Skocz do zawartości

Ankieta szczepienna i udział lekarza


Ankieta szczepienna  

112 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Zaszczepiłem/am się:

    • Jedną dawką
      3
    • Dwiema dawkami
      19
    • Dwiema dawkami + dawką przypominającą lub jedną dawką (JJ) + dawką przypominającą
      11
    • Miałem/am możliwość rozmowy z lekarzem, którzy rozwiał moje ew. wątpliwości
      6
    • Nie miałem/am możliwość rozmowy z lekarzem, mimo to zdecydowałem/am się na szczepienie
      5
    • Rozmawiałem/am z pielęgniarką/ratownikiem medycznym/obsługą/personelem, który chętnie odpowiadał na moje pytania i rozwiał moje ew. wątpliwości
      3
    • Nie zaszczepiłem/am się, nie chce brać udziału w eksperymencie medycznym/nie ufam szczepionkom/jestem ozdrowieńcem/ etc. (niepotrzebne skreślić)
      78


Rekomendowane odpowiedzi

Z kręgu mojej rodziny/znajomych, Ci zaszczepieni co zachorowali na covid(sic!) - wszyscy , ale to wszyscy twierdzą, że gdyby nie szczepionka byłoby gorzej  ( A co mają powiedzieć, wszystko inne wypowiedzi obrażałoby własny wybór i inteligencje) 

 

Ja byłem w poprzednim roku chory, tak na kilka dni (zapalenie krtani, mega katar i kaszel aby gluty wyrzucić) , to nie wiem czy ja ozdrowieniec ale takie coś to mam raz na 3-4 lata. Do dzisiaj zdrów jak ryba.

  • Haha 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Obliteraror nim się zdecydowałem na szczepienie przejrzałem sporo badań, skonsultowałem się z dwoma lekarzami we własnym zakresie i farmaceutką też we własnym zakresie. 

 

Przy samym szczepieniu nie było lekarza, była dwójka ratowników medycznych, w pobliżu stała karetka. 

 

Wszystko przebiegało taśmowo: ankieta, pomiar temperatury, kilka prostych pytań, 10 minut obserwacji miało być, ale po 5 powiedzieli narka. 

 

Jako, że co chciałem wiedzieć to dowiedziałem się już wcześniej to nie miałem pytań.

 

Były natomiast osoby, które miały no i nie wyglądało to zbyt profesjonalnie, "szczepionka być dobra ty się szczepić" tak można te wyjaśnienia podsumować, jedna pani usłyszała "w Internecie sobie pani przeczyta" :D 

 

Generalnie taśmówka, po kilkanaście osób na godzinę dzióbali, nie wyglądało to profesjonalnie, sami ratownicy było widać że przemęczeni są, nie wiem czy z nocnej zmiany zeszli, czy ta taśmowa robota tak ich rozwalała. 

 

Podkreślam, że przyjmowałem j&j w mobilnym punkcie szczepień, z tego co słyszałem to w punktach stacjonarnych, przychodniach, ośrodkach zdrowia to inaczej wygląda.

 

Mobilne  punkty szczepień to taki McVaccine. 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczepiłam się Astrą Zenecą, jak wówczas większość nauczycieli. Boostera nie przyjmowałam. O wątpliwości związane ze szczepionką pytałam dwóch lekarzy, zanim wybrałam się do punktu szczepień. Ale dla pewności zapytałam jeszcze ratownika(?) robiącego wywiad przed szczepieniem. 

 

Trzeciej dawki nie zamierzam przyjąć, nie jestem w grupie ryzyka, pracuję z domu i co za tym idzie mam ograniczony kontakt z ludźmi. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@maggienovak twój wpis o motywach jest dla mnie bardzo niepokojący. Kiedyś będziesz specjalistą w jednej z dziedzin medycznych, będziesz decydować o czyimś zdrowiu, życiu może nie bezpośrednio ale będzie znacząca twoja opinia. Co bedzie wtedy na twojej szali przy podejmowaniu decyzji? Nie boisz się zaryzykować swoim zdrowiem (po udarze) , a przed Tobą całe życie osobiste i zawodowe tam też będzie masa dylematów. Odrocz kolejne dawki,  masz powody do zwolnienia ze szczepienia i niepokojące objawy po pierwszej dawce. Nie oddawdodawaj zbyt tanio swojej skóry :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, maggienovak napisał:

Zaryzykowałam moje zdrowie dla mojej przyszłej (być może) specjalizacji zawodowej. 

Trochę jestem głupia, ale gdy dla papierka zawodowego wpakowało się dużo czasu, pieniędzy i energii, to niestety nie chce się tej całej drogi stracić. 

Poszłam za głupim tłumem. 

 

Dobrze, że masz tego świadomość.

Pamiętaj, że jak będziesz mieć problemy ze zdrowiem to obwiniaj tylko sama siebie.

To co najważniejsze i bez niego nic nie ma to zdrowie i nie warto je poświęcać dla kariery, wyścigu szczurów, które każdego dnia się gryzą ze sobą.

Konsumpcjonizm i materializm zrobił z ludzi niewolników i sterowalne roboty.

Wielu takich jak ty poddało się strachu, zbiorowej histerii i radom pseudo naukowców.

Nie chcę cię straszyć, ale coraz częściej u młodych ludzi, sportowców zaszczepionych syfem niewiadomego pochodzenia występuje jeden niepożądany czynnik

mianowicie zapalenie mięśnia sercowego, ale to na pewno przypadek😉?

 

 

 

12 godzin temu, catwoman napisał:

O wątpliwości związane ze szczepionką pytałam dwóch lekarzy, zanim wybrałam się do punktu szczepień. Ale dla pewności zapytałam jeszcze ratownika(?)

 

I co myślisz, że Ci powiedzieli prawdę😆?

Oni dostają w covidzie wysokie uposażenia a po szpitalach chodzi piosenka pandemią trwaj.

Dlatego będą przekonywać, że to słuszne i tak trzeba.

