę obrażać osoby zaszczepione, ale w akcji "pandemia" coś mi nie gra. 

Z resztą... Gdyby sytuacja była poważna, to rządy kazałyby lekarzom jeździć po pipidówach, by jak najszybciej wyszczepic obywateli. 

Edytowane przez maggienovak
  • Dzięki 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadniczo wszyscy jesteśmy dawno złapani w sieć, tylko niektórych jeszcze nie wciągnięto na pokład ;) Zobowiązania rządów wobec IMF (ciekawe że akurat wobec tego organu) są dostępne dla wszystkich i jasno z nich wynika że celem jest wyszprycowanie każdego (żywego bądź umarłego ;)). Więc jeśli wajcha nie zostanie przestawiona, nikt nie uniknie cyklicznych kłuć. Cywilizacji niewolników pozostaje milcząca i smutna zgoda na robienie z nami wszystkiego, co chce garstka ludzi. Biorąc pod uwagę że to tylko etap pchnięcia projektu, strach pomyśleć jaki może być cel. 

  • Like 2
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ankieta jest tendencyjna. Nie można wrzucać "nie wierzących" w szczepionki do jednego wora z nie chcacymi brać udziału w eksperymencie i ozdrowie;cami mr @Obliteraror

 

To taka manipulacja niskich lotów. 

 

Szczepiłem się na wszystkie tropikalne, wzw, tężec regularnie, ale na gile się szczepić nie będę jakimś eksperymentalnym gównem i dodatkowo z nieformalnym przymusem. 

 

 

  • Like 3
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się  zaszczepiłem i czuję się bardzo dobrze. Osoby z mojej rodziny tez się szczepiły i też czują się dobrze. 

Babcia z astmą i chorym sercem czeka na kolejną dawkę. 

Ogólnie moją opinię jest taka, że przyjęcie szczepionki może komuś naprawdę pomóc- uratować życie - bo znam takie przypadki. Czasami może być już za późno. 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, mac napisał:

Mówił, że w przychodni i jak on leczy to po wprowadzeniu szczepień przestało sypać trupami.

2020 - 477 tys. zgonów

2021 - ponad 500 tys.

 

Łącznie ponad 1,000,000.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Z drugiej strony niezaszczepieni naprawdę niemile widziani u lekarzy.

To jest bardzo przykre. Tego typu postawa wśród lekarzy jest po prostu słaba.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Jak ktoś widział wiele trupów i bliskich, którzy z dnia na dzień znaleźli się pod tlenem z wyrazem twarzy człowieka na wylocie no to nie ma raczej innego wyjścia.

Jaki procent tego typu ludzi musiał znaleźć się pod tlenem, bo nie było dostępu do POZ? Bo karetki nie jeździły?

 

Decyzje, które podejmują rządzący, ich eksperci, media, które straszą straszliwym wirusem. To wszystko jest anty-zdrowotne.

 

Godzinę temu, mac napisał:

Panika, połączenie debilizmu oraz polityki i ze wszystkiego zrobi się draństwo i powód do dzielenia ludzi, nawet kurwa ze szczepionek, które powinny ratować ludzi, a nie wzbudzać nawet minimalne wątpliwości.

Politycy... Sięgnij pamięcią i przypomnij sobie jak wypowiadali się o szczepieniach na przestrzeni kolejnych miesięcy.

 

Ci goście perfidnie kłamią, choć można odnieść wrażenie, że po prostu nie wiedzą co powiedzieć i plotą bzdury. Na początku była narracja, że szczepienie będzie absolutnie dobrowolne, że zaszczepimy grupy ryzyka i skończy się pandemia. Teraz jesteśmy na etapie szczepienia dzieci, którym covid nie zagraża w najmniejszym stopniu.

 

Tak btw., Prezio Duda zaszczepił się boosterkiem i 2,5 tygodnia później zachorował na srowid :):):)

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, maroon napisał:

A zjadłbyś kupę, jakby rząd powiedział, że to korzystne dla twojego zdrowia

Nie ma na to potwierdzonych badań wobec WHO. Chodź Trump być może, na to coś takiego by wpadł. W końcu on kiedyś zastanawiał się nad tym, czy da się wstrzyknąć środek dezynfekujący. Bo w końcu zabija przecież wirusy. xDDDD

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, maggienovak napisał:

Moja mama aktywnie śledzi wszystkie rozporządzenia, informacje dot.akcji szczepień (z resztą pracuje w sektorze medycznym). 

Podlega pod ten niby obowiązek zaszczepienia? Jeśli tak, to przekaż jej, że rozporządzenie MZ jest po prostu martwe. Pic na wodę. Gra pozorów. Rozporządzenie wprowadzające obowiązek szczepienia niektórych grup zawodowych... Nie wprowadza takiego obowiązku :D

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minute ago, $Szarak$ said:

Nie ma na to potwierdzonych badań wobec WHO. Chodź Trump być może, na to coś takiego by wpadł. W końcu on kiedyś zastanawiał się nad tym, czy da się wstrzyknąć środek dezynfekujący. Bo w końcu zabija przecież wirusy. xDDDD

 

 

Ale zadałem ci proste pytanie. Odpowiedz. Tak lub nie. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.