Skocz do zawartości

Mini poradnik dla randkujących singli, płci obojga, proszę bez hejtu


Rekomendowane odpowiedzi

14 godzin temu, Tornado napisał:

 

@Stary_Niedzwiedz przybywaj!

Biery popcorn.....powtórka z rozrywki.

Jezusmarja...

 

Paaanie złociuuutki.

10 stron jakiegoś prężenia kutasów (a.k.a. spermienia) do randomowej laski w rezerwacie? Ja mam toto czytać?

Walczyć z krwią spływającą po oczach, robić przerwy na rozchodzenie cringe'u, po czym wchodzić w polemikę z randomową dziunią szukającą atencji, gdzie każda dyskusja będzie jak partia szachów z gołębiem (na koniec nasra na planszę, wywróci figury i uzna się zwycięzcą) i bandą rycerzyków, którzy myślą, że zamoczą?

 

Azaliż Waćpan żartować sobie srodze raczy. Toć to byłoby wyrzucanie życia jak krew w piach 🙂

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Anastazja napisał:

Wydaje mi się, że nie wszystko kręci się wokół wyglądu, 

U 99.9% niestety się kręci.

3 godziny temu, Anastazja napisał:

???

Dlaczego? Wszyscy chcemy tego samego.

czy Wy nie chcecie kogoś kto będzie Was motywował do starań, rozwoju, a jednocześnie kochał i troszczył się o Was 

Ja mam 38 lat ale nie potrzebuje ciepłych kapci 

Chce kogoś dla kogo będę musiała się postarać 

Ewenementy się zdarzają tylko w dzisiejszych czasach ogromnie ciężko na nie trafić bo prawie każda pięknie mówi a brzydko robi 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 11.01.2022 o 17:41, Anastazja napisał:

Kobieta, lat 38, bez dzieci, smv ok.7 

 

Czytaj:                        bezdzietna pani w średnim wieku, samoocena taka sobie wedle własnego mniemania

 

Znaki szczególne:     nie stwierdzono

Zainteresowania:       nie przedstawiono

Aparycja:                    nieznana

Sylwetka / BMI:          nieznana

Obycie:                       nie przedstawiono (roszczeniowa?, ocena siedem na dziesięć to ... bardzo wysoka samoocena...)

 

Pani życzymy wszystkiego najlepszego w Nowym Roku :) 

 

ps. Anglosasi powiedzą na 38 -> "late thirties"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, już 10 stron. :P 
@Anastazja nie będę się odnosić tutaj na bs do Twoich wytycznych wobec kandydata na randkę, czy nawet na związek. Jak chcesz, możemy o tym porozmawiać na priv. Dlaczego na priv? Chciałabym podpytać o Twoje sprawy, tak z ludzkiej serdeczności i jednocześnie ciekawości. 
Nadal kibicuję w pozostaniu na bs. :) 

@spitfire
Nie czytałam, podpowiem mężowi, żeby mi sprezentował na Walentynki. :P 
Moralność... wolę aksjologię zostawić filozofom, etykom, choć na rzecz ciekawej dyskusji podejmę temat, bez podania konkretnego wniosku, raczej liczę na Wasze spostrzeżenia. 