Teraz zestaw do tego coraz droższe życie w kraju, który nie działa gdzie większe dochody pozwalają przeżyć, utrzymać rodziny.

Osobiście znam ludzi ze służby zdrowia co zaczęli brać więcej kredytów na swoje zachcianki, zobowiązania bo mogą dzięki

naiwności społeczeństwa i hojności władzy, która te pieniądze zabiera uczciwie pracującym podatnikom w zamian dając "nowy wał"

gdzie tacy jak ty nauczyciele dostali po kieszeni przez ulgę bodajże 200-300 zł mniej w miesiącu?

Dalej słuchajcie pokornie rządzących to skończycie z ręką w nocniku.

 

2 godziny temu, peg napisał:

Kiedyś będziesz specjalistą w jednej z dziedzin medycznych, będziesz decydować o czyimś zdrowiu, życiu może nie bezpośrednio ale będzie znacząca twoja opinia

 

Tacy to specjaliści a kataru nie potrafią wyleczyć ba nie potrafią powiedzieć skąd się bierze.

O badaniach czy diagnozowaniu nie ma mowy przecież wiecznie tabletki przepisują zlecone przez koncerny farmaceutyczne dzięki, którym mają profity.

 

 

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaszczepiłem się dwiema dawkami Pfizera, w piątek biorę przypominającą.

Rozmowa z lekarzem nie była mi potrzebna, ani jej nie szukałem - skoro szczepionka jest dopuszczona, to decydowały o tym głowy tęższe w tej dziedzinie od mojej.

Dzieci też są zaszczepione dwiema dawkami. 

Skutków ubocznych nikt nie miał żadnych. Nawet obrzęku, zasinienia - nic z tych rzeczy. Efekt, jakby się napić szklanki wody. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ankieta mogła zawierać trzy podpunkty:

Szczepienie po konsultacji z lekarzem.

To samo bez konsultacji, mimo to.

Ostatnie nie szczepiłem się i tyle.

 

Ja nie brałem eliksiru i nikt mnie do tego nie zmusi, natomiast ufam szczepionkom. Ufam tym które są potrzebne i ratowały ludzkie życia, np na tężca kiedy było w Polsce dużo koni a w ich odchodach rozwijał się tężec.

Natomiast nie uwierzę, że jesteśmy zmuszani do keczupu na celebrytę 19 bo ktoś się o nas troszczy. Tak się o nas troszczą, że żremy glifosat, sól drogową, cukier, azotany, czekamy miesiącami na lekarza itd.

 

Dodatkowo ciągłe oszustwa, kłamstwa i manipulacje, łamanie prawa. Jak ktoś wierzy politykom to jego sprawa.

 

Skoro już tu jesteśmy, uważam że ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa. 

Dlatego proszę o napisanie deklaracji:

Ja ( @KolegiKolega, @Libertyn itd) niżej podpisany, wierzę rządowi pis i światowym organizacjom, że po przyjęciu preparatów wrócimy do normalności. 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi @DOHC,

 

Uprzejmie proszę cię o podpisanie niniejszej deklaracji:

 

Ja @DOHC niżej podpisany oświadczam, że Covid-19 to tylko taka grypka, z którą poradzę sobie przy pomocy amantadyny i innych sobie wiadomych sposobów i nie będę szukał żadnej pomocy publicznej służby zdrowia, a w przypadku pozytywnego testu na Sars-Cov-2 najpierw szybko pozbędę się wirusa i otrzymam kolejny test negatywny, a dopiero potem poszukam pomocy publicznej służby zdrowia, bez względu na przyczynę (zawał serca, złamanie nogi, kaszel). Świadomie i dobrowolnie rezygnuję z usług służby zdrowia jeśli będę zakażony wirusem Sars-Cov-2 aż do momentu ustąpienia tego zakażenia.

 

44 minuty temu, DOHC napisał:

po przyjęciu preparatów wrócimy do normalności. 

 

Otóż nie. Do normalności nie wrócimy po przyjęciu preparatów. Do normalności wrócimy, gdy ustanie ryzyko, że kolejna fala zachorowań doprowadzi do przepełnienia szpitali.

 

Obecnie największą grupą zapełniającą szpitale i zajmującą tam łóżka są starzy dziadkowie, którym troskliwy wnuczek wytłumaczył, że "lepiej dziadek tego nie bierz, bo czytałem na internetach, że tam grafen dodają".

W wielu przypadkach skończy się to tak, że wkrótce wnuczek będzie miał do zbycia mienie spadkowe, dziadek już nigdy więcej się nie poskarży, że go noga rwie na zmianę pogody albo lumbago łupie, a dyrektor regionalnego oddziału ZUS też będzie zadowolny, że do dopięcia bilansu mu mniej brakuje. Wszyscy zadowoleni, z makroekonomicznego punktu widzenia same korzyści. Mnie to wali, bo to nie mój dziadek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, KolegiKolega napisał:

Ja @DOHC niżej podpisany oświadczam, że Covid-19 to tylko taka grypka

Wirus istnieje, może zabić, ale zapalenie płuc też może zabić. Nie wiem dlaczego jedni to przechodzą lepiej inni gorzej, nie mniej dla 99 procent ludzi jest to właśnie grupka. Istnieje możliwość zgonu, ale bardzo niewielka.

7 minut temu, KolegiKolega napisał:

którą poradzę sobie przy pomocy amantadyny i innych sobie wiadomych sposobów i nie będę szukał żadnej pomocy publicznej służby zdrowia, a w przypadku pozytywnego testu na Sars-Cov-2 najpierw szybko pozbędę się wirusa i otrzymam kolejny test negatywny, a dopiero potem poszukam pomocy publicznej służby zdrowia, bez względu na przyczynę (zawał serca, złamanie nogi, kaszel). Świadomie i dobrowolnie rezygnuję z usług służby zdrowia jeśli będę zakażony wirusem Sars-Cov-2 aż do momentu ustąpienia tego zakażenia.

Amen. Podpisuję się pod tym i każdy z Was mi świadkiem. A jeśli dostanę to gówno i mnie pozamiata obiecuję powiedzieć że się myliłem, i mój organizm przeszedł to bardzo źle. 

 

Oczywiście jeśli złamię nogę to pojadę na sor, bo za to kurwa całe życie płacę podatki abym dostał pomoc itd, ale odnośnie covid się zgadzam, będę walczył i przede wszystkim dbał o swoją sprawność i zdrowie.

Podpisano: DOHC.

 

11 minut temu, KolegiKolega napisał:

Otóż nie. Do normalności nie wrócimy po przyjęciu preparatów. Do normalności wrócimy, gdy ustanie ryzyko, że kolejna fala zachorowań doprowadzi do przepełnienia szpitali.

Okej, ktoś się boi wirusa. 

Ok, ktoś się szczepi, ma prawo. 

 

Ale serio są ludzie, którzy wierzą w takie polityczne bajki? Maseczki działają, nie działają, działają, potem działają ale tylko medyczne. Kolejne fale, kolejne lockdowny, kolejne oszustwa, ewidencyjne kłamstwa władzy i ich hipokryzja, posłowie bez maseczek a obsługa je nosi, znowu szczepienia pomagają, potem nie pomagają ale łagodzą, potem jeszcze coś innego, wariant ChuWDu, w pizdu, wariant jak to odkrył jeden z Braci - wariant Oki@maroon jako pochodna okimrona, osymorona czy jak mu tam. Do tego subskrypcja na prawa obywatelskie przez 6 miesięcy, potem nic nie ważne. 

 

w Niemczech G2 i G3, pierwsze to test albo certyfikat ozdrowieńców/szczepnienny, drugie to pierwsze plus i tak test dla zaszczepionych i ozdrowieńców... Czy ktoś nie czuje, że jest robiony w konia? Nie ważne czy prawo czy lewo skrętny, za pis czy za Ogórek, serio nie widzicie machlojek władzy?

 

20 minut temu, KolegiKolega napisał:

Obecnie największą grupą zapełniającą szpitale i zajmującą tam łóżka są starzy dziadkowie, którym troskliwy wnuczek wytłumaczył, że "lepiej dziadek tego nie bierz, bo czytałem na internetach, że tam grafen dodają".

Hmm może i masz rację. Patrz co robią szury, jakie manipulacje! Że niby szpital narodowy zupełnie pusty! A to plaskoziemcy mistrzowie fotoszopa:

Więcej o 2/3G

 

Powikłania poszczepienne - nikogo to nie zastanawia? Przecież tam piszą ludzie z imienia i nazwiska, można do nich napisać, zapytać itd:

https://www.takniewiele.pl/

Szczepionki to nauka i bezpieczeństwo. Pfizer? Nie, dziękuję. Oto wasz "dobrotliwy" koncern.

Czy zdajecie sobie sprawę, że gdybyśmy całkiem przegrali wojnę to by eksperymentowali na naszych dzieciach?!

 

https://biotechnologia.pl/farmacja/rekordowa-kara-dla-pfizer,3489

 

O przykładach machlojek władzy, jak Szumowski na kwarantannie chodzi do sklepu, albo kaczor 1 listopada 20r gdzie nie można iść poszedł sobie na grób brata mam wam wklejać, przypominać? Albo jak Kurski pokonał covid w ile, 2-3 dni? 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, DOHC napisał:

Oczywiście jeśli złamię nogę to pojadę na sor, bo za to kurwa całe życie płacę podatki abym dostał pomoc itd, ale odnośnie covid się zgadzam, będę walczył i przede wszystkim dbał o swoją sprawność i zdrowie.

Podpisano: DOHC.

Oj nie, drogi Bracie. Nie takie są warunki, nie ma takiej opcji na stole.

 

Jeśli jesteś zakażony, jeśli stwierdzono u ciebie wirusa Sars-COV-2, to nie wchodzisz do szpitala, przychodni, karetki. Dlaczego? Bo w szpitalu mało jest zdrowych, większość tam leżących to są osoby stare i schorowane, te najbardziej podatne na ostry przebieg Covid-19. Ty podjąłeś swoją decyzję przyjąłeś swoje ryzyko - twoja sprawa. Ale to jeszcze nie daje ci prawa narażania na ryzyko innych, zwłaszcza że dla nich ryzyko jest wielkokrotnie większe niż dla ciebie. Uchronienie ich przed tym ryzykiem wymaga znacznych nakładów finansowych (które nota bene obecnie ponosimy): organizowania osobnych oddziałów dla zakażonych i niezakażonych, budowania odrębnych przejść, odzieży ochronnej, etc. Dlaczego ja i inni zaszczepieni mamy płacić w postaci wyższych składek za twoją fanaberię? Wyjścia są więc dwa: albo znacznie (być może kilkukrotnie) wyższe składki dla niezaszczepionych, albo najpierw usuniesz ze swojego organizmu wirusa we własnym zakresie, a potem się lekarze zajmą się swoją złamaną nogą, gdy już będziesz miał negatywny wynik testu. W praktyce łatwiej byłoby wprowadzić opcję drugą.

 

Oczywiście składki płacisz normalnie, bo ten szpital tam dla ciebie jest, lekarze pracują, sprzęt czeka. To tylko twoja wolna i suwerenna decyzja, żeby ze swoich praw zrezygnować całkowicie w określonej sytuacji.

 

Pasuje ci to? Ja bym się zgodził na takie rozwiązanie dla wszystkich niezaszczepionych. Ja bym poszedł jeszcze dalej: wprowadził szczepienia obowiązkowe, ale z taką właśnie opcją "opt-out": "oświadczam, że rezygnuję ze szczepienia, ale w okresach kiedy jestem zakażony służba zdrowia dla mnie nie istnieje, usunę najpierw całkowicie wirusa z mojego organizmu i dopiero potem zwrócę się po pomoc, bez względu na to co mi się przytrafi". I możemy znosić wszystkie ograniczenia.