Mózg jest głównym "sterem" organizmu. Głównym zadaniem naszego mózgu/organizmu jest... przetrwanie i przedłużenie gatunku. Wszystkie mechanizmy  w naszym organizmie (a począwszy od mózgu) są po to, abyśmy przetrwali, czy też maksymalizowali możliwość przetrwania. 
Chyba @t0rek siedzisz w biologice/totalnej biologii? Co raz częściej zaglądam do tej dziedziny, bo... bardzo logicznie Roberto Barnai przedstawia korelacje między pewnymi reakcjami biochemicznymi w mózgu a daną jednostką chorobową. 
@spitfire chyba od początku roku 2000 istnieje neuroetyka, najwięcej publikacji naukowych dot. tej dziedziny masz z roku 2015-2018. 
Skoro zaczęłam od najważniejszej biologicznej potrzeby - przetrwanie - to trzymajmy się tego toru. Pomińmy genetykę na razie w dyskusji (nie chcę odnosić się na razie do fizycznych, psychomotorycznych predyspozycji organizmu ludzkiego). 
Kilka pojęć, by przybliżać się do oceny pojęcia "moralności" w ujęciu neurobiologii.
Neuroplastyczność móżgu (uwzględniając wszystkie jej podziały/rodzaje) - dzięki niej w skrócie - mamy zdolność maksymalizowania procesów adaptacyjnych/przystosowania, reorganizacyjnych, uczenia się, zapamiętywania. 
Kora przedczołowa mózgu - wrzucamy to wszystko dotyczące kognitywistyki (zmysły); analizowanie zachowań i ich konsekwencji, planowanie.
Układ limbiczny (od emocji), podwzgórze (od neurohormonów; gdyby nie on OUN z ukł.węnątrzwydzielniczym by nie grał, więc nie byłoby homeostazy organizmu; podwzgórze jest też od płciowości (bo hormony) i od ośrodka przyjemności :) 

Mamy najważniejsze pojęcia, ale... jeszcze jest ta nieszczęsna psychologia, bo człowiek nie jest 0-1 zwierzęcym organizmem.
Psychologia osobowości, psychologia różnic indywidualnych, psychotraumatologia, nurty w psychoterapii... 

Ponoć poziom oksytocyny sprawia, że jesteśmy bardziej "moralni". 
"Moralni" czyli jacy? 

Dałeś problemy moralne na rynku matrymonialnym... skupmy się np. na takiej sytuacji:
Jest małżeństwo z 20-letnim stażem; oboje mają ok.40 lat. Wywodzą się z dobrze funkcjonujących domów, gdzie były podtrzymywane tradycje katolickie.
Przez większość małżeństwa ciężko pracowali, chcieli mieć własne potomstwo, niestety małżonka była bezpłodna, wchodząc w małżeństwo nie wiedziała o tym problemie. Dopiero od kilku lat mają stabilną sytuację finansową, mężczyzna czuje oparcie w małżonce, małżeństwo bez większych kryzysów, kilka lat temu zaadoptowali dziecko. 
Seks przez obojga jest oceniany w dobrych notach.

Mąż zapoznaje na jakimś oficjalnym evencie 20-letnią kobietę, z którą stopniowo ma co raz bliższe relacje, dochodzi do kilkumiesięcznego romansu między nimi. Postanawia rozwieść się z żoną, na rzecz nowej relacji z młodszą kobietą. Z nowej relacji dość szybko ma własne potomstwo. 
Była żona źle znosi fakt odejścia męża i tego, że dość szybko w nowej relacji tworzy nową rodzinę. 

I pytania. 
Czy jego decyzja była moralna?
Które ośrodki w mózgu przyczyniły się do "jego decyzji"? 



@Zdzichu_Wawa
Nigdy nie podróżowałam po świecie, niestety, :) Nie randkowałam z obcokrajowcami. Z racji studiów i pracy mam styczność obcokrajowcami, więc jak widzisz, z założenia nie ma tu kontekstu matrymonialnego, więc nie mam zdania. 
Co do fenomenu relacji z kimś z innej nacji/kultury, to może chodzi o... inność? Taka frajda dla naszego mózgu, bo "inne". 
Może Twoi znajomi racjonalizują, bo może chodzi o ich podświadomą zazdrość o to, że to Ty doświadczasz "inności" (że możesz TEŻ "brać" z innego targetu kobiety), a nie oni. Nie wiem. To dość idące wnioski. 
Choć szczerze, sama martwiłabym się na początku, gdyby któryś z moich braci związałby się np. z Ukrainką. Dlaczego zmartwiłabym się? Większość Ukrainek w moim regionie ciężko pracują (fizycznie), pochodzą z biednych regionów Ukrainy (Ukraina w sumie jest ciężkim krajem do życia). Pewnie też zakładałabym, że owa Ukrainka być może z mało romantycznych pobudek wiąże się z moim bratem. Albo związek brata z kobietą z zupełnie innego kręgu kulturowego. Też pewnie martwiłabym się, bo w życiu codziennym raczej ciężko funkcjonować z kimś, dla kogo pewne zwyczaje, poglądy, symbole, zachowania są kompletnie niezrozumiałe. Uważam, że to naturalna troska z mojej strony. 