 

26 minut temu, DOHC napisał:

Ale serio są ludzie, którzy wierzą w takie polityczne bajki? Maseczki działają, nie działają, działają, potem działają ale tylko medyczne. Kolejne fale, kolejne lockdowny, kolejne oszustwa, ewidencyjne kłamstwa władzy i ich hipokryzja, posłowie bez maseczek a obsługa je nosi, znowu szczepienia pomagają, potem nie pomagają ale łagodzą, potem jeszcze coś innego, wariant ChuWDu, w pizdu, wariant jak to odkrył jeden z Braci - wariant Oki jako pochodna okimrona, osymorona czy jak mu tam. Do tego subskrypcja na prawa obywatelskie przez 6 miesięcy, potem nic nie ważne. 

 

Ale powiedz co mnie obchodzą twoje wyobrażenia?

Sprawa jest prosta: w szpitalach w Polsce leży 18 000 pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19, mogłoby leżeć jakieś 3000, może 3500.

 

Zabierzcie ze szpitali wszystkich niezaszczepionych to zostanie 3000.

Zaszczepcie wszystkich powyżej 60, być może nawet powyżej 50 roku życia i będzie w szpitalach 3500 chorych - bo zaszczepieni też czasem chorują.

Służba zdrowia nie będzie miała większego problemu z obsługą 3500 chorych, zmieszczą się w szpitalach zakaźnych. Wtedy będzie można protestować przeciwko obostrzeniom. Wtedy sam się przejdę razem z Korwinem po mieście, jeśli ktoś z takiego powodu będzie próbował wprowadzać obostrzenia.

 

Dlaczego ja mam płacić w postaci zwiększonej składki zdrowtnej, bo ktoś sobie postanowił nabijać kasę BigPharmie zwiększając maksymalnie liczbę pacjentów wymagających intensywnej i bardzo kosztownej opieki? Ja mam dopłacać do system więcej, bo ktoś jest gamoniem powyżej 60, do tego spaślakiem z nadciśnieniem i postanowił się nie szczepić? Przecież nawet z czysto ekonomicznego punktu widzenia: szczepienia kosztują mniej niż ruch antyszczepionkowy napędza BigPharmie i lobby lekarskiemu w postaci dodatkowych ciężkich przypadków.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

41 minut temu, KolegiKolega napisał:

Pasuje ci to? Ja bym się zgodził na takie rozwiązanie dla wszystkich niezaszczepionych. Ja bym poszedł jeszcze dalej

Okej. Pójdźmy dalej. Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek powikłania to nie upominasz się o żadne odszkodowania, bo przecież szczepionki są bezpieczne.

 

44 minuty temu, KolegiKolega napisał:

Ale powiedz co mnie obchodzą twoje wyobrażenia?

Sprawa jest prosta: w szpitalach w Polsce leży 18 000 pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19, mogłoby leżeć jakieś 3000, może 3500.

Widziałeś filmik ze stadionem narodowym? Co o tym sądzisz?

45 minut temu, KolegiKolega napisał:

Wyjścia są więc dwa: albo znacznie (być może kilkukrotnie) wyższe składki dla niezaszczepionych

A późnej opaski na ręce i gaskomorę.

46 minut temu, KolegiKolega napisał:

albo najpierw usuniesz ze swojego organizmu wirusa we własnym zakresie, a potem się lekarze zajmą się swoją złamaną nogą, gdy już będziesz miał negatywny wynik testu. W praktyce łatwiej byłoby wprowadzić opcję drugą

Serio to pisze ktoś dorosły? Podczas drugiej wojny światowej tacy ludzie jak Ty donosi na innych, gazowali innych "podludzi". 

 

48 minut temu, KolegiKolega napisał:

Ale powiedz co mnie obchodzą twoje wyobrażenia?

Podałem w poprzednim poście moje wyobraźnia. Wątpliwości na każdym kroku, tajemnicze zgodny, ciągłe oszustwa władzy. To są moje wyobrażenia?

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, DOHC napisał:

Jeśli będziesz mieć jakiekolwiek powikłania to nie upominasz się o żadne odszkodowania, bo przecież szczepionki są bezpieczne.

Przecież de facto jestem w takiej sytuacji. Podpisałem. W realu, prawdziwym nazwiskiem, nie nickiem w sieci.

Jest ryzyko działania i jest ryzyko zaniechania. Jest ryzyko przyjęcia i ryzyko przejścia Covid-19 bez szczepienia. W moim osobistym przypadku stosunek tych dwóch ryzyk oszacowałem na 1:100. Dlatego się zaszczepiłem. Zmniejszyłem moje własne ryzyko stukrotnie. Nie wyelimionwałem go całkowicie, ale moim zdaniem i tak było warto.

 

20 minut temu, DOHC napisał:

Widziałeś filmik ze stadionem narodowym? Co o tym sądzisz?

Mamy w Polsce we wszystkich szpitalach 180 000 łóżek i więcej nie będzie. A nawet jak będą łóżka, to nie będzie lekarzy i pielęgniarek. A nawet jak zatrudnimy lekarzy z Ukrainy i pielęgniarki z Kazachstanu, to nie będzie sprzętu i wyposażenia. 180 000 to jest twardy limit, ściana. Nie wybudujesz w kilka miesięcy nowego szpitala, nikt nie skończy w parę miesięcy sześcioletnich studiów na wydziale lekarskim.

 

Z tych 180 000 łóżek, około 60 000 to łóżka specjalistyczne, na których leżą już pacjenci z poważnymi chorobami. Jesli ich wypiszemy ze szpitala to jutro lub pojutrze umrą. Zostaje 120 000 łóżek.

 

Z tej liczby polska służba zdrowia jest w stanie wygospodarować z największym bólem 35 000 miejsc dla pacjentów z ciężkim przebiegiem Covid-19. To i tak oznacza kompletną rozpierduchę całego systemu, wszyscy lekarze i ratownicy pracujący po 16 godzin, wliczając emerytów. (Z jakimś tam bólem, ale znośnym, nasz polski system jest w stanie łyknąć do 10 000 ciężkich przypadków Covid-19. Poniżej 10 000 możemy mówić, że chwilowo jest całkiem spoko. Dzisiaj rano było 18 049).

 

Co jednak zrobisz, jeśli masz prognozy, że realnie musisz się liczyć z 70 000 tysiącami nowych zakażeń dziennie, z których 5 000 dziennie to będą nowe przypadki do hospitalizacji a w szczycie możesz się spodziewać 55 000 pacjentów leżących? A ty masz dla nich 35 000 miejsc we wszystkich szpitalach, nawet gdybyś ich karetką z Przemyśla do Gorzowa Wielkopolskiego woził i tak nie pomieścisz.

 

Wtedy zaczyna się triaż. Dzielisz pacjentów na trzy grupy:

- "zieloni" - ci powinni przeżyć, wymagają tlenu, obserwacji, być może równocześnie występuje u nich łagodny Covid i inne schorzenie wymagające hospitalizacji (na przykład lekko przechodzi Covid i złamał nogę - musi być w szpitalu, ale na zwykły oddział wewnętrzny lepiej go nie wpuszczać)

- "czerwoni" - ci, którzy potrzebują przez krótki czas intensywnej fachowej opieki, ale bez tej opieki nie dadzą rady

- "czarni" - nie wyjdą z tego albo aby wyjść z tego musieliby zajmować miejsce tak długo, że w tym czasie umrze 5 "czerwonych", którzy tego miejsca nie dostaną.

 

I organizujesz szpitale. "Czerwone" szpitale w istniejących szpitalach, gdzie masz sprzęt, zgraną i doświadczoną kadrę. "Zielone" szpitale jak najbliżej "czerwonych", bo u jakiejs części pacjentów "zielonych" nastąpi pogorszenie i trzeba będzie ich szybko przenieść do "czerwonego". I szpital "czarny", może być trochę dalej, na przykład w podziemiach Stadionu Narodowego. Tak to powinno być zrobione zgodnie ze sztuką.

 

Oczywiście u nas (podobnie jak i w innych krajach) wszystko musi być sprawą polityczną i bardzo szybko okazało się, że nie można dopuścić, żeby ludzie umierali na Narodowym. Bo jeśli nam kilka tysięcy ludzi umrze na Narodowym, to potem przed każdym meczem rodziny będą znicze palić, minuta ciszy i ze Stadionu zrobimy sobie Pomnik Traumy Narodowej, a przecież to wszystko ładny kawałek grosza kosztowało. Poszły więc instrukcje, żeby w żadnym razie nie robić tam szpitala "czarnego" tylko szybko przekwalifikować na "zielony" - nawet jeśli to trochę bez sensu.

 

Jak się domyślasz, nie zostawiasz wszystkiego na ostatnią chwilę, kiedy już kolejna fala zakażeń szaleje, spora część ludzi w domach na kwarantannach i masz problemy z obsadą w elektrowni i w wodociągach. Wcześniej przygotowujesz szpitale "zielone" i "czarne" wydając na to pieniądze i modląc się, żeby to były pieniądze bezpowrotnie utopione. Nie chwalisz się tym w telewizji, nie zapraszasz dziennikarzy na pokaz jaki piękny szpital "czarny" tu urządziliśmy, jak już skończą się miejsca gdzie indziej to tu będą ludzie umierać, fantastycznie! Lokalizacja szpitali "czarnych" jest raczej informacją poufną, nikt nie chce się w karetce dowiedziec, że dostał czarną naklejkę i do "czarnego" go wiozą.

 

Kwietniowa fala w 2021 położyła w szczycie do szpitali coś około 36 000 pacjentów, mniej niż się spodziewano w najgorszym wariancie, praktycznie wszyscy zmiescili się w szpitalach "czerwonych" czyli w normalnych, istniejących szpitalach. W niewielkim zakresie uruchomiono szpitale "zielone", na przykład paru nygusów wygrzewało się na Narodowym. Pieniądze na organizację szpitali "czarnych" okazały się zmarnowane i chwała Bogu, że ta akurat inwestycja okazała się niepotrzebna i się nie zwróciła.

 

Są takie przykre sprawy, o których się na codzień obywatelom nie przypomina. Na przykład każde dobrze zorganizowane państwo ma zapas trumien, worków na zwłoki, itd. To co ci goście zwiedzali w podziemiach Stadionu to nie był Szpital Narodowy - to była Umieralnia Narodowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 minut temu, KolegiKolega napisał:

Jest ryzyko działania i jest ryzyko zaniechania. Jest ryzyko przyjęcia i ryzyko przejścia Covid-19 bez szczepienia. W moim osobistym przypadku stosunek tych dwóch ryzyk oszacowałem na 1:100. Dlatego się zaszczepiłem.

Widzisz, ja swoje ryzyko oceniłem inaczej, mam większą szansę zejść na keczup niż na celebrytę, żadne nie zmieni swojego podejścia. 

 

W liczby żadne nie wierzę żadnej osobie ani instytucji, patrzę na to ile osób umarło w moim otoczeniu, patrzę ile jest trupów na ulicy. Jak wezmę kartkę papieru i spiszę wszystkie argumenty to nie ma sensu brać udział w eksperymencie medycznym i tyle. 

 

Gdyby płacili za każdego wyleczonego pacjenta zamiast za znalezienie covid to już dawno by nie było żadnej pandemii która jest de facto chorobą endemiczną, nie wpisaną w listę chorób zakaźnych (chyba że w dniu 11.01.22 coś się zmieniło). 