Sama, gdybym była dziewczyną z biednego kraju i pracując ciężko na obczyźnie być może chciałabym sobie ułatwić życie poprzez związek z obywatelem tego kraju. Kto to wie.

Z resztą - szczerze - sama podłapałabym kompleksy, gdyby w towarzystwie przy mnie stanęła bardzo piękna Azjatka. To mimowolna reakcja. :) 
Lubię kuchnię i język ormiański, większość Ormianek, które znam, są naprawdę pięknymi kobietami, więc też przy nich dostaję kompleksów.
Śmieję się do męża, że jeśli będziemy mieć syna, który nam do domu za kilka lat przyprowadzi Ormiankę, to sama ja ją będę nosić na rękach. :D I do tego takie ładne wnusie by były, puszczałabym im na przemian polskie i ormiańskie kołysanki, dogadałabym się z teściami syna, kumałabym ich kulturę... ❤️:D 
P.S. bardzo lubię ormiańskie kołysanki, są naprawdę wyciszające, serio. 
Pracowite, inteligentne, gospodarne  i przede wszystkim - rodzinne kobiety, choć w różnych diasporach i na nie wpływa zachodnia kultura.


Nie chcę oceniać mentalności, czy temperamentu polskich mężczyzn, bo nie mam porównań, ale może skupmy się w ogóle na Polakach. 
Moje prywatne zdanie - mam znajomych, którzy od kilku lat mieszkają za granicą. Moje obserwacje - mają więcej spokoju w sobie. Nie dziwię się, gdy musisz w życiu martwić się o wiele rzeczy, to naturalnym jest to, że wchodzisz w zgorzknienie albo w tryb permanentnego stresu i wqrwu.

@Iceman84PL
Oczywiście, że Wy, Panowie też macie prawo mieć wymagania wobec potencjalnej kandydatki na stałą partnerkę! Ja bojowo nie podchodzę do męskich wymagań. 
Choć momentami uśmiecham się do Waszych wymagań wobec pań i ich egzekwowania ("będę zimnym draniem, bo Wy baby to lubicie, danie komplementu za dobry obiad, to okazanie słabości przed kobietą. Z resztą to jej obowiązek! Jeszcze dla większego wychowania przyniosę jedzenie na wynos, które mi nie smakuje, a żeby wiedziała, że jej obiad jest w sumie niczym, bo nawet jedzenie z kiepskiej knajpy niech będzie dla niej przypominajką, że jestem niezależny! Joł, joł!"), :D:D:D 
To jaką masz listę wymagań wobec potencjalnej kobiety na stałe/dłuższą relację? :) 

  • Like 1
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@spitfire
chodzi Ci o przykład męża, który odszedł do młodszej (w sensie, że to Twoja odpowiedź do przyczyny jego odejścia)?
Czy chodzi Ci o to, dlaczego na razie w dyskusji nie ruszyłam tego "psychomotorycznych predyspozycji", bo pod tym się kryje to Nasze SMV? 

Edytowane przez maggienovak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Chyba @t0rek siedzisz w biologice/totalnej biologii? Co raz częściej zaglądam do tej dziedziny, bo... bardzo logicznie Roberto Barnai przedstawia korelacje między pewnymi reakcjami biochemicznymi w mózgu a daną jednostką chorobową. 

Tak, zgadza się. Trochę spędziłem na ustawieniach bazujących na Hellingerze (ale z dodatkowymi elementami) - tam zobaczyłem, że ten kierunek ma potencjał. Wiele mi się też zgadzało z moimi chorobami z dzieciństwa. Roberto Barnai nie znam - bardziej Gerard Athias (francuski lekarz).
Już nie mówię, że dla inżyniera systemów, pasjonata cybernetyki, taka medycyna oparta bardziej na przyczynowości jest o wiele ciekawsza.