 

Dla mnie ta cała sytuacja to pretekst do globalnych zmian.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

K@KolegiKolega może zaczniemy ludzi leczyć. Przychodze z objawami covid, lekarz przepisuje mi leki przeciw wirusowe (czy to amantadyna czy iwermektyna) oraz leki na to co już wirus zrobił (gardło, oskrzela, płuca) za kilka dni przychodze do kontroli. Ale nie trzeba chorego zostawić w izolacji, dać mu coś na gorączkę i niech sobie organizm radzi albo nie. Bo mamy plandemie. Bo mamy miliony szczepionek do wstrzyknięcia. Kto, z jakich pieniędzy i komu za te pierdoli e szczepionki płaci? Powinno być tak, że @KolegiKolega chce zminimalizować razy 100 ryzyko, więc popierdala do apteki. Wybiera sobie pfeizera, płaci 200 zł umawia się z lekarzem rodzinnym, który po badaniu lekarskim wstrzykuje mu szczepionkę marzeń. Ale nie może. Nie dlatego, że musimy wyszczepic 31 mln ludzi, tylko, że te cwane ku.wy z Pfizera, nie biorą odpowiedzialności za ich złotą szczepionke i nie można ją nabyć jak każdy inny lek. Od kilku dni kapo dostali zlecenie, giniemy bo zabierają nam miejsca w szpitalu. Przez 1,5 roku argument ten był podnoszony z drugiej strony. Przestać testować, leczyć wszystkich. 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, DOHC napisał:

Dla mnie ta cała sytuacja to pretekst do globalnych zmian.

Może i masz rację?

Od 1 czerwca 2021 regularnie co miesiąc na moje konto wpływa Globalny Powszechny Dochód Podstawowy.

Od 1 stycznia 2022 utraciły wartość papierowe pieniądze i posługuję się wyłącznie Elektroniczną Walutą Banku Centralnego, oczywiście z terminem ważności.

Dobre jest to, że można spokojnie pukać panny bez gumy na podstawie samego certyfikatu szczepienia, bo wszystkie panny zaszczepione są bezpłodne i nie ma obawy zabombelkowania. Podoba mi się to!

Od maja w lasach pod Warszawą stoi dywizja wojska, bo lada dzień mają ogłosić stan wojenny i armia przejmie władzę w imieniu wiadomo kogo. Dla przypomnienia: od maja 2020. Drugą zimę już tam stoją. Ale lada dzień na pewno będzie stan wojenny.

Prądu nie ma, bo jest blackout. Na szczęście bateria w laptopie trzyma już drugi tydzień. Te konserwy wcale nie są takie złe na zimno!

 

A tak nieco bardziej poważnie, ale nie do końca poważnie: wiesz jak to się skończy?

Wyjdzie Korwin i powie: "Ale ja nigdy nie mówiłem, że nie należy się szczepić! Ja tylko mówiłem, że nie należy szczepić ludzi jak bydło". I będzie miał rację! Bo zawsze tak mówił!

I jeszcze Korwin powie: "Ale ja nigdy nie mówiłem, że się sam nie zaszczepiłem. Trzeba było słuchać uważnie, ja mówiłem, że ludzie nie powinni się szczepić pod przymusem, powinni się szczepić dobrowolnie. I ja sam podjąłem tę decyzję i się dobrowolnie zaszczepiłem". I też będzie miał rację! Bo pierwszą połowę tego zdania już mówi, a drugą dopowie póżniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednodawkowa Johnson&Johnson. Amerykanska i wektorowa czyli w starym stylu. W noc po szczepieniu mialem dreszcze i goraczke. Rano poszedlem po paracetamol i soki owocowe (zawsze w chorobie je pije taka tradycja). Odespalem kilka godzin i wczesnym popoludniem bylem juz zdrowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

On 1/10/2022 at 6:27 PM, mac said:

Tak, czy inaczej człowiek ryzykuje.

 

Jest jedna zasadnicza różnica. Jeśli bierzesz szczepionkę ryzykujesz aktywnie co znaczy że sam na siebie możesz sprowadzić nieszczęście. nei biorąc szczepionki ryzykujesz pasywnie. Ja wolę ryzykować pasywnie w obecnej sytuacji. 

 

Zbyt duży medialny szum, i nieszczere podłe zachowania polityków moim zdaniem przechylają szalę w kierunku braku zaufania do wszelakich rządów. Moim zdaniem problemem jest to że tylu ludzi bezgranicznie ufa rządom i instytucjom publicznym/międzynarodowym, a jak z historii wiadomo wielkorotnie zawodziły one na wielu polach. 

 

Do tego dochodza wypowiedzi prezydentów/premierów Francji i Kanady które jawnie stawiają ludzi którzy nie chcą się zaszczepić jako tych których należy gnoić. 

 

W obecnej sytuacji nie widze jak mógłbym stanąc w jednym szeregu z takimi ludźmi. 

 

Dzisiaj zaszczepienie się to nie tylko "dbanie o własne zdrowie" ale tez deklaracja polityczna bo cała pandemia jest też użyta do uzyskania kontroli politycznej nad społeczeństwem.

 

Ja się nie zaszczepie. Choćby to miało znaczyć ze będę pracował na czarno za marne grosze. Choćby mi mieli prąd, i wodę odciąć. NIE do samego końca. 

 

Po prostu nie ufam tym sukinsynom. 

  • Like 5
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Trevor napisał:

Ja się nie zaszczepie. Choćby to miało znaczyć ze będę pracował na czarno za marne grosze. Choćby mi mieli prąd, i wodę odciąć. NIE do samego końca. 

 

Po prostu nie ufam tym sukinsynom. 

Moja matka przeprowadza się do Francji prawdopodobnie niedługo. Pojawia się problem szczepienia, odwiedzin, wyjazdów.

 

Pojechać do ludzi, normalnie spędzać czas, pojawia się problem.

 

Dostać leki od lekarza, które regularnie przyjmuję. Pojawia się problem.

 

Kina, teatry, galerie, policja, zamordyzm. Pojawia się problem.

 

To prawda, że ryzykujesz aktywnie, ale pytanie, czy warto funkcjonować na dłuższą metę po tej drugiej stronie. Mam duże wątpliwości. Czekam, dopóki można czekać, ale w sytuacji powiedzmy bez wyjścia, kiedy będę potrzebował czegoś to się zaszczepię na momencie. I tak już zmarnowali kilka pokoleń i przyszłość przedstawia się w czarnych barwach. Tutaj już nie chodzi o godność, o nic nie chodzi. Według mnie nastąpił już kryzys wartości. Nic nie jest pewne. Wszystko bezsensowne. Działam od kilku miesięcy, jakby we mgle. To jest kurwa straszny sen. Wychodzisz na ulicę i scenariusz, jakby film pandemiczny nagrywali, jakiś thriller. Pojebało ludzi już do reszty. Nie mam złudzeń. Najlepsze lata za mną, a przede mną chujnia w towarzystwie debili z każdej strony. To nie tylko moje odczucie, ale widzę i słyszę, co ludzie mówią.

 

Na razie pierdolę, bo mi się nie podoba, ale co? Matki nie odwiedzę za granicą, znajomych, kurwa. Jebane szczepionki i ten wirus, co za kurwa pomyłka. To nie powinno się dziać, serio. Ten wybór nie powinien być, aż tak ekstremalny. Prawo kurwa do życia uzależnione od szprycy. No nie podoba mi się to i coś jest naprawdę nie tak.

  • Like 1
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@mac ja to ci powiem że jeśli o mnie chodzi pandemia niewiele zmieniła. Praca - dom to ja już funkcjonowałem od dawna. Tylko zapier&@ol od rana do wieczora. Jedyna przyjemność na jaką sobie pozwalałem to placek w środe albo piątek w tygodniu i tyle. Ostatnio zmieniłem pracę na bardziej dochodową z perspektywą dalszej nauki i lepszych zarobków ale jestem gotów jak przyjdzie co do czego postawić to wszystko na ostrzu noża. 

 

Taki troche ze mnie doomer pod tym względem że ciągle się użeram i to się nie zmieni. Taki już charakter. A jeśli to się nie zmieni to mój jedyny wybór to żyć po swojemu, bo jeśli dam sobie narzucić cokolwiek to już po mnie. 

 

Miesiąc temu chorowałem. Poszedłęm do lekarza i dałem się wysłać na test na koronę. Wyszedł negatywny. @wrotycz wtedy mi pisał że to trzeba było olać typa i iśc do innego lekarza. To mi dało teraz trochę do namysłu bo aktualnie siedzę w domu z agnina na antybiotyku (i się obijam na maxa ;) ) i jak byłem teraz u innego lekarza to normalnie mnie osłuchała, sprawdziła gardło itp dałą antybiotyk i diagnozę jak NORMALNY lekarz. Jedyne co można zrobić żeby z tego wyjść normalnie to szukać lekarza który jest ok i to najlepiej po opiniach znajomych. Tamten od wejścia mnie na test (i kwarantannę) wysłął i moim zdaniem to jest po prostu przemoc w zawoalowanej formie. Mój wybór w tym momencie był zostać długo na kwarantannie albo iść zrobić test. 

 

Źle się czułem z tym że poszedłem na ten test. Samo miejsce do testowania i cała otoczka tego to w ogóle jakaś kpina. Moim zdaniem ludzi ustawiają w kolejkach bo to też jest część planu. Człowiek ma znać swoje miejsce i do tego też służą kolejki. 

 

Studiowałem historię i ja mówię za siebie. Nie przyłożę ręki do budowanego właśnie totalitaryzmu - a będzie to totalitaryzm gorszy niż to co było w przeszłości (już sam fakt że to się dzieje prawie we wszystkich krajach "zachodu" i nie tylko - napawa niepokojem. Sam piszesz że to ci sie wydaje mega podejrzane. 

 

Jeśli ktoś jest przekonany że szczepienia są super bezpieczne itd. to jego sprawa, ale jesli człowiek widzi to spierdolenie tego wszystkiego i potem idzie i się szczepi to pochyla głowę w geście poddańczym wobec władzy. Jeśli dostatecznie dużo ludzi to zrobi to koniec. Zrobią z nami co chcą. Moim zdaniem granicą jest 70%. Jeśli poziom wyszczepienia przekroczy 70% zacznie się zabawa na serio z lockdownami obozami odosobnienia itd. 

 

Ja do tego ręki nie przyłożę. 

271731468_335985308531554_65194764334616

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 godzin temu, KolegiKolega napisał:

Jeśli jesteś zakażony, jeśli stwierdzono u ciebie wirusa Sars-COV-2, to nie wchodzisz do szpitala, przychodni, karetki. Dlaczego? Bo w szpitalu mało jest zdrowych, większość tam leżących to są osoby stare i schorowane, te najbardziej podatne na ostry przebieg Covid-19. Ty podjąłeś swoją decyzję przyjąłeś swoje ryzyko - twoja sprawa. Ale to jeszcze nie daje ci prawa narażania na ryzyko innych, zwłaszcza że dla nich ryzyko jest wielkokrotnie większe niż dla ciebie. Uchronienie ich przed tym ryzykiem wymaga znacznych nakładów finansowych (które nota bene obecnie ponosimy): organizowania osobnych oddziałów dla zakażonych i niezakażonych, budowania odrębnych przejść, odzieży ochronnej, etc. Dlaczego ja i inni zaszczepieni mamy płacić w postaci wyższych składek za twoją fanaberię? Wyjścia są więc dwa: albo znacznie (być może kilkukrotnie) wyższe składki dla niezaszczepionych, albo najpierw usuniesz ze swojego organizmu wirusa we własnym zakresie, a potem się lekarze zajmą się swoją złamaną nogą, gdy już będziesz miał negatywny wynik testu. W praktyce łatwiej byłoby wprowadzić opcję drugą.

 

Oczywiście składki płacisz normalnie, bo ten szpital tam dla ciebie jest, lekarze pracują, sprzęt czeka. To tylko twoja wolna i suwerenna decyzja, żeby ze swoich praw zrezygnować całkowicie w określonej sytuacji.