 

2 godziny temu, maggienovak napisał:

Ponoć poziom oksytocyny sprawia, że jesteśmy bardziej "moralni". 
"Moralni" czyli jacy? 

Dałeś problemy moralne na rynku matrymonialnym... skupmy się np. na takiej sytuacji:
Jest małżeństwo z 20-letnim stażem; oboje mają ok.40 lat. Wywodzą się z dobrze funkcjonujących domów, gdzie były podtrzymywane tradycje katolickie.
Przez większość małżeństwa ciężko pracowali, chcieli mieć własne potomstwo, niestety małżonka była bezpłodna, wchodząc w małżeństwo nie wiedziała o tym problemie. Dopiero od kilku lat mają stabilną sytuację finansową, mężczyzna czuje oparcie w małżonce, małżeństwo bez większych kryzysów, kilka lat temu zaadoptowali dziecko. 
Seks przez obojga jest oceniany w dobrych notach.

Mąż zapoznaje na jakimś oficjalnym evencie 20-letnią kobietę, z którą stopniowo ma co raz bliższe relacje, dochodzi do kilkumiesięcznego romansu między nimi. Postanawia rozwieść się z żoną, na rzecz nowej relacji z młodszą kobietą. Z nowej relacji dość szybko ma własne potomstwo. 
Była żona źle znosi fakt odejścia męża i tego, że dość szybko w nowej relacji tworzy nową rodzinę. 

I pytania. 
Czy jego decyzja była moralna?
Które ośrodki w mózgu przyczyniły się do "jego decyzji"? 

Nie znam się z perspektywy naukowej, ale wydaje mi się, że to, jakie ośrodki w mózgu przyczyniły się do jego decyzji, zależały mocno od jego przekonań wewnętrznych. 
Na moje to musi być jakoś skorelowane, że im bardziej jesteśmy "w sercu", tym poziom oksytocyny większy i myślimy mniej "survivalowo".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, maggienovak napisał:

Choć momentami uśmiecham się do Waszych wymagań wobec pań i ich egzekwowania ("będę zimnym draniem, bo Wy baby to lubicie, danie komplementu za dobry obiad, to okazanie słabości przed kobietą

 

Mężczyźni nie śmieją się z wymagań kobiet tylko zaczynają je akceptować lub nie natomiast wy kobiety jak zwykle musicie wszystko wyśmiać stosując nierzadko man shaming bo według was mężczyzna nie może wymagać tylko zawsze się prosić.

Nie jesteśmy gorsi od was ba nawet lepsi bo zbudowaliśmy cywilizację.

Negujesz jako kobieta podstawy psychologii ewolucyjnej, miliony testów i badań, które potwierdzają jasno i klarownie, że gdy facet jest silny to kobiety go pożądają, chcą mieć z nim potomstwo i razem żyć natomiast gdy widzą słabość pod każdym względem to nie dość, że go nie chcą to jeszcze nim gardzą, nie szanują i niszczą.

 

11 godzin temu, maggienovak napisał:

o jaką masz listę wymagań wobec potencjalnej kobiety na stałe/dłuższą relację?

 

O takich sprawach nie będę pisał randomowej kobiecie z internetu.

I tak nie spełniasz tych wymagań.

Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.

Edytowane przez Iceman84PL
  • Like 3
  • Haha 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 godzin temu, maggienovak napisał:

Które ośrodki w mózgu przyczyniły się do "jego decyzji"?

Moim zdaniem układ limbiczny, kora czołowa, układ limbiczny. 

 

Dlatego też uważam, że można zadawać pytania przywołujące układ limbiczny na pożądany tor. Jest to trudne i wymaga wprawy ale parę razy mi się udało.

 

Generalnie w związku z tym, że to "męskie forum" to w dużej mierze pisze się o męskich strategiach relacji z kobietami. A w psychologii ewolucyjnej są również zgłębiane tematy jak dbać o swoją wartość jako kobieta w wieku 40.+

 

Ale ja jak również i koledzy nie pochylamy się nad tym zagadnieniem ponieważ to nie nasza sprawa.  

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.