 

Pasuje ci to? Ja bym się zgodził na takie rozwiązanie dla wszystkich niezaszczepionych. Ja bym poszedł jeszcze dalej: wprowadził szczepienia obowiązkowe, ale z taką właśnie opcją "opt-out": "oświadczam, że rezygnuję ze szczepienia, ale w okresach kiedy jestem zakażony służba zdrowia dla mnie nie istnieje, usunę najpierw całkowicie wirusa z mojego organizmu i dopiero potem zwrócę się po pomoc, bez względu na to co mi się przytrafi". I możemy znosić wszystkie ograniczenia.

 

Oj nie, mój drogi kolego!

Zaszczepieni również chorują, przenoszą i zarażają więc również nie powinni mieć wstępu do szpitala po stwierdzeniu pozytywnego testu.

Jedynie co to podobno lżej przechodzą chorobę, tylko tyle...dają te szczepionki...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minutes ago, Brat Jan said:

Zaszczepieni również chorują, przenoszą i zarażają więc również nie powinni mieć wstępu do szpitala po stwierdzeniu pozytywnego testu.

O, i uprzedziłeś mnie.

Dlatego te całe bajania @KolegiKolega można o kant dupy potłuc. Najzwyczajniej nic co napisał ani nie powinno podważać prawa do korzystania z OZ tak zaszczepkowanym jak i nie, skoro obie grupy i chorują i przenoszą. Nie da się nijak (być może wątpliwej) "korzyści osobistej" z ostrzyknięcia rozszerzać na korzyści społeczne. A tak się rozpisał :D

 

ps. W świetle aktualnych faktów, czyli przeciwskuteczności szczepek, obniżających odporność, szczególnie na aktualne mutacje (wynika to wprost z danych brytyjskich), mało że szczepki nie wnoszą żadnego pozytywnego wkładu w "walkę z plandemią" a wręcz przyczyniają się do jej gwałtowniejszej propagacji, to akurat w pełni wyszczepieni powinni mieć ograniczenia, jakiś "mały lockdown" w pełnej izolacji. Wówczas nie trzeba by było organizować oddziałów covidowych i mogłyby działać normalnie wszystkie szpitale, bo przecież same nieszczepy najwyżej by w nich były. Szczepionych trochę żal, w końcu nie mając pełnej wiedzy a jedynie obiecanki, najzwyczajniej nie wiedzą co robią. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, Trevor napisał:

Moim zdaniem granicą jest 70%. Jeśli poziom wyszczepienia przekroczy 70% zacznie się zabawa na serio z lockdownami obozami odosobnienia itd. 

 

70% zaszczepionych w dorosłej populacji to my mamy teraz. Tak na szybko licząc: mamy 22 mln osób zaszczepionych i 16 mln niezaszczepionych ogółem. Z tego 4 mln niezaszczepionych nie skończyli jeszcze 12 roku życia (na 4,5 mln dzieciaków poniżej 12 roku życia zaszczepionych jest mniej niż 0,5 mln). Następne 2 mln niezaszczepionych w grupie wiekowej 13-18. To ile jest zaszczepionych dorosłych? Podzielmy 22 mln przez 32 mln wszystkich dorosłych - wychodzi 69%. A obozów odosobnienia jakoś na horyzoncie nie widać.

 

Moim zdaniem za tym całym ruchem antyszczepionkowym stoi Rosja, bo Rosja jest jedyną znaczącą siłą, której zależy na osłabieniu i destabilizacji w Europie. Bo wtedy będą sobie mogli hasać na wschodzie, na granicy z Ukrainą, bo Zachód będzie zajęty swoimi sprawami, swoimi przepełnionymi szpitalami. Ruskie się w tańcu nie pierniczą, a już najmniej same ze sobą - u nich nadumieralność (excess mortality) przekracza 30%, ale jest to cena którą władza radziecka gotowa jest ponieść za możliwość ekspansji.

 

Tradycyjnie, od samego początku, ruchy antyszczepionkowe we wszystkich krajach Europy były zawsze wspierane przez Rosję. I piszę tu o czasach długo przed Covidem, mam na myśli lata około 2010, kiedy gwiazdą antyszczepionkowców nie była jeszcze Edyta Górniak tylko Reni Jusis. Taka ciekawostka: oficerowie prowadzący antyszczepionkowców nie stawiali przed nimi zadania obniżenia liczby zaszczepionych, bo nawet w Rosji nikt nie wierzył, że w Europie Zachodniej może być aż tyle głupich ludzi, żeby znacząco obniżyć poziom wyszczepienia. Celem było wkurzanie ludzi, trollowanie, doprowadzanie do kłótni w internecie, podważanie zaufania do instytucji państwowych i publikowanych przez nie dokumentów, kwestionowanie wszystkiego i sianie zamętu. Był to jeszcze jeden wydział ruskiego "troll commando".

 

Nie bez przyczyny na czele ruchu antyszczepionkowego w Polsce stanęła Konfederacja. Specyficzny rodzaj sympatii, którą Janusz Korwin-Mikke obdarzał i dalej obdarza JE Władymira Władymirowicza jest powszechnie znany. Tak jak PO jest niemiecką (unijną) agenturą w Polsce, tak jak PiS chciałoby być amerykańską agenturą na Polskę (tylko często brakuje tutaj woli ze strony Ameryki), tak Konfederacja reprezentuje u nas interesy Rosji. No cóż, Rosja nie jest jakimś bardzo bogatym krajem i na lepszą agenturę wpływu u nas ich po prostu nie stać.

 

Nie jest to akcja skierowana wyłącznie przeciw Polsce. Celem jest cały "zgniły Zachód". Rosja jest jedynym krajem, któremu taka akcja się opłaca i który ma środki do jej prowadzenia i niezbędne doświadczenie.

 

Ja nie wiem skąd się wziął wirus, z laboratorium, czy z nietoperza, z Chin czy z Ameryki. Ale antyszczepionkowcy to ponad wszelką wątpliwość produkt rosyjski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.